Przy filiżance kawy TOM II - Małgosia Mroczkowska - ebook

Przy filiżance kawy TOM II ebook

Małgosia Mroczkowska

4,3

Opis

Kontynuacja ,,Galerii spełnionych marzeń".

Aby odnaleźć się w treści książki, należy zapoznać się z pierwszą częścią.

 

Ada i Dorota pracują nad rozwojem swojej galerii. Wszystko jest na dobrej drodze, ponieważ klientów przybywa.

Ada musi poukładać swoje życie i pomyśleć o rozwodzie, ale czy na pewno ona tego chce? Wyjazd do Francji i spotkanie z mężem napawa ją lękiem. Czy z miłości do Mateusza nic już nie zostało?

Dorota nie ma ostatnio dobrej passy. Ktoś ewidentnie chce zaszkodzić jej i Łukaszowi. Dodatkowo zdrowie zaczyna szwankować. Już niedługo będzie musiała stoczyć walkę o swoje życie i to dosłownie.

Tomek jest zadowolony ze swojego życia na wsi, ale samotność zaczyna mu coraz bardziej przeszkadzać. Źle ulokował swoje uczucia. Niestety przeszłość dobija się do niego drzwiami i oknami.

Niespodziewane zdarzenie powoduje, że Malinowscy zastanawiają się nad sprzedażą swojego domu. Czy pensjonat da się uratować? Czy to będą ostatnie święta w Wiosence?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 218

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,3 (35 ocen)
21
8
3
3
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Malgosiazol60

Nie oderwiesz się od lektury

Lekka, ale przyjemna lektura.
00
warszawa12

Nie oderwiesz się od lektury

co ja mam napisać . Nie mogla oderwac się .
00
dziewczyna_gorala

Nie oderwiesz się od lektury

Czekałam na tą drugą część, mając ogromny niedosyt po pierwszej. Nie zawiodłam się, powieść wciąga od pierwszej strony. Trochę się zdziwiłam tym ciągłym wspominaniem o Bogu. Chwilami troszkę zbyt nachalnym.. Mimo wszystko polecam serdecznie. Oczywiście czekam niecierpliwie na trzecią część.
00
Magda692

Nie oderwiesz się od lektury

Super
00
MagdaT89

Nie oderwiesz się od lektury

Pierwsza część wciągała, owszem. Ale ta? Pochłonęła mnie totalnie. Miałam przeczytać jeden, dwa rozdziały a przeczytałam całą książkę na raz. Dużo się dzieje i książka jest tak napisana, że ciężko się oderwać. Po raz kolejny pokazane jest jak wiara pomaga znaleźć siebie w najtrudniejszych chwilach. Jak bardzo ważna jest rodzina, miłość, wybaczenie, przyjaźń. Wszystkie te wartości pozwolą cieszyć się życiem, mimo przeciwności jakie stają na naszej drodze. I to zakończenie, ciąg dalszy nastąpi 😳😳 Jak dla mnie mogłoby być drugie tyle stron i bym nie zauważyła
00

Popularność




Pacjent musi mieć motywację i wsparcie bliskich.

– Tylko że ja, panie doktorze, my właśnie...

– Wiem wszystko, pani Ado. Mateusz mi opowiedział. Dlatego uważam, że on potrzebuje pani wsparcia, zwłaszcza pani.

Doktor zaprowadził kobietę do sali na pierwszym piętrze.

– To tutaj. Powodzenia, a jak będzie miała pani jakieś pytania, to służę pomocą – powiedział medyk, uścisnął rękę dziewczyny i odszedł zamyślony.

Ada z bijącym sercem leciutko zapukała w drzwi, ale nie usłyszała odpowiedzi. Nacisnęła klamkę i uchyliła drzwi. Tego widoku właśnie się obawiała. Na łóżku przy oknie leżał jakiś mężczyzna. Przy nim siedziała młoda, bardzo młoda i śliczna dziewczyna. Długie ciemne włosy do pasa, śniada cera, idealna figura. Jej wielkie, czarne oczy ze zdziwieniem spojrzały na Adę.

Ta kobieta zniszczyła mi życie – pomyślała Ada. To przez nią straciłam męża. To dla niej Mateusz stracił głowę. Kobieta przez chwilę patrzyła na swoją rywalkę, na dziewczynę, która prześladowała ją w snach. Teraz zna jej twarz i zapamięta na zawsze.

– Przepraszam – wymamrotała po angielsku. Już miała odwrócić się i uciec z tego szpitala, gdy mężczyzna nagle podniósł głowę.

– Ada? Ada, poczekaj! – krzyknął, kiedy kobieta miała wyjść.

Ada zatrzymała się w drzwiach. Mateusz powiedział coś po francusku do siedzącej obok łóżka dziewczyny, ta niechętnie wstała i wyszła z sali.

– Przyjechałaś, jednak przyjechałaś – wyszeptał, a niewielki uśmiech rozjaśnił jego twarz.

Kobieta popatrzyła na swojego męża. Bardzo schudł, był blady z zapadniętymi policzkami. We włosach zobaczyła kilka siwych pasm. Zmienił się, tylko te jego oczy były bez zmian. Oczy, które zawsze tak kochała. Wyciągnął do niej rękę, a ona ją ujęła.

– Mateusz – szepnęła, a łzy potoczyły się po jej policzkach.

– Nie płacz, Ada, nie płacz – powiedział łagodnym głosem. – Tak się cieszę, że jesteś.

Przez chwilę trwali w ciszy. Dziewczyna nie mogła powstrzymać łez.

– Mateusz, a jak... A jak ty się czujesz? – wydukała w końcu.

– Tak jak widać. – Uśmiechnął się smutno. – Jest szansa, że nigdy nie będę chodził. Ale może tak ma być. Taka moja kara za to, co zrobiłem. Za to, jak cię skrzywdziłem.

– Nie mów tak. Rozmawiałam z lekarzem. Jest szansa, że wrócisz do pełnej sprawności, ale musisz tego chcieć. Trzeba walczyć, Mateusz – powiedziała kobieta zdecydowanym głosem i otarła łzy.

– Tak, trzeba walczyć – odpowiedział mężczyzna. – A co u ciebie? Jak twoja galeria?

– Galeria już od miesiąca otwarta, jakoś dajemy sobie radę, ale wiadomo, jak to jest na początku. Kiedyś przyjdziesz i nas odwiedzisz.

– Tak, kiedyś przyjdę – zamyślił się Mateusz.

Nagle zapadła między nimi krępująca cisza. Czy już nic nie mamy sobie do powiedzenia? – pomyślała kobieta i serce jej się ścisnęło z żalu. Po tylu latach nie mamy już o czym rozmawiać? W końcu Mateusz odchrząknął i powiedział:

– Ada, wiem, że mnie nienawidzisz za to, co ci zrobiłem. Wiem, że tego nie da się już naprawić, ale może kiedyś, za jakiś czas mi wybaczysz. Może moglibyśmy być przyjaciółmi?

– Mateusz, to nie tak... Nie czuję już do ciebie złości, nienawiści. Tylko, tylko... – głos jej się załamał. – Tylko ten straszny smutek, który mnie paraliżuje – dokończyła, a łzy ponownie pojawiły się w jej oczach, lecz tym razem je powstrzymała. Nie chciała więcej płakać. Nie chciała, żeby widział jej łzy.

– Wiem, o czym mówisz. Mam tak samo.