Wyjście z butów pracownika - Dawid Pajerski - ebook

Wyjście z butów pracownika ebook

Dawid Pajerski

0,0

Opis

Jak odejść z etatu i zacząć budować dochodową działalność?

Tysiące osób zadaje sobie to pytanie, mierząc się z lękami i wątpliwościami, a niejednokrotnie sabotując własny potencjalny sukces. Dawid Pajerski zna odpowiedź, a jego spektakularna historia spod szyldu "od rapera do milionera" jest na to najlepszym dowodem. Jeszcze w 2016 roku łączna suma na jego koncie wynosiła 2000 zł, a on miotał się między różnymi pomysłami na życie, snując wizję, że pewnego dnia nie tylko zarobi duże pieniądze, ale i napisze o tym książkę. Po kilku latach jego cel przerodził się w rzeczywistość, a ty masz okazję przekonać się, jak dotarł do tego etapu, sięgając po ten niesamowity tytuł! Autor w fascynujący sposób opisuje swoją drogę do realizacji zawodowych marzeń, która zawiodła go do branży pośrednictwa w obrocie nieruchomościami.

 

Zapoznaj się z tą wciągającą opowieścią, by dowiedzieć się:

  • co jest właściwie takiego złego w etacie,
  • jakie ograniczenia napotykają osoby dążące do porzucenia etatu i jak można je pokonać,
  • jak przygotować się do wyjścia z etatowej strefy komfortu i solidnie zaplanować swój sukces w biznesie,
  • w jaki sposób rozwijać kluczowe umiejętności przedsiębiorcy oraz uczyć się na błędach,
  • w czym może pomóc budowanie sieci kontaktów,
  • co takiego realnie zmienia się w życiu po osiągnięciu sukcesu w biznesie.

 

Dla kogo konkretnie jest ta książka?

  • dla osób uczących się w szkole, na studiach, które szukają swojej życiowej drogi,
  • dla osób na etacie, które są ciekawe innych dróg lub którym zaczyna coś uwierać,
  • dla osób prowadzących biznes i szukają inspiracji oraz sprawdzonych technik wznoszenia biznesu na coraz wyższy poziom,
  • dla osób, które myślą o karierze w nieruchomościach,
  • dla osób, które chcą poznać sylwetkę człowieka, któremu udało się zrealizować cel, o którym marzą tysiące ludzi.

 

Książka ta jest oparta na prawdziwych, nieprzerysowanych doświadczeniach autora umieszczonych w polskich realiach biznesu, przez co może wnieść ogromną wartość w życie każdego, kto jest zmęczony pracowaniem dla kogoś innego. Jeśli chcesz wreszcie skupić się na sobie i wykorzystać pełnię swojego potencjału,  zamiast budować sukces innych ludzi, to idealna lektura dla ciebie.

Koniec ze stagnacją, rutyną i poczuciem niespełnienia. Czas wyjść z butów pracownika i sięgnąć po swoje!

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 323

Rok wydania: 2024

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



I.WYZWANIE – OPUSZCZENIE STREFY KOMFORTU

ROZDZIAŁ 1OD RAPERA DO MILIONERA

Niezapomniany dzień nadszedł. To właśnie 23 lutego 2022 roku na YouTubie pojawił się odcinek programu „Duży w Maluchu”, w którym wystąpiłem jako gość. Czekając wśród tysięcy widzów, na miniaturze zapowiadającej wywiad wypatrzyłem swój wizerunek. Wielkimi literami było napisane: Od rapera do milionera. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. W końcu doczekałem się tego momentu – moje osiągnięcia zostały dostrzeżone, a mnie nazwano milionerem, jeszcze zanim ogromna publiczność usłyszała moją historię. To było naprawdę coś, bo kanał Filipa Nowobilskiego liczy ponad 500 000 subskrybentów. WOW!

Samo wystąpienie też wiele wniosło – pojawiały się zarówno nowe osoby poszukujące nieruchomości, jak i je sprzedające. A do tego kontaktowali się ze mną ludzie, którzy chcieli dołączyć do naszej sieci jako agenci nieruchomości. Prawie każdy to widział. Ale tutaj zupełnie nie o tym.

Teraz każda osoba zadaje sobie w myślach to pytanie: czy Dawid Pajerski jest milionerem?

Może jestem, może nie – kwestia nazewnictwa, wyliczeń: majątku netto, zarobków, ale nie w tym sęk. Cała sprawa w tym, że znalazłem się w takim momencie życia, gdy każdy, kto obejrzał wywiad, każdy, kto mnie spotkał, zastanawia się, czy tak rzeczywiście jest – to niezwykłe uczucie, biorąc pod uwagę, że statystycznie w Polsce jest 35 000 milionerów, czyli 1 na 1000. Fajnie być w takim punkcie życia – gdy ty zastanawiasz się nad tym, czy jestem w tej wyjątkowej grupie – a na pewno bym w tym miejscu nie był, gdyby nie odważna, być może porywcza decyzja o zostawieniu na półce butów pracownika.

W 2016 roku, przygnieciony różnymi pracami na etat i pomysłami na życie, miałem 2000 złotych na koncie i wizję, żeby coś w tym życiu zmienić.

Miałem również wizję, że kiedyś napiszę książkę o tym, jak zarabiać duże pieniądze i zostawić w tyle etat. O staniu się milionerem czy o sytuacji, gdy ktoś może mnie w ten sposób chociaż nazwać, nawet nie marzyłem. Sam ocenisz, czy nim jestem. Na pewno pokażę ci, w jaki sposób ja zostawiłem etat raz na zawsze i dlaczego to tak zajebiście ważne, żebyś ty też go zostawił (domyślam się, że na tym Ci zależy, skoro trzymasz tę książkę w rękach).

Co wiem na temat tego, oczym piszę:

Prowadząc swój biznes – jestem agentem nieruchomości pracującym pod szyldem największej na świecie firmy działającej na rynku pośrednictwa w obrocie nieruchomościami RE/MAX na zasadach B2B (Business to Business) – odbyłem około 1620 spotkań z klientami. Były to zarówno osoby potencjalnie zainteresowane sprzedażą nieruchomości, jak i klienci zainteresowani zakupem nieruchomości – dane na lipiec 2023 roku (stale to monitoruję). Od początku moich działań odbyłem też ok. 12 230 rozmów telefonicznych. Co kluczowe, są to unikalne połączenia każdego dnia, tzn. jeśli danego dnia rozmawiałem z klientem X siedem razy, to liczyłem to jako jeden. W trakcie prowadzonych przeze mnie szkoleń wstępnych w ramach programów RE/MAX Compass oraz RE/MAX Accelerate, gdzie w częściowym zakresie wdrażam wszystkich nowych agentów sieci RE/MAX Polska do pracy na rynku, przeszkoliłem kilkaset osób, występowałem też kilkadziesiąt razy publicznie na różnego rodzaju eventach, takich jak targi budownictwa, konferencje, dni otwarte, webinary itp.

