Związek 2.0. Jak tworzyć szczęśliwy związek, nie rezygnując z siebie - Janina Larissa Bühler - ebook

Związek 2.0. Jak tworzyć szczęśliwy związek, nie rezygnując z siebie ebook

Janina Larissa Bühler

4,5
14,99 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 14,99 zł

Ten tytuł znajduje się w Katalogu Klubowym.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 204

Data ważności licencji: 5/9/2028

Oceny
4,5 (2 oceny)
1
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Przedmowa

Odkąd się­gam pamię­cią, inte­re­sują mnie ludzie. Cie­kawi mnie ich spo­sób odczu­wa­nia, myśle­nia i postę­po­wa­nia, sło­wem: ich oso­bo­wość. Jako naukow­czy­nię fascy­nuje mnie zwłasz­cza wpływ oso­bo­wo­ści part­ne­rów na zwią­zek, i na odwrót. W jaki spo­sób oso­bo­wość przy­czy­nia się do powo­dze­nia rela­cji part­ner­skiej? I jak doświad­cze­nia zdo­byte w związku odci­skają się na oso­bo­wo­ści? Nie­wiele rze­czy jest dla mnie bar­dziej eks­cy­tu­ją­cych niż poszu­ki­wa­nie odpo­wie­dzi na te pyta­nia w bada­niach nauko­wych. Oprócz tego duże zna­cze­nie ma dla mnie prak­tyka zawo­dowa, w któ­rej kon­cen­truję się na wspie­ra­niu par i sin­gli chcą­cych odkry­wać moż­li­wo­ści samo­roz­woju i go prak­ty­ko­wać.

Motto, któ­rym kie­ruję się od lat w mojej pracy nauko­wej i tera­peu­tycz­nej, to „wię­cej mnie, wię­cej cie­bie, wię­cej nas”. Jestem głę­boko prze­ko­nana, że to wła­śnie dwie silne jed­nostki – mocno ugrun­to­wane w sobie i afir­mu­jące roz­wój oso­bi­sty – sta­no­wią jeden z pod­sta­wo­wych fila­rów trwa­łego i szczę­śli­wego związku. Z żalem zauwa­żam, że zwra­ca­nie uwagi na wła­sne potrzeby czę­sto uznaje się za prze­jaw ego­izmu. To nie­spra­wie­dliwe, gdyż to wła­śnie zdrowa rela­cja z samym sobą umoż­li­wia nam stwo­rze­nie rela­cji z dru­gim czło­wie­kiem i obda­rze­nie go miło­ścią.

Niech więc ta książka będzie rów­nież zachętą do przyj­rze­nia się wła­snemu „ja”. „Kim jestem?”, „Co jest dla mnie ważne?”, „W którą stronę chcę zmie­rzać?”, „Czego się boję?”. Te pyta­nia mogą ci pomóc w lep­szym pozna­niu wła­snej oso­bo­wo­ści i roz­wi­nię­ciu sil­nego „ja” – do któ­rego dołą­czy silne „ty” i razem stwo­rzą silne „my”. Wszystko zależy więc od har­mo­nij­no­ści tej triady. Zbyt wiele „ja” ozna­cza­łoby nad­miar ego­cen­try­zmu, zbyt wiele „ty” – prze­sadne poświę­ce­nie, a zbyt wiele „my” mogłoby dzia­łać przy­tła­cza­jąco. Aby two­rzyć zgraną parę, potrzeba zatem „wię­cej mnie, wię­cej cie­bie, wię­cej nas”.

W książce przed­sta­wiam wybrane fakty z dzie­dzin psy­cho­lo­gii oso­bo­wo­ści i badań nad bli­skimi rela­cjami. Pokrótce oma­wiam zwłasz­cza te kon­cep­cje, które mają zna­cze­nie dla codzien­nego samo­roz­woju part­ne­rów. Być może ta lek­tura zachęci cię do pracy nad sobą i nad bli­ską rela­cją, którą współ­two­rzysz. Możesz jed­nak zapo­znać się z tre­ścią książki na pozio­mie czy­sto infor­ma­cyj­nym i teo­re­tycz­nym. Wybierz to, co naj­bar­dziej pasuje do two­jej aktu­al­nej sytu­acji życio­wej i co tobą rezo­nuje. Nie znie­chę­caj się, jeśli nie znaj­dziesz tu pro­stej recepty na szczę­śliwy zwią­zek – ludzie róż­nią się od sie­bie i kształ­tują swoje rela­cje indy­wi­du­al­nie, dla­tego uni­wer­salne metody nie ist­nieją. Choć takie stwier­dze­nie mogłoby ostu­dzić twój zapał jako czy­tel­nika, a także mój – jako badaczki, to jed­nak wła­śnie dzięki swo­jej indy­wi­du­al­no­ści ludzie i two­rzone przez nich związki są tak bar­dzo fascy­nu­jące. Coś, co jed­nych wpra­wia w zachwyt, u innych wywoła zdu­mie­nie. Dla­tego skup się na tym, co prze­ma­wia do cie­bie jako jed­nostki oraz jako part­nera w związku.

