Nieskończoność w tobie. Pozwól swojej duszy stać się twoim przewodnikiem - Anke Evetrz - ebook

Nieskończoność w tobie. Pozwól swojej duszy stać się twoim przewodnikiem ebook

Anke Evetrz

0,0
49,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Czy jesteś gotów dowiedzieć się, kim naprawdę jesteś? Jak by to było, gdybyś chociaż jeden jedyny raz spojrzał na siebie oczyma swojej duszy? Gdybyś mógł sobie w pełni uświadomić, kim albo lepiej: czym naprawdę jesteś?

Pierwsza książka Anke Evertz, Dziewięć dni w nieskończoności, dla mnie i dla wielu osób okazała się przełomowa. Dzięki kolejnej – Nieskończoność w tobie – stawiamy następny, ważny krok w naszej podróży! Niezwykłe doświadczenie autorki z pogranicza śmierci jest dla nas ogromnym darem, nadzieją i szansą na przebudzenie. Jej świadectwo dotyka głębi naszych serc, a każde słowo porusza. Obok tej książki nie da się przejść obojętnie. Wiele osób na taki przekaz czekało przez całe życie. Jakie to szczęście, że mamy szansę obcowania z tak niezwykłą wiedzą, która zmienia nas na zawsze. Dzięki tej książce przypomnisz sobie, kim naprawdę jesteś, wykorzystasz swoje nieprawdopodobne możliwości i odmienisz swoje życie! Z miłością,

Agnieszka Maciąg, autorka książek, bloga i webinarów

To fantastyczny poradnik rozwoju świadomości odmieniający życie. Dowiedz się, jak poddać się bezkresnej mądrości wyższego Ja, która wyprowadzi cię z niepewności i zagubienia. Jak przetransformować wewnętrznego myśliciela, by korzystał z intuicji płynącej z ciała. W bestsellerze Dziewięć dni w nieskończoności Anke Evertz opisała, jak doświadczenie z pogranicza śmierci przeniosło ją do niebywałej głębi duchowej części naszego istnienia. Po powrocie do życia zachowała zdolność poruszania się między światem ziemskim i duchowym. Nieskończoność w tobie jest kontynuacją tej historii, która pokazuje, w jaki sposób ty też możesz tego doświadczyć. Przekaz Anke jest pełen natchnienia. Pomaga przypomnieć sobie, kim jesteśmy, odnaleźć swoją drogę i sens życia. Autorka opisuje wewnętrzną przemianę, która prowadzi do wymarzonego życia pełnego niezwykłych cudów. Książka zawiera sześć plików audio Podróże duszy, dostępnych online.

Dariusz Chwiejczak, terapeuta holistyczny ATMAIA

Książka, którą trzymasz w dłoniach jest zaproszeniem do podróży i będę ci w niej towarzyszyć. Podczas tej podróży zobaczysz, jak opadają zasłony iluzji, w której żyjesz. Mam zamiar opowiedzieć ci o nieskończoności W TOBIE i zabrać cię tam w trakcie naszej wyprawy. Razem wkroczymy w czas, w którym najważniejsze będzie nadanie życiu nowego kształtu, jego świadome przeorientowanie oraz podjęcie decyzji umożliwiających DOŚWIADCZANIE siebie jako stwórczej istoty. Pora porzucić stare schematy i odnaleźć drogę do wyrażenia własnego duchowego potencjału. Tutaj, w tym ciele. Tu, w tym życiu. Czy jesteś gotowy zakwestionować swoje dotychczasowe poglądy na temat siebie oraz życia, jakie w tej chwili wiedziesz? Czy jesteś gotów powrócić do domu? Przypomnieć sobie o tym, skąd pochodzisz i zanurzyć się w swojej duszy? A przede wszystkim, czy jesteś zdecydowany wyrazić sobą to, co składa się na twoją istotę, to, CZYM JESTEŚ? Żyjąc teraz i na tym świecie? Aby to wszystko, co tutaj przeczytałeś i zrozumiałeś, posługując się intelektem, rzeczywiście stało się dla ciebie podróżą do własnej świadomości, w kilku miejscach książki zostały umieszczone kody QR. Kiedy je otworzysz, uzyskasz dostęp do jednej z prowadzonych przeze mnie Podróży duszy, z których każda okaże się wyprawą do twojej własnej rzeczywistości. W ten sposób wyjdziemy poza teorię i wkroczymy w żywą prawdę twojego istnienia!

Anke Evertz

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 293

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Jesteś ucieleśnioną boskością

My, ludzie, jesteśmy szczególnymi istotami. Aby znaleźć siebie, przeszukujemy całe uniwersum, aprzecież mamy siebie tak blisko. Każdy znas jest człowiekiem izarazem duszą. Jesteśmy stworzeniem istwórcami. Ciałem inieskończonością. Iwszystko to istnieje wnas! Istnieje jednocześnie!

Jak by to było, gdybyś chociaż jeden jedyny raz spojrzał na siebie oczyma swojej duszy? Gdybyś mógł sobie w pełni uświadomić, kim albo lepiej: czym naprawdę jesteś?

Zapewne siedzisz teraz, przebywając w tym swoim cudownym ciele, w ciepłym miejscu i przebiegasz wzrokiem kolejne zdania tego tekstu. Twoje serce tęskni za tobą i za prawdą w tobie, tymczasem nie znasz już żadnego ze swoich stwórczych światów. Zapomniałeś, że jeszcze przed narodzinami zawarłeś umowę ze swoją prawdziwą istotą. Powoli jednak zaczynasz sobie o tym przypominać. I to jest dobra wiadomość.

Kiedy oddychasz, energia tej książki i wibracje zawartych w niej słów łączą się z energią twojego ciała, co wywołuje reakcję jego komórek. Potrafisz to wyczuć? Twoje ciało posiada nieprzeliczone mnóstwo świetlistych, czujących antenek, za pomocą których zbiera wszelkie informacje z zewnątrz i wciąga je, czy też wsysa do swojego pola energetycznego. Robi to nieprzerwanie. Ma dostęp do twojej duchowej ojczyzny i do boskości. Zawsze! W każdej z jego komórek mieści się jądro twojej duszy, czysta esencja twojej istoty, która tylko czeka, aby móc znowu zajaśnieć pełnym blaskiem. Dzięki TOBIE!

Wszystko jest. Czeka na moment, kiedy ponownie zaczniesz się otwierać na tę część w sobie, która połączona jest z duszą, zaczniesz ją dostrzegać i komunikować się z nią. Obiecaliście to sobie.

