Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Kontynuacja ,,Galerii spełnionych marzeń".
Aby odnaleźć się w treści książki, należy zapoznać się z pierwszą częścią.
Ada i Dorota pracują nad rozwojem swojej galerii. Wszystko jest na dobrej drodze, ponieważ klientów przybywa.
Ada musi poukładać swoje życie i pomyśleć o rozwodzie, ale czy na pewno ona tego chce? Wyjazd do Francji i spotkanie z mężem napawa ją lękiem. Czy z miłości do Mateusza nic już nie zostało?
Dorota nie ma ostatnio dobrej passy. Ktoś ewidentnie chce zaszkodzić jej i Łukaszowi. Dodatkowo zdrowie zaczyna szwankować. Już niedługo będzie musiała stoczyć walkę o swoje życie i to dosłownie.
Tomek jest zadowolony ze swojego życia na wsi, ale samotność zaczyna mu coraz bardziej przeszkadzać. Źle ulokował swoje uczucia. Niestety przeszłość dobija się do niego drzwiami i oknami.
Niespodziewane zdarzenie powoduje, że Malinowscy zastanawiają się nad sprzedażą swojego domu. Czy pensjonat da się uratować? Czy to będą ostatnie święta w Wiosence?
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 218
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Pacjent musi mieć motywację i wsparcie bliskich.
– Tylko że ja, panie doktorze, my właśnie...
– Wiem wszystko, pani Ado. Mateusz mi opowiedział. Dlatego uważam, że on potrzebuje pani wsparcia, zwłaszcza pani.
Doktor zaprowadził kobietę do sali na pierwszym piętrze.
– To tutaj. Powodzenia, a jak będzie miała pani jakieś pytania, to służę pomocą – powiedział medyk, uścisnął rękę dziewczyny i odszedł zamyślony.
Ada z bijącym sercem leciutko zapukała w drzwi, ale nie usłyszała odpowiedzi. Nacisnęła klamkę i uchyliła drzwi. Tego widoku właśnie się obawiała. Na łóżku przy oknie leżał jakiś mężczyzna. Przy nim siedziała młoda, bardzo młoda i śliczna dziewczyna. Długie ciemne włosy do pasa, śniada cera, idealna figura. Jej wielkie, czarne oczy ze zdziwieniem spojrzały na Adę.
Ta kobieta zniszczyła mi życie – pomyślała Ada. To przez nią straciłam męża. To dla niej Mateusz stracił głowę. Kobieta przez chwilę patrzyła na swoją rywalkę, na dziewczynę, która prześladowała ją w snach. Teraz zna jej twarz i zapamięta na zawsze.
– Przepraszam – wymamrotała po angielsku. Już miała odwrócić się i uciec z tego szpitala, gdy mężczyzna nagle podniósł głowę.
– Ada? Ada, poczekaj! – krzyknął, kiedy kobieta miała wyjść.
Ada zatrzymała się w drzwiach. Mateusz powiedział coś po francusku do siedzącej obok łóżka dziewczyny, ta niechętnie wstała i wyszła z sali.
– Przyjechałaś, jednak przyjechałaś – wyszeptał, a niewielki uśmiech rozjaśnił jego twarz.
Kobieta popatrzyła na swojego męża. Bardzo schudł, był blady z zapadniętymi policzkami. We włosach zobaczyła kilka siwych pasm. Zmienił się, tylko te jego oczy były bez zmian. Oczy, które zawsze tak kochała. Wyciągnął do niej rękę, a ona ją ujęła.
– Mateusz – szepnęła, a łzy potoczyły się po jej policzkach.
– Nie płacz, Ada, nie płacz – powiedział łagodnym głosem. – Tak się cieszę, że jesteś.
Przez chwilę trwali w ciszy. Dziewczyna nie mogła powstrzymać łez.
– Mateusz, a jak... A jak ty się czujesz? – wydukała w końcu.
– Tak jak widać. – Uśmiechnął się smutno. – Jest szansa, że nigdy nie będę chodził. Ale może tak ma być. Taka moja kara za to, co zrobiłem. Za to, jak cię skrzywdziłem.
– Nie mów tak. Rozmawiałam z lekarzem. Jest szansa, że wrócisz do pełnej sprawności, ale musisz tego chcieć. Trzeba walczyć, Mateusz – powiedziała kobieta zdecydowanym głosem i otarła łzy.
– Tak, trzeba walczyć – odpowiedział mężczyzna. – A co u ciebie? Jak twoja galeria?
– Galeria już od miesiąca otwarta, jakoś dajemy sobie radę, ale wiadomo, jak to jest na początku. Kiedyś przyjdziesz i nas odwiedzisz.
– Tak, kiedyś przyjdę – zamyślił się Mateusz.
Nagle zapadła między nimi krępująca cisza. Czy już nic nie mamy sobie do powiedzenia? – pomyślała kobieta i serce jej się ścisnęło z żalu. Po tylu latach nie mamy już o czym rozmawiać? W końcu Mateusz odchrząknął i powiedział:
– Ada, wiem, że mnie nienawidzisz za to, co ci zrobiłem. Wiem, że tego nie da się już naprawić, ale może kiedyś, za jakiś czas mi wybaczysz. Może moglibyśmy być przyjaciółmi?
– Mateusz, to nie tak... Nie czuję już do ciebie złości, nienawiści. Tylko, tylko... – głos jej się załamał. – Tylko ten straszny smutek, który mnie paraliżuje – dokończyła, a łzy ponownie pojawiły się w jej oczach, lecz tym razem je powstrzymała. Nie chciała więcej płakać. Nie chciała, żeby widział jej łzy.
– Wiem, o czym mówisz. Mam tak samo.