Zanim zagłę­bisz się w lek­tu­rze, pra­gnę poru­szyć kilka kwe­stii. Ktoś może spy­tać, czy w obli­czu kata­strof huma­ni­tar­nych i kli­ma­tycz­nych sku­pia­nie się na roz­woju oso­bi­stym nie jest zbyt wydu­mane. Moim zda­niem tro­ska o losy świata nie wyklu­cza dba­nia o sie­bie. Nie­ważne bowiem, na co kie­ru­jemy uwagę i z kim lub z czym wcho­dzimy w rela­cje – głów­nym warun­kiem wstęp­nym pozwa­la­ją­cym je nawią­zać jest sta­bilny fun­da­ment nas samych. Ludzie mogą się w coś w pełni zaan­ga­żo­wać tylko wtedy, gdy nie zatra­cają samych sie­bie. Jeśli już na pozio­mie naj­mniej­szej struk­tury spo­łecz­nej, czyli w parze, dążymy do utrzy­ma­nia pozy­tyw­nej rela­cji, możemy ten rodzaj nasta­wie­nia prze­nieść na całe spo­łe­czeń­stwo. Zasta­na­wia­jąc się, jakich warun­ków potrze­bują ludzie, aby się roz­wi­jać, kul­ty­wu­jemy postawę pełną uważ­no­ści i skon­cen­tro­waną na zaso­bach. Oczy­wi­ście, nie zawsze jest łatwo przy­jąć tego rodzaju świa­domą postawę: na pew­nych eta­pach życia klu­czowe i pilne oka­zują się tro­ski poważ­niej­sze niż dba­nie o roz­wój oso­bo­wo­ści. Ale nawet wów­czas warto zacho­wać postawę doce­nia­nia sie­bie i innych.

Bada­nia naukowe stają się coraz bar­dziej inklu­zywne, lecz nie zawsze dotrzy­mują kroku prze­mia­nom spo­łecz­nym: wyniki wielu z nich wciąż odno­szą się wyłącz­nie do par hete­ro­sek­su­al­nych, sto­sun­kowo mało jest też badań par osób star­szych, na przy­kład takich, które nie­dawno się zako­chały. Ufam, że nad­cho­dzące lata przy­niosą wiele odkryć w tej dzie­dzi­nie. W trak­cie pisa­nia książki przy­świe­cała mi myśl, by patrzeć na związki z szer­szej per­spek­tywy i uwzględ­niać róż­no­rod­ność rela­cji part­ner­skich.

Zależy mi na tym, by samo­roz­woju nie trak­to­wać jako dodat­ko­wego „zada­nia do odha­cze­nia” w i tak już prze­peł­nio­nym gra­fiku. Dba­łość o samo­do­sko­na­le­nie nie jest obo­wiąz­kiem ani twoim, ani osoby, z którą jesteś w związku – w mojej książce do tego zapra­szam i przed­sta­wiam moż­li­wo­ści, które w tej sfe­rze daje bli­ska rela­cja. Aby umoż­li­wić ci wyko­rzy­sta­nie nowej wie­dzy w prak­tyce, przy­go­to­wa­łam zestawy pytań oraz spraw­dzone ćwi­cze­nia. Roz­wój oso­bo­wo­ści i związku rzadko bowiem doko­nuje się poprzez samo czy­ta­nie – nastę­puje raczej za sprawą dzia­ła­nia. Nie­które ćwi­cze­nia odno­szą się bez­po­śred­nio do cie­bie i mam nadzieję, że skło­nią cię do namy­słu. Jeśli masz ochotę, przy­go­tuj notat­nik, który będziesz mieć pod ręką w trak­cie lek­tury. Zapi­suj w nim swoje reflek­sje zwią­zane z ćwi­cze­niami, ale też wszyst­kie inne myśli, które ci się nasuną. Znaj­dziesz tu rów­nież inny rodzaj ćwi­czeń, które możesz wyko­rzy­stać w dys­ku­sji z part­ne­rem lub part­nerką.

Pozwól sobie skie­ro­wać uwagę na sie­bie, a także na was jako parę. Pozwól sobie poznać sie­bie na nowo. Nie­które twoje reflek­sje mogą ci się wydać nie­zwy­kłe i dziwne, inne być może zasko­czą i zachwycą. Wszyst­kie są mile widziane. To część cie­bie, two­jej oso­bo­wo­ści i two­jego związku part­ner­skiego. Zacho­waj otwar­tość i cie­ka­wość. Życzę ci, aby czy­ta­nie przy­nio­sło ci wiele rado­ści!

1. Szczęście w miłości

1

Szczę­ście w miło­ści

Co decy­duje o uda­nym związku?

Na początku chcia­ła­bym ci przed­sta­wić Jakoba i Emmę. Oboje mają po czter­dzie­ści lat i od czter­na­stu są razem. Mają dwie córki: sze­ścio- i dwu­na­sto­let­nią. Jakob i Emma będą nam towa­rzy­szyć w pierw­szych dwóch roz­dzia­łach, w kolej­nych dołą­czą do nich inne pary. Na przy­kła­dzie Jakoba i Emmy dowiemy się, co decy­duje o szczę­śli­wym związku. Na to pozor­nie pro­ste pyta­nie nie zawsze można udzie­lić pro­stej odpo­wie­dzi. Co według cie­bie spra­wia, że zwią­zek jest szczę­śliwy? Sta­wia­jąc to pyta­nie, pra­gnę zapro­sić cię do lek­tury.

Ćwiczenie 1. Czym jest dla mnie szczęśliwy związek?

Ludzie wyobra­żają sobie szczę­śliwy zwią­zek na różne spo­soby. A ty? Zasta­nów się przez chwilę, co dla cie­bie oso­bi­ście jest wyznacz­ni­kiem uda­nej rela­cji.

Jak możesz zde­fi­nio­wać szczę­śliwy zwią­zek?Jakie war­to­ści powinny nam przy­świe­cać w związku?Jakie uczu­cia chcesz prze­ży­wać?Z jakim uczu­ciem chcesz patrzeć w przy­szłość?Jakie zacho­wa­nia powinny kształ­to­wać wspólną codzien­ność?I na odwrót – jakie zacho­wa­nia od razu nara­zi­łyby szczę­śliwy zwią­zek na szwank?

