Krucjaty. Arabska perspektywa - Paul M. Cobb - ebook

Krucjaty. Arabska perspektywa ebook

Paul M. Cobb

0,0

Opis

Historia opowiedziana w tej książce niemal całkowicie opiera się na oryginalnych źródłach islamskich i ma na celu pokazanie, jak wydarzenia te odbierali sami średniowieczni muzułmanie. Istnieje niezwykle bogaty materiał, który jednak nigdy dotąd nie był konsekwentnie wykorzystany jako podstawa do napisania nowej historii. Jedną z przyczyn był fakt, że wielu uczonych nie było w stanie czytać tych źródeł.

Problem ten stwarza jednak znakomity punkt widzenia. Większość historii krucjat jest spisana z perspektywy, którą można nazwać „tradycyjną”. Chociaż składa się na nią wiele różnych poglądów i interpretacji, to analizuje ona krucjaty niemal wyłącznie jako część historii Europy i mocno opiera się na źródłach europejskich.

W kontekście świata islamskiego krucjaty można, a wręcz trzeba, postrzegać z perspektywy dynamicznych relacji między średniowiecznymi krajami i społecznościami islamskimi. Trzeba na nie patrzeć jak na integralną część historii samej cywilizacji islamskiej. Wymaga to rozszerzenia geograficznego i chronologicznego kontekstu poza tradycyjne obszary – a więc rozpoczęcia historii krucjat na długo przed nimi samymi i w miejscach odległych od Clermont i Jerozolimy. Arabskie źródła postrzegają bowiem inwazję na Lewant podczas pierwszej krucjaty jako kolejny przejaw europejskiej agresji, która rozpoczęła się całe dekady wcześniej, w XI wieku, na terenie Hiszpanii i Sycylii.

Paul M. Cobb (ur. 1967), historyk specjalizujący się w problematyce średniowiecznego świata islamskiego, obecnie wykładowca historii islamu na University of Pennsylvania. Absolwent antropologii na University of Massachusetts w Amherst, University of Chicago (języki i cywilizacje bliskowschodnie), studiował arabistykę w Kairze; w 1997 roku uzyskał doktorat z historii islamu.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 532

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Tytuł oryginału: The Race for Paradise: An Islamic History of the Crusades

Copyright © Paul M. Cobb 2014

First published 2014

Wszystkie prawa zastrzeżone. Poza uczciwym, osobistym korzystaniem w celu nauki, badań, analizy albo oceny, przewidzianym w Ustawie o Prawach Autorskich, Projektowych i Patentowych z 1988 r., żadna część tej publikacji nie może być reprodukowana, przechowywana w bazach danych ani transmitowana w żadnej postaci ani żadnymi środkami przekazu – elektronicznie, elektrycznie, chemicznie, mechanicznie, optycznie, przez fotokopie ani w żaden inny sposób – bez uprzedniej, pisemnej zgody właściciela praw autorskich.

© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Astra s.c. Kraków 2018

Przekład: Mateusz Józefowicz

Przygotowanie edycji: Jacek Małkowski

Redakcja: Magdalena Król-Fuśniak

Konsultacja merytoryczna: dr hab. Wojciech Mruk

Fotografia na okładce: Alamy/BEW

Wydanie I Kraków 2018

ISBN 978-83-66625-03-7

Wydawnictwo Astra 31-026 Kraków ul. Radziwiłłowska 26/2 tel. 12 292 07 30

www.wydawnictwo-astra.plwww.facebook.com/[email protected]

Prowadzimy sprzedaż wysyłkowąwww.wydawnictwo-astra.pl

Dla Emily, która mnie wyprzedziła

Podziękowania

Należy wyraźnie podkreślić, że do napisania takiej książki potrzeba całego zespołu ludzi. Fakt, że publikacja w ogóle powstała, jest zasługą trzech osób o niemal geologicznej cierpliwości. Pierwszą z nich jest Timothy Bent, mój wydawca z Oxford University Press USA. W świecie wydawnictw i poza nim trudno byłoby znaleźć bardziej dociekliwego i inteligentnego interlokutora. Drugą jest Matthew Cotton, mój wyrozumiały wydawca z Oxford UK, trzecią zaś Jeffrey Gerecke z G Agency, mój agent. Dziękuję im wszystkim za ich entuzjazm wobec mojego projektu, ich subtelne napominania oraz nieustające wsparcie w chwilach, gdy życie powodowało opóźnienia w pisaniu książki.

Wiele osób z mojego otoczenia na różne sposoby przyczyniło się do powstania pracy. Na moje szczególne podziękowania zasługują Caitlyn Campbell, Brian Catlos, Remie Constable, Sarah Davis-Secord, Malika Dekkiche, Bree Demers, Don-John Dugas, Taef ElAzhari, Nahyan Fancy, Yehoshua Frenkel, Cecilia Gaposchkin, Bill i Connie Gillen, David Giovacchini, Jessica Goldberg, Robert Goulding, Rebecca Guay, Lisa Harteker, Konrad Hirschler, Jeanne Jacques, Jeffrey Kallberg, Anne Lester, John Meloy, Margaret Meserve, Matthew Mitchell, Suleiman Mourad, Stephennie Mulder, Megan Reid, Marina Rustow, Devin Stewart i Richard Zettler. Moi koledzy z Penn, szczególnie Roger Allen, Jamal Elias, Renata Holod, Joseph Lowry i Heather Sharkey, sprawiają, że moja praca jest czystą przyjemnością. Ed Peters, obecnie emerytowany pracownik Penn, wiele nauczył mnie o krucjatach oraz o miejscu tej placówki w amerykańskich studiach nad krucjatami, a także pochlebiał mi, interesując się moim wkładem w tę tematykę. Niall Christie poświęcił swój cenny czas pracy nad muzułmańskim spojrzeniem na krucjaty, ratując mnie przed popełnieniem licznych błędów, a Mark Stein wyraźnie pokazał mi, jak niewiele w istocie wiem o historii Osmanów. Elisabeth Alba stworzyła ręcznie dwie mapy do rozdziału pierwszego pomimo bardzo krótkiego terminu (więcej jej prac można znaleźć na: www.albaillustration.com). Keely Latcham z Oxford USA wprowadzała spokój i ład, pomagając mi w zmaganiach ze skomplikowanymi szczegółami map i ilustracji wykonywanych w ostatniej chwili. W Amerhest, Sunset Farm i jej mieszkańcy pokazali mi wartość prawdziwej pracy. A cała rodzina Cobb, szczególnie moja nieżyjąca już Mama, Patricia, pozwalała mi iść do przodu.

Na koniec chciałbym szczególnie podziękować dwóm osobom, które pomogły mi ukończyć tę książkę oraz wiele innych kwestii. Są to Emily Gillen, która uratowała mi życie, oraz Beatrice Ballou, dzięki której warto żyć.

Uwagi dotyczące nazw i imion

Niezależnie od entuzjazmu czytelników, którzy chcą dowiedzieć się więcej o historii islamu, średniowieczne praktyki islamskiego nazewnictwa i nadawania imion mogą zdezorientować nawet najbardziej zdeterminowanych badaczy. Średniowieczni muzułmanie, szczególnie wywodzący się ze szlachetnych rodów, występują pod wieloma imionami i noszą liczne tytuły lub ich kombinacje. Oto jeden z przykładów standardowego średniowiecznego muzułmańskiego imienia, w pełnej okazałości: Madżd ad-Din Muhammad ibn Chalid ibn Abd Allah at-Tamimi.

Można je rozbić na części składowe następująco: Madżd ad-Din to przykład wyrafinowanego formalnego tytułu, zazwyczaj nadawanego państwowym urzędnikom. Tytuły te przeważnie obejmują element „ad-Din” (Religia, czyli islam) lub „ad-Daula” czy też „al-Mulk” (Państwo, Królestwo). W tym przypadku Madżd ad-Din oznacza „Chwała Religii”, ale ponieważ są to zazwyczaj puste tytuły, nie znaczą one, że ich posiadacz był szczególnie wielki lub religijny. Muhammadto imię własne nadane jakiejś osobie, używane przede wszystkim w najbardziej intymnych okolicznościach, ibn oznacza „czyjś syn” (bintw przypadku kobiet oznacza „czyjaś córka”, natomiast Banu, często używane w imionach plemiennych, to „czyiś synowie”), zatem jego ojciec miał na imię Chalid, a jego dziadek Abd Allah. Imię dziadka jest popularnym imieniem arabskim oznaczającym sługę (Abd) Boga (Allah). Często „Allah” był zastępowany jednym z Jego atrybutów, stąd też Abd ar-Rahman („Sługa Miłościwego”). Dla średniowiecznych Arabów, i nie tylko, genealogia była bardzo istotna, i miało to odzwierciedlenie w ich imionach, które mogą sięgać wstecz na wiele pokoleń, spajane serią „ibnów” i „bint”. Wreszcie at-Tamimito tak zwana nisba, przymiotnik opisujący różne atrybuty, na przykład miejsce urodzenia, zawód, sektę lub plemię (w tym przypadku mężczyzna wywodził się z plemienia Tamim). Współcześni autorzy często usuwają przedrostek przy nisbach, więc at-Tamimi może występować zamiennie z Tamimi. Dodatkowo ludzie mogli być nazywani różnymi przydomkami. Zazwyczaj mężczyźni znani byli z imienia swojego najstarszego męskiego potomka, na przykład „Ojciec Jusufa”, a po arabsku Abu Yusuf („Abu” to „ojciec”, z kolei w imionach kobiecych „Umm” oznacza „matkę”).

Większość z muzułmańskich postaci w tej książce ma imiona arabskie lub tureckie o różnym stopniu złożoności. Ponieważ lektura ta jest przeznaczona dla czytelników nieposiadających głębszej wiedzy o historii arabskiej lub islamskiej, wszędzie gdzie mogłem, starałem się upraszczać i ujednolicać te imiona. Jednak, jak czytelnik będzie w stanie dostrzec, przy odrobinie cierpliwości można odczytać z nich cenne informacje o korzeniach i rodowodzie danej osoby. Z podobnych powodów nie używałem licznych kropek i kresek oraz innych uczonych konwencji stosowanych w kręgach akademickich do opisu arabskiego alfabetu za pomocą znaków łacińskich. Wyjątkiem są znaki ‘ i ʾ, które oznaczają dwie arabskie litery (odpowiednio ‘ayn i hamza), które nie mają bliskiego odpowiednika w angielskim. Wreszcie, jeśli istnieje powszechnie przyjęta angielska wersja imienia lub nazwy, została ona użyta. Dlatego też stosuję nazwę Mekka zamiast akademickiej formy Makka, oraz Saladyn, nie zaś Salah ad-Din.

Najważniejsze historyczne postaci i dynastie

Abbasydzi:Sunnicka dynastia kalifów z Bagdadu, 750–1258. W okresie opisanym w tej książce władza tych kalifów była w dużej mierze symboliczna.

Abd al-Mumin: Pierwszy kalif Imperium Almohadów w Al-Andalus i Maghrebie, 1147–1163.

Al-Adil:Także Safadin itp. Ajjubidzkisułtan (1200–1218). Zmarł podczas kampanii przeciw Frankom w trakcie ich ataku na Damiettę.

Al-Afdal:Tytuł używany przez kilka postaci z tej książki, przede wszystkim przez fatymidzkiegowezyra (1094–1121), który prowadził egipskie kampanie przeciw Frankom podczas pierwszej krucjaty i po niej, oraz przez syna Saladyna, który był generałem swego ojca i rządził jako ajjubidzki emir Damaszku w latach 1193–1196.

Ajjubidzi:Dynstia założona przez Saladyna. Ajjubidzi mieli główną siedzibę w Egipcie, ale rządzili większością Bliskiego Wschodu, w tym Syrią, północną Mezopotamią, zachodnią Arabią i Jemenem, w różnych okresach między założeniem dynastii w 1171 roku i jej faktycznym końcem w roku 1250, do którego doprowadzili mamelucy.

Alfons Henriques: Portugalski król Alfons I, rządzący w latach 1139–1185. Aktywnie walczył z muzułmanami w zachodniej Al-Andalus.

Aleksy Komnen: Cesarz Bizancjum, rządzący w latach 1081–1118. Jego apel do władców Zachodu o pomoc wojskową przeciw Turkom zagrażającym jego wschodniej granicy przyczynił się do zorganizowania pierwszej krucjaty.

