Środki do nabycia prawdziwego nabożeństwa względem Matki Najświętszej - Jakub Górka - ebook

Środki do nabycia prawdziwego nabożeństwa względem Matki Najświętszej ebook

Jakub Górka

0,0

Opis

Abyśmy mogli ukochać Bogarodzicę, trzeba nam się zastanawiać, jak Ona wielką, jak możną, jak wspaniałą, jak pełną cnót i zalet niezrównanych. Po wtóre należy się uważnie przypatrzyć, jak ta cudowna Pani, Królowa nieba i ziemi, jest dobrą względem nas, jak bardzo nas miłuje, jak nas hojnie obdarza łaskami. Nikt, choćby najgorszy, nie jest wyjęty spod Jej macierzyńskiej opieki. Do Maryi Panny możemy zastosować to samo, co mówimy o Bogu i Jego nieprzebranej dobroci względem człowieka. Stwórca każe świecić słońcu nad sprawiedliwymi i nad grzesznikami, spuszcza deszcz na niwy ludzi dobrych i złych. Wzrok też Królowej niebieskiej zwraca się na wszystkich, choćby najgorszych i najniewdzięczniejszych. O, wpatrujmy się oczyma duszy często i uważnie w tę gwiazdę zaranną, rozpamiętywajmy Jej zalety i cnoty, a osobliwie Jej miłość macierzyńską względem ludzi, a niezawodnie umiłujemy Maryję Pannę i staniemy się Jej wiernymi sługami. W Księdze Mądrości czytamy: ˝Myśleć o niej jest doskonała roztropność˝ (Mądr. VI, 16). Słowa te stosują uczeni także do Matki Najświętszej w tym znaczeniu, że myślenie, zastanawianie się nad przywilejami Maryi jest wielką mądrością i kluczem do niezrównanych łask, którymi obsypuje Maryja Panna swych czcicieli.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 119

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



 

Ks. Jakub Górka

 

 

Środki do nabycia

prawdziwego nabożeństwa

względem Matki Najświętszej

 

Armoryka

Sandomierz

 

Projekt okładki: Juliusz Susak

 

Tekst według edycji z początku XX wieku.

Pisownię uwspółczesniono w minimalnym zakresie.

 

© Wydawnictwo Armoryka

 

Wydawnictwo Armoryka

ul. Krucza 16

27-600 Sandomierz

http://www.armoryka.pl/

 

ISBN 978-83-7950-563-0

 

Rozmyślanie

 

1. Wola ma zawsze za przewodnika rozum. Bez niego nie postawi kroku naprzód, bo jest władzą bez światła, władzą podobną do nieszczęśliwego ślepca, którego ktoś musi prowadzić. Dlatego mówi św. Augustyn: ˝Wola powstaje z rozumu czyli poznania˝ (Voluntas oritur ex intelligentia. S. Aug. de Trinit.l. XIV, c. 8). Ale rozum ludzki, choć jest odblaskiem światłości Bożej, choć nie jest władzą ślepą, poznaje przedmioty powoli, częściowo i stopniowo, musi się w nie wpatrywać. Rozum jako strażnik woli, musi uważnie patrzyć z wyżyny, na wzór stróża, któremu Bóg polecił uważać na wozy, które w czasie nocnym szły do Babilonu (Iz. XXI, 7).

  

Ślepy, któremu Pan Jezus cudownym sposobem przywrócił wzrok, na pierwszy rzut oka wziął ludzi za drzewa się poruszające (Marek VIII, 24). Dopiero, uważniej spoglądając, rozpoznał różnicę między drzewem a człowiekiem. Najpiękniejsza rzecz nie porwie, nie zachęci nas, dopóki jej się nie przypatrzmy dokładniej. Dlatego pięknie mówi głęboki myśliciel św. Augustyn, że rozum zastanawiający się jest początkiem wszelkiego dobra (Intellectus cogitabundus initium est omnis boni). Duchowo więc musimy spoglądać na rzeczy wyższe, a spoglądać uważnie, abyśmy prawdę pokochali, przejęli się nią na wskroś. Kto stanie na wyżynie, na szczycie gór, rozkoszuje się krajobrazem. Widzi u stóp swoich ścielące się doliny, a na nich czarującą oko zieloność, bujną roślinność, piękne lasy, to znów potoki niestrudzone, skaczące po głazach. A im uważniej patrzy, tym więcej widzi rozmaitości i piękności w przyrodzie – oko jego coraz dalej sięga i powoli powstaje w duszy całość wspaniałego widoku.

