Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Dookoła świata. Kalifornia - Agnieszka Mielech - ebook

Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Dookoła świata. Kalifornia ebook

Agnieszka Mielech

0,0
23,99 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Marzycie o dalekich podróżach i poznawaniu świata? Dołączcie do Emi i Tajnego Klubu Superdziewczyn!

Przyjaciele dzięki pomocy profesora Kaganka oraz wyjątkowemu stypendium wyruszą aż za ocean, odwiedzą Azję, a w Londynie złożą wizytę królowej. Pakujcie walizki i bierzcie kurs na przygodę! W swojej pierwszej podróży przyjaciele dotrą aż do Kalifornii w Stanach Zjednoczonych. Podczas wycieczki z Los Angeles do San Francisco zatrzymają się na dłużej nad Pacyfikiem i będą obserwować słonie… morskie! Staną oko w oko z niedźwiedziem w parku narodowym, zobaczą najwyższe na świecie drzewa i w najgorętszym miejscu na Ziemi spali ich słońce. A zaplanowany odpoczynek w Mieście Aniołów zostanie przerwany przez… trzęsienie ziemi!

Agnieszka Mielech, autorka serii, urodzona w Białymstoku, od ponad 25 lat mieszkanka Warszawy. Absolwentka Polonistyki oraz podyplomowych studiów Literatura dla dzieci i młodzieży wobec wyzwań nowoczesności w Instytucie Literatury Polskiej UW a także Marketingu w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie i Executive MBA na Uniwersytecie Warszawskim. Zawodowo związana z dystrybucją filmową. Autorka książek dla dzieci, nakładem wydawnictwa Wilga (Grupa Wydawnicza Foksal) ukazały się w książki z serii "Emi i Tajny Klub Superdziewczyn" oraz "Jaga Czekolada i baszta tajemnic" oraz "Jaga Czekolada i władcy wiatru". Mama Basi oraz pasjonatka literatury dziecięcej i podróży.

Magdalena Babińska, ilustratorka. Mama małej Matyldy, która stanowi dla niej niekończące się źródło inspiracji. Ilustruje publikacje dla najmłodszych, takie jak np. książeczki Zgaduj z Czuczu i XploreTeam, „Świetlik w Ciemności” Jakuba Ćwieka, „Emi i Tajny Klub Superdziewczyn”, „Jaga Czekolada” Agnieszki Mielech. Rysuje setki ilustracji do podręczników dla przedszkolaków i szkolniaków. Prywatnie fanka wszelkiej fantastyki i komiksów.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 93

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Agnieszka Mielech

EMIi Tajny Klub Superdziewczyn

Dookoła świata. Kalifornia

Ilustracje Magdalena Babińska

Tekst: Agnieszka Mielech

Projekt okładki i stron tytułowych, ilustracje: Magdalena Babińska

Redaktor prowadzący: Katarzyna Juszyńska

Redakcja: Katarzyna Juszyńska

Korekta: Agnieszka Nowak, Elżbieta Wójcik

Projekt graficzny i DTP: Ewa Sosnowska, Justyna Wiśniewska

© Copyright for text and illustration by Agnieszka Mielech, 2020

© Copyright for this edition by Grupa Wydawnicza Foksal Sp. z o.o., Warszawa 2020

All rights reserved

Wszystkie postaci, zdarzenia, miejsca i produkty, które występują w tej serii, są wymyślone, a jeśli są rzeczywiste, to zostały wykorzystane wyłącznie w celach fikcyjnych.

Wydanie I

Niniejszy produkt objęty jest ochroną prawa autorskiego. Uzyskany dostęp upoważnia wyłącznie do prywatnego użytku osobę, która wykupiła prawo dostępu. Wydawca informuje, że wszelkie udostępnianie osobom trzecim, nieokreślonym adresatom lub w jakikolwiek inny sposób upowszechnianie, upublicznianie, kopiowanie oraz przetwarzanie w technikach cyfrowych lub podobnych – jest nielegalne i podlega właściwym sankcjom.

ISBN 978-83-280-8575-6

Skład wersji elektronicznej: Michał Olewnik / Grupa Wydawnicza Foksal Sp. z o.o.i Michał Latusek / Virtualo Sp. z o.o.

