Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Jeśli chcesz się dowiedzieć, skąd bierze się stres oraz jak wpływa na umysł i ciało człowieka, a także jak najlepiej sobie z nim radzić, zajrzyj do tej książki.
Przeczytasz tu o źródłach reakcji stresowej, jej uwarunkowaniach indywidualnych i ewolucyjnych oraz jej przebiegu w mózgu. Dowiesz się, jak ciało i umysł próbują sobie radzić ze stresem, zrozumiesz swoje emocje i zachowania w trudnych sytuacjach. Znajdziesz tu także informacje o rodzajach stresorów oraz kosztach ostrego i przewlekłego stresu, jakie ponosi nasze zdrowie.
Autorka przybliża sposoby radzenia sobie ze stresem, budowania na niego odporności oraz wspomagania ciała i umysłu w stanie przeciążenia. Opisuje techniki relaksacyjne, uczy, jak dobrze oddychać, i podkreśla znaczenie wsparcia ze strony bliskich.
To niezwykle cenna lektura dla każdego, kto chce poznać stres i podjąć z nim skuteczną walkę!
Magdalena Kik – psycholog, certyfikowana psychoterapeutka Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, członek Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Psychoanalitycznej. Prowadzi prywatną praktykę psychoterapeutyczną i superwizyjną, szkoli z zakresu psychoterapii.
Patronat medialny:
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 170
Rok wydania: 2025
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Kilka miesięcy zastanawiałam się nad sensem pisania tej książki, ponieważ literatury na temat stresu jest mnóstwo. W końcu doszłam do wniosku, że może uda mi się wnieść coś wartościowego w tematykę stresu, jeśli opiszę, jak łączą się dwa równoległe procesy radzenia sobie z nim. Jeden z tych procesów zachodzi na poziomie somatycznym, drugi – na poziomie psychicznym. Oba współzależą od siebie i przenikają się.
Szkielet tej książki tworzy myśl, że odbiór świata zewnętrznego i świata wewnętrznego (psychicznego) zależy od łącznego funkcjonowania naszego fizycznego ciała i zanurzonego w nim umysłu. Stres, jak każda sytuacja dnia codziennego, angażuje nas w pełni, nasze ciało i nasz umysł.
Zapraszam do lektury.
Jestem szczególnie wdzięczna p. Władysławowi Banasiowi, który wspierał mnie na każdym etapie powstawania tej książki. Serdecznie dziękuję również p. Katarzynie Lendzie-Woźniak oraz p. Edycie Biernackiej za wszelkie komentarze o książce.
Dziękuję bliskim, przyjaciołom i znajomym, którzy w różny sposób uczestniczyli w moim procesie twórczym.
Za czuwanie nad kształtem tekstu i wielokrotne docieranie do redakcyjnego konsensusu jestem bardzo wdzięczna p. Barbarze Ramzie.
Książka ta nie powstałaby, gdyby nie propozycja wydawnicza p. Justyny Mrowiec. Dziękuję za nią.
Rozdział 1
Odwraca łeb w moją stronę i szczerzy zęby, wykonuje ten gest teatralnie, ale bez fonii, jakby dzikie w nim podpowiadało mu, żeby się bronił, a oswojone odbierało mu głos.
Małgorzata Lebda
O stresie mówimy codziennie. Słyszymy zwroty „zestresowałam się; to było stresujące”. Często za pomocą tych określeń mówimy o naszym stanie emocjonalnym. Nazywamy tak niepokój, strach, lęk, zdenerwowanie czy ekscytację. Innym razem w ten sposób opisujemy reakcje i doznania pojawiające się w naszym ciele. Pocące się dłonie, „gulę” w gardle, walące jak młot serce. Można powiedzieć, że za pomocą tych zwrotów opisujemy objawy stresu, z których zdajemy sobie sprawę. Istnieje jednak wymiar stresu niedostępny naszej percepcji, który zachodzi poza naszą świadomością. Przebiega w ciele i w umyśle, ale na jego temat milczymy. Poniżej postaram się skonstruować wielowymiarową mapę stresu, opisać jego jawny, jak i ukryty, przemilczany wymiar.
