Tyle dobrego - Michał Matejczuk - ebook

Tyle dobrego ebook

Michał Matejczuk

0,0
30,27 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

„Artysta sięga głęboko do wnętrza naszego ego i z chirurgiczną precyzją wysnuwa wątek po wątku, szarpiąc najczulsze nerwy. Mówi o miłości, tęsknocie, okrucieństwie wojny, radości i euforii. Czyni to z charakterystyczną dla siebie lekkością, a my, czytelnicy, pragniemy ciągle więcej. Taka jest poezja Michała Matejczuka”. Artur Kawa

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 33

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Michał Matejczuk

Tyle dobrego

Projektant okładkiIrmina Brzozowska

© Michał Matejczuk, 2023

© Irmina Brzozowska, projekt okładki, 2023

„Artysta sięga głęboko do wnętrza naszego ego i z chirurgiczną precyzją wysnuwa wątek po wątku, szarpiąc najczulsze nerwy. Mówi o miłości, tęsknocie, okrucieństwie wojny, radości i euforii. Czyni to z charakterystyczną dla siebie lekkością, a my, czytelnicy, pragniemy ciągle więcej. Taka jest poezja Michała Matejczuka”.

Artur Kawa

ISBN 978-83-8351-449-9

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Słowo wstępne

Poeci mają dar opisywania rzeczy zwyczajnych w sposób absolutnie niezwykły, piękny czy poruszający. Czasem do bólu wręcz odzierają wyobrażenia czytelnika z wszelkich złudzeń, by innym razem rozpalić nadzieje, niby od niechcenia, używając przy tym tak niewielu słów. Powiedzieć o poezji Michała, że jest kwintesencją powyższej sentencji, to nic nie powiedzieć.

Od wielu, wielu lat zajmuję się promocją czytelnictwa. Robię to na poły zawodowo i w pełnym wymiarze z pasji i dla nieskrywanej przyjemności. Od kiedy jednak prowadzę społeczną kampanię „Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!”, mógłbym śmiało postawić tezę, że widziałem już wiele i nie ma niemalże szans na to, by na rodzimym podwórku ktokolwiek zaskoczył mnie swoją twórczością. Zwłaszcza w dziedzinie poezji, gdzie szanowani przeze mnie giganci przenieśli się już do wieczności…

Próbowałem sięgnąć pamięcią, by odnaleźć ten moment, w którym po raz pierwszy zetknąłem się z wierszami Michała. Z całą pewnością wiem, że czułem się wówczas oczarowany trafnością przekazu. Ów czar nie ustępuje do dziś. Nasza znajomość rozpoczęła się jeszcze w 2019 roku od propozycji zorganizowania wieczoru poetyckiego. Jego gościem honorowym miał być autor tomiku, który — Droga Czytelniczko i Drogi Czytelniku — trzymasz w swoich dłoniach. W swej asertywności Michał pozostał niewzruszony i… do naszego spotkania ostatecznie nie doszło. Można by rzec, że takie prawo gwiazdy i ja to doskonale rozumiem. Co więcej — szanuję. Pragnę wyjaśnić, dlaczego zależało mi na tym, aby odbyć nietuzinkową rozmowę z poetą. Wcześniej bowiem, w sierpniu tego samego roku przygwoździł mnie dwoma wierszami: „Za nic” oraz „Ciut, ciut”, obydwa umieszczając w zamkniętej grupie fanów kampanii. Tytuł o tyleż niefortunny, co i skierowany do niepokornych. Upatruję w nim tej samej przekory, jaka kieruje działaniami „nieczytasza”. Bo przecież obojętnie nie da się przejść obok karteczki z jednym i drugim hasłem.

Zasiadając do lektury, przygotujcie się na potężne dawki emocji, które nie pozostawią Was niewzruszonymi i z całą pewnością uderzą w nuty, o których brzmienie nie podejrzewacie swojej wewnętrznej wrażliwości. Artysta sięga głęboko do wnętrza naszego ego i z chirurgiczną precyzją wysnuwa wątek po wątku, szarpiąc najczulsze nerwy. Mówi o miłości, tęsknocie, okrucieństwie wojny, radości i euforii. Czyni to z charakterystyczną dla siebie lekkością, a my, czytelnicy, pragniemy ciągle więcej. Taka jest poezja Michała Matejczuka.

Pozwólcie mi na tę oczywistą parafrazę: przecież to nieprawda, że poezję Michała kocha się za nic. Przecież jest piękniej, gdy się tęskni w zamian. I ja też tęsknię do kolejnych, lirycznych uniesień. Wierzę, że dzięki temu zbiorowi kilkudziesięciu przepięknych utworów pokochacie poezję miłością prawie że fizyczną. Powiem więcej — jestem absolutnie pewien, że obcując z poezją Michała, do czynienia ma się z twórcą kompletnym, pełnoprawnym spadkobiercą spuścizny najwspanialszych polskich liryków. To dla mnie ogromny zaszczyt móc wprowadzić Państwa do tomiku, w którym czeka Was „Tyle dobrego”! Zwłaszcza że wstępy mało kto czyta… i trudno się w tym przypadku dziwić.

Artur Kawa, „Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!”

Kraków, sierpień 2023

Może kiedy okrążymy Ziemię,

Sercem dotkniemy wszystkich

Krańców świata,

Zgodnie stwierdzimy: „znaleźliśmy siebie”.

(O ile przetrwamy przez te wszystkie lata).

Centaury

Mam się już całkiem dobrze.

Nie gryzą mnie w oczy stokrotki.

Jest wiosna.

Zgadzam się na wiosnę.

Znalazłem z nią wspólny temat.

Narzekam jeszcze na słońce.

Ogrzewa mi kości zbyt mocno.

Człowiek chciał tylko

Wylizać się z miłości…

Ale po co?

W nawyk

Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia.

Nie byłem chyba w swoim guście.

Gdybym miał włosy proste, nie kręcone.