Twój mózg płata Ci figle - Albert Moukheiber - ebook + książka

Twój mózg płata Ci figle ebook

Moukheiber Albert

3,5

Opis

Dr Albert Moukheiber, neurobiolog i psycholog kliniczny, wykłada na Uniwersytecie Paris 8 i jest współtwórcą stowarzyszenia Chiasma, które propaguje krytyczne myślenie.

Książka Twój mózg płata Ci figle w barwny i przystępny sposób wyjaśnia mechanizmy poznawcze człowieka i działanie mózgu, który interpretuje otaczającą nas rzeczywistość oraz konstruuje spójną (ale czy prawdziwą?) wizję świata.

Autor zachęca czytelników do krytycznej refleksji nad własnym tokiem myślenia i przytaczając wiele zabawnych, a czasem wręcz prowokujących, wziętych z życia przykładów lub eksperymentów naukowych, wykazuje, że nie powinniśmy zbytnio ufać własnym przekonaniom, emocjom i przeczuciom.

W książce znajdziemy odpowiedź na pytania: czy nasze wspomnienia są prawdziwe? Czy skuteczniejsza jest intuicja, czy namysł? Dlaczego pewniki bywają niepewne? Dlaczego stres, najlepszy przyjaciel neandertalczyków, jest naszym wrogiem? Co wpływa na nasze poglądy, decyzje i działania?

W rezultacie zrozumiemy - co zniekształca nasz tok myślenia i jak możemy uchronić się przed w zastawionymi na nas pułapkami, a przede wszystkim - jak możemy nabrać dystansu do siebie i otworzyć się na innych.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 133

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,5 (2 oceny)
0
1
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Spis treści

Wstęp

Uwaga

Część 1 Jak postrzegamy świat?

1. Czy naprawdę widzimy świat oczami?

2. Jak mózg opowiada nam różne historie?

3. Dlaczego nie myślimy precyzyjnie?

CZĘŚĆ 2 Mój mózg, inne mózgi i świat

4. Stres, twój najlepszy wróg

5. Złudne pewniki

6. Dysonans poznawczy

7. Nad czym panuję, a co mi się wymyka

8. Iluzja wiedzy

9 Znaczenie kontekstu

10. Zestaw narzędzi dla zwiększenia elastyczności poznawczej

Zakończenie

Podziękowania

Słowniczek pojęć

Wstęp

Nasza percepcja jest subiektywna, uwaga ograniczona, a pamięć zawodna. A jednak wszyscy mamy spójną wizję świata. Podziękujmy za to naszym mózgom – ich swoiste mechanizmy, „sztuczki” pozwalają nam uchwycić różnorodność i złożoność świata, który dzielimy z innymi.

Mózg, ośrodek wiedzy, nie funkcjonuje precyzyjnie. Stąd nasza wiedza o świecie jest zawsze względna. Mózg tworzy wzorce mentalne dla absolutnie wszystkiego: relacji przyjacielskich i miłosnych, metod pracy, opinii politycznych… Często bez naszej wiedzy mózg opowiada różne historie, które pozwalają nam lepiej funkcjonować w otaczającej rzeczywistości. Tworzy nieistniejące wspomnienia z dzieciństwa, przygotowuje nas na potencjalne niebezpieczeństwo, na wypadek gdyby kiedyś stało się realne, a także uświadamia nam, że kupka wosku leżąca przed nami to w istocie stopiona świeca. Jednak równie łatwo może nas zwieść złudzeniem optycznym lub magiczną sztuczką, sprawić, że wpadniemy w pułapkę „fake newsów” lub iluzji wiedzy. Podczas naszej podróży w głąb mózgu zbadamy mechanizmy i sposoby działania tego tajemniczego i niezwykłego organu, dowiemy się, kiedy, dlaczego i w jaki sposób zwodzi on nas… i siebie samego.

Uwaga

Nauki kognitywne to stosunkowo nowa i rozwijająca się dziedzina. Nieunikniony jest więc pewien stopień niedokładności i błędu, zwłaszcza gdy zajmujemy się organem tak złożonym jak ludzki mózg. W całej książce będziemy postępować zgodnie z przyjętą za Isaakiem Asimovem zasadą, że stopień błędności jest względny [The relativity of wrong]. Wbrew powszechnemu przekonaniu prawda i fałsz rzadko bywają absolutne, częściej są względne. Dlatego przedstawimy najbardziej wiarygodne modele teoretyczne obecnie dostępne, pozwalające poznać swój mózg i zrozumieć siebie.

