Generałowie Rewolucji i Cesarstwa. Portret zbiorowy - Georges Six - ebook

Generałowie Rewolucji i Cesarstwa. Portret zbiorowy ebook

Georges Six

5,0

Opis

Rewolucja Francuska i okres Cesarstwa sprawiły, że wielu żołnierzy wzniosło się na najwyższy poziom hierarchii wojskowej. Temu wyjątkowemu zjawisku sprzyjały dwadzieścia trzy lata wojny w połączeniu z potężnymi wstrząsami społecznymi. Geograficzne i społeczne pochodzenie francuskich generałów, początki i przebieg ich karier, moralność, odznaczenia – to wszystko aspekty stanowiące przedmiot studiów, którym Georges Six poświęcił ostatnie lata życia. Bezstronny i metodyczny autor nie trzyma się wyłącznie chwalebnej strony zagadnienia. Podkreśla charakter tych żołnierzy, bez ogródek odsłania ich wady oraz zalety. Postacie, które ukazuje nam ta książka, to ludzie z krwi i kości, a nie starożytni półbogowie.
Georges Six, historyk i żołnierz, profesor nadzwyczajny historii w Lycée Condorcet, pasjonat epoki Rewolucji i Cesarstwa, znany jest przede wszystkim jako autor monumentalnego i nieodzownego dla każdego badacza tego okresu „Słownika biograficznego generałów i admirałów Rewolucji i Cesarstwa 1792-1814”, wydanego w dwóch tomach w 1934 roku. Praca obecnie oddawana czytelnikom jest pokłosiem wieloletnich badań autora nad tym tematem i próbą całościowego spojrzenia na środowisko generalicji francuskiej wojen rewolucyjnych i napoleońskich.

Opis pochodzi od Wydawcy.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 439

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Tytuł oryginału

Les Généraux de la Révolution et de l’Empire

© Copyright Georges Six

© All Rights Reserved

© Copyright for Polish Edition

Wydawnictwo Napoleon V

Oświęcim 2022

Wszelkie Prawa Zastrzeżone

Tłumaczenie:

Andrzej K. Szymański

Redakcja:

Michał Swędrowski

Redakcja techniczna:

Mateusz Bartel

Strona internetowa wydawnictwa:

www.napoleonv.pl

Kontakt:[email protected]

Numer ISBN: 978-83-8320-453-6

PRZEDMOWA

Książka ta nie zawiera żadnej bibliografii. Autor uczynił tak świadomie, ponieważ jego praca jest produktem swoistej destylacji, jakiej poddane zostało dzieło Dictionnaire biographique des généraux et amiraux français de la Révolution et de l’Empire („Słownik biograficzny generałów i admirałów Rewolucji i Cesarstwa”) w celu wyodrębnienia esencji. „Słownik” był pracą analityczną, przestawiającą życiorysy wszystkich generałów służących między 20 kwietnia 1792 roku a 5 kwietnia 1814 roku w armiach: rewolucyjnej, konsularnej i cesarskiej. Było ich łącznie 22341. Studium, które prezentujemy czytelnikowi obecnie, jest pracą syntetyczną, starającą się sklasyfikować i pogrupować generałów na podstawie miejsca pochodzenia, przeanalizować ich umundurowanie, określić, w jaki sposób osiągnęli swoje stopnie, jak reagowali na doniosłe wydarzenia, które działy się wokół nich – krótko mówiąc: namalować pewien wspólny obraz ich egzystencji, aż do momentu śmierci włącznie.

Nie jest to ani rozprawa doktorska, ani powieść historyczna, lecz skromna próba pokazania oszczercom Historii, że może ona prowadzić do prawdy, dostosowując się do reguł metody indukcyjnej – z pomocą statystyki. O ile konkluzje Historii są często problematyczne na płaszczyźnie psychologicznej, to w dziedzinie realnych i zweryfikowanych faktów musi ona dochodzić do rezultatów pozytywnych, pod warunkiem że przeanalizowano wszystkie dostępne dane (tak jak właśnie chce tego indukcja). To, co wcześniej zostało użyte przy opracowaniu biografii, może i powinno zostać wykorzystane dla opisu instytucji. Nadejdzie kiedyś dzień – być może wcześniej, niż można się tego spodziewać – że użycie tej samej metody do badania faktów politycznych pozwoli Historii uwolnić ludzi od wielu upartych złudzeń, do których mimo wszystko prowadzi nieznajomość przeszłości, irracjonalny sentymentalizm czy też osobisty lub zbiorowy interes. Dopiero wtedy Historia tak naprawdę stanie się dla ludzkości prawdziwym nauczycielem i przewodnikiem: autor nie wierzy, że taki dzień może nie nadejść.

Georges Six

ROZDZIAŁ ICO NALEŻY ROZUMIEĆ POD POJĘCIEM „GENERAŁÓW REWOLUCJI I CESARSTWA”?

W każdej pracy syntetycznej sprawą podstawową jest określenie z największą precyzją elementów będących składowymi rozważanego zagadnienia. Co tak naprawdę kryje się dla nas pod wyrażeniem „generałowie Rewolucji i Cesarstwa”?

1. OKREŚLENIE TEMATU W CZASIE

Za początek Rewolucji Francuskiej tradycyjnie uznaje się rozpoczęcie obrad Stanów Generalnych w dniu 4 maja 1789 roku, natomiast koniec Cesarstwa związany jest oczywiście z drugą abdykacją Napoleona I 22 czerwca 1815 roku. Czy uznamy, że wszyscy żyjący między tymi dwiema datami marszałkowie Francji czy Cesarstwa, generałowie-porucznicy i marszałkowie obozu1 wchodzą w zakres naszych badań? Oznaczałoby to pozbawienie tej pracy jej prawdziwego charakteru. Nie chodzi tu wszak o przebadanie całego wyższego personelu wojskowego istniejącego między 1789 a 1815 rokiem, lecz tylko o generałów, którzy czynnie służyli podczas wojen Rewolucji i Cesarstwa, a więc od dnia 20 kwietnia 1792 roku (data wypowiedzenia wojny przez Ludwika XVI królowi Węgier). Sporo generałów mogło zasiadać w ławach Zgromadzeń (i rzeczywiście było takich wielu, wywodzących się ze szlachty) – jeśli po 20 kwietnia 1792 roku nie zostali wyznaczeni na żaden posterunek lub dowództwo, zostali tutaj bezlitośnie pominięci.

Pod uwagę nie będą brani również ci, którzy nie służyli podczas wojen rewolucyjnych w armii narodowej, a postawieni zostali przed Trybunałem Rewolucyjnym, oraz a fortiori ci, którzy wyemigrowali i walczyli potem w Armii Książąt lub w armiach zagranicznych czy też w zbuntowanych regionach Francji: Wandei, Lyonie, Marsylii, Tulonie. Należy jednak zaznaczyć, że jeśli przed zmianą frontu walczyli oni dla Rewolucji (tak było np. w przypadku generała-porucznika de Maudeta czy kontradmirała Trogoffa), to będziemy ich uwzględniać w badaniach.

Punkt wyjściowy zagadnienia może więc zostać łatwo określony: dowodzący armią wokół Paryża w dniu 14 lipca 1789 roku marszałek de Broglie nie będzie zaliczany do grona generałów Rewolucji, natomiast La Fayette będzie jego częścią. Obaj potem wyemigrowali, ale de Broglie po 20 kwietnia 1792 roku nie sprawował żadnej komendy, zaś La Fayette do momentu zawieszenia przez króla był dowódcą jednej z armii.

Punkt końcowy jest o wiele trudniejszy do zdefiniowania. W okresie I Restauracji awanse generalskie były początkowo bardzo liczne i w większości nie pozostawały w żadnym związku z epoką Rewolucji i Cesarstwa. Większość promowanych generałów to dawni emigranci, którzy po 1792 roku służyli najwyżej w armiach zagranicznych. Gdybyśmy uwzględnili ich w tej pracy, zupełnie zafałszowalibyśmy sens naszego studium. Ponieważ nie służyli oni ani za Rewolucji, ani za Cesarstwa, słuszne będzie pozostawienie ich z boku.

To wykluczenie prowadzi nas jednak logicznie do kolejnego, dotyczącego generałów mianowanych przez Napoleona w okresie Stu Dni. Na szczęście ten zabieg – bolesny, ale konieczny – nie będzie miał zbyt poważnych konsekwencji. Przede wszystkim musimy wziąć pod uwagę, że Napoleon awansował wówczas przeważnie generałów-poruczników. Ci, którzy zostali obdarzeni takim awansem, są uwzględnieni w niniejszej pracy, ponieważ przed powrotem Ludwika XVIII byli już generałami brygady (np. Cambronne). Z drugiej strony Napoleon mianował bardzo niewielu tych ostatnich – łącznie 27. Bez wątpienia czekał z liczniejszymi awansami na pierwsze zwycięstwa. Rząd Tymczasowy w okresie od 22 czerwca do 8 lipca 1815 roku przyznał proporcjonalnie więcej awansów na marszałków obozu (13 oficerów w ciągu 17 dni) niż Napoleon w trakcie ponad 100 dni. Musimy także pamiętać, że Cesarz wezwał ponownie do służby wielu generałów przeniesionych na emeryturę lub połowę żołdu, a liczba tych, których wykreślił ze stanu armii, była o wiele mniejsza.

Podsumowując, gdybyśmy w naszych rozważaniach uwzględnili generałów awansowanych w okresie Stu Dni, niczego nie zmieniłoby to w naszych konkluzjach i bardzo mało w statystykach, natomiast popełnilibyśmy spory błąd, popadając w arbitralność i akceptując generałów z 1815 roku, a odrzucając tych mianowanych w 1814 roku przez Ludwika XVIII.