Aktualne definicje stresu opisują trzy różne jego aspekty. Pierwsza i historycznie najstarsza definicja stresu skupia się na naszych ciałach i zachodzących w nich reakcjach, pojawiających się na skutek działania sytuacji stresującej, czyli sytuacji trudnej. Ujęcie stresu jako automatycznej, fizjologicznej odpowiedzi organizmu na sytuację trudną popularne jest w naukach medycznych. Tylko co to znaczy sytuacja trudna? To sytuacja, która wymaga od nas dodatkowego wysiłku, większej mobilizacji, wzmożonego nakładu energetycznego. Wymusza zmiany w dotychczasowym sposobie funkcjonowania, bo ten okazuje się niewystarczający, żeby poradzić sobie z nowym, niecodziennym aspektem rzeczywistości. Chcąc nie chcąc, opisałam drugi nurt definiujący stres. Według niego stres to sytuacja, wydarzenie lub bodziec, który posiada specyficzne cechy. Kilka z tych cech już wymieniłam: trudny, wymagający, niecodzienny. Pełną charakterystyką sytuacji stresowych zajmę się w rozdziale dotyczącym stresorów. Wróćmy do pierwszej koncepcji stresu, czyli do reakcji stresowej organizmu, jego automatycznej odpowiedzi na wymagającą sytuację. Co wtedy w nas się dzieje? Chwieje się nasza wewnętrzna równowaga. Dochodzi do zakłócenia homeostazy[1] w organizmie. Nasze ciało bardzo nie lubi zmian i wahań. Kiedy coś zakłóca nasz wewnętrzny porządek, mobilizujemy się, żeby jak najszybciej przywrócić utraconą równowagę. Do tego potrzebujemy energii. To dlatego w sytuacji stresowej nasz organizm zaczyna korzystać z rezerw energetycznych zgromadzonych w ciele. Zgodnie z tym, co pisał jeden z pionierów badań nad stresem, psycholog Walter Cannon, nasz organizm w sytuacji stresowej przechodzi w tryb działania: walcz albo uciekaj (ang. fight or flight). Warto już teraz nadmienić, że rozwój badań nad traumą poszerzył spektrum tych reakcji o dodatkową, trzecią reakcję: znieruchomienie (ang. freeze). To nie koniec. Kolejne badania zogniskowane wokół reakcji na stres przyniosły zróżnicowanie reakcji stresowej w zależności od płci. W swoich badaniach Shelley E. Taylor dowiodła, że kobiety częściej niż walkę lub ucieczkę wybierają „reakcję opieki” (ang. tend and befriend). Polega ona na zaangażowaniu się w budowanie więzi społecznych. A zatem kobiety w obliczu zagrożenia częściej niż mężczyźni mobilizują społeczne zasoby i angażują się w relacje, aby przetrwać. Dzieje się tak za sprawą oksytocyny, która produkowana jest w ponadprzeciętnej ilości w sytuacji stresu w ciele kobiety. Oksytocyna to hormonalny fundament więzi, spoiwo relacji społecznych. Jej wyrzut w ciele kobiety po narodzinach dziecka ma zapewnić niemowlęciu przywiązanie matki i idącą za tym gwarancję opieki z jej strony.
Wróćmy do fight and flight. Kiedy okoliczności zewnętrzne się zmieniają, czyli kiedy sytuacja stresowa ustaje, nasz organizm przełącza się na standardowy, codzienny sposób funkcjonowania. Jest to sytuacja w pewnym sensie idealna, bo pokazuje, że nasz organizm potrafi radzić sobie ze stresem. Tryb „walcz–uciekaj” to zdrowa reakcja na stres, ale tylko wówczas, gdy trwa krótko i niezbyt często (tj. nie przewlekle, nie każdego dnia). Jeśli nasz organizm pozostaje w ciągłej mobilizacji, jak ma to miejsce, gdy doświadczamy chronicznego stresu, to nasze rezerwy energetyczne zaczynają się wyczerpywać, zdolności regeneracyjne i procesy naprawcze słabną, co w dalszej kolejności może prowadzić do rozwoju stanów zapalnych i procesów chorobowych. Zwykliśmy nazywać część z nich chorobami cywilizacyjnymi, psychosomatycznymi, autoimmunologicznymi. Nie wyczerpują one puli problemów zdrowotnych związanych ze stresem. Ale o tym później.