Część 1 Jak postrzegamy świat?

1. Czy naprawdę widzimy świat oczami?

Jak wszyscy wielcy podróżnicy widziałem więcej, niż pamiętam, i pamiętam więcej, niż widziałem.

Beniamin Disraeli, brytyjski polityk

Skłonni jesteśmy myśleć, że widzimy świat oczami i że słyszymy go uszami, to naturalne – nasze postrzeganie przechodzi najpierw przez zmysły. A jednak to przede wszystkim nasz mózg postrzega świat.

Oczywiście wszystkie pięć zmysłów i mózg współpracują ze sobą, tak aby człowiek mógł pojąć rzeczywistość. Jednak oczy, uszy, język i skóra są w istocie receptorami, które przekształcają docierające do nas ze świata zewnętrznego bodźce optyczne, dźwiękowe i zapachowe na sygnały elektryczne. Mózg następnie przetwarza je i filtruje, co umożliwia nam myślową rekonstrukcję świata.

Ludzki mózg w obliczu wieloznaczności świata

Przeanalizujmy coś, czego wszyscy doświadczyliśmy: złudzenie optyczne. Termin ten jest mylący, ponieważ sugeruje, że zwodzą nas oczy, tymczasem to mózg pada ofiarą iluzji.

Przyjrzyjmy się obrazkowi:

Odpowiedz bez zastanowienia: czy czarna sylwetka zwrócona jest przodem czy tyłem? A ty sam patrzysz na nią z góry czy z dołu? Masz wątpliwości.

Spójrz teraz na obrazek poniżej: widzisz ponad sobą postać wyraźnie zwróconą do ciebie przodem i opierającą się o poręcz. Mając w pamięci ten obraz, spójrz jeszcze raz na jego pierwszą wersję. Twoja interpretacja rysunku opiera się teraz na scenariuszu, który widziałeś na obrazku (a), a czarna sylwetka będzie zwrócona przodem i widziana od dołu.

Następnie przejdźmy do obrazka (b). Obserwuj go kilka sekund, tak jak w przypadku obrazka (a), i wróć do wersji początkowej.

Czarna sylwetka z początkowego rysunku jest teraz zwrócona do ciebie tyłem, a ty patrzysz na nią z góry.

Tu z kolei mamy wszystkie trzy warianty, umieszczone obok siebie:

Patrząc kilka sekund na górną lub dolną wersję, możesz zmienić według swojej woli sposób, w jaki postrzegasz środkowy obrazek.

Na koniec skoncentruj się tylko na wersji początkowej: teraz, gdy znasz już oba warianty, które zawiera w sobie obrazek, możesz w łatwy sposób zmienić perspektywę postrzegania i zobaczyć postać stojącą przodem, tyłem, wyżej lub niżej, bez konieczności ponownego oglądania wersji (a) i (b) obrazka.

Zajmijmy się dokładniej powyższym złudzeniem optycznym i spróbujmy zrozumieć, jak działa ono na ludzki mózg: rysunki (a) i (b) są jednoznacznymi wersjami oryginalnego obrazka, to znaczy istnieje tylko jeden sposób ich interpretacji. Obrazek początkowy jest wieloznaczny, ponieważ umożliwia kilka sposobów widzenia (w tym przypadku dwa). A zatem jest obrazem bistabilnym, dwuznacznym.

Znaczy to, że nasz mózg nie ma wystarczających informacji, aby tę dwuznaczność rozstrzygnąć i zinterpretować w jeden tylko sposób. Jeśli natomiast przez kilka sekund będziesz patrzył na którąś z jednoznacznych wersji początkowego obrazka (wariant „a” lub „b”), mózg stworzy jego wizualizację i kiedy ponownie spojrzysz na obrazek bistabilny, redukując jego niejednoznaczność, zobaczysz w czarnej sylwetce albo osobę zwróconą do ciebie przodem, albo tyłem.

Mózg interpretuje sygnały, które otrzymuje od świata, aby stworzyć jego spójną i jednoznaczną wizję. Zjawisko to nazywamy redukcją niejednoznaczności: mózg, otrzymując niejednoznaczne sygnały czy też obrazy, dokonuje wyboru spośród różnych opcji, jakie zawiera w sobie rzeczywistość.