Pozostaje do określenia, co uważamy za datę końcową naszych badań. Otóż za ich element będziemy uznawać wszystkie nominacje podpisane przez Clarke’a, ministra Napoleona, zaś dokumenty wystawione przez generała Duponta – ministra Rządu Tymczasowego – uznamy za obce dla tej pracy.

Tak więc pod określeniem „generałowie Rewolucji i Cesarstwa” będziemy rozumieć wszystkich tych, którzy służyli w okresach (nieważne jak krótkie by one nie były): monarchii, Konwencji, Dyrektoriatu, Konsulatu i Cesarstwa, między 20 kwietnia 1792 roku a 5 kwietnia 1814 roku.

2. OKREŚLENIE ZAGADNIENIA W ZALEŻNOŚCI OD GRUPY OSÓB

Tutaj należy zrobić kilka zastrzeżeń oraz przestudiować związane z nimi okoliczności. W pierwszej kolejności trzeba rozróżnić generałów urodzonych we Francji oraz tych, którzy przyszli na świat za granicą. Dla obu tych grup możemy wskazać pewne problemy, które utrudniają badania nad nimi.

Jeśli chodzi o Francuzów, było wśród nich wielu takich, którzy nigdy nie objęli swoich funkcji. Byli też tacy, którzy byli już martwi w momencie podpisania nominacji generalskiej. Przypadki takie miały miejsce zarówno w okresie Rewolucji, jak i Cesarstwa. Podpułkownik Faivre de Courcelle z 1. batalionu ochotników Doubs 25 września 1793 roku został mianowany generałem brygady i więcej już o nim nie słyszano. Siedem dni wcześniej, 18 września, zginął w lesie Bienwald. Podobnie było w okresie cesarskim: adiutant-komendant Desémery zginął pod Arcis-sur-Aube 20 marca 1814 roku, ale mimo to 2 kwietnia otrzymał stopień generała brygady. Oceniam, że zaliczono ich do awansów generalskich, bo w chwili ich przyznawania oficerowie ci byli uważani za żyjących. Do tej kategorii można zaliczyć także generała Chamorina, awansowanego 5 marca 1811 roku i poległego 25 marca pod Campo Mayor, zanim dotarła do niego informacja o nowym stopniu, czy też generała J.B. Lecomte’a, mianowanego prowizorycznie przez generała głównodowodzącego w marcu 1793 roku i poległego w ataku Austriaków na obóz Famars 23 maja. Jego stopień potwierdziła Tymczasowa Rada Wykonawcza 30 lipca tego roku. Informacja o śmierci oficera musiała być już znana w ministerstwie, ale w tamtym okresie panował tam taki bałagan, że nie należy się niczemu dziwić. Zresztą można wymienić nawet bardziej zaskakujące przypadki2.

Z drugiej strony jest naturalne, że jako generałów policzymy niektórych pułkowników przeniesionych na emeryturę i awansowanych przy tej okazji na stopnie generalskie. Tak było na przykład z pułkownikiem Terreyre’em z 27. pułku dragonów, przeniesionym na emeryturę 14 listopada 1806 roku. Należy zaznaczyć, że Napoleon zazwyczaj przyznawał taki zaszczyt tylko w trakcie kampanii. Ciekawostka: wśród tych oficerów było kilku generałów, którzy potem na pewien czas wracali do służby. Przykładowo generał Charnotet, emerytowany 8 marca 1807 roku, ponad trzy lata później (7 października 1810 roku) został dowódcą oddziałów we Vlissingen.

Kategorią całkiem osobną jest ta obejmująca oficerów będących generałami, ale niemających o tym pojęcia. Nie chodzi o takich, którzy w momencie awansu byli już martwi, ale o tych, którzy żyli jeszcze długo i nigdy nie zostali powiadomieni o nominacji. Wszyscy byli awansowani w 1793 roku. Villot de la Tour, szef brygady i dowódca 102. półbrygady liniowej w Armii Mozeli3, 15 maja 1793 roku został mianowany generałem przez Tymczasową Radę Wykonawczą. Ponieważ jednak nikt go o tym nie zawiadomił, sprawował nadal komendę swojej jednostki. W późniejszym okresie został zawieszony, potem przywrócony do służby i wreszcie reformowany. Otrzymywał oficjalne powiadomienia o swoim zawieszeniu, przywróceniu i przeniesieniu na reformę. Ostatecznie 6 czerwca 1811 roku przeniesiono go na emeryturę. Nikt nigdy się nie dowiedział, że oficer ten otrzymał awans generalski. I nie był jedynym członkiem tej grupy, można podać jeszcze przypadki Crevoisiera z 2. batalionu departamentu Saony i Loary oraz Abla Guillota z 1. batalionu Mayenne-et-Loire.

Ten bałagan nie powinien nas dziwić. Było to w epoce, w której generałem dywizji mianowano Charles’a Méquilleta na podstawie etatów służby jego brata Jeana, a kiedy wycofano się z tego, patent generalski wysłano trzeciemu z braci Méquilletów4. Nie jest to powód, aby te ofiary nieporządku w biurach uważać za nieprawidłowo nominowane, więc będziemy je uwzględniać wraz z innymi.

Byli wreszcie wojskowi, którzy dostali powiadomienia o swoich awansach, ale odmówili ich przyjęcia. Jedni zrobili to z powodu stanu zdrowia (ci byli najliczniejsi), inni przez skromność, przekonanie o niemożności podołania obowiązkom itd. Niejaki Teste, kapitan w 2. batalionie z Allier, 25 września 1793 roku został generałem z pominięciem kilku stopni, ale wykręcił się od szlifów, wspominając o słabym zdrowiu i „niewielkich talentach”. Reynier – przyszły generał w kampanii egipskiej, w Portugalii i Rosji – odmówił awansu z powodu bardzo młodego wieku. Siedem lat później już przyjął nominację. „Na polach bitew szybko się starzeje”, jak powiedział Bonaparte. Prawda jest jednak taka, że pierwsza nominacja Reyniera pochodziła z 13 czerwca 1794 roku, czyli miesiąc przed 9 thermidora, a druga próba została podjęta 13 stycznia 1795 roku, a więc w samym sercu reakcji thermidoriańskiej. Oto przyczyny tej epidemii „słabego zdrowia” (które jakoś nie przeszkadzało służyć w armii w niższych stopniach) oraz owej przesadnej skromności – nieco zaskakującej u pełnych entuzjazmu żołnierzy. Prawdziwym powodem tych odmów była obawa przed podzieleniem losu Custine’a, Houcharda i innych. Niemniej i w tej grupie istniały inne przypadki – mianowany generałem brygady 11 października 1794 roku Ducheyron także odmówił awansu, chociaż w tym okresie generałowie nie musieli się już niczego obawiać.

Rzecz jasna, owi „generałowie-dymisjonerzy” będą wliczali się do statystyk, ponieważ w okresie między nominacją a momentem zaakceptowania ich dymisji lub odmowy posiadali oni faktycznie stopień generalski.

Z tego samego powodu w niniejszej pracy będę brał pod uwagę generałów prowizorycznych, którzy nigdy nie uzyskali potwierdzenia stopnia. Za czasów Konwencji, na mocy ustaw z 30 kwietnia i 29 sierpnia 1793 roku, reprezentanci w misji przy armiach uzyskali prawo do prowizorycznego obsadzania wakatów generalskich i korzystali z niego, szczególnie licznie w armiach na odcinku Pirenejów. Tacy oficerowie musieli zostać zaaprobowani w swoich stopniach przez Radę Wykonawczą (to znaczy przez ministrów), a od kwietnia 1794 roku przez Komitet Ocalenia Narodowego. W oczekiwaniu na potwierdzenie awansów realnie sprawowali komendę lub wykonywali zadania przypisane do swego nowego stopnia. Jeśli władza wykonawcza nie zgadzała się z nominacją, automatycznie wracali na dawne stopnie. Byli tacy, którzy nigdy nie zostali potwierdzeni i do końca służby pozostawali szefami brygad lub pułkownikami5. Jednak według mnie wystarczy to do wzięcia ich pod uwagę, gdyż wykonywali swoje generalskie obowiązki zgodnie z prawem, dignus est intrare.

Na podobnej zasadzie nie zajmuję się cofnięciami stopni, skreśleniami z etatów, usunięciami z list, wykluczeniami, a nawet degradacjami. Bez względu na to, jakie były przyczyny podjęcia takich kroków: polityczne, wojskowe, prawne czy karne, nie mogą one odwrócić rzeczywistości. Przed odwołaniem, wykreśleniem, wykluczeniem czy skazaniem za cokolwiek osoba taka oficjalnie nosiła stopień generalski i mi to wystarczy.

Co więcej, gdybym z góry wykluczył takich delikwentów z moich badań, trudno byłoby mi się odnieść miarodajnie do kwestii morale korpusu generalskiego, bowiem w branej pod uwagę zbiorowości nie byłoby osób skazanych lub za coś potępionych. To jednak i tak tylko okoliczność dodatkowa – podstawowa jest taka, że byli oni pełnoprawnymi generałami. Wszelkie inne rozważania mają charakter drugorzędny.

3. OKREŚLENIE PRZEDMIOTU BADAŃ POD WZGLĘDEM KRAJU URODZENIA

Dochodzimy do najbardziej złożonej kategorii generałów, czyli do cudzoziemców, i także tutaj postaram się wprowadzić pewne rozróżnienia.

