Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Opowiadanie
Przystojny i popularny aktor Ryan Grant bierze udział w sesjach terapeutycznych u atrakcyjnej seksuolog.
Sadie jest renomowaną w świecie celebrytów lekarką, która pomogła niejednemu pacjentowi.
Mężczyzna wbrew dzielącej ich bariery fantazjuje o kobiecie.
Czy Sadie złamie swoje zasady i przekroczy granicę lekarz-pacjent?
Z jakim problemem przychodzi do niej Ryan?
Historia, która udowadnia, że mimo swoich słabości warto walczyć o szczęście i akceptację.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 51
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Ta kobieta była usposobieniem seksu. To nie tak, że ubierała się wyzywająco na nasze spotkania. Ona zawsze wyglądała elegancko. Z klasą. Tylko w moich oczach każdy jej drobny gest, ułożenie włosów czy mimika jej twarzy sprawiały, że robiło mi się gorąco. Fantazjowałem, że to ona da mi wszystko, czego pragnę, dokładnie tak, jak miała napisane na swojej wizytówce. Marzyłem o wolności od braku erekcji. O satysfakcji. Chciałem ją posiąść i przekonać, co kryje się pod jej spódnicą i majtkami. Niestety, to wszystko było jedynie w mojej wyobraźni. Sadie nigdy nie odważyłaby się przekroczyć dzielącej nas granicy pacjent–lekarz. Była profesjonalistką. A ja nie narażałbym się na kolejne niepowodzenie z kobietą.
– Brak erekcji. Brak ejakulacji. Rezygnacja z aktywności seksualnej. Lęk przed odrzuceniem – zaczęła wymieniać wszystkie typowe objawy, z którymi borykałem się od jakiegoś czasu. Poczułem się taki mały. Mały jak mój penis, który nie może osiągnąć wzwodu. Co za koszmar! Nie miałem innego wyjścia, jak tylko kiwnąć głową. Nerwowo nachyliłem się, żeby wziąć szklankę wody, stojącą na stoliku pomiędzy nami. Dyskretnie zerknąłem na jej gładkie nogi. Znowu usiadłem wyprostowany jak struna i wypiłem łyk wody na ostudzenie emocji. Dawno się tak nie czułem. Serce zaczęło mi walić jak oszalałe. Czy ja zaczynam się właśnie pocić? Czy to atak paniki albo – co gorsza – zawał?
– Ryan! Wszystko w porządku?
Cholera, nie było w porządku. Czy mój mały kolega właśnie teraz zaczął budzić się z zimowego snu? Jak dawno zapomniany kumpel, który puka do twoich drzwi i pyta, czy może wpaść na drinka.
– Przepraszam na moment! – rzuciłem szybko, po czym uciekłem do łazienki. Rozpiąłem rozporek i zajrzałem w bokserki. Zobaczyłem tam mojego przyjaciela, który był już gotowy na ostrą imprezę. Nie pytał, czy może wejść. Był tam, tańczył do muzyki i chciał więcej. Zdecydowanie więcej.
Z jednej strony byłem wniebowzięty. Czy to oznaczało, że byłem już zdrowy? Kilka sesji i problem minął? Ochlapałem swoją twarz zimną wodą. Oparłem dłonie na umywalce i spojrzałem w lustro. Weź się w garść, ty idioto! Wziąłem kilka głębszych oddechów. Po chwili mogłem wrócić do gabinetu.
Jednak zrobiłem coś bardzo dziwnego, a zarazem idiotycznego, bo zamiast wrócić do Sadie, minąłem pośpiesznie drzwi i po prostu szybko się stamtąd zawinąłem. Czułem się, jakbym ponownie chodził do szkoły i uciekał z lekcji.