Czy wiedziałeś, że w twoim ciele istnieje ogromna liczba subtelnych światów? Nigdy nie próbowałeś do nich dotrzeć, ba, nie zaszczyciłeś ich nawet chwilą uwagi. Zamiast tego nauczyłeś się myśleć i zacząłeś ufać myślom. Czy zdajesz sobie jednak sprawę z tego, że twój mózg, dzięki któremu możesz nadać konkretny sens wszystkim czytanym teraz słowom, ma również swój udział w zrywaniu zasłon nieświadomości? Czy wiesz, że w mózgu istnieją obszary już przygotowane na moment twojego przebudzenia, na moment, w którym twoje komórki rozbłysną jasnym światłem?

Jesteś cudem, więc jeśli czujesz w sobie gotowość otworzenia się na cuda, rozpoznasz się we wszystkim, co cię otacza.

Wszelkie myśli, które kiedykolwiek pojawiły się w twojej głowie, czy doświadczenia, które zgromadziłeś w ciągu lat życia, uczyniły cię tym, czym jesteś dzisiaj. Jeśli jednak nie chcesz, nie muszą one wpływać na twoją dalszą egzystencję, w każdym razie nie wszystkie. W dowolnej chwili potrafisz uwolnić się spod ich wpływu i stery życia przekazać swojej własnej, wyższej świadomości.

Tak, to magia! Tą magią jest świadome otworzenie się na – działającą poprzez ciebie – stwórczą siłę. Nie jesteś związany z jakimś narzuconym ci z zewnątrz losem i nie ma znaczenia, co w danej chwili uważasz za niemożliwe, ponieważ to „niemożliwe” już w tobie istnieje jako część twojej istoty.

Jesteś ucieleśnioną boskością!Istotą ze światła mającą materialną postać.

Nawet jeśli nie potrafisz jeszcze się rozpoznać w nakreślonym tu przeze mnie obrazie, to przecież jesteś sumą niezliczonych, pełnych światła, a także mniej świetlistych części – i wszystkie one pragną się wyrazić poprzez ciebie. Magia polega na uzmysłowieniu sobie, że nikt inny, lecz tylko ty sam sprawiłeś, że większość twoich wysoko wibrujących cech i właściwości pozostawała przed tobą ukryta i nie miałeś do nich dostępu. Do teraz. Te wspaniałości są w tobie i nic się w tym względzie nie zmieniło, nawet jeśli uważasz, że w miarę upływu czasu je straciłeś. Wszystko istnieje! W TOBIE.

Nadal masz w sobie owo dane ci przez naturę zaufanie, nie została przerwana twoja więź z samym sobą. Jest w tobie lekkość, za którą tak tęsknisz, i pełnia, z której pochodzisz. Wszystko to jest, nawet jeśli w pewnym momencie przestałeś odzwierciedlać te wartości swoim istnieniem. I właściwie dobrze, że tak się stało, ponieważ gdybyś pamiętał o tych właściwościach, o tym, jaki jesteś naprawdę, nigdy nie zdołałbyś zebrać doświadczeń, które doprowadziły cię do punktu zwrotnego w twoim życiu: do TERAZ!

Teraz nadszedł moment przebudzenia, odkrycia tego, co pozostawało w tobie zasłonięte, uwolnienia się z iluzji nieświadomości i skierowania uwagi na wielką całość. Przecież stanowisz jedność ze wszystkim! Nie ma niczego na zewnątrz!

Nic nie zniknęło i nie przepadło! Wszystko, za czym tęsknisz, nadal istnieje i czeka, żebyś sobie o tym przypomniał.

Przypomnij sobie oSWOJEJ świętej naturze.Przypomnij sobie oistocie swojego człowieczego BYTU.Przypomnij sobie oświętej misji, zktórą PRZYSZEDŁEŚ.Przypomnij sobie omiłości, którą JESTEŚ!Przypomnij sobie onieskończoności WTOBIE!

Ujrzyj w sobie światło, pozwól sobie na to, przecież nim jesteś. Niech światło w tobie rozbłyśnie jasnym blaskiem i zacznij od wyrażania drzemiącego w tobie duchowego potencjału. Rozwijaj go w swój własny, niepowtarzalny sposób. Nieskończenie wiele twoich duchowych możliwości tylko czeka, abyś pozwolił im się ujawnić. Możesz wybierać spośród nich!

Jesteś jedyny w swoim rodzaju i wyjątkowy. Masz tyle do zaoferowania i możesz żyć tym, co stanowi twoją istotę, nie musisz się tego bać, strach nie jest ci potrzebny. Wystarczająco długo się przygotowywałeś, aby dojść do miejsca, w którym się właśnie znajdujesz. Teraz możesz się przebudzić!

Czy jest coś piękniejszego? Bardziej wartościowego? Pełniejszego niż ty sam?

Właściwością czasu, w którym żyjemy, jest to, że teraz chodzi już tylko o uporządkowanie i poukładanie nieskończonej liczby puzzli, które dotąd zebraliśmy. Trzeba je połączyć w większy obraz, żeby móc wreszcie świadomie DOŚWIADCZAĆ tego, jak wspaniałymi, stwórczymi istotami jesteśmy. Nie mam tu jednak na myśli dalszego gromadzenia wiedzy. To, co musisz wiedzieć, już wiesz. Może nie dzięki rozumowi, ale dzięki swojemu sercu i wielu innym obszarom twojej istoty, które zapewniają ci dostęp do wszystkiego W TOBIE, co rzeczywiście ma znaczenie!

Teraz byłoby dobrze, gdybyś zaczął zbierać te świadomie przeżyte doświadczenia i łączyć je ze zdobytą już przez siebie wiedzą. Nie wystarczy, że znasz teorię, potrzebujesz praktyki! Ważne będzie także to, abyś w sposób świadomy podjął kilka decyzji, które pozwolą ci wkroczyć na drogę prowadzącą cię z powrotem do siebie samego.

Dlatego też jestem pewna, że nie pora już na szukanie instrukcji na zewnątrz, ponieważ to, co niezbędne do nawiązania relacji z prawdziwym sobą, już masz. Jednakże chciałabym ci jeszcze unaocznić te wszystkie powiązania i zależności, które sprawiają, że JESTEŚ chodzącym cudem.

Tak naprawdę, w całym twoim życiu nigdy nie chodziło o to, że musisz robić określone rzeczy, aby być sobą, nawet jeśli do tej pory zebrałeś doświadczenia przeczące powyższemu stwierdzeniu, natomiast zawsze chodziło o to, abyś dał wyraz określonym rzeczom. Miałeś – masz – wyrazić pewien stan. Twój stan!

Zawsze ważne było jedynie to, że JESTEŚ czymś określonym. Tym mianowicie, czym zawsze byłeś i zawsze będziesz. Wiem, że patrząc z ludzkiej perspektywy, może to zabrzmieć dosyć osobliwie. Jak można BYĆ czymś, czym się już nie jest, i żyć w stanie, o którym się dawno zapomniało?