Pierwsza grupa skupia oficerów urodzonych w krajach, które przed 1795 rokiem zostały włączone do Francji. Mamy tu przede wszystkim Sabaudczyków, Belgów, mieszkańców hrabstwa Nicei6 oraz biskupstwa Liège. Jeden przykład wystarcza, aby pokazać, że ich przypadki nie mogą być kwestionowane: chodzi o urodzonego w Nicei Massénę, który z powodu małostkowej interpretacji prawa musiał być w 1814 roku naturalizowany jako Francuz. Praktycznie przez całe życie był francuskim żołnierzem. Obok tej pierwszej grupy możemy od razu umieścić drugą, o podobnym charakterze. Obejmuje ona cudzoziemców, których kraje urodzenia nigdy nie były częścią Francji, ale zaciągnęli się w szeregi naszej armii. Jak zobaczymy w poświęconym im rozdziale, byli oni stosunkowo liczni. Będziemy tu mieli Amerykanów (Eustace i Clark), Wenezuelczyka (Miranda) czy Greka (Loverdo). Niektórzy z nich porzucili potem służbę francuską, ale nie będzie to miało dla nas znaczenia – dość, że przez pewien czas służyli jako francuscy generałowie.

Do 1795 roku inni cudzoziemcy niż ci wskazani wyżej nie byli spotykani wśród generałów armii francuskiej. Po tej dacie, a szczególnie dwa lata później, sytuacja się zmieniła. Poczynając od traktatów w Bazylei zakres ekspansji francuskiej stopniowo się rozszerzał, co zaowocowało powstaniem republik siostrzanych, sprzymierzonych czy raczej zależnych. Były to republiki: Batawska, Cisalpińska, Liguryjska, Helwecka, Rzymska, Partenopejska. Te nowe państwa zazwyczaj przyjmowały konstytucje kalkujące rozwiązania z francuskiej ustawy zasadniczej roku III, a na płaszczyźnie wojskowej tworzyły armie, które organizacyjnie odzwierciedlały wzory zachodniego sąsiada. Kadra, zwłaszcza w zakresie generalicji i dowodzenia, obsadzona była oficerami francuskimi lub pochodzącymi z francuskich szeregów. Daendels i de Winter, pierwsi generałowie młodej Republiki Batawskiej, służyli w armii francuskiej, pod Dumouriezem i Pichegru. Oficerowie niższych stopni także byli wcześniej dowodzeni przez wymienionych francuskich głównodowodzących (Bonhomme, Carteret itd.). Potem sami awansują i zostaną generałami. Armia batawska będzie walczyła ramię w ramię z oddziałami francuskimi, szczególnie w 1799 roku, i dowodzona będzie przez francuskich wodzów: Brune’a czy Augereau. W 1800 roku powstanie nawet osobna Armia Gallo-Batawska. Ponieważ wielu z batawskich generałów nigdy nie pełniło żadnej funkcji ani komendy w armii francuskiej, nie będą brani pod uwagę w tej pracy. Podobnie będzie w odwrotnym wypadku: jeśli jakiś Francuz (np. Broux) zostanie generałem w Holandii, lecz ani na chwilę nie będzie przyjęty w tym stopniu do naszej armii narodowej, nie wzbudzi mojego zainteresowania w badaniach.

Analogicznie potraktujemy Szwajcarów, Lombardczyków, Rzymian i Neapolitańczyków. Czasami niektórzy z nich byli „międzynarodowi” czy może raczej „wymienni”.

Francuski generał Fiorella przejdzie do służby cisalpińskiej, ale potem znowu stanie się generałem w armii francuskiej. Giuseppe Lechi odwrotnie: będzie generałem cisalpińskim, potem francuskim i wreszcie neapolitańskim. Nie byli jedyni. Później Francuzi (np. Eblé) będą stawali się generałami westfalskimi, aby ostatecznie wrócić w szeregi Wielkiej Armii. Inni będą podejmowali służbę w Holandii, Neapolu, Hiszpanii, żeby awansować, a następnie z rożnych powodów wrócą do Francji. Polacy z legionów na służbie Republiki Cisalpińskiej także byli „wymienni”, i to do tego stopnia, że nieraz trudno jest określić, kiedy dokładnie Dąbrowski przestaje być generałem cisalpińskim, a zaczyna być francuskim.

Mimo tych wszystkich niejasności nie stracimy z oczu podstawowej reguły: za francuskich generałów będziemy uważać tylko tych, którzy w dowolnym momencie swojej kariery i bez względu na miejsce urodzenia zostali obdarzeni przez francuski rząd jednym ze stopni generalskich. Podobną zasadę zastosujemy do epoki Cesarstwa, kiedy suwereni oficerów będą pochodzili z rodziny Napoleona (królestwa Włoch, Holandii, Neapolu, Hiszpanii, Westfalii, Wielkie Księstwo Bergu czy Toskania) lub z państw Konfederacji Reńskiej.

Podobnie będziemy traktowali generałów z Księstwa Warszawskiego, mimo że pozostali wierni Napoleonowi aż do samej abdykacji i to nawet w okresie, kiedy nie istniało już samo księstwo. Wielu z nich już wcześniej służyło we francuskich szeregach (Dąbrowski, Zajączek, Kniaziewicz), inni wstąpią do armii francuskiej w 1813 lub 1814 roku (Pac, Krasiński, Chłopicki, Aksamitowski7), nie wspominając o samym Poniatowskim, który ze stanowiska naczelnego wodza armii Księstwa Warszawskiego obejmie na krótko godność marszałka Cesarstwa. Jeśli chodzi o innych, to w świetle ustalonych zasad naszych badań zmuszony byłem ich pominąć, co wzbudziło tym większy żal, że na mocy tych samych reguł musiałem brać pod uwagę na przykład Holendrów, którzy w listopadzie 1813 roku wzięli udział w powstaniu przeciwko Francji, ale od 1810 roku służyli jako generałowie francuscy. Dura lex, sed lex8.

Podsumowując, wszyscy zagraniczni generałowie służący we Francji, wszyscy Francuzi z urodzenia służący w republikach siostrzanych lub państwach sprzymierzonych i uznani potem przez rząd za francuskich generałów, nawet po upadku Napoleona, będą uważani za generałów Rewolucji i Cesarstwa. Inni nie.

4. WYSZCZEGÓLNIENIE GRUPY „ASYMILOWANYCH”

Narzuca się ostatnie pytanie: czy za noszących tytuły generalskie powinniśmy uważać tylko wojskowych? Istnieli przecież wysocy oficerowie marynarki, zarządcy wojskowi, intendenci generalni (np. Daru), naczelni ordonatorzy, inspektorzy przeglądów, naczelni chirurdzy szpitali itd., którzy byli zaliczeni w skład korpusu generalskiego, przynajmniej na płaszczyźnie finansowej. Uważam, że należy wliczyć admirałów, wiceadmirałów i kontradmirałów, gdyż byli to kombatanci i z tego powodu w określonych okolicznościach mogli pełnić funkcje generałów. Wiceadmirał Villaret-Joyeuse i kontradmirał Lacrosse – pierwszy jako kapitan generalny Martyniki, drugi jako kapitan generalny Gwadelupy – sprawowali dowództwo nad generałami armii lądowej (np. nad Gobertem). Z drugiej strony istnieli marynarze, których musiałem wziąć pod uwagę, gdyż przy różnych okazjach przechodzili do sił lądowych (lub odwrotnie). Taki Emond d’Esclevin zaczynał karierę wojskową w armii lądowej, by potem pojawić się jako kapitan w artylerii marynarki. Dosłużył się w niej stopnia pułkownika i dowódcy 1. pułku artylerii marynarki. Walczył pod Lützen, odniósł tam ranę, a po wykurowaniu wrócił do sił lądowych jako generał brygady. Podczas ekspedycji na San Domingo było wielu generałów, którzy przeszli z „resortu wojny” pod pieczę departamentu marynarki (lub odwrotnie). Byli wreszcie kapitanowie okrętu9, którzy stali się generałami brygady. To między innymi przypadek Baste’a, który zginął pod Brienne, i Proteau, dowodzącego 17. załogą flotylli w Boulogne, który ze swoim oddziałem został wysłany do Wielkiej Armii w Rosji. Wrócił do Francji po kapitulacji Piławy wraz z garnizonem i został już w służbie lądowej.

Całkowicie z boku zostawiam „asymilowanych”. Nie stanowili oni części sił zbrojnych i chociaż pośród inspektorów i inspektorów naczelnych przeglądów znajdziemy dawnych generałów (Félix, Le Doyen), to nie było żadnego przypadku, aby inspektor przeglądów został generałem, nie będąc nim wcześniej (z wyjątkiem Carnota).

Generałowie armii lądowej i admirałowie marynarki, rodowici Francuzi czy cudzoziemcy przyjęci do armii francuskiej, generałowie państw sprzymierzonych przyjęci następnie w tym charakterze na służbę Francji – wszyscy w mniejszym czy większym stopniu brali udział w wojnach Rewolucji i Cesarstwa. Łączna liczba tych oficerów to 2248, w tym 2047 rodowitych Francuzów i 201 cudzoziemców10, w tym dwóch marszałków (Luckner i Poniatowski)11 oraz siedmiu oficerów marynarki12.