Grupa Wydawnicza Foksal Sp. z o.o.

02-672 Warszawa, ul. Domaniewska 48

tel. +48 22 826 08 82, fax +48 22 380 18 01

[email protected]

www.gwfoksal.pl

Skład wersji elektronicznej: Michał Olewnik / Grupa Wydawnicza Foksal Sp. z o.o.i Michał Latusek / Virtualo Sp. z o.o.

Dla wszystkich fanek Emi i Tajnego Klubu Superdziewczyn, które kochają podróże!

Dla miejsc, które pokochaliśmy.

Kto jest kim

Kalifornia

Kalifornia jest trzecim co do wielkości stanem w USA, położonym na zachodnim wybrzeżu tego kraju, nad Oceanem Spokojnym.

Największe miasta: W Kalifornii znajdują się największe miasta Ameryki. Są wśród nich: Los Angeles, San Diego, San Jose i San Francisco.

Stolicą stanu jest Sacramento, najstarsze miasto w regionie.

Liczba ludności: Kalifornię zamieszkuje ponad 39 milionów osób. Prawie tyle samo ludzi mieszka w Polsce, trochę więcej w Hiszpanii. Kalifornia mogłaby więc być samodzielnym państwem.

Flaga: Flaga stanowa Kalifornii jest nazywana flagą niedźwiedzia grizzly, który do początku XX wieku występował na tym obszarze. Czerwona gwiazda symbolizuje niezależność, a niedźwiedź – siłę.

Wynalazki: W Kalifornii wymyślono między innymi komputer Apple, niebieskie jeansy, parki rozrywki i lalkę Barbie.

Krajobraz i klimat: Krajobraz Kalifornii jest bardzo zróżnicowany. Można tu znaleźć spaloną słońcem pustynię, bajecznie piękne plaże i ośnieżone górskie szczyty! W Dolinie Śmierci, parku narodowym na terenie kamiennej pustyni i prawdopodobnie najgorętszym miejscu na Ziemi, zanotowano w 1913 roku światowy rekord najwyższej temperatury powietrza – ponad 56°C. W Kalifornii znajduje się jeden z najstarszych parków narodowych USA, Yosemite, a także siedem innych, między innymi: Park Narodowy Sekwoi oraz Park Narodowy Joshua Tree.

Co zachwyciło Tajny Klub Superdziewczyn w Kalifornii: Tętniące życiem miasta, takie jak Los Angeles ze słynnym Hollywood i San Francisco z mostem Golden Gate, plaże nad Pacyfikiem w Santa Monica i Malibu, wielki park rozrywki Universal Studios, trasa wzdłuż Pacyfiku, czyli droga Highway 1, z przepięknymi widokami i kolonią słoni morskich nad oceanem, Park Narodowy Yosemite oraz największe na świecie sekwoje!

Z Tajnego Dziennika Emi

Cześć! Nazywam się Emi, a właściwie Stanisława Emilia Gacek, i jestem szefową Tajnego Klubu Superdziewczyn. To tajna organizacja zrzeszająca cztery superdziewczyny – moje przyjaciółki: Anielę, Faustynę, Florę oraz mnie. Po wielu próbach i testach przyjęłyśmy też jednego superchłopaka – Franka. Jego zdaniem formalnie nasza paczka powinna się w związku z tym nazywać Tajny Klub Superdziewczyn i Jednego Superchłopaka. Częściej jednak używamy tej krótszej, oryginalnej nazwy.

Tajny Klub Superdziewczyn powstał, kiedy byłyśmy jeszcze w zerówce i chciałyśmy się dobrze bawić we własnym, dziewczyńskim gronie. Wcześniej to chłopcy zwykle decydowali o tym, co będziemy robić. Ale od założenia klubu same organizowałyśmy sobie gry i zabawy, a nasze motto brzmiało: NIGDY WIĘCEJ NUDY! Potem wpadłyśmy na trop pewnej kryminalnej zagadki. Wkrótce rozwiązywaliśmy kolejne: zagadkę ginących książek w bibliotece i tajemnicę duchów straszących w ruinach. Pomagaliśmy też zwierzętom. Teraz mamy swoje zawołanie, tajne bazy, misje i dzienniki, w których zapisujemy ważne informacje. Mega!