Zabawa w chowanego z samym sobą

Czy jesteś gotów ponownie przyjąć wszystko to, czego sobie dotąd odmawiałeś izabraniałeś? Żyć tym, czym rzeczywiście jesteś? Czy jesteś gotowy zrobić to, po co przyszedłeś?

Z duchowego punktu widzenia to, jak żyjemy tu, na ziemi, przebywając w naszych ciałach, przypomina wyłącznie wspaniale zainscenizowaną zabawę w chowanego, w której gramy sami ze sobą. Pochodzimy z jedności i istniejemy w absolucie. Naszym naturalnym stanem jest stan absolutnej pełni, absolutnego połączenia i absolutnej miłości. Dotyczy to także ciebie!

Dla ciebie jako duszy nie ma czegoś takiego jak granice, poczucie braku czy bycie od czegokolwiek odłączonym. Po prostu tego nie ma! Twoja dusza istnieje na wszystkich poziomach stworzenia i doświadcza samej siebie jako pozostającej w stanie permanentnego zjednoczenia. Ze WSZYSTKIM. Ponieważ jako dusza jesteś połączony z całością istnienia, nie możesz sobie wyobrazić, czym jest stan oddzielenia. Nie wiesz, czym są ograniczenia, nie wiesz, co znaczy utracić więź ze swoją prawdziwą istotą, a przede wszystkim obce ci są emocje, które możesz przeżywać jako człowiek. Dusza nie zna „szalonej radości” ani „śmiertelnego smutku”, wściekłości ani gotowości do walki, przygnębienia czy tęsknoty. Nigdy nie zaznała uczucia braku ani lęku. Także gęstość energii ciała i jej bezwład tobie – jako duszy – są nieznane. Istniejesz poza materialnym, dualnym światem – z jego ocenami, ograniczeniami, podziałami na dobre i złe.

Przebywając w ciele, masz natomiast możliwość zebrania wszelkich interesujących i nowych dla siebie doświadczeń. Możesz przeżywać najróżniejsze uczucia i emocje, możesz posłuchać głosu rozsądku, aby wskazał ci rozwiązanie, a poza tym jesteś ograniczony czasem i przestrzenią. To dopiero przygoda!

Dlatego właśnie porzuciłeś swój stan pełni i otworzyłeś się na doświadczanie braku, opuściwszy stan absolutnej łączności ze WSZYSTKIM, CO ISTNIEJE, zanurzyłeś się w iluzji oddzielenia i w świecie ocen. Z pasją badacza zacząłeś eksplorować królestwo różnic i przeciwieństw, korzystać z oferowanych ci nieskończonych możliwości wyrazu i w rezultacie doświadczyłeś najróżniejszych form i postaci cierpienia. Nie ominąłeś żadnej okazji, chciałeś spróbować i zaznać wszystkiego, a teraz jesteś gotów znowu zwrócić się ku swojemu wyższemu celowi: poszerzeniu swojej ograniczonej, ludzkiej świadomości, aby mogła harmonijnie współistnieć z duszą. To jest jak powrót do prawdy i pewnie wiesz, że w związku z tym nosisz już w sobie „plan”. Czujesz, że on istnieje? Przypominasz sobie jeszcze, jak i gdzie zaczynała się droga, którą obrałeś, aby powrócić do źródła? Pamiętasz kolejne kroki, które stawiałeś, aby doprowadzić tę grę do – zwieńczonego sukcesem – końca? Czy wiesz jeszcze, odważna duszo, co chciałaś osiągnąć, decydując się na przeżywanie tych wszystkich doświadczeń?

Tak, z duchowej perspektywy istnieje powód, dla którego – nie dając się zniechęcić – wciąż od nowa i z radością wkraczamy na drogę nieświadomości.

Tymczasem kiedy patrzymy na nasz własny, szczytny cel z ludzkiego, mało świadomego punktu widzenia, okazuje się, że prowadząca doń droga jest trudna i często spotykamy na niej wiele przeszkód. Wierzymy bowiem, że nasz dom znajduje się gdzieś na zewnątrz, poza nami. Nie mając pojęcia o istnieniu magicznych światów ciała, nie zwracamy na ciało najmniejszej uwagi i gdzie indziej szukamy duchowości. Wypieramy się naszych uczuć i chwytamy się wszystkiego, aby tylko utrzymać je w ryzach. Pragnąc od nich uciec, przekazujemy kontrolę rozumowi i ostatecznie z nim także zaczynamy walczyć. Kiedy tylko zorientujemy się, że zabrnęliśmy w ślepą uliczkę, próbujemy przechytrzyć rozum, zignorować nasz wewnętrzny opór tylko po to, żeby wreszcie znaleźć drogę do siebie. Czym może być owo JA JESTEM, niestety zapomnieliśmy.

Właściwie tęsknimy już tylko za tym, aby wreszcie, zamiast tego wiecznego i bolesnego poczucia braku, zaznać błogiego spokoju i poczuć związaną z nim miłość. Z całego serca pragniemy, żeby te nieustannie przez nas staczane – zarówno w naszym wnętrzu, jak i na zewnątrz – boje i potyczki raz na zawsze się skończyły; tęsknimy za powrotem do domu i zjednoczeniem z całością istnienia. Zapomnieliśmy jednak, że wszystko, czego wypatrujemy z takim utęsknieniem, od dawna mamy, JESTEŚMY tym. Nigdy nie straciliśmy miłości i połączenia z boskością, nawet jeśli tak nam się wydaje. Jesteśmy wręcz zanurzeni w tym, za czym tęsknimy, i teraz naszym zadaniem jest zerwać tę zasłonę nieświadomości.

Kiedy tylko zaczniemy pojmować, dlaczego tak bardzo zatraciliśmy się w świecie materii, dlaczego zgodziliśmy się na doświadczanie oddzielenia i dualności, nasz umysł powoli rozpozna kryjący się za tym plan. Gdy spróbujemy połączyć się z naszą prawdziwą istotą i znowu będziemy czuć, otrząśniemy się z naszego hipnotycznego stanu. Zasłony zaczną powoli opadać i zmieni się nasze postrzeganie. Doświadczając świadomie swojej świetlistej istoty, otworzymy się na prawdę, zrozumiemy, że jesteśmy promiennym odpryskiem czegoś znacznie większego i że do tej pory jedynie bawiliśmy się sami ze sobą w chowanego. Poczujemy więź łączącą nas z całością istnienia i znajdziemy drogę do źródła.

Przejrzymy grę, jaką dotąd prowadziliśmy, uwolnimy się od krępującej nas konieczności identyfikowania się i pozbędziemy się ograniczeń wynikających ze stosowania strategii „albo… albo” czy „zarówno… jak i”.

Celem naszej podróży jest świadome doświadczenie prawdy,której, patrząc znaszej wąskiej perspektywy, nie możemy dostrzec.Tylko wtaki sposób rozpoznamy, czym wrzeczywistości jestWOLNOŚĆ iZJEDNOCZENIE ijak odczuwa się ten stanna poziomach bezwarunkowości.