Co istotne, znam kilkudziesięciu milionerów oraz kilku miliarderów – obsługuję dla nich procesy sprzedażowe lub procesy zakupu. Spotykam się z takimi ludźmi na co dzień, mając możliwość czerpania garściami inspiracji i motywacji w zakresie pomysłów biznesowych, sposobu działania, a przede wszystkim ciągłego doskonalenia własnych umiejętności, własnej działalności oraz własnego przedsiębiorczego myślenia i stylu życia.

Jeśli chodzi o liczbę transakcji czy ofert, które prowadziłem na sprzedaż, tutaj również idzie to w setkach.

Brałem udział w konferencjach RE/MAX na całym świecie – w Las Vegas, w Amsterdamie, czy w wielu miejscach w Polsce. Szacuję, że na własny rozwój osobisty i szkolenie siebie wydałem kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Uczestniczyłem w szkoleniach dotyczących tematów takich jak: rynek nieruchomości, sprzedaż, balans w życiu osobistym i prywatnym, finanse, wystąpienia publiczne, zarządzanie emocjami oraz stresem, efektywność osobista i zarządzanie sobą w czasie, zarządzanie ludźmi i przywództwo, planowanie strategiczne, zarządzanie ego, social media i wiele innych.

Były to zarówno warsztaty, szkolenia stacjonarne, jak i online, szkolenia w grupie, a także praca mentorska 1 na 1. Wśród tych kilkudziesięciu szkoleń niektóre były kilkudniowe, niektóre jednodniowe. Do tego przeczytałem kilkaset książek w pokrewnych tematach: od prowadzenia biznesu, poprzez podświadomość, kończąc na pomysłach na posty w social mediach. Obejrzałem tysiące wywiadów i przesłuchałem tysiące podcastów.

Co jest takiego złego wetacie? – zakładam, że jesteś jedną z osób, które albo myślą o zostawieniu etatu, albo podjęły kroki, aby to zrobić, lub już mają ten etap za sobą i szukają inspiracji.

PROBLEMY OSÓB, KTÓRE SĄ DZISIAJ NA ETACIE:

Brak pewności siebie iobawa przed ryzykiem związanym zrozpoczęciem własnego biznesu.

Początkowo na pewno brak ci pewności siebie na obszarze, którego nie znasz – wiąże się to z zostawieniem strefy komfortu i wyruszeniem w podróż przez morze pełne fal i różnych niespodzianek, ale nie to jest dla ciebie straszne – straszne jest to, że nie wiesz, czego dokładnie się spodziewać – na tym polega pierwszy krok i podjęcie ryzyka.

Trudności wwyjściu poza strefę komfortu izmiana ustabilizowanej sytuacji na etacie.

Jeśli już wiesz, że tę strefę komfortu trzeba zostawić, żeby ruszyć do przodu, to spotykasz opór/blokadę – coś, co cię powstrzymuje. Może to rozsądek, może to twoje niesprzyjające towarzystwo i otoczenie, które z każdej strony mówi ci: Po co ci to? Po co ryzykować?

Brak wiedzy iumiejętności związanych zprowadzeniem biznesu.

To normalne, że nie masz wiedzy i doświadczenia w biznesie, jeśli nigdy go nie prowadziłeś. Przeczytanie kilku książek i rozmowa z kimś, kto prowadzi biznes, wcale nie sprawią, że będziesz wiedział, jak to jest.

Trudności wzarządzaniu finansami iplanowaniu budżetu przed rozpoczęciem działalności.

Niewiedza to jedno, ale jak to zaplanować? Ile potrzebujesz na to kasy? Skąd ją wziąć? Czy musisz ją odłożyć? Czy jest jakiś inny sposób? Tyle różnych pytań tylko pogłębia twoje zniechęcenie w tym zakresie i przypomina ci, że w twojej strefie komfortu może wcale nie jest tak źle.

Konieczność równoczesnego zarządzania obowiązkami zawodowymi iosobistymi podczas transformacji.

To, co cię przeraża chyba najbardziej, to fakt, jak będzie wyglądał proces „przeprowadzki” z twojej pracy na etacie do pracy na własny rachunek, co wtedy z płynnością finansowania, co włożysz do przysłowiowego garnka. Podsumowując: jakie to będzie trudne, by nie przewrócić się w trakcie drogi od drzwi, za którymi znajduje się bezpieczna ciepła posada, do drzwi, na których widnieje napis: „własny rachunek”.

To tylko pięć powodów (a jest ich zdecydowanie więcej), dla których też zdecydowałem się na napisanie tej książki. Możesz ją nazwać poradnikiem, ale wolałbym, żebyś, drogi czytelniku – drogie panie, dla uproszczenia przyjmę tutaj formę męską wyłącznie dla własnej wygody pisania – patrzył na nią jak na gotowe narzędzia, rozwiązania, pomysły, jak zostawić etat i przejść na własny rachunek. Jestem przekonany, że tytuł książki przyciągnął cię nie bez powodu – jest coś, co drzemie w tobie i chce się obudzić, jest coś, co chcesz zostawić na półce, i są to, moim zdaniem, buty pracownika.

CELE OSÓB, KTÓRE ETAT ZACZYNA GNIEŚĆ:

Możliwość realizacji pasji izainteresowań poprzez własny biznes.

A gdyby tak codzienną pracę zamienić na przyjemność albo móc z niej czerpać korzyści w postaci np. odpowiedniej ilości pieniędzy, która pozwala na realizację twojego wymarzonego stylu życia, standardu, pasji, hobby, podróży, testowania różnych samochodów, smakowania kuchni całego świata itp.

Osobista niezależność ikontrola nad własnym czasem idecyzjami.

W pracy na etacie poza nielicznymi wyjątkami twój czas kontroluje twój szef – bo przecież ci za to płaci.

A co, gdyby mieć taką pracę, takie zajęcie, w którym możesz decydować o tym, kiedy pracujesz, jak długo pracujesz, z kim podejmujesz współpracę, z kim tę współpracę chcesz zakończyć? A co, gdyby nie musieć pytać o każdy urlop i planować go nie zgodnie z jakimś sezonem czy innymi wytycznymi szefa, lecz według własnego uznania?