Kończąc ten rozdział, pozostaje mi poczynić drobną uwagę. Między Rewolucją a Cesarstwem mamy do czynienia z krótkim okresem przejściowym – Konsulatem. Nie uważałem za konieczne ujmować w osobną kategorię generałów awansowanych właśnie wtedy. Jednych liczyłem razem z generałami Rewolucji, innych razem z generałami Cesarstwa. Posługiwałem się bardzo prostą zasadą: wojny rewolucyjne kończą się wraz z podpisaniem pokoju w Amiens 25 marca 1802 roku. Tu też zatrzymałem wymienianie nominacji generałów Rewolucji. Zresztą w tym właśnie okresie przegłosowano Konsulat dożywotni: „Już za Bonapartem widać było Napoleona”.

Naturalne jest postrzeganie Konsulatu dożywotniego jako wstępu do Cesarstwa. Jak zobaczymy, w tym czasie przeniesiono w stan spoczynku niektórych generałów republikańskich, a innych po prostu usunięto (np. Moreau). Dzień 25 marca 1802 roku jest więc datą prawdziwego końca Rewolucji.

ROZDZIAŁ IIPOCHODZENIE GEOGRAFICZNE I SPOŁECZNE GENERAŁÓW REWOLUCJI I CESARSTWA

Kolejnym zagadnieniem, przed którym stajemy na początku naszych badań, jest kwestia pochodzenia. Skąd pochodzili generałowie, to znaczy z jakich terytoriów i miejsc konkretnie? Może mieć to większe znaczenie, niż myślimy, i to z wielu punktów widzenia. Awans związany jest generalnie (choć zapewne jeszcze nie w tamtej epoce) z inteligencją, poziomem wykształcenia i drogą edukacji. Być może znajdziemy tu w niezamierzony sposób poszlaki świadczące o różnicach w poziomie kształcenia w różnych regionach Francji. Swój wpływ miały także: odpowiedni przykład przełożonych, relacje międzyludzkie, rodzice, towarzystwo ze szkoły lub jednostki. Aby łatwiej uchwycić i przeanalizować te różnice, sporządziliśmy tabelę (zob. aneks A) ukazującą liczbę generałów „dostarczonych” przez każdy departament i kolonię. Cudzoziemcy zostaną zbadani osobno.

1. KLASYFIKACJA WEDŁUG DEPARTAMENTÓW LUB KOLONII

Wskazane przez nas zestawienie od razu prowadzi do kilku refleksji. Niektóre regiony, przede wszystkim te leżące na wschodnich i północnych granicach kraju, były prawdziwymi „wylęgarniami” kadry generalskiej. Obszary centralne i zachodnie dla odmiany wydają się „pustyniami”, rozciągającymi się aż do bram Paryża. Niemniej to właśnie departament stołeczny dzierżył palmę pierwszeństwa ze swoimi 172 generałami. Potem następowały kolejno: Mozela (razem z Sarrelouis) – 86 nazwisk, Dolny Ren (wraz z Landau) i Nord – 52, Meurthe i Mozela oraz Isère – 46, Sekwana i Oise – 44 itd. (zob. aneks B).

Nie należy ulegać narzucającej się generalizacji i konkludować, że to bliskość granicy sprzyjała żołnierskiemu powołaniu. Sprawa jest bardziej złożona. Jeśli weźmiemy pod uwagę granicę leżącą na linii Alp lub Pirenejów, dojdziemy do wniosku, że – nawet uwzględniając słabe zaludnienie tych terenów – znajdujące się tam departamenty wydały na świat niewielu generałów. Przykłady Paryża oraz Sekwany i Oise pokazują, że sąsiedztwo granicy nie musi mieć decydującego znaczenia, a z drugiej strony departament Sekwany i Marny może dowodzić, że działanie płomienia paryskiego entuzjazmu nie wszystko wyjaśnia.

Jest jeszcze inna kwestia. Departament Sekwany i Marny położony jest bardzo blisko Paryża, ale wydał z siebie nielicznych generałów. Podobnie było z Eure-et-Loir, Eure, a nawet Oise i Loiret. W tamtej epoce było to departamenty niemal całkowicie rolnicze. Czy można na tej podstawie wysnuć jakiś wniosek? Zacznijmy od rozróżnienia na linii: miasto-miasteczko(osada)-wieś. Efekt tej statystyki jest pouczający: na 1995 generałów, których miejsce urodzenia we Francji jest znane (oczywiście nie wliczamy do nich generałów urodzonych w koloniach), 1118 – to znaczy większość – przyszła na świat w miastach, 343 w miasteczkach, a tylko 534 pochodziło stricte ze wsi. Możemy zatem potwierdzić, że we Francji – kraju wówczas zdecydowanie rolniczym – to właśnie miasta były głównym matecznikiem generalicji.

Pójdźmy krok dalej i spróbujmy określić, jakie miasta były miejscem urodzenia największej liczby generałów. Sporządziłem listę tych ośrodków i zamieściłem ją w aneksie C na końcu niniejszej pracy.

Przed przejściem do analizy wyników tej ciekawej klasyfikacji musimy zdać sobie sprawę, że w ten sposób nie wyjaśnimy wszystkiego. Wnioski wyciągnięte na podstawie takiego badania mogą być natury jedynie matematycznej; wiemy też świetnie o tym, że czasami po prostu swoją rolę odgrywał przypadek. Nasuwa się tu przykład braci Corbineau. Obaj zostali generałami, ale jeden urodził się w departamencie Nord, a drugi w Mayenne, ponieważ ich ojciec był inspektorem stadnin i zmienił miejsce zatrudnienia. Prawie wszyscy generałowie urodzeni w koloniach (z wyjątkiem tych z San Domingo) byli synami Francuzów z Francji, którzy w trakcie kariery znaleźli się w posiadłościach zamorskich, głównie jako urzędnicy lub żołnierze. Jest oczywiste, że w ówczesnej Francji narodziny dziecka w tym czy innym miejscu często zależały od przypadków związanych ze zmianą garnizonu, w mniejszym stopniu od zawirowań w administracji. W związku z praktyką sprzedaży urzędów szczęśliwy nabywca danej godności starał się osiąść na stałe w określonym miejscu i później przekazać tę godność synowi, aby umocnić rodzinę. Inaczej było z jednostkami armii: te potrafiły przemieszczać się z północy na południe i z zachodu na wschód, zmuszając rodziny oficerów do ciągłych przeprowadzek.

2. PODZIAŁ GENERAŁÓW MIĘDZY MIASTA, MIASTECZKA I WSIE

Po zrobieniu powyższych uwag musimy przyznać, że podział grupy generałów według miejsca ich urodzenia jest frapujący, szczególnie w miastach. Zostawmy na chwilę Paryż i Wersal, gdyż stołeczny status tych ośrodków w oczywisty sposób wpływał na liczbę urodzonych tam generałów. Widzimy, że Toul i Thionville, każde z osobna, wydały na świat więcej generałów niż Marsylia; Sarrelouis tyle samo co Bordeaux; Phalsbourg tyle co Rouen; Verdun więcej niż Lille; La Fère więcej niż Nantes; Wissembourg tyle samo co Clermont-Ferrand; La Petite-Pierre tyle co Le Mans.

W wymienionych przypadkach nie ulega wątpliwości, że to nie społeczność cywilna, lecz garnizon świadczył o charakterze danej miejscowości, nawet jeśli nie spełniały one innej roli militarnej.

Ale garnizon nie wyjaśniał wszystkiego. Istniały miasta garnizonowe, jak Boulogne-sur-Mer, Saint-Brieuc czy Blois, w których nie urodził się żaden generał. Były takie, nawet z licznymi garnizonami (np. Lille), gdzie urodziło się relatywnie mało generałów; były też takie z bardzo nielicznymi garnizonami – jak Tuluza, Limoges czy nawet Angoulême, Dijon, Châlons-sur-Marne i Brive – które dostarczyły bardzo wielu generałów. A zatem musiały być również inne czynniki. Jeden z ważniejszych był taki, że w miastach z dużą aktywnością przemysłową, handlową lub morską liczba urodzonych generałów jest proporcjonalnie mniejsza niż w ośrodkach, które żyły praktycznie tylko z garnizonu i dla garnizonu. Kariera cywilna w sposób naturalny, powiedziałbym nawet że dziedziczny, przyciągała synów rzemieślników, przemysłowców, kupców, armatorów itd. Z kolei w miastach garnizonowych młodzi ludzie, w dużej części synowie żołnierzy, kierowali się bardziej w stronę tej drogi awansu, która często była dla nich jedynym wyborem – armii.

Te powody nie wystarczają do wytłumaczenia dużej liczby generałów urodzonych w Paryżu czy Wersalu. Tutaj w grę wchodzą dwa ważne czynniki: wykształcenie i przykład. Rzecz jasna, poziom oświaty i wykształcenia był znacznie wyższy w dużych aglomeracjach, zwłaszcza w Paryżu, niż w mniejszych miastach. Aktywność i oddziaływanie prasy były tu o wiele silniejsze niż wszędzie indziej. W latach 80. XVIII stulecia gazety, pamflety, broszury, afisze w stolicy występowały nieporównywalnie liczniej. Nieco później w całej Francji organizowano bataliony ochotników. Nigdzie nie skupiły one w sobie tylu wykształconych młodych ludzi, co w Paryżu. Co za tym idzie rekrutacja oficerów również była łatwiejsza. Wreszcie zarażenie się pozytywnym przykładem oddziaływało w stolicy znacznie silniej niż gdziekolwiek indziej. Entuzjazm był podgrzewany na wszystkie możliwe sposoby, nawet jeśli wynikał tylko z obawy, aby nie stać się podejrzanym.

