Toksycy. Jak uwolnić się od ludzi, którzy zatruwają ci życie w związku, rodzinie i pracy - Congost Silvia - ebook + audiobook

Toksycy. Jak uwolnić się od ludzi, którzy zatruwają ci życie w związku, rodzinie i pracy ebook

Congost Silvia

0,0
44,99 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Jedyna książka, której potrzebujesz, by pozbyć się toksyków ze swojego życia

Toksyczne osoby są jak toksyczne rośliny. Mogą przyciągać i kusić, ale z czasem owijają się wokół ciebie jak bluszcz, usidlają cię jak muchołówka, doprowadzają do obłędu jak szalej. Osłabiają twoją pewność siebie, mącą ci w głowie i paraliżują tak, że boisz się cokolwiek zrobić.

Twoje życie nie musi tak wyglądać.

Silvia Congost, autorka książek Pokochaj siebie i Zaakceptuj siebie oraz ceniona psychoterapeutka specjalizująca się w uzdrawianiu relacji, przygotowała bezkompromisowy plan, dzięki któremu w końcu uwolnisz się od tych, którzy zatruwają ci życie – w pracy, domu i związku.

·Zidentyfikuj toksyków wokół siebie i dowiedz się, co nimi kieruje.

·Naucz się odczytywać sygnały ostrzegawcze i czerwone flagi świadczące o tym, że relacja zaczyna być niezdrowa.

·Dowiedz się jak rozpoznać cztery typy toksycznych osobowości i siedem technik manipulacji– odlove bombingu, przez gaslighting, po ghosting – oraz naucz się na nie reagować.

·Znajdź w sobie odwagę i siłę, by zerwać z narcyzem i zbuduj zdrowe relacje z osobami, które będą cię wspierać.

W tym przełomowym poradniku znajdziesz prawdziwe historie, konkretne rady i praktyczne narzędzia, dzięki którym skutecznie ochronisz się przed szkodliwym wpływem toksycznych osób.

Porzuć niezdrowe mechanizmy oraz style przywiązania i odzyskaj siebie!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 193

Data ważności licencji: 1/31/2029

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.


Podobne


Tytuł oryginału

Personas tóxicas: Cómo identificarlas y liberarte de los narcisistas para siempre

Copyright © Silvia Congost Provensal, 2022

Copyright © for the translation by Grzegorz Ostrowski

Projekt okładki i stron tytułowych

Magda Kuc

Ilustracje na okładce

© Lia / Adobe Stock

Fotografia autorki

© Elisabeth Serra

Redaktorka nabywająca

Dominika Kardaś

Redaktorka prowadząca

Magda Jankowska

Opieka produkcyjna

Jakub Kornacki

Opracowanie tekstu

Jagoda Biszkont

Opieka promocyjna

Aleksandra Hurek

ISBN 978-83-8367-446-9

Książki z dobrej strony: www.znak.com.pl

Więcej o naszych autorach i książkach: www.wydawnictwoznak.pl

Społeczny Instytut Wydawniczy Znak

ul. Kościuszki 37, 30-105 Kraków

Dział sprzedaży: tel. 12 61 99 569, e-mail: [email protected]

Wydanie I, Kraków 2025

Na zlecenie Woblink

woblink.com

plik przygotował Jan Żaborowski

WPROWADZENIE

Przed kilkoma dniami spotkałam się w jednej z ampuriańskich winnic z dwiema przyjaciółkami, Aną i Iolandą. Uprzedziły mnie, że to szczególne miejsce, ponieważ Marta – która zajmuje się winnicą i troszczy o to, by dawała jak najlepsze wino – też jest niezwykłą osobą: nie tylko podchodzi do swojej pracy z prawdziwą pasją, ale ma również do tego wielki talent.

Faktycznie, to było miejsce pełne magii. Każdy szczep zdawał się tam żyć własnym życiem i opowiadać o swojej przeszłości i swojej walce o przetrwanie. Jakby wszystkie chciały, by ich wysłuchać i lepiej zrozumieć, skąd biorą się ich owoce i wina, które niespiesznie smakowałyśmy, oczarowane tym, co przekazywał nam ich wewnętrzny głos.

