Oferta wyłącznie dla osób z aktywnym abonamentem Legimi. Uzyskujesz dostęp do książki na czas opłacania subskrypcji.
14,99 zł
KSIAZKA MIESIACA REESE’S BOOK CLUB
OBOWIAZKOWA LEKTURA NA 2025 ROK WG „STYLIST” I „COSMO”
POWIESC DLA WIELBICIELI SIEDMIU MEZÓW EVELYN HUGO
Przyjaciółka. Kochanka. Oszustka
Życie nr 1
Cate Kay jest najsłynniejszą pisarką na świecie. Ale to tylko nazwisko. Mimo bestsellerowych powieści i adaptacji filmowej pisarka pozostaje anonimowa. Dlaczego się ukrywa?
Życie nr 2
Anne Marie Callahan znają tylko ludzie, których zostawiła wiele lat temu, uciekając z domu… Nikt nie połączyłby tej dziewczyny ze słynną powieściopisarką.
Życie nr 3
Cass Ford to kelnerka – każdego dnia podaje ci kubek z kawą. I tak przedstawiła się dziewczynie, którą ostatecznie nazwie miłością swojego życia.
Trzy nazwiska, trzy życia, jedna kobieta. W końcu Cate Kay decyduje się wyznać, kim naprawdę jest.Czy po ujawnieniu swojej tożsamości uwielbiana powieściopisarka straci w oczach czytelników? Może są zdrady, których się nigdy nie wybacza?
Trzy życia Cate Kay to opowieść o cenie ambicji, o tęsknocie za pierwszą (a także drugą i trzecią) miłością i o tym, że nigdy nie jest za późno, aby wrócić do domu.
Porywająca historia o wielkich marzeniach i miłości, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji.
Reese Witherspoon
Poruszająca do głębi opowieść, która uderza niczym burza – najpierw roztrzaskuje serce, by potem delikatnie otulić je ciszą ukojenia. Historia przesycona bólem, ale też pełna nadziei.
Joanna Wolf, @NIEnaczytana
Ta powieść to mozaika wspomnień – porwana, pozornie nieskładna, ale właśnie dzięki temu
tak bardzo ludzka. Historia o ucieczce, tożsamości, bólu i potrzebie bycia niewidzialną. Zostawia ślad, który chcesz w sobie zatrzymać.
Dominika Orluk, @rude.kadry
Trudno się oderwać od tej książki! To saficka historia o miłości, stracie i sile, jaką daje życie
w zgodzie ze sobą, nawet gdy świat stawia opór. Emocjonalna, wielowymiarowa powieść,
która pozostanie z nami na długo – nie tylko w myślach, ale i w sercu.
Mariusz i Kamil, @stronisko
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 445
Data ważności licencji: 7/2/2029
Tytuł oryginałuThe Three Lives of Cate Kay
Projekt okładkiNATALIA TWARDY
Fotografia na okładcenuttawutnuy/Adobe Stock blackday/Adobe Stock
Koordynacja projektuALEKSANDRA CHYTROŃ-KOCHANIEC
Opieka redakcyjnaANNA JACKOWSKA
RedakcjaELŻBIETA SPADZIŃSKA-ŻAK
KorektaURSZULA WŁODARSKA
Redakcja technicznaLOREM IPSUM – RADOSŁAW FIEDOSICHIN
Copyright © 2025 by Kate Fagan
Polish edition © Publicat S.A. MMXXV (wydanie elektroniczne) All rights reserved.
Wykorzystywanie e-booka niezgodne z regulaminem dystrybutora, w tym nielegalne jego kopiowanie i rozpowszechnianie, jest zabronione.
Utwór nie może być wykorzystywany do szkolenia sztucznej inteligencji, w tym do tworzenia treści naśladujących jego styl. Nieprzestrzeganie tego zakazu jest naruszeniem praw autorskich i grozi konsekwencjami prawnymi.