Satysfakcja ze związku – czym właściwie jest?

Satys­fak­cję ze związku ogól­nie rozu­mie się jako indy­wi­du­alną ocenę swo­jego związku1. W bada­niach nad bli­skimi rela­cjami można wyróż­nić dwa podej­ścia do tego poję­cia. Według pierw­szego z nich satys­fak­cję ze związku utoż­sa­mia się z jego cało­ściową oceną – jest to spoj­rze­nie na zwią­zek „z lotu ptaka”. „W jakim stop­niu part­ner lub part­nerka zaspo­kaja twoje potrzeby?” albo „Jak bar­dzo jesteś zado­wo­lona lub zado­wo­lony ze swo­jego związku?” – to dwa z sied­miu pytań zawar­tych w skali satys­fak­cji ze związku opra­co­wa­nej w 1988 roku przez Susan S. Hen­drick2 . Na prze­strzeni lat skala ta stała się jed­nym z naj­czę­ściej wyko­rzy­sty­wa­nych narzę­dzi do oceny satys­fak­cji ze związku.

Oprócz oceny cało­ścio­wej ist­nieje rów­nież podej­ście bar­dziej szcze­gó­łowe. Główną rolę odgry­wają w nim różne kwe­stie zwią­zane z byciem razem i codzien­no­ścią w związku. Do ich oceny zazwy­czaj sto­suje się skalę przy­sto­so­wa­nia dia­dycz­nego stwo­rzoną w 1976 roku przez Gra­hama B. Spa­niera3. Jakie tematy nale­ża­łoby omó­wić, by nakre­ślić, w jaki spo­sób ty kształ­tu­jesz codzien­ność w swoim związku? Poni­żej znaj­dziesz przy­kła­dowe kwe­stie uwzględ­niane w skali. Oprócz nich oma­wia się pyta­nia doty­czące czę­sto­tli­wo­ści kłótni i zacho­wań, jakie im towa­rzy­szą, a także tego, jak czę­sto para się śmieje i pro­wa­dzi cie­kawą wymianę myśli.

Aspekty bycia ze sobą w związku

zarzą­dza­nie finan­samifilo­zo­fia życiowawspólny aktywny wypo­czy­nekilość spę­dza­nego razem czasuoka­zy­wa­nie cie­płych uczućsek­su­al­nośćpodej­mo­wa­nie waż­nych decy­zjidecy­zje zwią­zane z karierą zawo­dowąrela­cje z rodzi­cami part­nera lub part­nerkipodział obo­wiąz­ków domo­wych

Które jed­nak z tych dwóch podejść odzwier­cie­dla „praw­dziwą” satys­fak­cję ze związku? Na tak posta­wione pyta­nie nie da się udzie­lić jed­no­znacz­nej odpo­wie­dzi – oby­dwie skale są uza­sad­nione i war­to­ściowe, każda z nich bowiem pozwala myśleć o rela­cji w inny spo­sób i przy­glą­dać się jej z odmien­nej per­spek­tywy: nad­rzęd­nej – bar­dziej ogól­nej, oraz szcze­gó­ło­wej – bli­skiej codzien­no­ści. Co cie­kawe, żadne z tych podejść nie uwzględ­nia roz­woju oso­bi­stego part­ne­rów. Może to wyni­kać mię­dzy innymi z tego, że wspo­mniane skale powstały odpo­wied­nio w latach osiem­dzie­sią­tych i sie­dem­dzie­sią­tych ubie­głego wieku, kiedy to kwe­stię samoroz­woju w związku trak­to­wano po maco­szemu. Aspekt ten omó­wimy sze­rzej w dal­szej czę­ści roz­działu.

Jak rozwijają się związki?

Nasza satys­fak­cja ze związku czę­sto nie jest wiel­ko­ścią stałą, ponie­waż z upły­wem lat związki się zmie­niają. Pod­le­gają pew­nej dyna­mice. Ale jak dokład­nie roz­wi­jają się związki? Chcia­ła­bym zachę­cić cię do reflek­sji na ten temat.

Ćwiczenie 2. Historia mojego związku

Weź dłu­go­pis i nakreśl linię czasu od mło­do­ści do teraz. Następ­nie nanieś na nią wszyst­kie istotne dla cie­bie doświad­cze­nia doty­czące związku. Nie jest istotne, jak długo trwała wybrana rela­cja (ani czy w ogóle została nawią­zana). Cho­dzi raczej o odkry­cie tych doświad­czeń, które cię ukształ­to­wały. Wyko­nu­jąc to ćwi­cze­nie, możesz sobie wyobra­zić, że podró­żu­jesz: na nie­któ­rych przy­stan­kach wysia­dasz, inne mijasz, ale wra­że­nia pozo­stają.

Pamię­taj, by przy każ­dym doświad­cze­niu dopi­sać swój ówcze­sny wiek i zasta­no­wić się nad pyta­niami: Jakie cechy cię wów­czas opi­sy­wały? Co było dla cie­bie ważne? Jakie były twoje potrzeby i cele?

Jakie odkry­cia przy­nio­sła ta krótka wycieczka po kra­inie two­ich bli­skich rela­cji? Czy twoje potrzeby i cha­rak­ter były takie same? A może zmie­niały się wraz z trwa­niem związku – jeśli tak, to w jaki spo­sób? Być może twoje potrzeby z cza­sem ewo­lu­owały. Ten­den­cję tę wyja­śnia psy­cho­lo­gia roz­wo­jowa: w zależ­no­ści od wieku i etapu życia, na jakim się znaj­du­jemy, ważne są inne cele roz­wo­jowe i potrzeby4.