Z tego, co do tej pory napisałam, wynika, że stresem jest bodziec, zewnętrzna sytuacja, wydarzenie, które posiada specyficzne cechy wymuszające na nas zmianę zwyczajowego funkcjonowania. Stresem będzie również wewnętrzna, automatyczna, fizjologiczna odpowiedź organizmu na tę sytuację. Czegoś tu jednak brakuje… Jak dotąd mamy reakcję stresową naszego ciała oraz zdarzenia stresujące, które tę reakcję wywołują. Gdyby sprawa była tak prosta, to ta sama sytuacja stresowa wywołałaby te same reakcje stresowe w każdej osobie. I trochę tak jest, bo reakcje stresowe zachodzące w każdym z nas będą takie same (o czym napiszę później). Ale to nie wszystko. Całe zamieszanie dotyczy tego, że każdy z nas na swój indywidualny sposób odniesie się do sytuacji trudnej. Nawet jeśli reakcja stresowa przebiega u każdego z nas tak samo, to nie wzbudzi się u każdego w obliczu tej samej sytuacji. Cześć z nas uzna sytuację za stresującą, a część nie. Część z nas spoci się, gdy zostanie wyprzedzona przez brawurowo jadącego kierowcę, część z nas nawet tego nie zauważy, a jeszcze inni dodadzą gazu, żeby nie przegapić okazji wygrania tej dziwnej konkurencji. Dlaczego tak się dzieje? Wyjaśnia to trzecia koncepcja stresu. Opisuje ona stres jako transakcję między właściwościami otoczenia zewnętrznego a właściwościami osoby. Jej istotą jest relacja, stała wymiana zachodząca między tym konkretnym człowiekiem posiadającym takie a nie inne, indywidualne wyposażenie biologiczne i psychologiczne a czynnikami, sytuacjami zewnętrznymi zachodzącymi w jego otoczeniu. Wracając do sytuacji na drodze, można powiedzieć, że każdy kierowca wyprzedzany przez innego kierowcę dokona oceny tej sytuacji i nada jej określone znaczenie. Proces ten zachodzi w sposób automatyczny, nieświadomy i dzięki temu szybko (czas dla przetrwania się liczy). Inaczej sytuację oceni początkujący kierowca z niewielkim doświadczeniem za kierownicą, inaczej rajdowiec, a jeszcze inaczej starsza osoba z wolniejszym refleksem. Transakcyjny model stresu uwzględnia dwie rzeczywistości, w których równolegle żyjemy. Pierwsza to rzeczywistość zewnętrzna, obecna poza granicami naszego ciała, druga to rzeczywistość wewnętrzna, zawarta w nas. Model ten obie rzeczywistości łączy. To, czy dana wymiana (transakcja) między człowiekiem i jego otoczeniem zostanie oceniona przez tego konkretnego człowieka jako transakcja stresująca, zależy głównie od niego[2].
Jak przebiega proces oceny transakcji z otoczeniem? Lazarus i Folkman, badacze stresu, wyodrębnili dwie składowe takiej oceny. Pierwszą nazwano oceną pierwotną, drugą oceną wtórną. Wróćmy do pirata drogowego. Ocena pierwotna tej sytuacji prowadzi do dwóch rezultatów. Pierwszy jest taki, że sytuacja przechodzi obojętnie koło nas, nie zwracamy na nią większej uwagi. Czyli w naszej drogowej sytuacji nieszczególne wrażenie zrobiła na nas brawurowa jazda kierowcy. Jedziemy dalej, zajmując się swoimi dotychczasowymi rozmyślaniami. Wówczas zdarzenie oceniliśmy jako nieistotne, neutralne. Ale w odniesieniu do czego neutralne? Punktem odniesienia jest zawsze nasz dobrostan fizyczny i psychiczny, to, czy dana wymiana między nami i otoczeniem może go zakłócić, już zakłóca, czy nie.
