Krąg Literacki PODIUM. Studium socjologicznoliterackie - Krzysztof Huszcza - ebook

Krąg Literacki PODIUM. Studium socjologicznoliterackie ebook

Krzysztof Huszcza

0,0

Opis

Książka jest pierwszą monografią istniejącej do dzisiaj i prowadzącej intensywną działalność literacką i kulturotwórczą grupy o nazwie Krąg Literacki PODIUM wywodzącej się z Dolnej Austrii. Ukonstytuowała się ona w 1971 roku, ale dyskusje nad jej powstaniem, stanowiące kwintesencję szerszych polemik światopoglądowych różnych generacji na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, trwały już wcześniej. Ich ślady można odnaleźć w życiorysach pisarzy, którzy zdecydowali się związać swoją przyszłość z tym gremium. Dzięki temu kierunkowi badań opis poświęcony jednemu tylko ugrupowaniu zyskał wielowymiarową głębię i stanowi studium większej części sceny literackiej powojennej Republiki Austriackiej. Ponieważ aspiracje pisarzy związanych z Dolną Austrią ewoluowały w kierunku szerokiego otwarcia ugrupowania na kwestie związane z kulturą całego kraju, jego sąsiadów, a następnie nawet najodleglejszych zakątków świata, w rozprawie ukazano przemianę stowarzyszenia regionalnego w gremium o ambicjach międzynarodowych. Wśród tych wątków niebagatelną część stanowią kwestie polskie, co udowadnia opracowanie polskich motywów w dorobku twórców z Kręgu oraz bardzo obszerna bibliografia przekładów ich tekstów na język polski.

Rozprawa budzi respekt, a nawet podziw, dla kompetencji, dojrzałości ujęcia, a przede wszystkim benedyktyńskiej pracowitości i akrybii filologicznej Autora. Jest cenna i na pewno ważna zarówno dla czytelnika polskiego, jak i austriackiego. Pozyskane dane zostały ułożone w sensowną, przejrzystą całość. Chciałabym również podkreślić oryginalność studium, gdyż jest to pierwsza naukowa i to tak szeroko zakrojona monografia tego ugrupowania literackiego.

Prof. dr hab. Maria Kłańska

Dr Krzysztof Huszcza jest historykiem literatury, adiunktem w Instytucie Filologii Germańskiej Uniwersytetu Wrocławskiego, specjalistą w zakresie historii kultury i literatury Austrii oraz polsko-austriackich związków kulturowych. Studiował na Uniwersytecie Wrocławskim, gdzie obronił dysertację poświęconą Ottonowi Forstowi de Battaglii. Był wielokrotnym stypendystą DAAD w Bochum oraz OeAD i Austriackiego Towarzystwa Literackiego w Wiedniu. W Instytucie Filologii Germańskiej jest kierownikiem Pracowni Przekładu Tekstów Literackich. Założyciel, redaktor i współredaktor czasopism oraz serii wydawniczych, redaktor monografii zbiorowych (m.in. o pisarstwie Petera Turriniego i Petera Handkego) i licznych edycji tekstów literackich, tłumacz prozy i poezji.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 1736

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




 

 

Wezwanie do gromadzenia zapasów

 

Przyjaciele

nadchodzą chude lata

gromadźmy słowa

przymiotniki przydawki

 

(po ususzeniu dłużej nadają się do użytku)

 

Zbierajcie

Przyjaciele bądźcie pilni

jakże wdzięczni będziecie

w dniach głodu

za odrobinę

suchej mowy

 

Ilse Tielsch-Felzmann, Aufruf zur Vorratshaltung, 19761

 

 

 

Od autora

Celem przyświecającym mi w trakcie pisania niniejszej książki było przedstawienie historii Kręgu Literackiego PODIUM i nakreślenie społeczno-historycznych uwarunkowań, mających wpływ na jego powstanie i rozkwit.

Pierwotnie grupa literacka składająca się z pisarzy działających przede wszystkim na rzecz Dolnej Austrii posługiwała się pełniejszą nazwą, w której wymieniano zamek Neulengbach ‒ pierwszą siedzibę. Nazwa ta brzmiała Literaturkreis PODIUM Schloß Neulengbach. Oficjalna działalność ugrupowania rozpoczęła się w 1971 roku i trwa do dzisiaj, co już jest swoistym fenomenem, ale koncepcja jego założenia kiełkowała już w późnych latach sześćdziesiątych XX wieku. Ponieważ grupa interesowała mnie nie tylko jako zjawisko literackie, starałem się opisać jej historię możliwie szeroko, na podstawie zarówno dostępnych publikacji, jak i świadectw dotyczących jej poszczególnych członków oraz archiwalnych materiałów ich działalności.

Aby bardziej precyzyjnie nakreślić obszar badawczy, mój opis rozpocząłem od przedstawienia obowiązującej terminologii oraz różnych sposobów klasyfikowania grup literackich, stanowiących szczególny rodzaj grup społecznych. W pierwszym rozdziale, zawężając rozległą tematykę do cech i wartości potrzebnych do opisu zjawiska, jakim jest PODIUM, jedynie aluzyjnie odnoszę się do meritum mojej monografii, by w kolejnej części książki bardziej konkretnie, już w odniesieniu do ugrupowania z Neulengbach, nakreślić tło historyczno-literackie powojennej Austrii. Spośród wielu zdarzeń i faktów starałem się wyłuskać szczególnie te, które bezpośrednio odnoszą się do bohaterów monografii, a że ich udział w działalności sceny literackiej Drugiej Republiki był niebagatelny, odnalazłem wiele śladów świadczących o tym, że ziszczenie ich marzenia o własnym stałym miejscu w literackim świecie, a następnie przeistoczenie grupy w stowarzyszenie o zasięgu ponadregionalnym z rozległymi koneksjami z ludźmi i literaturą państw sąsiednich, a nawet całego świata, odbyło się w procesie naturalnej ewolucji. Powiązania społeczne pisarzy, które odcisnęły piętno na formach ich współdziałania, przynosiły efekty w postaci licznych inicjatyw, odczytów i publikacji, nowych kontaktów i przyjaźni. Ponieważ grupa szybko się rozrastała, na jej liście osobowej widnieje około 300 nazwisk osób, które przewinęły się dotąd przez jej szeregi. Ich krótkie biogramy również stanowią integralną część mojego opracowania.

Historia ugrupowania została przeze mnie opisana w sposób tradycyjny, wyszedłem bowiem z założenia, że chronologiczny układ kolejnych etapów przemian w PODIUM w najlepszy sposób ukaże jego specyficzną krzepnącą strukturę. Ponieważ w momencie powstawania grupy centralną kwestią pozostawały doświadczenia, relacje społeczne, przekonania i plany tworzących ją ludzi, poświęciłem im osobne podrozdziały, kładąc w nich główny akcent na pobudki, którymi się kierowali, biorąc na siebie trud organizacji nowej przestrzeni, przeznaczonej w przyszłości również dla innych twórców. W dalszych partiach tekstu sporo miejsca zarezerwowałem dla opisu form działalności grupowej, zarówno wydawniczej, jak i pozawydawniczej, oraz nakreślenia ich wyjątkowości w kontekście literackiej sceny Austrii.

Ze względu na fakt, że swoją pracą chciałem przybliżyć działalność PODIUM polskim czytelnikom, wyodrębniłem polskie motywy w twórczości autorów wchodzących w skład ugrupowania oraz przeprowadziłem analizę polskiej recepcji ich utworów. Obszerna bibliografia tej recepcji jest najlepszym potwierdzeniem licznych powiązań pomiędzy kulturą austriacką i polską. Całość monografii uzupełnia kalendarium działalności kręgu, wraz z ważnymi dokumentami określającymi jego funkcje, i duża część bibliograficzna z podziałem na poszczególne obszary tematyczne.

Należy nadmienić, że Krąg Literacki PODIUM to gremium stale działające, a więc jego historia kreślona przeze mnie na kartach tej monografii ma charakter otwarty.

Niewiele książek o tematyce historycznej lub społecznej powstaje jako efekt pracy jednej osoby. Świadomy tego chciałbym wyrazić wdzięczność wszystkim, którzy w sposób bezpośredni lub pośredni przyczynili się do powstania mojej monografii.

Temat, któremu poświęciłem wiele lat pracy, narodził się podczas rozmów z profesorem Edwardem Białkiem i nawiązuje do jego wcześniejszych naukowych eksploracji. To jemu zawdzięczam ukierunkowanie moich badań, a przede wszystkim wiele interesujących dyskusji i cennych rad, których zawsze chętnie mi udzielał.

Obaj z profesorem Białkiem jesteśmy uczniami zmarłego niedawno profesora Norberta Honszy, w jego zespole rozpoczynaliśmy naszą naukową przygodę, nie sposób więc nie wspomnieć, że socjologiczne zjawiska w literaturze, do których należą między innymi grupy literackie, to jeden z tropów badawczych naszego nauczyciela.

Serdecznie dziękuję osobom tworzącym obiekt moich badań ‒ członkom Kręgu Literackiego PODIUM. Nigdy nie odmówili mi wglądu do swoich prywatnych archiwów i dzielili się ze mną radością w odkrywaniu zapomnianych historii. Wielu pisarzy pomogło mi dotrzeć do trudno dostępnej literatury, przede wszystkim do najnowszych, często nawet nieopublikowanych utworów. Czuję się w obowiązku wymienić ich wszystkich z nazwiska, by podkreślić, jak ważne dla tworzenia tej monografii było ich zaufanie i wsparcie: Georg Bydlinski, Manfred Chobot, Ernst David, Christl Greller, Marianne Gruber, Sabine M. Gruber, Joachim Gunter Hammer, Margarethe Herzele, Nils Jensen, Beatrix Kramlovsky, Gregor M. Lepka, Dorothea Macheiner, Barbara Neuwirth, Gabriele Petricek, Mechthild Podzeit--Lütjen, Elisabeth Schawerda, Katharina Riese, Erich Schirhuber, Julian Schutting, Waltraud Seidlhofer, Christian Teissl, Ilse Tielsch, Cornelia Travnicek, Sylvia Unterrader, Hannes Vyoral, Richard Wall, Peter Paul Wiplinger i Eleonore Zuzak. Niestety kilka osób z tego grona odeszło już na zawsze, ale moja pamięć o nich na zawsze pozostanie żywa.

Długie rozmowy z przedstawicielami ugrupowania nie tylko umożliwiły rekonstrukcję wydarzeń związanych z tym środowiskiem, ale pozwoliły także nakreślić tło historyczne i uchwycić często trudno dostrzegalne niuanse, o których milczy współczesne literaturoznawstwo: z nestorką grupy, Ilse Tielsch, odbyliśmy kilka rozmów wielkiej wagi przede wszystkim ze względu na fakt, że pisarka była świadkiem narodzin PODIUM. Równie wdzięczny jestem kolejnym prezesom Kręgu: Marianne Gruber, Manfredowi Chobotowi i Nilsowi Jensenowi. Podzielili się oni ze mną swoją wiedzą i opiniami z zakresu zarządzania PODIUM, co było bardzo cenne. Osobą łączącą wiele kolejnych etapów rozwoju grupy jest Hannes ­Vyoral i to on dbał zawsze, aby każde nowe wydanie, czy to czasopisma „Podium” czy też innych wydawnictw Kręgu, dotarło do mnie w odpowiednim czasie. Dziękuję za jego wsparcie i wieloletnią współpracę. Dziękuję także Christianowi Teis­slowi, którego rozległa wiedza germanistyczna była dla mnie inspiracją, a wyniki jego badań często splatały się z moimi własnymi poszukiwaniami.

Swoimi radami, a także zasobami swoich domowych bibliotek dzielili się za mną naukowcy z różnych polskich ośrodków naukowych. Szczególnie wdzięczny jestem profesorom Stefanowi H. Kaszyńskiemu i Krzysztofowi A. Kuczyńskiemu. Obaj wielokrotnie pomagali mi w odnalezieniu rzadkich książek i artykułów rozsianych po różnych trudno dostępnych czasopismach.

Prowadząc systematyczną kwerendę w archiwach i bibliotekach, spotkałem wiele osób dobrze znających ich zasoby, których bardzo pozytywne nastawienie do moich badań i pomoc były nieocenione. Dziękuję zatem między innymi pracownikom Austriackiej Biblioteki Narodowej w Wiedniu, szczególnie wiedeńskiego Archiwum Literatury Austriackiej, pracownikom Działu Kultury i Nauki rządu kraju związkowego Dolna Austria, w tym szczególnie Ośrodka Dokumentacji Literatury w Dolnej Austrii z St. Pölten, w którego zasobach odnalazłem liczne nieznane dotąd materiały na temat PODIUM.