Rola wieku

Wcze­sna doro­słość (18–40 lat) to okres, w któ­rym klu­czowe zna­cze­nie ma poszu­ki­wa­nie toż­sa­mo­ści. Mło­dzi ludzie chcą odkryć, kim są i co się dla nich liczy. Two­rzą pierw­sze związki, nie­rzadko krót­ko­trwałe. Zwłasz­cza na początku tego okresu życia, kiedy moż­li­wo­ści wyboru wydają się nie­ogra­ni­czone, naj­wyż­szy prio­ry­tet mają eks­plo­ra­cja i odkry­wa­nie. Pozwala to odna­leźć spo­łeczną i zawo­dową niszę, która naj­le­piej odpo­wiada cha­rak­te­rowi danej osoby5.

W śred­niej doro­sło­ści (40–65 lat) poszu­ki­wa­nie scho­dzi na dal­szy plan, na pierw­szy zaś wysu­wają się kon­so­li­da­cja i pie­lę­gno­wa­nie osią­gnięć. Osoby w tym wieku zazwy­czaj odna­la­zły już swoją niszę spo­łeczną i zawo­dową oraz chcą się w niej utrzy­mać. Mają poczu­cie, że ich sytu­acja jest jasna i sta­bilna, życie bowiem toczy się po wyzna­czo­nym torze. Jed­no­cze­śnie mogą mieć wra­że­nie, że ich prze­strzeń wol­no­ści i swo­body się zmniej­sza, a także odczu­wać, że ich droga życiowa została raz na zawsze wyty­czona. Poczu­cie to pro­wa­dzi nie­kiedy do obni­że­nia satys­fak­cji z życia i czę­sto opi­sy­wane jest jako kry­zys wieku śred­niego, który sam w sobie budzi z kolei w lite­ra­tu­rze przed­miotu pewne kon­tro­wer­sje6.

Warto zazna­czyć, że obser­wo­wane na pół­metku życia obni­że­nie się poziomu satys­fak­cji doty­czy także sfery związ­ków, o czym świad­czą wyniki nie­daw­nej meta­ana­lizy, czyli porów­na­nia wyni­ków wielu podob­nych badań7. Wraz z grupą współ­pra­cow­ni­ków oce­nia­li­śmy dane uzy­skane od ponad 165 tysięcy osób i zauwa­ży­li­śmy, że naj­więk­szy brak zado­wo­le­nia z bli­skiej rela­cji zazwy­czaj odczu­wają ludzie w wieku czter­dzie­stu lat. Taki spa­dek zado­wo­le­nia może wyni­kać stąd, że do związku zakra­dła się mono­to­nia albo utrwa­liły się w nim nega­tywne wzorce komu­ni­ka­cyjne8. Wyniki naszej meta­ana­lizy poka­zują zara­zem, że satys­fak­cja ze związku ponow­nie wzra­sta u par, które prze­kro­czyły punkt kry­tyczny. Pary te chcia­łyby zacho­wać to, co wspól­nie stwo­rzyły. W tym celu potrzeba jed­nak wytrwa­ło­ści, nasta­wie­nia na dzia­ła­nie dłu­go­fa­lowe i goto­wo­ści do pracy nad związ­kiem.

W póź­nej doro­sło­ści (powy­żej 65. roku życia) utrzy­ma­nie tego, co się osią­gnęło, staje się war­to­ścią samą w sobie. Coraz bar­dziej dają o sobie znać wszel­kie straty – w zakre­sie zdro­wia i kon­tak­tów spo­łecz­nych – co zwięk­sza nasta­wie­nie na tu i teraz. Psy­cho­lożka roz­wo­jowa Laura Car­sten­sen i jej współ­pra­cow­nicy wyja­śniają to zja­wi­sko za pomocą teo­rii selek­tyw­no­ści spo­łeczno-emo­cjo­nal­nej9: osoby star­sze postrze­gają czas, który pozo­stał im do końca życia, jako ogra­ni­czony i dla­tego sil­niej pie­lę­gnują kon­takty spo­łeczne. Spo­tka­nia z ludźmi są dla nich źró­dłem rado­ści i innych przy­jem­nych emo­cji. Te pozy­tywne dozna­nia prze­kła­dają się rów­nież na poziom satys­fak­cji ze związku, która w póź­nej doro­sło­ści ponow­nie wzra­sta – być może dla­tego, że part­ne­rzy bar­dziej doce­niają to, czym są dla sie­bie nawza­jem, i że w ogóle dla sie­bie są.

Rysu­nek 1 poka­zuje, jak zmie­nia się poziom satys­fak­cji ze związku w ciągu doro­słego życia: w pierw­szej poło­wie zmniej­sza się, po czym ponow­nie się zwięk­sza. Gdy­by­śmy o zado­wo­le­nie z życia zapy­tali Jakoba i Emmę, praw­do­po­dob­nie satys­fak­cję ze związku oce­ni­liby nisko, gdyż w uję­ciu sta­ty­stycz­nym wła­śnie osią­gnęło ono naj­niż­szą war­tość.