Sprawdźmy, co się stanie, gdy do obserwacji wyjściowego bistabilnego obrazka włączy się ktoś drugi. Nie znając jego jednoznacznych wersji, każdy zredukuje dwuznaczność na swój sposób: jednemu postać wyda się zwrócona tyłem, drugiemu przodem. W rzeczywistości chociaż obaj oglądają ten sam obrazek, mogą zobaczyć zupełnie różne rzeczy. Żadna dyskusja nie przyniesie rozstrzygnięcia sporu, ponieważ każdy widzi co innego i nie jest w stanie dostrzec tego, co widzi ten drugi.

W 2015 r. internauci zwrócili uwagę na przykład bistabilnego złudzenia, które wywołało ożywioną dyskusję i pytanie, czy aby żyjemy na tym samym świecie. Użytkowniczka Tumblr, niejaka „Swiked”, zamieściła zdjęcie sukienki z koronkowymi wstawkami i komentarz: „Ludzie, pomóżcie: czy ta sukienka jest biało-złota, czy niebiesko-czarna? Dyskutujemy z przyjaciółmi i nie możemy się zgodzić”. W rezultacie obraz stał się „viralem”, a kilkudniowa dyskusja o kolorze sukienki podzieliła świat internautów. Jeśli brałeś udział w tym sporze, na pewno wydawało ci się, że to ty masz rację, a mylą się inni. Rozumiesz jednak, że nikt ani nie miał racji, ani nie był w błędzie, po prostu istniały dwa sposoby, w jakie ludzki mózg zredukował dwuznaczność obrazu.

Z tych dwóch przykładów bistabilnych iluzji wynika, że ludzie skłonni są ślepo wierzyć swojej percepcji i uważać ją za jedynie słuszną.

Filtrując, przetwarzając i interpretując napływające z zewnątrz bodźce, mózg konstruuje globalną wizję świata, nieprzerwanie i mimowolnie przyjmując założenia dotyczące jego funkcjonowania. Nieustannie redukuje wieloznaczność – nie tylko w przypadku złudzeń optycznych – i przedstawia nam jednoznaczną i spójną rzeczywistość.

W naszym polu widzenia znajduje się „martwa strefa”, czyli miejsce, w którym nerw wzrokowy wychodzi z siatkówki do mózgu. W przeciwieństwie do pozostałej części siatkówki w punkcie tym nie ma żadnych receptorów świetlnych. Można by założyć, że w polu widzenia powinna znajdować się „dziura”, w miejscu gdzie światło nie jest odbierane przez siatkówkę. Jednak codzienne doświadczenie pokazuje, że nasze pole widzenia jest kompletne. To dlatego, że mamy dwoje oczu. Co innego, gdybyśmy mieli jedno oko albo jedno przymknęli.

Zamknij więc lewe oko i spójrz prawym na krzyżyk na poniższym obrazku, utrzymując twarz pośrodku kartki. Stopniowo przybliżaj kartkę do twarzy.

Gdy kartka znajduje się około 25 cm od oka, czarna kropka na prawo od krzyżyka nagle znika. Dzieje się tak, ponieważ znalazła się ona dokładnie w martwej strefie siatkówki, a twój mózg zakłada, że cała strona jest biała. W związku z tym fałszywie interpretuje rzeczywistość.

Teraz zrób to samo doświadczenie z kolejnym obrazkiem:

Gdy tylko czarna kropka znajdzie się w martwym polu twojego widzenia, szary pasek wyda ci się ciągły. Twój mózg widzi szarość przed i po kropce, wypełnia więc szarością powstałą lukę.

Czego nas uczą magiczne sztuczki?

Magiczne sztuczki fascynują nas. Ich uniwersalność wynika z tego, że wykorzystują mechanizmy działania mózgu, a zwłaszcza ten, który właśnie odkryliśmy, zwany redukcją wieloznaczności.

Weźmy na przykład sztuczkę z monetą. Magik chwyta monetę pomiędzy kciuk a palec wskazujący prawej ręki i powoli umieszcza ją w lewej dłoni tuż przed zaciśnięciem jej w pięść, a następnie prosi kogoś z widowni, żeby w nią dmuchnął. Następnie w teatralny sposób otwiera dłoń – moneta zniknęła jak zaczarowana. Nie koniec na tym: pojawi się za twoim uchem lub w twojej kieszeni.

