14,19 zł
Tym razem autorka zabiera nas w świat miłości który skrywa wszelakie i niezwykle niebezpieczne tajemnice. Magia, strach i rozpacz ukazane w wierszach pokazują, że kraina uczuć jest niczym wulkan potrafiący przetopić najtwardsze skały. Daj się uwieść i porwać w świat, w który autorka nie bała się zajrzeć. Miłość, śmierć i pożądanie dyktujący drogę w krainie zatracenia zabierają czytelnika w głębiny otchłani miłości.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 17
FotografGrzegorz Golec
© Klaudia Matera, 2017
© Grzegorz Golec, fotografie, 2017
Tym razem autorka zabiera nas w świat miłości który skrywa wszelakie i niezwykle niebezpieczne tajemnice. Magia, strach i rozpacz ukazane w wierszach pokazują, że kraina uczuć jest niczym wulkan potrafiący przetopić najtwardsze skały. Daj się uwieść i porwać w świat w który autorka nie bała się zajrzeć. Miłość, śmierć i pożądanie dyktujący drogę w krainie zatracenia zabierają czytelnika w głębiny otchłani miłości.
ISBN 978-83-8126-153-1
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Jak czarna jest noc
Tak czarne twe sumienie
Jednym blaskiem miłości
Niczego w tobie nie zmienię
I choć bym stawała
Na skraju rozpaczy
Me serce jest zamknięte
Nic ci nie wybaczy
Uległ jak huragan
Ten swąd co nas prowadził
Zagnał do otchłani
Gdzie zniszczył i zdradził
Nie ufam już słońcu
W te ponure dni duszące
Piekło stało się niebem
Zmroziło ognie gorące.
Ile razy mam liczyć gwiazdy?
Ile mam biegać jeszcze po niebie?
Szukając miłości w kosmosie
Właściwie zgubiłam siebie
Nie umiem ćwierkać jak ptak
Nie umiem grać na skrzypcach
Lecz kiedy rozpalę serce
Wydaję ci się tak bliska
Obietnic ja składam tysiące
A spełniam ich nadmiar wiele
Powiedz ile mam jeszcze czekać?
Aż umrze ma dusza w mym ciele?
Okryta czarną szatą
Stoi w blasku księżyca
Ciało ma niczym piórko
A duszę potężną jak lwica
Jej stopy są jak korzenie
Wrośnięte w ciemną ziemię trwogi
Włosy ma złote jak słońce
A z pod nich wyrastają rogi
Dłonie delikatne …
Lecz upiornie zimne
Jest to demoniczne dziecię?
Czy stworzenie nie winne?
Rozeszła się błyskawica
A gwiazdy zgasły w około
Rozpętał się huragan zawiści
A oczy świeciły neonowo
Ten huk co zwodzi lasy
Ten krzyk co ukradł księżyc
Uciekli wszyscy co mogli
Błądzącą drogą lawendy.
I gna przez morza,
Burzy oceany
Jej port zrodzenia
Dawno został zalany
Ogień chciał ją palić
Wiatry chciały zerwać