Za wsparcie moich działań na terenie Austrii dziękuję przede wszystkim Federalnemu Ministerstwu Spraw Europejskich i Międzynarodowych oraz Austriackiemu Towarzystwu Literackiemu w Wiedniu. Dzięki tym instytucjom miałem możliwość przebywania na dłuższych stażach naukowych. Ambasadorom Republiki Austrii w Polsce, a szczególnie Ekscelencjom doktorowi Thomasowi M. Buchsbaumowi i doktorowi Wernerowi Almhoferowi, Konsulowi Republiki Austrii we Wrocławiu doktorowi Edwardowi Wąsiewiczowi i Austriackiemu Forum Kultury w Warszawie dziękuję za wieloletnie wspieranie moich wysiłków na rzecz propagowania literatury i kultury austriackiej w Polsce. Wyrażam wdzięczność Polsko--Niemieckiemu Towarzystwu Uniwersytetu Wrocławskiego za subsydium, które umożliwiło mi realizację części moich projektów.

Na koniec dziękuję pracownikom Wydziału Filologicznego, a szczególnie Instytutu Filologii Germańskiej Uniwersytetu Wrocławskiego ‒ moim Koleżankom i Kolegom.

Wrocław, maj 2022

1Ilse Tielsch-Felzmann, Aufruf zur Vorratshaltung. Wiersz pochodzi z tomu Regenzeit, München: Delp’sche Buchhandlung 1975, przedruk w: Ilse Tielsch-Felzmann, „Manchmal ein Traum der nach Salz schmeckt”. Gesammelte Gedichte (edition pen, Bd. 1), hrsg. von Helmuth A. Niederle, Wien: Löcker Verlag 2011, s. 146. Jeśli w tekście nie zaznaczono inaczej, wszystkich przekładów dokonał autor niniejszej monografii.

1.Terminologia

1.1.Wyodrębnienie pojęcia grupy społecznej

Jak zauważył Stefan H. Kaszyński „historia literatury w odróżnieniu od socjologii uznaje i sankcjonuje jedynie grupy literackie o określonym profilu i programie (…)”1. Efemeryczny i nieformalny charakter wielu zbiorowości twórców sprawia, że tylko nieliczne z nich znajdują trwałe miejsce w świadomości odbiorców tekstów literackich i to zazwyczaj po osiągnięciu przez nie formy trwalszej, a więc po przekształceniu się na przykład w stowarzyszenia. By nie pominąć więc grupy, która nie wypracowała jednoznacznej linii działań, bądź uznała, że określenie ścisłych zasad jej funkcjonowania może skutkować pewnymi ograniczeniami, należy wykorzystać dotychczasowe osiągnięcia nauki o społeczeństwie.

Aby rozpocząć rozważania nad grupą jako zjawiskiem społecznym, trzeba najpierw ustalić kryteria jej wyodrębnienia jako osobnego przejawu życia wspólnotowego. Już na wstępie należy nadmienić, że pomimo długoletnich badań poświęconych temu zagadnieniu, zdefiniowanie grupy ze względu na wieloaspektowość pojęcia jest zadaniem niezwykle skomplikowanym. Wystarczy w tym miejscu wspomnieć o wielkiej liczbie możliwości klasyfikacyjnych, o czym pisał Piotr Sztompka. Swoje wywody w dużej mierze oparł on na wynikach badań znamienitego współczesnego socjologa, zmarłego w 2003 roku amerykańskiego laureata Nagrody Nobla w tej dziedzinie, Roberta K. Mertona, który opracował zestawienie zawierające aż dwadzieścia sześć kryteriów klasyfikacji grup2. Za najważniejsze z nich Sztompka uznał: liczebność, trwałość, sposób rekrutacji członków, intensywność uczestnictwa, charakter korzyści z uczestnictwa w grupie, stopień zorganizowania grupy i psychologiczną relację jednostki do grupy3. Złożoność problemu wynika również z tego, że wszystkie te kryteria mogą być stosowane jednocześnie lub wybiórczo, co tworzy różne mapy typologiczne i charakterystyki zbiorcze. Grupy społeczne przez długi okres stanowiły centralny obiekt badań socjologicznych i do tego stopnia fascynowały badaczy, że reprezentowana przez nich dyscyplina nazwana została w końcu „nauką o grupach”4, jak jednak zauważa Barbara Szacka, badania przekrojowe lub próby porównawcze na ich temat nie zostały dotąd przeprowadzone. O ile bowiem początkowo socjologia koncentrowała się na społeczeństwie w wymiarze makro, o tyle w późniejszym okresie okazało się, że pojęcie „społeczeństwo” nie do końca odpowiada potrzebom badań nad nowoczesnymi i skomplikowanymi jego formami. Dotąd stosowano bowiem niezwykle szerokie definicje grup społecznych. Szacka przytacza dwie, opracowane przez Stanisława Ossowskiego i Pawła Rybickiego, którzy do grup społecznych zaliczyli: „(…) klasę społeczną i zbiorowość religijną, jak i rodzinę, zarówno wspólnotę wiejską, jak i stowarzyszenie sportowe lub partię polityczną, zarówno grupę zawodową i klub towarzyski, jak i plemię pierwotne i naród nowoczesny (…)”5 (Ossowski), „(…) ród, plemię, naród, gmina wyznaniowa, towarzystwo naukowe, klasa szkolna, tłum rewolucyjny ‒ słowem wszelka zbiorowość społeczna, mała czy wielka, jaką można tylko spotkać w życiu”6 (Rybicki). Natomiast jedną z najbardziej kompaktowych (a przez to być może tym chętniej wykorzystywaną jako wyjściową), jednakże paradoksalnie jeszcze szerszą niż poprzednie (klasyczną już) definicję grup społecznych zaproponował niemiecki socjolog Friedhelm Neid­hardt. Stwierdził on: „Grupy [społeczne ‒ K.H.] to systemy osobistych relacji [Beziehungen]”7. To na tej właśnie teorii oparli swoje wywody uczeni biorący udział w projekcie Neidhardta starającego się na początku lat osiemdziesiątych wypełnić lukę w badaniach naukowych, której przyczyny upatrywał w fakcie, że socjologia grupy nie wyodrębniła się jako osobna specjalność, przez co nie wykształcił się zespół specjalistów zdolnych do opisu zjawiska. O szerokim spojrzeniu Neidhardta na omawianą dziedzinę świadczy krytyczna wypowiedź, w której odnotował charakterystyczne dla czasu przełomu w socjologii ścieranie się ze sobą dwóch tradycji (nie wymienił ich z nazwy) europejskiej i północnoamerykańskiej:

Socjologia specjalizowała się (…) z jednej strony w strukturach większego formatu, z drugiej strony w mikroprocesach codziennej działalności człowieka. W ostatnich dziesięcioleciach motywy badawcze i programy dociekań naukowych dla jednej z tych specjalizacji powstawały w oparciu o teoretyczno-systemowe modele struktur, a dla drugiej na podstawie symboliczno-interakcjonistycznie zorientowanych modeli działań. Wszystkie struktury, znajdujące się pomiędzy obydwoma zakresami i częściowo łączące je w praktyce ‒ począwszy od klik, band, „kręgów” socjalnych, aż po kluby oraz zrzeszenia ‒ omawiano jedynie na marginesie innych badań i pomimo licznych wczesnych oznak zainteresowania (…) należy również odnotować prawie całkowity brak teoretycznych rozważań na ten temat8.

Dostrzeżona luka stała się sygnałem do wyznaczenia postulatów badawczych, które w znacznym stopniu zdeterminowały kierunki eksploracji naukowej we wspomnianym projekcie.

Prawdopodobnie ze względu na uniwersalny charakter definicji Neidhardta, to na niej właśnie oparł ponad piętnaście lat później swój wywód niemiecki germanista Rainer Kolk. W jej uzupełnieniu podkreślił specyficzny charakter nowoczesnego społeczeństwa, niestanowiącego hierarchicznego układu i tworzącego subsystemy niemogące substytuować wzajemnie:

(…) Indywidualność ich członków, ich uczucia, interesy, cele, nie tylko jest tolerowana, ale wręcz eksponowana i z reguły nie jest postrzegana jako potencjalny czynnik wykluczenia. To z kolei uzasadnia odgraniczenie ‒ w celach klasyfikacyjnych ‒ od systemów innego typu, które w tym przypadku zyskują na znaczeniu9.

Wzorem Neidhardta Kolk przywołał w tym miejscu metodę innego niemieckiego socjologa, Niklasa Luhmanna, który dla rozróżnienia grupy od stowarzyszeń wprowadził pojęcie bezpośredniości związków pomiędzy jej członkami, charakteryzujące się między innymi tak zwaną komunikacją face to face 10. Rozgraniczając grupy od organizacji, Luhmann powoływał się na dyfuzję w związkach pomiędzy członkami tej pierwszej struktury. Ponadto według tego badacza od „prostych systemów społecznych” grupę różni trwałość jej egzystencji11.

Przy całym swoim krytycznym nastawieniu do idealistycznej, ogólnej teorii Luhmanna12 Neidhardt w swoich rozważaniach wstępnych (w których podsumował również wyniki prac swoich współpracowników) zwraca uwagę na jej ostatni zapis, odnotowując, że ma on duże znaczenie dla uszczegółowienia definicji grupy:

Fakt, że grupy w odróżnieniu od zjawiska spotkań mogą przetrwać i tym samym posiadają więcej czasu, daje im szansę bycia czymś więcej niż „tylko zwykłym zbiorem procesów” (R.[ené] König): zyskują strukturę, wytwarzają systemy reguł, wyostrzają granice wewnętrzne i zewnętrzne, umożliwiają wykształcenie kapitału wzajemnego zaufania i tym samym rozwijają to, co H.[artmann] Tyrell określa „nośną zasadą systemowego typu, którym jest grupa”, mianowicie „poczucie wspólnotowe” [Zusammengehörigkeit], względnie dla każdego członka osobno „poczucie przynależności” [Zugehörigkeit]13.

W tym miejscu warto ponownie odwołać się do ustaleń dokonanych przez Barbarę Szacką, która z perspektywy ćwierćwiecza dzielącego jej konkluzje od wniosków Neidhardta, zauważyła, że grupa społeczna jako pojęcie utraciła w pewnym momencie swoją pozycję wśród głównych zagadnień współczesnej socjologii, co owocuje częstym pomijaniem jej w opracowaniach zarówno o charakterze encyklopedycznym, jak i podręcznikowym. Nie oznacza to jednak, że całkowicie zniknęła ze współczesnych programów badawczych, a jedynie zmieniła swój charakter, również w przypadkach gdy grupa przechodzi na inny poziom funkcjonowania. Na przykład ‒ jak odnotowała Szacka ‒ definicję „celowe grupy formalne” zastąpiono określeniem „organizacje”, które zdominowało część dociekań badawczych do tego stopnia, że uzyskało odrębność, tworząc osobny dział socjologii, a nawet osobną dyscyplinę nazwaną nauką o organizacji. W dodatku terminem „grupa społeczna” zaczęto określać prawie wyłącznie małe grupy, a jednocześnie zaprzestano podejmowania prób uniwersalnych klasyfikacji grup w szerokim ujęciu. Badacze skupili swoją uwagę „(…) na tym, co dzieje się wewnątrz małych grup, postrzeganych najczęściej jako mikrostruktury społeczne. Współcześnie zainteresowanie małymi grupami i badanie zachodzących w nich procesów ‒ zarówno za pomocą obserwacji uczestniczącej, jak i różnego rodzaju eksperymentów ‒ tworzy jeszcze jedno pogranicze socjologii i psychologii społecznej”14. Kierunki badań współczesnej socjologii potwierdziły więc zasadność założeń Friedhelma Neidhardta i uczonych biorących udział w jego projekcie, do dzisiaj stanowiących zbiór reguł, którymi chętnie posiłkują się autorzy monograficznych opracowań dotyczących małych grup społecznych. Nie miejsce tutaj na szerokie omawianie większości jego teorii, chciałbym jednak zwrócić uwagę na kilka z nich, ze względu na otwierające się możliwości wykorzystania ich do rozpoznania i określenia interesującego nas obszaru badawczego.