Co, gdyby być w 100% decyzyjnym w zakresie swoich działań biznesowych?

Potencjalne większe zarobki imożliwość budowania swojego majątku.

Pieniądze szczęścia nie dają, ale lepiej płakać w mercedesie niż w daewoo matiz. Pieniądze nie są potrzebne, ale tym, którzy już je mają.

Zdrowie jest dla ciebie ważne? Ile kosztuje dobrej jakości jedzenie, dobrzy specjaliści, monitorowanie swojego stanu zdrowia? Czy nie warto mieć prywatny abonament zdrowotny?

Ile pieniędzy przeznaczasz na swój odpoczynek? Czy nie lepiej byłoby jeździć cztery razy w roku na wakacje zamiast raz na dwa lata?

Czy nie byłoby fajnie dwa razy w miesiącu iść do kosmetyczki, na masaż, kilka razy na basen, a dla relaksu również kilka razy jeszcze do kina?

Tworzenie wartości iwpływ na innych ludzi przez swoją działalność.

Jaką satysfakcję daje rozwiązanie czyjegoś dużego problemu, a dodatkowo zarobienie na tym odpowiednio wysokich pieniędzy? Czy to nie cudownie móc pomagać ludziom w ich codziennych troskach, zmartwieniach – za co naturalnie są ci wdzięczni, a jeszcze ci za to płacą?

Czy nie cudownie byłoby mieć swoją misję zmiany części mikroprzestrzeni, w której się poruszasz, oraz być osobą, która jest znana z tego, że poprzez swoje działania ma bezpośredni, dobry wpływ na innych ludzi i tworzy dla nich specjalną wartość każdego dnia w czasie swojej pracy?

Satysfakcja zrozwoju iosiągania sukcesów wprowadzeniu własnego biznesu.

Wreszcie: czym jest szczęście? Czy jak patrzysz w lustro, to wiesz, że twoje codzienne działania, mimo że nie są łatwe, prowadzą cię do tego wymarzonego życia, które już masz albo zaraz będziesz mieć? Czy może siedzisz w pracy, której nienawidzisz, i zastanawiasz się, czy to z tym zajęciem jest coś nie tak, czy z tobą? A może da się czerpać satysfakcję z tego, co się robi każdego dnia, a w weekendy nie móc już się doczekać poniedziałku, aby na nowo ruszyć w stronę tego, co nieodkryte, tego, co niezbadane, i kolejny raz zmierzyć się z wyzwaniami?

OGRANICZENIA TAKICH OSÓB:

Brak kapitału na rozpoczęcie biznesu.

Tu się zgadzam tylko częściowo z tym, że trzeba mieć pieniądze na rozpoczęcie biznesu. I tak, i nie. To zależy od podejścia danej osoby, ale zasadniczo prawie każdy biznes da się rozpocząć bez własnego kapitału – mówię serio. Na tym właśnie opiera się szeroko pojęta przedsiębiorczość.

Brak wsparcia ze strony rodziny lub bliskich wzwiązku zryzykiem dotyczącym przedsiębiorczości.

Rodzina nie wspiera cię w twoich pomysłach biznesowych, wręcz odradza ci podjęcie danego działania, wzięcia ryzyka, mimo że za to ewentualne potknięcie zapłacisz ty, a nie oni?

Być może nigdy cię nie zrozumieją. Nie miej nikomu tego za złe, ktoś prawdopodobnie chce dla ciebie dobrze i się martwi, tego nie zmienisz. Rób swoje, podejmuj ryzyko, bo w ostatecznym rozrachunku na łożu śmierci jedyną osobą, której będziesz mógł zarzucić, że coś zrobiłeś lub czegoś nie zrobiłeś, będziesz – uwaga! – Ty sam.

Jak założyłem działalność i zdecydowałem, że będzie to biznes związany z pośrednictwem w obrocie nieruchomościami, to naprawdę nikt z wyjątkiem Magdaleny, wtedy jeszcze dziewczyny, dzisiaj już żony, nie był za tym pomysłem. Najlepsi kumple mówili, że mogę się sparzyć, że może to nie zadziała itp. Rodzina odradzała, bo co będzie, jak nie zamknę transakcji przez dłuższy czas, za co będę żyć itp.

Dzisiaj oczywiście nikt już tego nie pamięta i pewnie się nie przyzna – z tego miejsca zachęcam do brania odpowiedzialności za swoje życie, a nie szukania osób, przez które nam nie wyszło, bo nas nie wspierały… bla, bla, bla. Albo bierzesz to na klatę i działasz pomimo przeszkód, albo nie – ale nie narzekaj, jeśli nic z tym nie zrobisz.

Ograniczenia czasowe związane zobowiązkami zawodowymi iosobistymi.

Jak rozpocząć biznes, jeśli cały czas jesteś na etacie i masz wolne np. tylko niedziele? No właśnie, to jest duże ograniczenie i na pewno kłopot związany z organizacją, ale jest na to sporo rozwiązań:

Codziennie dojeżdżasz do pracy – zamiast muzyki w samochodzie, pociągu, tramwaju możesz z powodzeniem słuchać audiobooków, wywiadów, podcastów itp. Żyjemy w takiej erze, w której masz dostęp praktycznie do gotowej wiedzy, jak zarabiać pieniądze, a paradoks polega na tym, że czym jest łatwiej te informacje zdobyć, tym chyba są one mniej „sexy” i mniej osób takich informacji poszukuje lub wręcz w nie wierzy.

Codziennie spotykasz różnych ludzi – miałem kolegę, który pracował na stacji, ale bardzo szybko się stamtąd zwolnił, bo zaczepiał wszystkich klientów, którzy tankowali drogie samochody, i pytał ich, co robią – tak trafił do innego miejsca, gdzie zarabiał już znacznie więcej. Kamil Grapa – pozdrawiam z tego miejsca. Wrócimy jeszcze do tej osoby przy rozdziale jej poświęconym.

Wykorzystuj wolne dni, weekendy, święta. Być może czasami będzie to wybór między imprezką a przeczytaniem książki, spotkaniem z jakimś biznesmenem i zarażeniem się pewnego rodzaju podejściem do życia. Pamiętaj: ty wybierasz i to twoja sprawa.

Brak doświadczenia iwiedzy wobszarze biznesowym, marketingu czy zarządzania.