Na prowincji wspomniane wyżej czynniki działały słabiej, także z powodu gorzej rozwiniętej sieci komunikacyjnej i utrudnionej czasami łączności z Paryżem. Tak było w Bretanii, Masywie Centralnym, w Alpach, Pirenejach, generalnie na zachodzie i południu kraju. Owszem, były wyjątki: departament Dolnych Alp, w którym wsie dostarczyły tylu generałów, co miasta i miasteczka razem wzięte; Alpy Wysokie, skąd pochodziło jeszcze więcej generałów, Ardèche – nieco mniej, czy Côtes-du-Nord – nieco więcej. Ale pierwsze trzy departamenty to regiony o wysokim wskaźniku czasowej emigracji, co prowadzi do zmian w mentalności, a w czwartym przypadku chodzi w większości o synów obszarników. Nieliczni są również generałowie pochodzący ze wsi w regionach, w których mówi się specyficzną gwarą. Wszyscy generałowie urodzeni w departamencie Delty Rodanu – z wyjątkiem jednego – pochodzili z miast. W l’Hérault, departamencie, który wydał na świat 42 generałów, tylko czterech urodziło się na wsi. Ani jeden we francuskojęzycznej Flandrii. W częściach kraju, gdzie mówi się mniej lub bardziej zniekształconym francuskim, środowisko pozamiejskie dało nieco więcej generałów: 14 na 35 w Côte-d’Or, 17 na 40 w Aisne, 17 na 38 w Ardenach, 10 na 23 w Charente-Inférieur, 10 na 25 w Manche, 17 na 36 w Mozie, 12 na 18 w Oise, 18 na 34 w Górnej Saonie, 14 na 32 w Sommie, 8 na 18 w Wogezach.

Jeśli chodzi o zagadnienie prowincjonalnego pochodzenia generałów, godne zauważenia jest to, że strefy o dobrze rozwiniętym i bogatym rolnictwie dały ich mniej niż inne: trzech generałów z prowincji w Eure, pięciu w Eure-et-Loir, dwóch w Indre, dwóch w Cher, sześciu w Maine i Loarze, sześciu w Loiret, ośmiu w Nord (na 52), siedmiu w Dolnym Renie (na 52), dwóch w Sekwanie i Marnie, trzech w Seine-Inférieur, żadnego w Loir-et-Cher i Loire-Inférieur1.

Powtarzam: zależność między przyczynami a skutkami nie ma tutaj wartości rygoru naukowego. Przytoczone dane pozwalają jednak wyciągnąć istotne wnioski, jak na przykład ten, że w regionach o dobrze rozwiniętym rolnictwie ludność charakteryzowała się silnym poczuciem przywiązania do ziemi, co potwierdza wysoki wskaźnik dezercji w batalionach ochotników pochodzących z tych departamentów.

3. POCHODZENIE SPOŁECZNE GENERAŁÓW SZLACHECKICH I NIESZLACHECKICH

Spróbujemy teraz odpowiedzieć na pytanie, z jakich klas społeczeństwa pochodzili generałowie stanowiący przedmiot naszego zainteresowania. Analizując ich podział na poszczególne klasy, postaramy się określić przybliżony wskaźnik procentowy. Na początku trzeba oddzielić generałów Rewolucji od generałów Cesarstwa. To rozróżnienie jest nieodzowne. W chwili wypowiedzenia wojny 20 kwietnia 1792 roku większość generalicji pochodziła ze szlachty. W drugiej połowie 1793 roku Bouchotte usunął z szeregów ogromną liczbę oficerów niepochodzących z gminu. Mimo to wielu udało się pozostać w służbie, czy to zmieniając nazwiska (lub imiona), czy też wyrażając głośno republikańską gorliwość, jak robił to na przykład Karol Heski, którego opinie należały do najbardziej radykalnych, lub markiz de Lavalette, który zniknął wraz z Robespierre’em. Za Cesarstwa odwrotnie: generałowie z okresu ancien régime’u pojawiają się liczniej (i jest to tylko zbieg okoliczności) w okresie małżeństwa Napoleona z Marią Ludwiką.

Oto podział generałów francuskich pod względem ich pochodzenia społecznego.

Okres

Szlachta

Pochodzenie niepewne

Nieszlachta

Łącznie

Rewolucja

458

79

850

1387

Cesarstwo

305

31

1017

1353

Ogółem

763

110

1867

2740

Ponieważ punktem wyjścia była liczba 2248, w tym 632 pochodzenia szlacheckiego, 100 o pochodzeniu niepewnym i 1516 plebejskim lub za takie uznawanym, wynika z tego, że 131 generałów szlacheckich, 351 plebejskich i 10 o pochodzeniu nieustalonym w sposób pewny służyło zarówno w okresie Rewolucji, jak i Cesarstwa.

Statystka ogólna może wprowadzać nas w błąd; czysto matematyczny stosunek między liczbą generałów szlacheckich a liczbą generałów nieszlacheckich mocno waha się w zależności od okresu. W sposób generalny można spróbować określić go na poziomie 3:7. Wskaźnik ten zmienia się, kiedy zejdziemy na poziom szczegółów. W chwili wypowiedzenia wojny (20 kwietnia 1792 roku) znajdziemy w szeregach 135 generałów ze szlachty i tylko 18 o nieszlacheckim pochodzeniu. Zatem 15 szlachciców przypadało na dwóch plebejuszy. W dniu 1 stycznia 1793 roku nadal mamy 139 generałów szlacheckich, ale już 63 plebejskich, co zmieniło proporcję na 15 szlacheckich – 7 plebejskich. Rok później, 1 stycznia 1794 roku, po uchwaleniu prawa o podejrzanych i masowym zawieszeniu generalicji szlacheckiej, sytuacja całkowicie się zmieniła: było 275 plebejuszy i 62 zawstydzonych szlachciców, którzy wyrzekli się swojej partykuły albo zaczęli zapisywać nazwisko jednym słowem (Des Aix stał się Desaixem). Co prawda liczba 62 jest wartością minimalną. Dotyczy ona generałów, którzy przyznawali się do bycia szlachcicem lub byli znani jako tacy. Nie zawsze łatwo jest określić pozycję społeczną danej osoby. Akty urodzenia niczego nie dowodzą, chyba że wymieniają tytuł szlachecki ojca dziecka: księcia, markiza, hrabiego, wicehrabiego, barona, kawalera lub koniuszego. W niektórych regionach Francji nazwanie kogoś szlachcicem oznaczało po prostu bycie właścicielem ziemskim, a czasem nawet osobą bez profesji. Przejście przez jedną ze szkół wojskowych i funkcja cadet gentilhomme dawały już więcej pewności, tak samo jak zawieszenie w 1793 roku tylko z tego jednego powodu – wiadomo było, że taka osoba należała do szlachty. Nasz wywiad staje się wszakże wadliwy, jeśli komuś udało się ukryć swoje pochodzenie, na przykład wpisując jako zawód ojca słowo „prawnik” zamiast „radca parlamentu”. Większość z generałów umieszczonych w kategorii „Pochodzenie niepewne” najprawdopodobniej należy właśnie do szlachty, ale nie da się tego potwierdzić. Oficjalnie więc możemy mówić, że armia francuska w dniu 1 stycznia 1794 roku miała w swoich szeregach 62 szlacheckich generałów, to znaczy 20% ogółu generalicji.

13 czerwca 1795 roku z inspiracji Aubry’ego, ukrytego rojalisty (zresztą dawnego wojskowego), Komitet Ocalenia Publicznego przeprowadził prawdziwą czystkę w korpusie generalskim. Rezultaty były następujące: 1 lipca 1795 roku w służbie pozostawało 107 generałów pochodzenia szlacheckiego (wzrost o 45) i 290 o pochodzeniu nieszlacheckim (wzrost tylko o 15). Lecz oto nadszedł 14 vandémiaire’a, potem zawieszenie broni w Loeben i 18 fructidora: liczby pokazują zmniejszenie stanu i jednych, i drugich. Wojna na kontynencie prawie wszędzie się zakończyła, wielu generałów zostało przeniesionych w stan nieaktywny. W służbie pozostało 97 szlachciców i 238 plebejuszy. Proporcja praktycznie się nie zmieniła, zmalały tylko liczby bezwzględne: ubyło 10 ze szlachty i 52 z niższych warstw. Między 1 lipca 1795 roku a zamachem 18 fructidora wielu generałów szlacheckich wróciło do służby, ale liczba reformowanych po antyrojalistycznym zamachu stanu była wyższa niż wynikało to ze statystyk. Trzeba przy tym zaznaczyć, że najbardziej znani oficerowie rojalistyczni usunięci po 18 fructidora nie mieli szlacheckiego pochodzenia: Pichegru, Moreau, Willot, Férino.

Po Marengo ogólna liczba generałów wzrosła, zarówno jeśli chodzi o plebejuszy, jak i szlachtę – mieliśmy 346 pierwszych i 120 drugich. Pierwszy konsul Bonaparte chciał odświeżyć kadrę. W dniu 1 kwietnia 1802 roku, w epoce ogólnego odprężenia, obie liczby znacznie zmalały: było 268 generałów nieszlacheckich i 97 ze szlachty. Po ustanowieniu Cesarstwa i przeniesieniu na reformę przyjaciół Moreau podniosła się liczba generałów spoza szlachty (do 328). Była nadal niższa od tej z 1800 roku, ale działo się tak również dlatego, że nie zastąpiono jeszcze na przykład generałów przebywających w niewoli. W tym też okresie proporcja generałów szlacheckich w stosunku do całego korpusu była najniższa: wynosiła mniej niż jeden do trzech.