Przyjaciółki powiedziały mi coś, co było dla mnie objawieniem, a zarazem inspiracją. Kiedy znasz historię winnicy, kiedy wiesz, co kształtowało te szczepy, czy cierpiały, czy musiały walczyć o przetrwanie, czy padały ofiarą klimatu albo zwierząt… wtedy lepiej rozumiesz, dlaczego wino, które z nich wyprodukowano, jest takie, jakie jest. Niuanse i cechy, które sprawiają, że ma ono niepowtarzalny smak, biorą się z każdego zdarzenia, jakie wino ma w bagażu swoich doświadczeń. Dlatego nie lubią oceniać wina, nie znając jego historii, nie wiedząc, co miało na nie wpływ do chwili, kiedy można je pić z przyjaciółmi i delektować się jego smakiem.

Mówię o inspiracji, bo – co już wiesz – zawsze obserwuję i analizuję stosunki międzyludzkie, a to była znakomita metafora tego, co przytrafia się nam, ludziom.

Każdy z nas ma określoną osobowość będącą owocem tego, co dotychczas przeżyliśmy. Owocem każdego ciosu, każ­dego niepowodzenia, nieoczekiwanej i bolesnej zmiany, każdej straty, rany, niespodzianki czy szansy. Wszystko to powoli nas kształtuje, zamienia w kogoś, kim dziś jesteśmy.

Świadomość, że tak jest, pomoże nam nie wydawać pochopnych sądów o innych ludziach (tak jak pomaga moim przyjaciółkom w przypadku win). Gdybyśmy znali historię każdego człowieka, wiedzieli o aktach przemocy, których padł ofiarą, o jego wewnętrznych zmaganiach i ciężkich rozterkach emocjonalnych, może zastanowilibyśmy się dwa razy przed wygłoszeniem opinii na jego temat.

To pomagałoby nam wzbudzać w sobie współczucie, które moim zdaniem jest jednym z największych darów, jakie otrzymały istoty ludzkie. Nie wszyscy potrafimy rozwijać tę cechę ani odwoływać się do niej, ale jeśli nam się to udaje, relacje, jakie nawiązujemy z innymi, są o wiele głębsze i prawdziwsze.

Jeśli chodzi o współczucie, powinniśmy jednak zachować czujność, bo gdy popełnimy błąd, cena, jaką ostatecznie przyjdzie nam za niego zapłacić, może być bardzo wysoka albo wręcz niemożliwa do zapłacenia. Mam na myśli przypadki, kiedy cierpienia, nadużycia, niedostatki czy akty przemocy zostawiają blizny, wyrządzając ich ofierze straszne nieodwracalne szkody. Kiedy otrzymane ciosy czynią z niej osobę toksyczną. Osobę, która krzywdzi innych, bo sama jest skrzywiona i żadna siła ludzka ani jakakolwiek inna nie jest w stanie jej wyprostować. Kogoś, kto – jeśli wpadniemy w jego sieci – może nas całkowicie zniszczyć, do tego stopnia, że stracimy chęć do życia. I to w taki sposób, że nie będziemy sobie zdawać z tego sprawy.

Są ludzie – jest ich wielu – którzy z powodu doznanych krzywd stają się bardzo niebezpieczni dla innych. W takich przypadkach współczucie może nam zaszkodzić najbardziej. To sytuacje, w których twoja empatia powinna się ograniczyć do zrozumienia, dlaczego ten człowiek jest taki, jaki jest. I to będzie w porządku. Chęć zrozumienia, co przeżył, zanim stał się tym, kim jest dzisiaj, pomaga lepiej uświadomić sobie przyczynę. Nie zapominaj jednak, że mówimy o ludziach toksycznych. Jeśli za bardzo się do nich zbliżysz, grozi ci, że ulegniesz ich toksycznemu działaniu. A to wbrew pozorom może się okazać bardzo niebezpieczne.