AlfonsI z Aragonii:Król Aragonii i Nawarry, rządzący w latach 1104–1134. Nosił przydomek El Batallador („Waleczny”) ze względu na liczne kampanie przeciw muzułmanom z Al-Andalus, w tym zdobycie Saragossy w 1118 roku.

Alfons VI: Król Leónu i Kastylii, rządzący w latach 1077–1109. Nosił przydomek El Bravo („Mężny”). Zdobywca muzułmańskiego Toledo w 1085 roku oraz innych miejscowości.

Almohadzi:Druga z dwóch wielkich dynastii berberyjskich z Maghrebu i Al-Andalus panująca po Almorawidach, którzy zostali przez nią pokonani i przegnani. Rządząca głównie z Marrakeszu, od roku 1130 do 1269 (już ze znacznie osłabioną władzą).

Almorawidzi:Pierwsza z dwóch wielkich dynastii berberyjskich z Maghrebu i Al-Andalus, poprzedzająca Almohadów,którzy ją zastąpili. Rządząca ze stolicy w Marrakeszu od około 1040 do 1147 roku.

Alp Arslan: Sułtan tureckiego sułtanatu WielkichSeldżuków, rządzący w latach 1063–1072. Pierwszy turecki sułtan, który wkroczył do Syrii i ogłosił ją ziemią seldżucką, a następnie pomaszerował na północ i pokonał Bizancjumpod Manzikertem w 1071 roku.

Amalryk I: Znany także jako „Amaury”. Król Jerozolimy w latach 1163–1174. Panował nad frankijskim Królestwem Jerozolimskim w okresie jego największego rozkwitu.

Artukidzi:Także „Ortokidzi” itp. Turkmeńska dynastia złożona z wielu odłamów rządzących w północnej Mezopotamii, północnej Syrii i wschodniej Anatolii w XI i XII wieku.

Al-Aszraf Chalil: Mamelucki sułtan rządzący w latach 1290–1293. Zastąpił swego ojca, sułtana Kalawuna, i dokonał podboju frankijskiej Akki oraz usunął ostatnich Franków z Bliskiego Wschodu.

Atsiz:Atsiz ibn Uwak, chorezmijski najemnik w służbie Seldżuków i Fatymidów. Realizując fatymidzkie cele w Palestynie, w latach 70. XI wieku zdobył kontrolę nad większością południowej Syrii. Następnie został pokonany i zabity przez seldżuckiego generała Tutusza.

Bajazyd:Znany także jako Bajazyd I Jildirim, „Błyskawica”. Sułtan Imperium Osmańskiego we wczesnych latach jego istnienia, 1389–1402. Bajazyd zajmował się ciągłym poszerzaniem osmańskiej kontroli na Bałkanach i we wschodniej Europie.

Bajbars:Znany także jako Al-Malik az-Zahir, „Zwycięski Król”. Sułtan mamelucki, który rozpoczął swoją karierę jako dowódca w służbie ajjubidzkiegosułtana as-Saliha Ajjuba. Podczas swojego panowania (1260–1277) Bajbars podbił większość frankijskiego terytorium pozostałego na Bliskim Wschodzie po podbojach Saladyna.

Bizancjum:Chrześcijańskie państwo greckojęzyczne będące kontynuacją Cesarstwa Rzymskiego, czasami nazywane Cesarstwem Wschodniorzymskim. Jego stolica znajdowała się w Konstantynopolu, założonym w roku 330 przez Konstantyna Wielkiego. Miasto zostało zajęte przez Turków osmańskich w 1453 roku.

Al-Bakri:Geograf z Al-Andalus (ok. 1014–1094), znany ze swojego opisu Rzymu oraz z przekazania wcześniejszego dziennika europejskich podróżny Ibrahima ibn Jakuba.

Baldwin:Także Baudouin. Imię powszechne wśród frankijskich władców na Bliskim Wschodzie. Pierwotnie Baldwin z Boulogne, założyciel frankijskiego Hrabstwa Edessy i późniejszy pierwszy król Jerozolimy (rządzący w latach 1100–1118) jako następca swojego brata Gotfryda, który odmówił przyjęcia tytułu królewskiego. Jego sukcesorem był Baldwin II z Jerozolimy, zwany także Baldwinem z Le Bourg, który zastąpił go jako hrabia Edessy (1100–1118), a następnie król Jerozolimy (1118–1131). Baldwin IV z Jerozolimy, znany także jako Baldwin Trędowaty (panujący w latach 1174–1185), był jednym z pierwszych frankijskich wrogów Saladyna.

Barkijaruk:Sułtan WielkichSeldżuków w latach 1094–1105. Objął władzę po ostrym konflikcie sukcesyjnym po śmierci swojego ojca Malikszaha.

Boabdil:Znany także jako Muhammad XII z Grenady. Ostatni władca muzułmańskiej Grenady (1487–1492), siedziby dynastii Nasrydów w Al-Andalus. Był także ostatnim muzułmańskim władcą niezależnie rządzącym na dawnych terytoriach Al-Andalus.

Boemund:Popularne imię frankijskich władców na Bliskim Wschodzie. Pierwszym z nich był Boemund I z Antiochii, znany także jako Boemund z Tarentu. Syn normańskiego wodza Roberta Guiscarda.Został księciem Antiochii (1098–1111), do której zdobycia przyczynił się jako ważny przywódca pierwszej frankijskiej inwazji na Bliskim Wschodzie. Boemund VI z Antiochii-Trypolisu rządził obydwoma frankijskimi państwami w latach 1252–1268. Otwarcie stanął po stronie Mongołów podczas ich starcia z mamelukami w 1260 roku. Rządził Antiochią, gdy mamelucyzdobyli ją w roku 1268. Rządził Trypolisem do swojej śmierci w 1275 roku.

Cyd (El Cid): Rodrigo Díaz de Vivar, kastylijski szlachcic i najemnik, który zbił fortunę, walcząc z chrześcijańskimi i muzułmańskimi książętami na Półwyspie Iberyjskim. Rządził Walencją jako książę od 1094 roku do swojej śmierci w 1099 roku.

Daniszmendydzi:Turkmeńska dynastia rządząca w północno-środkowej i wschodniej Anatolii w XI i XII wieku. Byli rywalami, a czasami sprzymierzeńcami Seldżuków z Rumu.

Dukak:Znany także jako Szams al-Muluk. Seldżucki książę Damaszku, 1095–1104. Syn potężnego seldżuckiego generała Tutusza.

Fachr al-Mulk: Sędzia (kadi) i niezależny władca Trypolisu do momentu jego zajęcia przez Franków w 1109 roku. Podczas oblężenia miasta przeniósł się najpierw do pobliskiej Dżabali, następnie do Damaszku, a w końcu do Bagdadu, gdzie poprosił abbasydzkiegokalifa o pomoc w wygnaniu Franków.

Fatymidzi:Izmailicka dynastia szyicka. Początkowo rządząca w Maghrebie w mieście Mahdija. Fatymidzi przenieśli centrum swojego kalifatu do Kairu, który założyli wkrótce po podbiciu przez siebie Egiptu (969–1172). Szybko rozszerzyli wpływy na południową Syrię, Palestynę oraz Jemen i stanowili nominalnych zwierzchników Jerozolimy, gdy pod jej murami w 1099 roku stanęli Frankowie.

Filip August: Także Filip II, Król Francji, 1180–1223. Wraz z Ryszardem Lwie Serce poprowadził inwazję na Bliski Wschód po tym, jak Saladynodzyskał Jerozolimę.

Fryderyk II: Cesarz Świętego Cesarstwa Rzymskiego z dynastii Hohenstaufów, 1220–1250. Fryderyk był także królem Sycylii w latach 1198–1250. Brutalnie stłumił tam muzułmańskie powstanie pomimo podtrzymywania przed Ajjubidamina Bliskim Wschodzie wizerunku islamofila i niechętnego krzyżowca.

Gwidonz Lusignan:Król Jerozolimy dzięki małżeństwu z Sybillą Jerozolimską, 1186–1192. Rządził Jerozolimą podczas wielkich bliskowschodnich podbojów Saladyna, został pojmany podczas bitwy pod Hittinem, a następnie wykupiony. W latach 1192–1194 był królem Cypru i zapoczątkował tam rządy dynastii Lusignanów.

Harun ibn Jahja: Arab, być może chrześcijanin, więzień Bizancjumw IX wieku. Jest autorem opisów szeregu miast chrześcijaństwa, w tym Konstantynopola i Rzymu.

Hulagu: Mongolski książę i wódz podczas wielkich mongolskich podbojów Iranu, Iraku, Anatolii i części Syrii, 1256–1265. Utworzył fundamenty dla mongolskiego ilchanatuna Bliskim Wschodzie.

Ibn Abbad: Przywódca muzułmańskiej rewolty przeciw normańskiej władzy na Sycylii we wczesnych dekadach XIII wieku. Proklamowany emirem Sycylii. Prawdopodobnie ostatni muzułmański przywódca na wyspie.

Ibn Asakir: Syryjski teolog, jurysta i historyk (1105–1175), którego pracom patronował Nur ad-Din z Damaszku. Wśród nich najsłynniejsza była rozbudowana Historia Damaszku.

Ibn al-Asir: Arabski kronikarz z północnej Mezopotamii (1160–1232). Jego kronika, Doskonała praca historyczna,jest uważana za wzorcową kronikę historii islamskiej.

Ibn Dżubajr: Andaluzyjski pielgrzym, który podczas swoich podróży odwiedził Sycylię i Syrię, w tym ziemie Franków (między 1183 i 1185).

Ibn at-Tumna: Niezależny wódz z Sycylii. Chcąc uzyskać pomoc w walce z rywalami z wyspy, sprzymierzył się z normańskimi najemnikami dowodzonymi przez Roberta Guiscarda, który ostatecznie podbił całą Sycylię.

Ibrahim ibn Jakub: Andaluzyjski podróżnik z X wieku o żydowskich korzeniach. Wyciągi z jego opisów zachodniej i środkowej Europy zachowały się w znacznie późniejszej pracy geografa Al-Bakriego.

Ilchanat:Mongolski „podchanat” obejmujący część Bliskiego Wschodu znajdującą się pod władzą Mongołów (1256–1335), rządzony przez linię ilchanów lojalnych wobec wielkich chanów chińskich.

Al-Idrisi:Maghrebski geograf i uczony, 1099–1161. Służył na dworze Rogera II, normańskiego króla Sycylii, i stworzył dla niego szczegółowy traktat geograficzny znany powszechnie jako Księga Rogera.

Ilghazi:Znany także jak Nadżm ad-Din. Turkmeński władca z dynastii Artukidów, zaangażowany w najwcześniejsze kampanie muzułmańskie przeciw Frankom. Wraz ze swoim wojskiem odniósł spektakularne zwycięstwo w Bitwie na Krwawym Polu w 1119 roku.

Jaghi Sijan: Seldżucki namiestnik Antiochii, 1090–1098. Ulubieniec Tutusza, dowodził obroną Antiochii, gdy zdobyli ją Frankowie podczas pierwszej inwazji na Bliski Wschód.

Jan Hunyady: Czołowy węgierski magnat i krzyżowiec. Jeden z przywódców krucjaty pod Warną w 1444 roku, która zakończyła się zwycięstwem osmańskim. Zmarł w 1456 roku.

Joscelin: Popularne imię frankijskich władców na Bliskim Wschodzie. Pierwszym był Joscelin I z Edessy, znany także jako Joscelin z Courtenay. Hrabia Edessy podczas jej największego rozkwitu, 1119–1131. Joscelin II, hrabia Edessy, 1131–1159, rządził frankijskim Księstwem Edessy, gdy zostało ono zajęte przez Zankiego.Zmarł w niewoli w 1159 roku.

Jusuf I: Także Abu Jakub. Almohadzkikalif w Maghrebie i Al-Andalus, 1163–1184.

Kalawun:Także Kalavun. Sułtan mamelucki,1279–1290.

Al-Kamil:Sułtan ajjubidzki, 1218–1238. Został sułtanem, gdy Frankowie okupowali Damiettę, i później podpisał traktat z Fryderykiem II,przekazując mu kontrolę nad Jerozolimą.