Nadeszła wojna w Hiszpanii, a dwa lata później do armii francuskiej włączono siły holenderskie. Liczba generałów stale wzrastała. Ponad tydzień po narodzinach króla Rzymu, 1 kwietnia 1811 roku, w służbie pozostawało 611 generałów, w tym 137 szlacheckiego pochodzenia. Proporcja była ta sama.

Nastał okres cofania się: odwrotu z Rosji, katastrofy pod Lipskiem, kapitulacji twierdz w Polsce, Niemczech i Hiszpanii, rewolty w Holandii. Wkrótce po kapitulacji Paryża, 1 kwietnia 1814 roku, w szeregach było 661 generałów o pochodzeniu nieszlacheckim i 166 ze szlachty, czyli proporcjonalnie 4:1.

Mimo znacznej liczby generałów, którzy dostali się do niewoli i trzeba było ich zastąpić na stanowiskach, wliczamy ich do ogólnego rozrachunku (było to 146 generałów, w tym 27 ze szlachty). Ponieważ za generałów francuskich uważamy każdego oficera przyjętego do służby francuskiej w tym stopniu, bez względu na to, czy urodził się we Francji, czy poza jej granicami, oraz na to, w jakiej armii służył wcześniej lub później, trzeba podsumować, że w okresie Cesarstwa w służbie pozostawało 1353 generałów przez 12 lat, natomiast w czasie wojen rewolucyjnych (10 lat) stopień generalski nosiło 1387 oficerów. Wrócimy jeszcze do tej kwestii.

4. KLASYFIKACJA SZLACHTY

Wśród szlachty, tak samo jak wśród plebejuszy, istniało zróżnicowanie społeczne, od książąt krwi do tych, którzy kupili swoje szlachectwo, od finansistów do biednych dziennikarzy. Wydało nam się interesujące przestudiowanie tych różnic i określenie proporcji poszczególnych kategorii w odniesieniu do innych. Oto rezultat tych badań.

Jeśli chodzi o pierwszą z wymienionych grup społecznych, to w okresie Rewolucji służyło w szeregach 458 generałów ze szlachty, w tym z rodowej:

• 2 książąt krwi (Filip-Egalité i przyszły król Ludwik Filip),

• 1 książę cudzoziemski (książę Hessen-Rhinfels),

• 1 książę francuski (książę Victor de Broglie),

• 6 książąt (duc) i parów (Aiguillon, Aumont, Biron, Brissac, Liancourt i Praslin),

• 43 markizów,

• 72 hrabiów,

• 13 wicehrabiów,

• 24 baronów.

Daje to 162 wysoko urodzonych oficerów. Pozostaje 296 generałów z drobnej szlachty, głównie ze środowisk finansowych i sądowniczych. Proporcja wydaje mi się dosyć wysoka: ponad 1:2. Bez wątpienia spora liczba tych książąt, markizów, hrabiów czy baronów zakończyła służbę przed 1 stycznia 1793 roku. Większość opuściła Francję (lub przyjemniej armię) wkrótce po 10 sierpnia 1792 roku, czyli po obaleniu panowania Ludwika XVI. Niemniej prawdziwe jest twierdzenie, że zwycięzcy spod Valmy i Jemappes (Dampierre, Dillon, Flers, Frégeville, Harville, Le Veneur, Miączyński, Moreton, książę Chartres, Rosières, Schauenbourg, Stengel, Valence) w większości pochodzili ze szlachty (wymieniłem tylko tych posiadających tytuł). Ich stanowczo zbyt gwałtowna eliminacja w 1793 roku współgrała czasowo z okresem porażek. Brak doświadczenia nowej, silnie zdemokratyzowanej kadry dowódczej był jedną z przyczyn tych niepowodzeń.

W epoce Cesarstwa 174 przedstawicieli szlachty ancien régime’u uzyskało stopnie generalskie. Można ich podzielić na następujące grupy, nie licząc oczywiście tytułów i godności nadanych przez Napoleona:

• 5 książąt cudzoziemskich (dwóch z rodu Borghese, Isemburg, Reuss i Poniatowski),

• 8 markizów,

• 30 hrabiów,

• 2 wicehrabiów (Eugeniusz de Beauharnais i Victor de la Tour-Maubourg),

• 8 baronów.

Łącznie więc było 53 przedstawicieli szlachty tytularnej. Drobną szlachtę reprezentowało 121 generałów, co dawało proporcję nieco poniżej 5:7.

Pozostaje dorzucić generałów szlacheckich, którzy otrzymali swoje stopnie za Rewolucji, ale służyli także w okresie Cesarstwa. Dzielili się oni w następujący sposób:

• 7 markizów,

• 22 hrabiów,

• 6 wicehrabiów,

• 2 baronów,

• 94 przedstawicieli drobnej szlachty.

Łącznie: 131 generałów.

W konsekwencji na 305 generałów szlacheckich sprawujących komendę między 25 marca 1802 roku a 3 kwietnia 1814 roku 90 należało do szlachty tytularnej, co daje proporcję 2:7.

5. PROFESJE RODZICÓW

Przyjrzyjmy się teraz podziałowi generałów wśród nieszlacheckich klas społeczeństwa. Od razu pojawia się konkretna trudność: prawie wszyscy generałowie w momencie zaciągnięcia się do armii lub batalionów ochotniczych pozostawali bez określonego zawodu. Paradoksalnie to właśnie z tego powodu spora część z nich w ogóle się zaciągnęła. Trzeba zatem bazować na zawodach rodziców, choć nie dają one stuprocentowej pewności. Zdarzało się, że syn porzucał zawód ojca, żeby uprawiać całkiem inną profesję. Gouvion Saint-Cyr, syn garbarza, został artystą malarzem; Pierre Chabert, syn piekarza, stał się służącym; de Billy, syn garncarza cynowego, został matematykiem. To jednak właśnie po zawodzie rodziców możemy z dużym prawdopodobieństwem określić, do jakiej klasy społecznej należał syn.

Niestety, duża liczba aktów urodzenia nie zawiera informacji o zawodzie rodziców. Oznacza to, że sugestie, które będziemy tu wysuwać, nierzadko są niekompletne i nie będą objęte żadnymi gwarancjami. Będą jednak miały tę zaletę, że dadzą się zastosować do większości przypadków i pozwolą wyrobić sobie odpowiedni pogląd na temat pochodzenia naszych generałów „z ludu”.

Znamy zawód rodziców 1528 generałów z badanej grupy 2248, to znaczy ponad 2/3. Spośród nich 389 należało do szlachty2, a 1139 pochodziło ze środowisk nieszlacheckich.

Ponieważ łącznie jest 1516 generałów niepochodzących ze szlachty i 100 o wątpliwym pochodzeniu, mamy wiadomości o 70% z nich, czyli o większości. Jeśli chodzi o profesję rodziców, to pogrupowaliśmy tych 1139 generałów w ośmiu kategoriach (zob. aneks E). Wczytując się w ten wykaz, zauważymy (zostawiając na razie z boku szlachtę), że najwięcej generałów dostarczyła klasa średnia, zwłaszcza kupcy i przedsiębiorcy, urzędnicy lub posiadacze urzędów i wreszcie wojskowi. Z drugiej strony klasy artystów czy służby, podobnie jak reszta profesji artystycznych i wolnych, „wyprodukowały” ich zdecydowanie mniej. Jeśli do zestawienia włączymy szlachtę, skonstatujemy, że większość przyszłych generałów pochodziła ze środowiska wojskowego.

6. POPRZEDNIE ZAWODY GENERAŁÓW

Przejdźmy teraz do analizy zawodów, które przyszli generałowie wykonywali przed wstąpieniem do armii. Należy zaznaczyć, że wielu z nich w tym momencie nie miało żadnego zawodu, szczególnie dotyczy to tych poniżej 20 roku życia, i co naturalne, nie byli to sami biedacy. Z drugiej strony nie chcieliśmy brać pod uwagę tych (całkiem licznych), którzy byli po prostu żołnierzami lub podoficerami, bo nic nie mogło świadczyć o tym, że mieli zamiar kontynuować karierę wojskową. W tych okolicznościach rezultaty naszych dociekań powinny być traktowane z pewną dozą rezerwy.

Tym razem dzielenie generałów na oficerów Rewolucji i Cesarstwa wydało nam się bezcelowe, zadowolimy się tylko wyszczególnieniem w tej samej tabeli generałów pochodzenia szlacheckiego i nieszlacheckiego. Poczynając od 1799 roku system konskrypcji powoływał do służby wojskowej młodych mężczyzn w wieku 20 lat. Ci, których losowanie uwolniło od obowiązku zaciągnięcia się pod sztandary, w sposób oczywisty nie zostaną w przyszłości generałami. Ci, którzy przed powołaniem mieli już jakiś zawód, wykonywali go siłą rzeczy podczas Rewolucji.

Jeśli chodzi o tych, którzy 20 lat ukończyli w 1802 roku lub w latach następnych, to nie zostawali oni generałami przed 1814 rokiem3, a więc są wyłączeni z naszego studium.

Na 2248 generałów znamy wcześniejszy zawód 1082 z nich, czyli mniej niż połowy, nie licząc oczywiście podoficerów i żołnierzy, kwatermistrzów, chorążych itd. Dane te dają wiele do myślenia (przedstawia je aneks F). Istotnie, wygląda na to, że większość przyszłych generałów wstąpiła na drogę kariery militarnej przed Rewolucją, przynajmniej jeśli chodzi o tych, których zawody są nam znane. Proporcja 894 na 1082 jest na tyle znacząca, że wystarcza do postawienia wniosku, że – aby użyć wyrażenia humorysty – niewielu było generałów, którzy zostali zrekrutowani w cywilu.