Te pierwsze lata po moim przebudzeniu mogłabym nazwać „czasem poszukiwań” oraz „próbami nadania mojemu życiu nowego kierunku”. Wtedy często czułam się w naszym ludzkim świecie bardzo samotna i opuszczona. Wszystko było nie takie, nic się nie zgadzało. Każde słowo, które wypowiadałam, wydawało mi się pozbawione sensu i niepotrzebne, nie mogłam nadążyć za nerwowym trybem życia otoczenia. Dlaczego ludzie żyją pod taką presją? Czy tylko ja widziałam złociste, pełne życia iskierki światła migocące w powietrzu, tańczące w ciele i w każdym przedmiocie? Czy nikt poza mną nie zauważał tych barw, nie słyszał dźwięków, nie odczuwał tej pulsującej żywotności uniwersum? Dlaczego ludzie poświęcali tyle uwagi różnym brakom w swoim życiu, a nie widzieli bezgranicznej pełni, obecnej w każdym momencie? Dlaczego nie potrafili żyć naprawdę?

Czułam się tak, jakbym wyszła z jakiegoś pokazu iluzji, podczas którego występującemu tam artyście udało się za pomocą różnych sztuczek omamić mnie do tego stopnia, że przez całe swoje późniejsze życie nie potrafiłam już się wyzwolić spod wpływu tego, co mi wtedy wmówił. I w tym szczególnym stanie trwałam. Chociaż przez dziesiątki lat żyłam oplątana gęstwiną ponurych myśli i byłam nastawiona na brak i pustkę, teraz nagle niemal straciłam dostęp do tamtych uczuć, jakby te niszczące emocje zostały kompletnie wykasowane z twardego dysku mojej pamięci. Naraz wszędzie widziałam jedynie piękno, pełnię i prawdę stworzenia, które tak długo pozostawały przede mną ukryte. Wydawało się, że nagle obudziłam się z trwającego długie lata, hipnotycznego snu.

Po przeżyciu doświadczenia z pogranicza śmierci nie było już dla mnie powrotu do poprzedniego, zwykłego życia. To, co dawniej uważałam za niepodważalne i bezdyskusyjne, już nie istniało. Całkowicie bowiem zmienił się mój sposób postrzegania, moje widzenie świata. Wszystko we mnie i wokół mnie poddało się tej nowej rzeczywistości, nieporównywalnej z niczym, co kiedykolwiek mogłabym sobie wyobrazić i pojąć swoim ograniczonym umysłem.

O czym jest ta książka?

Książka, którą trzymasz w dłoniach, jest zaproszeniem do podróży i będę ci w niej towarzyszyć. Podczas tej podróży zobaczysz, jak opadają zasłony iluzji, w której żyjesz. Mam zamiar opowiedzieć ci o nieskończoności W TOBIE i zabrać cię tam w trakcie naszej wyprawy.

Wędrując, poznasz wiele zdumiewających rzeczy i dowiesz się o związkach i kontekstach, o których dotąd nie miałeś pojęcia, ale nie jest to głównym celem i powodem naszej wyprawy. Wyruszyłeś w nieznane przede wszystkim po to, aby DOŚWIADCZYĆ, czym jest twoja prawdziwa istota!

Informacji zdobyłeś już wystarczająco dużo, a słowa nie do końca są nośnikiem poznania. Wkraczamy teraz w czas, w którym najważniejsze będzie nadanie życiu nowego kształtu, jego świadome przeorientowanie oraz podjęcie decyzji umożliwiających DOŚWIADCZANIE siebie jako stwórczej istoty. Pora porzucić stare schematy i odnaleźć drogę do wyrażenia własnego duchowego potencjału. Tutaj, w tym ciele. Tu, w tym życiu.

Czy jesteś gotów dowiedzieć się, kim naprawdę jesteś, skądpochodzisz idlaczego wdałeś się wtę karkołomną przygodę,jaką jest BYCIE człowiekiem?

Czy jesteś gotowy do zakwestionowania swoich dotychczasowych poglądów na temat siebie oraz życia, jakie w tej chwili wiedziesz, a może nawet dojrzałeś do wyrzucenia tego wszystkiego na śmietnik?

Czy jesteś gotów powrócić do domu? Przypomnieć sobie o tym, skąd pochodzisz, i zanurzyć się w swojej duszy? A przede wszystkim, czy jesteś zdecydowany wyrazić sobą to, co składa się na twoją istotę, to, CZYM JESTEŚ? Żyjąc teraz i na tym świecie?

To będzie długa podróż, obfitująca w nowe wrażenia i doświadczenia. Sprawi, że całkowicie zmieni się twoje spojrzenie na siebie samego i rzeczywistość, w której dotąd wydawało ci się, że żyjesz – pod warunkiem jednak, że bez reszty zaangażujesz się w naszą wyprawę.

W książce przypomnę ci o źródle twojej niewyczerpanej, stwórczej świadomości. Zanurzymy się w rzeczywistość twojego ciała, twojego myśliciela, a przede wszystkim udamy się do wyższych poziomów twojej duchowej istoty. Podążymy za głośnym wezwaniem twojej duszy, przedrzemy się przez zasłony iluzji i ponownie połączymy ze sobą wszystkie te, pozornie oddzielone od siebie, światy. Poszerzając świadomość, dotkniemy prawdy i będziesz mógł ujrzeć w sobie niezwykłą istotę, którą zawsze byłeś i zawsze będziesz.

Jednocześnie przez cały czas będę ci opowiadać o mojej własnej podróży, dzięki której zaznałam poczucia jedności, i o zebranych podczas niej DOŚWIADCZENIACH – w ten sposób chciałabym ci umożliwić wejście w rezonans z tym, co przeżyłam. To będzie dar z serca do serca, ode mnie dla ciebie.

Gdy twoje komórki zaczynają wibrować, a twoje serce się otwierać, spełnia się moje największe marzenie. Wtedy niemal dosłownie trzymamy się za ręce i zanurzamy się w tym, o czym dawno zapomnieliśmy. Zasłony, które utrudniały nam widzenie, opadają i rozpoznajemy prawdę, którą JESTEŚMY. Razem tego doświadczymy.

Dlatego będziemy stale zmieniać perspektywę. Na wiele rzeczy spojrzymy ze znanego ci, ludzkiego, punktu widzenia, lecz potem oświetlimy to blaskiem twojej duszy. Połączymy ze sobą wszelkie zależności i uwarunkowania, przyglądając się im z poziomu logiki, emocji i z płaszczyzny energetycznej. W ten sposób zbliżymy się do obrazu całości.