Neidhardt zauważa, że paradoksalnie dla lepszego zrozumienia swoistości grupy, jej dynamiki i procesów stabilizacyjnych, potrzebna jest antymateria, czyli odbicie grupy w otoczeniu. To fundamentalna kwestia także dla procesu pozyskania lub odrzucenia potencjalnych członków ugrupowań. W tym znaczeniu „świat zewnętrzny ukazuje się przede wszystkim jako ogół osób niebędących członkami grupy”15, co w oczywisty sposób wzmacnia poczucie stanowienia grupy. Jej identyfikacja jednakże może być z tego tytułu utrudniona ze względu na różny stopień zaangażowania członków mogących poświęcać się jej sprawom całkowicie, połowicznie lub w jeszcze mniejszym stopniu, niewiele różniąc się w tym względzie od osób niebędących członkami, które nie chcą lub nie muszą identyfikować się ze wspólnotą, chociaż pośrednio mogą działać na jej korzyść. Neidhardt próbuje rozwiązać ten metodologiczny problem w sposób klasyczny, posiłkując się wczesnymi badaniami amerykańskiego socjologa, kryminologa i psychoterapeuty Lewisa Yablonsky’ego. Stwierdził on na podstawie obserwacji gangów młodzieżowych rozrastających się w szczególnych warunkach, że nowe struktury, w których z trzonem grupy sympatyzuje większa liczba osób, można określić mianem Near-Groups. Natomiast w miarę oddalania się ich od tego trzonu, spada również „stopień członkostwa”, czyli stopień powiązania osób współdziałających z określoną formacją16.

Neidhardt stawia także ważne pytania, uzmysławiające, jak wielki jest ten obszar, którego ledwie tutaj dotykamy. Przede wszystkim z jego własnych obserwacji dotyczących dokonań innych badaczy wynika, że przy określaniu typów konkretnych ugrupowań wykazują oni daleko posuniętą ostrożność w formułowaniu wniosków. Jednym słowem mamy do czynienia z problemem, który będzie jeszcze powracał na marginesie dalszych rozważań, a mianowicie braku użytecznego narzędzia do określania jednoznacznych granic grup i powiązanej z tym, wciąż otwartej kwestii członkostwa w grupie. Czasami bowiem gwałtowny rozwój grupy, powodujący niezwykły przyrost liczby członków, może w ekstremalnych przypadkach doprowadzić do zaburzenia bezpośrednich kontaktów wewnątrzgrupowych i rozrostu aparatu organizacyjnego, co uniemożliwia spełnienie postulatu Luhmanna. Neidhardt zadaje w tym miejscu retoryczne pytanie, czy taką strukturę można nadal nazywać grupą i pozostawia odpowiedź innym badaczom, sugerując im przy tym stopniowanie, czyli elastyczne stosowanie definicji grupy i ewentualne rozszerzanie jej w zależności od potrzeb empirycznych17. Ze względu na możliwość pojawienia się trudności interpretacyjnych, dopuszcza łączenie typów systemów i zaistnienie na przykład typów mieszanych, zawierających elementy grupy i organizacji, a także proponuje przetworzenie tych konstelacji przy zastosowaniu teorii „społecznych hybryd”. Z powodu wielkiej liczby możliwych do odkrycia wariantów, przewiduje konieczność nadawania im nazw własnych ‒ na przykład „quasi-grupa”18, „krąg społeczny” lub stosowanego już przez Lothara Krappmanna i Hansa Oswalda określenia: „splot relacji”19.

Wspominałem już o wielorakich możliwościach kategoryzacji grup. Można ją przeprowadzić między innymi na podstawie określenia „samoświadomości grupy” ‒ poziomu uświadomienia, że zanurzona jest w konkretnym otoczeniu i wynikających z tego pytań o jej własną kondycję: stopnia i zakresu obciążenia członków sprawami związanymi z działalnością grupową, a więc ingerencji grupy w intymną sferę każdej z osób znajdujących się w kręgu jej oddziaływań, hierarchiczności struktury, od prostego wyodrębnienia „przywódcy” lub kręgu osób posiadających legitymację do sprawowania rządów, zdefiniowania tych rządów jako autorytarne, demokratyczne lub anachroniczne20 i nadzoru nad poczynaniami pozostałych, stopnia ich chęci podporządkowania, gotowości do przejawiania postaw konformistycznych i odrzucenia skrajności zakwalifikowanych jako takie przez wspólnotę, aż po ewentualną konieczność posiadania we wspólnocie „kozłów ofiarnych”, zmuszonych pokutować za każde jej niepowodzenie, klownów, „moral specialists” lub grona w otwarty sposób prowadzącego dialog z przywódcą i w naturalny sposób stanowiącego przeciwwagę dla działań centralistycznych21. Ważnym osiągnięciem Neidhardta jest diagnoza, że w procesach grupowych uczucia członków podlegają zupełnie innej dynamice niż w przypadku uczuć towarzyszących ich funkcjonowaniu i działalności podejmowanej przez nich niejako na swój własny rachunek. Wydaje się, że ten sam problem dotyczy również zewnętrznych obserwatorów, którzy inaczej oceniają działalność na rzecz wspólnoty i już sam ten fakt uznają za godny uwagi, a inaczej osiągane przez jednostki sukcesy, niekoniecznie przekładające się na sukces społeczności. Należy wspomnieć, że rozumienie grup jako zbiorowości indywiduów kierujących się tym samym dążeniem ma sens jedynie przy ocenach niezwykle krótkich fragmentów ich historii, a praktycznie tylko momentu konstytuowania się grupy, gdy każdy z potencjalnych członków staje przed tym samym dylematem: czy spełnić wymogi akcesyjne, czy też raczej pozostać osobą niezależną22. Z drugiej strony, rozpatrując społeczne warunki powstawania grup, Neidhardt uważa, że:

(…) to, czy i w jakim stopniu zostaną wyostrzone i ustabilizują się granice wewnątrz i na zewnątrz systemów, czy powstaną podgrupy, typy członków implikujące rozwój form przywódczych i rozmaitych „figur grupowych”, czy ustalony zostanie podział prac, a także przeforsowane sformalizowanie wymienionych elementów strukturalnych ‒ tego nie da się wyczerpująco wyjaśnić z perspektywy wolności indywiduów i dynamiki własnej ich działalności na rzecz wspólnoty. (…) Grupy to systemy, w których to, co zostaje wniesione przez pojedynczą osobę, nie może być określane z pominięciem tego wszystkiego, co wnoszą pozostali23.

Pod presją wspólnoty uczucia członków ulegają bieżącej weryfikacji, są na nowo definiowane, interpretowane i uzyskują lub nie jej aprobatę. Jednakże horyzont emocji obejmuje zawsze takie same uczucia:

(…) miłość, wierność, poczucie taktu, wstyd, zazdrość o posiadane przez innych dobra i odnoszone przez nich sukcesy [Neid], zawiść z powodu sukcesów, czyichś zalet, wynikająca z uczucia odrzucenia danej osoby [Mißgunst], zazdrość o osoby, o ich uczucia [Eifersucht] ‒ to wszystko należy do materii, dzięki której grupy mogą zarówno rosnąć, jak i się rozpadać24.

Im ważniejszy cel stoi przed grupą, tym wyższy powinien być stopień podporządkowania tego, co indywidualne, i zjednoczenia uczuć oraz wysiłków ku temu, co wspólnotowe. Tym samym otwiera się nowa przestrzeń, o której Neidhardt pisze jako o „kulturze uczuć”, a później, nadając tym procesom szerszy wymiar, o socjologii kultury grup, i swoim zwyczajem stara się wyznaczyć jej granice, formułując pytania między innymi o idealizowany przez grupę obraz przyjaźni, o obowiązek i zakres wierności jej członków, o jej własną definicję „zła”. Jedna z autorek biorących udział w rzeczonym projekcie na temat socjologii grupy, Brigitta Nedelmann, postuluje w tym przypadku „powiązanie emocji, norm i instytucjonalnego kontekstu”25. Nasuwa się w tym momencie skojarzenie z trzema typami źródeł spójności grupy zaproponowanymi przez Roberta Mertona, mogącymi wynikać z czynników kulturowych, organizacyjnych i strukturalnych. Pierwsza kategoria polega na przyjmowaniu przez członków grupy i uznawaniu za swoje norm i zasad, którymi kieruje się ich środowisko zewnętrzne. Organizacyjna podstawa spójności grupy opiera się na współdziałaniu członków grupy w celu osiągnięcia celów zarówno każdego z członków, jak i ich zbiorowości. Strukturalna podstawa wynika z opozycji grupy własnej w stosunku do grup obcych26. Wedle Barbary Szackiej przy tworzeniu grup i podtrzymywaniu ich funkcji ludzie kierują się „wzajemną atrakcyjnością członków” oraz „korzyściami i satysfakcją27”. Obie te motywacje wpływają na stopień spójności grupy ‒ więzi społecznej28 i w jednakowym stopniu z nich czerpią. W swojej analizie Szacka posuwa się jeszcze dalej, wywodząc z tych dwóch odległych od siebie, lecz niekoniecznie wykluczających się, postaw dwa rodzaje grup: ekspresyjną i instrumentalną. Na podstawie powyższych ustaleń w niniejszej monografii będę uznawał grupę ekspresyjną za zbiór osób czynnych artystycznie, lubiących spędzać ze sobą czas, wspólnie uczestniczyć w wydarzeniach kulturalnych, dostarczać rozrywki sobie i innym, a za grupę instrumentalną zbiór osób czynnych artystycznie, które organizują się w strukturę ułatwiającą im dostęp do publiczności, rynków wydawniczych, promującą ich dzieła etc.

Nawiązując jeszcze do dość enigmatycznego sformułowania o „wzajemnej atrakcyjności członków”, można stwierdzić, że bywa ona pojmowana w bardzo zróżnicowany sposób – jako atrakcyjność intelektualna, podziw dla wyznawanych ideałów i działanie na rzecz wyższych celów. Ferdinand Tönnies w sposób charakterystyczny dla swoich czasów nazywał ją „naturalną jednością” i wywodził od pojęcia „wspólnoty krwi”29. Jednak z oczywistych względów to pojęcie, użyte przez klasyka socjologii do innego opisu, nie może być uwzględniane jako wciąż aktualne. Tönnies stwierdza dalej, że taka wspólnota „rozwija się i ukonkretnia we wspólnocie terytorium, której wyrazem jest współzamieszkiwanie. Ta z kolei przekształca się we wspólnotę ducha, to jest we wspólne działanie w jednym kierunku, jednomyślnie”30. Ten właśnie czynnik terytorialnej przynależności, leżący u podstaw postawy zwanej potocznie lokalnym patriotyzmem, może stanowić zalążek formującej się grupy, która będzie zainteresowana rozwojem swojego regionu w wielu dziedzinach. Czyniąc tę aluzję, staram się zwrócić uwagę czytelników na przedmiot moich rozważań, a więc ugrupowanie bardzo mocno akcentujące od początku swego istnienia własną przynależność i duchowe korzenie działalności.

W tym kontekście nie należy jednak zapominać także o możliwości powstania wewnątrzgrupowych opozycji, które wykształcają specyficzne subkultury, dopuszczające pewne odstępstwa od przyjętych przez formację reguł, aż do ich całkowitego zatracenia. Co istotne, dla zachowania paradygmatu „prymatu orientacji wewnętrznej”31 grup społecznych, ich rezystencja wobec wpływów otoczenia musi być dobrze rozwinięta i podtrzymywana, aby mogły zachować swoją odrębność32. Służy temu między innymi odrębny język wewnątrzgrupowy, czyli specyficzny system porozumiewania się, zawierający zbiór wspólnych sygnałów i znaków o wyjątkowej symbolice, powstający wyłącznie za przyczyną wspólnych oddziaływań w grupie.

Dla istnienia grup społecznych zasadą o kapitalnym znaczeniu wydaje się reguła, którą Neidhardt określa mianem „tendencji [grup] do dążeń antystrukturalnych”33. Zauważył on bowiem, że wewnętrzne granice systemu grupy, a także zapotrzebowanie na elementarne, osobiste relacje jej członków, rosną wprost proporcjonalnie do stopnia rozwoju oraz stopnia sformalizowania pod względem organizacyjnym ich relacji z otoczeniem. Po drugie, jeśli grupa cieszy się uznaniem środowiska, w którym występuje, i jest przez nie wspierana, nie nabiera cech subkulturowych i kontrkulturowych lub charakteryzuje się nimi w minimalnym stopniu. Oczywiście grupa traci w ten sposób swoją niezależność, gdyż musi dać sobie narzucić pewne ogólne zasady współistnienia, podobne do panujących poza jej granicami. Jeśli jednak grupa zostanie zanegowana lub odrzucona przez otoczenie, jej członkowie zareagują wzmożonym zapotrzebowaniem na zacieśnianie więzi wewnątrzgrupowych i umocnieniem wewnętrznych struktur organizacyjnych, na zewnątrz zaś będą eksponować swoją kulturową odrębność i wzmacniać poczucie własnego elitaryzmu oraz obcości u zewnętrznych obserwatorów34.