Specjalnością Tajnego Klubu Superdziewczyn i Jednego Superchłopaka są przygody i odkrywanie tajemnic!

Do zobaczenia!

Wasza Emi

Profesor wyfruwa za ocean, czyli zupełnie nieprawdopodobny początek naszej wielkiej podróży

Rok szkolny potwornie się wlókł! Z tygodnia na tydzień przybywało nam obowiązków. Ciągłe kartkówki, prace domowe i sprawdziany. Zdaniem Flory byliśmy po prostu przepracowani! Mimo to Tajny Klub Superdziewczyn działał prężnie. Zajmowaliśmy się kilkoma ważnymi zadaniami. Zbieraliśmy fundusze na leczenie naszej drogiej Bravy1, która nadal mieszkała w stajni w Żabim Rogu i zaczęła podupadać na zdrowiu. Zaangażowaliśmy się też w pomoc morświnom, braciom Mo2, uratowanego w czasie naszej nadmorskiej podróży. Nie było nam łatwo godzić tych działań ze szkołą, ale muszę z dumą powiedzieć, że dawaliśmy radę. Tajne spotkania naszej paczki odbywały się zgodnie z planem. Podczas jednego z nich, kiedy mieliśmy przeprowadzić burzę mózgów3 na temat zdobywania funduszy dla morświnów, wybuchła prawdziwa bomba.

Tajne spotkanie miało się odbyć w Gackowie, czyli w mieszkaniu numer 8 przy ulicy Na Bateryjce 1, gdzie mieszkam z mamą i tatą, czasem też z Czekoladą, labradorem cioci Julii. Od początku wszystko szło nie tak. Mama stwierdziła, że zbyt często zbieramy się u nas. Oznajmiła mi, że to absolutnie wykluczone, aby Tajny Klub Superdziewczyn tak często najeżdżał na nasz dom. Zdziwiłam się, bo zwykle mama nie protestowała i chętnie nas gościła. Tym razem było inaczej.

– W związku z trzema spotkaniami Tajnego Klubu Superdziewczyn, które odbyły się w tym domu, nasz budżet uszczuplił się o koszty zakupu dziewięciu pizz, dziesięciu butelek wody mineralnej, czterech paczek prażonych orzeszków i czterech opakowań pianek. Za łączną kwotę… – Mama przerwała wyliczenia i spojrzała na mnie groźnie. – Jak to możliwe, że grupa pięciu osób jest w stanie pochłonąć takie ilości jedzenia? – zapytała.

Nie miałam dobrej odpowiedzi na to pytanie.

– Może kreatywność wymaga dużej dawki energii? – stwierdziłam.

Wtedy naszą dyskusję przerwał telefon. Mama spojrzała na ekran i po chwili wahania odebrała. Rozmowa nie trwała długo. Usłyszałam tylko, że na coś się zgadza, mówiąc z rezygnacją:

– Jasne, wpadajcie. Ale tym razem to wy sponsorujecie pizzę dla klubu.

Od razu domyśliłam się, że dzwoniła pani Laura, mama Flory. Było więc jasne, że spotkanie jednak odbędzie się u nas! Mega!

Pani Zwiędły wraz z moją przyjaciółką z paczki Florą przyjechały kwadrans przed ustaloną godziną startu klubowego spotkania, czyli przed szóstą wieczorem. Dziewczyny wpadły do naszego mieszkania z wielkim hukiem. Nic dziwnego, bo każde pojawienie się pani Laury w naszym domu – czy gdziekolwiek indziej – wiązało się ze sporym zamieszaniem. Mama Flory uwielbiała znajdować się w centrum uwagi. Nie inaczej było i tym razem.

– Och, dziewczynki! – zapiszczała na powitanie.

Już miała nas uściskać, kiedy mama stanowczym ruchem wskazała jej łazienkę. Od czasu globalnej epidemii każdy gość, którego przyjmowaliśmy w domu, był nakłaniany do dokładnego mycia rąk ciepłą wodą z mydłem.

– Odliczam dwadzieścia sekund – oznajmiła mama i uruchomiła minutnik w swoim smartfonie.