To też jest dużą przeszkodą na początku, zwłaszcza od strony mentalnej, bo jak miałbyś prowadzić biznes bez znajomości tego i owego obszaru. Okazuje się, że bycie przedsiębiorcą to też często przecieranie szlaków, znajdowanie rozwiązań na zupełnie nowe sytuacje czy problemy. Często jest to improwizacja, której trzeba się nauczyć – i o tym też będzie na łamach tej książki sporo.

Są oczywiście również plusy związane zpracą na etacie (chociaż z dużym trudem przychodzi mi napisanie tego punktu – ale jak zauważysz w kilku rozdziałach dalej, na wszystko patrzę z dwóch stron, co pozwala mieć znacznie szerszą perspektywę na dane zagadnienie).

Stabilność finansowa iregularne dochody zpracy etatowej.

Jednocześnie masz sufit finansowy, choć twój szef też może zbankrutować. Musiałem to wtrącić, nie byłbym sobą, ale faktycznie jest to jakiś plus, jeśli masz pułap, który cię zadowala, i nie przeszkadza ci fakt, że podwyżka nie rośnie tak, jak spada wartość pieniądza.

Ufam, że niewiele osób z takim podejściem weźmie tę książkę do ręki – nie mówię, że to podejście błędne – absolutnie, każdy ma prawo mieć swój pomysł na siebie, na swoją pracę, życie itp. Zmierzam do tego, że chęć pozostawienia butów pracownika często bierze się właśnie z tego, że to marne poczucie stabilizacji i regularne dochody niekoniecznie są czymś, co cię zadowala, albo są kosztem, np. pracowania w warunkach, które tobie nie odpowiadają, czy w sposób, którego nie lubisz – a to nie jest warte żadnych pieniędzy, regularnych czy nie.

Dostęp do korzyści socjalnych, takich jak ubezpieczenie zdrowotne iświadczenia pracownicze.

Gdy prowadzisz własny biznes, po prostu stać cię na prywatne świadczenia zdrowotne, abonamenty i inne. Ale oczywiście plusem etatu, który zapewnia takie świadczenia, jest na pewno to, że pewne pakiety albo różnego rodzaju dodatki możesz mieć gratis, jak np. samochód służbowy czy laptop – jest to jak najbardziej na plus w rozwiązaniach pracy na etacie.

Możliwość nauki izdobywania doświadczenia wkonkretnej branży.

To na pewno – i warto taką naukę wyciągnąć z każdego miejsca, w którym mieliśmy okazję pracować.

Świetnym miejscem do nauki jest McDonald’s, sieć, która słynie z doskonałej organizacji pracy, zarządzania zamówieniami, szybkości obsługi itp. – idealny materiał do inspiracji i uczenia się biznesu od największych graczy.

Mniejsze ryzyko finansowe iodpowiedzialność związane zprowadzeniem własnego biznesu.

Uważam to za częściową prawdę – znam wiele sytuacji dotyczących masowych zwolnień, zmian rynku, gdzie duże biznesy upadają, a ty po prostu tracisz pracę, i znam wiele etatów, gdzie niestety pracę „zabiera się do domu”.

Możliwość stopniowego przejścia na przedsiębiorczość, przy jednoczesnym utrzymaniu stabilności etatowej pracy.

To jest zdecydowany plus twojej sytuacji, jeśli jesteś na etacie – że masz swój stabilny dochód i powoli możesz zacząć szukać swoich szans w różnego rodzaju przedsięwzięciach, biznesie czy inwestycjach.

Napisanie tej książki to rzucenie się na głęboką wodę – dlaczego? Być może jest to dla mnie tak przełomowe, jak dla ciebie właśnie rzucenie etatu.

Ile książek wydaje się rocznie?

W 2021 roku wydawcy przesłali do Biblioteki Narodowej 33 957 tytułów książek1. Ile osiąga sukces? Status bestsellera to sprzedaż 10 tysięcy egzemplarzy. Nie ma zbytnio statystyk, ile książek osiąga sukces takiego rzędu, aczkolwiek wystarczy spojrzeć na to, że konkurencja w postaci 33 957 innych tytułów na pewno nie jest czymś łatwym do przeskoczenia albo po prostu nie jest łatwo na tle tak dużej liczby książek przebić się ze swoim pomysłem. Ile jest wydawnictw? Według danych GUS, na koniec 2020 roku w Polsce funkcjonowały 12 922 przedsiębiorstwa zajmujące się działalnością wydawniczą (PKD 58)2.

Można to uznać za duży rynek, bo skoro nawet 50% z nich ma jakąś sprzedaż, to jest i tak tego sporo, i znaczy, że skoro wydają, to mają klientów. Dawniej pomyślałbym, że to za duża konkurencja, że jedno wydawnictwo, które wybiorę, może się nie przebić na tle tych 13 tysięcy, a moja książka nie ma szans zaistnieć wśród 33 tysięcy egzemplarzy itp.

O zmianie sposobu myślenia trochę w tej książce pogadamy.

Jak ja patrzę na to zpozytywnym nastawieniem:

Empik sprzedał w czasie pandemii ponad 21 milionów książek. Sprzedaż online wzrosła o 68%, co pokazuje, że odbiorców jest naprawdę sporo.

Książka jest produktem, którego możesz na półce mieć kilkaset sztuk – więc nie jest to też tak, że ktoś kupuje podczas swojego życia jedną książkę.

Zauważam gigantyczny problem u wielu osób, który sam miałem, związany z wymienionymi wcześniej ograniczeniami, minusami życia z pracy na etacie – i chcę ci po prostu pokazać, że się da. A mając świadomość, jak wiele osób potrzebuje inspiracji, porady, wskazówek, dam ci siebie w 100% na kartkach tej książki – będzie tu wiele prywaty, wiele pomysłów, wiele statystyk, wiele działających narzędzi, których nauczyłem się od przedsiębiorców, mistrzów sprzedaży, negocjacji itp.

MOŻNA INACZEJ

System chce, abyś był pracownikiem – mówię o wychowaniu w większości polskich rodzin, o pewnych zakorzenionych w kulturze normach społecznych typu: skończ dobre studia, znajdź dobrą pracę, bądź dobrym pracownikiem, uzyskaj stabilizację itp. System nie chce ciebie jako przedsiębiorcy, bo przedsiębiorcy mają głos. Co mam na myśli? Przedsiębiorcy mają realny wpływ na rynek – możesz wprowadzić produkt, który zmieni postrzeganie codziennych spraw, takich jak np. wysyłanie paczek. Spójrz na firmę InPost – czy wyobrażasz sobie dzisiaj zamawianie bez Paczkomatu?