Mimo że meta­ana­lizy opie­rają się na pokaź­nej licz­bie prób sta­ty­stycz­nych (we wspo­mnia­nej ana­li­zie było ich 165 tysięcy), a dane pocho­dzą z dużej liczby badań, przez co łatwiej je uogól­nić, wyniki zawsze poka­zują tylko trendy i ten­den­cje. Ozna­cza to, że poje­dyn­cze osoby mogą odbie­gać od ogól­nego sche­matu. Innymi słowy: jeśli masz 40 lat i aktu­al­nie prze­ży­wasz naj­szczę­śliw­sze chwile w swoim związku, nie musisz się nie­po­koić – jest to moż­liwe (i nie ma w tym nic złego). Prze­bieg wykresu na rysunku 1 poka­zuje jesz­cze jedną inte­re­su­jącą kwe­stię: nawet wtedy, gdy poziom satys­fak­cji ze związku osiąga naj­niż­szy punkt – a wiele osób doświad­cza tego wła­śnie w wieku 40 lat – jej war­tość ni­gdy nie scho­dzi poni­żej 77 pro­cent war­to­ści mak­sy­mal­nej. A zatem, nawet w naj­bar­dziej kry­tycz­nym momen­cie Jakob i Emma na­dal są ze swo­jego związku względ­nie zado­wo­leni.

Rysu­nek 1. Satys­fak­cja ze związku w zależ­no­ści od wieku

Ta krótka wycieczka w obszar psy­cho­lo­gii roz­wo­jo­wej poka­zuje, że cele roz­wo­jowe zwią­zane z wie­kiem mają istotne zna­cze­nie dla funk­cjo­no­wa­nia czło­wieka nie tylko jako jed­nostki, ale też jako part­nera w związku. Z bie­giem czasu nie­które kwe­stie zyskują na zna­cze­niu, z kolei waż­ność innych maleje. Związki są zatem stale roz­wi­ja­ją­cym się aspek­tem życia, w któ­rym doświad­czamy wzlo­tów i upad­ków.

Czas trwania związku

O tym, w jaki spo­sób roz­wija się bli­ska rela­cja, decy­duje jed­nak nie tylko wiek part­ne­rów, ale też dłu­gość okresu bycia razem. Rysu­nek 2 ilu­struje, w jaki spo­sób satys­fak­cja ze związku zmie­nia się wraz z upły­wem czasu. Co można zauwa­żyć?

Rysu­nek 2. Satys­fak­cja ze związku w zależ­no­ści od czasu jego trwa­nia

Być może zwró­ciło twoją uwagę, że wykres satys­fak­cji ze związku w zależ­no­ści od czasu jego trwa­nia jest bar­dziej dyna­miczny niż ten w zależ­no­ści od wieku osoby. Wystę­puje w nim wię­cej wzro­stów i spad­ków. Zwłasz­cza w pierw­szych dzie­się­ciu latach poziom satys­fak­cji ze związku czę­sto gwał­tow­nie się obniża. W nauce zja­wi­sko to traf­nie okre­śla się mia­nem efektu końca mie­siąca mio­do­wego10: począt­kowe zauro­cze­nie słab­nie, ale poziom satys­fak­cji ze związku ni­gdy nie spada poni­żej 77 pro­cent mak­sy­mal­nej war­to­ści11.

Z rysunku 2 wynika ponadto, że u par, które prze­trwały ten naj­więk­szy spa­dek, poziom zado­wo­le­nia ze związku ponow­nie wzra­sta. Wydaje się więc, że w okre­ślo­nym momen­cie trwa­nia związku nastę­puje punkt zwrotny, pod­ję­cie decy­zji: pary, które po dzie­się­ciu latach odczu­wają bar­dzo duże nie­za­do­wo­le­nie ze związku, praw­do­po­dob­nie się wtedy roz­staną. Te, które prze­trwają klu­czowy moment i pozo­staną razem oraz będą nad sobą pra­co­wać, zaczną odczu­wać więk­szą satys­fak­cję. Co takie pary robią dobrze? Czego potrze­bują part­ne­rzy, aby odczu­wać w związku szczę­ście i zado­wo­le­nie na dłuż­szą metę?

Miłość

Szczę­śliwy zwią­zek musi się opie­rać mię­dzy innymi na miło­ści. Ale czym wła­ści­wie jest miłość? Według psy­cho­loga Roberta Stern­berga na miłość skła­dają się trzy główne ele­menty – namięt­ność, intym­ność i zaan­ga­żo­wa­nie – z któ­rych wyni­kają różne formy miło­ści oraz związ­ków12. Przyj­rzyjmy się bli­żej trzem skład­ni­kom miło­ści i ich moż­li­wym kom­bi­na­cjom.

Trzy składniki miłości i ich kombinacje

Namięt­ność to moty­wa­cyjny skład­nik miło­ści. Poję­cie to opi­suje typowe dozna­nia towa­rzy­szące „miło­ści od pierw­szego wej­rze­nia”. Ktoś nas pociąga, tęsk­nimy za nim i nie możemy myśleć o niczym innym. Namięt­ność czę­sto wiąże się z pra­gnie­niem fizycz­nej bli­sko­ści i współ­ży­cia sek­su­al­nego.

Intym­ność sta­nowi emo­cjo­nalny skład­nik miło­ści. Jest to poczu­cie, że znamy kogoś jak wła­sną kie­szeń i że ten ktoś rozu­mie nas bez słów – cho­dzi więc o auten­tyczną i głę­boką przy­jaźń. Intym­ność obej­muje ponadto wza­jemne sza­cu­nek i tro­skę oraz idzie w parze z przy­jem­nymi uczu­ciami zaufa­nia i zaży­ło­ści.

Rysu­nek 3. Skład­niki miło­ści i rodzaje związ­ków według Stern­berga

Zaan­ga­żo­wa­nie to poznaw­cza strona miło­ści. Wiąże się z nim pew­ność, że pozo­sta­jemy z kimś na dobre i na złe oraz że razem patrzymy w przy­szłość. Zaan­ga­żo­wa­nie opi­suje też zde­cy­do­wa­nie i chęć, by być w związku i nad nim pra­co­wać.