Często uchodzi powszechnej uwadze fakt, że wartością dodaną tworzenia się grup społecznych jest nie tylko oddziaływanie ich członków na siebie nawzajem. Mamy przecież do czynienia z komplementarnością dwóch przestrzeni, wewnątrzgrupowej i środowiskowej, które w dodatku mogą przenikać i uzupełniać się wzajemnie na wielu płaszczyznach. Jak ocenił zespół Neidhardta: „Osobiste więzi zmieniają ludzi. Są oni poza obrębem grup inni, niż gdyby byli [tam] bez swoich grup”35. Tę obserwację celnie puentuje Rainer Kolk:

(…) grupy mogą oddziaływać w swoim środowisku, a nie tworzyć jedynie pewnego rodzaju rezerwaty dla zagrożonej indywidualności lub dla szczególnych korzyści, nawet jeśli (…) te „oddziaływania” i „wpływy” są najczęściej trudne do oceny i nie tworzą spójnego obrazu36.

W obydwu wypowiedziach zakodowana jest prawda o niebywałym znaczeniu grup dla rozwoju społecznego, których funkcje są nie do przecenienia między innymi dla dynamizacji i wielowymiarowego rozkwitu kultury. Swój niebagatelny udział mają w tym grupy literackie jako specyficzne formacje podlegające zasadom omówionym powyżej.

Dla opisu działalności Kręgu Literackiego PODIUM, szczególnie we wczesnej fazie jego istnienia, nieodzowne jest rozszerzenie wątku socjologicznego o pojęcie elity. Abstrahując od potocznego znaczenia tego słowa, posłużę się definicją opracowaną przez Janusza Sztumskiego na marginesie wnikliwej analizy społeczeństwa w ujęciu systemowym. Odniosę się przy tym jedynie do zjawisk właściwych kulturze37. Sztumski w swoim studium powołał się na włoskiego socjologa i ekonomistę, markiza Vilfreda Pareto, który uważał, że „elita to zbiór osób najlepszych w danej dziedzinie działalności społecznej bez względu na osiągane efekty”. Uogólnienie to jest samo w sobie narzędziem przydatnym do opisu, ale nie kategorią wartościującą. Pareto rozwinął dwie koncepcje elit: szeroką ‒ obejmującą swym zakresem znaczeniowym wszystkich ludzi osiągających sukcesy w dowolnej dziedzinie w odróżnieniu od pozbawionych jakichkolwiek sukcesów, funkcjonujących poniżej oczekiwań społecznych (druga koncepcja dotyczy elit rządzących i nie będzie tutaj rozpatrywana). Sztumski precyzuje, że są to osoby, które między innymi „osiągają najwyższe efekty w dowolnej dziedzinie lub najwyższe z możliwych notowań w danej konkurencji”38 i że w dużym uogólnieniu elity to „mniejszości, które współtworzą ludzie zajmujący czołowe pozycje w rozmaitych sferach życia, np. w (…) kulturze, wyłonieni z danego społeczeństwa (lub społeczności) w oparciu o pewne zwyczajowe lub prawne zasady”39. Jak wynika z tego rozumowania, ponieważ mowa jest o „wyłonieniu na pewnych zasadach”, nie mamy w tym przypadku do czynienia jedynie z pewną kategorią, np. ludzi inteligentnych o zdolnościach przywódczych. Przy zachowaniu odpowiednich warunków elity mogą tworzyć ludzie ponadprzeciętnie uzdolnieni, np. pisarze, artyści, którzy wywierają wpływ na środowisko, wydając opinie o dziełach innych twórców, a przez to ułatwiając im dostęp do rynków, pośrednio również do publiczności. Muszą się jednak wykazać posiadaniem „szczególnych atrybutów”40. W interesującym nas przypadku sami więc muszą być twórcami, którzy zostają wyróżnieni nadaniem im statusu członka grupy literackiej, często po uprzednim poddaniu swego dzieła krytycznej ocenie. Osoby, które nie decydują się, czasami nawet w sposób nie do końca świadomy, na pretendowanie do miana wskazywanych przez społeczeństwo jako elita, stają się jej cząstką poprzez swój akces do grupy. Zatem to nie oni jako indywidua stanowią elitę. Stają się nią dopiero jako grupa, a im szersze i silniejsze jej oddziaływanie, tym ważniejsza jest elitarna funkcja w społeczeństwie i tym ważniejsza staje się elitarna funkcja jej członków. W tym miejscu można ponownie przywołać zasadę, wedle której dzięki takim interakcjom następuje zmiana perspektywy funkcjonowania ludzi w ramach grupy i poza strukturami grupowymi, co zasadniczo zmienia funkcjonowanie jednostki. Wprawdzie, jak twierdzi Janusz Sztumski, elity przeciwstawiają się ogółowi przede wszystkim dzięki wspomnianym już szczególnym atrybutom ludzi do nich zaliczanych, a w mniejszym stopniu faktem, że są łatwe do wyodrębnienia jako zbiory o mniejszej liczebności, jednak w określonych warunkach może dojść do sytuacji odwrotnej. Dopiero gdy staną się członkami grupy, indywidua uzyskają status członka elity, gdyż zostaną wówczas udziałowcami gremium, które ma funkcję przywódczą, utrzymuje czołowe pozycje, wydaje opinie, a przede wszystkim przyjmuje lub odrzuca kandydatury kolejnych członków, zgodnie z zasadami polityki kształtowania własnego środowiska.

1.2.Grupa literacka ‒ próba definicji

„(…) Wydaje mi się, że każdy kontakt duchowy, czy to w ramach wielkiego ugrupowania, czy też wielu małych kręgów, należy powitać z radością. Wydaje mi się również, że każdy niewielki nawet krąg (…), stanowi zaczyn, który po dodaniu do nieokreślonej masy, przenika ją i dopiero wtedy przemienia w nadający się do spożycia chleb”.

Alois Vogel, Hundert Abende, 1964

Fenomen „grupy literackiej”, będący jednym z podstawowych obiektów zainteresowań humanistyki, zawsze był pojęciem niezwykle szerokim, o nieostrych konturach. Można zaryzykować stwierdzenie, że konfuzja badaczy tego fenomenu wynikała i wynika z prób dokonania ogólnych podsumowań na podstawie obserwacji określonych zespołów konkretnych twórców, które w swojej istocie różnią się przecież między sobą w sposób zasadniczy. Spostrzeżenie to koresponduje zresztą z cytowanymi tutaj obszernie wnioskami z badań przeprowadzanych przez zespół Friedhelma Neidhardta. Podsumowując wyniki dyskursu o grupach społecznych, odnotował on, że „odnosi się irytujące wrażenie, że wszystko wydaje się możliwe, typowych struktur prawie nie można rozpoznać, widoczne związki nie dają się przekonywująco udowodnić”41. Dlatego też w wielu cytowanych poniżej opracowaniach tego socjologiczno-literackiego zjawiska używane są przymiotniki i przysłówki, między innymi „podobny”, „zwykle”, „niekiedy”, „zazwyczaj”, „na ogół”, „często”, „najczęściej”42 ‒ osłabiające jednoznaczność przedstawionych obserwacji i dopuszczające w swym znaczeniu odstępstwa od wytyczanych reguł. Nie jest to stwierdzenie wartościujące, deprecjonujące dotychczasowe osiągnięcia nauki w tej kwestii, a jedynie próba zdiagnozowania przyczyny, dlaczego relatywizowanie definicji typów zbiorowości twórców współgra z równoprawnym funkcjonowaniem określeń, stosowanych w wielu wypadkach na zasadzie synonimów, które powinny do pewnego stopnia kategoryzować charakter zespołów ludzi kultury. Jeśli taka próba analizy podejmowana jest w oderwaniu od badań historycznych, a więc bez uwzględnienia chociażby specyfiki nazewnictwa grup, wynikającego wszak ze świadomej decyzji ich członków, podjętej w określonym otoczeniu językowym i czasie, na konkretnym etapie rozwoju kultury i społeczeństwa, kategoryzacja może się w ogóle nie powieść.

Współcześnie w języku polskim oprócz pojęcia grupy literackiej stosowane są zamiennie terminy: ugrupowanie, zespół, krąg, rzadziej gremium, formacja oraz dla wyjątkowych ugrupowań literackich pojęcie stowarzyszenia, czyli ‒ jak to napisał Michał Głowiński ‒ określenie zespołu pisarzy o charakterze „zawodowym, ekonomicznym bądź towarzyskim”43. To ostatnie stwierdzenie o „towarzyskiej” naturze stowarzyszeń, które można także nazwać związkami, zrzeszeniami czy wręcz ogólnie organizacjami, rozsadza wyraźnie ‒ wydawałoby się ‒ ustalone podziały pomiędzy zespołami posiadającymi charakter prawny i zespołami nieoficjalnymi lub na wpół oficjalnymi, czyli na przykład wypełniającymi swoje obowiązki rejestracyjne, posiadającymi oficjalny statut, ale działającymi przede wszystkim w oparciu o wewnętrzne, niepisane reguły. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę cały proces powstawania grup, szczególnie uwzględniając wczesną jego fazę, również i ta cecha znajdzie swoje miejsce wśród typowych określeń dla obydwu form funkcjonowania, a tym samym również ona nie może posłużyć do nakreślenia konturów zjawiska. Natomiast zarówno niektórzy polscy badacze (np. Michał Głowiński), jak i niektórzy niemieccy (np. Hans Norbert Fügen44) są zdania, że nadrzędnym aspektem wyróżniającym jest cel estetyczny i że dopiero po odrzuceniu innych poza­estetycznych celów, a więc czysto zawodowych czy ekonomicznych, można w ogóle zacząć mówić o grupach o literackim profilu działania.

Podobny problem nazewniczo-definicyjny pojawia się w innych językach. Dla przykładu można zestawić ekwiwalenty dla pojęcia „grupy literackie” w języku niemieckim i angielskim. Tak jak w języku polskim w obydwu przypadkach terminem wyjściowym jest literarische Gruppe, ewentualnieDichter-/Schriftsteller-/Autorengruppe45 i literary group, poetry group oraz group of writers/authors/poets. W tym samym stopniu, co w języku polskim, wymiennie funkcjonują terminy uwarunkowane już częściowo ich użyciem w przeszłości: literarische Gruppierung, literarischer Kreis46/literarischer Zirkel oraz literary circle, literarisches Gremium, literarische Formation. Identyczne jak w języku polskim zastrzeżenie, o którym pisałem już powyżej na marginesie rozważań o zastosowaniu określenia stowarzyszenie, dotyczy terminów: literarische Gesellschaft/Literaturgesellschaft, literarischer Bund/Dichterbund oraz Literaturverein/Dichterverein, literarische Vereinigung, a więc association of writers/authors, przy czym należy podkreślić, że wyraz der Bund, a więc w polskim znaczeniu „związek”, „konfederacja”, „federacja”, ale także „przymierze”, „sojusz”, na obszarze niemieckojęzycznym jest obciążony historycznie ze względu na jego częste wykorzystywanie w nazewnictwie stosowanym w okresie funkcjonowania III Rzeszy. Nie jest to jedyna przyczyna częstego unikania tego określenia w różnych opracowaniach. Wedle Rainera Kolka, posiłkującego się w tym względzie ustaleniami Reinharta Kosellecka, sens tego określenia już od wczesnego średniowiecza podlegał częstym przeobrażeniom i obejmował swym znaczeniem coraz to nowe obszary, począwszy od kontekstu teologicznego, by następnie pod wpływem zmian historyczno-społecznych przeobrazić się w definicję związków o dążeniach humanistyczno-patriotycznych, których forma pozwoliła badaczom na szukanie powinowactwa z terminami: „towarzystwo” [Gesellschaft] lub nawet „wspólnota” [Gemeinschaft]47.

Niewykluczone, że Jost Hermand, gdy poszukiwał odpowiednio szerokiego pojęcia, mogącego pomieścić w swym zakresie określenia historycznych form wspólnotowej działalności z różnych epok ‒ począwszy od meistersingerów, a skończywszy na PEN Clubie, brał pod uwagę historyczną ewolucję znaczenia oraz jego niezwykłą pojemność semantyczną i nadał swojej monografii tytuł właśnie Die deutschen Dichterbünde, chociaż już w samym wprowadzeniu zrezygnował z ortodoksyjnego stosowania wybranego terminu, pisząc o „różnorakich formach integrowania się [Zusammenschlüsse] niemieckich autorów w związki pisarskie [Dichterbünde] lub o innych formach towarzystw literackich”48. Oczywiście w przypadku tak szerokiego zakresu czasowego pracy musiało dojść do rozluźnienia gorsetu terminologicznego, ale sam tytuł sugerował istotną zmianę w podejściu do eksploatowanego obszaru.