Kilidż Arslan:Imię wielu sułtanów Seldżuków z Rumu. Szczególnie ważny był Kilidż Arslan I (1092–1107), który przyjął na siebie impet pierwszych frankijskich inwazji w Anatolii. Także Kilidż Arslan II (1145–1192), który nie zdołał zatrzymać frankijskiej inwazji prowadzonej przez cesarza Fryderyka Barbarossę.

Kirboga:Znany także jako Kurbugha. Seldżucki atabeg Mosulu, wysłany na odsiecz Antiochii obleganej przez Franków podczas ich pierwszej inwazji na Bliski Wschód.

Konrad III niemiecki: Król Niemiec, 1138–1152, pierwszy król niemiecki z dynastii Hohenstaufów. Wraz z Ludwikiem VII z Francji był najważniejszym przywódcą tak zwanej drugiej krucjaty.

Konstantyn XI: Ostatni cesarz Bizancjum, wywodzący się z dynastii Paleologów. Objął tron w 1449 roku i rządził Konstantynopolem do czasu jego zajęcia przez Turków osmańskich w 1453 roku. Zginął podczas finalnego oblężenia miasta.

Królowie taifa:Także „królowie stronnictw”. Nazwa wielu władców, którzy uzyskali niezależną władzę w małych królestwach Al-Andalus po upadku centralnej władzy Umajjadów w 1031 roku.

Ludwik IX: Także Ludwik Święty. Król Francji, 1226–1270. Poprowadził inwazję na ajjubidzkiEgipt w 1249 roku i na Tunis w 1267 roku, podczas której zachorował i zmarł.

Malikszah:Sułtan WielkichSeldżuków, 1072–1092. Doprowadził do końca podporządkowanie Seldżukom Syrii i wyznaczył na jej namiestnika swojego brata Tutusza.

Mamelucy:Dynastia dowódców wojskowych wywodzących się z niewolników, która rządziła Syrią i Egiptem w latach 1250–1517. Najaktywniejsi sułtani, przede wszystkim Bajbars,mieli na koncie spektakularne zwycięstwa nad Mongołami i Frankami oraz prowadzili kampanie, które usunęły ich niedobitki z Bliskiego Wschodu.

Maudud: Seldżucki atabeg Mosulu w latach 1109–1113. Prowadził wiele (ostatecznie nieudanych) kampanii przeciw Frankom na Bliskim Wschodzie, częściowo we współpracy z Tughtakinemz Damaszku.

Mehmed II: Znany także jako Fatih Sultan Mehmet, „Mehmed Zwycięzca” itp. Sułtan osmański, 1451–1481 (jego wcześniejsze rządy zostały przerwane przez powrót na tron jego ojca, Murada II). Zdobywca Konstantynopola z 1453 roku.

Al-Mu’azzam: Ajjubidzkiwładca Damaszku, 1218–1227.

Muhji ad-Din: Także Ibn az-Zaki. Słynny kaznodzieja i uczony teolog, którego Saladynwybrał do wygłoszenia pierwszego piątkowego kazania w Jerozolimie po odzyskaniu jej przez muzułmanów.

Al-Muktadir:Król taifatuSaragossy w Al-Andalus, 1049–1082.

Murad:Imię dwóch osmańskich sułtanów: Murada I (1362–1389), który rozszerzył osmańską kontrolę nad Bałkanami i zginął w bitwie na Kosowym Polu, oraz Murada II, który rządził dwukrotnie, w latach 1421–1444 i 1446–1451. Był zaangażowany w długotrwałą osmańską inwazję na Bałkany i Europę wschodnią, w tym w bitwę pod Warną.

Nasir Khusraw: Znany także jako Nasir Chosrow. Perski poeta, filozof i podróżnik, 1004–1088. Opisywał kraje muzułmańskie w latach 1046–1052.

Nasrydzi:Ostatnia muzułmańska dynastia z Al-Andalus, rządząca ze stolicy w Grenadzie (1232–1492).

Nizam al-Mulk: Potężny wezyr wczesnych sułtanów Wielkich Seldżuków,1063–1092.

Nizar: Fatymidzki książę i imam nizaryckich izmailitów, 1042–1097.

Nur ad-Din: Syn i następca atabega Zankiegona Bliskim Wschodzie, 1146–1174. Zjednoczył Aleppo i Damaszek oraz usunął kalifat Fatymidów.

Orhan:Syn Osmana Ghaziego, sułtan osmański,1326–1362.

Osman Ghazi: Założyciel ImperiumOsmańskiego,1299–1326.

Osmanowie:Dynastia założona przez Osmana Ghaziego, która ostatecznie zdobyła Konstantynopol i zmieniając jego nazwę na Stambuł, uczyniła z niego swoją stolicę. Rządziła jednym z największych muzułmańskich imperiów w historii, które przetrwało od 1299 do 1922 roku.

Rajmund:Imię wielu frankijskich władców Bliskiego Wschodu. Najsłynniejsi to Rajmund z St. Gilles, także Rajmund IV z Tuluzy, ok. 1042–1095, prowansalski przywódca podczas pierwszych frankijskich inwazji na Bliskim Wschodzie. Zmarł, oblegając Trypolis, który dodano do jego rodowych włości. Jego potomek Rajmund III, hrabia Trypolisu, 1142–1187, był regentem Baldwina IV z Jerozolimy.

RamiroI z Aragonii: Pierwszy król Aragonii w Hiszpanii, 1035–1063.

Renaldz Châtillon: Także Renaud. Książę Antiochii, 1153–1160, pan Transjordanii, 1177–1187. Nieprzejednany wróg Saladyna.

Ridwan:Syn seldżuckiego generała Tutusza,seldżucki władca Aleppo, 1095–1113.

Robert Guiscard: Normański książę Apulii i Kalabrii, 1057–1085. Stał za normańskim podbojem Sycylii.

Rogerz Salerno:Regent Antiochii, 1112–1119. Pokonany i zabity na Krwawym Polu.

Rousselz Bailleul:Także Urselius. Normański najemnik i poszukiwacz przygód, który na przemian walczył z Bizancjum i służył mu, operując ze swoich baz w Anatolii. Zginął w 1077 roku.

Ryszard Lwie Serce: Król Anglii, 1189–1199, wraz z Filipem Augustem poprowadził inwazję na Bliski Wschód po zdobyciu Jerozolimy przez Saladyna.

Said al-Andalusi: Wczesny andaluzyjski jurysta, historyk i uczony, 1029–1070. Autor między innymi Księgi kategorii narodów.

Saladyn:Także Salah ad-Din. Założyciel dynastii Ajjubidów,którą kierował jako sułtan w latach 1174–1193. Słynny muzułmański wódz i wojownik, który walcząc z Frankami, odebrał im Jerozolimę.

As-Salih Ajjub: Także Nadżm ad-Din. Ajjubidzkisułtan, 1240–1249, wspierany w sporze ze swoim krewnym as-Salihem Ismailem przez chorezmijskich najemników.

As-Salih Ismail: Ajjubidzki władca Damaszku, 1237–1245.

Seldżucy: Ród tureckich sułtanów, którzy rządzili większością Bliskiego Wschodu, podzieliwszy się na dwa odłamy: Wielkich Seldżuków, panujących w Iranie, w latach 1016–1157, i Seldżuków z Rumu, którzy rządzili Anatolią ze swojej stolicy w Konyi, 1060–1307.

Sibt ibn al-Dżauzi: Płomienny kaznodzieja, jurysta i historyk. Zmarł w Damaszku w 1256 roku.

As-Sulami:Syryjski jurysta i filolog, pierwszy muzułmanin, który wygłaszał kazania przeciw frankijskim inwazjom. Zmarł około roku 1106.

Timur:Także Tamerlan. Turecko-mongolski wódz, 1370–1405. W latach 1399–1402 zaangażowany w kampanie przeciw muzułmańskim władcom na Bliskim Wschodzie.

Tughtakin:Także Toghtekin. Potężny atabeg Damaszku, 1104–1128. Założyciel dynastii Burydów.

At-Turtuszi:Także Tartuszi. Andaluzyjski jurysta, filozof i polityk, który żył i pracował w fatymidzkim Egipcie, 1059–1127.

Tutusz:Także Tadż ad-Daula. Potężny seldżucki generał i namiestnik Syrii, 1079–1095.

Umajjadzi:Dynastia kalifów rządząca Syrią we wczesnym okresie istnienia islamu, 661–750. Następnie jej odłam rządził kalifatem Al-Andalus, z Kordoby, 929–1031.

Usama ibn Munkiz: Muzułmański wojownik, poeta i dyplomata z syryjskiego Szajzaru, 1095–1188. Służył wielu muzułmańskim władcom z Bliskiego Wschodu i napisał autobiograficzny zbiór przemyśleń Księga kontemplacji.

Wilhelm II: Normański król Sycylii w latach 1166–1189.

Władysław Warneńczyk: Także Władysław III. Król Polski i Węgier, 1440–1444. Zabity przez Turków osmańskich podczas bitwy pod Warną.

Zanki:Także Imad ad-Din. Turkmeński wódz w służbie Seldżuków.Atabeg Mosulu i Aleppo (1127–1146), ojciec Nur ad-Dina.Odebrał Frankom Edessę.

Zirydzi:Dynastia berberyjska rządząca Tunezją w latach 973–1148, okazjonalnie angażująca się w sprawy sycylijskie.

Prolog:

Rozdroża Damaszku

Spośród dziwacznej plątaniny ruchliwych arterii dzisiejszego Damaszku niespodziewanie wyłania się przed oczyma wędrowca wielka współczesna statua z brązu. Strzela w niebo tuż pod murami starego miasta, nieopodal groźnych wież cytadeli. To Saladyn czy też Salah ad-Din – jak nazywają go Arabowie – prawdopodobnie najsłynniejszy z licznych muzułmańskich władców, którzy osiągnęli wysoką pozycję w okresie nazywanym czasem „wypraw krzyżowych”.

Początki niezwykłej historii Saladyna były skromne. Przyszły sułtan ajjubidzkiej dynastii w Egipcie i Syrii zaczynał jako zwykły kurdyjski żołnierz w szeregach syryjskiego możnowładcy. Wyrósł na najpotężniejszego wodza swojej epoki, legendarnego zwycięzcę bitwy pod Hittinem z 1187 roku, która umożliwiła mu odzyskanie Jerozolimy i większości Palestyny po niemal stuleciu krzyżowej okupacji. Zarówno na Bliskim Wschodzie, jak i na Zachodzie jest on podziwianym ucieleśnieniem władzy i rycerskości.

Brązowy posąg w Damaszku dowodzi, że Saladyn symbolizuje coś więcej. Wzniesiony w 1992 roku z okazji 800-lecia śmierci Saladyna przedstawia go na koniu i z powiewającym na wietrze płaszczem, w towarzystwie trzech uzbrojonych towarzyszy. Za nim klęczą dwaj pojmani krzyżowcy o twarzach pełnych rezygnacji, na których maluje się poczucie klęski. W jednej ręce wódz dzierży cugle galopującego konia, w drugiej ściska rękojeść bułatu, spoglądając wyraźnie na Zachód (fot. 1)1.

Ten posąg przedstawia zarówno przywódcę politycznego, jak i duchowego. Triumfującego króla i zarazem pobożnego sunnickiego muzułmanina. Wśród jego towarzyszy jest muzułmański mistyk, sufi, uosobienie religijnego mandatu Saladyna. Mimo tego posąg stoi w stolicy Syrii: świeckiej, socjalistycznej republiki arabskiej wzorowanej na zachodnim modelu, dzisiaj ogarniętej wojną domową, tym bardziej tragiczną, że pełną religijnej przemocy na tle różnic między sunnitami i szyitami. Heroiczna poza Saladyna, przypominająca wiktoriańskie sztychy, nie wywodzi się ze sztuki islamskiej. Jej monumentalna forma zapewne zostałaby przez samego bohatera potępiona jako bałwochwalcza. Ta ironia nie powinna nas jednak dziwić. W końcu posąg stoi tuż nad współczesnym syryjskim pomnikiem narodowym na placu Męczenników, a za rogiem znajdują się bramy Starego Damaszku. To Szaria at-Tawra, „Bulwar Rewolucji” syryjskiej stolicy: swoista biała plama na mapie historycznej pamięci.