Rysu­nek 3 uka­zuje moż­liwe kom­bi­na­cje wszyst­kich trzech skład­ni­ków. Zacznijmy od tych rela­cji, w któ­rych wystę­puje tylko jeden z nich. Zwią­zek z dużą dozą namięt­no­ści, ale bez intym­no­ści i zaan­ga­żo­wa­nia, nazwa­li­by­śmy zako­cha­niem; to miłość pozba­wiona głębi, taka, któ­rej nie utrzy­muje wspólna przy­szłość. Zwią­zek oparty na intym­no­ści, ale nie­ma­jący ele­men­tów namięt­no­ści ani zobo­wią­za­nia, okre­śli­li­by­śmy raczej jako przy­jaźń niż rela­cję roman­tyczną. Zwią­zek pole­ga­jący na wza­jem­nym zaan­ga­żo­wa­niu part­ne­rów, jed­nak wyka­zu­jący brak namięt­no­ści i bli­sko­ści, zde­fi­nio­wa­li­by­śmy jako miłość pustą.

Związki, w któ­rych obecny jest tylko jeden ze skład­ni­ków, zwy­kle cechuje kru­chość, ponie­waż na dłuż­szą metę nie dają one speł­nie­nia. W więk­szo­ści dłu­go­trwa­łych rela­cji wystę­pują co naj­mniej dwa skład­niki. Przyj­rzyjmy się więc for­mom miło­ści i związ­ków, jakie wyni­kają z ich kom­bi­na­cji. Połą­cze­nie namięt­no­ści i bli­sko­ści okre­śla się mia­nem miło­ści roman­tycz­nej. To miłość czę­sto inten­sywna, lecz krót­ko­trwała. Tego typu rela­cje nawią­zuje się zwy­kle w okre­sie doj­rze­wa­nia lub wcze­snej doro­sło­ści, czyli w fazie roz­wo­jo­wej, w któ­rej wyż­szy prio­ry­tet nadaje się eks­plo­ra­cji niż snu­ciu pla­nów na przy­szłość. Połą­cze­nie namięt­no­ści i zobo­wią­za­nia opi­suje się jako miłość nie­do­rzeczną, która wpraw­dzie obej­muje fizyczną bli­skość i pla­no­wa­nie wspól­nej przy­szło­ści, ale nie jest oparta na intym­no­ści i wza­jem­nej tro­sce. Połą­cze­nie intym­no­ści i zaan­ga­żo­wa­nia jest okre­ślane miło­ścią przy­ja­ciel­ską. To miłość cechu­jąca się dobrą zna­jo­mo­ścią dru­giej osoby i tro­ską o nią, ale nie­obej­mu­jąca namięt­no­ści.

Być może zasta­na­wiasz się, jaka forma związku powstaje, gdy wszyst­kie trzy ele­menty, czyli namięt­ność, intym­ność i zaan­ga­żo­wa­nie wystę­pują jed­no­cze­śnie. W tym wypadku Stern­berg mówi o miło­ści kom­plet­nej.

Model Roberta Stern­berga dostar­cza pojęć pozwa­la­ją­cych usys­te­ma­ty­zo­wać wie­dzę o wyznacz­ni­kach miło­ści i szczę­śli­wych związ­ków. Jed­no­cze­śnie nie może on objąć wszyst­kich ele­men­tów, które ludzie uznają za ważne w poszcze­gól­nych rela­cjach. Dla­tego chcia­ła­bym zapro­po­no­wać ćwi­cze­nie 3. Dzięki niemu lepiej poznasz swoje indy­wi­du­alne skład­niki miło­ści.

Ćwiczenie 3. Moje składniki miłości

Zasta­nów się przez chwilę i odpo­wiedz na poniż­sze pyta­nia.

Jaką rolę odgry­wają w twoim związku namięt­ność, intym­ność i zaan­ga­żo­wa­nie?Czy któ­ryś z tych skład­ni­ków obec­nie nad­mier­nie domi­nuje w twoim związku?Czy któ­ryś ze skład­ni­ków nie­wy­star­cza­jąco docho­dzi do głosu?Co możesz zro­bić, aby ten skład­nik zna­lazł się w cen­trum uwagi?Czy ist­nieją inne aspekty, które skła­dają się na miłość i szczę­śliwy zwią­zek, a nie wystę­pują w modelu Roberta Stern­berga?

Być może zwró­ciło twoją uwagę, że w modelu Stern­berga nie wymie­niono samo­roz­woju jako cen­tral­nego skład­nika miło­ści – a raczej nie wymie­niono go wprost. Pobrzmiewa on jed­nak domyśl­nie. Może się bowiem oka­zać, że łatwo czuć miłość, jeśli druga osoba się nie zmie­nia. Jeśli jed­nak stale się ona roz­wija, uczu­cie może zostać wysta­wione na próbę – ale i przy­brać na inten­syw­no­ści. Z tego wynika, że samo­roz­wój i miłość naprawdę oddzia­łują na sie­bie nawza­jem. Przyj­rzyjmy się dokład­niej tym dwóm ele­men­tom, które zna­cząco wpły­wają na miłość i samo­roz­wój: intym­no­ści i zaan­ga­żo­wa­niu.

Bliskość: nakładanie się „ty” i „ja”

Wiemy już, że namięt­ność to emo­cjo­nalny skład­nik miło­ści. Kiedy jest obecna w związku, part­ne­rzy są ze sobą sple­ceni i wywie­rają na sie­bie wza­jemny wpływ13. Namięt­ność prze­ja­wia się w zaufa­niu i przy­wią­za­niu, a także w patrze­niu na świat z tej samej per­spek­tywy, którą można nazwać „uczu­ciem My” lub „per­spek­tywą My”14.