ISBN 978-83-271-6952-5
jest znakiem towarowym Publicat S.A.
PUBLICAT S.A.
61-003 Poznań, ul. Chlebowa 24 tel. 601 167 313 e-mail: [email protected], www.publicat.pl
Oddział we Wrocławiu 50-010 Wrocław, ul. Podwale 62 tel. 71 785 90 40 e-mail: [email protected]
Konwersja do formatu ePub 3: eLitera s.c.
Dla Kathryn
27 lutego 2014, Charleston, Karolina Południowa
Mniej więcej rok temu kurier zostawił przesyłkę na ganku mojego domu w Charlestonie. Prywatna korespondencja rzadko do mnie przychodzi, co pewnie jest konsekwencją licznych zmian personaliów.
Niezła epopeja z tymi moimi nazwiskami. Trochę ich miałam. Urodziłam się jako Anne Marie Callahan, ale gdy zaczęłam dorastać, moja najlepsza przyjaciółka nazywała mnie Annie. Kilka lat później oficjalnie zmieniłam imię i nazwisko na Cass Ford. Następnie wydałam książkę pod pseudonimem Cate Kay. Wolałabym, żeby to nie było aż tak skomplikowane. Naprawdę. Żeby stworzyć nowe życie (czy życia), trzeba straszliwych ilości energii, wyobraźni... A poza tym, ja zwyczajnie tęskniłam za swoim prawdziwym imieniem.
I tak paczka zostawiona przez kuriera była nietypowym zjawiskiem w moim świecie. Zerknęłam na adres na odwrocie: nadana w Mason, z siedziby Cowell & Collins, kancelarii Sidney Collins. Sidney była nie tylko twórczynią mojego literackiego imperium i menadżerką wszystkich spraw Cate Kay, ale i moją byłą dziewczyną.
Ostrożnie otworzyłam pudełko. Wewnątrz znajdował się stos niebieskich segregatorów z odręcznie napisaną przez Sidney notatką. Wyjaśniała w niej, że niniejszym pozbywa się dokumentów i zrzeka się wszelkiej odpowiedzialności za interesy Cate Kay oraz wyraża chęć zadośćuczynienia mi za dawne krzywdy. (Czy raczej konkretnie za jedną). Sidney nie mogła wiedzieć, że ta przesyłka i jej list zapoczątkują serię zdarzeń, które na zawsze odmienią bieg mojego życia.
Podpisała bilecik: Będę o Tobie ciepło myśleć. Całuję, Sidney.
Ucieszyłam się, bo zdawała się pisać do mnie w ugodowym tonie. Nie chciałabym mieć wroga w kimś takim jak Sidney. Przyjaciółki zresztą też nie. Brak jakiejkolwiek relacji wydawał mi się najlepszym rozwiązaniem. Nie rozmawiałyśmy ze sobą od siedmiu lat – od tamtej odległej nocy, kiedy rozgorączkowana złapałam nocny samolot z Los Angeles do naszego wspólnego mieszkania w Harlemie.
Ale nie oddalajmy się od poprzedniego wątku; trzymajmy się segregatorów.
Zanim zamknęłam ostatni z nich, zauważyłam drugi liścik, odręcznie napisany na eleganckim papierze firmowym, z nazwiskiem mojej agentki literackiej Melody Huber. Był zaadresowany do mnie, z datą sprzed czterech lat. Z ogromnym zaciekawieniem przeczytałam słowa Melody. Subtelnie próbowała mnie namówić, bym wyszła z ukrycia. Sugerowała napisanie autobiografii. Pisała, że już wcześniej podsuwała mi ten pomysł, ale najwyraźniej nigdy nie dostałam jej wiadomości. Bo przecież cały sukces należał do mnie, napisała, nawet jeśli nie można było tego powiedzieć o nazwisku.
