W drodze 05/2018 - Wydanie zbiorowe - ebook

W drodze 05/2018 ebook

Wydanie zbiorowe

4,7

Opis

Miesięcznik dominikański z 40-letnią tradycją. Pomaga w poszukiwaniu wiary i pogłębianiu życia duchowego. Porusza na łamach problemy współczesności, perspektywę religijną poszerza o tematykę psychologiczną, społeczną i kulturalną.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 171

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,7 (14 ocen)
10
4
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Wstępniak

Drodzy Czytelnicy,

•••

Roman Bielecki OP

kiedy ktoś mówi o swojej samotności, najczęściej próbuje podzielić się cierpieniem spowodowanym brakiem relacji. Wyrazić doświadczenie, które zamyka się w dramatycznie brzmiących zdaniach – jestem nikomu niepotrzebny, nikt mnie nie kocha – nie zawsze wyrażanych wprost. O wiele więcej trzeba się domyślać, bo samotność jest stanem intymnym i na ogół cichym. Próby pomocy cierpiącym osobom obarczone są pokusą udzielania łatwych rad i wygłaszania banalnych pocieszeń. Tym bardziej niebezpiecznych i mało wiarygodnych, kiedy samemu żyje się w związku, ma się rodzinę i dzieci. Podobno samotność to najgroźniejsza choroba XXI wieku.

To niejedyne oblicze samotności, o którym piszemy w tym numerze miesięcznika. Nasi autorzy starają się pokazać, że oprócz przekleństwa bycia samotnym istnieje też dobry i sensowny sposób jej przeżywania. Bo choć tytuł słynnej książki amerykańskiego trapisty Thomasa Mertona brzmi Nikt nie jest samotną wyspą, to może czasem warto nią być. Nie po to, by karmić się swoją frustracją, ale po to, by świadomie uciekać od hałasu, ekranów tabletów, telefonów, szybkich przyjemności, dając sobie szansę na wewnętrzne skupienie.

Temat samotności jest też okazją, by polecić Państwu poruszającą i ważną rozmowę z Marleną Meyer – gerontopedagogiem. Opowiada w niej o cierpieniu osób chorych na alzheimera i bezradności ich opiekunów, którzy towarzyszą swoim bliskim w tym udręczeniu „zapominania życia”. To niezwykle istotny i mało dziś rozumiany aspekt samotności społecznej.

Roman Bielecki OP – ur. 1977, dominikanin, absolwent prawa KUL oraz teologii PAT, redaktor naczelny miesięcznika "W drodze", mieszka w Poznaniu.

W numerze:

Drodzy Czytelnicy,

Rozmowa w drodze

HERBERT BYŁ KOTEM

Samotność, która boli

NIEMIŁOŚĆ

TAK MI SIĘ W ŻYCIU UŁOŻYŁO

SAMOTNY JAK PROROK

CZASAMI JESTEM PUSTELNIKIEM

ZAPOMNIEĆ ŻYCIE

Kościół i wolność

DWA GARBY OBOK SIEBIE

A SIÓDMEGO DNIA...

PRAWO I SUMIENIE

Intrygujące karty Kościoła

SPÓR PRZY JEDNYM STOLE

Orientacje

PÓKI MNIE PAMIĘTASZ

TRZY MIŁOŚCI

Dominikanie na niedziele

OTWÓRZ OCZY

WSZECHMOC SKAZANA NA PROSZENIE

NIEBO JEST TU

ŚWIĘTY PLAGIAT

ZANURZENI W BOGU

KOCHAJMY JE, A BÓG NAS ZJEDNOCZY

Felietony

WIARA I KULTURA

GRANICA

ZAPOMNIANY GEST GARRINCHY

KOBIETA DO PISANIA

DRONOWA ZGROZA

Rozmowa w drodze

HERBERT BYŁ KOTEM

•••

Nie jest prawdą, że Herbert coś nieustannie zmyślał na swój temat. Był twórcą. Czasem wolał rzeczywistość ciekawie opowiedzianą niż jej prawdziwszą, ale mniej ciekawą wersję.

Z ANDRZEJEM FRANASZKIEM, autorem książki Herbert. Biografia rozmawia Anna Król

FOT. M. KAPITANIAK

Sejm Rzeczpospolitej Polskiej ustanowił rok 2018 Rokiem Zbigniewa Herberta

Anna Król: Zacznę od odwołania się do własnych doświadczeń – pisząc książkę o Jarosławie Iwaszkiewiczu, odkryłam w pewnym momencie, że jedynym możliwym kluczem do opisania natury Iwaszkiewicza jest jego samotność. Czy było coś takiego w twoim myśleniu o Herbercie?

Andrzej Franaszek: Moim zdaniem nie ma takiego uniwersalnego wytrycha, który otwierałby nam całość czyjegoś doświadczenia. Jeśli zaś chodzi o napisaną przeze mnie biografię Zbigniewa Herberta, to biorąc pod uwagę choćby objętość tej książki, można się domyślać, że nie została ona napisana z jednej tylko perspektywy. Starałem się stworzyć całościowy portret artysty na tle epoki i historii naszego kraju.

Gdyby jednak szukać formuły, która wydaje się ważna dla Herberta, odwołałbym się do czegoś, co w tytule pierwszego tomu nazwałem „niepokojem”. Stereotypowe wyobrażenie na temat Herberta, budowane na podstawie jego wierszy, obecności w życiu publicznym, kodyfikowane przez szkołę, jest przeciwne. To obraz spokoju, stabilności, równowagi, harmonii. Tymczasem w jego życiu osobistym niepokoju było niezwykle dużo. I nie chodzi mi wcale tylko o kłopoty z alkoholem czy chorobę psychiczną, lecz o coś znacznie głębszego. Potrzebę niezadomowienia, niebycia w jednym miejscu, w jednej relacji, nieokreślenia się do końca.