Intym­ność zaciera gra­nicę pomię­dzy „ty” i „ja”. To dla­tego bada­cze Arthur i Ela­ine N. Aro­no­wie piszą, że zwią­zek to rów­nież roz­sze­rze­nie „ja”15. Mamy tu do czy­nie­nia z pro­ce­sem nakła­da­nia się dwóch jaźni, który zacho­dzi na płasz­czyź­nie rze­czy­wi­stej, mate­rial­nej, ale też w wymia­rze nie­ma­te­rial­nym. Na pozio­mie mate­rial­nym mogłoby to na przy­kład ozna­czać, że Emma i Jakob dzielą się zaso­bami i razem spła­cają kre­dyt za wspól­nie kupione miesz­ka­nie. W sfe­rze niemate­rial­nej zna­czy­łoby to, że Jakob prze­żywa suk­cesy i porażki Emmy jak swoje wła­sne, i na odwrót. Zasoby Emmy i Jakoba, podob­nie jak ich cechy cha­rak­teru oraz wyzna­wane przez nich war­to­ści, wza­jem­nie się prze­ni­kają. Rysu­nek 4 ilu­struje, jak nakła­dają się na sie­bie w róż­nym stop­niu (pary okrę­gów od B do G) lub pozo­stają odrębne (para okrę­gów A). Im bar­dziej okręgi na sie­bie zacho­dzą, tym więk­szy sto­pień bli­sko­ści odczu­wają part­ne­rzy.

Rysu­nek 4. Nakła­da­nie się dwóch jaźni

Ludzie róż­nią się jed­nak pod wzglę­dem tego, jaki sto­pień prze­ni­ka­nia się dwóch jaźni im odpo­wiada. Nie każ­demu tak samo zależy na tym, by postrze­gać sie­bie i part­nera jako jed­ność. Warto o tym poroz­ma­wiać i usta­lić, co jest dla nas kom­for­towe. Czy nakła­da­nie się jaźni w zbyt dużym lub zbyt małym stop­niu wywo­łuje w nas poczu­cie zagro­że­nia? Na przy­kład, Jakob odczuwa nie­po­kój, gdy Emma jest – jego zda­niem – zbyt odda­lona (para okrę­gów A). Emma z kolei czuje się przy­tło­czona, gdy Jakob – w jej mnie­ma­niu – zbyt­nio się zbliża (para okrę­gów G). Dla­tego zachę­cam cię do zasta­no­wie­nia się głę­biej nad tym, jak wyobra­żasz sobie intym­ność w związku i – jeśli zechcesz – do podzie­le­nia się swo­imi prze­my­śle­niami z part­ne­rem.

Ćwiczenie 4. Intymność między „ty” i „ja”

Ponow­nie spójrz na pary okrę­gów na rysunku 4 i prze­czy­taj poniż­sze pyta­nia. Następ­nie do każ­dego dopa­suj parę (od A do G), która wydaje ci się naj­bar­dziej odpo­wied­nia.

Która para okrę­gów naj­le­piej obra­zuje twój obecny zwią­zek?Która para poka­zuje, jak miałby wyglą­dać twój ide­alny zwią­zek?Jak według cie­bie odpo­wie­dzia­łaby na te pyta­nia osoba, z którą jesteś w związku?

Zaangażowanie: razem na dobre i na złe

Poję­cie zaan­ga­żo­wa­nia ukuła badaczka zagad­nie­nia bli­skich rela­cji Caryl Rus­bult, a opi­sała je w ramach modelu inwe­sty­cyj­nego16. Zaan­ga­żo­wa­nie to inwe­sty­cja? Jak naj­bar­dziej – oka­zuje się, że coś, co w pierw­szej chwili koja­rzy się z eko­no­mią i kapi­ta­łem, ma klu­czowe zna­cze­nie dla związku. Inwe­sty­cje przy­czy­niają się do zaan­ga­żo­wa­nia w rela­cję, zaan­ga­żo­wa­nie zaś rzu­tuje na jej dłu­go­trwa­łość i sta­bil­ność. Z rysunku 5 wynika, że o stop­niu zaan­ga­żo­wa­nia, oprócz inwe­sty­cji, decy­duje poziom satys­fak­cji ze związku i jakość alter­na­tyw. Przyj­rzyjmy się bli­żej wszyst­kim trzem czyn­ni­kom.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

F.D. Fin­cham, T.N. Brad­bury, The impact of attri­bu­tions in mar­riage: A lon­gi­tu­di­nal ana­ly­sis, „Jour­nal of Per­so­na­lity and Social Psy­cho­logy” 1987, 53 (3), s. 510–517, https://doi.org/10.1037/0022-3514.53.3.510. [wróć]

S.S. Hen­drick, A gene­ric measure of rela­tion­ship satis­fac­tion, „Jour­nal of Mar­riage and Family” 1988, 50 (1), s. 93–98, https://doi.org/10.2307/352430; J. San­der, S. Böcker, Die Deut­sche Form der Rela­tion­ship Asses­sment Scale (RAS): Eine kurze Skala zur Mes­sung der Zufrie­den­heit in einer Part­ner­schaft, „Dia­gno­stica” 1993, 39 (1), s. 55–62. [wróć]

G.B. Spa­nier, Measu­ring dyadic adju­st­ment: New sca­les for asses­sing the quality of mar­riage and simi­lar dyads, „Jour­nal of Mar­riage and Family” 1976, 38 (1), s. 15–28, https://doi.org/10.2307/350547. [wróć]