Wpatrywałam się w jej słowa. Autobiografia? Spodobała mi się ta myśl, jakbym dzięki niej mogła się uwolnić. A przecież wiedziałam, że to niemożliwe. Autobiografia wymagałaby konfrontacji z przeszłością, na co nie zamierzałam się porywać. Może któregoś dnia poczuję się inaczej, ale nie sądziłam, by nadszedł on prędko.
I wtedy, tydzień później, wszystko się zmieniło. A słowa Melody utkwiły mi w głowie:
Mogłabyś wszystkim opowiedzieć całą swoją historię, jej każdy, najdrobniejszy szczegół.
Raz po raz wracałam myślami do tej ostatniej frazy: każdy, najdrobniejszy szczegół. Tak wiele ich pamiętałam. Powracały falami, migotały jak szkiełka w kalejdoskopie: promienie słońca, potargane brązowe włosy, to, jak chuchamy w dłonie, żeby je rozgrzać. Może Melody miała rację? Może nadszedł już czas. Zadzwoniłam do niej do biura i po raz pierwszy usłyszałam głos kobiety, która lata temu wyłowiła mój maszynopis ze sterty nadesłanych propozycji.
W trakcie naszej pierwszej rozmowy telefonicznej powiedziałam Melody, że tej historii nie mogę opowiedzieć w pojedynkę. Zbyt długo w niej żyłam. Trzeba otworzyć na oścież wszystkie drzwi i opowiedzieć ją z każdej strony, nie zatajając niczego. Na tych stronach przeczytacie o tym, co się wydarzyło, z mojej perspektywy, ale i z perspektywy tych, których historie zderzyły się z moją własną.
I właśnie to nas sprowadza do książki, którą trzymacie w rękach. To moja autobiografia, zapis wspomnień, ale i coś więcej: to pomnik. Wyrzeźbiony ze zbitej masy kiepskich decyzji, egoizmu i, choć przyznaję to z bólem, okrucieństwa. Mimo to i tak chcę, byście mnie pokochali. Nie będę udawała, że tak nie jest. Mam już dość krycia się z tym, kim jestem. Co do własnej dobroci od dawna już mam wątpliwości, dlatego to wam zostawiam ostateczny osąd.
Proszę tylko, byście przeczytali to z otwartym sercem.
Annie Callahan
aka Cass Ford
aka Cate Kay
1991, Bolton Landing, stan Nowy Jork
Moim najwcześniejszym wspomnieniem jest to, jak latem nosiłam ulubioną koszulkę przez cały miesiąc, a moja mama w niczym się nie zorientowała. Chodziłam do czwartej klasy, a mama doszła do wniosku, że skoro już umieściła mnie w systemie publicznej edukacji, to może czasem zostawiać mnie samą. Istniał nawet społecznie akceptowalny termin na takie zjawisko: byłam jednym z dzieci z kluczem na szyi.
Budynek, w którym znajdowało się nasze mieszkanie, wcześniej funkcjonował jako motel. Na kuchnię składał się opiekacz i mikrofalówka, a mama zarabiała sprzątaniem pokojów w Chateau, luksusowym resorcie nad brzegiem Lake George. Bolton Landing wciąż można było uznać za okolice Nowego Jorku, bardzo dalekie okolice, zaludnione przez złożoną mieszankę ciężko harujących tubylców i urlopowiczów z miejskich elit. Moja mama i ja, jak już pewnie zdążyliście się domyślić, należałyśmy do tej pierwszej grupy.
Tej pierwszej... Ale moja matka rzadko poprzestawała na pierwszym, co rzucił jej los. Zmieniała prace, przyjaciół, chłopaków, miała również byłego męża, który był też moim ojcem, choć nie odnalazł się w żadnej z tych ról. Najwyraźniej z początku zależało mu na jej reputacji (mhm...), ale po kilku miesiącach od mojego urodzenia uznał, że nie jest ona aż tak istotna.