W rzeczywistości moneta nigdy nie trafiła do lewej ręki iluzjonisty. Wykonał on tzw. „palming” – udał, że włożył monetę do lewej dłoni, gdy tymczasem cały czas trzymał ją w prawej. Wszystko to odbywa się powoli, ponieważ magik nie próbuje oszukać oczu, ale mózg i jego logiczną interpretację ruchu przedmiotów. Człowiek ufa swojemu postrzeganiu świata: myśli, że widział, jak moneta przechodzi z jednej ręki do drugiej, więc nie rozumie, skąd wzięła się za jego uchem. Odbiera to jako przerwanie spójności, oto wydarzyło się coś nierzeczywistego, i to właśnie nazywa „magią”.

Nasz mózg, od momentu przebudzenia, cały czas stawia hipotezy dotyczące rzeczywistości, interpretuje ją i wypełnia luki. Robi to od bardzo młodego wieku i bez naszej wiedzy. Stół, przy którym jemy, niezależnie od kąta, pod jakim na niego patrzymy, niezależnie od światła w pomieszczeniu, pozostaje tym samym stołem. Podobnie, jeśli umieścimy coś w konkretnym miejscu, wiemy, że się stamtąd nie ruszy. Jest to zasada stałości przedmiotów. Właśnie takie nieustanne interpretowanie i odtwarzanie, nawet fragmentaryczne, tego, co nas otacza, sprawia, że to, co realne, zdaje się tak realne, a przedmioty wydają się stałe i niezmienne. I dlatego dajemy się nabrać na sztuczkę z monetą.

Pragnąc poznać psychologiczne mechanizmy, za pomocą których można mamić ludzi magicznymi sztuczkami, niektórzy iluzjoniści współpracują z neurobiologami. Jeden z największych magików naszych czasów, Teller, współpracował przy pisaniu artykułu dla czasopisma „Nature”1, opisującego związki pomiędzy magią a ludzkim postrzeganiem świata. Punktem wyjścia dla Tellera jest znana magiczna sztuczka, „kubki i kulki”: przed widzem znajdują się trzy kubki i kulki, które „znikają” lub przechodzą „jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki” z jednego kubka do drugiego.

Teller wspomina, jak kiedyś, tuż przed wyjściem na scenę, zorientował się, że zostawił niezbędne mu akcesoria w domu. Musiał użyć tego, co znalazł w garderobie: przezroczystych, plastikowych kubków oraz kulek zrobionych na poczekaniu z papierowych chusteczek. Iluzjonista obawiał się, że publiczność od razu zorientuje się, na czym polega trik, tymczasem ku jego zdziwieniu widzowie byli nawet bardziej zaskoczeni niż zwykle. „Wszyscy na widowni widzieli, co robię, a jednak ich mózgi nie były w stanie tego pojąć”, czytamy w wywiadzie dla magazynu „Wire”2.

Znane powiedzenie mówi, że „widzimy ludzi i rzeczy nie takimi, jakimi są, ale takimi, jakimi my sami jesteśmy”. Jest to głęboka prawda, którą potwierdzają dziś nauki poznawcze: świat nieustannie wysyła nam mnóstwo sygnałów, a my redukujemy jego wieloznaczność, wybierając niektóre z nich. W ten sposób, krok po kroku, nasza interpretacja świata kształtuje nas psychicznie, kulturowo i społecznie.

Nie znaczy to, że zawsze widzimy to, co chcemy widzieć – innymi słowy, że nic tak naprawdę nie istnieje, a my swobodnie kształtujemy własną rzeczywistość, po prostu wyobrażając ją sobie. Jak w analizowanym wcześniej złudzeniu optycznym można widzieć sylwetkę zwróconą przodem lub tyłem, ale nie zobaczy się np. drzewa lub banana. Rzeczywistość istnieje nienaruszalnie, nawet jeśli nie możemy jej zrozumieć bez interpretacji dokonywanej przez nasz mózg.