E.H. Erik­son, Iden­tity: Youth and cri­sis, W.W. Nor­ton & Com­pany 1968; R.J. Havi­ghurst, Deve­lop­men­tal tasks and edu­ca­tion, wyd. 3, McKay 1972. [wróć]

R.J. Havi­ghurst, tamże. [wróć]

A.M. Freund, J.O. Rit­ter, Midlife cri­sis: A debate, „Geron­to­logy” 2009, 55 (5), s. 582–591, https://doi.org/10.1159/000227322; D.J. Levin­son, C.M. Dar­row, E.B., Klein, M.H. Levin­son, B. McKee, Periods in the adult deve­lop­ment of men: Ages 18 to 45, „The Coun­se­ling Psy­cho­lo­gist” 1976 (1), s. 21–25, https://doi.org/10.1177/001100007600600105. [wróć]

J.L. Bühler, S. Krauss, U. Orth, Deve­lop­ment of rela­tion­ship satis­fac­tion across the life span: A sys­te­ma­tic review and meta-ana­ly­sis, „Psy­cho­lo­gi­cal Bul­le­tin” 2021, 147 (10), s. 1012–1053, https://doi.org/10.1037/bul0000342. [wróć]

B.R. Kar­ney, T.N. Brad­bury, Rese­arch on mari­tal satis­fac­tion and sta­bi­lity in the 2010s: Chal­len­ging conven­tio­nal wis­dom, „Jour­nal of Mar­riage and Family” 2020, 82 (1), s. 100–116, https://doi.org/10.1111/jomf.12635. [wróć]

L.L. Car­sten­sen, D.M. Isa­aco­witz, S.T. Char­les, Taking time serio­usly: A the­ory of socio­emo­tio­nal selec­ti­vity, „Ame­ri­can Psy­cho­lo­gist” 1999, 54 (3), s. 165–181, https://doi.org/10.1037/0003-066x.54.3.165. [wróć]

L.A. Kur­dek, The nature and pre­dic­tors of the tra­jec­tory of change in mari­tal quality over the first 4 years of mar­riage for first-mar­ried hus­bands and wives, „Jour­nal of Family Psy­cho­logy” 1998, 12 (4), s. 494–510, https://doi.org/10.1037/0893-3200.12.4.494; L.A. Kur­dek, The nature and pre­dic­tors of the tra­jec­tory of change in mari­tal quality for hus­bands and wives over the first 10 years of mar­riage, „Deve­lop­men­tal Psy­cho­logy” 1999, 35 (5), s. 1283–1296, https://doi.org/10.1037/0012-1649.35.5.1283. [wróć]

J.L. Bühler, S. Krauss, U. Orth, Deve­lop­ment of rela­tion­ship satis­fac­tion across the life span: A sys­te­ma­tic review and meta-ana­ly­sis, „Psy­cho­lo­gi­cal Bul­le­tin” 2021, 147 (10), s. 1012–1053, https://doi.org/10.1037/bul0000342. [wróć]

R.J. Stern­berg, A trian­gu­lar the­ory of love, „Psy­cho­lo­gi­cal Review” 1986, 93 (2), s. 119–135, https://doi.org/10.1037/0033-295X.93.2.119. [wróć]

T.N. Brad­bury, B.R. Kar­ney, Inti­mate Rela­tion­ships, wyd. 3, W.W. Nor­ton & Com­pany 2019. [wróć]

E. Ber­scheid, M. Sny­der, A.M. Omoto, The Rela­tion­ship Clo­se­ness Inven­tory: Asses­sing the clo­se­ness of inter­per­so­nal rela­tion­ships, „Jour­nal of Per­so­na­lity and Social Psy­cho­logy” 1989, 57 (5), s. 792–807, https://doi.org/10.1037/0022- 3514.57.5.792. [wróć]

A. Aron, E.N. Aron, M. Tudor, G. Nel­son, Close rela­tion­ships as inc­lu­ding other in the self, „Jour­nal of Per­so­na­lity and Social Psy­cho­logy” 1991, 60 (2), s. 241–253, https://doi.org/10.1037/0022-3514.60.2.241; H.H. Kel­ley, J.W. Thi­baut, Inter­per­so­nal rela­tions: A the­ory of inter­de­pen­dence, Wiley 1978. [wróć]

C.E. Rus­bult, Com­mit­ment and satis­fac­tion in roman­tic asso­cia­tions: A test of the inve­st­ment model, „Jour­nal of Expe­ri­men­tal Social Psy­cho­logy 1980, 16 (2), s. 172–186, https://doi.org/10.1016/0022-1031(80)90007-4; C.E. Rus­bult, A lon­gi­tu­di­nal test of the inve­st­ment model: The deve­lop­ment (and dete­rio­ra­tion) of satis­fac­tion and com­mit­ment in hete­ro­se­xual invo­lve­ments, „Jour­nal of Per­so­na­lity and Social Psy­cho­logy” 1983, 45 (1), s. 101–117, https://doi.org/10.1037/0022-3514.45.1.101. C.E. Rus­bult, B.P. Buunk, Com­mit­ment pro­ces­ses in close rela­tion­ships: An inter­de­pen­dence ana­ly­sis, „Jour­nal of Social and Per­so­nal Rela­tion­ships” 1993, 10 (2), s. 175–204, https://doi.org/10.1177/026540759301000202; C.E. Rus­bult, J.M. Martz, C.R. Agnew, The Inve­st­ment Model Scale: Measu­ring com­mit­ment level, satis­fac­tion level, quality of alter­na­ti­ves, and inve­st­ment size, „Per­so­nal Rela­tion­ships” 1998, 5 (4), s. 357–391, https://doi.org/10.1111/j. 1475-6811.1998.tb00177. [wróć]