W kontaktach z osobami toksycznymi należy ograniczyć się do empatii. Pamiętać, że po zidentyfikowaniu takiej osoby trzeba się natychmiast od niej oddalić, zrezygnować z utrzymywania z nią relacji, niezależnie od ich charakteru. Jeśli popełnisz błąd i wzbudzisz w sobie współczucie, żal, chęć pomocy albo przekonanie, że właśnie tobie uda się jej uświadomić, że wyrządza innym krzywdę i że zostanie sama, o ile się nie zmieni… Jeśli uroisz sobie, że to twój obowiązek i że musisz go spełnić, sam sobie zrobisz krzywdę.

Uważam, że najważniejsze jest, byśmy dysponowali odpowiednią wiedzą o ludziach toksycznych, która pozwala na ich jak najszybsze rozpoznanie, i jasno zdawali sobie sprawę, że jedyną drogą w tej sytuacji jest ucieczka. Natychmiastowa i – co zawsze powtarzam – bez oglądania się za siebie.

Dlaczego napisałam tę książkę?

Korzystając z okazji, chcę opowiedzieć ci w tej książce o twoich związkach z innymi ludźmi. Chcę podkreślić znaczenie właściwego doboru osób, z którymi nawiązujesz relacje, spędzasz najwięcej czasu, inaczej mówiąc – osób, które mają największy wpływ na twoje samopoczucie, dobre albo złe, jeśli ci szkodzą.

Chcę opowiedzieć o ludziach, którzy są dla ciebie toksyczni. Ludziach, którzy cię otaczają i z którymi utrzymu­jesz relacje (z własnego wyboru lub nie), a którzy wywołują w tobie smutek, lęk, obsesję czy niepewność. O ludziach sprawiających, że czujesz się nic niewart, popychających cię do zachowań lub decyzji, których nie chcesz albo które ci się nie podobają, niezgodnych z twoimi wartościami, wymierzonych w twoje poczucie godności albo skutecznie zaniżających twoją samoocenę.

W dziewięciu książkach, które dotychczas opublikowałam, omawiałam między innymi uzależnienia emocjonalne w związkach (Cuando amar demasiado es depender, Wydawnictwo Zenith), różne rodzaje związków, które się nie sprawdzają (Si duele, no es amor, Wydawnictwo Zenith) czy relacje z samym sobą (Autoestima automática i A solas *, Wydawnictwo Zenith). Tym razem chcę skupić się na toksycznych relacjach z osobami, które są toksyczne dla ciebie. Tak, tak, bo toksycy naprawdę są wśród nas. Później ci to wytłumaczę.

Już od dawna miałam ochotę zająć się tym tematem. Wiemy, że jako istoty społeczne, my, ludzie, musimy nawią­zywać relacje z innymi i że takie związki są podstawą i głównym składnikiem naszej egzystencji. Dlatego to, jak nawiązujemy relacje i jak one wyglądają, bezpośrednio wpływa na jakość naszego życia, na sposób, w jaki będziemy traktować samych siebie. Na to, czy nasze dni będą miały rzeczywisty sens i czy dadzą nam radość, zadowolenie i energię, czy też ciężko i destrukcyjnie nas doświadczą, napełniając wyłącznie bólem, smutkiem i frustracją.

Życie jest chwilą. Upływa bardzo szybko i mamy tylko jedną szansę, by je przeżyć. Moim największym pragnieniem jest pomóc w przebudzeniu, uczyć, byśmy lepiej rozumieli, co się wokół nas dzieje, jak zarządzamy realiami, i co powinniśmy zmienić, żeby wszystko szło łatwiej, lepiej i przyjemniej.