Druga sytuacja zachodzi, gdy dodajemy gazu i zaczynamy się ścigać. To oznacza, że relację między nami a sytuacją na drodze (zewnętrznym czynnikiem) oceniliśmy jako stresującą, sprzyjająco-pozytywną, czyli zgodną z naszymi wartościami i celami. Nadanie takiego znaczenia relacji z otoczeniem wymaga dalszej rewizji w naszym umyśle. Uruchamiamy wtedy dodatkowy proces oceny, ocenę wtórną, która w przeciwieństwie do oceny pierwotnej jest procesem świadomym. Co to takiego? Najprościej rzecz ujmując, to nasza osobista ocena możliwości poradzenia sobie z aktualną stresującą transakcją. To oszacowanie zdolności konfrontacji z otoczeniem w oparciu o to, jakie wymagania niesie ze sobą, jak odnosi się do naszych wartości i możliwości (zasobów) poradzenia sobie z nią. Wyścig z piratem drogowym może być przejawem rozwijania, utrzymania, a nawet zabezpieczenia osobistej wartości. Na przykład, jeśli moja samoocena zależy od tego, jakim kierowcą jestem, a bycie dobrym kierowcą utożsamiam z byciem najszybszym kierowcą, to bycie wyprzedzonym zachwieje moim obrazem JA (naruszy psychiczny dobrostan). Mobilizuję się więc i rzucam w pościg, żeby wygrać „dobre mniemanie o sobie”.
Trzecia sytuacja to ta, gdy pocimy się na widok wyprzedzającego nas pirata drogowego. Wówczas transakcję oceniliśmy jako stresującą i niesprzyjającą dla naszego dobrostanu. Pot na naszym ciele w tej sytuacji oznacza, że nasz organizm wszedł w tryb „walcz–uciekaj” i mobilizuje się, żeby dosłownie przeżyć zagrożenie. W tym wypadku wartościowanie transakcji „my-kierowca” odbyło się w oparciu o cel, jakim jest przetrwanie, a wartością, którą chcemy chronić, jest własne życie i zdrowie. Uruchomienie reakcji stresowej w organizmie oznacza, że realizujemy ten cel. Dlaczego transakcja została oceniona jako zagrażająca? To, co przyczyniło się do takiej oceny transakcji z piratem drogowym, to weryfikacja naszych zasobów osobistych i zasobów środowiskowych. Co to znaczy? Przykładowo: jestem początkującym kierowcą, nie czuję się pewnie na drodze i jadę 20-letnim autem, które zbliża się do śmierci technicznej. Będzie to oznaczało, że mam niewielkie doświadczenie z podobnymi sytuacjami, a więc niewielkie zasoby do radzenia sobie z takim typem konfrontacji stresowych. Co więcej, puszka metalu, którą podróżuję, ledwo zipie i w żaden sposób nie zapewnia poczucia bezpieczeństwa. Tyle wystarczy, żeby pojawił się lęk, który pobudzi autonomiczny układ nerwowy do reakcji obronnej. Jednym z produktów aktywizacji autonomicznego układu nerwowego będzie pot. Czemu akurat on? Będę to wyjaśniać w kolejnych rozdziałach.
Jak widzimy, trzeci sposób ujęcia stresu w model transakcyjny, zakłada że istnieje dynamiczna interakcja między nami a otoczeniem. Śmiało można powiedzieć, że każdą sytuację, dzień po dniu, przetwarzamy w ten sposób. Wielokrotnie w ciągu dnia analizujemy, czy zdarzenia, w których uczestniczymy, naruszają nasz dobrostan, wspierają go, czy też nie mają dla niego żadnego znaczenia. W tym momencie ktoś mógłby powiedzieć: „Nieprawda, ja o tym nie myślę”. I prawie miałby rację, bo pierwotna ocena transakcji z otoczeniem jest automatyczna, przebiega nieświadomie. Dopiero ocena wtórna konfrontacji z otoczeniem angażuje nasze świadome procesy poznawcze.