Nie wchodząc w szczegóły wszystkich profesji wykonywanych przez przyszłych generałów, ciekawe będzie pochylenie się nad kilkoma konkretnymi przypadkami.

W różnych kategoriach, z wyjątkiem wojskowych, prawników i uprawiających rolę, możemy znaleźć profesje zgoła nieoczekiwane. Pomiędzy kupcami i producentami – obok 10 kupców, dwóch fabrykantów i podróżnika – znajdziemy 19 marynarzy; niektórzy z nich czasami zajmowali się handlem drewnem hebanowym (np. Petit)4. Inny, Rouyer, został potem członkiem Konwencji Narodowej. Najbardziej znany z tego grona jest jednak oczywiście dawny chłopiec okrętowy Masséna. W tej samej kategorii znajdziemy ślusarza J.B. Estève’a, kramarza Jourdana, wreszcie złotnika, czyli przyszłego generała Delcambre’a. Nad tym ostatnim przypadkiem chwilę się zamyśliłem. Osiągnąwszy wiek poborowy (miał 22 lata, kiedy zaciągnął się do batalionu ochotniczego Nord), Delcambre doszedł do wniosku, że nie uda mu się zostać handlarzem złotem, gdyż wymagało to znacznego kapitału. Jest więcej niż pewne, że ten „złotnik” był po prostu rodzajem rzemieślnika, którego nazywano również bijakiem-złotnikiem lub wytwórcą złotej zastawy.

Kategoria burżuazji i posiadaczy liczy tylko cztery osoby. Prawdopodobne jest jednak, że można dorzucić tu sporą część tych, których profesja jest nieznana, przy czym nic nie pozwala uznać takiego zabiegu za oczywisty. Ograniczę się tu tylko do wymienienia jednego nazwiska – Raffeta, kolonisty z San Domingo, który w pewnym momencie zostanie wybrany dowódcą Gwardii Narodowej w Paryżu.

Spośród rzemieślników, robotników i służących trzech zrobiło wielką karierę: drukarz Brune, uczeń farbiarza Lannes i młodszy stajenny Hoche. Ale było ich o wiele więcej! Niewolnicy mogli stawać się generałami, a nawet dyktatorami (Toussaint-Louverture).

Urzędników i zawody pokrewne reprezentują na przykład komisarz-audytor wojenny Pacthod (Sardyńczyk), kontroler druku asygnat Ferrier, dwóch sekretarzy intendentury J.-B. Franceschi i Pille, genealog królewskich orderów Chérin (ten, który zajmował się weryfikacją tytułów szlacheckich w okresie ancien régime’u), sekretarz reprezentantów ludu Schaeffer, kancelista Westermann itd.

Wśród przedstawicieli wolnych zawodów znajdziemy najwięcej niespodzianek. Będzie tu wielu nauczycieli: Argod – czytania, Monleau – tańca, zaś Berton, Chabran, de Billy, Hazard, Kirgener, Hector Lergos byli profesorami matematyki (podczas gdy Pichegru był tylko zwykłym repetytorem), Paul Guillaume nauczał sztuki wojennej (w czasie gdy Jomini był pracownikiem banku), Sanson był profesorem fortyfikacji, Lucotte nauczał deklinacji i koniugacji łacińskiej. Pośród artystów był Francheschi-Delonne – rzeźbiarz, oraz pięciu malarzy (w tym Gouvion Saint-Cyr, przyszły marszałek Cesarstwa). Z trzech architektów i przedsiębiorców jeden (Kléber) pozostawił w Górnej Alzacji ślady po swoim pierwszym zawodzie. Mniej znanych jest ośmiu chirurgów, lekarzy i aptekarzy; podobnie jest z trzema aktorami. Jeśli chodzi o profesje związane z religią, o ile dawny proboszcz Carpentier i luterański pastor Dentzell nie są szerzej znani, to już spośród czterech seminarzystów jeden dostąpił najwyższych zaszczytów – był to usunięty z seminarium za romans Murat.

Wreszcie wśród studentów na pierwszy plan wysuwa się osoba Victora Moreau. To właśnie podczas rozruchów w Rennes ten student prawa odnajdzie swoje prawdziwe powołanie. Będzie dowodził ochotnikami gildii Basoche, ale już wkrótce pod swoimi rozkazami będzie miał Armię Renu.

Ci słynni generałowie, którym Rewolucja pozwoliła wyjść z cienia, są powszechnie znani. Pichegru, Kléber, Hoche, Moreau, Lannes, Brune, Gouvion Saint-Cyr, Jourdan, Lefebvre (skromny pomocnik notariusza) nie tworzyli jeszcze wtedy tej fascynującej falangi o niezwykle zróżnicowanych walorach, ale już wkrótce dostaną się do niej jako pełne chwały tło obrazu wojen Rewolucji. Zostawiało ono na razie z boku wielkich dowódców, którzy w 1789 roku nie mieli jeszcze konkretnego zawodu – Soultów, Suchetów, Neyów, Oudinotów – a których ojcowie byli urzędnikami, kupcami, mistrzami bednarskimi itd.

W innym rozdziale przestudiujemy ich początki na polu walki, tutaj zaś ograniczymy się do stwierdzenia, bazując na danych i liczbach umieszczonych w poszczególnych tabelach, że to szlachta i klasa średnia były matecznikami naszych rewolucyjnych generałów, ponieważ dzięki sytuacji rodzinnej mogli oni osiągnąć odpowiednie wykształcenie. To oczywiście samo w sobie nie wystarcza, aby aspirować do najwyższych stopni, ale jest to warunek konieczny.

7. GENERAŁOWIE, KTÓRZY WCZEŚNIEJ BYLI DEPUTOWANYMI

Warto wspomnieć także o tych, którzy korzystali ze swojej roli politycznej w celu wspinania się po szczeblach kariery wojskowej. Poniżej wymienimy generałów i przyszłych generałów, którzy byli członkami Zgromadzenia Konstytucyjnego, Zgromadzenia Prawodawczego i Konwencji.

Zgromadzenie Konstytucyjne

• wicehrabia de Beauharnais – wówczas major

• książę de Biron – marszałek obozu

• książę (prince) de Broglie – pułkownik

• hrabia de Castellane-Novejean – pułkownik

• de Châteauneuf-Randon, markiz de Joyeuse – kapitan

• markiz de Crillon – marszałek obozu

• hrabia de Crillon – marszałek obozu

• markiz de Crussol d’Amboise – generał-porucznik

• hrabia de Custine de Sarreck – marszałek obozu

• Dabadie de Bernet – kapitan

• de Prez de Crassier – pułkownik

• Arthur, hrabia de Dillon – marszałek obozu

• Dubois de Crancé – porucznik

• baron d’Elbecq – marszałek obozu

• markiz d’Estourmel – marszałek obozu

• markiz de Gouy d’Arsy – pułkownik

• baron d’Harambure – marszałek obozu

• markiz de Lafayette – marszałek obozu

• Charles, hrabia de Lameth – pułkownik

• Alexandre, hrabia de Lameth – pułkownik

• de Laterrade – nie służył w wojsku

• hrabia de Latouche-Tréville – kapitan okrętu

• książę de Liancourt – marszałek obozu

• baron de Menou – pułkownik

• Milet de Mureau – kapitan

• markiz de Montesquiou-Fezensac – marszałek obozu

• wicehrabia de Noailles – pułkownik

• książę Orleański – generał-porucznik

• książę de Praslin- pułkownik

• markiz de Rochegude – kapitan okrętu

• markiz de Toulongeon – marszałek obozu

• César, hrabia de la Tour-Maubourg – pułkownik

• hrabia de Tracy – pułkownik

• Félix, hrabia de Wimpffen – marszałek obozu

Było to łącznie 34 deputowanych Stanów Generalnych; prawie wszyscy pochodzili ze szlachty i szlachty tytularnej. W wyniku okoliczności politycznych większość z nich nie skorzystała potem na tym przejściowym wejściu w skład zgromadzenia parlamentarnego. Właściwie było wręcz przeciwnie.

Zgromadzenie Prawodawcze (Legislatywa)

• Aubert-Dubayet – wówczas kapitan

• de Calon – kapitan

• Lazare Carnot – kapitan

• Carnot de Feulins – kapitan

• Crublier d’Opterre – kapitan

• Mathieu Dumas – marszałek obozu

• D’Espinassy – kapitan

• markiz de Jaucourt – pułkownik

• hrabia de Kersaint – kapitan okrętu

• Lacombe Saint-Michel – kapitan

• Lacuée – kapitan

• Théodore, hrabia de Lameth – pułkownik

• Le Tourneur – kapitan

• Levavasseur – kapitan

• Marbot – zwolniony ze służby

• de Ménard – kapitan

• de Pérignon – porucznik

• du Petit-Bois – pułkownik

• Ramel starszy – zwolniony ze służby

• Roux de Fazillac – podpułkownik

• Rouyer – porucznik okrętu

• Rovère de Fontvielle – porucznik Gwardii Narodowej

Daje to ogółem 22 deputowanych. Tym razem liczba plebejuszy znacznie wzrosła, przedstawicieli szlachty tytularnej jest zaledwie trzech. Połączenie funkcji członka ciała parlamentarnego z późniejszym awansem wojskowym objawia się tu o wiele jaśniej. Jeśli wyłączymy Carnota, zauważymy, że wielu z ówczesnych kapitanów w ciągu dwóch lat osiągnie szarże generalskie, szczególnie jeśli będą zasiadali w kolejnym zgromadzeniu. Tak było z Calonem, Kersaintem, Lacombe Saint-Michelem, de Roux de Fazillakiem i wielu innymi.

