Zabliźnione serca - Ewa Bassa-Rudnicka - ebook

Zabliźnione serca ebook

Ewa Bassa - Rudnicka

4,7

Opis

Kontynuacja ,,Księgarni pod ratuszem". TOM II

Co się stanie, gdy prawda ujrzy światło dzienne, a skrywane tajemnice wyjdą na jaw, pociągając za sobą konsekwencje, które będą boleć najbardziej?
Nikoli wydawało się, że przeznaczenie ma dla niej szczęśliwe zakończenie w stylu "żyli długo i szczęśliwie", jednak nowy rok będzie wyglądał inaczej.
W tej historii niejedno serce zostanie złamane, a droga do ich zabliźnienia wcale nie będzie taka łatwa, jakby mogło się wydawać.
Co los przygotował dla głównej bohaterki?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 275

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,7 (18 ocen)
15
2
0
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Majowadziewczynaczyta

Nie oderwiesz się od lektury

"Zabliźnione serca" to kontynuacja losów Nikoli z "Księgarnii pod ratuszem". Pamiętam, że kiedy czytałam pierwszy tom i go recenzowałam, miałam poczucie, że główna bohaterka nie ma szczęścia w miłości. Ta część trochę to potwierdziła, ale w dużym stopniu temu zaprzeczyła. Historia zaczyna się dość mocnym akcentem, ponieważ pewne rzeczy zaczynają wychodzić na światło dzienne. Tajemnice i kłamstwa jednego z bohaterów niszczą życie Nikoli. I to dosłownie. To był najtrudniejszy moment dla niej, który też takim będzie dla czytelników. Następnie przenosimy się do Włoch i to co tam się dzieje, będzie dla nas ogromnym zaskoczeniem. Od razu dodam, że pozytywnym. Czy na zranione serce najlepszym lekarstwem jest miłość? A co jeśli ta druga osoba również potrzebuje uleczyć swoje? Ewa Bassa-Rudnicka przekazała w nasze dłonie historię, która na długo pozostanie w naszych głowach, a u niektórych czytelników zagnieździ się nawet w serduszku. Zaczynając czytać tę powieść chciałam, by Nikola była po pro...
20
gaga1405

Nie oderwiesz się od lektury

bardzo mi się podobała 😍 to cudowna historia. Zostawiam fragment recenzji: W tej części możemy zaobserwować, jak emocjonalnie dojrzała Nikola. Już w pierwszym tomie zdobyła moją sympatię, jednak za sprawą „Zabliźnionych serc” mogę stwierdzić, że zdobyła moje serce. Jej wola walki, stanowczość pozostały niezmienne, choć ostatnie wydarzenia wywołały zamęt w jej życiu, to nie poddaje się i nadal walczy o siebie. Autorka ma dar, aby wzbudzić w czytelniku ogrom emocji: wzruszyć, zaintrygować czy zwyczajnie wywołać uśmiech, dzięki czemu tę pozycję czyta się z niezwykłym zaintrygowaniem i czystą przyjemnością. Pokazuje, że każdy medal ma dwie strony i każdy z nas ma swoje własne, mniejsze lub większe demony. Historia Niki pokazuje, że nie zawsze to czego w pierwszej chwili pragniemy, jest tym, czego tak naprawdę potrzebuje nasze serce. Warto w życiu zawalczyć o szczęście, miłość a pogodzenie z przeszłością da ukojenie i pozwoli otworzyć umysł i serce na nowe lepsze jutro. Losy głównej boh...
20
Zaczytana_mama_40_