Model transakcyjny to obecnie obowiązujące, współczesne rozumienie stresu. Łączy on dwie wcześniej opisane definicje stresu: jako reakcji adaptacyjnej, wywołującej fizjologiczne, niespecyficzne zmiany w organizmie oraz jako sytuacji, bodźca stresującego – i dodatkowo je personalizuje. Model ten uwzględnia indywidualny wymiar stresu. Podkreśla, że każdy z nas inaczej odniesie się do tej samej sytuacji, oceni ją różnie w zależności od oceny własnych możliwości, własnego wyposażenia. Taki sposób rozumienia stresu z jednej strony napawa optymizmem, skoro to od nas i naszej oceny rzeczywistości zależy, czy będziemy żyć w stresie czy nie, z drugiej strony wnosi solidną porcję realizmu, gdyż akcentuje nasze wewnętrzne uwarunkowania, które uczestniczą w codziennej ocenie konfrontacji z otoczeniem. Mam nadzieję, że nie zgasiłam nadziei na mniej stresujące życie, a jedynie ją urealniłam.
Pamiętajmy, że stres jest nam potrzebny, bo chroni nas przed przeróżnymi zagrożeniami. To wbudowany system adaptacyjny, który reaktywuje się natychmiast w obliczu zmian i ma na celu zwiększać nasze szanse na przeżycie. Idea ta jest słuszna, gdy pojawia się realne zagrożenie naszego życia i zdrowia albo niebezpieczeństwo grozi naszym bliskim. Ale czy nadal jest słuszna, gdy nie śpimy pół nocy, rozmyślając, czy walizka jest dobrze spakowana przed wyjazdem na urlop? Czy mobilizacja całego organizmu i szykowanie się do walki lub ucieczki ma sens, gdy rodzina zjeżdża się na święta? Z pewnością nie. Dlaczego więc tak się dzieje? Przyczyny należy szukać w naszym umyśle, a konkretnie w korze mózgowej, szczególnie w jej przedniej części ulokowanej w płatach czołowych. To w nich zachodzą procesy poznawcze, takie jak myślenie przyczynowo-skutkowe, planowanie. Tam właśnie wyobrażamy sobie, co nas może spotkać, kiedy nie zabierzemy stoperanu, jadąc na urlop do Indii, kiedy w święta ciotka po raz kolejny będzie miała muchy w nosie. Ten rodzaj stresu nazywamy stresem psychologicznym. Doświadczają go tylko ssaki naczelne żyjące w społecznościach, w tym ludzie. Potrafimy się zamartwiać i wzbudzać antycypacyjny lęk, czyli bać się czegoś, czego realnie nie ma w rzeczywistości zewnętrznej, ale dzięki naszej wyobraźni staje się obecne w naszym wewnętrznym świecie i w nim straszy. Stres psychologiczny wywołuje taką samą reakcję stresową, jak realne, zewnętrzne niebezpieczeństwo. To dlatego, że reakcja stresowa jest niespecyficzna. Przebiega zawsze tak samo, bo jej zadaniem jest wzniecić alarm w całym ciele i jak najszybciej postawić nas w stan najwyższej gotowości, gwarantującej przetrwanie. Łatwo wyciągnąć wniosek, że nasze myśli, wyobrażenia i wszystko to, co wydarza się w naszym świecie wewnętrznym, może stać się źródłem stresu.