Saladyn od dawna był punktem centralnym dla arabskiej percepcji krucjat. Także na terenach, na których rozgrywały się te wydarzenia. Syria nie jest jedynym krajem, który rości sobie do niego prawo. Nazywane jego imieniem ulice pojawiają się w wielu miastach Bliskiego Wschodu, w tym w Jerozolimie i dawnym bastionie krzyżowców – Akce. Imię to noszą także szkoły. W Iraku znajduje się cała prowincja Salah ad-Dina. W małym jordańskim mieście Kerak, gdzie stoi pamiętająca czasy krzyżowców twierdza, wznosi się kolejny, znacznie mniejszy od damasceńskiego pomnik Saladyna. Tutaj przedstawiono go jako samotnego jeźdźca na stającym dęba rumaku, trzymającego obnażony bułat rozcinający powietrze. W Kairze, który był także ajjubidzką stolicą Saladyna, stoi cytadela ze strzelistymi dziewiętnastowiecznymi otomańskimi minaretami, na którą zazwyczaj mówi się „Cytadela Saladyna”.

Przez wielu Saladyn postrzegany jest jako wyzwoliciel lub ten, który jednoczył, niczym bliskowschodni Simón Bolívar lub Jerzy Waszyngton. Niejeden ze współczesnych mieszkańców tego regionu wyraża ciche pragnienie, aby jego kraj był rządzony przez człowieka takiego jak Saladyn. Bliskowschodni politycy, także chętnie stający w świetle jego sławy, niejednokrotnie starają się wykorzystać ją dla wzmocnienia własnej pozycji. Saddam Hussajn nie przepuścił żadnej okazji do przypomnienia wszystkim wokół, że urodził się w rodzinnym mieście Saladyna, Tikricie. Zafałszował nawet datę swojego urodzenia o dwa lata, tak aby zbiegała się z 800. rocznicą urodzin Saladyna. W sztuce i państwowej propagandzie Saddama często opisywano jako nowego Saladyna lub, jak w jednej z irackich książek dla dzieci – „Saladyna II Saddama Hussajna”2.

Cześć, jaką na Bliskim Wschodzie otaczany jest Saladyn, nie jest zjawiskiem nowym, powstałym równolegle do „polityki islamskiej” lub antyzachodnich sentymentów towarzyszących „wojnie z terroryzmem”. Już od XIII wieku muzułmańscy autorzy pielęgnowali pamięć o Saladynie i jego osiągnięciach, szczególnie w oryginalnych pracach poświęconych miejscom kultu w Jerozolimie i Ziemi Świętej, nie wspominając o ciągłym kopiowaniu i zapożyczaniu wcześniejszych poświęconych mu prac3.

Jednak to właśnie współczesny nacjonalizm w największym stopniu przyczynił się do upowszechnienia jego imienia4. Pierwszą biografię Saladyna od czasów średniowiecznych wydaną w osmańskiej Turcji w 1872 roku napisał znany turecki nacjonalista i intelektualista Namiık Kemal. Praca ta została następnie przeredagowana i opublikowana wraz z biografiami dwóch osmańskich sułtanów, których Kemal także obsadził w roli bohaterskich wojowników przeciwstawiających się wrogom cesarstwa. Wkrótce pojawiły się kolejne prace poświęcone Saladynowi, w tym wiele zainspirowanych zagranicznymi wpływami sir Waltera Scotta, w którego popularnym, osadzonym w czasie krucjat romansie Talizman z 1825 roku Saladyn przedstawiony jest jako postać całkiem szlachetna i rycerska. Taki wizerunek sułtana utrwalił się podczas dziewiętnastowiecznego renesansu literatury arabskiej, znanego jako Nahda (Przebudzenie), stanowiącego paliwo dla rozpalającego się nacjonalizmu arabskiego.

Saladyn jako symbol dla szeregu intelektualnych subkultur z Bliskiego Wschodu znalazł swoje odbicie na Zachodzie, gdzie uważano go za „Saracena” bardziej szlachetnego od chrześcijańskich rycerzy. Najwyraźniej widać to w filmie Riddleya Scotta Królestwo niebieskie z 2005 roku, który w arabskiej (przeważnie świeckiej) prasie zebrał niemal wyłącznie pozytywne recenzje. W filmie Scotta w postać tolerancyjnego Saladyna wciela się syryjski aktor Ghassan Massoud, nadając bohaterowi enigmatyczny charakter.

Współcześnie Saladyn jest więc plastyczny, o wielu twarzach odpowiadających na wszystkie możliwe potrzeby. Saladyn XXI wieku ma oczywiście swoją stronę na Facebooku i w chwili, gdy powstają te słowa – ma tam niemal dziewięćdziesiąt pięć tysięcy znajomych, o wiele więcej niż nędzne dwadzieścia tysięcy zwolenników, których poprowadził do wielkiego zwycięstwa pod Hittinem. Saladyn stał się symbolem globalnym. Miliony przynajmniej o nim słyszały, podczas gdy nawet na Bliskim Wschodzie niewielu ludzi pamięta o innych sułtanach, takich jak Nur ad-Din czy Bajbars, którzy także odnosili spektakularne wojskowe i dyplomatyczne sukcesy w zmaganiach z ruchem krzyżowym i o których także należy opowiedzieć.

Globalny zasięg Saladyna zbiega się również ze wzrostem zainteresowania krucjatami, które znalazły się w centrum uwagi dzięki coraz szerszemu gronu ekspertów, zarówno profesjonalistów, jak i amatorów. Większość nowych prac pozbawiona jest chaosu i niuansów tak typowych dla źródeł średniowiecznych, a zarazem ma wyraźny charakter opowieści o łotrach i bohaterach. Kim są bohaterowie, a kim złoczyńcy, zależy od aktualnie panującej mody. Na przykład przez dużą część XX wieku krucjaty były na zachodzie postrzegane jako okres triumfu i nieuniknionego, epickiego zwycięstwa Zachodu, szlachetnością, wiarą, odwagą i przedsiębiorczością przewyższającego zepsuty, nieświadomy i barbarzyński Wschód. Do dzisiaj zachowały się ślady tej triumfalnej narracji, widoczne szczególnie w chwilach, gdy krucjaty pojawiają się w kontekście dyskusji o polityce międzynarodowej. Obecnie jednak dominuje ocena, którą korzystając z tradycji żydowskiej, moglibyśmy nazwać „łzawą narracją”. W tej wersji, mającej korzenie w Oświeceniu, krucjaty nie są szlachetną europejską przygodą, ale dzikim atakiem fanatycznego, nietolerancyjnego i pełnego hipokryzji chrześcijańskiego Zachodu, prekursorem europejskiego kolonializmu skierowanego przeciw nieszczęsnemu islamskiemu Wschodowi – wysublimowanej, ale biernej, wysokiej cywilizacji tolerancji i mądrości, pokonanej z zaskoczenia przez agresję, którą jeden z historyków proponuje nazywać „ostatnią z barbarzyńskich inwazji”5. Dzisiaj właśnie tak postrzega krucjaty większość ludzi na Wschodzie i na Zachodzie. W wersji ekstremalnej świat, w którym działał Osama bin Laden, był podzielony na muzułmanów i wrogi im globalny ruch krucjatowy. Ten niezgrabny pogląd ma wiele wspólnego z triumfalną narracją, którą próbował zastąpić.

Niniejsza książka nie opowiada wersji ani triumfalnej, ani łzawej. Zawarta w niej historia opiera się niemal całkowicie na oryginalnych źródłach islamskich i ma na celu pokazanie, jak wydarzenia te odbierali sami średniowieczni muzułmanie. Istnieje niezwykle bogaty materiał, który jednak nigdy dotąd nie był konsekwentnie wykorzystany jako podstawa do napisania nowej historii. Jedną z przyczyn był fakt, że wielu uczonych nie było w stanie czytać tych źródeł.

Podczas gdy wartość arabskich materiałów dotyczących dziejów krucjat była doceniana od Oświecenia i mało która praca poświęcona wyprawom krzyżowym nie wspomina o nich, przynajmniej w tłumaczeniu, to historycy tego okresu zazwyczaj koncentrują się na historii średniowiecznego Zachodu, nie znają arabskiego i przez to mają trudności w poruszaniu się po dość złożonych tradycjach historiograficznych średniowiecznego świata islamskiego. Z kolei historycy działający na Bliskim Wschodzie, którzy oczywiście czytają (i publikują) arabskie źródła, są mniej liczni i rzadziej czytani na zachodzie. Na przykład Egipcjanin Said Abd al-Fattah Ashur (lub Said Ashour), z pewnością jeden z ważniejszych arabskich badaczy krucjat, podczas swojej długiej kariery (od 1946 do śmierci w 2009 roku) napisał ponad dwadzieścia książek, jednak żadna z nich nie została przetłumaczona. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku jego syryjskiego odpowiednika Suhayla Zakkara (który sam miał zachodnie wykształcenie)6.

Problem ten stwarza jednak znakomity punkt widzenia. Większość triumfalnych i łzawych historii krucjat jest spisywana z perspektywy, którą możemy nazwać „tradycyjną”. Chociaż na nią samą składa się wiele różnych poglądów i interpretacji, to analizuje ona krucjaty niemal wyłącznie jako część historii Europy i tym samym mocno opiera się na źródłach europejskich (uzupełnionych kilkoma przetłumaczonymi dosadnymi anegdotami islamskimi lub wschodniochrześcijańskimi)7.W ujęciu tradycyjnym ruch krucjatowy zaczyna się w 1095 roku we francuskim Clermont, gdzie papież Urban II rozpoczął swoje kazania, nakłaniając zgromadzonych słuchaczy do wyruszenia na zbrojną pielgrzymkę i udzielenia pomocy braciom chrześcijanom na Wschodzie oraz do wyzwolenia Świętego Miasta, Jerozolimy, spod władzy muzułmanów. Po kilku zrywach armie pierwszej krucjaty zdołały utworzyć na Bliskim Wschodzie cztery krzyżowe królestwa, obejmujące ziemie odebrane muzułmańskim nieprzyjaciołom: Hrabstwo Edessy (w 1097 roku), Księstwo Antiochii (w 1098 roku), Królestwo Jerozolimskie (w 1099 roku) i Hrabstwo Trypolisu (w 1109 roku). Po spisaniu bardzo burzliwych dziejów tych państw, których schyłek rozpoczął się wraz ze zwycięstwami Saladyna, tradycyjna perspektywa zazwyczaj kończy się w momencie wygnania ostatnich krzyżowców z Bliskiego Wschodu po zdobyciu Akki przez mameluków w 1291 roku.

W ostatnim czasie historycy zwrócili także uwagę na istnienie zjawiska krucjatowego na innych teatrach działań, takich jak południowa Francja, gdzie wyruszyła wyprawa przeciw Albigensom (1208–1229), czy też krucjaty nad Bałtykiem, rozpoczęte w XIII wieku. Uwagę skierowano także na „późniejsze krucjaty”, które mogły – ale nie musiały – być kierowane przeciw muzułmanom i które miały miejsce w czasach nowożytnych (1500 rok i później). Ale nawet te prace pisane z tradycyjnej perspektywy informują o zjawisku krucjat, chociaż osadzonym w innych czasach i miejscach. Postrzega się je jako dodatek, chociaż nie integralną część tradycyjnej narracji „od Clermont do Akki”. Podsumowując, tradycyjna historia krucjat rozwinęła się w narrację opartą niemal wyłącznie na danych ze źródeł europejskich.

Nawet w przypadku wielu współczesnych i bardziej starannych badań nad historią islamu obejmującą krucjaty widzimy wpływ tej tradycyjnej perspektywy. Skutkuje to wciśnięciem krucjat jako wyraźnego przerywnika w większej dziejowej narracji rozpoczynającej się od powstania islamu w VII wieku. W tę tradycję Europejczycy nagle wbili się pod koniec XI wieku, zachowując się niczym nieproszeni goście w niczego niespodziewającym się Lewancie, znikając z niej jednak bez śladu pod koniec XIII stulecia.