Gdy umyły ręce, pani Laura mogła wreszcie serdecznie nas przywitać. Kiedy już wyrwałam się z uścisku, przyjrzałam się uważnie jej dzisiejszej stylizacji. Miała na sobie bardzo eleganckie ubranie: błękitną sukienkę przepasaną turkusowym paskiem i szpilki tego samego koloru na niebotycznie wysokich obcasach. Mama również zwróciła uwagę na ładny wygląd pani Zwiędły i z odrobiną zazdrości w głosie powiedziała:

– Masz nienaganną figurę, Lauro. Wyglądasz jak z żurnala4! Jakie szpilki!

Pani Zwiędły obróciła moją mamę energicznie i obwieściła:

– Popracowałam ostatnio nad sobą. Mam świetnego dietetyka i doskonałego instruktora personalnego. Kilka sesji i ty też możesz wyglądać jak nowa!

Słysząc to, Flora przewróciła oczami, a na znak protestu wyciągnęła z kieszeni baton, prawdopodobnie obrzydliwie słodki.

– Florciu! Skąd masz to paskudztwo? – fuknęła z naganą w głosie jej mama. – Zawiera olej palmowy5 i tonę ulepszaczy6!

– Ze sklepu – odburknęła Flo i połknęła w całości to, co jeszcze zostało z batonika.

Pani Laura zrobiła zmartwioną minę, ale zaraz, jakby zapominając o problemie, zwróciła się do nas konspiracyjnym szeptem:

– To nie będzie zwykłe spotkanie…

Stanęłam jak wryta. Bo co to miało znaczyć? Przecież to ja jestem szefową Tajnego Klubu Superdziewczyn, a Flora moją przyjaciółką i członkinią paczki. To my znamy plan spotkania! To właśnie my najlepiej wiemy, co będzie się działo w jego trakcie!

– Mamy zamiar zrobić burzę mózgów na temat tego, jak zebrać pieniądze dla morświnów – wyjaśniłam natychmiast.

– To ważne – przyznała pani Zwiędły, ale po chwili dodała: – Chociaż przewiduję, że niebawem wasz klub czeka pewna… hm… rewolucja.

Ta wiadomość spadła na nas jak grom z jasnego nieba! Spojrzałam niepewnie na Florę, ale ona tylko smutno kiwnęła głową.

– Ależ, Lauro – obruszyła się moja mama. – Nie trzymaj nas w niepewności! Cóż to za zmiany?

Zapadła cisza. Wszystkie trzy, łącznie z Florą, która przecież już o wszystkim wiedziała, wpatrywałyśmy się w panią Zwiędły.

Jej mina była bardzo poważna. Pani Laura już-już miała nam wszystko wyjaśnić, kiedy zrobił się straszny harmider. Nagle do mieszkania zaczęli się schodzić pozostali członkowie Tajnego Klubu Superdziewczyn i Jednego Superchłopaka. Pojawiły się Aniela i Faustyna. Kiedy zdejmowały buty w korytarzu, Flora odciągnęła mnie na bok i przekazała mi wiadomość dnia. A właściwie roku, a może nawet kilku ostatnich lat!

– Profesor wyfruwa za ocean!

– Jak to wyfruwa? – zapytałam szeptem.

– Po prostu wyjeżdża na zupełnie inny kontynent – syknęła mi prosto do ucha.

Według mnie to wcale nie było proste!

Potem przyszli Franek i jego tata i nie mogłyśmy dalej rozmawiać. Profesor Kaganek zwykle przywozi syna, ponieważ mieszkają dość daleko.

I tak Tajny Klub Superdziewczyn i Jednego Superchłopaka był już w komplecie. Zrobił się niemały rozgardiasz, bo wszyscy się przekrzykiwali i tłoczyli w naszym ciasnym korytarzu. Z niecierpliwością czekałam na rozwój wydarzeń. Kiedy mamie wreszcie udało się zaciągnąć nas wszystkich do salonu, zauważyłam, że Franek jest bardzo przygnębiony. Poklepałam go przyjacielsko po plecach, ale tylko wzruszył ramionami. Za to pani Laura od razu dopadła profesora i zasypała go pytaniami.