Wypełnianie luki

Wieloznaczność odbieranych sygnałów zawsze stawia nas w niekomfortowej sytuacji niepewności. Tak więc jeśli czegoś brakuje w naszej percepcji, mózg, chcąc uniknąć niejasności, postara się wypełnić brakujące elementy. Kartezjusz w drugiej części swoich Medytacji metafizycznych pisze: „Lecz oto spostrzegam przez okno ludzi przechodzących ulicą. […] Cóż jednak naprawdę widzę prócz czapek i szat, pod którymi mogłyby się ukrywać automaty, lecz sądzę, że to są ludzie. W taki to sposób, to co zdawało mi się, iż widzę oczami, pojmuję tylko za pomocą zdolności wydawania sądów, która należy do mego rozumu”3. Oko nie widzi mężczyzn w czapkach i kapeluszach, ale mózg tak. Na długo przed pierwszymi pracami kognitywistyki Kartezjusz zrozumiał, że nasz mózg „wypełnia luki”.

Oto kolejny zabawny przykład „luki” uzupełnionej przez nasz mózg. Jak odczytujesz to zdanie: Wrzecsie zrmiouziłaem to co wśłaine cztyam.

Pewnie przeczytałeś: „wreszcie zrozumiałem to, co właśnie czytam”. Twój umysł zrekonstruował sens zdania, choć w rzeczywistości nic ono nie znaczy. Mózg uporządkował pozorny nieład i skupił się na jego interpretacji, zamiast trzymać się ściśle tego, co zostało napisane. Jest to dobry przykład na to, że mózg woli nadać sens zestawowi liter, a tym samym nadać sens rzeczom i światu, niż pozostawać w niepewności.

***

Filtrując niezliczoną ilość wieloznacznych informacji, jakich stale dostarcza nam rzeczywistość, nasz mózg interpretuje i odtwarza świat, często bez naszej wiedzy. W większości przypadków jest to bardzo przydatne, wręcz niezbędne. Może jednak prowadzić również do pomyłek, a te mogą okazać się zgubne.

Spróbujmy wyjaśnić, w jaki sposób nasz mózg wywodzi nas na manowce.

1 S. L. Macknik, M. King, J. Randi, A. Robbins, Teller, J. Thompson, S. Martinez-Conde, Attention and awareness in stage magic: turning tricks into research, Nature Reviews Neuroscience, 9 (2008), s. 871–879.

2 J. Lehrer, Magic and the Brain: Teller Reveals the Neuroscience of Illusion, Wired.com 2009.

3 R. Descartes, Medytacje o pierwszej filozofii. Medytacja II. O naturze umysłu ludzkiego, że jest on bardziej znany niż ciało, tłum. M. i K. Ajdukiewiczowie, Kęty 2001, s. 54.

2. Jak mózg opowiada nam różne historie?

Chodzi o to, że wszyscy opowiadają sobie w głowach historie na własny temat. Wszyscy. Przez cały czas. Ta historia czyni cię tym, kim jesteś. Stwarzamy sami siebie na gruncie tej opowieści4.

Patrick Rothfuss, amerykański pisarz

Kiedy niewidomi myślą, że widzą

Mózg, odtwarzając świat, sprawia, że jesteśmy w zgodzie z samymi sobą i ze środowiskiem. Aby to osiągnąć, musi czasem coś wymyślać. W przypadku niektórych chorób neurologicznych ta zdolność wynalazcza zostaje doprowadzona do skrajności – nazywa się konfabulacją.

Zespół Antona, znany również jako agnozja wzrokowa, ujawnia, jak daleko mózg może się posunąć w stosowaniu konfabulacji. Dotychczas odnotowano tylko dwadzieścia osiem takich przypadków, ale są one godne uwagi. Agnozja wzrokowa jest neurologicznym zaburzeniem poznawczym, które wpływa na wzrok pacjenta. Jego niewidzenie jest zlokalizowane na poziomie kory mózgowej, a nie siatkówki: siatkówka pochłania światło, ale mózg nie jest w stanie przekształcić tych bodźców w obrazy. Pacjent „niewidzący mózgowo” jest jednak święcie przekonany, że widzi prawidłowo.

W 2007 r. ogłoszono przypadek 6-letniego dziecka5, które straciło umiejętność czytania, nie potrafiło złapać przedmiotów i często się przewracało. Rodzice zrobili mu więc test ostrości wzroku – dziecko nie było w stanie odczytać największych liter z odległości jednego metra. Otrzymało wynik poniżej 20/200, co oznacza całkowitą utratę wzroku, tymczasem twierdziło, że widzi zupełnie dobrze. Zapytane, dlaczego wpada na ściany lub nie może złapać rzeczy znajdujących się w jego zasięgu, wyjaśniało po fakcie: „nieprawda, wcale nie wpadłem” lub „to tak dla zabawy”.