Chciałabym w tym miejscu wrócić do dokonanego w tym rozdziale rozróżnienia w obrębie sytuacji stresowych. Pisałam wyżej, że możemy mieć do czynienia z sytuacjami stresowymi, które uznaliśmy za negatywne, bo stanowią zagrożenie dla naszego dobrostanu. Innym rodzajem negatywnych sytuacji stresowych są sytuacje już zaistniałej krzywdy, straty. Kiedy zostaliśmy potrąceni przez samochód, to szkoda zdrowotna już się wydarzyła. Wtedy transakcja stresowa to utrata, a nie zagrożenie utratą dobrostanu. Warto podkreślić, że gdy mamy do czynienia z sytuacją zagrożenia, to pojawia się w nas lęk, strach. Boimy się stracić to, co cenne. Gdy strata się dokonała, pozostaje nam żałoba, smutek i żal za tym, czego już nie ma. Oba rodzaje sytuacji – zagrożenia i straty – nazywamy dystresem. Kiedy sytuację stresową oceniamy pozytywnie, jako sprzyjającą nam, traktujemy ją jak wyzwanie i mobilizujemy się, żeby osiągnąć spodziewane korzyści, to mamy do czynienia z eustresem. Taka sytuacja motywuje nas do działania, wzbudza nadzieję i entuzjazm. Wierzymy, że możemy sobie z nią poradzić, jeśli włożymy dodatkową energię. Co ważne, jeśli zdarzenie uznane przez nas początkowo za eustres niespodziewanie zacznie wydłużać się w czasie i wyczerpywać nasze rezerwy energetyczne, może zamienić się w dystres. To pokazuje, że ocena transakcji człowiek–otoczenie jest dynamiczna, ciągła i podlega zmianom.
[1] Dalszy rozwój koncepcji pokazuje, że w przypadku radzenia sobie ze stresem mamy do czynienia z mechanizmem allostazy, a nie z homeostazą. To oznacza, że nasz organizm nie tyle przywraca utraconą równowagę, ile próbuje tej utracie przeciwdziałać. Robi to poprzez uruchamianie złożonych mechanizmów regulacyjnych (m.in. wydziela określone hormony i neuroprzekaźniki, a hamuje produkcję innych, pobudza określone części układu nerwowego, a wycisza inne). Wszystko to dzieje się po to, by zawczasu wyregulować to, co może się rozregulować w naszym ciele w sytuacji stresowej. To skomplikowane przedsięwzięcie służy skorygowaniu antycypowanych (inaczej: przewidywanych) negatywnych zmian w organizmie, zanim do nich dojdzie, czyli wtedy gdy sprawy zaczną nas przerastać. Niezależnie od rodzaju stresora w ciele uruchamiana jest ta sama reakcja stresowa.
[2] Tak jest przeważnie, choć nie zawsze. Istnieją bowiem bodźce stresowe, które będą wywoływać reakcję stresową w każdym z nas. Piszę o nich w rozdziale o stresorach.
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Aisenstein M. (1993). Rozwiązanie psychosomatyczne albo somatyczny rezultat: Człowiek z Birmy. „IJP” 74, 371–381.
Alvarez A. (2012). Sub-integracje i integracje na poziomie schizo- paranoidalnym. W: The Thinking Heart. London: Routledge.
Alvarez A. (2021). Żywy kontakt. Psychoterapia psychoanalityczna dzieci autystycznych, z pogranicza, zaniedbanych społecznie i wykorzystywanych seksualnie. Gdańsk: Pomorskie Centrum Psychotraumatologii.
Bion R. W. (2021). Uczenie się na podstawie doświadczenia. Warszawa: Oficyna Ingenium.
Biskupek-Wanot A., Wanot B., Kasprowska-Nowak K. (2020). Aktywność fizyczna i problematyka stresu. Częstochowa: Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza w Częstochowie.
Bollas Ch. (2022). Wybrane eseje psychoanalityczne. Warszawa: Oficyna Ingenium.
Botella S., Botella C. (2005). The Work of Psychic Figurability. Mental States Without Representation. Brunner-Routledge.
Britton R. (2016). Pomiędzy umysłem i mózgiem. Modele umysłu i modele w umyśle. Warszawa: Oficyna Ingenium.
Cierpiałkowska L., Turbaczewska Brakoniecka I., Groth J. (2018). Seksualność i problemy seksualne z perspektywy psychodynamicznej. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN SA.
de Masi F. (2020). Kres istnienia. Psychoanalityczne rozważania o przemijalności. Warszawa: Oficyna Ingenium.