– Czy to prawda, mój drogi? Jaki kierunek? I kiedy nas opuszczacie?

Tata Franka nerwowo spojrzał na syna, a potem zajął miejsce w samym rogu kanapy. Zupełnie nie wyglądał na tego rozgadanego profesora, który zwykle był duszą towarzystwa. Wydawało mi się, że chciał się raczej przed nami ukryć.

– Profesorze! Umieram z ciekawości! – Pani Zwiędły nie dawała za wygraną, kiedy pan Kaganek uparcie milczał.

Wyglądało na to, że profesor nie ma ochoty rozmawiać, ale wreszcie odchrząknął i rozpoczął przemowę:

– Właśnie się okazało, że będę musiał wyjechać na kilka najbliższych miesięcy. Otrzymałem bardzo interesującą ofertę pracy naukowej na pewnym uniwersytecie. To kamień milowy w mojej karierze. Otwierają się przede mną niesłychane możliwości.

– Cóż to za uniwersytet? – zapytała moja mama.

Profesor zawahał się i posłał spojrzenie w kierunku syna, który jeszcze głębiej wcisnął nos w książkę, i wreszcie oznajmił:

– Uniwersytet w Kalifornii.

– To wspaniale! – zawołała natychmiast Aniela. – Zawsze marzyłam, aby pojechać do Kalifornii, szczególnie do Miasta Aniołów!

– Miasto Aniołów? – zdziwiła się Flora. – Co masz na myśli?

– To po prostu L.A., czyli Los Angeles7, miasto w Kalifornii. Powstaje tam wiele filmów i seriali – odpowiedziała rozmarzona Aniela.

– Siedziba uniwersytetu znajduje się blisko Los Angeles. My też będziemy mieszkać w okolicach – włączył się pan Kaganek. – Uniwersytet ma wiele służbowych mieszkań dla współpracowników.

– Cudownie, profesorze! – Pani Laura klasnęła w dłonie. – Kalifornia to jedno z najbardziej słonecznych miejsc na świecie! Zazdroszczę! Sama miałam kiedyś wielką ochotę na przeprowadzkę do Kalifornii. Ale to stare dzieje.

Flora łypnęła na swoją mamę i zmrużyła oczy. Wiedziałam dobrze, co to może oznaczać. Przecież znałyśmy się kilka dobrych lat!

– Dopiero teraz się dowiaduję, że o mały włos byłabym Kalifornijką?! – oburzyła się.

– Florciu, to bardzo dawne dzieje. Dostałam ofertę pracy w branży filmowej, zanim jeszcze poznałam twojego tatę – wytłumaczyła pani Zwiędły.

– Czyli mogła pani zostać sławną aktorką w Hollywood8 i grać w serialach? – zapytała Aniela, a w jej głosie wyczułam szczery podziw.

– Ależ nie! – zaprzeczyła mama Flory. – Miałam pracować w biurze, zajmować się sprzedażą filmów. Ale zrezygnowałam, a zaraz potem poznałam pana Zwiędłego, który nie chciał słyszeć o wyjeździe do Ameryki.

– Nuda – skwitowała Flo.

– Byłabyś świetną aktorką, Lauro – podchwyciła temat moja mama. – I rewelacyjnie prezentowałabyś się na ekranie.

Pani Zwiędły roześmiała się tylko, machnęła ręką i stwierdziła:

– Stare dzieje! Wróćmy do tematu wyjazdu naszego drogiego profesora!

– Jak widzicie, czeka nas wiele zmian. Przez jakiś czas zamieszkamy za oceanem – oznajmił profesor, a potem spojrzał na Franka i dodał: – Mojemu synowi nie będzie łatwo. Pójdzie do nowej szkoły i…

Ta wiadomość nas zelektryzowała. Wszyscy jak na komendę zwróciliśmy oczy na naszego kolegę, który nadal tkwił w kącie.

– Proszę się nie przejmować! Będziemy z wami w stałym kontakcie – powiedziała Faustyna, która dotychczas milczała. – Jest tyle aplikacji i komunikatorów! Dzisiaj porozumiewanie się jest bardzo proste. Jedna z moich