Edukacja w szkole jest z jakiegoś powodu tak skonstruowana, nie ma tutaj miejsca na szukanie powodów – nie ma to żadnego znaczenia, nie mamy czasu na patrzenie wstecz.

W większości szkół przedmiotu, który nazywa się podstawy przedsiębiorczości, uczą osoby, które nigdy w życiu nie prowadziły chociażby jednoosobowej działalności gospodarczej, więc co tak naprawdę mogą wiedzieć na ten temat? Jasne, teoria jest ważna, teorię, którą ktoś opracował, można przekazywać, ale jeśli namacalnie jakiś nauczyciel tego nie doświadczył, to nie wie, jak to jest, gdy podnoszą po raz kolejny ZUS, zmieniają coś w podatkach itp. Na kartce wszystko wygląda inaczej, bo nie ma emocji i zaangażowania własnego kapitału w ten proces.

Na ten moment powiem tylko jedno – można inaczej.

Rozkład książki

Tylko ten rozdział, jako że pełni rolę wstępu, jest taki długi. Pozostałe, aby były treściwe i dobrze się je czytało, są w większości bardzo krótkie: od jednej do trzech stron.

Jak czytać tę książkę?

Kreśl, pisz po niej, a jeśli chcesz komuś pożyczyć, to kup mu osobny egzemplarz. Proszę bardzo, specjalnie dla ciebie kod rabatowy na prezent: prezentdawid.

Dlaczego polecam kreślenie, pisanie po książkach? Dlatego że wtedy więcej zapamiętujesz i zdecydowanie łatwiej wrócić do wcześniej zaznaczonych fragmentów. Taki przegląd po czasie, który fragment kiedyś był dla ciebie ważny, może tworzyć ciekawy przegląd tego, co myślałeś podczas poprzedniego czytania książki.

Czy nie jest tak, że jeśli oglądamy jakiś film któryś raz z kolei, to za każdym razem zauważamy coś innego?

Tak samo jest z książkami, a takie oznaczanie istotnych dla ciebie kwestii może być zarówno ciekawą formą podróży wstecz, jak i zwyczajnie ściągą do inspirujących cytatów, złotych myśli.

Jak ta książka jest podzielona?

I. Wyzwanie opuszczenia strefy komfortu

To wyzwanie dla ciebie, drogi czytelniku. Chcę ci naświetlić pewne elementy, prawdopodobnie już dzisiaj uwierające cię niczym małe kamyczki, które wpadły do twoich butów pracownika podczas twojej wycieczki zwanej życiem.

W tych kilku rozdziałach porządnie zmuszę cię do przemyśleń.

II. Planowanie iprzygotowanie

Opowiem ci swoją historię, cofając się dość daleko, opisując różne sytuacje, zwracając szczególną uwagę na tzw. triggery – punkty zapalne, zwrotne momenty, w trakcie których czas się zatrzymywał i zmuszał mnie do przemyśleń i zmian o 180 stopni.

III. Pierwsze kroki

Tu opowiem o podjęciu decyzji i o początkach biznesowych, o tym, co mnie zaskoczyło. Pojawi się też ciekawa rozmowa o tym, jak z perspektywy lat ktoś patrzy na ciebie i stwierdza: „a ty to masz łatwiej, od zawsze sprzedajesz te działki”. Będzie brutalna szczerość, że nikt nie ma łatwiej.

IV. Rozwój umiejętności oraz nauka na błędach

Tutaj znajdziesz multum gotowych, mocno przemyślanych narzędzi do rozwoju twojej osoby, które są niezbędne, aby budować biznes, a przede wszystkim wynosić go na coraz wyższy level.

V. Wsparcie społeczności isieć kontaktów

To kluczowy element biznesu, który oprócz umiejętności trzeba szlifować. Relacje z drugim człowiekiem, partnerem biznesowym, żoną, mężem, najbliższym otoczeniem. Powiem też o tym, jak ważne jest, aby mieć własną sieć kontaktów, jak ją pielęgnować i jak dbać o nią.

VI. Pokonywanie przeszkód itrudności

Nie wszystko przychodzi łatwo. Tutaj znów poruszę temat tego, z czym będziesz musiał się zmierzyć. To nie jest książka, za pomocą której poklepię cię po plecach i powiem, że wystarczy ją przeczytać, by zarabiać setki tysięcy złotych. Czasem trzeba będzie wstrzymywać łzy, trzeba będzie wziąć pewne rzeczy na klatę.

VII. Osiągnięcie sukcesu

Co się zmienia, gdy osiągnie się coś, co uznaje się za sukces w swoim życiu? Co pozytywnego może ci się wtedy przydarzyć?

VII. Wnioski iinspiracja

To będzie miejsce na dodatkową motywację, różne górnolotne przemyślenia, moje podsumowanie zebranych myśli, mindsetu, nastawienia.

BONUSY

Zostań agentem nieruchomości – grzechem byłoby nie pokazać możliwości, jakie daje praca agenta nieruchomości, gdyż sam w tym działam od siedmiu lat i wiem, że była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu.

To dla kogo jest ta książka?

Dla osób uczących się w szkole, na studiach, które szukają swojej życiowej drogi.

Dla osób na etacie, które są ciekawe innych dróg.

Dla osób, którym na etacie zaczyna coś przeszkadzać, uwierać, czują ograniczenie swojej wolności, może nie chcą sufitu zarobków itp.

Dla osób prowadzących biznes, które szukają inspiracji lub są ciekawe technik używanych przez moich partnerów biznesowych, współpracowników, klientów oraz przeze mnie samego. Technik, które pozwalają nam wznosić nasze biznesy na coraz wyższy poziom.

Dla osób, które chcą zostać agentami nieruchomości – na pewno też, siłą rzeczy, wiele przykładów będzie pochodzić właśnie z pracy na rynku, który sam tak dobrze znam.

Dla osób, które chcą mnie poznać, sprawdzić, zweryfikować. Chcąc nie chcąc, wyjdzie z tego trochę autobiografii, więc odbiorcami mojej książki z powodzeniem mogą być również osoby zainteresowane zakupem lub sprzedażą nieruchomości.

1Ruch wydawniczy wliczbach, Runek Książki, 18.05.2022 [online] https://rynek-ksiazki.pl/aktualnosci/najnowszy-ruch-wydawniczy-w-liczbach/, dostęp: 16.10.2023.

2Ile jest wydawnictw wPolsce?, Rynek Książki, 28.01.2021 [online] https://rynek-ksiazki.pl/czasopisma/ile-jest-wydawnictw-w-polsce, dostęp: 16.10.2023.