Moja koszulka z Tomem i Jerrym była biała, z nadrukiem z kreskówki na przodzie. Uwielbiałam ją. Pasowała na mnie tak doskonale, że zdarzało mi się zapomnieć, iż w ogóle ją na sobie mam. A ja dokładnie tego oczekiwałam od ubrań – żeby się we mnie wtapiały. Inne T-shirty zawsze musiałam obciągać i poprawiać, ale tego – nie. W dodatku miałam go na sobie, kiedy zaczęła się ta cała historia – w dniu, w którym złapałam wirusa chęci zjedzenia świata.
Dzień był letni, a zatem ciepły i wilgotny. Nudziło mi się, a ruch był odtrutką na wlokące się w nieskończoność ospałe popołudnia, więc kopniakiem podniosłam nóżkę roweru i popedałowałam do miasta opanowanego przez bogatych urlopowiczów – dokładnie tak, jak się spodziewałam. Nawet jako dziecko potrafiłam zorientować się w ich zamożności. Wystarczyło przyjrzeć się temu, jak trzymali kluczyki od swoich samochodów, jakby obnosili się z modnym gadżetem, jak czule dotykali krawędzi okularów przeciwsłonecznych. Patrzyłam na nich, siedząc na ławce przed lodziarnią.
Tamtego popołudnia na jaskrawoniebieskim niebie wisiało kilka małych puchatych chmurek – jakbym miała nad sobą fototapetę przedstawiającą niebo. Podniosłam wzrok na falujący błękit i wyobraziłam sobie, jak się przez niego przebijam, pędzę przez warstwę ozonową w przestrzeń kosmiczną i dalej... gdzie? Ta myśl wpędziła mnie w chwilowy stan czystej derealizacji, odklejenia od rzeczywistości – choć dopiero dzisiaj tak bym to nazwała; moje ciało wypełniło się dziwnym poczuciem, że nie ma niczego ponad wszechświat; nic nie znajduje się po jego drugiej stronie. Nie było w tym ateistycznego przebudzenia; nie chodziło o niebo – najbliższe temu wrażeniu jest poczucie niewytłumaczalnej osobliwości w wersji na sterydach.
Siedziałam na ławce, nieruchomo, dopóki poczucie nie znikło – i nawet nie trwało to długo. Nie sposób zatrzymać przy sobie takiego uczucia ani też go zapomnieć. Gdy tamtego popołudnia wracałam do domu, czułam się, jakbym połknęła czarną dziurę, a ona wołała ze mnie, by ją czymś wypełnić.
Moja mama tamtej nocy późno wróciła do domu. Leżałam w swoim skrzypiącym podwójnym łóżku pod oknem i wcale nie chciało mi się spać. Nasłuchiwałam czujnie jej powrotu, wpatrując się w krople deszczu na szybie; błyszczące koraliki łączyły się w strużki, zanim zdążyłam się z nimi pożegnać.
Najpierw rozległ się chrzęst butów na żwirze, pierwszy dźwięk zapowiadający powrót mamy. Następnie, kilka sekund później, jej klucz obrócił się w zamku – powoli, bo myślała, że już usnęłam. O ile w ogóle o mnie myślała, choć prawdopodobnie nie. Kiedy odwieszała torebkę, powiedziałam:
– Hej, mamo.
Chciałam dać jej znać, że jeszcze nie śpię. Może zdołałabym tym wzbudzić w niej wyrzuty sumienia za to, że od tak dawna leżałam w ciemnościach, marząc o jej uścisku.
– Och, cześć, skarbie – zaświergotała słodko, a ja od razu zorientowałam się, że zatrzymała się na kilka kieliszków białego wina w barze po drodze do domu. Jej klucze uderzyły o blat szafki, ona zaś podeszła do mojego łóżka i uklękła, otaczając mnie ramionami. Rozpłynęłam się, zapominając na moment o dzisiejszym objawieniu, i przez moment dryfowałam beztrosko w jej cieple. Była taka piękna: miała jasnobrązowe włosy i długą szyję, wysokie kości policzkowe i szelmowski uśmiech. Ludzie mówili, że jesteśmy do siebie podobne, co napawało mnie radością i przerażało jednocześnie: widziałam, jak mężczyźni patrzyli na moją matkę – jakby byli głodni.