Aby wszystko, co tutaj przeczytałeś i zrozumiałeś, posługując się intelektem, rzeczywiście stało się dla ciebie podróżą do własnej świadomości, w kilku miejscach książki zostały umieszczone kody QR. Kiedy je otworzysz, uzyskasz dostęp do jednej z prowadzonych przeze mnie podróży duszy, z których każda okaże się wyprawą do twojej własnej rzeczywistości. W ten sposób wyjdziemy poza teorię i wkroczymy w żywą prawdę twojego istnienia!

Mam zamiar wskazać ci drogę, abyś mógł pomóc swojemu rozumowi pojąć to, co niepojęte, ciału umożliwił podwyższenie wibracji w komórkach, a swojej świadomości – w sposób najnaturalniejszy na świecie – pozwolił sięgnąć do nieskończoności.

Wykorzystaj swoje nieprawdopodobne możliwości

Istnieje rodzaj „magicznej” formuły, czy może „zaklęcia”, na które będziesz często trafiał na kartach tej książki. To zaklęcie brzmi następująco: „Skierowuję na siebie (albo na coś innego, np. na swoje ciało lub sytuację życiową) falę wszelkich barw, częstotliwości, wibracji i możliwości”. Wypowiedzenie tego, zdawałoby się niewiele znaczącego, zdania potrafi zdziałać cuda i przetransformować niemal natychmiast każdą sprawę, sytuację i każdą wibrację. Abyś mógł zrozumieć kryjącą się za tym magię, a także pojąć ją, nie wykluczając przy tym swego myśliciela, muszę ci jednak jeszcze o czymś opowiedzieć.

Gdy nasze sprawy nie układają się, utknęliśmy w miejscu, potrzebujemy pomocy albo uzdrowienia, najczęściej kierujemy prośby do źródła, Boga lub światła jako najwyżej wibrujących energii. Tam szukamy pomocy i stamtąd oczekujemy nadejścia zmiany. Ja także przez długi czas zwracałam się do źródła, kiedy moje pole energetyczne potrzebowało inspirujących podpowiedzi czy korekty przepływu informacji. Wówczas, w sposób automatyczny, zawsze następowała w nim zmiana lub pojawiała się ona w polu człowieka, z którym pracowałam i wiele spraw – przedtem trudnych i pogmatwanych – układało się na nowo. Zauważyłam jednak, że reagowały na to jedynie określone obszary pola energetycznego, a na inne nie wywierało to wpływu. Wydawało się, że do głęboko zakorzenionych lęków czy utrwalonych przekonań nie da się dotrzeć z poziomu najwyższych wibracji stworzenia. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego tak się dzieje.

Wyjaśnienia udzielił mi mój duchowy nauczyciel w momencie, gdy stałam przed szafką, w której trzymałam leki homeopatyczne, występujące, jak wiadomo, w różnych potencjach. „Wszystko jest kwestią częstotliwości drgań” – usłyszałam jego głos i wyczułam, że się uśmiecha, kiedy sięgnęłam po jedną z buteleczek. Potem nastąpił niezwykle interesujący i szczegółowy wywód na temat naszej istoty energetycznej, jej różnych obszarów wibracji, znaczenia barw i częstotliwości drgań w naszym systemie energetycznym oraz na temat siły oddziaływania podjętej przez nas decyzji. Podsumowując, chodziło o wszystkie te zmiany i splątania na poziomie energetycznym, które są wywoływane naszymi decyzjami, oraz o to, jak wygląda proces powstawania blokad. Dowiedziałam się, że niezależnie od tego, czy dana sprawa szuka wyrażenia się w ciele czy na poziomie emocji albo umysłu, jej pojawienie się spowodowane jest tym, że gdzieś w obszarach dźwięków, częstotliwości lub wibracji doszło do dysharmonii, nastąpiło zakłócenie. Najczęstszym powodem owego zakłócenia okazuje się podjęta przez nas ważna decyzja o dalekosiężnych skutkach, która potrafi nadać kierunek wszystkiemu, co się potem dzieje z nami i z naszymi sprawami. W rezultacie powstałej nierównowagi energie w określonych obszarach zaczynają się zmieniać, mieszać albo nawet zagęszczać – po prostu przestają harmonijnie współdziałać i wypadają z boskiego porządku. Aby przywrócić harmonię, potrzebne są działania dokładnie w tym obszarze, w którym wcześniej ów porządek został zaburzony. Potrzebny jest uzdrawiający impuls posiadający tę samą barwę i wibrujący w tej samej częstotliwości. Uff! To, co usłyszałam, brzmiało jak zapowiedź mozolnej, drobiazgowej pracy i wydawało się całkowitym przeciwieństwem „lekkości”.

– Jak miałabym rozpoznać obszar i potrzebną w danym wypadku częstotliwość? – zapytałam mojego nauczyciela.

Jego odpowiedź przekonała mnie od razu, ponieważ wyjaśniała wszystko:

Nie musisz niczego rozpoznawać! Zaufaj mądrości swojej istoty. Otwórz się na wszelkie widma barw, pola częstotliwości iobszary wibracji, jakie tylko mogą istnieć, dodaj do tego możliwości, których jest nieskończoność, atwoje pole energetyczne samo wybierze, czego potrzebuje. Oto magiczna formuła!

Słowa mistrza całkowicie zmieniły moje spojrzenie na funkcjonowanie naszego systemu energetycznego i odtąd zawsze korzystam z tej „czarodziejskiej” formułki: „Skierowuję na siebie (albo na swoje ciało, projekt czy cokolwiek innego) falę wszelkich barw, częstotliwości, wibracji i możliwości”. Nieważne przy tym jest, czy sprawy dotyczą świata, czy chodzi o kwestie duchowe lub problemy związane z ciałem, czy trzeba naprawić jakieś sytuacje, czy ziemia woła o pomoc – liczba i rodzaj obszarów, w których można zastosować wspomniane zdanie, nie ma końca. Cudowne jest to, że oprócz wypowiedzenia formułki nie musimy nic robić, wystarczy, że przyjmiemy rolę neutralnego obserwatora. Kierujemy zatem uwagę na jakiś temat lub sprawę, cierpienie czy jakikolwiek inny problem, którym właśnie się zajęliśmy, przyglądamy się, jak w danej chwili tę rzecz czy sytuację odbieramy i co czujemy, po czym zalewamy ją falą barw, częstotliwości, wibracji i możliwości. Przemiana następuje niemal od ręki, a my nie musimy robić niczego więcej poza obserwowaniem. Spróbuj tego, o czym tutaj piszę! Skieruj taką uzdrawiającą falę na rośliny, które nie chcą kwitnąć, na swoje ciało w miejscach, w których odczuwasz ból, albo na sytuację w miejscu pracy. Kiedy tylko przyjdzie ci na myśl, żeby ją wysłać, przenikaj energią wszystko, co w danym momencie mogłoby jej potrzebować, poczuj i obserwuj, co się przez to zmienia.