ROZDZIAŁ 2ROK 2013 – CZYLI NIEDŁUGO PRZED MOJĄ DZIEWIĘTNASTKĄ

Strona z mojego prywatnego pamiętnika, z dnia 23 września 2013 roku, zatytułowana: Project 10years– from 20to 30:

miesięczny pasywny przychód 10 tysięcy złotych,

stan konta przed końcem projektu: 1 milion,

bmw 328i,

apartament w Krakowie: 2 tysiące złotych/miesiąc, min. 70 m2,

magisterka inżynierii oprogramowania,

mistrz polski w boksie / kick-boxingu / 30 walk amatorskich,

zawodowy kontrakt,

2 tysiące wyświetleń na piosence w miesiąc,

5 niezależnych źródeł pieniędzy,

kandydatka na żonę,

komputer (wypisana konkretna specyfikacja),

telefon: najnowszy iPhone,

wydanie książki, min. dwóch – dobra sprzedaż,

bardzo dobre relacje z rodziną i innymi ludźmi.

Czas na analizę – WOW. Mam ciarki na plecach z powodu świadomości, że zanim cokolwiek osiągnie się w życiu, ten fakt musimy osiągnąć znacznie wcześniej w swojej głowie, w swoim umyśle.

To było w 2013 roku – gdy teraz piszę to zdanie, jest rok 2023. Minęło 10 lat, a to, co rzuca mi się w oczy, to czas między 2013 a 2017, kiedy nic nie wskazywało tak naprawdę, że te plany uda mi się zrealizować.

Czy mam pasywny przychód na poziomie 10 tysięcy? I tak, i nie. Rożne działania biznesowe spowodowały, że bez większej ingerencji zarabiam pieniądze również wtedy, kiedy ja bezpośrednio nie pracuję – ale to, co ewoluowało w mojej głowie na przestrzeni tych lat, to podejście do terminu „pasywne”. Znam wielu przedsiębiorców, którzy potrafią tak poukładać biznes, że nic w nim nie muszą robić. Nauczony jednak doświadczeniem wiem, że nie mam jak tego zweryfikować i naprawdę w każdym moim działaniu, które miało być w 100% pasywne, coś mniej lub bardziej angażującego musiałem zrobić, więc pojęcie pasywnego przychodu nie tyle uznaję za przereklamowane, co bardziej traktuję jako pewne działanie, któremu raz nadajemy duży rozpęd, a później tylko weryfikujemy, kontrolujemy już z mniejszą lub momentami większą uwagą. Nie jest to natomiast nigdy w 100% pojęcie pasywnego działania.

Stan konta przed końcem projektu: 1 milion – to nie jest zrealizowane w takiej formie, mam natomiast majątek w różnych aktywach, których wartość przekracza tę kwotę, więc cel jest zrealizowany. Patrząc na to z perspektywy roku 2013 roku, chciałem mieć po prostu dużo gotówki. Dzisiaj wiem, że wolę mieć dużo aktywów, a posiadanie doraźnie dużej liczby gotówki niewiele zmienia. I tak funkcjonują również różni wielcy przedsiębiorcy – oczywiście pewną poduszkę finansową trzeba mieć, ale o tym w rozdziale o finansach.

Bmw 328i – coś poszło nie tak, bo mam audi q7 za niemal 500 tysięcy złotych.

Apartament w Krakowie – co ciekawe, nie chodziło mi o to, że te 2 tysiące złotych to będzie zysk, ale że będzie to apartament, który ja sam będę od kogoś wynajmować. Do głowy mi wtedy nie przyszło, że za 10 lat będę mógł mieć kilka nieruchomości.

Magister roku inżynierii oprogramowania – wtedy było to ważnym celem, dzisiaj nie ma najmniejszego znaczenia. Informatyka w którymś momencie po prostu przestała mnie kręcić, ale o tym więcej w rozdziale o studiach IT.

Mistrz Polski w boksie/kick-boxingu 30 walk amatorskich – o tym również więcej w rozdziale o mojej przygodzie ze sportami walki, natomiast tu wspomnę jedynie, że stoczyłem tylko trzy walki, mistrzem Polski nie zostałem. Ten cel z różnych powodów nie został zrealizowany, tak samo jak zawodowy kontrakt, który miał się tyczyć właśnie przejścia na boks/kick-boxing zawodowy.

Dwa tysiące wyświetleń piosenki w miesiąc – wtedy nierealne. Później ten wynik został wielokrotnie przebity, a mój kawałek Jerli – Powstań ma 118 tysięcy wyświetleń. Już po miesiącu miał kilkadziesiąt tysięcy, natomiast kawałek PJK Eastny × MOMO × PeRJot × Jerli – Ździra ma niemal 5 milionów wyświetleń na moment pisania tego tekstu.

Pięć niezależnych źródeł pieniędzy – oczywiście chodziło mi o zyski z pięciu niezależnych miejsc. I znowu: zależy, jak na to patrzeć – bo przykładowo, pracując jako agent, zarabiam na swojej sprzedaży, na swoich działaniach pośrednictwa, ale mogę również zarobić na poleceniu związanym z obsługą kredytową dla danego klienta, więc tu nasuwa się pytanie, czy liczyć to już jako dwa źródła przychodu. Jeśli tak, to mam ich znacznie więcej niż pięć, natomiast jeśli przyjąć, że musi to być inna przestrzeń biznesowa, to na ten moment mam cztery źródła, miewałem pięć, ale do trzydziestki brakuje mi jeszcze pięć miesięcy na ten moment, więc ten plan można uznać za zrealizowany.

Kandydatka na żonę – zrealizowane, jest już nawet żona, a niebawem będziemy obchodzić kolejną rocznicę ślubu.

Komputer (konkretna specyfikacja) – to przestało się liczyć, dlatego że dzisiaj nie używam komputera z punktu widzenia informatyka. Tak czy siak, podana specyfikacja z 2013 roku jest już przestarzała.

Telefon, najnowszy iPhone – mam Samsunga s21, iPhone’y jednak mi nie leżą.

Wydanie książki, min. dwóch – dobra sprzedaż – o, to bardzo ciekawe. Obecnie kończę tę jedną i raczej do ukończenia trzydziestki dwóch nie zdążę napisać. Co to znaczy „dobra sprzedaż”? Dzisiaj pewnie coś innego niż wtedy.

Bardzo dobre relacje z rodziną i innymi ludźmi – tak, o to zdecydowanie zadbałem. Zawsze było to dla mnie niezwykle ważne. Jako ludzie jesteśmy istotami, które czują się najlepiej pośród innych ludzi, więc nawiązywanie i pielęgnowanie relacji uważam ciągle za bardzo ważne i tym się kieruję w życiu.