W jej objęciach zapomniałam o wszystkim innym i na chwilę znalazłam się w równoległym wszechświecie: bezpieczeństwo, miłość, wspólnie spędzony czas – tego miałam tu pod dostatkiem. Przede wszystkim zaś cieszyłam się poczuciem, że jestem dla niej ważna, że zawsze stoję na pierwszym miejscu.
Oderwała się ode mnie gwałtownie, ale jej dłonie wciąż spoczywały na moich ramionach. Zmrużyła oczy i pociągnęła nosem.
– Który to już dzień z rzędu masz na sobie tę koszulkę? – Zaczęła agresywnie i nieudolnie ściągać ją ze mnie przez głowę. Ciepło minionej chwili zapadło się w sobie i zniknęło.
Wspomnienia z mojego dzieciństwa są w większości mgliste – mają konsystencję snów. Prócz tego jednego. To wspomnienie zadziwia mnie tym, jak jest wyraźne: pamiętam kolory T-shirtu z Tomem i Jerrym, niebo przypominające fototapetę na chwilę, nim wszechświat przestroił mi umysł; namacalną obecność matczynej miłości i pustkę po niej, gdy nagle zniknęła. Przez wiele kolejnych lat myślałam o tym wspomnieniu jak o czymś w rodzaju projektu wyjaśniającego, dlaczego właśnie takie życie postanowiłam sobie zbudować.
– Niech to szlag, Anne Marie – warknęła moja mama. Nadal słyszę jej lekkie bełkotanie, gdy ściągała ze mnie ulubioną koszulkę. Moje brązowe włosy naelektryzowały się od materiału.
Nigdy więcej już jej nie włożyłam.
Anne Marie. W jej ustach brzmiało to jak nagana, i to wrażenie towarzyszyło mi już zawsze. Dźwięk mojego imienia nigdy nie miał w sobie delikatności ciepłej bryzy, otwierających się drzwi – zawsze zdawał mi się szorstki i surowy jak przestroga przed kolejnym niewłaściwym krokiem. Nie wiem, jak wybrzmiewa w uszach tych, którzy je ze mną dzielą – mam nadzieję, że przyjemnie im się je nosi. Dla mnie było jak pokuta, a gdy dorastałam, zawsze zastanawiałam się nad tym, jak mogłabym się go pozbyć.
Pierwsza sposobność nadarzyła się jeszcze tego samego lata, gdy zauważyłam ulotkę informującą o darmowych półkoloniach teatralnych organizowanych przez pobliski ogólniak. Wzięłam to za znak od wszechświata. I miałam rację. Bo właśnie tam poznałam swoją najlepszą przyjaciółkę, Amandę, która nauczyła mnie zawsze wypatrywać znaków, zarówno tych namacalnych, jak i metaforycznych.
Zanim poszłam do liceum, spędziłam kilka szczęśliwych miesięcy jako Scarlett (Przeminęło z wiatrem), Rosalinda (Jak wam się podoba), Blanka (Tramwaj zwany pożądaniem), ale mój pierwszy krok w stronę innego życia nastąpił, kiedy Amanda zaczęła nazywać mnie Annie.
1991, Bolton Landing
Musicie wiedzieć, że świat nigdy wcześniej nie widział takiej przyjaźni jak ta, która połączyła mnie z Amandą. Na nowo zdefiniowałyśmy ten termin, wyniosłyśmy przyjaźń do rangi sztuki. Poważnie, dokładnie takie to było uczucie. Niczym nie różniłyśmy się w tym sensie od wszystkich młodych ludzi, święcie przekonanych, że rewolucjonizują doświadczenie znane dotąd ludzkości. Wszystkie starsze modele miałyśmy za porażkę i zamierzałyśmy pokazać, jak naprawdę trzeba żyć.