Wielu specjalistów zwraca uwagę na deficyty w literaturze fachowej poświęconej typologii grup literackich. W niezwykle wnikliwej analizie wspomnianych już tutaj nieformalnych kręgów, przeprowadzonej na podstawie empirycznych badań jednej z najbardziej wpływowych grup świata niemieckojęzycznego XX wieku, Grupy 47, Friedhelm Kröll jednoznacznie potwierdza, że właśnie ten typ badań z zakresu socjologii literatury należy do najbardziej zaniedbanych49. Powodów takiego stanu rzeczy jest wiele, na co zwracają uwagę również autorzy opracowań poszczególnych formacji literackich. Skupieni na konkretnych ugrupowaniach odkrywają braki w dotychczasowych analizach. Z ich wniosków wynika potrzeba podjęcia szerszych badań w obszarze teorii grup literackich.

Ważny głos w tej dyskusji należy do wspomnianego już niemieckiego badacza, Rainera Kolka, który opisując zasady tworzenia się grupy na przykładzie George--Kreis [Krąg Stefana George] i poszukując odpowiednich odnośników literaturowych, zauważył poważne błędy w podstawowych założeniach, stanowiących punkty wyjściowe dotychczasowych badań. Przyczyn tego zjawiska dopatruje się w specyficznym profilu eksploracji interdyscyplinarnego zagadnienia:

To wręcz charakterystyczne dla „społecznie” i „funkcjonalnie” historycznego względnie literacko „socjologicznego” ukierunkowania literaturoznawstwa, że nie poradziło sobie ono z historią tak interesującego zagadnienia, jakim jest „grupa literacka”. Wprawdzie istnieje wiele poszczególnych opracowań poświęconych takim prominentnym stowarzyszeniom, jak Göttinger Hain, ugrupowaniom wczesnego romantyzmu, Młodych Niemiec, czy kręgom ekspresjonistów, jednakże dominuje w nich sposób ujęcia zagadnienia, w którego centrum zainteresowań lokowana jest jedna postać ‒ dominujący autor. Natomiast ważne pytania pod względem społeczno-historycznym o funkcję takich zespołów dla ich członków, a także dla zróżnicowanych pod względem systematyki dziedzin społecznych, pozostają pominięte. Dyfuzja w zastosowaniu pojęć takich jak Dichterkreis („w badaniach definicja nie osiągnęła ostrości pozwalającej na jej wyodrębnienie”) i Dichterschule (nie może „uchodzić za powód do chwały fachowego języka stosowanego w literaturoznawstwie”) jest symptomatyczna dla tego niedowartościowania50.

Warto jeszcze wspomnieć, że niektóre opracowania niesłusznie stawiają znak równości pomiędzy szkołą ‒ Dichterschule i kręgiem ‒ Dichterkreis51. Jednak nawet one czynią to z zastrzeżeniem, że szkoły szczególną wagę przywiązują do kwestii teoretyczno-formalnych, pielęgnują pewne idee uznane przez nie za przewodnie, czasami stosując się nawet do istniejących wzorców czerpanych z przeszłości. Kręgi natomiast, oparte w głównej mierze na powiązaniach natury towarzyskiej, lokalnej, gwarantują swoim członkom większą swobodę i nie akcentują zbytnio spraw formalnych52.

Wspomniany wcześniej Jost Hermand również odnotował brak ogólnych opracowań historycznych odnośnie do tej tematyki przy jednocześnie dużej liczbie szczegółowych opracowań poświęconych konkretnym grupom. Jego zdaniem pewne pozytywne zmiany we współczesnym pojmowaniu społecznej funkcji literatury przez niemieckie literaturoznawstwo nastąpiły w latach 1965–1980, kiedy to oprócz takich zagadnień jak recepcja literatury, działalność wydawnicza i historia księgarstwa zajęto się „w sposób bardziej konkretny niż kiedykolwiek dotychczas społecznym pochodzeniem poszczególnych autorów lub autorek, a także ich przynależnością do określonych związków, kręgów, wspólnot, klubów, związków zawodowych lub towarzystw literackich”53. Według tegoż autora spadek zainteresowania tą tematyką w Niemczech zbiegł się ze zmianą postaw społeczno--politycznych pod koniec lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, które krótko określił mianem powszechnych tendencji dezideologizacyjnych oraz powrotem do zagadnień eksponujących postawy indywidualistyczne, stanowiących zaprzeczenie dążeń kolektywnych (nawet o podłożu altruistycznym). Tezy te, sprawiające wrażenie zbytnio uproszczonych, Hermand stara się uzupełnić komentarzem na temat dwukierunkowego charakteru przemian, a mianowicie:

1. o profilu społeczno-literackim, w którym w dalszym ciągu dominuje intensywne zainteresowanie tworzeniem się ugrupowań, jeśli nawet zainteresowania badawcze zredukowano z obszarów politycznych do apolitycznych lub co najmniej do społecznie neutralnych, 2. definiującego siebie jako postmodernistyczny, w którym ‒ w obliczu rzekomo coraz bardziej niejasnej sytuacji politycznej, społecznej i kulturalnej, w której nie można już wyróżnić jednoznacznie rozpoznawalnych grup ‒ zajmowanie się takimi kwestiami uznano już za przestarzałe i dlatego tym chętniej uwagę skierowano ku zagadnieniom odhistorycyzowanym, to znaczy ku problematyce związanej z fenomenologią54.

Autor rozprawy Die deutschen Dichterbünde odnotowuje pod koniec lat dziewięćdziesiątych XX wieku prawie całkowity zanik pierwszego kierunku i – w ramach drugiego – rezygnację z dociekań natury społeczno-politycznej, zaznaczając jednocześnie, że w obliczu kryzysu zaangażowanego literaturoznawstwa germanistycznego, byłaby to tematyka otwierająca nowe perspektywy badawcze.

Nauka polska ma niebagatelny udział w badaniach nad grupami literackimi. Wysiłki polskich uczonych zostały dostrzeżone i docenione przez badaczy z innych krajów europejskich55 i stanowią do dzisiaj punkty wyjściowe do dalszych dociekań socjologiczno-literackich w kraju56. Z całą pewnością należy w tym miejscu wymienić osiągnięcia Stefana Kawyna. Zaraz po zakończeniu działań wojennych, już 18 listopada 1945 roku, wygłosił on wykład prezentujący wyniki swoich dociekań, w którym usystematyzował pojęcia ‒ włącznie z przedstawieniem definicji wspólnot i grup literackich57 ‒ oraz skategoryzował ich odmiany. Na krytyce tych wniosków oparł swoje opracowanie Michał Głowiński, kolejny z zasłużonych badaczy socjologii instytucji literackich. Jego zdaniem Kawyn zbyt szeroko definiował grupę literacką, przez co niemożliwe było odróżnienie jej od stowarzyszenia, o czym była już mowa w tej pracy58. Lista polskich badaczy fenomenu grup literackich byłaby niepełna bez osoby Ewy Głębickiej, która swój leksykon poświęciła w całości formacjom pisarzy działającym w Polsce w okresie powojennym aż do roku 198059.

Trudność uściślenia definicji grup literackich wynika z pewnością z rozmaitych oczekiwań stawianych im przez potencjalnych członków w konkretnym czasie. Dlatego rozpatrywanie ich charakteru musi odbywać się z uwzględnieniem szerokiego tła historyczno-społecznego, czynników kulturowych, politycznych, makro- i mikroekonomicznych oraz wielu innych. Zmiany podstawowych zasad funkcjonowania nowoczesnego społeczeństwa, szczególnie widoczne począwszy od XVIII wieku, spowodowały, że jednostka uwolniona od przymusu wypełniania ról przypisanych jej z urodzenia przez środowisko zaczęła poszukiwać innych form życia społecznego, kierując się przy tym w coraz większym stopniu swoimi aspiracjami i predyspozycjami. Stąd też wynikła potrzeba wymiany myśli, doświadczeń i upodobań na szerszych forach, w wymienianych przez nas „systemach osobistych relacji”. Słusznie w tym miejscu konstatuje Kolk, przytaczając słowa socjologa Friedricha H. Tenbrucka: „Okresy wzmożonego powstawania stowarzyszeń zawsze są także fazami silnych przemian społecznych”60. Dobrym tego przykładem jest etap intensyfikacji dążeń do tworzenia stowarzyszeń, czyli grup formalnych [Verein], który w Niemczech miał miejsce w XIX wieku i był jednocześnie także wyrazem zmiany funkcjonowania społeczeństwa, zwycięstwa nowych poglądów i liberalizacji systemu politycznego:

W toku nowożytnego procesu rozwoju świadomości indywidualnej życie towarzyskie wyzwoliło się z ograniczeń obyczajów korporacyjnych. Sfera kultury wyemancypowała się spod wpływu dworu, arystokracji oraz kościoła i rozwinęła się, tworząc autonomiczny obszar działań i poglądów powstającego społeczeństwa mieszczańskiego. Wszystkie (…) cele stowarzyszeń, racjonalne przenikanie świata pracy i interpretacji świata, zindywidualizowane kształcenie i niezależne sprawowanie pieczy nad kulturą stanowią dla stowarzyszeń w okresie od 1800 do 1848 roku decydującą siłę napędową61.

W czasach współczesnych, podobny okres o istotnym znaczeniu dla procesów grupotwórczych można w mikroskali zauważyć pod koniec lat sześćdziesiątych i na początku siedemdziesiątych XX wieku w Austrii, kiedy pod wpływem diametralnych zmian wśród elit politycznych, będących barometrycznymi wskazaniami przemian społecznych, zmienił się także charakter życia kulturalnego. Jest to czas szczególnie interesujący ze względu na główny obiekt badawczy tej monografii.

Zróżnicowanie grup literackich wynika także z historycznego faktu rozmaitych ich celów, do których zmierzają w trakcie swojej działalności i które udaje im się osiągnąć lub nie. Nadrzędną zasadą współdziałania w ramach tak zwanej aktywności grupowej nie muszą być „podobne postulaty ideowo-artystyczne”62, gdyż członkom często wystarczy już sama świadomość przynależności do konkretnej wspólnoty63, stanowiącej dla twórców pewnego rodzaju zwierciadło własnych poczynań. Warunkiem odnalezienia swojego miejsca w grupie przez pisarza w ten właśnie sposób pojmującego swoje z nią powinowactwo jest wysoki stopień jej tolerancji wobec gustów członków oraz przestrzeganie w jej środowisku fundamentalnej zasady, że odmienność poglądów w kwestiach formalno-estetycznych nie stanowi nieprzekraczalnego progu pomiędzy tym, co akceptowalne, i tym, czego nie da się zaakceptować. Z tych samych względów w stosunku do niektórych grup, działających niezwykle szeroko, nie istnieje jeden wzorzec normatywny, na przykład konkretna poetyka normatywna, będąca podstawą twórczości danej grupy i jednocześnie stanowiąca rękojmię miarodajnych działań krytycznoliterackich, tworząc ich „uzupełnienie i teoretyczne uzasadnienie”64. Słuszne jest w tym kontekście pewnego rodzaju zastrzeżenie, że „pisarz zazwyczaj nie działa w osamotnieniu, w całkowitym oderwaniu od twórczości innych pisarzy współczesnych” i że najczęściej należy do „jakiejś szkoły literackiej bądź grupy pisarzy reprezentujących podobne tendencje artystyczne”65. To z drugiej strony nie przekreśla możliwości akcentowania przez niego swojej indywidualności i artykułowania oryginalnych oraz nowatorskich poglądów na tworzywo literackie zbiorowości, która gotowa jest przyjąć jego odmienność lub ewentualnie poddać ją konstruktywnej krytyce. W tym kontekście przedstawiciel marksistowskiej nauki o literaturze Stefan Żółkiewski napisał, że jedną z typowych postaw społecznych są starania jednostki-pisarza, aby nie poddawać się alienacji towarzyszącej zazwyczaj procesowi twórczemu. Według niego „(…) przejawia się to w dążeniu do przekształcania nieformalnych związków pisarzy w sformalizowane, wręcz statutowe, uznawane społecznie i zapewniające określone przywileje swym członkom”66.