Freiberg S., Adelson E., Shapiro V. (1975). Duchy w dziecinnym pokoju: psychoanalityczne podejście do problemów zaburzonej relacji matka dziecko. „Journal of American Academy of Child Psychiatry”, 14(3), 386–422.
Gabbard G. O. (2009). Psychiatria psychodynamiczna w praktyce klinicznej. Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Gerland C. (2013). Czym jest trauma. Podejście psychoanalityczne. Warszawa: Oficyna Ingenium.
Hańbowski W., Hańbowska A., Groth J. (2023). Zaklinowani czarodzieje. Warszawa: Instytut Studiów Psychoanalitycznych im. Hanny Segal.
Hartke R. (2016). Stany mentalne i relacje emocjonalne w settingu analitycznym: implikacje dla pracy terapeutycznej. W: The W.R. Bion Tradition: Lines of Development Evolution of Theory and Practice over the Decades. Red. Levine B.H., Civitarese G., London: Routledge.
Kandel R. E. (2022). Zaburzony umysł. Co nietypowe mózgi mówią o nas samych. Kraków: Copernicus Center Press Sp. z o.o.
Kosińska Kaczyńska K., Wielgoś M. (2011). Czy płód może odczuwać ból? „Ginekol Pol”., nr 2/2011, 82, 133–136. Polskie Towarzystwo Ginekologiczne.
Kossakowski M. (2020). Wpływ różnorodności emocjonalnej na reakcje układu sercowo naczyniowego w sytuacji konfliktu o zasoby. Analiza stanów emocjonalnych i cech w ujęciu teorii poliwagalnej. Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydział Psychologii i Kognitywistyki Zakład Psychologii Społecznej.
Kusideł E. (2008). Rola neuropsychologii w nowoczesnym nauczaniu. „Acta Universitatis Lodziensis Folia Oeconomica” 217.
Lech Starowicz M., Lew Starowicz Z., Skrzypulec Pinta V. (2018). Seksuologia. Warszawa: PZWL Wydawnictwo Lekarskie.
Lemma A. (2016). Ciało w umyśle. Rozważania o ciele w psychoanalizie i w programach telewizyjnych. Warszawa: Oficyna Ingenium.
Maiello S. (2001). Trauma prenatalna i autyzm. „J. of Child Psychother.”, (27)(2):107–124.
Mancia M. (1981). O początku życia umysłowego u płodu. „Int. J. PsychoAnal.”, 62:351–357.
McDougall J. (2014). Teatry ciała. Psychoanalityczne podejście do chorób psychosomatycznych. Warszawa: Oficyna Ingenium.
McWilliams N. (2016). Diagnoza psychoanalityczna. Gdańsk: GWP.
Mitrani L. J. (1995). Ku zrozumieniu niezmentalizowanego doświadczenia. „Psychoanal Q.”, 64: 68–112.
Paul- Cavallier F.J. (2009). Wizualizacja. Poznań: Dom Wydawniczy Rebis.
Piontelli A. (1987). Obserwacja niemowląt przed narodzinami. „Int. J. Psycho-Anal.”, 68: 453–463.
Quinodoz J-M. (2012). Rozmowy z Hanną Segal. Gdańsk: GWP.
Robinson M. (2013). Obserwacja niemowląt. Katastroficzna zmiana pod mikroskopem. Tłum. Turopolski W., Sadowski R. W: Growth and Turbulence in the Container/ Contained: Bion’s Continuing Legacy.Red. Levine B.H., Brown I.L. London: Routledge.
Rosenberg S. (2020). Terapeutyczna moc nerwu błędnego. Praca z ciałem oparta na teorii poliwagalnej. Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Rothschild B. (2000). Ciało pamięta. Psychofizjologia traumy i terapia osób po urazie psychicznym. Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Sapolsky M.R. (2010). Dlaczego zebry nie mają wrzodów? Psychofizjologia stresu. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN SA.