Pozwólcie, że zadbam o scenografię: jest rok 1991. Lato w północnej części stanu Nowy Jork. Pierwszy poranek półkolonii teatralnych. Stoję w kolejce do zapisów. Dziewczyna przede mną ma na nogach przezroczyste plastikowe sandały. Rzucam jej komplement, ona nawiązuje kontakt wzrokowy i mówi:
– Miło mi, że zwróciłaś na nie uwagę.
Pewność siebie bijąca z jej słów budzi we mnie zachwyt. Obie mamy po dziewięć lat.
Panie i panowie, przed wami Amanda Kent.
Okazało się, że sytuacja w domu Amandy była tylko odrobinę lepsza od mojej. Jej mama zmarła, wydając na świat jej młodszą siostrzyczkę, Kerri, a tata spędzał całe dnie pod maską samochodu w swoim warsztacie w sąsiednim miasteczku. Amanda nieźle dogadywała się z ojcem, ale miał on w sobie więcej z wuja niż z rodzica, dlatego też najbliżej była z o cztery lata młodszą od siebie Kerri. Różniły się praktycznie pod każdym względem: Kerri miała jasne włosy i kochała bawić się lalkami; Amanda była kwintesencją osoby, o której Van Morrison śpiewał w Brown Eyed Girl.
Istotną cechą Amandy była jej miłość do ubrań. Kiedy byłyśmy dziećmi, zawsze chciała, żebym przychodziła do niej bawić się w przebieranki. Jej tata nie wyrzucił rzeczy po matce i trzymał je w pudle w holu: były wśród nich ubrania, kosmetyki do makijażu i wszystkie akcesoria dorosłych kobiet, jak na przykład rajstopy, które mnie zdawały się szczególnym rodzajem średniowiecznej tortury. Nie przepadałam za przebierankami. Przynosiłam sobie książkę i siadałam ze skrzyżowanymi nogami na wykładzinie przy nogach łóżka Amandy. Nie miała mi za złe mojej obojętności; tak naprawdę potrzebna była jej wyłącznie publiczność.
Znikała w łazience w korytarzu, a ja czytałam w tym czasie kilka stron. Następnie pojawiała się na progu, robiła szybki piruet i idąc jak po wybiegu, wpadała do pokoju i wypadała z niego. Jej pokazy nie grzeszyły subtelnością. Ubrania wyglądały na niej sensownie, a jak wyjaśniła mi pewnego popołudnia, dokładnie na tym polegała moda.
Zdaje się, że byłyśmy wtedy w siódmej klasie. Właśnie skomentowałam jedną z jej stylizacji. Kupiła sobie w sklepie charytatywnym naszyjnik ze sztucznych pereł w stylu Pierwszej Damy i zestawiła go z tanią skórzaną kurtką. Efekt kontrastu naprawdę robił robotę.
– Dobrze to na tobie wygląda – powiedziałam jej.
– Cieszę się. – Opadła na łóżko. – Czytałam ostatni numer „Cosmo” i pisali tam, jak należy rozumieć osobisty styl. Porada brzmiała mniej więcej: Spraw, by to, co masz na sobie, pasowało do tego, jak czujesz się w środku. Dla mnie to ma sens. Totalnie.
Dopasowywanie ciuchów do własnego wnętrza wydało mi się niemałym wyczynem.
– Ale jak włożyć na siebie tyle ubrań? – rzuciłam.
Amanda wciąż leżała na łóżku i tylko wydała z siebie zdziwione „hę?”. Zamknęłam oczy, próbując skupić się na swoim wnętrzu, ale czułam wyłącznie własny mózg i kłębiące się w nim myśli. Jakie pasowałyby do niego ubrania?