Nie oderwiesz się od lektury

"Zabliźnione serca " to drugi tom książki"Księgarnia pod Ratuszem" dalsze losy Nikoli . W tym tomie będzie się działo Nikola nowy rok rozpocznie od wyjawienia tajemnic które będą bolały i podrózy do Włoch . Tam chce poznać swojego ojca .Poznaje też przystojnego włocha . Czy uda jej się na nowo pokochać i zabliźnić zranione serce . Książka ma w sobie dużo emocji bólu ,straty ukochanej osoby, miłości i przyjaźni. Wrusza i zostaje w pamięci . Bardzo polubiłam nowych bohaterów książki.Współczułam Nikoli to co ją spotkało 😟 .Ale ucieszyło że poznała swojego ojca.Mam nadzieję na dalszą część książki . Pokochałam tą historię od samego początku . Polecam książkę 💜💜💜 Jak i pierwszy tom "Księgarnia pod Ratuszem
10
AISZA28

Dobrze spędzony czas

Zacznę od cytatu, który ma swój wstęp i zakończenie : „Zobaczysz dziecinko, ty też kiedyś odnajdziesz swoją miłość, czyli swoją drugą połówkę jabłka. Droga jednak nie będzie łatwa, bo spotkasz na niej niejednego chętnego, żeby mianować go tytułem tego jedynego. Pamiętaj natomiast, że odpowiedni dla ciebie mężczyzna zawsze odnajdzie właściwą drogę prosto do twojego serca”. „Zabliźnione serca” – tytuł, oraz okładka idealnie oddaje całą tę historię. Przyznam, że uwielbiam tego typu okładki, a ta wyjątkowo skradła moje serce. Jak było z jej zawartością? To już druga i ostatnia część opowieści o Nikoli, oraz jej księgarni na Zamojskiej Starówce. W życiu kobiety wiele się dzieje, a na jej drodze od samego początku pojawiają się mężczyźni, którzy ją zawodzą. Nikola po wielu przykrościach i rozczarowaniach nie myśląc wiele postanawia wyjechać do Rzymu w celu ucieczki przed przeszłością, oraz poznaniem ojca, który ma być początkiem jej nowego życia. I tu kolejny cytat, który mnie poruszył: „C...
10
Czytajace_bez_opamietania

Nie oderwiesz się od lektury

Książka podzielona jest na cztery części, a każda część jest rozpoczęta pięknym cytatem. Przez co bardzo ładnie i spójnie przechodzi w czasie.
Bardzo czekałam na kontynuację i miałam już wyobrażone zakończenie. Niestety nie zakończyło się tak, jak ja sobie to wyobraziłam. Jest o wiele piękniejsze. Autorka stworzyła coś pięknego. Zabrała nas rownież w podróż do Włoch, a konkretnie do pięknej Toskanii. Historia opowiada nam o ciągłym poszukiwaniu szczęścia i przeznaczeniu. Nie zabraknie nam bólu po utracie kogoś bliskiego, a każde pięknej miłości. Książka wciągnie was tak jak poprzednia część. Nie obejrzycie się, a już będzie koniec.
10

Popularność




Wybrałam samochód stojący najbliżej wyjścia. Taksówkarzem był mężczyzna mniej więcej w moim wieku z ciemnymi włosami, przystrzyżonymi po bokach. To, co go wyróżniało to schludny ciemny wąsik wywinięty po bokach oraz czarny golf.

W drodze do Rzymu kierowca taksówki próbował mnie zagadywać. Starałam się być wobec niego miła, lecz nie mogłam zmusić się do rozmowy. Potrzebowałam ciszy, wytchnienia i odosobnienia, a jego pytania mi na to nie pozwalały. Pragnęłam resetu, by móc ruszyć to przodu ze zdwojoną siłą. Czułam się jak przeciążony i nagrzany silnik samochodu. Musiałam zjechać na postój, aby odpocząć i ochłonąć.