W kontekście świata islamskiego krucjaty można, a wręcz trzeba postrzegać z perspektywy dynamicznych relacji między średniowiecznymi krajami i społecznościami islamskimi, od Hiszpanii po Iran. Trzeba na nie patrzeć nie tylko jak na egzotyczny epizod skupionej na wewnętrznych sprawach polityki średniowiecznych organizmów państwowych, ale jak na integralną część historii samej cywilizacji islamskiej. Wymaga to rozszerzenia geograficznego i chronologicznego kontekstu poza tradycyjnie analizowane obszary. Oczywisty przykład: średniowieczne źródła islamskie (podobnie zresztą jak źródła chrześcijańskie) nigdy nie nazywają tych wydarzeń „krucjatami”. Takie słowo nie istnieje w klasycznym arabskim, a używany dzisiaj arabski termin al-hurub al-salibijja („wojny krzyżowe”) to współczesny neologizm. Arabskie źródła nie uznają kazania papieża Urbana II z 1095 roku za początek tych wydarzeń ani wygnania ostatnich krzyżowców z Akki w 1291 roku za ich koniec, jak podaje tradycyjna narracja. Dla nich inwazja na Lewant podczas pierwszej krucjaty była po prostu kolejnym przejawem europejskiej agresji, która rozpoczęła się dekady wcześniej, w XI wieku, na terenie Hiszpanii i Sycylii. To przesilenie miało później objąć Turcję, Irak, Syrię i Palestynę, Egipt, wyspy Morza Śródziemnego, a nawet Arabię, aby następnie skierować się w stronę obszaru śródziemnomorskiego i wschodniej Europy. Jego opanowanie nastąpiło dopiero po osmańskim podboju Bałkanów pod koniec średniowiecza, a nawet później. Można pokrótce podsumować, że tematem niniejszej książki są liczne sposoby, w jakie średniowieczni muzułmanie radzili sobie z tym nowym wybuchem agresji.

Niniejsza pozycja nie pretenduje zatem do roli „pełnego kompendium” historii krucjat, gdyż takie przedsięwzięcie wymagałoby ekspertyzy całego zespołu uczonych8. Jest to raczej próba opowiedzenia historii krucjat w taki sposób, w jaki rozumieli ją średniowieczni muzułmanie9. Nie jest to muzułmańska historia krucjat ani historia krucjat napisana przez muzułmanina. Nie jestem muzułmaninem, i twierdzenie, że opowiadam historię muzułmańską, tak jak rozumieją ją sami współcześni muzułmanie, byłoby przejawem arogancji. Mówiąc o „islamskiej historii krucjat”, mam na myśli tak zwaną historię islamu, a zatem badania dawnych ludów zamieszkujących świat islamski, czyli obszary, na których elita rządząca i (zazwyczaj) większość populacji była muzułmańska.

Rozpoczęcie historii krucjat na długo przed nimi samymi i w miejscach odległych od Clermont czy Jerozolimy może być na pierwszy rzut oka nieco mylące. Jednak dezorientacja może czasem prowadzić na nowe obszary. Podobnie jak posąg Saladyna w Damaszku, może nas zaskoczyć i doprowadzić do innych historii, które toczą się poza naszymi własnymi.

1 Ogólny zarys mitycznego wyobrażenia o Saladynie, patrz: Carole Hillenbrand, The Crusades: Islamic Perspectives (London: Routledge, 1999), 592–600, opracowanie to zawiera fotografie wspomnianej tu statuy. Na temat Saladyna w oczach Zachodu – patrz: Margaret Jubb, The Legend of Saladin in Western Literature and Historiography (New York: Edwin Mellen Press, 2000). Na temat Saladyna w oczach islamu – patrz: znakomita biografia autorstwa Anne-Marie Eddé, Saladin, przeł. Jane Marie Todd (Cambridge, MA: Belknap Press, 2011), 472–492.
2 Na temat utożsamiania się Saddama z Saladynem – patrz: Ofra Bengio, Saddam’s Word: Political Discourse in Iraq (Oxford: Oxford University Press, 1998), 82–84.
3 Pogląd, że dzisiejsi muzułmanie powinni „przypomnieć sobie” o Saladynie, jest głęboko zakorzeniony we współczesnej literaturze związanej z krucjatami, jednak ostatnio został on skutecznie obalony: Diana Abouali, Saladin’s Legacy in the Middle East before the Nineteenth Century, „Crusades” 10 (2011): 175–189.
4 Eddé, Saladin, 492–502.
5 Steven Runciman, A History of the Crusades, 3 tomy (Cambridge: Cambridge University Press, 1951), I: XI.
6 Przyczyny tego, że arabska nauka nie jest dobrze znana na zachodzie, są skomplikowane, nie tylko z powodów różnych standardów akademickiej działalności wydawniczej i nauczania w arabskim świecie i na Zachodzie. Należy również mieć na uwadze, że podejście filologiczne – edytowanie i publikowanie średniowiecznych tekstów – cieszy się ogólnie większą estymą w arabskiej kulturze akademickiej niż na Zachodzie, stąd też wiele prac poszczególnych arabskich badaczy (szczególnie Zakkar) stanowi edycje lub studia średniowiecznych tekstów. Wkład zachodnich orientalistów w badania nad krucjatami patrz: Robert Irwin, Orientalism and the Early Development of Crusader Studies [w:] P. Edbury, J. Phillips (red.), The Experience of Crusading, 2 tomy (Cambridge: Cambridge University Press, 2003), II, 214–230.
7 Najlepszą próbą sklasyfikowania różnych punktów widzenia przedstawionych przez tradycyjnych historyków krucjat jest praca Giles’a Constable’a, The Historiography of the Crusades [w:] A.E. Laiou, R.P. Mottahedeh (red.), The Crusades from the Perspective of Byzantium and the Muslim World (Washington, DC: Dumbarton Oaks, 2001), 1–22. Należy zaznaczyć, że słowo „tradycyjny”, jakiego używam w celu określenia niniejszych punktów widzenia, nie powinno być mylone ze specyficzną kategorią „tradycjonalistycznych” historyków krucjat, o jakich wspomina Constable. Nie wszystkie tradycyjne badania są całkowicie jednostronne: zaliczyć można do nich takie wzorcowe opracowania jak Jonathan Riley-Smith, The Crusades: A Short History, wyd. 2. (New Haven, CT: Yale University Press, 2005), a także Christopher Tyerman, God’s War: A New History of the Crusades (Cambridge, MA: Harvard University Press, 2006).
8 Pomysł zrealizowany z pewnym powodzeniem w wielkim projekcie wydawniczym, Kenneth M. Setton (red.), A History of the Crusades, 6 tomów (Madison: University of Wisconsin Press, 1958–1989), ale wartym zaktualizowania.
9 Mała liczba opracowań dotyczy także poglądów na temat krucjat opartych głównie na arabskich źródłach, aczkolwiek kwestie badawcze ująłem inaczej niż moi poprzednicy. Patrz spis bibliograficzny na końcu niniejszego opracowania.

1

Dom islamu

Harun ibn Jahja mógł zostać zapomniany, znalazłszy się w złym miejscu o złym czasie. Mógł nie pozostawić najmniejszego śladu w historycznym przekazie, gdyby pewnego razu, pod koniec IX wieku, nie został wzięty do niewoli przez grecką flotę u wybrzeża Palestyny. Zdaje się, że Harun był muzułmaninem, aczkolwiek niektóre argumenty przemawiają za tym, że mógł być chrześcijaninem obrządku wschodniego. Jego zamiłowanie do liczb wskazuje, że miał zmysł handlowy. Być może był uczonym, może szpiegiem albo po prostu urzędnikiem. Wiemy jedynie, że po tym, jak został schwytany przez bizantyńskich Greków, przetrwał i pozostawił po sobie świadectwo. Sporządził również pierwszy pochodzący z pierwszej ręki opis Europy w języku arabskim1.

W przeciwieństwie do większości jeńców, po wydostaniu się na wolność Harun nie powrócił od razu do ojczyzny, określanej przez niektórych muzułmanów jako dar al-islam, czyli „dom islamu”. Bizantyńczycy, którzy schwytali Haruna, zabrali go wraz z innymi więźniami do Konstantynopola (dzisiejszy Stambuł), stolicy Cesarstwa Bizantyńskiego, greckochrześcijańskiego sąsiada i odwiecznego wroga dar al-islam. Odzyskawszy wolność, Harun poczynił wnikliwe, aczkolwiek niekiedy naiwne spostrzeżenia na temat wrogiego miasta, jego ogromu, bogactw i niezwykłych pomników, majestatu cesarskiego pałacu i uroczystości oraz zwyczajów religijnych. Następnie rozpoczął swego rodzaju odwrotny Wielki Objazd, udając się z Konstantynopola na zachód przez Bałkany do Salonik, po drodze mijając „miejscowość zwaną Wenecją”, i wreszcie do Rzymu, który opisał, łącząc fakty z legendą, tak samo zresztą jak uczynił w przypadku Konstantynopola. Harun wspominał na przykład, że kościół św. Piotra był ogromny i zawierał grobowce apostołów Piotra i Pawła. Następnie dodaje, że budowla ma wysoką wieżę zakończoną ołowianą kopułą, na której siedzi ptak z brązu. Podczas zbiorów oliwek na tę statuę wieje wiatr, a wywoływany przez niego dźwięk przyzywa wszystkie ptaki z okolicy. Te zlatują się do miasta, a każdy z nich trzyma oliwkę, dzięki czemu zapewniają kościołowi zapas oliwy potrzebny aż do następnego roku. Prawdopodobnie Harun nie zapuścił się dalej niż do Rzymu, chociaż opowiadał, że za Rzymem i Alpami, na zachodzie rozciągają się ziemie ludu chrześcijańskiego zwanego Frankami, a za nimi leży Brytania, którą opisał (bez wątpienia nie znając osiągnięć Irlandczyków) jako „najdalsze terytorium Rzymian, poza którym nie istnieje już żadna cywilizacja”.

Przekaz Haruna na temat bliźniaczych stolic chrześcijaństwa – Konstantynopola i Rzymu – przykuł uwagę kolejnych pokoleń arabskich geografów. Oryginał przepadł, a znamy go jedynie dzięki późniejszym cytatom. Ostatecznie muzułmanie mieli zetknąć się z Bizancjum jako z sąsiadem oraz rywalem. Natomiast Rzym i ziemie Zachodu nadal stanowiły zagadkę. Około 1070 roku, zaledwie pokolenie przed pierwszą krucjatą, opis Haruna był obszernie cytowany przez geografa, który pochodził z regionu obejmującego dzisiejszą Hiszpanię i Portugalię, terytorium znanego muzułmanom jako Al-Andalus. Andaluzyjczyk Al-Bakri dwa wieki po wizycie Haruna mógł nadal posługiwać się jego starym świadectwem jako źródłem wiedzy o Rzymie i tamtejszych mieszkańcach, co sugeruje, że informacje dotyczące ziem i ludów, które dały początek krucjatom, stawały się skostniałe. Jest w tym trochę prawdy. Wiedza muzułmanów o Europie, a także o innych częściach świata stanowiła w istocie mieszaninę prawdy i fikcji, jednakże w miarę upływu XI wieku stawała się coraz dokładniejsza2.

Al-Bakri zdołał uzupełnić stare świadectwo Haruna bardziej aktualnymi i sprawdzonymi danymi, aczkolwiek nie wiemy, skąd zaczerpnął te informacje. „Miasto Rzym”, jak twierdził Al-Bakri, opierając się na długim ekscerpcie z Haruna (być może w ramach uaktualnienia danych), „znajduje się na równinie otoczonej nieco oddalonymi wzgórzami […] Liczy czterdzieści mil w obwodzie i dwanaście w średnicy; przez miasto płynie rzeka Tyber [Tibrus]”. Dostarczywszy większej porcji suchych topograficznych szczegółów, przechodzi do opisu miasta i jego zabytków:

Ich sprawami w Rzymie rządzi papież [al-baba]. Obowiązkiem każdego chrześcijańskiego króla podczas spotkania z papieżem jest położenie się przed nim krzyżem. Całuje on nogi papieża i nie podnosi głowy, dopóki papież nie pozwoli mu wstać.

Starożytny Rzym zwykle nazwano Roma Vecchia [Ruma Bakiya], to znaczy „Stary”. Na jego obrzeżach płynęła rzeka, tak więc biskup Johannes zbudował kolejne miasto po drugiej stronie doliny rzecznej i w ten sposób rzeka zaczęła płynąć przez jego środek […] W Rzymie znajduje się kościół św. Piotra [kanisat Shanta Patar], w którym umieszczono wizerunek Karola Wielkiego [Qarulah] ze złotą brodą i w uroczystym stroju, stojącego pośród tłumu o surowych twarzach, wyniesiony na drewnianym podwyższeniu jak na krucyfiksie […] Wszystkie ściany tego kościoła wykonane są z żółtej rzymskiej miedzi, jego kolumny zaś i filary pochodzą z Jerozolimy. Budowla jest niezwykle okazała i piękna […] Wewnątrz kościoła znajduje się kaplica poświęcona apostołom Piotrowi i Pawłowi.