Uważaj, co zapisujesz, co afirmujesz, bo może się to spełnić!

Mnie nadal zaskakuje fakt, że coś tworzyło się w podświadomości już 10 lat temu, żeby dzisiaj zdecydowaną większość tych marzeń mieć w garści tudzież czasami przekroczyć swoje oczekiwania.

ROZDZIAŁ 3ROK 2017

Zarabiam 65tysięcy złotych netto.

Kupuję samochód, forda mondeo mk4z2013roku,

za 40tysięcy złotych.

Czytam 25książek.

Gram 5dużych koncertów.

Mam 20tysięcy złotych oszczędności.

Mówię płynnie „r”.

Czas teraźniejszy dałem z uwagi na to, że były to afirmacje – o których więcej w jednym z rozdziałów.

Powtarzałem je sobie później dosyć często, zapisałem je w zeszycie dokładnie 7 lutego 2017 roku.

„Jestem najlepszym agentem nieruchomości w biurze, w Małopolsce, w Polsce”.

Od tego momentu cały mój świat zmienia się o 180 stopni, co mnie ogromnie zaskakuje.

W 2017 roku chodzę do logopedy i w końcu wymawiam „roku” w taki sposób, że nikt nie podejrzewa nawet, bym kiedyś mógł mieć z tym problem czy jakieś kompleksy. Sama pani logopeda jest zaskoczona tym, jak szybko przebiega terapia – jeśli kazała mi zrobić jakieś ćwiczenie 10 razy, robiłem je 100 razy. Trwa to może około miesiąca, a „roku” robi się wreszcie odpowiednio dźwięczne.

W 2018 roku znacznie przekraczam zapisaną kwotę. W tym samym roku wyjeżdżam z salonu swoim pierwszym nowym samochodem – suzuki vitarą kupionym za 78 tysięcy złotych.

Rodzice są przerażeni tym, co robię. Pytają: Po co ci taki drogi samochód? Jak zarobisz na leasing? Co jeśli na niego nie zarobisz?

W 2019 roku zajmuję drugie miejsce w Polsce wśród wszystkich agentów sieci RE/MAX. W tym samym roku wyjeżdżam z salonu nowym mercedesem GLC za 200 tysięcy złotych, który już wtedy bez żadnego problemu mogę kupić za gotówkę.

A już w 2021 roku niemal każdego miesiąca zarabiam więcej, niż chciałem zarobić w całym 2017 roku – dla jasności, ta kwota była dla mnie bardzo dużą kwotą, wtedy praktycznie niewyobrażalną.

W 2023 roku mam nowe audi q7, kilka nieruchomości, zespół czterech osób, które ze mną współpracują, dużą rozpoznawalność na rynku, olbrzymie cele wchodzenia na kolejne stopnie mojego rozwoju biznesowego, kilka udanych biznesowych kroków oraz kilka większych i mniejszych potknięć.

Gdy szedłem do RE/MAX na rozmowę 15 grudnia 2016 roku – miałem 2 tysiące złotych i wielkie marzenie, żeby w swoim życiu coś zmienić.

Ten czas od 2017 roku to nie kilka zdań – to była bardzo długa droga, ciągle w górę, czasami na chwilę w dół. W kolejnych rozdziałach opowiem ci o tym, jak zdjąłem buty pracownika i dlaczego, moim zdaniem, to działanie sprawiło, że osiągnąłem sukces – oraz dlaczego zdjęcie tych butów to tak zajebiste uczucie.

ROZDZIAŁ 4CZY ZNASZ TE BUTY?

Dzień jak co dzień – budzik dzwoni o 6:20, pozwalasz sobie jeszcze na dwie drzemki, wstajesz o 6:40, pędzisz do kuchni, by zjeść dwie kanapki, myjesz zęby, ubierasz się i idziesz na autobus – 7:22 w harmonogramie, ale czasami przyjeżdża o 7:20, a czasami o 7:27, w zależności od ruchu na drodze. Wsiadasz do środka, uśmiechasz się do osób, które znasz jedynie z podróżowania tą linią. Dojeżdżasz na przystanek, wysiadasz, przechodzisz przez pasy, od rozpoczęcia pracy dzieli cię jeszcze 250 metrów.

Wchodząc do budynku, zakładasz znaną ci „maskę”, ale lubisz to poczucie bezpieczeństwa, które daje fakt, że każdego dnia rano nie musisz się zastanawiać, gdzie jechać. Dziesiątego każdego miesiąca nie zastanawiasz się, czy przyjdzie wypłata, bo to stary, sprawdzony zakład, w którym pracujesz już od bardzo długiego czasu. Fakt, że masz dzieci, sprawia, że jakiekolwiek zmiany w zakresie własnego zatrudnienia przestały chodzić ci po głowie już kilka lat temu.

Wkładasz na siebie strój roboczy, wiesz, że będziesz w nim do 16:00 – nie jest zbyt atrakcyjny, ale za to praktyczny i wygodny, da się do niego przyzwyczaić. Sama praca też jest okej – są momenty, że szef wymaga więcej, więc zdarza ci się czuć porządne zmęczenie, ale są też takie dni, gdy trzeba pić dziennie pięć kaw, żeby nie oszaleć od braku zajęcia. To też norma, przecież wszędzie tak jest.

Punktualnie o 16:00 opuszczasz miejsce swojej pracy, idziesz na autobus, najbliższy jest dopiero o 16:40, bo o tej porze już tak często nie jeżdżą, ale to żaden kłopot. Idziesz do pobliskiego sklepu po małe zakupy, bierzesz też jakieś chipsy i zimne piwo – przyjemnie będzie zapaść się w fotelu i włączyć Netfliksa, już się zastanawiasz, co wydarzy się w następnym odcinku serialu. Wracasz na przystanek i kilkadziesiąt minut później jesteś już w domu – w końcu.

Dzień jak co dzień, nie ma co narzekać: masz pewną pracę, mieszkanie, trochę rozrywki, masz co włożyć do gara, na piwo cię stać – żyć nie umierać.

ROZDZIAŁ 5KIEDY BUTY ZACZYNAJĄ GNIEŚĆ

Jeśli zakończenie poprzedniego rozdziału wywołało w tobie lekką falę frustracji i zdenerwowania – zapraszam do dalszej lektury książki!

Jedyne, co jest w życiu pewne, to śmierć i podatki – jest to niezwykle optymistyczne zdanie, którego autorem jest Benjamin Franklin. Zawsze powtarzam, że pewne jest również życie – trwa dłużej niż śmierć, bo sam moment śmierci jest krótki.