Cieszę się na myśl, że będzie coraz mniej ludzi, których zadowala przeciętne, szare życie u boku osób, z którymi nie są szczęśliwi. Pomimo tego, że jesteśmy istotami wrażliwymi i lgniemy do siebie, to powinniśmy coraz lepiej rozumieć, w którym momencie należy odejść, i będziemy mieli pełną jasność takiej sytuacji. Cierpienie stanowi nieodłączną część życia, ale ważne jest, byśmy umieli rozpoznawać, co sprawia, że cierpimy, byśmy w miarę możliwości tego unikali i nie traktowali jako coś normalnego.

To głębokie pragnienie było powodem napisania tej książki.

Chodziło mi o to, byś po jej przeczytaniu od razu potrafił rozpoznać toksyczne osoby, które były przy tobie w ciągu całego twojego życia, w przeszłości. Te, które dawno te­mu po­winieneś był porzucić, by się ratować i nie dopuścić, by aż tak bardzo cię skrzywdziły.

Chcę, byś od teraz rozpoznawał również te, które są przy tobie w twojej teraźniejszości, a wobec których powinieneś natychmiast się zdystansować. Żebyś zapytał samego siebie: „Co tak naprawdę daje mi ta osoba? Dlaczego nadal jest obecna w moim życiu? Czy dobrze na mnie wpływa? Czy w jakiś sposób wyrządza mi krzywdę? Czy źle działa na moje samopoczucie?”. I żebyś po odpowiedzeniu sobie na te pytania wiedział, jaką masz pójść drogą.

Chcę też, byś w przyszłości, od dziś, potrafił szybciej i precyzyjniej wskazać takie osoby w twoim otoczeniu, aby uniknąć oszukiwania samego siebie, kłamstw i niepotrzebnej straty czasu.

Przeanalizujemy toksyczne relacje z toksycznymi ludźmi w najważniejszych obszarach twojego życia, abyś niezależnie od swoich doświadczeń znalazł odpowiedź i adekwatne narzędzia, by stawić czoło sytuacji, w jakiej się znalazłeś:

• w relacji z partnerem,

• w relacjach opartych na przyjaźni: kiedy twoi przyjaciele są interesowni (zadają się z tobą, bo mają w tym jakiś interes), traktują cię jak „kosz na śmieci”, nie słuchają cię itd.,

• w relacjach rodzinnych: z toksycznymi ojcami, matkami albo rodzeństwem, ludźmi, którzy tobą poniewierają, którzy cię nie kochają, zazdroszczą ci, złoszczą się na ciebie itd.,

• w relacjach zawodowych: z toksycznymi szefami, kolegami z pracy itd.

Zawsze powtarzam: niezależnie od tego, co ci się przydarzy, niezależnie od tego jak bardzo będziesz przekonany, że to, co cię spotyka, nie spotyka nikogo innego, nie miej najmniejszej wątpliwości, że wszystkim nam przytrafia się to samo. W twoim otoczeniu zawsze znajdzie się ktoś, kto przechodzi przez to samo co ty. Zapewniam cię, że tak jest.

Gdybyś wiedział, ile maili dostałam po wydaniu każdej z moich poprzednich książek. Piszecie w nich: „Silvio, to tak jakbyś weszła do mojej głowy, jakbyś żyła moim życiem. To, o czym piszesz, to moja historia ze wszystkimi szczegółami”. Oczywiście nie znam historii każdego Czytelnika, po prostu wszyscy przeżywamy to samo.

I to właśnie lubię zawsze podkreślać; nie dlatego, żebyśmy poczuli ulgę, tylko dlatego, byśmy uświadomili sobie, że skoro inni przeżyli coś podobnego i jakoś dali sobie radę, z tobą może być podobnie. Trzeba tylko pójść drogą tych, którzy zostawili za sobą cierpienie wywołane uwikłaniem w związki, które ich niszczyły, dyskredytowały albo zamieniały ich życie w ciąg rozdziałów smutnej, pustej, pozbawionej radości historii.

Zostaliśmy nagrodzeni darem życia. Jesteśmy tu po to, by się przebudzić, uczyć i rozwijać. Jesteśmy tu po to, by ŻYĆ.