Abyś mógł od razu przekonać się o sile tej „magicznej formułki”, powinieneś świadomie doświadczyć jej działania i chcę ci to umożliwić. Po otworzeniu na swoim smartfonie czy tablecie zamieszczonego dalej kodu QR będziesz mógł udać się w podróż duszy, w której będę ci towarzyszyć i podczas której przekonasz się, jak oddziałuje fala barw, częstotliwości, wibracji i możliwości. Przyjrzymy się także kilku polom energetycznym, które są w tobie i pragną zmiany. Chciałabym ci pokazać, co się wydarzy, gdy otworzysz się na nieskończoną przestrzeń stworzenia i jak łatwo będziesz mógł zaprowadzić zmianę z pomocą swojej duszy.

Jeśli nie mógłbyś skorzystać z kodu, możesz otworzyć link zamieszczony na końcu książki.

PODRÓŻ DUSZYOtwórz się na nieprawdopodobne możliwości swojej istoty

W czasie tej podróży audio poddamy się oddziaływaniu fal wibracji, różnych częstotliwości, barw i możliwości. Dzięki temu lekko i z łatwością nauczysz się, jak odpuszczać kontrolę i przekazywać prowadzenie wyższej instancji.

Tę i kolejne podróże możesz ściągnąć na swój telefon czy inne urządzenie lub też otworzyć linki zamieszczone na końcu książki. Tym samym zyskasz narzędzie, którym będziesz mógł się posługiwać na co dzień, aby – kiedy tylko poczujesz taką potrzebę – móc przywracać harmonię w swoim polu energetycznym.

Nadszedł czas powrotu do domu. Do domu W TOBIE!

CZĘŚĆ IByć człowiekiem – oto przygoda

1Twoja dusza odkrywa życie

Kiedy tylko dowiemy się, czego szukamy, spowijająca nas mgła nieświadomości opadnie izwrócimy się wstronę wewnętrznego światła. Gdy się wnim zanurzymy, pojmiemy, że stanowimy jedno zcałością istnienia, iwszystko rozjaśni blask prawdy.

Większość ludzi czuje, że z najróżniejszych powodów straciła poczucie jedności. Wydaje im się, że są oddzieleni od Boga czy stworzenia, których to określeń używają, myśląc o swojej prawdziwej ojczyźnie. Prawie nie mają już dostępu do nieograniczonej świadomości bycia połączonym, która tak naprawdę przenika ich istotę. Nie wiedzą o niezliczonych złocistych iskierkach tańczących w komórkach ciała ani o mieniącej się promiennie jasnej sieci łączącej ich fizyczną postać ze światłem ziemi i źródła. Nigdy też nie słyszeli dźwięku uniwersum rozbrzmiewającego w świecie materii. Wprawdzie odczuwają ból związany z utratą czegoś istotnego w sobie, nie potrafią jednak określić, co by to mogło być. Pozostaje im poczucie wewnętrznej pustki i dojmującej tęsknoty.

Większość z nas do tego stopnia ugrzęzła w gęstych obszarach materii i jej „rzeczywistościach”, że patrząc z ich perspektywy, nabiera przekonania, iż musi istnieć oddzielenie od boskości. Zanurzamy się zatem coraz głębiej w światach przeciwieństw i odmienności i nie zauważamy, że coraz bardziej oddalamy się od samych siebie.

Co ciekawe, właśnie to tlące się gdzieś w naszym wnętrzu poczucie wyobcowania i odseparowania z czasem potrafi wywołać w nas tak głębokie cierpienie, że w pewnej chwili staje się ono iskrą zapalną, od której rozpocznie się proces transformacji. Kiedy ból wydaje się już nie do zniesienia, uczucie wewnętrznego braku i pustki często daje nam sygnał do wyruszenia w drogę, którą jest poszukiwanie własnej prawdy. Wielu spośród nas, niczym bohaterowie powieści, udaje się wówczas w magiczną podróż, która ma zaprowadzić z powrotem do światów duszy. Impulsem do podjęcia tej podróży jest tęsknota za uleczeniem cierpienia, za odzyskaniem niewinności. Tak było również w moim przypadku.

Drogę rozpoczętą w takim momencie życia można porównać do podróży mitycznego bohatera, który dowiaduje się, czego tak naprawdę szukał dopiero wtedy, gdy to znalazł. W czasie tej podróży będziemy musieli pokonać największe przeszkody i uświadomimy sobie, że nikt inny, lecz właśnie my sami postawiliśmy je na swojej drodze. Kiedy jednak spojrzymy z szerszej perspektywy i doświadczymy radości przepełniającej naszą duszę i towarzyszącej każdemu naszemu dokonaniu, zmieni się także wyobrażenie, jakie mamy o sobie. Nasza duchowa podróż najpierw oddzieli nas od stworzenia, abyśmy potem, po doświadczeniu tego odłączenia, znowu mogli się z nim zjednoczyć. Jeżeli jesteśmy gotowi wziąć odpowiedzialność za swoją drogę, przekonamy się, że nigdy nie straciliśmy kontaktu ze źródłem i wszystkie iluzje, w których dotąd tkwiliśmy, rozpłyną się. Popatrzymy z szacunkiem na to, co przeszliśmy, i w końcu docenimy nasze możliwości.

Ponieważ przez długi czas nie wiemy, czego właściwie szukamy i skąd się bierze nasza tęsknota, skręcamy w różne ścieżki, a nierzadko próbujemy kierować się doświadczeniami innych ludzi. Wydaje nam się, że oni odnaleźli już Świętego Graala i mogliby nam wskazać drogi prowadzące do właściwego traktu. Takie postępowanie w odniesieniu do pewnych obszarów czy spraw niekiedy okazuje się słuszne, w ostatecznym rozrachunku jednak to my sami musimy zerwać zasłonę.

Czasami początek drogi powrotnej do naszej prawdziwej istoty wyznacza chwila, w której w magiczny sposób dostajemy szansę doświadczenia boskości własnej natury. Dzięki uruchomieniu jakiegoś zewnętrznego wyzwalacza nagle zaczynają się otwierać głęboko ukryte drzwi prowadzące do naszego wnętrza. W takich wypadkach wydaje się, że stworzenie tylko czekało, aby pozwolić nam na ten krótki wgląd w naszą własną wyższą świadomość. Nagle okazuje się, że możemy czuć i doświadczać wewnętrznej prawdy. Doznajemy swego rodzaju objawienia: rzeczywistość, która miała być utracona, JEST! Więź nigdy nie została zerwana! Wreszcie mamy pewność!

Znam obie drogi. Wiem, co znaczy rozpaczliwie szukać czegoś, co pozwoliłoby uwolnić się od cierpienia, ale wiem też, jak to jest, kiedy nieoczekiwanie otwiera się wewnętrzna brama i można wejrzeć w głąb siebie, pojąć sens dotychczasowego życia i dotrzeć do swojej prawdziwej istoty.