  

2. Abyśmy mogli ukochać Bogarodzicę, trzeba nam się zastanawiać, jak Ona wielką, jak możną, jak wspaniałą, jak pełną cnót i zalet niezrównanych. Po wtóre należy się uważnie przypatrzyć, jak ta cudowna Pani, Królowa nieba i ziemi, jest dobrą względem nas, jak bardzo nas miłuje, jak nas hojnie obdarza łaskami. Nikt, choćby najgorszy, nie jest wyjęty spod Jej macierzyńskiej opieki. Do Maryi Panny możemy zastosować to samo, co mówimy o Bogu i Jego nieprzebranej dobroci względem człowieka. Stwórca każe świecić słońcu nad sprawiedliwymi i nad grzesznikami, spuszcza deszcz na niwy ludzi dobrych i złych. Wzrok też Królowej niebieskiej zwraca się na wszystkich, choćby najgorszych i najniewdzięczniejszych.

  

O, wpatrujmy się oczyma duszy często i uważnie w tę gwiazdę zaranną, rozpamiętywajmy Jej zalety i cnoty, a osobliwie Jej miłość macierzyńską względem ludzi, a niezawodnie umiłujemy Maryję Pannę i staniemy się Jej wiernymi sługami.

  

W Księdze Mądrości czytamy: ˝Myśleć o niej jest doskonała roztropność˝ (Mądr. VI, 16). Słowa te stosują uczeni także do Matki Najświętszej w tym znaczeniu, że myślenie, zastanawianie się nad przywilejami Maryi jest wielką mądrością i kluczem do niezrównanych łask, którymi obsypuje Maryja Panna swych czcicieli.

  

Widzimy też, że tak czynili Jej wielcy słudzy. Oni przez medytację, zastanawianie się ogrzewali się ogniem miłości Bożej, a zarazem dochodzili do prawdziwego nabożeństwa ku Maryi, którego podstawą jest miłość. Kogo bowiem kochamy, dla tego wszystko z radością czynimy, trudy i ofiary największe dla umiłowanego przedmiotu są miłe i słodkie. Za ten skarb ukryty, gotowy człowiek wszystko oddać i poświęcić.

  

Tą drogą doszedł św. Bernard do miłości ku Bogarodzicy, tak samo św. Stanisław Kostka i wszyscy wielcy słudzy Maryi. Wielki teolog, Franciszek Suarez T. J., w uroczyste święta Matki Bożej przepędzał dwie godziny na rozważaniu dobrodziejstw z rąk Maryi i nad Jej cnotami i łaskami. To również czynił św. Albert Wielki, Dominikanin; on swą olbrzymią wiedzę, którą świat podziwia, pokornie przypisuje swemu nabożeństwu do Matki Bożej. To niemniej wielcy mistrzowie i geniusze przyznawali, że modlitwa i nabożeństwo do Najświętszej Panny dodawało im polotu, skrzydeł cudownych, na których się wznosili na szczytne wyżyny natchnienia. Adam Mickiewicz, który z pokorą wyznaje w swej Improwizacji do zdumiałych przyjaciół, że nie swoim, ale Bożym zajaśniał blaskiem –

 

Panie, jam blaskiem nie swoim zaświecił:

Mój blask jest słabe Twych ogniów odbicie!

W piersi tylko uderzę, wnet zdrój słów wytryśnie,

A jeśli na tym prądzie iskra Boża błyśnie,

Nie wynik to rozumu, ani płód marzenia,

Od Boga ją przyjąłem na skrzydłach natchnienia.

 

– miłował Maryję, był Jej sługą, od Jej wezwania rozpoczął swój najpiękniejszy poemat. Rafael, najgenialniejszy malarz, w Maryi pokładał wielką ufność i w modlitwie do Niej czerpał natchnienie, kiedy tworzył obrazy, które do dziś dnia zachwycają znawców.

  

Najmilsi w Panu, chciejmy się również oczyma duszy wpatrywać w tę niebiańską postać Maryi, a spełnimy uczynek bardzo miły Bogu. Zbawiciel świata z krzyża oddał nam Maryję, mówiąc: ˝Oto Matka twoja˝. – Weźmy Ją w posiadanie przez rozważanie Jej cnót i doskonałości, przez miłość stąd powstającą i ufność w Jej dobroć i macierzyńską ku nam miłość.