Od nas zależy, jak bardzo zaangażujemy się w proces naszego rozwoju i doskonalenia. Myślę, że skoro wybrałeś tę książkę, to tego właśnie chcesz.

* Dwie ostatnie z wymienionych tu pozycji ukazały się w tłumaczeniu na język polski: Zaakceptuj siebie. Jak zaprzyjaźnić się ze sobą i docenić swoją wartość, tłum. Joanna Ostrowska, Kraków 2022, oraz Pokochaj siebie. Jak zbudować dobrą relację z samym sobą, tłum. Małgorzata Klimek i Grzegorz Ostrowski, Kraków 2022 [przyp. tłum.].

NOTATKI

ROZDZIAŁ 1

CIERPIENIE W RELACJACH Z INNYMI

María, znana wybitna sportsmenka, straciła wszystkie zarobione pieniądze, ponieważ ojciec, który zajmował się jej finansami, był uzależniony od hazardu. Zderzyła się z rzeczywistością, bo nagle musiała się zmierzyć z twardymi realiami, gdy okazało się, że jest zrujnowana finansowo. To kompletnie zmieniło jej charakter i życie. Na zawsze. Już nigdy nie była taka jak wcześniej.

Żona Juana dręczyła go przez piętnaście lat. Manipulowała nim, wmówiła mu, że jest totalnym nieudacznikiem, zabrała mu dom, nastawiła przeciwko niemu ich dwójkę dzieci, po czym odeszła do innego mężczyzny. Zniszczyła go, zrujnowała, został całkiem sam.

Luis jako dziecko był wykorzystywany seksualnie przez dalekiego krewnego, który odwiedzał ich dom każdego lata. Kiedy miał zaledwie osiem lat, ojciec bił chłopca, gdy tylko uznał, że jest niegrzeczny. Dziś Luis głęboko nienawidzi całego świata.

Estefania, kobieta inteligentna, niezależna, z wysokimi aspiracjami, wyszła za mężczyznę z narcystycznym zaburzeniem osobowości. Mają dwie córki. Mąż zmusił ją, by porzuciła pracę i poświęciła się całkowicie domowi i dziewczynkom. Odseparował ją od rodziny i przyjaciół, wmówił jej, że nic nie potrafi: ani gotować, wychowywać córek, prowadzić rachunków, mówić, ani nawet myśleć. Tak bardzo zwątpiła w siebie, że w końcu poczuła wdzięczność za to, że mąż jest przy niej, by ją chronić i jej pomagać. On. Właśnie on. Jej najgorszy koszmar…

Przytrafiają nam się w życiu rzeczy, których pragniemy ze wszystkich sił, a kiedy nas spotykają, cieszymy się nimi, rozkoszujemy w tych tak naprawdę szybko mijających momentach. Ale są też rzeczy, których nikomu byśmy nie życzyli, przed którymi za wszelką cenę staramy się ustrzec, nawet jeśli jesteśmy skazani na niepowodzenie… Tego, o czym życie decyduje za nas, nie da się zmienić, uniknąć, ukryć, a im zawzięciej to odrzucamy i robimy wszystko, aby udać, że tego nie ma, tym większym jest dla nas ciężarem, tym więcej przeszkód piętrzy się na naszej drodze i tym skuteczniej uniemożliwia pójście naprzód.

Rodzi się pytanie, co robić z całym tym cierpieniem. Co robić z bólem i bezsilnością, jakie czujesz, widząc, że wydzierają ci coś, co jest tak bardzo twoje? Jak walczyć ze skutkami traum przeżytych w czasach, kiedy byłeś niedojrzały albo najbardziej bezbronny?