Niektóre szczegóły budzą wątpliwości, jednak możemy uznać to świadectwo za całkiem dokładny i przejrzysty opis Rzymu oraz kościoła św. Piotra. Najprawdopodobniej Al-Bakri uzyskał go od naocznego świadka, być może od mnicha lub pielgrzyma odwiedzającego jego rodzimą Hiszpanię. Zniekształcony, aczkolwiek zrozumiały jest też przedstawiony przez Al-Bakriego antropologiczny opis łacińskiego chrześcijaństwa, które praktykowano w Rzymie. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że jego punkt odniesienia stanowił islam ze swoimi religijnymi prawami i rytuałami, nie możemy spodziewać się zbyt obiektywnego spojrzenia.

Chrześcijanie tylko dlatego zaczęli święcić niedzielę, że – jak twierdzili – Mesjasz wstał z grobu i wstąpił do niebios w niedzielną noc po tym, jak spotkał się z apostołami. Nie uznają oni praktyki mycia zmarłych lub dokonywania ablucji przed modlitwą […] Nie przyjmują Eucharystii, dopóki nie wypowiedzą słów: „To jest twoje (to znaczy Mesjasza) ciało i krew, nie wino i nie chleb […]”. Każdy z nich bierze sobie tylko jedną żonę i nie bierze nawet jednej konkubiny. Jeśli ona dopuszcza się cudzołóstwa, może ją odsprzedać, a jeśli on dopuszcza się cudzołóstwa, ona może odsprzedać jego – nie mają żadnego stosownego rozwodu. Kobiety dziedziczą dwa udziały, mężczyźni zaś jeden […].

Dla nich post jest bez znaczenia i nie mają potrzeby intensywnie go praktykować. Uważają, że jego korzenie wywodzą się od postu, którego podjął się Mesjasz, aby odpędzić od siebie Szatana. Jednak, jak twierdzą, jego post trwał pełnych czterdzieści dni i nocy, a mimo to sami nigdy nie pościli jednego całego dnia lub nocy […] Nawet jeśli ktoś unikałby modlitwy i religijnej wspólnoty przez całe swe życie, nikt nie mówiłby o nim źle ani by go nie obwiniał.

Księga chrześcijan obejmująca kompletny spis ich praw […] zawiera nie więcej niż 557 podpunktów. Mimo że jest ich niewiele, niektóre nie mają sensu i są kompletnie niejasne, nie zaistniały nigdy w przeszłości ani później. Ich wytyczne co do idealnego zachowania nie wywodzą się z objawienia ani od proroka, ale raczej wszystkie pochodzą od ich królów.

Dwie kwestie dotyczące tego niezwykłego świadectwa są szczególnie godne uwagi. Po pierwsze, pomimo błędów przedstawiony przez Al-Bakriego opis łacińskiego chrześcijaństwa, jego rytuałów i prawa jest dość szczegółowy. Oczywiście możemy spodziewać się tego po tekście muzułmanina, który spędził całe życie w Hiszpanii (gdzie pod zwierzchnictwem islamskim żyło wielu chrześcijan), położonej tak blisko granic łacińskiego chrześcijaństwa. Drugą kwestią jest sposób, w jaki Al-Bakri odbierał relacje między chrześcijaństwem a islamem. Według niego chrześcijaństwo niemal w żadnym aspekcie nie dorównuje islamowi: muzułmanie gromadzą się w piątki, chrześcijanie w niedziele; muzułmanie dbają o rytualną czystość, w przeciwieństwie do chrześcijan; dla muzułmanów małżeństwo i rozwód są prostymi prawnymi aktami zdominowanymi przez mężczyzn, nie tak jak monogamiczna „wolna amerykanka” praktykowana przez chrześcijan; w islamskim prawie kobiety zasadniczo mogą dziedziczyć połowę majątku męża, natomiast (według Al-Bakriego) w praktyce chrześcijańskiej sprawa wygląda dokładnie przeciwnie. Post chrześcijan jest niczym w porównaniu z rygorami postu podczas ramadanu lub dodatkowymi wyrzeczeniami pobożnego muzułmanina, a ich „prawo” nie stanowi, jak w przypadku islamu, zrozumiałego przewodnika zawierającego wytyczne co do życia zgodnego z wolą Bożą, lecz jest właściwie zbiorem królewskich dekretów. W tonie Al-Bakriego można wyczuć niemal politowanie.

Spostrzeżenia Haruna i Al-Bakriego na temat Rzymu i łacińskiego chrześcijaństwa są wygodnym punktem do rozpoczęcia historii krucjat z perspektywy islamu, ponieważ stanowią połączenie dokładnych informacji z błędnymi danymi oraz czystą fantazją, co było dość typowe dla średniowiecznego (nie tylko muzułmańskiego) piśmiennictwa dotyczącego obcych kultur. Ponadto na tę mieszaninę składają się także materiały źródłowe tworzone przez późniejsze pokolenia muzułmanów próbujących zrozumieć motywy i charakter łacińskich chrześcijan, którzy wkroczyli do islamskiego świata i tam się osiedlili. Wykształceni średniowieczni muzułmanie byli wystarczająco zaznajomieni z Europą i jej ludami, i chociaż nie zawsze podawali dokładne informacje na temat tego kontynentu, łacińscy chrześcijanie nie postrzegali ich jako dzikich troglodytów, jak przedstawieni są w niektórych znanych źródłach dotyczących krucjat. Krótko mówiąc, ludy Europy w muzułmańskim postrzeganiu świata pełniły funkcję raczej marginalną. Aby to zrozumieć, musimy przestudiować nieco map.

Świat odwrócony do góry nogami

O ile możemy to stwierdzić, Al-Bakri w swoich opisach geograficznych nie zawarł żadnych map świata (aczkolwiek dołączył bardzo ciekawy plan Jerozolimy). Jednak wielu podobnych mu geografów dodawało mapy. Zwykle przedstawiali oni ten sam ogólny obraz, ponieważ ich wyobrażenie o świecie było głęboko zakorzenione w starożytnej hellenistycznej kartografii; szczególnie czerpali od uczonego aleksandryjskiego, Ptolemeusza. Być może najsłynniejsza średniowieczna islamska mapa pojawia się w manuskryptach traktatu XII-wiecznego marokańskiego geografa Al-Idrisiego i zwykle jemu jest przypisywana3. Al-Idrisi napisał swoje dzieło długo po rozpoczęciu krucjat. (Faktycznie powstało ono w 1154 roku na zamówienie Rogera II, chrześcijańskiego króla Sycylii). A jednak bez względu na okres powstania i zawarte w nim niezwykle szczegółowe świadectwa dotyczące zachodniej Europy i Anglii (a nawet Irlandii), światopogląd przedstawiony w pracy jest dość konwencjonalny i możemy go uznać za reprezentatywną ilustrację tego, jak muzułmanie przed krucjatami rozumieli kształt świata i jak umiejscawiali w nim swoich sąsiadów (fot. 2).

Mapa 1. Szkic według mapy Al-Idrisiego ze współczesnymi nazwami geograficznymi © 2013 Elisabeth Alba.

Nowożytni obserwatorzy w pierwszym zetknięciu z mapą Al-Idrisiego są przeważnie zdezorientowani. Dość dobrze widać, że zaznaczone na jasno obszary to ziemie, a ciemne oznaczają wody, zygzakowate, rozgałęziające się linie to rzeki, natomiast małe jasne punkty to zapewne poszczególne wyspy. Ciemne wyboiste plamki oznaczają góry, a długie niczym stonoga łańcuchy pagórków formują pasma górskie. Jest to bardzo przystępny sposób przedstawiania świata. Ale którego świata? Dla nas dzisiaj mapa Al-Idrisiego wydaje się zupełnie nie z tej ziemi.

Dopóki nie odwrócimy jej do góry nogami.

Teraz mapa Al-Idrisiego wydaje się sensowna. Róża wiatrów ma oczywiście charakter umowny. Nie ma powodu – naukowego ani jakiegokolwiek innego – aby północ miała znajdować się zawsze na górze mapy. Dla większości średniowiecznych muzułmańskich kartografów północ była na dole.

Ich świat był, mówiąc dzisiejszym językiem, dosłownie odwrócony do góry nogami, choć Al-Idrisi mógłby to samo powiedzieć o naszym świecie. Aby lepiej to zrozumieć, przedstawiliśmy mapę 1 pokazującą obszar ujęty przez Al-Idrisiego, opisaną zgodnie z dzisiejszymi konwencjami, ale zorientowaną na średniowieczną islamską modłę. Centralnym punktem odwróconej mapy Al-Idrisiego nie jest Jerozolima, jak w wielu średniowiecznych mapach chrześcijańskich, ale Półwysep Arabski i muzułmańskie święte miasto Mekka, zajmujące centralną część środkowej strefy („strefa” – clime to pas terenu oznaczony na mapie umownymi liniami „równoleżnikowymi”). To dowód na doskonałość, jaką Bóg obdarzył kolebkę islamu. Świat ten nie jest zdominowany przez Morze Śródziemne i Europę, lecz przez Ocean Indyjski i Afrykę, która wyłania się na południu, zajmując niemal całą górną połowę mapy. Południowy kraniec biegnie daleko w stronę wschodniego horyzontu (po lewej stronie), a reszta kontynentu ciągnie się bez końca, zajmując południową część jako terra incognita. Na tym kontynencie rozpoznać można jedynie jego północną krawędź, wybrzeże Morza Śródziemnego od Egiptu na wschodzie do Maroka na zachodnim krańcu świata. Nil biegnie z południa na północ, otoczony przez dwa pasma górskie, i prowadzi do najbardziej podkreślonego obszaru kontynentu – do samego źródła, czyli licznych łączących się strumieni wypływających z mitycznych Gór Księżycowych i trzech okrągłych jezior.

W porównaniu z Afryką ląd euroazjatycki „przedziurawiony” pośrodku Morzem Kaspijskim jest znacznie bardziej „zabałaganiony”, a topografia Iranu, Azji Środkowej, Lewantu i Arabii – bardzo szczegółowa. Anatolia, a właściwie dzisiejsza Turcja, sterczy jako półwysep na północnym zachodzie, niemal dotykając Europy. Sama zaś Europa, mała i nędzna, otrzymała taki sam stopień szczegółowości co Azja. Chociaż Ocean Indyjski wraz z licznymi wyspami najwyraźniej wykroczył poza kartograficzne zdolności Al-Idrisiego, Morze Śródziemne jest przedstawione wyjątkowo dokładnie, z wyraźnie dostrzegalną Kretą i Sycylią – swego czasu domem Al-Idrisiego. Patrząc od wschodu na zachód, można bez większego trudu zidentyfikować Półwysep Bałkański, Italię w kształcie buta oraz Al-Andalus z wieloma rzekami.

Te fragmenty mapy Al-Idrisiego, które są opatrzone szczegółami, przedstawiały świat średniowiecznych muzułmanów, przez dzisiejszych historyków nazywany po grecku islamską oikumene, „światem zamieszkałym”. Obejmował on Azję Środkową, Bliski Wschód, Afrykę Północną i Europę. Był to obszar o wiele większy, niż sądzili niektórzy Europejczycy w okresie średniowiecza. Oczywiście oikumene średniowiecznych muzułmanów była zdominowana przez dom islamu, czy też przez sam islam, aczkolwiek niemuzułmańskie obszary miały również w niej swoje miejsce. Oikumene stanowiła ogromną arenę cywilizacji, obejmującą kulturę miejską i prawdziwą religię, gdzie średniowieczni spadkobiercy mogli czerpać lekcje od upadłych cywilizacji antyku i gdzie mężowie stanu ścierali się ze swoimi rywalami. Ludy, które żyły na północy, w chrześcijańskiej Europie, w okresie przed wyprawami krzyżowymi wydawały się średniowiecznym muzułmanom dalekimi i mało znaczącymi uczestnikami w cywilizacyjnej grze, aczkolwiek były im znane.