Współcześnie, gdy kwestionuje się wszystkie wzorce umożliwiające rozpoznawanie dzieła literackiego, gdy tradycyjne opisy gatunków, którymi posługiwali się krytycy i znawcy literatury, przestały stanowić wystarczające narzędzie badawcze, pozostaje odwoływanie się do „istniejącej w danym okresie świadomości gatunkowej”67. Problem staje się jednak bardziej złożony, jeśli – tak jak w przypadku poezji współczesnej – świadomość taka zanika, skutkiem czego „poezję współczesną dzieli się często według grup literackich, które reprezentują jej twórcy (np. poezja Skamandra, poezja Awangardy Krakowskiej itp.), albo też określa się ją przez stopień zbliżenia do twórczości jakiegoś silnie oddziałującego poety (mówi się więc o poezji pisanej ‘pod Eliota’, ‘pod Przybosia’ itp.)”68. Schemat wszelkich modelowych ocen zawodzi w tym wypadku całkowicie, ponieważ nastąpiło odwrócenie kierunku wpływów, a więc nie estetyka nadaje kształt instytucjom życia literackiego, lecz instytucje (czy nawet wybitne jednostki) formułują swoją własną estetykę. Rodzi się w takim razie pytanie, czy mamy tu do czynienia ze stanem siłą rzeczy niepodlegającym żadnym normom? Szansą na zobiektywizowanie oceny zrelatywizowanego obiektu zainteresowań niniejszego opracowania jest połączenie wysiłków dwóch gałęzi nauki, a mianowicie socjologii i historii literatury, które w równym stopniu powinny dążyć do uściślenia tego kluczowego dla wielu współczesnych literatur pojęcia. To ono właśnie pozwoliłoby na ocenę ich najnowszej historii oraz typowanie z dużym prawdopodobieństwem kierunków rozwoju, kreowania nowych poglądów na schyłek i powstawanie przenikających się epok literackich. Badania grup literackich są bowiem bardzo wygodną formą opisywania literackiej rzeczywistości. Nie tylko umożliwiają one rekonstrukcję charakterystycznych dla konkretnego czasu aktywności twórców, ale także ukazują przekrój społeczny środowisk twórczych, kierunki i tempo ich rozwoju, a nawet ‒ na co zwracał już uwagę François Mentré, a za nim Karl Mannheim ‒ pozwalają przeprowadzić badania w innych dziedzinach69. Nie chodzi tutaj oczywiście o kongruencję ich modelowych konstruktów z ogólnymi pojęciami z zakresu socjologii i socjologii literatury oraz bezrefleksyjne przenoszenie wniosków dotyczących mikroprocesów na większe obszary, ale jak twierdzi Norbert Fügen: „(…) można zaczerpnąć wskazówek dotyczących kierunku, gdzie należy szukać rozwiązań, i można ustalić różnorodność, która zredukuje zależność od sumarycznych opinii”70.

Pewnym niebezpieczeństwem wynikającym z takiego modelu badawczego jest oczywiście wysoki stopień uogólnienia podstawowych jego kryteriów. Wydaje się jednak, że nie można tego w żaden sposób uniknąć. Założenie ułatwiające w naturalny sposób ogląd różnorodności grup literackich oparte jest na przekonaniu, że ich orientacja jest wypadkową postaw i przekonań jej członków, że zbiorowość w swojej pierwotnej formie zawsze stanowi sumę swoich indywidualności. Z całą pewnością jest to zbytnie uproszczenie, o czym już wcześniej wspomniałem, akcentując indywidualne dążenia każdego z twórców, nawet tych połączonych z konkretną grupą silnymi więzami, zarówno twórczo, jak i – a może przede wszystkim ‒ mentalnie71. Edward Białek wskazuje, że stąd właśnie wynika trudność we „właściwej klasyfikacji zespołów twórców, które z nieformalnych kręgów towarzyskich łatwo przekształcają się w stowarzyszenia o charakterze klubów, grup interesu, a nawet związków twórczych konkurujących z oficjalnymi instytucjami tego typu”72.

Inne trudności, jakie może napotkać na swej drodze badacz genezy grup, polegają na dużej liczbie oraz zróżnicowaniu czynników zewnętrznych kształtujących ostatecznie profil działalności grupowej. Akceleratorem tworzenia się takich środowisk może być na przykład szeroko pojęta kontestacja polityki (przede wszystkim lub również) kulturalnej kraju, zbytniej centralizacji życia kulturalnego, nieproporcjonalnego rozwoju kosztem innych, często konkurencyjnych grup, w końcu także postaw poprzedniej generacji, ale także chęć ochrony interesów własnego kręgu lub nawet interesów poszczególnych jego członków, promocja własnych dokonań lub utworzenie szerokiego forum, umożliwiającego pierwszą weryfikację najnowszej twórczości w zamkniętym gronie73. Jednocześnie nie można zapominać o fakcie, że żaden z tych czynników nie wyklucza drugiego, mogą one występować w różnych połączeniach, a z powodu jednoczesnego występowania mogą w oryginalny sposób kształtować zbiorowość, odciskając na niej swoje wyjątkowe piętno. Próbę skategoryzowania tych zjawisk podjął w połowie lat siedemdziesiątych Stefan Żółkiewski na marginesie badań nad rozwojem polskiego międzywojennego życia kulturalnego, nad tzw. „profesjonalizacją działalności literackiej i jej instytucji”74. Wymienia on w swoim studium trzy podstawowe typy grup literackich: sytuacyjną, programową i funkcjonalną. Wprawdzie podział ten jest stricte związany z ówczesną rzeczywistością polskiej sceny literackiej, ale wysnute wnioski mogą być użyteczne również współcześnie. Pierwszą z grup charakteryzuje jako związek młodych pisarzy-zawodowców, oficjalnie nieprzyznających się do wspólnych praktyk twórczych, ale mimo wszystko wyznających podobną poetykę. Głównym celem takiej grupy, dbającej o zapewnienie swoim członkom odpowiedniego prestiżu, jest uzyskanie możliwie szerokiego dostępu do rynku wydawniczego i czytelniczego, a więc zajęcie kluczowej pozycji wobec konkurencji. Z kolei grupy programowe nie mają charakteru ofensywnego, lecz są nastawione wobec rynku defensywnie, starając się chronić pisarzy reprezentujących jeden określony program estetyczny, „pisarzy o wyraźnych zainteresowaniach warsztatowych”75, wyznających pogląd o swojej wyjątkowej, tradycyjnej roli w społeczeństwie. Ostatnia kategoria, grupy funkcjonalne, charakteryzuje się w pewnym stopniu brakiem działań rynkowych, zazwyczaj też brakiem wspólnej poetyki, a nawet programu literackiego. Natomiast czynnikiem integrującym takie wspólnoty pisarzy-działaczy jest ich program społeczny, wynikający z jednolitego światopoglądu76, umożliwiający „(…) korzystanie ze środków dyfuzji idei politycznych, z mieszanych, hybrydycznych form upowszechniania polityczno-literackiego, z owych akademii przy okazjach politycznych, z włączania działań literackich w całokształt zorganizowanych działań społeczno-politycznych, stowarzyszeń ideowych odbiorców zrzeszających się dla celów społecznych”77. Żółkiewski sam zaznaczył, że jego koncepcja ma charakter modelowy, co oznacza, że niektóre grupy, określone przez niego jako hybrydyczne, mogą mieć cele i sposób działania wspólny dla postulowanych trzech podstawowych typów.

W tym samym opracowaniu Żółkiewski zwrócił także uwagę na uniwersalną rolę, jaką odgrywały czasopisma literackie konsolidujące środowiska twórcze. To one właśnie dawały możliwość przedstawienia szerszemu kręgowi czytelniczemu dzieł lub ich fragmentów, które wcześniej nie miały szansy na ukazanie się ze względu na niedostatecznie rozwinięty, niespójny rynek wydawniczy. Jak zaznaczył autor: „Te małe, niezbyt czytane czasopisma literackie odegrały istotną rolę w rozwoju literatury XX wieku nie tylko w Polsce, również w Ameryce i zachodniej Europie”78. Pisma takie, mające już pewien ustalony profil, gromadziły wokół siebie pisarzy, którzy ze swej strony również wywierali wpływ na ich kształt i w ten sposób dochodziło do wykształcenia nowych środowisk. Chociaż przytoczony opis odnosi się do lat dwudziestych i trzydziestych ubiegłego stulecia, można zaryzykować stwierdzenie, że warunki, w jakich rozwijała się kultura po pierwszej wojnie światowej, w pewnym sensie i w niektórych aspektach przypominają te, które panowały również po drugiej wojnie. Sytuacja kultury i literatury austriackiej oraz główne postacie tego okresu, z których część tworzyła potem trzon ugrupowania PODIUM, są przedmiotem kolejnych rozdziałów tej książki.

Z pewnością najbardziej spójne wyniki, stanowiące jednoznaczną wykładnię, można uzyskać z badań tych nielicznych ugrupowań, które charakteryzują się jednolitą strukturą i jasnymi celami, co oddziaływuje na środowiska konsolidująco. Najlepszym przykładem są szkoły literackie, czyli związki pisarzy skupione wokół konkretnych, charyzmatycznych osób, autorów statutów i wewnętrznych zasad funkcjonowania ugrupowania, kształtujących estetyczne gusta członków kolejnych generacji. Szkoły takie, jak wynika z badań historycznych, posiadały zazwyczaj swój organ, w którym zgodnie z obranym kierunkiem prezentowane były utwory i poglądy stanowiące wykładnię dla „uczniów”, ale także reklamujące własne dokonania na zewnątrz. I chociaż interesujące nas ugrupowanie nigdy szkołą nie było, jego wybitni członkowie założyciele nie dążyli do osiągnięcia statusu „mistrzów” i nie tworzyli literatury o wspólnych cechach, nazywanej w niemieckiej nomenklaturze „Schuldichtung”, to ze względu na pewne punkty styczne z definicją szkoły, chociażby własny periodyk wydawany z bardzo konkretnych względów, będę się jeszcze odwoływał do tej formy grupowego życia literackiego w odniesieniu do PODIUM. Z kolei z braku jakichkolwiek podobieństw interesującego mnie Kręgu do salonu literackiego, nie zająłem się tą formą życia literackiego w tym opracowaniu.

Większości grup, których działania w dużym stopniu charakteryzuje przypadkowość, brak wewnętrznych reguł lub też ich ciągła reorientacja względem innych trudno definiowalnych czynników, uniemożliwia zazwyczaj jednoznaczne podsumowania. Rezystentne wobec narzędzi badawczych mogą okazać się także niektóre okresy ich funkcjonowania. Pod koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku Janusz Stradecki zaproponował ogólny podział historii rozwoju poszczególnych grup na trzy podstawowe fazy i wyodrębnił „okres przedgrupowy”, kiedy teoretycznie najłatwiej można określić, jakie czynniki mają lub będą miały największy wpływ na kształtowanie się nowego gremium, „akcje zespołowe”, czyli okres obejmujący właściwą działalność grupową, siłą rzeczy najdłuższy zazwyczaj fragment historii nacechowany dużą zmiennością charakteru, form i intensywności działalności, po którym czasami następuje „rozpad organizacyjny [który] nie zawsze równoznaczny jest z dezintegracją świadomości grupowej”79, czyli ostatnia faza w funkcjonowaniu konkretnej wspólnoty na danym etapie jej rozwoju. Zazwyczaj najbardziej skomplikowaną kwestią badawczą jest odtworzenie i dokonanie analizy tej pierwszej fazy. Większość ugrupowań wywodzi się bowiem z nieformalnych kręgów towarzyskich, zajętych pierwotnie przede wszystkim dyskusją, zarówno na tematy estetyczne (niekiedy nieartykułowane wprost, a jedynie pośrednio poprzez dobór omawianych wspólnie lub poddawanych ocenie dzieł), jak i ogólno­społeczne, czasami także polityczne. Podstawę ich przyszłej struktury, w niektórych przypadkach wręcz hierarchicznej współzależności, stanowią często luźne relacje pomiędzy osobami spotykającymi się ze sobą przypadkowo i nieregularnie w celu wymiany poglądów, a nie ze względu na konieczność podjęcia konkretnych decyzji lub działań skutkujących aktem założycielskim. Bardzo często znajomości te wynikają także ze współpracy przy zupełnie innych projektach, niosą bagaż wspólnych dokonań oraz przeżyć i tworzą „zaczyn”, o którym mowa w motcie ­Aloisa Vogla do tego rozdziału.