Konwencja Narodowa

• Aubry – wówczas podpułkownik

• hrabia de Barras – dymisjonowany porucznik

• de Calon – wymieniony wyżej

• Lazare Carnot – wymieniony wyżej

• de Châteauneuf-Randon, markiz de Joyeuse – wymieniony wyżej

• Dentzel – protestancki kapelan

• Dubois de Crancé – wymieniony wyżej

• Dugommier – marszałek obozu

• D’Espinassy – wymieniony wyżej

• hrabia de Kersaint – wymieniony wyżej

• Lacombe Saint-Michel – wymieniony wyżej

• Le Tourneur – wymieniony wyżej

• Milhaud – oficer Gwardii Narodowej

• książę Orleański – wymieniony wyżej

• markiz de Rochegude – wymieniony wyżej

• Roux de Fazillac – wymieniony wyżej

• Rouyer – wymieniony wyżej

• Rovère de Fontvielle – wymieniony wyżej

A zatem członkami Konwencji było 18 generałów lub przyszłych generałów, w tym 13 zasiadało już wcześniej w poprzednich zgromadzeniach. Jeśli wyłączymy Dugommiera (który wcześniej nie był deputowanym) oraz Dubois-Crancégo (znanego już z działalności politycznej), to w tym gronie było tylko dwóch generałów, którzy później stali się sławni: Carnot, który prawie nie skorzystał na swojej pierwszoplanowej pozycji politycznej, oraz Milhaud, który zasmakował w sprawach wojennych podczas swojej misji jako reprezentant przy Armii Pirenejów Wschodnich i dla którego można by spokojnie odwrócić powiedzenie cedant arma togae. Należy także wspomnieć o skandalicznym awansie Barrasa, który ze zdymisjonowanego porucznika został od razu generałem.

ROZDZIAŁ IIIWOJSKOWE POCZĄTKI GENERAŁÓW REWOLUCJI I CESARSTWA

1. POSTAWIENIE PYTANIA

Jeśli pojawia się to gorąco dyskutowane zagadnienie – czy to dla obrony racji istnienia armii o ustabilizowanej kadrze, czy też dla zaproponowania powołania milicji, które miałyby zastąpić stałą armię – zwykle wiąże się ono z kwestią wojskowych początków generałów okresu Rewolucji. We wszystkich projektach praw wojennych (a są one w III Republice dosyć liczne) podpierano się tamtymi właśnie doświadczeniami, opartymi zresztą niemal zawsze na tych samych przykładach: Hoche’a, Klébera, Marceau, Moreau. Nie wahano się przy tym podawać nieprawdy, nota bene cały czas w dobrej wierze. W ten sposób jeden z naszych współczesnych historyków – i to wcale nie taki z drugiego szeregu – chcąc podkreślić patriotyzm ochotników Rewolucji, bez cienia zadumy ogłosił, że najlepiej charakteryzuje owych pobudzanych przez miłość ojczyzny ochotników osoba Hoche’a… Hoche’a, który przez całą karierę należał do armii regularnej.

Jest tylko jeden sposób, aby położyć kres tym polemikom między historykami a politykami: należy przejrzeć życiorysy generałów Rewolucji i Cesarstwa, uwzględniając ich stany służby, a następnie sporządzić trzy listy. Pierwsza będzie zawierała oficerów wywodzących się bezpośrednio i wyłącznie z szeregów armii regularnej, druga skupi się na generałach, którzy rozpoczęli służbę, wstępując do batalionów ochotników narodowych, i nie byli wcześniej związani z wojskiem, wreszcie trzecia wyliczy tych, którzy co prawda zaczęli służbę w armii regularnej, ale potem przeszli do batalionów ochotniczych. Można nawet sporządzić czwartą listę, którą wypełnią generałowie pochodzący z armii zagranicznych. To właśnie zrobiliśmy i oto do jakich wyników nas to doprowadziło:

- generałowie wywodzący się ze starej armii lub nigdy nie należący do korpusu ochotników narodowych – 1243,

- generałowie wywodzący się z korpusu ochotników narodowych, Gwardii Narodowej lub batalionów rekwizycyjnych – 337,

- generałowie służący najpierw w armii królewskiej lub w armii zagranicznej, a następnie w korpusie ochotników narodowych – 447,

- generałowie wywodzący się z zagranicy – 190,

- początki nieznane (Bonnet) – 1

Łącznie: 2248 generałów.

Zanim wyciągniemy wnioski z tych liczb, musimy sobie przypomnieć, że sucha statystyka może stanowić pole dla wielu interpretacji, czasami sprzecznych. Aby zastosować je wyłącznie w celu dojścia do prawdy historycznej, należy dokładnie przeanalizować każdą rubrykę, element po elemencie. Być może w ten sposób zrozumiemy ich prawdziwy sens i nie pozostawimy czytelnikom żadnych wątpliwości.

2. GENERAŁOWIE WYWODZĄCY SIĘ ZE STAREJ ARMII LUB NIGDY NIE NALEŻĄCY DO KORPUSU OCHOTNIKÓW NARODOWYCH

Przede wszystkim musimy odróżnić generałów, którzy wstąpili do armii przed zwołaniem Stanów Generalnych, od tych, którzy pojawili się w szeregach po tej dacie. W każdej z tych dwóch kategorii wyszczególnimy następnie marynarzy, elewów, którzy nie opuścili jeszcze szkół (jeśli będą takie przypadki), dorzucając do nich aspirantów artylerii, kadetów i elewów Szkoły Dróg i Mostów, wreszcie wojskowych francuskich pochodzących z armii zagranicznych. Potem przestudiujemy zagadnienie stopni, nie tracąc z oczu okoliczności, że nawet jeśli ktoś w 1789 roku był tylko żołnierzem, to i tak mógł awansować w armii, nie przechodząc przez szeregi batalionów ochotniczych. Porucznik mianowany w 1791 roku po przejściu wszystkich poprzednich stopni wojskowych był w takiej samej sytuacji, co zawodowy oficer mianowany podporucznikiem przed 4 maja 1789 roku. Spośród wszystkich 1243 generałów wywodzących się wyłącznie z armii regularnej 1023 należało już do królewskich sił zbrojnych przed zwołaniem Stanów Generalnych, co oznacza, że zaledwie 220 członków przyszłej generalicji wstąpiło do armii po tym fakcie.

A) Generałowie, którzy wstąpili do armii przed 4 maja 1789 roku

Liczbę 1023 generałów można podzielić w ten sposób: 87 wywodziło się z marynarki (choć mieli także epizody służby w siłach lądowych), a 936 służyło wyłącznie na lądzie.

Jeśli chodzi o elewów przygotowawczych szkół wojskowych (lub innych), aspirantów artylerii, kadetów i nadliczbowych, ich podział przedstawia poniższy wykaz:

- szkoły wojskowe przygotowawcze – 7

- Szkoła Dróg i Mostów – 3

- inżynierowie dróg i mostów – 3

- Szkoła Wojskowa w Paryżu – 1

- Szkoła Inżynierii w Mézières – 1

- Szkoła Artylerii – 1

- aspirant artylerii – 1

- inżynier-geograf – 1

Łącznie: 18

Nie należy z tego jednak wnosić, że pozostałych 918 generałów nie wyszło z żadnych szkół. Wymienione 18 osób to te, które w dniu 4 maja 1789 roku nie podjęły jeszcze służby w armii. Ci, którzy pod tą datą byli już członkami sił zbrojnych, są o wiele liczniejsi, nawet jeśli na razie zostawimy z boku tych, którzy wkrótce przejdą przez bataliony ochotników narodowych. Oto lista przedstawiająca podział tej grupy:

- elewi szkół artylerii – 591

- elewi Szkoły Inżynierii w Mézières – 472

- nadliczbowi artylerii – 33

- kadeci – 323

- elewi paryskiej Szkoły Wojskowej – 214

- kadeci – szlachcice (gentilshommes) – 195

- aspiranci artylerii lub inżynierii – 16

- inżynierowie-geografowie – 56

- szkoły wojskowe przygotowawcze – 47

- szkoła kawalerii w Besançon – 1

Łącznie: 237

Jest to prawie jedna czwarta wszystkich. I nie wliczamy tu „ochotników” z ancien régime’u, czyli rodzaju uprzywilejowanych żołnierzy, którzy odbywali coś na kształt stażu w regimentach przed uzyskaniem stopnia oficerskiego. Przypominają oni pod pewnymi względami poborowych zaciągniętych warunkowo na mocy prawa z 1872 roku. Nie liczymy w tym wypadku także kawalerzystów Domu Królewskiego, muszkieterów, żandarmów gwardii itd., odbywających swoisty nowicjat dla przyszłych oficerów. Bez obawy popełnienia pomyłki można powiedzieć, że ponad jedna trzecia spośród tych 936 generałów przeszła przez prawdziwe studia przygotowujące do służby wojskowej.

Z drugiej strony byli także oficerowie nieposiadający formalnego wykształcenia, ale zawdzięczający swoją wiedzę długiej drodze przechodzenia przez kolejne szarże i stopnie. Wywodzili się zarówno z ludu, jak i z innych warstw, a było ich 99 (nie licząc 19 oficerów marynarki). Ich wykształcenie pozostawało przeważnie na niskim poziomie. Najbardziej znany spośród nich jest generał Eblé, dowódca pontonierów znad Berezyny. Można tu wymienić również generała Houcharda.