Islam a ludy chrześcijańskiej Europy

Jak sugeruje mapa Al-Idrisiego, średniowieczni muzułmańscy autorzy mieli stosunkowo dokładną wiedzę na temat Europy (w porównaniu na przykład z wiedzą o Chinach lub Afryce Subsaharyjskiej), jednak szczegóły dotyczące żyjących w niej ludów uznawano za nieistotne4. Kontekst muzułmańskich spotkań z europejskimi chrześcijanami nie prowadził do lepszego wzajemnego poznania się. Najwcześniejsze interakcje między muzułmanami a Europejczykami miały charakter militarny. Był to okres, gdy muzułmańskie armie podbiły większość Hiszpanii i Portugalii, a potem, na początku VIII wieku, zapuściły się w głąb południowej Francji. Ostatecznie z pomocą piratów i grabieżców były w stanie zdobyć przyczółki za Pirenejami we Francji, jak podczas krótkotrwałej okupacji Narbony (719–759), bądź na początku X wieku, kiedy to ustanowiono przyczółek pod Fraxinet, niedaleko Saint-Tropez, skąd muzułmanie otworzyli sobie drogę do Alp. Te niewielkie ośrodki wojskowe utrzymywane były przez grupy, których głównym celem było plądrowanie i podbój, nie zaś badania etnograficzne i religioznawcze.

Z drugiej strony, jeśli ktokolwiek miał wiedzę na temat życia wśród Franków, to – logicznie rzecz biorąc – byli to kupcy. Faktycznie, w IX wieku perski geograf, Ibn Chordadbeh, dostarczył jedno z najwcześniejszych muzułmańskich świadectw dotyczących Europy, którą on sam nazywał Urufa. Wyraźnie widać jego kupieckie zainteresowanie tym regionem: zauważa, że to właśnie z tego obszaru świata pochodziły rozmaite rzadkie towary, włącznie ze słowiańskimi, greckimi, frankijskimi i lombardzkimi niewolnikami, futrami, perfumami, mastyksem, koralowcem i innymi egzotycznymi materiałami oraz surowcami. Niektóre z nich przenoszone były przez żydowskich kupców, którzy „podróżują z zachodu na wschód i ze wschodu na zachód, lądem i morzem”. Z czasem wcześni muzułmanie zaczęli poznawać poszczególne grupy etniczne zamieszkujące kontynent europejski, w tym Galicjan i Basków z Andaluzji oraz Słowian, Madziarów i Bułgarów na wschodzie. Na północy zamieszkiwali Rusini i Wikingowie, określani jako budzący przerażenie, pogańscy „czciciele ognia”. Na zachodzie można było znaleźć Lombardczyków i przede wszystkim Franków, „najdalszych z wrogów Al-Andalus”, jak określił ich jeden z wczesnych historyków muzułmańskich. Nazwa „Frankowie” (po arabsku Ifranj lub Firanj) została szybko przyjęta jako określenie na wszystkie chrześcijańskie ludy kontynentalnej Europy i Wysp Brytyjskich, podobnie jak chrześcijańscy średniowieczni obserwatorzy określali muzułmanów o różnym pochodzeniu Saracenami. Od czasu krucjat Frankowie zaczęli uważać się za odrębny lud, jak Niemcy, Normanowie, Prowansalczycy itd. Muzułmańscy obserwatorzy mogliby podobnie wyróżnić Anglików (Inkitar), Niemców (Alman), Wenecjan (Banadiqa) itd.

Firanja, ziemia Franków, stanowiła jedną małą część domu wojny, ale miała szczególne cechy. Jak wiemy z islamskich map, jedną z nich było położenie na peryferiach. (Nie należy się dziwić, że muzułmańscy geografowie umiejscowili Europę na krańcu swego świata, skoro średniowieczni Europejczycy również umieszczali ją na marginesach swych map, na których centralne miejsce także zajmowała Jerozolima). W terminologii bardziej skrupulatnych geografów muzułmańskich ziemia Franków zajmowała części piątej i szóstej z siedmiu stref – daleko od wymarzonej, umiarkowanej strefy czwartej, będącej domem islamu. Muzułmańscy badacze wierzyli, że klimat wiązał się z przeznaczeniem i bezpośrednio wpływał na charakter. Uważano, że Frankowie jako rezydenci północnych stref zamieszkiwali region, w którym panowały niemal wieczna ciemność i zimno. W X wieku pochodzący z Bagdadu znawca literatury, Al-Masudi, opisał mieszkańców północnych stref jako tych, „dla których słońce jest daleko od zenitu i którzy penetrują północ, jak Słowianie, Frankowie oraz te nacje, które są ich sąsiadami”. Była to ponura część świata: „Światło słońca jest u nich słabe, z powodu odległości; na tych obszarach przeważa zimno i wilgoć, a śnieg i lód następują po sobie nieustannie”. Bóg szczególnie wyróżnił umiarkowany klimat, przeznaczony dla cywilizowanych ludów pochodzących z domu islamu. Jeśli chodzi o Franków, jak twierdził Al-Masudi, ich klimat powodował, że mieli oni skłonność do brutalności, byli tępi, niemrawi i korpulentni. Z powodu życia w lodowej krainie byli bladzi i mieli jasne włosy. Niektórzy muzułmańscy autorzy potwierdzali te spostrzeżenia, inni z kolei uważali, że wszyscy mieszkańcy tych obszarów bardziej przypominają zwierzęta niż ludzi.

W wyniku tak surowego klimatu frankijskiej religii brakowało stabilności. Faktycznie Al-Masudi przyznawał, że religijny fanatyzm, a także skłonność do herezji (oraz, co dziwne, zdolność do zachowania tajemnicy) były charakterystyczne dla wszystkich mieszkańców zachodniego kwadrantu świata, włącznie z Frankami. Uważano to za zniewieściałość, gdyż Zachodem rządziły żeńskie planety i Księżyc. Natomiast na Wschodzie, gdzie rządziło Słońce, ludy miały cechy męskie, takie jak długowieczność, pamięć, mądre zarządzanie, wykształcenie i – co ciekawe – próżność5. W skrócie, jak wiemy ze źródła Al-Bakriego dotyczącego łacińskiego chrześcijaństwa, Frankowie stali się ofiarami klasycznej strategii, w wyniku której jeden lud porównuje siebie do innego, przypisując temu drugiemu cechy stanowiące przeciwieństwo własnych cnót. Geograficzne położenie jedynie potwierdzało, że Frankowie byli niemal barbarzyńcami, a od całkowitego zdziczenia dzieliła ich tylko objawiona religia i – jak twierdzili niektórzy – umiejętność rządzenia krajem. Niemniej jednak byli oni zimnym i nieoświeconym ludem, subkontynentalnym i antypodycznym.

Według muzułmańskich obserwatorów Frankowie stanowili podwójne zagrożenie. Muzułmanie od początku islamskiej historii stykali się z chrześcijanami, jednak chrześcijanie z islamskiego świata zgodzili się być poddanymi. W zamian islamskie prawo dawało im status zimmi, czyli „ochranianej” (aczkolwiek drugorzędnej) mniejszości i nie stanowili oni przedmiotu wielkiej troski. W swojej historii muzułmanie starli się także z niemuzułmańskimi wojownikami z marginesów, takimi jak Berberowie i Turcy, ale ludy te doznały ostatecznie oświecenia, nawróciły się i z zapałem wtopiły w islamską cywilizację – w przeciwieństwie do upartych mieszkańców najciemniejszej Firanji. Frankowie, jako chrześcijanie i outsiderzy, zbliżyli się bardzo do prawdziwej religii i cywilizacji, a jednak wypierali się ich z determinacją, która wprowadzała w zakłopotanie i frustrację ich muzułmańskich obserwatorów.

Niezależnie od mieszaniny faktów i spekulacji, wcześni muzułmanie mieli również dość precyzyjną wiedzę na temat Franków. Niektórzy obserwatorzy zauważyli przynajmniej, że Frankowie byli bardzo dzielnymi wojownikami, wrogami Słowian i muzułmanów. Opinia ta bez wątpienia miała korzenie w opowieściach z pól bitewnych w Al-Andalus i we Francji. Nawet Al-Masudi potrafił odtworzyć dość dokładną listę frankijskich królów, którą zaczerpnął z frankijskiego źródła. Zaznaczył również, że stolicą rozległych ziem Franków było miasto zwane Paryżem. (Później twierdził, że był nią Rzym). Wspominał, że wszyscy Frankowie posługiwali się tym samym językiem i byli posłuszni jednemu królowi. Perski obserwator z tamtego okresu, Al-Istakhiri, doprecyzował, że „ich języki różnią się, pomimo że mają wspólną religię i królestwo, tak samo jak w królestwie islamu mowa nie jest jednolita, choć istnieje jeden władca”. W X wieku andaluzyjski podróżnik, Ibrahim ibn Jakub, zwiedził całą Europę i pozostawił szczegółowe, spisane po arabsku relacje na temat odwiedzonych przez siebie krain leżących na słowiańskim wschodzie i frankijskim zachodzie6. Zwrócił uwagę między innymi na zielone pola Bordeaux w zachodniej Europie, smacznego łososia w Rouen, torfowiska pod Utrechtem, dostojny klasztor w Fuldzie, ucztę pogan w Szlezwiku, targi w Augsburgu i lokalną historię z południowej Italii. Ibrahim poświęcił miejsce nawet Irlandii, aczkolwiek opis tamtejszego polowania na wieloryby, choć szczegółowy, nie zmienił zdania współczesnych o tym obszarze.

Ibrahim przyznał, że był poruszony ogólnym brakiem czystości u napotkanych Franków, którzy, „nie dbając o stosowność, kąpią się tylko raz czy dwa razy do roku w zimnej wodzie. Nigdy nie piorą ubrań i chodzą w nich tak długo, dopóki nie staną się łachmanami”. Był zaskoczony, że golą sobie brody, które po prostu odrastały za każdym razem „szorstko i chropowato”. „Raz zapytano o to jednego z nich. Odpowiedział: »Włosy są zbędne. Jeśli wy usuwacie je z intymnych miejsc, to dlaczego my mamy hodować je na twarzach?«”. A jednak zdaje się, że podróżnik był pod wrażeniem wędrówki pośród tych interesujących ludzi, a szczególnie ich „ogromnego królestwa”. Pomimo zimna i surowego klimatu region obfitował w „ziarna zbóż, owoce i inne plony, strumyki, rośliny, trzody, drzewa, miód i wszelkiego rodzaju zwierzynę łowną”. Były tu kopalnie srebra i miecze ostrzejsze niż te w Indiach. Mieszkańcy okazywali posłuszeństwo „silnemu i walecznemu królowi, wspieranemu przez liczną armię”. Żołnierze byli tak odważni, że „woleli umrzeć, niż uciec”.

Pośród wszystkich stereotypów istniały pewne przesłanki, dzięki którym muzułmanie mogliby wykreować portret Franków inny od wspomnianego opisu opartego na wpływie klimatu na ich kulturę. Fakt, że tego nie uczynili i przez następne pięć stuleci powszechnie podsycali temat frankijskiego barbarzyństwa, tak samo jak łacinnicy opisywali barbarzyństwo „pogańskich Saracenów”, jest jednym z najmniej uchwytnych – chociaż przez to nie mniej katastroficznych – skutków wojen krzyżowych.

Islamska oikumene

Z perspektywy średniowiecznego islamu ziemie Franków były po trosze postrzegane tak, jak dzisiaj wielu ludzi na Zachodzie postrzega Bliski Wschód. W oczach średniowiecznych muzułmanów Europa Zachodnia była bardzo ubogim, można powiedzieć, że wręcz „rozwijającym się” regionem na obrzeżach świata. Zamieszkiwali ją fanatyczni wojownicy, zwolennicy zacofanej wiary, a jej gospodarka oferowała tylko tanie surowce i materiały. Miała dość ciekawą architekturę i obyczaje, ale nic poza tym. Z kolei islamski świat wydawał się wzorem cywilizacji: bogaty, uporządkowany, oświecony, majestatyczny i chroniony przez litościwego Boga.