Gdy zanurzyłam się w prawdę własnego istnienia, a potem powróciłam do ciała – a wydawało mi się, że od wypadku do powrotu do domu upłynęła chwilka – nie mogłam już żyć tak, jak żyłam przedtem. Poczucie własnej tożsamości, które jeszcze przed moim doświadczeniem z pogranicza śmierci kazało mi się widzieć jako odrębną, oddzieloną jednostkę, teraz zniknęło, ustępując miejsca wszechogarniającej świadomości. Ograniczone „ja”, nastawione na brak i oddzielenie, stopiło się z nieznającą granic i połączoną ze wszystkim duszą. Wydawało się, że moje ciało zamieniło się nagle w prześwietlone blaskiem naczynie, poprzez które dusza mogła wreszcie ze zdumieniem obserwować świat. To ona patrzyła oczami mojego ciała, słuchała moimi uszami i czuła materię pod moimi dłońmi. Całkowicie z nią zespolona dostrzegałam wszędzie wyłącznie piękno i doskonałość stworzenia. Materia, energia i świadomość, obecne w każdym przejawie istnienia, nie były już odrębnymi rzeczywistościami i nagle stały się jednym. Na cokolwiek skierowałam uwagę w tym materialnym świecie, widziałam tylko miliony pląsających złotych iskierek, które po raz pierwszy ujrzałam podczas mojego przeżycia z pogranicza śmierci, kiedy to znajdowałam się w stanie doskonałej jedności. Dzięki tym iskierkom wszystko wydawało się komunikować ze sobą na falach światła, dźwięku i barw, z lekkością i swobodnie. Czy to patrzyłam na kamień, czy obserwowałam ptaka, którego maleńkie ciałko unosił prąd powietrza, wszędzie panowała harmonia, wszystko współistniało w idealnej zgodzie.

Dusza do tego stopnia wypełniła sobą moje ciało, że nie było już możliwe, abym się jeszcze nad czymkolwiek zastanawiała, a tym bardziej martwiła. Mogłam JĄ obserwować – jakby został zatrzymany stary program. Patrzyłam, jak zdumiona przygląda się wszystkim nieznanym jej cudom. W moim postrzeganiu istniała jedynie trwająca wiecznie teraźniejszość – nie sposób tego opisać. Otrzymałam dowód, że mój dotychczasowy pogląd na świat był całkowicie błędny.

DOŚWIADCZAŁAM STANU DUSZY i miałam poczucie absolutnego spełnienia i zespolenia. Kiedy w nim trwałam, każda pojawiająca się we mnie myśl o oddzieleniu, natychmiast ulegała niemal całkowitemu rozpuszczeniu, jakbym wymknęła się władzy starego, nieświadomego życia i – przyjąwszy rozległą, nadrzędną pespektywę – w każdym człowieku widziałam teraz jedynie jego promienność, wspaniałe możliwości, wyjątkowe uzdolnienia.

Nie było już niczego ciemnego i niszczącego, niczego negatywnego. Nigdzie. Kiedy dusza całkowicie zamieszkała w moim ciele, w cudowny sposób zmieniło się także moje życie. Przedtem wszędzie widziałam tylko problemy, więc aby osiągnąć określone cele, szukałam rozwiązań, korzystając z podpowiedzi rozumu. Teraz wydawało mi się, że – spokojna i w doskonałej ciszy – siedzę przy kosmicznej taśmie produkcyjnej. Życie, uprzedzając jakiekolwiek działanie z mojej strony, samo odsłaniało przede mną niezbędne mi poznanie bez żadnych starań – przynosiło nowe możliwości i pokazywało, jak problemy same się rozwiązują. Spontanicznie i w zagadkowy sposób doświadczałam synchroniczności i upłynęło trochę czasu, zanim zrozumiałam, że wszystko to działo się za sprawą mojej duszy, która wreszcie mogła się przeze mnie wyrazić.

Boskość istniejąca we WSZYSTKIM, co JEST, dokonuje rzeczy pozornie niemożliwych wnajbardziej naturalny sposób. Stwarza okazje iokoliczności, które wmoim starym życiu określiłabym mianem absolutnego cudu.

Już czas – otwórz się na przyjęcie swojej duszy

Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek, co oznaczałoby to dla ciebie, gdyby nauka miała rację i wszystko – naprawdę WSZYSTKO, co możemy dostrzec za pomocą naszych pięciu zmysłów – w rzeczywistości składało się jedynie z żywej, pulsującej energii? A gdyby ta materia, z powodu której nasz świat wydaje się taki realny, była jedynie złudzeniem?

Co by było, gdyby wszystko, co się dzieje w twoim życiu – nawet ruchy twoich oczu śledzących linijki tego tekstu – było tylko potężną i szaloną grą prowadzoną przez stworzenie? Twórczą zabawą twojej własnej świadomości, która sama ze sobą bawi się w chowanego i każe ci wierzyć, że zapomniałeś o wszystkim, co stanowi twoją istotę?

A gdyby się okazało, że jesteś największym szamanem czy cudotwórcą, posiadasz wszystkie złote klucze i znasz wszystkie odpowiedzi? To co by było?

Prawdopodobnie musiałbyś zrewidować dotychczasowe poglądy na temat samego siebie i otaczającego cię świata, tak jak stało się to w moim przypadku. Czyż nie?

Wiemy już, że poza tym, co widzimy – mając zresztą cały czas klapki na oczach – i uznajemy jako rzeczywistość i prawdę, kryje się coś znacznie większego, coś obejmującego sobą wszystko i wszystko wyjaśniającego. Wydaje się jednak, że straciliśmy możliwość kontaktu z tym czymś. Sądzimy, że to, co postrzegamy za pomocą naszych ograniczonych ludzkich zmysłów, jest jedyną rzeczywistością, do której możemy mieć dostęp. Czy jednak się nie mylimy? Już od dzieciństwa zaprzątały moją głowę takie pojęcia jak prawda, rzeczywistość czy niezmienność realnego świata. Oczywiście, tak jak inni ludzie, spotykałam się w życiu z przeróżnymi punktami widzenia i przekonaniami, z których każde rościło sobie prawo do bycia „jedynym absolutnie słusznym”. Dzięki Bogu od początku miałam jednak w sobie głębokie przeświadczenie, że świat, w którym przyszło mi żyć, usiłował mnie tylko mamić, łudził czymś, co nie było zgodne z tą rzeczywistością, która była moim prawdziwym domem. Moje dziecięce spostrzeżenia i moje widzenie świata właściwie nigdy nie pokrywały się z poglądami mojej rodziny czy przyjaciół. Dlatego nie ma się co dziwić, że już będąc małą dziewczynką, czułam, iż gram w niewłaściwym filmie i dość wcześnie chciałam się dowiedzieć, dlaczego tak jest. Zadawałam zatem pytania. Dużo pytań! Zwłaszcza wtedy, kiedy wskazywano mi coś jako przykład do naśladowania albo opowiadano o czymś, co nie zgadzało się z tym, co sama zauważyłam i odczuwałam. Chciałam zrozumieć, dlaczego odbieram życie na planecie ziemia jako humbug, zabawę w chowanego z samą sobą i dlaczego inni ludzie najwyraźniej tego tak nie widzą.