  

Przez to najpierw uwielbimy Boga, który jest – według Psalmisty – dziwny w Świętych swoich, a tym dziwniejszy w Matce Najświętszej, która jest najpiękniejszym dziełem Jego wszechmocy.

  

Po wtóre to rozważanie przyniesie nam wiele korzyści, będzie rozkoszą serca i źródłem przelicznych dobrodziejstw w życiu, przy śmierci i w wieczności. Cudowne wody tego źródła nie przestaną nigdy płynąć dla nas. Jako skrzętne pszczółki krążą nad kwiatami, siadają na nich i czerpią z nich słodycze, tak my unośmy się duszą nad tym najpiękniejszym kwiatem niebios, a z rozmyślania o Matce Bożej doznamy rajskich słodyczy i pociech.

  

Nie śpijmy, najmilsi, nie zadawalajmy się gołosłownym twierdzeniem, że kochamy Maryję, ale czynami to pokażmy, bo probierzem miłości są czyny. Polacy są narodem i dziedzictwem Maryi. My to wiemy i przyznajemy. Podoba nam się w poezji postać Bogarodzicy. Niechże jednak to nasze nabożeństwo nie będzie w fantazji, ale niech się w życiu okaże (Znane to zdanie łacińskie: Probatio dilectionis exhibitio est operis).

  

Maryja nie zadowoli się ogniem martwym, malowanym; ogień miłości ku Niej niech będzie rzeczywistym, czynnym, ruchliwym, który nie spoczywa, ale działa, rusza się, pożera. Za miłość objawioną tylko ustami, zapewnieniami, słowami, za wiarę martwą, fałszywą nie zdobędziemy nieba. Wiemy dobrze, że prawdziwe nabożeństwo w tym polega, abyśmy czynili to ochotnie, co się podoba, co się odnosi do czci i służby umiłowanej osoby. Tu wola spać nie może. Pod wpływem rozumu, poznającego wielkość i dobroć Maryi, niech się rwie do uczynków. Ta praca będzie dowodem, że już posiadamy to nabożeństwo lub, że je chcemy posiąść.

  

Zakończmy modlitwą: Bogarodzico Dziewico, zasłużyłem już nieraz przez mą niewdzięczność i ospałość w Twej służbie, abyś na zawsze odwróciła ode mnie oczy swego miłosierdzia, bo karą za niewdzięczność jest słusznie odjęcie dobrodziejstw. Przyznaję, żem nie zasłużył na Twą opiekę i dobroć, bom Ci dotąd wcale nie służył lub ozięble to czyniłem.

  

Matko miłości, szafarko łask Bożych, ucieczko grzesznych, nie porzucaj mnie, ale znoś cierpliwie mą nędzę moralną. Pomnij, że jak jesteś Matką Zbawiciela, tak również nią jesteś i dla mnie. Im nędzniejszy jestem, tym więcej mam prawa do Twego Serca macierzyńskiego i Twej pomocy. O Maryjo, spraw, abym umiał zastanawiać się, jak jesteś świętą i miłą Bogu i dobrą dla mnie, abym to rozważał ciągle za życia, a po śmierci abym Cię wielbił z Aniołami i Świętymi po wszystkie wieki.

 

Czytanie duchowne

  

U ludu nie umiejącego czytać, obrazy zastępują książkę, bo w nich widzi miłość Chrystusa ku nam, podziwia dobroć Maryi, chwałę Świętych i poznaje ich zasługi. Widok w obrazie męczarni, jakie za Chrystusa ponieśli Męczennicy, zapala patrzących do męstwa, cierpliwości chrześcijańskiej i zbawiennie upokarza.

  

Kto nie umie medytować samodzielnie i rozważać prawd wiary, niech czyta pobożne rzeczy, a czytanie zastąpi mu rozmyślanie.

  

1. Książki pisane o chwale, dobroci Niepokalanie Poczętej Dziewicy mogą zapalić uważnego czytelnika do gorącego nabożeństwa ku Matce Najświętszej. Toteż święta Teresa zalecała pobożne czytanie tym, którzy są nowicjuszami czyli dopiero pierwsze stawiają kroki na drodze rozpamiętywania rzeczy Bożych. Jak nieurodzajem dotknięte okolice z dalszych stron zaopatrują się w zboże i wszelkie środki do życia, tak niech czyni ten, kto ubogi w święte i podniosłe myśli; niech w pobożnych dziełach szuka ognia świętego, rosy niebieskiej na użyźnienie oschłości duchowej. Św. Jozafat Kuncewicz na zarzuty, że do Jezuitów i katolików idzie po naukę i światło, odpowiadał złośliwym schizmatykom, że nieźle szukać u sąsiada ognia, kiedy go nie ma we własnym domu.