Wszyscy mamy jakieś blizny na duszy. Jedni więcej, inni mniej. Jedni głębsze, inni tylko powierzchowne. Aby wznieść się ponad ból i cierpienie wywołane tymi bliznami, powinniśmy zrozumieć trzy prawdy:

1. Że życie płynie. Na życie składa się wszystko (to, z czego jesteśmy ulepieni; gdzie żyjemy; co nas otacza; czym oddychamy; skąd przychodzimy; co czujemy; co nas boli; czego się uczymy itp.), a owo wszystko pozostaje w ciągłym ruchu, stale płynie, posuwa się naprzód. Zatem ogół ­do­świadczeń uświadamia nam, że jeśli chcemy być nadal częścią życia, powinniśmy płynąć razem z nimi, nawet jeśli czasami będzie nas to drogo kosztowało. Powinniśmy się rozwijać, iść naprzód, a nie tkwić w przegródce o nazwie negacja, do której najczęściej trafiamy.

Powinniśmy próbować się bronić przed drama­tyzowaniem albo przynajmniej starać się, by najcięższych doświadczeń nie przeżywać dłużej niż to konieczne, i zawsze adekwatnie do poniesionej straty. Dlatego ważne jest, byśmy uznali, że ­wszystko, co nas spotkało, tu, gdzie znajdujemy się w ­danej chwili, jest normalne i właściwe, bo pozwoli nam dotrzeć do punktu, w którym powinniśmy się znaleźć. Że musimy przebrnąć przez rzeczywi­stość, bo dopiero wtedy znajdziemy sposób, jak wznieść się ponad i jak znaleźć w sobie zasoby pozwalające stać się osobą, jaką naprawdę mamy być.

Po chwili zastanowienia dojdziemy zapewne do wniosku, że powiedzenie NIE wydaje się czymś zupełnie normalnym. Powiedzenie „nie”, że nie chcemy czegoś zaakceptować, nie chcieliśmy, żeby nam się to przytrafiło, nie chcieliśmy stracić osoby, którą tak bardzo kochaliśmy, nie chcemy pogodzić się z tym, że pozwoliliśmy, by ktoś zrobił nam coś, co nie jest normalne ani akceptowalne. Wszyscy zabiegamy o podziw i uznanie, staramy się unikać okazywania rzeczy, które sprawią, że zostaniemy odrzuceni albo kogoś zawiedziemy. Ale to nie jest żadne rozwiązanie. To nie jest właściwa droga. Powiedzieć „nie” to nie dać się ponieść z prądem, to stawić opór życiu, a więc nie godzić się na to, by dalej żyć.

2. Że trzeba nauczyć się mówić życiu „tak”. Skoro zrozumieliśmy już, że wszystko płynie i że trzeba iść naprzód, następnym krokiem będzie nauczenie się mówienia życiu „tak”. Niezależnie od tego, co ono nam da albo co postanowi odebrać. Powinniśmy zrozumieć, że wszystko, co się nam przydarzyło, miejsce, gdzie jesteśmy, z osobami, które nas otaczają, w tych konkretnych okolicznościach, jest od tej chwili naszym punktem wyjścia.

Powiedzieć szczerze „tak”, z najgłębszych pokładów naszego jestestwa i z możliwie największą pokorą, oznacza zaakceptowanie rzeczywistości. Z całą pewnością nie ma niczego bardziej wyzwalającego. Bo kiedy całkowicie akceptujesz rzeczy, które nie zależą od ciebie i wykraczają poza twoje kompetencje, przestajesz próbować zmieniać to, co niezmienialne, i znowu płyniesz wraz z życiem. Wtedy na powrót zaczynasz żyć. Zawsze miejmy przy tym na uwadze, że po zaakceptowaniu rzeczywistości, powinieneś zdecydować, w którą stronę zamierzasz teraz iść.

3. Że trzeba nauczyć się szczerze mówić „­dziękuję”. Trzeci krok nie może być inny. Podziękować życiu, że dało ci właśnie te doświadczenia albo że uczyniło cię wystarczająco silnym, by znieść trudy, by poprosić o pomoc i utrzymać się w pionie, wyciągnąć z tego jakąś lekcję i znowu postawić na siebie. Po każdym doświadczeniu należy zawsze szukać czegoś, za co można podziękować.

Dalsza część w wersji pełnej