W odpowiedzi przytaczano mi różne argumenty – czasem bardzo przekonujące, czasem mało uzasadnione, i podawano przykłady z życia, tak że stopniowo zaczęłam akceptować te wyjaśnienia i wskazówki, a nawet stosować się do nich. Powoli (prawdopodobnie tak samo było z tobą) godziłam się z zasadami gry i pozwalałam, aby mój wewnętrzny głos zaczął być zagłuszany przez głośne mędrkowanie rozsądku. Nauczyłam się, że zanim coś powiem, powinnam się zastanowić, i zachowywałam się zgodnie z oczekiwaniami otoczenia. Z biegiem lat dawałam rozumowi coraz więcej przestrzeni, a szept dobiegający z mojego wnętrza uznawałam za pomyłkę. Kierując się rozsądkiem, wytłumaczyłam sobie, że miłość, którą czułam i brałam za coś oczywistego, nie była czymś oczywistym i że na tym świecie na wszystko trzeba sobie zasłużyć: na tę miłość właśnie, na szacunek, na uznanie. A więc bardzo się starałam! Próbowałam się nie odzywać, nawet wtedy kiedy wszystko we mnie krzyczało, trzymać buzię na kłódkę, chociaż tyle miałam do powiedzenia, i odwracałam wzrok, żeby nie patrzeć na niesprawiedliwość tego świata. Rozwinęłam w sobie coś w rodzaju wrażliwych czułków, za pomocą których stale badałam otocznie, aby dopasowywać swoje zachowanie do najróżniejszych wymagań i okoliczności. Im intensywniej jednak sprawdzałam i badałam, tym bardziej pogrążałam się w gęstej materii świata. Z biegiem lat moja promienność i szczerość skryły się za wysokim murem, który miał mnie chronić. I pozwoliły się zepchnąć w kąt wewnętrznej pustce. Straciłam spontaniczność i zamiast niej wybrałam na swego przewodnika rozum z jego licznymi regułami. Jak większość ludzi.

Moje życie zaczęło przypominać egzystencję sprawnie funkcjonującego robota. Dopiero gdy w wieku 41 lat nagle i nieoczekiwanie zostałam z niej wyrzucona i znalazłam się tam, gdzie poznałam prawdę, wszystko diametralnie się zmieniło. Tragiczny wypadek i następujące po nim doświadczenie z pogranicza śmierci całkowicie odmieniły moje spojrzenie na samą siebie i na życie, które wiodłam.

Dziś wiem, że wszystko, co wcześniej uważałam za swoją rzeczywistość, było niczym innym jak potężną iluzją. Zręcznym trickiem, który sprawił, że zapadłam w somnambuliczny sen. Dzisiaj jedynie mgliście przypominam sobie, co wtedy czułam.

Kiedy spoglądam na swoje poprzednie, nieświadome życie, wydaje mi się ono wyblakłym wspomnieniem czegoś odległego, ciężkiego i przytłaczającego. Wspomnieniem czasu, kiedy to pozwoliłam się mamić scenami i historiami jakby żywcem wyjętymi z hollywoodzkich filmów i tkwiłam w iluzorycznym przekonaniu, że jestem oddzielona od stworzenia.

Intensywne doznania, w które zanurzałam się podczas przeżycia z pogranicza śmierci, oraz cuda, których doświadczałam w kolejnych latach po powrocie, z czasem zostały zastąpione codziennym przeżywaniem rzeczywistości w jej wielu wymiarach. Spowodowało to całkowitą przemianę w moim życiu. Być może mógłbyś skorzystać z tych doświadczeń, posłużyć się nimi jak narzędziem, za pomocą którego cichy szept swojej duszy zamieniłbyś w wyraźnie słyszalny głos i uświadomiłbyś sobie sens własnego istnienia. Może moje doświadczenia stałyby się pomostem między czasem i bezczasowością, tym, co skończone i nieskończone w tobie.

Nadal lubię zadawać pytania! Ale są to pytania otwarte, które wysyłam w przestrzeń uniwersalnej świadomości, a potem, w skupieniu i zachwycie, nasłuchuję odpowiedzi płynących z różnych wymiarów.

Postawmy zatem otwarte pytanie, w którym jednak nie będzie chodzić o to, abyś –posługując się rozumem – szukał pasującej odpowiedzi. Nasz myśliciel kocha pytania, są one także cenną pomocą dla naszego intelektu, bowiem dzięki nim może on udać się do wszystkich tych obszarów, które dotąd były dla niego niedostępne.

Wyślijmy w przestrzeń otwarte pytania i zobaczmy, jakie pojawią się odpowiedzi. W TOBIE!

Co by było, gdyby rację miał Albert Einstein oraz fizyka kwantowa z jej twierdzeniami, że w rzeczywistości świat niezmiennej materii, w którym od swych narodzin usiłujemy znaleźć sobie wygodne miejsce, nie istnieje? A gdyby książka, którą trzymasz w dłoni, tak naprawdę składała się z pulsujących, nieustannie zmieniających się atomów, molekuł i nieskończonych, żywych i wibrujących informacji? A gdyby tak można było za pośrednictwem atomów twoich dłoni połączyć rzeczywistość, o której próbuję ci opowiedzieć na kartach tej książki, z twoim polem energetycznym?

Jak by to było, gdyby okazało się, że wszystko w naszym uniwersum składa się ze światła i wibracji, jest ze sobą połączone i nieustannie wywiera na siebie wzajemny wpływ? Co by było – a także jak zareagowałby na to twój umysł – gdyby nie chodziło tu już o czysto teoretyczne rozważania, lecz o rzeczywistość – żywą, dającą się poczuć i przeżyć. Czy możesz to sobie wyobrazić?

Prawdopodobnie przekracza to granice twojej wyobraźni, chyba że udało ci się już doświadczyć tego, o czym piszę, i poznałeś prawdę. Zresztą na razie nie ma to większego znaczenia, jesteśmy dopiero w pierwszym rozdziale.

Na początek chciałabym, abyś spróbował otworzyć się na doświadczanie stanu poszerzającej się świadomości. Opowiem ci o pewnym swoim przeżyciu, które unaocznia, jak mogłoby się zmienić nasze postrzeganie, nasze podejście do życia, gdybyśmy podobne pytania potraktowali serio.