Niektóre grupy literackie pozostają przy takiej niezinstytucjonalizowanej formie działalności i tworzą z niej swoistą tradycję oraz regułę programową. Ze względu na świadome odrzucenie regulacji państwowych i zastrzeżeń administracyjnych ugrupowania takie dobrowolnie rezygnują z dobrodziejstw ewentualnego mecenatu, za to ostatecznie zyskują poczucie własnej niezależności i wolności, którą dumnie umieszczają w swoim wewnętrznym, niepisanym oczywiście, kodeksie. Forma działalności grupy oparta w dużym stopniu na działaniach spontanicznych i doraźnym rozwiązywaniu ewentualnych problemów dotyczących bliżej niezdefiniowanej zbiorowości ‒ a więc nie podlegająca żadnym regulacjom prawnym ‒ stanowi prawdziwe wyzwanie dla badacza, generuje ona bowiem zazwyczaj brak jakichkolwiek materiałów źródłowych, dowodów funkcjonowania i świadectw opisujących dynamikę rozwoju. Specyfika takiej działalności polega na ulotności nieudokumentowanych faktów, płynności granic samoświadomości grupowej, braku stałej siedziby, podziału obowiązków związanych z zarządzaniem i dotyczy do pewnego momentu zarówno grup formalnych, jak i nieformalnych. Jedyna szansa subiektywnego, niestety, podsumowania tego czasu otwiera się szczęśliwym zrządzeniem losu, gdy grupie uda się okrzepnąć i przetrwać dostatecznie długo, by móc świętować swoje jubileusze. Pojawia się wtedy zazwyczaj niezwykła możliwość cofnięcia się w czasie i skorzystania ze wspomnień członków założycieli podsumowujących nie tylko jej działalność, lecz także swój własny w niej udział.

Fot. 1. Ilse Tielsch członkini i założycielka PODIUM w otoczeniu członków zarządu Kręgu (stoją w pierwszym rzędzie od lewej: Beatrix M. Kramlovsky, Sylvia Unterrader, Hannes Vyoral; w drugim rzędzie od lewej: Erich Schirhuber, Christa Nebenführ, Nils Jensen, Barbara Neuwirth, Harald Friedl; w trzecim rzędzie: Christian Teissl). Zdjęcie wykonano w Literaturhaus w Wiedniu 9.03.2011 z okazji obchodów czterdziestej rocznicy powstania ugrupowania. Fot. K. Huszcza

Siłą rzeczy najlepiej udokumentowanym okresem działalności grupy jest zazwyczaj jej druga faza, kiedy wykształcone środowisko planuje wspólne projekty i przystępuje do ich realizacji. Ślady tej aktywności przenikają zwykle również do utworów członków ugrupowania i przybierają rozmaite kształty, począwszy od informacji, komentarzy i relacji, a skończywszy na tekstach artystycznych, odnoszących się bezpośrednio do grupowej rzeczywistości. Jak wynika z porównań, tekstów o charakterze programowym lub kronikarskim jest znacznie więcej niż takich, które traktując o kwestiach ugrupowania, mają charakter artystyczny.

Brak badań socjologicznych uniemożliwia stwierdzenie, jak grupy literackie funkcjonują w świadomości czytelników, na ile i czy w ogóle recypują oni fakt działalności konkretnego twórcy w ramach środowiska, czy też dostrzegają jedynie jego indywidualne osiągnięcia bez świadomości szerszego kontekstu środowiskowego. Dodatkowego materiału badawczego dostarczyć może analiza postaw samych twórców. Dzięki niej można by określić, jak bardzo ważna jest dla ich członków przynależność do określonych formacji. Często twórcy o ustalonej renomie, wywodzący się z konkretnego ugrupowania, których działalność z biegiem lat zyskała rozgłos, którzy „uzyskali poetycką dojrzałość, tworzą teraz na własny rachunek nie zaś grupy, która, zamiast pomagać, zaczyna krępować i ciążyć”80, przestają się z nim utożsamiać, natomiast środowisko nadal chętnie legitymuje się „rodowodem” swojego członka, na stałe wpisując go do własnej historii i podtrzymując mit jego przynależności. Ustalenie momentu, w którym dany pisarz z członka gremium przeistacza się w „postać historyczną”, jest zwykle trudne i może nastąpić jedynie na podstawie dogłębnej analizy wszelkiego rodzaju dokumentów potwierdzających nie tylko działalność konkretnej osoby, ale także jej otoczenia ‒ być może bowiem osoba taka nadal współpracuje z grupą, ale czyni to z większego dystansu, nie uczestnicząc bezpośrednio w codziennych funkcjach zbiorowości, a jednak wywierając na nią przemożny wpływ. Ta sama uwaga odnosi się do materii twórczej, ponieważ stwierdzenie, czy dany utwór powstał dzięki lub z myślą o zbiorowości jest najczęściej zadaniem tyleż karkołomnym, ile obarczonym możliwością błędnego przypisania. Jedyne jednoznaczne ślady to utwory poświęcone lub dedykowane koleżankom lub kolegom z grupy, opisujące albo odnoszące się do konkretnych wydarzeń w środowisku i eksponujące je w literacki sposób.

Przedstawione powyżej tezy dotyczące wyodrębniania się, konsolidacji i funkcjonowania grup społecznych oraz ugrupowań literackich posłużą do opisu działalności zespołowej Kręgu Literackiego PODIUM. Szeroki horyzont tych rozważań pozwoli wykryć mechanizmy powstania grupy wciąż dające impulsy do jej dalszego funkcjonowania. Ponieważ specyficzny brak ostrości towarzyszy również opisowi tej austriackiej grupy, której działalność przypada na pięć ostatnich dziesięcioleci ‒ od lat siedemdziesiątych XX wieku aż po początek lat dwudziestych XXI wieku, jej charakter i funkcjonowanie, opisane w dalszych rozdziałach niniejszej pracy, wymykają się jednoznacznym podsumowaniom. Być może właśnie trudność w uchwyceniu meritum, zasadniczych wyróżników w profilu estetycznym oraz działalności grupowej opisywanego grona pisarzy, spowodowała, że ta ważna formacja nie doczekała się dotychczas żadnego opracowania. Zapewne wynika to również z problemów badawczych, o których była mowa powyżej.

Przypisy:

1Stefan H. Kaszyński, Grupy literackie w Austrii, „Nurt” 1978, nr 12, s. 29.

2Por. Robert K. Merton, Teoria socjologiczna i struktura społeczna, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN 1982, s. 362‒374, cyt. za: Piotr Sztompka, Socjologia. Analiza społeczeństwa, Kraków: Wydawnictwo Znak 2010, s. 199.

3Por. Piotr Sztompka, Socjologia. Analiza społeczeństwa, Kraków: Wydawnictwo Znak 2010, s. 200.

4Barbara Szacka, Wprowadzenie do socjologii, Warszawa: Oficyna Naukowa 2003, s. 183.

5Zob. Stanisław Ossowski, Wielogłowy Lewiatan i grupa społeczna. O perypetiach pojęciowych w socjologii, w: idem, Dzieła, t. 4, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN 1967, s. 148.

6Zob. Paweł Rybicki, Z podstawowych zagadnień grupy społecznej, w: idem, Struktura społecznego świata. Studia z teorii społecznej, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN 1979, s. 647.

7Friedhelm Neidhardt, Themen und Thesen zur Gruppensoziologie, w: Gruppensoziologie. Perspektiven und Materialien, hrsg. von Friedhelm Neidhardt (= „Kölner Zeitschrift für Soziologie und Sozialpsychologie” Sonderheft, nr 25), Opladen: Westdeutscher Verlag 1983, s. 12‒34; tutaj s. 14.

8Por. ibidem, s. 12.

9Rainer Kolk, Literarische Gruppenbildung am Beispiel des George-Kreises 1890‒1945, Tübingen: Max Niemeyer Verlag 1998, s. 108.

10Luhmann, pisząc o bliskości w powiązaniach pomiędzy członkami grupy, czerpał zapewne inspiracje z rozważań innego niemieckiego socjologa i filozofa, Ferdinanda Tönniesa, który w swoim najważniejszym dziele Wspólnota i stowarzyszenie [wyd. niem. Gemeinschaft und Gesellschaft (1887) ‒ wyd. pol. w przekł. Małgorzaty Łukasiewicz, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN 1988] stwierdził: „Przedmiotem teorii stowarzyszenia jest krąg ludzi, którzy żyją i mieszkają obok siebie w pokoju ‒ podobnie jak członkowie wspólnoty ‒ w istocie jednak niezwiązani ze sobą, lecz rozdzieleni. Członkowie wspólnoty pozostają związani mimo rozłąki, członkowie stowarzyszenia pozostają rozdzieleni mimo powiązań” ‒ s. 67. Po przytoczeniu tego cytatu wyjętego z kontekstu, należy podkreślić, że Tönnies daleki był od uproszczeń wynikających z opozycyjnego zestawiania tych dwóch fenomenów.

11Por. Niklas Luhmann, Interaktion, Organisation, Gesellschaft [1975]; Einfache Sozialsysteme [1972], obydwa teksty w: idem,Soziologische Aufklärung, Bd.2. Aufsätze zur Theorie der Gesellschaft, 2. Aufl., Opladen: Westdeutscher Verlag 1982, odpowiednio s. 9‒20, s. 21‒38.

12Dyskusja o konieczności odejścia od „teorii czystych typów” Niklasa Luhmanna, zob.Friedhelm Neidhardt, Gruppierungsprobleme sozialwissenschaftlicher Forschungsteams, w: Gruppensoziologie, op. cit., s. 552‒573; tutaj s. 569‒570.

13Friedhelm Neidhardt, Themen,op. cit., s. 14‒15.

14Barbara Szacka, Wprowadzenie do socjologii, op. cit., s. 185.

15Friedhelm Neidhardt, Themen,op. cit., s. 20.

16Por. Lewis Yablonsky, The Delinquent Gang as a Near-Group, „Social Problems” 1959, nr 7, s. 108‒117, cyt. za Friedhelm Neidhardt, Themen,op. cit., s. 20.

17Barbara Szacka mówi w tym przypadku o współczesnej tendencji do zmiany pojęcia „stosunki społeczne” na „interakcja” i o „zagęszczeniu interakcji” pomiędzy członkami grup. Wychodząc z tego punktu widzenia, stwierdza: „Wprowadzenie tego kryterium w sposób oczywisty wyłącza z kategorii ‘grupa społeczna’ wiele zbiorowości wcześniej do niej zaliczanych, a mianowicie te, które są tak duże, że możliwe są interakcje między wszystkimi ich członkami”. Zob. Barbara Szacka, Wprowadzenie do socjologii, op. cit., s. 186.

18Barbara Szacka używa tego terminu w odniesieniu do grup nietrwałych (zob. Barbara Szacka, Wprowadzenie do socjologii, op. cit., s. 187), ale Friedhelm Neidhardt stosuje go jako jedne z możliwych do zastosowania oznaczeń grup łączących w sobie cechy różnych systemów, nie wspominając przy tym o ich trwałości lub skłonności do rozpadu.

19Por. Friedhelm Neidhardt, Themen,op. cit., s. 15‒16.

20Szerzej: Barbara Szacka, Wprowadzenie do socjologii, op. cit., s. 190.

21Por. Friedhelm Neidhardt, Themen,op. cit., s. 18.

22Szerzej odnośnie grup literackich: Krzysztof Huszcza, Krąg Literacki PODIUM ‒ geneza powstania i formy działalności grupowej, w: Między Śląskiem a Wiedniem, red. Aleksander Kozłowski, Małgorzata Znyk, Płock: Wydawnictwo Naukowe Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Płocku 2008, s. 167.

23Por. Friedhelm Neidhardt, Themen,op. cit., s. 23. Warto w tym miejscu przytoczyć też słowa Martina Heideggera, który pisząc o „byciu-w-świecie egzystującym z istoty we współbyciu z innymi”, posługuje się pojęciami doli i losu: „Dola nie składa się z pojedynczych losów, podobnie jak nie można wspólnego bycia pojmować jako współwystępowania pewnej liczby podmiotów. We wspólnym byciu w tym samym świecie i w zdecydowaniu na określone możliwości losy są już z góry ukierunkowane. Moc doli wyzwala się dopiero w komunikowaniu się i w walce”. Zob. Martin Heidegger, Bycie i czas, przeł., przedmową i przypisami opatrzył Bogdan Baran (= Biblioteka Współczesnych Filozofów), Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN 1994, s. 538.

24Friedhelm Neidhardt, Themen,op. cit., s. 17. Wnioski Neidhardta w oparciu o artykuł Brigitty Nedelmann, Georg Simmel ‒Emotion und Wechselwirkung in intimen Gruppen, w: Gruppensoziologie,op. cit., s. 174‒209.