– No... Czy ktokolwiek tak naprawdę wie, jak czuje się w środku? – spróbowałam jeszcze raz.
W kolejnej sekundzie oberwałam poduszką w głowę.
– Dobra, chodźmy do Goodwilla – powiedziała. – Spróbujemy dopasować coś do twojego wnętrza.
Już zdążyła zeskoczyć z łóżka i sięgała po moją rękę, a ja nigdy bym nie odrzuciła jej dłoni.
Po kilku minutach błądzenia w sklepie z używką coś przyciągnęło uwagę Amandy. Rzuciła się najkrótszą drogą do kas. Za sprzedawczynią wznosiła się góra toreb, głównie damskich. A torebki, o ile jeszcze się nie domyśliliście, zupełnie mnie nie interesowały. Amanda jednak wycelowała palcem w jedną z płóciennych toreb na zakupy z nadrukiem: ANTYKWARIAT STRAND NYC: 18 MIL KSIĄŻEK.
– Mogłybyśmy ją zobaczyć? – zapytała.
– Co lato ich nam przybywa – odparła kobieta, podając jej torbę. – Przyjezdni z miasta je tu zwożą, załadowane rzeczami do oddania. Oni się zawijają, a torby zostają.
– O tak, to do ciebie pasuje. – Amanda uniosła torbę na wysokość mojego ramienia.
– Dlaczego miałaby do mnie pasować?
– Bo jesteś bystra i taka... mrrau. – Zamruczała jak tygrysica. – Jak nowojorczanka... A poza tym kochasz książki! – Wzruszyła ramionami, po czym dodała: – Sensownie będziesz z nią wyglądać.
Kiedy mi ją wręczyła, zrobiłam krok w tył.
– Nie, to nieprawda... – bąknęłam, chociaż to była prawda. Miała absolutną rację. Nie miałam wtedy ze sobą pieniędzy, nawet jednego dolara, bo tyle kosztowała torba.
Na chwilę wlepiła we mnie wzrok i powiedziała:
– Okej, w porządku. Ja ją kupię.
Przejrzała mnie i doskonale wiedziała, co się wydarzyło. Wiedziała, dlaczego odmówiłam. Ten jeden ułamek sekundy wystarczył jej, by się zorientować, że gdyby zapytała, czy chodzi o pieniądze, to w pierwszej kolejności zrobiłoby mi się przykro, że moja mama zapomniała dać mi kieszonkowe, a zaraz później zaczęłabym się zastanawiać, dlaczego mocniej mnie nie kocha. A to nie był zdrowy tok myślenia.
Amanda miała w kieszeni cztery ćwierćdolarówki. Wyciągnęła monety i upuściła je na wyciągniętą dłoń kobiety.
W drodze do wyjścia maszerowałam przed nią z opuszczoną głową i rękoma w kieszeniach. Amanda zrównała się ze mną i otoczyła mnie ramieniem. Podała mi torbę, jakby chciała przez to powiedzieć: Chyba wiesz, że kupiłam ją dla ciebie? Ja jednak zapewniłam ją, że nie trzeba, żeby ją sobie zatrzymała. Zerknęła na mnie, mrużąc oczy i usiłując odczytać, czy moje słowa mają drugie dno.
– Okej, Annie-kochanie – odezwała się po chwili, przerzucając torbę przez drugie ramię. – Wiedz jednak, że będę myśleć o tobie za każdym razem, gdy wyjdę z nią z domu.
Naprawdę często ją nosiła. I chociaż torba z logo Strandu była totalnie w stylu Amandy, to zawsze myślałam o niej jak o swojej własnej. Dlatego też lata później, kiedy znalazłam ją na tylnym siedzeniu swojego samochodu, uznałam, że mam do niej pełne prawo.
I nadal ją mam.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
📚 Kup pełną wersję e-booka,która zawiera wszystkie rozdziały, ilustracje i dodatki.