Galeria spełnionych marzeń - Małgosia Mroczkowska - ebook

Galeria spełnionych marzeń ebook

Małgosia Mroczkowska

4,3

Opis

Dwie siostry po zmarłej ciotce otrzymują stary lokal przy zamojskiej starówce. Aby spełnić wolę zmarłej, muszą otworzyć w nim galerię artystyczną.
Podejmują się tego wyzwania.

Jedna z sióstr ma kłopoty małżeńskie, a druga nieustannie szuka prawdziwej miłości, chociaż tak naprawdę w nią nie wierzy.
Książka o spełnianiu marzeń, o przyjaźni i zdradzie. Co jest w życiu najważniejsze? Czy szczęście można kupić?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 187

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,3 (114 oceny)
62
29
17
6
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Smerfastyczna

Dobrze spędzony czas

Dobrze napisana historia, szybko się czyta, jedyne co mnie drażni to ilość błędów ;) wiem, że każdemu może się zdarzyć, ale tu jest wyjątkowo dużo ;)
10
mitchiebooks

Nie oderwiesz się od lektury

„Jaki Bóg sprawia, że rodzice giną w wypadku? Jaki Bóg sprawia, że młoda jeszcze kobieta, z planami, pasjami i miłością życia, nagle umiera na raka? Gdzie był wtedy Bóg? Dlaczego ich nie uchronił przed nieszczęściem?” Książka opowiada o perypetiach dwóch sióstr, które w lokalu odziedziczonym po zmarłej ciotce postanawiają otworzyć galerię obrazów. Na początek tych namalowanych właśnie przez Matyldę, bo tak miała na imię ciotka. Po namyśle ma być to też kawiarnia z dobrymi pączkami, co przywiodło mi na myśl moją pierwszą miłość. Od zawsze będzie kojarzył mi się z pączkami, a dlaczego to na razie moja słodka tajemnica. Jak to w życiu bywa, nigdy nie jest idealnie, Ada będzie musiała się zmierzyć z problemami w swoim długoletnim małżeństwie, a także tymi związanymi z pracą, natomiast Dorota może w końcu trafi na tego jedynego.. „Ada leżała na łóżku. Była nieprzytomna z bólu. Tak bolało złamane serce, bolało tak bardzo, że omal nie pękło. Już nie płakała, ponieważ łzy się skończyły, cał...
11
Malgosiazol60

Dobrze spędzony czas

Ciepla , zyciowa opowiesc o wzlotach i upadkach .
00
basiaw1112

Nie oderwiesz się od lektury

przeczytalam jednym tchem
00
Magda692

Nie oderwiesz się od lektury

Super
00

Popularność




– Jeszcze nie śpisz?

– Nie, czekałam na ciebie. Chcę porozmawiać, bo wiesz...

– To dobrze się składa – przerwał jej. – Ja też chcę porozmawiać. Słuchaj, bo... – siadł obok niej na kanapie, zwiesił głowę. Nie był w stanie patrzeć jej w oczy – ... mam szansę na duży awans. To dla mnie ogromna szansa i chcę ją wykorzystać – powiedział cicho. – Myślę, że mnie zrozumiesz i nie będziesz niczego utrudniać. Bo wiesz... yyy... muszę wyjechać na pewien czas.

– Wyjechać? Gdzie? Jedziesz w delegację? – spytała zdziwiona Ada i postawiła kubek z zimną herbatą na ławie.

– No, coś w tym stylu. Wyjeżdżam na trochę dłużej. Ale to nie będzie tak długo... będę przyjeżdżał, tak często, jak tylko się da. Rozumiem, że... no... może cię zdziwić taka decyzja i zmiana w naszym życiu, ale... – Mateusz coraz bardziej plątał się w swojej wypowiedzi.

– Trochę, czyli ile? Miesiąc, dwa?

– Dłużej, ale...

– Ile? – powtórzyła z naciskiem. Coraz mniej podobała jej się ta rozmowa.

– Na pół roku, do Francji.

Kobietę kompletnie zatkało. Zapadła cisza, która stawała się nie do zniesienia. Czekała na dalsze tłumaczenia męża. W końcu odezwała się cicho.

– Mateusz, jak ty to sobie wyobrażasz? Pół roku rozłąki? Co dalej z nami będzie? Przecież i tak nie mamy czasu dla siebie, ciągle się mijamy, oddalamy się od siebie. Ten wyjazd może zniszczyć nasze małżeństwo.

– A ja uważam, że to rozstanie dobrze nam zrobi. Nabierzemy dystansu, przemyślimy wszystko, zatęsknimy za sobą. Ada, ja muszę wyjechać.

– Musisz czy chcesz?

– Rozumiesz, że to dla mnie szansa, szkolenie, półroczny kontrakt. Może później uda się go przedłużyć, a potem ciebie tam ściągnę. Nie chciałabyś zamieszkać we Francji? No, pomyśl tylko. Wyrwiemy się z tej mieściny. Nic nas tu nie trzyma. Tam, kupimy mały domek, ułożymy sobie życie – mówił z coraz większą pasją.

– Mateusz, co ty pleciesz? Ja nie chcę nigdzie wyjeżdżać. Do Francji, fajnie, ale na wycieczkę, a nie na stałe. Tutaj jest całe moje życie, właśnie w tej mieścinie, jak to powiedziałeś. Nawet nie zapytałeś o moje zdanie, o moje plany. A ja właśnie chciałabym porozmawiać z tobą o swoich marzeniach. Chcę wyremontować lokal po Matyldzie, stworzyć galerię taką, jaką sobie z ciotką wymarzyłyśmy. Dorota mi we wszystkim pomoże.

– Już cię siostrzyczka przekabaciła? Mogłem się domyślić, że tak będzie. Miałaś sprzedać i pozbyć się problemu! Tak się umawialiśmy.

– Właśnie, że się nie umawialiśmy. To były twoje plany, nie moje. Nawet ze mną nie porozmawiałeś na ten temat. Po prostu tak postanowiłeś, więc ja ci teraz oznajmiam swoje decyzje. Wyremontuję lokal i otworzę w nim galerię. I jeszcze jedno: do żadnej Francji się nie wybieram! – Ada podniosła głos. Już dawno nie była tak zdecydowana i pewna swojej racji.

– To twoje ostateczne zdanie?

– Ostateczne – odpowiedziała stanowczo.

– Dobrze, w takim razie nie miej do mnie pretensji, że nasze małżeństwo jest takie, jakie jest. Ja wyjeżdżam. Za tydzień.

Po tych słowach Mateusz trzasnął drzwiami i zaszył się w swoim gabinecie, a po policzkach Ady stoczyły się gorące łzy. Nie tak wyobrażała sobie tę rozmowę. Oczywiście nie myślała, że będzie łatwo. Była pewna, że mąż będzie przeciwny galerii. Ale wyjazd? Tego się kompletnie nie spodziewała. Do Francji, na pół roku. A co potem? Wrócą do siebie stęsknieni i wszystko będzie jak dawniej, jak na początku małżeństwa? Tego akurat nie była taka pewna, jeszcze zrzuca na nią winę za ich małżeńskie problemy. Płakała coraz bardziej. Opłakiwała swoje małżeństwo. Tak strasznie tęskniła za tym dawnym Mateuszem, który przyjdzie, przytuli i zapewni, że wszystko będzie dobrze. A jak trzeba, to zrobi gorące kakao i wtedy świat będzie o wiele lepszy, Niestety tamtego Mateusza już nie ma...