  

Zresztą czytanie duchowne jest niemniej i dla doskonałych ludzi, którzy mają wiele światła i ciepła duchowego, niezmiernej doniosłości. Dlatego św. Apostoł Paweł zachęca Tymoteusza, aby pilnował czytania (I Tym. IV, 13. Attende lectioni).

  

Przede wszystkim niech oschli i oziębli szukają zbawczych wód w obcych studniach, jeżeli ich nie mają we własnej duszy.

  

2. Że czytanie duchowne przynosi liczne korzyści, piszą o tym Ojcowie i Doktorowie Kościoła. Św. Hieronim zachęca św. Eustochię do tej praktyki pożytecznej, a również polecają to wielcy zakonodawcy. Opowiada św. Augustyn w swych Wyznaniach, gdzie tak szczerze przyznaje się do wszystkich win życia, że pewien cypryjski król, szpetnego wyglądu, ale wielkiej roztropności, kazał w salach pałacu rozwiesić piękne obrazy w tym celu, aby się w nie mogła wpatrywać królowa i wydawać na świat urodziwe dzieci.

  

Jeżeli w twej wyobraźni snują się szpetne obrazy, jeżeli nawet w modlitwie jesteś roztargniony, nie możesz się zdobyć na gorętsze uczucia ku Bogu, staraj się przerobić wyobraźnię, czytając uważnie dobrze napisane dzieła o rzeczach Bożych.

  

To ogólne zdanie możemy zastosować do Najświętszej Panny. Jeżeli pragniemy Ją umiłować, zapalić oziębłe serca wdzięcznością ku Niej, jeżeli pragniemy być Jej wiernymi sługami, czytajmy książki o Jej chwale, o skarbach łask, które rozdziela hojnie; czytajmy, jak czcili Maryję święci, a powoli i nasza wyobraźnia zapali się, serce ogrzeje się, rozum zdobędzie nowe widnokręgi, nowy pokarm i niepostrzeżenie dojdziemy do upragnionej czci i nabożeństwa gorącego ku Matce Boskiej.

  

3. Nie każda jednak książka nadaje się do czytania. Tu należy czynić wybór. Często bowiem są dzieła, które na wzór orzechów w dużej łupinie maleńkie jądro mieszczą, są wodniste, bez namaszczenia, a zatem bardzo mało dają duchowi pokarmu – dziś ludzie dużo czytają a mało odnoszą korzyści, bo gonią chciwie za dziełami budzącymi sensację, rozpalającymi wyobraźnię, drażniącymi nerwy. Biedne osoby, których pokarmem niemal wyłącznie romansy i powieści. To słoma i plewy, gdzie rzadko znajdzie się pożywne ziarnko. Mam tu głównie na myśli bardzo reklamowane zagranicznych autorów płody literackie, drukowane dla zysku. Jak niwa kamienista nie wyda obfitych plonów, tak podobne czytanie nie rozwinie woli, nie ukształci rozumu, ale wysuszy szlachetny zapał serca, wyjałowi grunt duszy. A takie nowości literackie jako potop zalewają półki księgarskie. Na długi czas zagony nieurodzajnymi czyni wezbrany górski potok, kiedy zaściele je głęboko piaskiem i żwirem. Zaledwie tu i owdzie wydobędzie się zielona trawa na tym kamieńcu. Te same uwagi można by zastosować do tych, co prócz gazety i tygodnika nigdy poważnego dzieła nie wezmą do ręki. Powierzchowna wiedza i niedojrzałość w życiu i czynach są często znamiennym skutkiem podobnego czytania.

  

Mimo woli uczyniłem odstęp od przedmiotu, bo te myśli tu się nasunęły.

  

I przy wyborze dzieł religijnych trzeba ostrożnie postępować. Czytajmy książki, które mają wartość podług powszechnego uznania. Książki o Najświętszej Pannie zapalą nas z pewnością, jeżeli pochodzą od Jej wielkich czcicieli, a przy tym uczonych. Najchętniej chwytajmy za dzieła tych, których Kościół wyniósł na ołtarze.