Co do podatków – kiedyś ktoś mądry powiedział mi, że lepiej się martwić, jak zapłacić podatek w wysokości 30 tysięcy złotych za miesiąc, niż martwić się tym, czy starczy ci na zrobienie zakupów.

Nie znam nikogo, kto po zasmakowaniu lepszego standardu życia powiedziałby, że chce wrócić na stare śmieci i zamiast mieszkania 60 m2 woli 20 m2, zamiast własnego samochodu woli pożyczyć od rodziców, a zamiast zakupów za 300 złotych decyduje się zrobić takie za 50 złotych.

Nie mówię tutaj o roztrwanianiu pieniędzy dlatego, że się je ma. Mówię tutaj o możliwości wyboru, a taką możliwość pieniądze ci dają.

Kolejna złota zasada, którą warto zapamiętać, to zdanie, że pieniądze szczęścia nie dają, ale w momencie, gdy się je ma.

Jakie poczucie bezpieczeństwa daje ci stała nieduża wypłata? A gdyby szef przeprowadził dzisiaj masowe zwolnienia i ciebie również by ono objęło, to na jak długi czas miałbyś środki? Tydzień? Miesiąc? Dwa? Pół roku?

Bez względu na odpowiedź wydaje mi się, że poczucie bezpieczeństwa powinno być zapewnione na jak najdłużej.

A gdybyś był akurat na tygodniowych wakacjach i nagle dostał telefon, że następna wypłata będzie twoją ostatnią – to jest to poczucie komfortu i bezpieczeństwa?

Jaki to komfort iść na zakupy i liczyć na kalkulatorze, czy starczy ci na wszystko, co chcesz wziąć? Znam to z autopsji, bo miewałem w życiu takie momenty, że z dziewczyną (obecną żoną) musieliśmy z precyzją aptekarza liczyć w trakcie zakupów, ile wyjdzie za nasz koszyk, żeby nie przekroczyć magicznej bariery 100 złotych. czasem ta bariera wynosiła np. 40 złotych.

To jest ten komfort pracy na etacie?

A teraz wyobraź sobie, że idziesz na zakupy i tym razem nie masz włączonego na telefonie kalkulatora – możesz wziąć produkt czy dwa więcej, możesz wziąć coś nieplanowanego albo coś, na co cię zwykle nie stać. Może to droższe piwo rzeczywiście jest lepsze w smaku, a serki homogenizowane mogą mieć inny smak niż waniliowy? Może płatki śniadaniowe z reklam rzeczywiście mają więcej wartości odżywczych? A może czas zacząć zdrowo się odżywiać, skoro teraz nie jest to już dla ciebie niedostępne, bo za drogie?

 

Boimy się odkrycia, że jesteśmy kimś więcej, niż nam się wydaje, że jesteśmy kimś więcej, niż wydaje się naszym rodzicom/dzieciom/nauczycielom. Boimy się, że naprawdę posiadamy talent, o którym mówi nam ten cichy, jednostajny głos; że naprawdę mamy odwagę, wytrwałość, możliwości1.

1 S. Pressfield, Wojna sztuki. Przełam się iwygrywaj wewnętrzne batalie twórcy, tłum. N. Lubiejewska, Warszawa 2020, s. 159.

II.PLANOWANIE I PRZYGOTOWANIE

ROZDZIAŁ 6SEKRET, CZYLI JAK TO WSZYSTKO SIĘ ZACZĘŁO

W ramach wakacji 30 lipca 2011 roku pojechałem z moją siostrą do naszego kuzynostwa do Krakowa, ale pamiętam, że w tym czasie w domu była tylko ciocia i z nią mieliśmy spędzić kilka fajnych dni.

W życiu są takie momenty, które określam jako trigger – punkt zapalny, moment zwrotny, krok milowy, wyzwalacz (nie mylić z dopalaczami).

No i przeżyliśmy taką specyficzną chwilę, którą zawsze szczególnie uwydatniają w filmach. Pamiętam to, jakby wydarzyło się dzisiaj – wchodzimy do pokoju jednego z kuzynów, a gdzieś na biurku leży książka w złotej oprawie i w dodatku o tajemniczo brzmiącym tytule, który tylko wzmacnia naszą ciekawość: „Sekret”.

Jako że należeliśmy do grona ludzi, którzy wszystkiego sami muszą spróbować, obiecaliśmy sobie, że weźmiemy dwie zakładki i do końca wyjazdu oraz powrotu do naszego domu oboje tę lekturę przeczytamy.

To były najbardziej intrygujące dni w całym moim dotychczasowym życiu, schemat działań wyglądał mniej więcej tak:

myśl zksiążki– niemożliwe, że to działa– aco, jeśli tak?– sprawdzam

Ten wakacyjny wyjazd wypełniony był po brzegi naszymi ciągłymi rozmowami o prawie przyciągania. Na podstawie tej książki afirmowałem siebie przed bankomatem, z którego po prostu wylatywały studolarowe banknoty, ale to w takiej ilości, że pakowałem je od razu do walizki, która swoją wielkością z pewnością nie zmieściłaby się w luku bagażowym sieci RYANAIR.

Specyfika tej książki polegała głównie na tym, że zbyt dosłownie ją odebraliśmy. To niestety okazało się bolesnym „plaskaczem”, bo tych wszystkich wymyślnych dóbr świata nadal nie mieliśmy.

Najlepsze z tej książki zostało jednak gdzieś głęboko w podświadomości: że pozytywne nastawienie może zdziałać cuda i że jakoś tak po prostu wszystko się da, i że jest coś takiego jak przyciąganie. Jeśli skupiamy na czymś myśli, to umysł znajduje rozwiązania, aby dotrzeć do punktu przez nas wyznaczonego – dzisiaj jestem tego pewny.

Wtedy nie wiedziałem, jak to dokładnie działa.

Co ciekawe, oboje przeczytaliśmy tę książkę i na każdego z nas wpłynęła w zupełnie inny sposób, to znaczy: na tamtym etapie oboje mieliśmy poczucie, że wydarzy się nie wiadomo co, aczkolwiek z biegiem lat okazało się, że prowadzimy zupełnie inne życie. Kto z nas zrozumiał ją dobrze, a kto źle, tego nie wiem do dzisiaj. A Ty, Patrycja?

ROZDZIAŁ 7ŁAP OKAZJĘ

Sukces jest wtedy, gdy okazja spotyka się z przygotowaniem1.