25Friedhelm Neidhardt, Themen,op. cit., s. 18.

26Robert Merton, Teoria grup odniesienia i struktura społeczna. Kontynuacje, przeł. Ewa Morawska, w: idem, Teoria socjologiczna i struktura społeczna, przeł. Ewa Morawska, Jerzy Wertenstein-Żuławski, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN 1982, s. 366.

27Barbara Szacka, Wprowadzenie do socjologii, op. cit. s. 194.

28Szerzej na temat tego „tradycyjnego w polskiej socjologii” synonimu dla określenia „spójność grupowa” ‒ zob.ibidem, s. 193.

29Ferdinand Tönnies, Wspólnota i stowarzyszenie, przeł. Małgorzata Łukasiewicz, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN 1988, s. 34.

30Ibidem.

31Szerzejzob. Friedhelm Neidhardt, Themen,op. cit., s. 16 oraz uzupełnienie dotyczące ograniczenia tego paradygmatu ze względu na parcie niektórych grup społecznych do osiągnięcia „kolektywnego celu” ‒ zob.ibidem, s. 27.

32Por. ibidem, s. 26.

33Ibidem.

34Por. ibidem, s. 27.

35Ibidem, s. 28.

36Rainer Kolk, Literarische Gruppenbildung,op. cit., s. 111.

37Genezie terminu i szczegółowej analizie różnych typów elit z perspektywy historycznej i socjologicznej Janusz Sztumski poświęcił odrębną monografię: Elity ich miejsce i rola w społeczeństwie, Katowice: Wydawnictwo Śląsk 1997.

38Vilfredo Pareto, Uczucia i działania: fragmenty socjologiczne, wybór, wstęp i red. nauk. Andrzej Kojder, przeł. [z j. franc.] Monika Dobrowolska i Anna Zinserling, [z j. wł.] Magdalena Rozpędowska, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN 1994, s. 278, cyt. za: Janusz Sztumski, Systemowa analiza społeczeństwa, Katowice: Wydawnictwo Śląsk 2013, s. 91.

39Janusz Sztumski, Systemowa analiza społeczeństwa,op. cit., s. 92.

40Ibidem.

41Friedhelm Neidhardt, Gruppierungsprobleme,op. cit., s. 553.

42Zob.np. definicję grupy literackiej autorstwa Michała Głowińskiego w: Słownik terminów literackich, opracowanie zbiorowe pod red. Janusza Sławińskiego, wyd. I, Wrocław, Warszawa, Kraków, Gdańsk: Wydawnictwo ZNiO 1976, s. 148 lub Stanisław Sierotwiński, Słownik terminów literackich. Teoria i nauki pomocnicze literatury, wyd. II przerobione i rozszerzone, Wrocław–Warszawa–Kraków: ZNiO, Wydawnictwo PAN 1966, s. 101, a także Stefan H. Kaszyński, Grupy literackie, op. cit., s. 29.

43Michał Głowiński, Grupa literacka,op. cit. Głowiński pomimo założenia możliwości istnienia stowarzyszeń o charakterze towarzyskim bardzo restrykcyjnie podchodzi do kwestii odróżnienia grup literackich od tych właśnie form wspólnotowych pisarzy.

44Por. Hans Norbert Fügen, Die Hauptrichtungen der Literatursoziologie und ihre Methoden. Ein Beitrag zur literatursoziologischen Theorie (= Abhandlungen zur Kunst-, Musik- und Literaturwissenschaft, Bd. 21), 6. Aufl., Bonn: Bouvier Verlag Herbert Grundmann 1974, s. 187 n.

45W Niemczech istniały również grupy wykorzystujące w nazwie określenia Klub/Club, jak np. lipski Herwegh-Klub, działający w latach 1839‒1843, którego członkiem był m.in. Theodor Fontane lub koloński Literarischer Club założony w 1853 roku i funkcjonujący do 1859 roku pod różnymi nazwami (Kränzchen ‒ również często w nazewnictwie innych ugrupowań, jak i Montagsgesellschaft).

46Np. Michał Głowiński w swojej definicji „grupy literackiej” przytacza określenie literarischer Kreis jako synonim dla nazwy literarische Gruppe, zob.Słownik terminów literackich, op. cit.

47Por. Reinhart Koselleck, Bund ‒ Bündins, Föderalismus, Bundesstaat, w: Geschichtliche Grundbegriffe. Historisches Wörterbuch zur politisch-sozialen Sprache in Deutschland, hrsg. von Otto Brunner, Werner Conze, Reinhart Koselleck, Bd. 1, Stuttgart: Klett-Cotta 1972, s. 582‒671. Por.także Rainer Kolk, Literarische Gruppenbildung,op. cit., s. 114.

48Jost Hermand, Die deutschen Dichterbünde. Von den Meistersingern bis zum PEN Club, Köln–Weimar–Wien: Böhlau Verlag 1998, s. 1.

49Por. Friedhelm Kröll, Die Eigengruppe als Ort sozialer Identitätsbildung. Motive des Gruppenanschlusses bei Schriftstellern, „Deutsche Vierteljahresschrift für Literaturwissenschaft und Geistesgeschichte” 1978, Bd. 52, s. 652‒671, tutaj: s. 652. Problem zauważa także Edward Białek: „Poszukiwania socjologiczno-literackie pozostają wciąż jeszcze w stadium niemalże prenaukowym, stanowiąc jedynie uzupełnienie badań historycznoliterackich. Do bardziej zaniedbanych kręgów zainteresowań socjologii literatury należą niewątpliwie badania nieformalnych grup literackich (…)” ‒ Uwagi o socjologii grup literackich, „Orbis Linguarum” 1996, t. 4, s. 289‒294, tutaj: s. 289.

50Rainer Kolk, Literarische Gruppenbildung,op. cit., s. 6.

51Por. na przykład Bruno Markwardt, Dichterschule (Dichterkreis), w: Reallexikon der deutschen Literaturgeschichte, begründet von Paul Merker und Wolfgang Stammler, 2. Auflage, hrsg. von Werner Kohlschmidt und Wolfgang Mohr, Berlin: Walter de Gruyter & Co. 1958, s. 262‒266.

52W cytowanym już tutajZarysie teorii literatury M. Głowińskiego, A. Okopień-Sławińskiej, J. Sławińskiego autorzy wyznaczają jednoznaczną linię podziału pomiędzy obydwoma pojęciami: „W odróżnieniu od grupy literackiej, która opiera się na jakiejś bezpośredniej styczności współtworzących ją pisarzy, szkoła literacka opiera się na pokrewieństwach samej twórczości i istnieje niezależnie od tego, czy wchodzący w jej skład pisarze mają wspólne założenia teoretyczne” (s. 484).

53Jost Hermand, Die deutschen Dichterbünde,op. cit.

54Ibidem, s. 2.

55Zob.np. Hans Norbert Fügen, Einleitung, w: Wege der Literatursoziologie, red.idem (= Soziologische Texte, Bd. 46), 2. Aufl., Neuwied und Berlin: Luchterhand 1971, s. 23. Fügen powołuje się na wyniki badań Stefana Kawyna i Michała Głowińskiego.

56Zob. m.in. Edward Białek, Regionalizm ujarzmiony. Szkic do portretu sceny literackiej Grazu, Wrocław: Wrocławskie Wydawnictwo Oświatowe 1996, s. 7. Równocześnie ten sam autor wielokrotnie wykorzystywał doświadczenia niemieckich naukowców i uzupełniał je wynikami własnych badań, m.in. idem, Der Logaubund Liegnitz und die Zeitschrift „Die Saat” in der literarischen Kultur Niederschlesiens nach dem Ersten Weltkrieg, Dresden: Neisse Verlag 2012, s. 11‒12.

57Stefan Kawyn, podsumowując rozważania o wspólnotach, opracował następującą definicję grupy literackiej: „Nie jest to grupa naturalna jak np. pokrewieństwo biologiczne czy sąsiedztwo; nie jest to więc np. grupa wieku czy grupa geograficzna. Ale jest to niewątpliwie grupa teleologiczna, którą stwarza cel określony, której cel określa kierunek rozwoju; zatracenie celu, spełnienie go lub skrzywienie przyprawia grupę literacką o kryzys wewnętrzny, zakończony często katastrofą: rozbiciem nagłym grupy lub jej powolnym zamarciem”. Natomiast według tego samego uczonego grupa literacka w ujęciu socjologicznym „(…) to zbiór osób oddających się twórczym zajęciom literackim, celowo z sobą związanych świadomością różnych rodzajów wspólnoty grupowej oraz poczuciem, że stanowią przez układ stosunków wewnątrz grupy całość odrębną”. –Zagadnienie Grupy literackiej (= Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Wykłady i przemówienia, t. 9), Lublin: Towarzystwo Naukowe KUL 1946, odpowiednio s. 18 i 25.

58Zob.przyp. 44.

59Ewa Głębicka, Grupy literackie w Polsce 1945‒1980, Warszawa: Wiedza Powszechna 1993.

60Friedrich H. Tenbruck, Freundschaft. Ein Beitrag zu einer Soziologie der persönlichen Beziehungen, „Kölner Zeitschrift für Soziologie und Sozialpsychologie” 1964, nr 16, s. 445, cyt. za Rainer Kolk, Literarische Gruppenbildung,op. cit., s. 110.

61Wolfgang Hardtwig, Strukturmerkmale und Entwicklungstendenzen des Verein­swesens in Deutschland 1789‒1848, w: Vereinswesen und bürgerliche Gesellschaft in Deutschland, hrsg. von Otto Dann (= „Historische Zeitschrift” Beihefte N.F. 1984, H. 9), s. 11‒50, szczególnie: s. 13.

62Stanisław Sierotwiński, Słownik terminów literackich,op. cit.

63Dodatkową kwestią może być przynależność do grup o zasięgu narodowym i ponadnarodowym i specyfika charakteru życia literackiego w konkretnym kraju. Wykorzystując przykład Szwajcarii, pisał o tym Friedrich Heller na marginesie swoich rozważań na temat haiku i niemieckojęzycznych stowarzyszeń zrzeszających autorów zajmujących się tą formą poetycką: „Cechą narodową Szwajcarów jest indywidualizm, tak więc jeżeli chodzi o przynależność do zagranicznych związków, mają oni niewielki udział w liczbie ich członków, gdyż samą przynależność do swego kraju uważają za wystarczającą. Stąd też poszczególni tamtejsi autorzy działają raczej we własnym gronie”. Zob. Friedrich Heller, Haiku w niemieckim obszarze językowym, przeł. Piotr Wiktor Lorkowski, w: Ślady stóp wiatru. Haiku z Niemiec, Austrii i Szwajcarii, Kraków: Wydawnictwo Miniatura 1996, s. 7.

64Michał Głowiński, Aleksandra Okopień-Sławińska, Janusz Sławiński, Zarys teorii literatury, wyd. V, Warszawa: Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne 1986, s. 13.

65Ibidem, s. 143.

66Stefan Żółkiewski, Wiedza o kulturze literackiej. Główne pojęcia, (= Biblioteka Wiedzy Powszechnej Omega), Warszawa: Wiedza Powszechna 1980, s. 140.

67Michał Głowiński, Aleksandra Okopień-Sławińska, Janusz Sławiński, Zarys teorii literatury,op. cit., s. 254.

68Ibidem, s. 254 i n.

69Karl Mannheim przypomniał spostrzeżenia Mentre’a, dotyczące badań nad zagadnieniem pokoleniowości, który zauważył, że następowanie po sobie pokoleń najlepiej jest obserwować na przykładach „wolnych ugrupowań” (m.in. grup literackich), a nie instytucji. „Według niego sfera estetyczna nadaje się najlepiej do tego, aby odzwierciedlać totalną przemianę ducha.” ‒ Zob. Karl Mannheim, Problem pokoleń, przeł. Jerzy Kałążny, w: Pokolenia albo porządkowanie historii (= Poznańska Biblioteka Niemiecka), wybór, wstęp, opracowanie Hubert Orłowski, Poznań: Wydawnictwo Nauka i Innowacje 2015, s. 83.

70Hans Norbert Fügen, Einleitung,op. cit.,s. 23.

71Dodatkowe utrudnienie w tym przypadku stanowi konieczność uwzględnienia kryterium pokoleniowego, grupa bowiem może się składać z członków reprezentujących różne grupy wiekowe (co ma miejsce w interesującym nas ugrupowaniu). Tą kwestią zajmował się wspomniany powyżej Karl Mannheim, który stwierdził, że „(…) powiązania pokoleniowe są niczym innym, jak szczególnym rodzajem jednakowego umocowania podobnych ‘roczników