Należy zaznaczyć, że osoba z agnozją wzrokową nie kłamie, ponieważ kłamstwo jest aktem zamierzonym. Jej mózg wymyśla te tłumaczenia, skutkiem czego uważa ona swój wzrok za normalny.

Mózg, autor teksu, kompozytor i wykonawca

Mózg składa się z dwóch półkul (lewej i prawej) połączonych strukturą zwaną spoidłem wielkim.

Jeszcze niedawno u pacjentów z padaczką wykonywano kalotomię. Jest to operacja chirurgiczna polegająca na przecięciu, częściowo lub całkowicie, spoidła wielkiego w celu odłączenia lewej półkuli od półkuli prawej. Praktyka ta została rozwinięta w latach pięćdziesiątych XX wieku w wyniku prac neuropsychologa i neurofizjologa Rogera Sperry’ego, który odkrył – przeciąwszy spoidło wielkie u małpy – że nie ma to praktycznie zauważalnego wpływu na jej ogólne zachowanie.

Wbrew rozpowszechnionemu przekonaniu nie mamy kreatywnej lewej i analitycznej prawej półkuli mózgowej, nie mamy też artystycznej lewej i matematycznej prawej półkuli. Niektóre funkcje są nadal lateralizowane, tzn. mieszczą się w jednej z dwóch półkul, ale większość z nich jest dwustronna, występuje więc w obu półkulach. Z tego powodu, zarówno u ludzi, jak i u małp, rozszczepienie mózgu nie wpływa w większym stopniu na jego funkcjonowanie.

Język jest jedną z funkcji mózgu, która jest lateralizowana i często mieści się w lewej półkuli (istnieją osoby „prawostronne” i „lewostronne” pod względem lateralizacji języka w mózgu). Michael Gazzaniga, który pracował nad tymi zagadnieniami ze Sperrym, chciał sprawdzić, czy możliwe jest komunikowanie się tylko jedną połową mózgu, tak by druga połowa nie była tego świadoma. Aby zrozumieć to doświadczenie, pamiętajmy, że informacje otrzymane przez nasze lewe oko są przetwarzane w prawej półkuli mózgu i na odwrót.

Badacz poprosił dwóch pacjentów z rozszczepionym mózgiem, aby zakryli lewe oko (to, które nie ma dostępu do funkcji „języka”) i popatrzyli na obrazek tylko prawym okiem, które jest połączone z lewą półkulą mózgu. Następnie pacjenci mieli opisać, co widzą, i to nie sprawiło im najmniejszej trudności. Kiedy natomiast pokazano im kolejny obrazek, który mieli oglądać lewym okiem (połączonym z prawą półkulą mózgu, która nie ma funkcji języka), nie byli w stanie powiedzieć, co widzą. Natomiast potrafili poprawnie narysować to, co zobaczyli.

Michael Gazzaniga kontynuował badania, opracowując nowy eksperyment. Podobnie jak wcześniej pacjentowi z rozszczepionym mózgiem, który zakrył lewe oko, wyświetlono na ekranie obrazki. Pierwsza ilustracja przedstawiała nóżkę kurczaka, a pacjent miał wybrać spośród innych obrazków ten, który jego zdaniem najlepiej pasował do pierwszej ilustracji. Pacjent wskazał na zdjęcie kury. Zapytany, dlaczego wybrał kurę, odpowiedział bez zastanowienia: „bo obrazek przedstawia kurzą łapkę”. Eksperyment powtórzono, ale tym razem badany patrzył lewym okiem (tym, które nie ma dostępu do funkcji „języka”). Z ekranu zniknęła kurza łapka, za to ukazał się zaśnieżony dom. Spośród pokazanych zdjęć pacjent poprawnie wskazał łopatę do śniegu. Ale kiedy przyszło mu uzasadnić swój wybór, sprawy się skomplikowały – nie odpowiedział: „bo właśnie widziałem zaśnieżony dom”. Nie przyznał też, że nie wie, tylko powiedział: „no cóż… łopatą sprząta się kurniki”.

Jest to przykład skrajnej konfabulacji: chory z rozszczepionym mózgiem w dążeniu do spójności wymyśla wytłumaczenie, które ma po fakcie uzasadnić jego wybór i w tym celu wykorzystuje te elementy, które ma pod ręką.

Aby