  

4. A jak mamy czytać? Powoli i uważnie. Jak pokarm należycie przeżuty wychodzi więcej na zdrowie, niż gwałtownie połykany, tak i powolne czytanie więcej korzyści przynosi. Deszcz ulewny częstokroć szkodzi, zwilża spragnioną ziemię po wierzchu. Przeciwnie powolny, a dłużej trwający, przenika ją do głębi. W czytaniu pobożnym nie kierujmy się próżną ciekawością, ale chęcią oświecenia umysłu i poruszenia woli. Przed czytaniem wezwijmy na pomoc Matki Najświętszej. W tych miejscach, które nas więcej ogrzewają i zapalają, trwajmy dłużej myślą. Lepiej mało przeczytać, a uważnie, niż dużo, a pośpiesznie. Dobrze powiedziano: Boję się tego, który jedną księgę czyta. Odnoszę te słowa do gruntownego i uważnego czytania. Lekkość przy czytaniu, przelatywanie z książki jednej do drugiej, na wzór motyla fruwającego z kwiatu na kwiat, jest oznaką niestałości i lekkomyślności. Taki czytelnik głodnym będzie duchowo.

  

Jeżeli przy czytaniu zachowamy te uwagi, dzieła dobre o chwale Maryi dodadzą nam niejako skrzydeł, obudzą miłość i nabożeństwo ku Matce naszej niebieskiej.

  

Powiadają pisarze, że Kolumba odkrywcą Ameryki uczyniło uważne czytanie dzieła Platona pod tytułem ˝Timaeus˝. Mówi tam filozof w jednym miejscu o kraju Atlantis, który niegdyś łączył się z naszym lądem, ale wskutek gwałtownego trzęsienia ziemi oderwał się i utworzył wielką osobną wyspę, zewsząd morzem oblaną. Te uwagi pobudziły Kolumba do żeglugi, pełnej niebezpieczeństw i trudów, uwieńczonej w końcu świetnymi odkryciami.

  

I my przy czytaniu dobrych książek o chwale, potędze i dobroci Maryi, nowe odkryjemy horyzonty duchowe, znajdziemy nową i bogatą, niewyczerpaną w skarby krainę, znajdziemy Maryję, a z Nią wszelkie dary. Wszak Ona szafarką łask wszelkich.

  

Niejedna osoba w tym czytaniu znalazła cichą, bezpieczną przystań życia zakonnego, gdzie łatwiej się udoskonalić i zbawić, niż na świecie pełnym wiru i kłopotów.

  

Przez to czytanie, jak już wspomniałem, oczyści się nasza wyobraźnia, modlitwa i rozmyślanie będzie nam łatwiejsze.

  

Czytamy w Piśmie św., że Jakub patriarcha w służbie u Labana pomnożył swe bogactwa w ten sposób, że umiał zdobywać dla siebie pstre owce i barany. Zupełnie czarne lub białe, według układu, miały należeć do Labana. Przygotował bowiem pręty różnego koloru, kładł je w koryta przy studniach, gdzie się owce poiły, a one przez wpatrywanie się w te różnokolorowe laseczki rodziły różnobarwne stada owiec, kóz i baranów, które według umowy stawały się własnością Jakuba (Rodz. XXX, 37-42).

  

Błogosławieństwo Boże i łaska Maryi z tymi, którzy przez czytanie duchowne i rozmyślanie wznoszą się ku niebu, odrywają się od marnej ziemi. Używajmy przeto wypróbowanych środków, aby dojść do celu tak wzniosłego, jakim jest cześć i nabożeństwo do Bogarodzicy.

 

Częste wzywanie Matki Najświętszej

  

˝Błogosławiony człowiek, który czuwa u drzwi moich na każdy dzień

i pilnuje u podwojów drzwi moich˝. Przyp. VIII, 34.

  

Jak regularne uderzenie pulsu jest dowodem i znakiem zdrowia i życia, tak częste pobożne wspomnienie i wzywanie Matki Najświętszej jest nie tylko środkiem do osiągnięcia tego nabożeństwa, ale również znakiem, że je posiadamy.

  

Jeżeli puls słabo uderza i nieregularnie, to dowód, że człowiek chory – a zanik jego jest złowróżbnym znakiem śmierci.

  

1. Nabożeństwo i