4,04 zł
Od kilku lat autor należy do wielu internetowych grup poetyckich gdzie często jest wyróżniany i nagradzany. W niniejszym tomiku zawarte są wiersze nagradzane w tych grupach.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 38
Podziękowania:
Szymon Wociechowski
© Zbigniew Wojciechowski, 2021
Od kilku lat autor należy do wielu internetowych grup poetyckich gdzie często jest wyróżniany i nagradzany.
W niniejszym tomiku zawarte są wiersze nagradzane w tych grupach.
ISBN 978-83-8221-966-1
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
I szósty grudnia mamy
Mikołaj miał przyjechać
lecz chyba nas opuścił
i do nas nie doleciał.
Dotychczas zawsze bywał
z prezentów wielkim workiem
czy teraz covidu się boi
przyjedzie później troszkę?
Zawsze Motławą napływał
dzieci na niego czekały
czy renifery się boją
i wszystkie się zbuntowały ?
Ale to nic straconego
za rok na pewno przybędzie
ucieszy wszystkie dzieci
przez komin czy balkon wejdzie.
Ten żółty liść jesienny
co w włosy twoje wpadł
nie wiem jak to uczynił
lecz serce moje skradł.
Żółty jesienny liść
z drzewa łagodnie spada
i aby wywołać uśmiech
w twoje włosy się wplata.
Ten liść o barwie złota
tak zaczarował mnie
że widzę tylko ciebie
na jawie i we śnie.
Ten liść jesienią żółty
magię tajemną ma
jeżeli będę pragnął
miłość w prezencie da.
Żółty jesienny liść
tak łagodnie spadł
i kiedy cię ujrzałem
to zawirował świat.
Piszę do ciebie kochana
choć jesteś tak daleko
po tamtej stronie tęczy
tam rajskie pijesz mleko.
Piszę do ciebie najdroższa
a w oczach mam tylko łzy
czemu los mi cię zabrał
dlaczego jest na mnie zły?
Piszę do ciebie jedyna
o naszej piszę miłości
gdy świat był taki piękny
i dawał nam tyle radości.
Piszę ten list do ciebie
ostatni piszę już raz
nową poznałem dziewczynę
miłości znów nadszedł czas.
Jesień szaleje za oknem
potworny wieje wiatr
Deszcz bębni o dachówki
niedługo będzie grzmieć.
Jesień w moim peselu
na głowie już biały włos
Gdy siedzę przy kominku
radości mam pełen trzos.
Bo w duszy mieszka wiosna
zaś w sercu kwitnie maj
Nad głową tęcza błyszczy
a świat to dla mnie raj.
Bo jest tu blisko przy mnie
dziewczyna z moich snów
Której dziś podaruję
bukiet jesiennych róż.
Przywołam na jej twarzy
radosny uśmiech ten
Co oczy jej rozjaśni
i zniknie smutku cień.
Idąc cmentarną aleją
w ten wieczór listopadowy
przyniosę ci chryzantemy
przepraszam że tylko trzy.
Bo ja tu sam zostałem
i tak jest smutno mi
że chociaż twardy jestem
z mych oczu płyną łzy.
Pamiętam jak je lubiłaś
gdy na fortepianie stały
razem z twoim uśmiechem
w pamięci mojej zostały.
Bo ja tu sam zostałem
i tak jest smutno mi
że chociaż twardy jestem
z mych oczu płyną łzy.
Idąc tą smutną aleją
pośród zniczy płomieni
sięgam pamięcią wczoraj
nic nigdy tego nie zmieni.
Bo ja tu sam zostałem
i tak jest smutno mi
że chociaż twardy jestem
z mych oczu płyną łzy.
W ten wieczór listopadowy
tak często myślę o tobie
że czasem przez pomyłkę
przy innym stanę grobie.
Bo ja tu sam zostałem
i tak jest smutno mi
że chociaż twardy jestem
z mych oczu płyną łzy.
Przy grobie innej miłości
która ode mnie odeszła
tej pierwszej tej jedynej
ona mi nigdy nie przeszła.
Bo ja tu sam zostałem
i tak jest smutno mi
że chociaż twardy jestem
z mych oczu płyną łzy.
Dla niej świeczkę zapalę
tak bała się ciemności
niech spoczywa w pokoju
w krainie tej jasności.
Bo ja tu sam zostałem
i tak jest smutno mi
że chociaż twardy jestem
z mych oczu płyną łzy.
W ogrodzie pamięci
jesteś miła moja
i będziesz tam zawsze
przyrzekam ci to.
W ogrodzie pamięci
czas się zatrzymał
jesteśmy tam razem
na wieczny już czas.
W ogrodzie pamięci
nic się nie zmienia
wczoraj przedwczoraj
trwa dla nas wciąż.
W ogrodzie pamięci
jesteś tuż obok
w ogrodzie pamięci
zatrzymał się czas.
Lecą z drzewa brązowe kasztany
i orzechy spadają już też
a po jabłka leżące w sadzie
bieganie szybko malutki jeż.
W domu czeka na niego jeżowa
i córeczki czekają nań trzy
kiedy tylko zobaczą go w oknie
to szybciutko otworzą mu drzwi.
Niedźwiedź szuka po całym lesie
gawrę dobrą chce zrobić tam
gdzie nie znajdzie go niedźwiedzica
będzie zimą wygodnie spać sam.
I wiewiórka skacze po drzewach
bo na zimę zapasy chce
tu orzeszek a tu ziarenko
będą dzieci radować się.
To już jesień pięknymi brawami
cały świat chce obdarzyć nam
nasza polska złota od zawsze
czy ją lubię no nie wiem sam.
Czy jeszcze kiedyś powróci
ta jesień naszej młodości
Tak piękna tak kolorowa
dawała nam tyle radości.