Schellekes A. (2012). Wczesny rozwój emocjonalny i prymitywne stany psychiczne: Krótki przegląd koncepcji. „Revista Brasileira de Psicoanalise”, 46(4), 187–95.
Segal H. (2022). Wprowadzenie do teorii Melanie Klein. Warszawa. Instytut Studiów Psychoanalitycznych im. Hanny Segal.
Sęk H. (2005). Psychologia kliniczna. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Skibska J. (2010). Asymetria funkcjonalna mózgu, a wykorzystanie mnemotechnik w procesie dydaktycznym w celu podniesienia efektywności kształcenia. W: Oblicza edukacji. Księga jubileuszowa dedykowana Profesorowi Wojciechowi Kojsowi. Red. J. Gabzdyl, B. Oelszlaeger. Oficyna Wydawnicza Humanitas, 390–398.
Stern N. D., Sander W. L., Nahum P. J., Harrison M. A., Lyons-Ruth K., Morgan M. C., Bruschweilerstern N., Tronic Z. E. (1998). Non Interpretive Mechanisms in Psychoanalytic Therapy: something more than interpretation. „The International Journal of Psychoanalysis”, 79:903–921.
Strelau J. (2002). Psychologia temperamentu. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Waddell M. (2015). Światy wewnętrzne. Psychoanaliza i rozwój osobowości. Warszawa: Oficyna Ingenium.
Walker M. (2019). Dlaczego śpimy. Odkrywanie potęgi snów i marzeń sennych. Warszawa: Wydawnictwo Marginesy Sp. z o.o.
Wallin J. D. (2011). Przywiązanie w psychoterapii. Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Winnicott D. W. (2015). Dom jest punktem wyjścia. Eseje psychoanalityczne. Gdańsk: Wydawnictwo Imago.
Winnicott W. D. (2011). Zabawa a rzeczywistość. Gdańsk: Wydawnictwo Imago.
Zimecki M., Artym J. (2004). Wpływ stresu psychicznego na odpowiedź immunologiczną. „Postępy Hig. Med. Dośw.” (online), 58: 166–175. Wrocław: Zakład Terapii Doświadczalnej Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN im. Ludwika Hirszfelda.
Stres. Jak zrozumieć swoje reakcje i odzyskać równowagę
Magdalena Kik
Copyright © 2025 Wydawnictwo RMAll rights reserved
Wydawnictwo RM, 03-808 Warszawa, ul. Mińska [email protected], www.rm.com.pl
Żadna część tej pracy nie może być powielana i rozpowszechniana, w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (elektroniczny, mechaniczny) włącznie z fotokopiowaniem, nagrywaniem na taśmy lub przy użyciu innych systemów, bez pisemnej zgody wydawcy. Wszystkie nazwy handlowe i towarów występujące w niniejszej publikacji są znakami towarowymi zastrzeżonymi lub nazwami zastrzeżonymi odpowiednich firm odnośnych właścicieli. Wydawnictwo RM dołożyło wszelkich starań, aby zapewnić najwyższą jakość tej książce, jednakże nikomu nie udziela żadnej rękojmi ani gwarancji. Wydawnictwo RM nie jest w żadnym przypadku odpowiedzialne za jakąkolwiek szkodę będącą następstwem korzystania z informacji zawartych w niniejszej publikacji, nawet jeśli Wydawnictwo RM zostało zawiadomione o możliwości wystąpienia szkód.
W razie trudności z zakupem tej książki prosimy o kontakt z wydawnictwem: [email protected]
ISBN 978-83-8151-935-9 ISBN 978-83-7147-186-5 (ePub)
Edytor: Justyna MrowiecRedaktor prowadząca: Barbara Ramza-KołodziejczykRedakcja: Barbara Ramza-KołodziejczykKorekta: Julia ZającProjekt okładki: Adelina SandeckaEdytor wersji elektronicznej: Edyta GadajOpracowanie wersji elektronicznej: Marcin FabijańskiWeryfikacja wersji elektronicznej: Justyna Mrowiec