Pożegnawszy się z kierowcą, który zaskoczył mnie, żegnając się po polsku, skierowałam swoje kroki w stronę hotelu. Już widziałam szyld po drugiej stronie ulicy i wyobrażałam sobie siebie w wannie gorącej wody, gdy nagle poczułam mocne szarpnięcie. Jakiś osobnik ubrany cały na czarno wyrwał mi portfel. Oszołomiona tym zdarzeniem zaczęłam biec w kierunku, w którym pobiegł złodziej, jednak zatrzymałam się i z wahaniem obejrzałam za siebie. Szanse na dogonienie rabusia były małe, a nie mogłam zostawić walizki na środku chodnika, gdzie roiło się od przechodniów. Mogłam stracić również i ją. Znajdowałam się blisko głównego dworca kolejowego w Rzymie. Zatłoczone miejsce tylko czekało, aby pochłonąć kolejnego zbłąkanego turystę. Rozejrzałam się dookoła siebie. Spanikowana stwierdziłam, że to zdarzenie nie wywarło na nikim żadnego wrażenia. Tak jakby nikt nic nie widział bądź nie chciał tego widzieć.

Cholera! – jęknęłam w myślach. Byłam wściekła na samą siebie, bo mogłam od razu schować portfel z powrotem do plecaka, w którym całe szczęście znajdował się mój paszport. W sumie złodziej mógł wyrwać mi cały plecak, a tak straciłam karty bankowe, dowód osobisty oraz gotówkę, którą wymieniłam w kantorze w Polsce. Podsumowując, zostałam bez grosza przy duszy.

Zrezygnowana złapałam za rączkę walizki i skierowałam się do hotelu, w którym zarezerwowałam pokój na jedną noc. To miejsce znajdowało się nieopodal dworca, dlatego tutaj przyjechałam. Żałowałam, że nie zamówiłam czegoś w mniej zatłoczonym miejscu. Może wtedy udałoby mi się uniknąć tej całej sytuacji.

W środku wytłumaczyłam recepcjonistce, co się przed chwilą wydarzyło. Kobieta kazała zgłosić to na policję, ale nie mogła zameldować mnie nawet na jedną noc bez opłacenia za pokój z góry. Rezerwując pokój, wybrałam opcję zapłaty na miejscu. Wyszłam na zewnątrz, gdzie po raz kolejny omiótł mnie ziąb na dworze. Było chyba z minus dziesięć stopni. Przeklęłam siebie w duchu, że zachciało mi się wycieczek w środku zimy.

I co ja mam teraz zrobić? Nie znam tu nikogo. No prawie nikogo. Na upartego mogłam spróbować dostać się do restauracji Antonia. Nie. Nie. Nie zrobię tego. Spojrzałam na drugą stronę ulicy. Granatowy samochód, z którego wysiadłam kilkanaście minut temu, dalej tam stał. Nie miałam innego wyjścia, jak spróbować poszukać pomocy u tego taksówkarza.

Gdy zapukałam do niego w szybę, mężczyzna podskoczył przestraszony i oblał się wodą, którą pił z butelki. Gestem dłoni zapytałam, czy mogę usiąść z tyłu. Kiedy kiwnął głową, nie wahałam się ani sekundy. Wskoczyłam do ciepłego auta i wciągnęłam za sobą walizkę.

– Bardzo przepraszam, że cię wystraszyłam – powiedziałam, gdy znalazłam się w ciepłym wnętrzu.

– Nic się takiego nie stało. – Lorenzo odwrócił się do mnie i zapytał: – To gdzie teraz jedziemy?

– Sęk w tym, że nie wiem. Przed chwilą ktoś wyrwał mi portfel – oznajmiłam z irytacją w głosie.

– Jak to? Kto to był? – Mężczyzna zrobił taki ruch, jakby chciał wyskoczyć z auta i biec za złodziejem. Położyłam mu dłoń na ramieniu i go przytrzymałam.

– Tego kogoś już dawno tu nie ma, ale dziękuję ci za pomoc.

– Niestety w tym mieście aż roi się od takich złodziejaszków. Tutaj nazywamy ich borseggiatore. A tutaj na stacji takich nieuczciwych osób jest chyba najwięcej. – Taksówkarz na chwilę zamilkł i wyszedł z pewną propozycją. – Chciałabyś zgłosić to na policję?

– Tak mi poradziła recepcjonistka, ale sama nie wiem, czy nie zmarnuję swojego czasu. To jak szukać igły w stogu siana.