Porównanie to jest poniekąd niesłuszne. Świat islamski około 1050 roku obejmował o wiele większy obszar niż łacińskie chrześcijaństwo (mapa 2). Nawet jeśli przyjmiemy szersze granice łacińskiego chrześcijaństwa, na przykład od Austrii do Irlandii, wyłączając Skandynawię i sporne ziemie graniczne z Bizancjum oraz islamem, obszar ten obejmował około 1,7 miliona kilometrów kwadratowych. To tylko ułamek powierzchni dar al-islam, nawet w jego okrojonej wersji, rozciągającego się od Al-Andalus do Iranu, wyłączając przy tym graniczne ziemie w Azji Środkowej, Azji Południowej, tereny Kaukazu i Afryki. Całość rozciągała się na trzech kontynentach, obejmując około 12 milionów kilometrów kwadratowych. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że strefa saharyjska Afryki Północnej i Półwysep Arabski były słabo zaludnione i odległe, świat islamski i łacińskie chrześcijaństwo nadal pozostają względem siebie nieporównywalne.

Mapa 2. Świat śródziemnomorski, około 1050 roku naszej ery © 2013 Elisabeth Alba.

Najważniejszym wyznacznikiem cywilizacji było miasto i – w przeciwieństwie do zachodniej Europy – na obszarach islamu istniało ich wiele: niemal wszędzie tam, gdzie ziemia umożliwiała założenie stałej ludzkiej osady. Jak sugeruje wiele wspomnianych świadectw podróżniczych, w przededniu krucjat muzułmanie musieli znać kilka większych europejskich miast, takich jak Rzym, oraz mniejszych, jak Rouen, Moguncja, Praga i Kraków. Do tego należy dodać miejsca nieco mityczne, takie jak Paryż, i kilka morowych osad, takich jak Wenecja.

Jednak raczkujące w średniowiecznej Europie życie miejskie było niczym w porównaniu z tym na średniowiecznym Bliskim Wschodzie. Region ten stanowił jeden z najbardziej zurbanizowanych na świecie, obejmując nie tylko pojedyncze miasta, lecz także całe ich sieci. Bliski Wschód był, co zabrzmi jak archeologiczny frazes, „kolebką cywilizacji”, i to tutaj powstał pierwszy w historii ludzkości złożony system miejski. Od IV tysiąclecia przed Chrystusem miejska kultura starożytnego Bliskiego Wschodu miała ogromne możliwości rozwojowe. Do epoki krucjat w II tysiącleciu naszej ery ten średniowieczny region nie tylko był dziedzicem starożytnych miast jak Jerozolima, Aleppo czy Damaszek, ale przejawiał również gotowość do własnej miejskiej ekspansji i zakładania nowych ośrodków, takich jak metropolia Bagdadu, założona w 762 roku, i Kairu z 969 roku. Do tego należy dodać islamskie miasta poza Bliskim Wschodem, takie jak Tunis w północnej Afryce i Kordoba w centrum Al-Andalus.

Ponadto tereny zamiejskie kultury islamskiej cechowała rozbudowana hierarchia rozsianych, współzależnych osad o różnej wielkości i pełniących różne funkcje. W roku 1050 osady te składały się na regionalne sieci. Perskie, hellenistyczne, rzymskie oraz inne wzorce urbanistyczne przekształciły się po wielkich islamskich podbojach z VII wieku. Struktury te, powiększone o nowo wybudowane miasta, stały się odbiciem islamskich ideałów urbanistycznych. Bazując na wspólnej rzymskiej spuściźnie, wiele miast średniowiecznego świata islamskiego dzieliło z miastami z łacińskiego chrześcijaństwa szereg cech wyglądu, układu i funkcji. Jednak ukształtowane przez inne klimaty, wieki islamskiej historii oraz wymogi islamskiego prawa i instytucji muzułmańskie miasta częściej pokazywały oblicze odmienne od miast łacińskiego Zachodu. Na przykład większość domostw w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie była zbudowana z cegły mułowej. Kamień był zwykle zarezerwowany dla architektury mającej wyraźnie pokazać siłę islamu: meczetów, pałaców, fortyfikacji i rynków. Drewno stosowano rzadziej.

Islamskie miasta z reguły były znacznie większe. Szczegółowe liczby dotyczące populacji pozostają w sferze domysłów, jednak można powiedzieć, że około 1050 roku główne miasta islamu liczyły po setki tysięcy mieszkańców. W łacińskim chrześcijaństwie były to dziesiątki tysięcy. Bagdad u szczytu rozwoju pod koniec IX wieku mógł liczyć 800 000 mieszkańców, a nowo powstały Kair i jego przedmieścia około połowę tej liczby. W Kordobie mieszkało co najmniej 100 000 ludzi, może więcej7. W świecie chrześcijańskim, co mógł zweryfikować Harun ibn Jahja, jedynie Konstantynopol, stolica greckiego cesarstwa bizantyńskiego, zbliżała się do skali wielkich miast islamskich, z liczbą mieszkańców sięgającą około pół miliona. Na łacińskim Zachodzie, gdzie urbanizacja dopiero zaczynała się podnosić z upadku życia miejskiego w późnym cesarstwie rzymskim, główne miasta nigdy nie osiągały wielkości średnich ośrodków islamskich. W 1050 roku nawet tak słynne metropolie jak Rzym, Mediolan czy Kolonia mogły się poszczycić populacją jedynie od około 30 000 do 40 000 mieszkańców. W 1100 roku Paryż i Londyn osiągały być może po 20 000. Islamska Jerozolima, dla muzułmanów senne, chociaż święte prowincjonalne miasto liczące od około 20 000 do 30 000 mieszkańców, Frankom mogła wydawać się bardzo ludna, gdy przybyli tam w 1099 roku.

Miasta i miasteczka islamu różniły się pod względem swoich funkcji: były to ośrodki handlowe, święte miasta, węzły transportowe, garnizony, okręgi administracyjne albo ich kombinacje. Niezależnie od tego, władza powiązana była z miastami. Koczowniczy zdobywcy ukształtowali historię islamskiej cywilizacji w kluczowych momentach, ale dokonali tego dzięki masowemu opuszczaniu swych pustynnych oraz górskich domostw i osiedleniu się w ośrodkach miejskich. Wiejska posiadłość należąca do pana, podpora średniowiecznego Zachodu, w świecie islamskim występowała rzadko. Miasta przyciągały bardzo różnych ludzi. Rozległe sieci handlowe, naukowe i pielgrzymkowe oznaczały, że każde prosperujące miasto mogło stać się mikrokosmosem stanowiącym odzwierciedlenie całej oikumene.

Średniowieczny świat islamu był zatem bardziej różnorodny niż zachodnia Europa. W jego miastach tłoczyli się muzułmanie, żydzi i chrześcijanie różnych wyznań – wolni mężczyźni i kobiety, ale także niewolnicy. Byli tu kupcy, pielgrzymi, żebracy i żołnierze. Mogli to być Arabowie, Persowie, Turcy, Kurdowie, Grecy, Słowianie, Afrykanie, a nawet Irlandczycy; pochodzący ze świata islamskiego i spoza niego. Ta różnorodność stanowi być może najlepsze świadectwo imperialnego, kulturowego oraz gospodarczego powodzenia islamu.

Po części dzięki większemu terytorium świat islamski mógł się poszczycić większym bogactwem. Zarówno w zachodniej Europie, jak i w świecie islamskim społeczeństwa opierały się na kulturze rolniczej, a ziemia i przychody z niej (oraz żywność) wyznaczały centralną oś, wokół której toczyło się życie. Średniowieczny Bliski Wschód miał przewagę w postaci obszernych, świetnie nawodnionych i intensywnie uprawianych równin napływowych, takich jak w Mezopotamii lub dolinie Nilu. Mimo że zachodnia Europa i Bliski Wschód były związane ze sobą morskimi i lądowymi sieciami handlowymi, przewaga handlowa zdecydowanie należała do świata islamskiego. Dzięki wymianie opartej na stosunkowo stabilnej i jednolitej złotej walucie – dinarze, kupcy z Bliskiego Wschodu zdominowali transregionalny handel towarami luksusowymi, między innymi przyprawami, lekami i ubraniami ze Wschodu, a także futrem, drewnem oraz przede wszystkim niewolnikami z północy i zachodu. Ponadto wszelki handel, podobnie jak i polityka, ostatecznie sprowadza się do spraw lokalnych. W świecie islamskim oraz na łacińskim Zachodzie wymiana lokalna utrzymywała tętniącą życiem gospodarkę w wiejskich zapleczach miast, zatem populacje wiejskie nigdy nie były całkowicie odcięte od życia miejskiego. Ze wsi do miast dostarczano głównie żywność, w tym zboże (szczególnie pszenicę, ale także jęczmień i proso), trzcinę cukrową, oleje spożywcze, owoce, orzechy i warzywa oraz niektóre podstawowe surowce, takie jak bawełna, wełna, opał i barwniki. W przeciwieństwie do lokalnych rynków łacińskiego chrześcijaństwa ekonomia świata islamskiego odgrywała znaczącą rolę dla populacji koczowniczych: Beduinów i Berberów, a potem, na Wschodzie, dla Kurdów, Turków i Turkmenów. Oprócz tradycyjnych towarów koczowniczych, jak żywy inwentarz (na ubój i do pracy), skóry zwierzęce i wyroby mleczne, ludność ta oferowała również usługi, włącznie z „ochroną” osad znajdujących się daleko od bezpiecznych stref i eskortę karawan, oraz stanowiła znaczącą siłę militarną dla państw i państewek tworzących polityczną mapę islamskiej oikumene.

Koło sprawiedliwości

Polityczna mapa świata islamskiego około 1050 roku nie była jednolita. Poszczególni władcy nie tylko rządzili określonymi obszarami dar al-islam (czego można się spodziewać po tak dużym obszarze), ale pełnili także różne funkcje. Niemniej jednak w muzułmańskiej strukturze władzy istniały przynajmniej ideał politycznej jedności oraz poczucie wspólnego celu. Ideał ten jest być może najściślej ujęty w koncepcji zwanej „Kołem sprawiedliwości” lub „Kołem równości”, reprezentującej cykl współzależności, która podtrzymywała królestwo i którą często przedstawiano graficznie w formie koła (fot. 3). Chociaż koncepcja ta wywodzi się z preislamskiego Bliskiego Wschodu, odwoływano się do niej w całej islamskiej historii: przed okresem krucjat, w trackie wypraw krzyżowych i po nich, w językach arabskim, perskim, tureckim, od jednego krańca świata islamu do drugiego. Zwięzłą jej wersję stanowi wczesna maksyma pochodząca ze średniowiecznego tekstu arabskiego, będącego prawdopodobnie cytatem z perskiego źródła:

Nie ma władcy bez armii;

Nie ma armii bez przychodów;

Nie ma przychodów bez uprawy ziemi;

Nie ma uprawy ziemi bez sprawiedliwości i dobrego zarządzania8.

Gdyby jakakolwiek część cyklu stała się nieefektywna, cały mechanizm państwowy zatrzymałby się. W owym cyklu każdemu było przypisane określone miejsce i zadanie do wykonania. Zadanie władcy polegało na utrzymaniu sprawiedliwości i dobrych rządów. Z języka maksymy wynika moralne dobro rządów, a z tego, że dobrzy władcy będą kierować się prawem islamskim i wytycznymi jego interpretatorów – dobro ulemów, czyli uczonych teologów.

W 1050 roku jedną z najstarszych instytucji władzy był urząd kalifa (khalifa). Po śmierci proroka Mahometa w 632 roku kalif był uznawany za jedynego władcę muzułmańskiej społeczności, następcę Proroka, ale nie za Niego samego. W praktyce jednak wielu muzułmanów kwestionowało pretensje poszczególnych pretendentów lub rodów. Najbardziej znana sprawa tego typu dotyczyła popleczników kuzyna Proroka, Alego, który uważał, że tylko on i jego potomkowie są prawowitymi spadkobiercami Mahometa i stąd też zwolennicy czcili ich jako swych religijnych przywódców, imamów. Grupa ta, stronnicy Alego (shiʿatʿAli), stała się znana pod nazwą szyitów. Z czasem zaś sami szyici mieli doczekać się powstania skonfliktowanych ze sobą linii imamów, jak w X wieku w przypadku ruchu zwanego izmailizmem.

Po śmierci Mahometa jego najbliżsi stronnicy musieli wybrać kogoś, kto najlepiej poprowadziłby raczkującą społeczność muzułmańską zgodnie z przykładem życia Proroka (sunna