Ty Bąbliku! - Grzegorz Sztandera - ebook + audiobook

Ty Bąbliku! ebook i audiobook

Grzegorz Sztandera

0,0

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Książka ta opowiada o przygodach trzyletniego Kacpra, na którego wszyscy mówią Kacpi. Chodzi on do przedszkola – Kamelełona (wymowa oryginalna) – i każdego dnia poznaje otaczający go świat. Co do zasady, Kacpi jest bardzo grzeczny, jednakże niejednokrotnie na jego drodze stają psotne Bąbliki. W najmniej spodziewanych momentach potrafią niegrzecznie coś zepsuć albo zrzucić, albo… no właśnie, co zrobią dzisiaj? Poznaj serię przygód pisanych z punktu widzenia dziecka, dla dzieci (ale również dla rodziców). Są to zwykłe, codzienne czynności z jakimi spotyka się każde dziecko. I każde ma swoje własne Bąbliki, które sprawiają, że nie zawsze wszystko wychodzi idealnie…

Autor to tata dwóch synów, Kacpra i Adama, przynoszących wiele radości każdego dnia. A wszystko co złe, to na pewno wina Bąblików! Na co dzień dba o zespoły informatyczne, dzieli się wiedzą na konferencjach branżowych oraz… za dużo pracuje. Stawia sobie coraz to nowe wyzwania, a efektem jednego z nich jest właśnie ta książka. Może nie jest ona idealna, ale to już wyłączna wina Bąblików…

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 40

Rok wydania: 2023

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 1 godz. 1 min

Rok wydania: 2023

Lektor: Grzegorz Sztandera

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



TY BĄBLIKU!

Spis treści

TY BĄBLIKU!

POZNAJMY SIĘ!

CIEMNOŚĆ

ŚMIECI

ŚNIADANIE

ZĘBY

PARK

UBRANIA

KĄPIEL

ZABAWA

ZAKUPY

TYDZIEŃ

TRABAMBAJ

ROK

RYSUNKI

PIELUCHA

URLOP

DZIAŁKA

CYFERKI

CUKIERNIA

LEKARZ

MUZYKA

Kontakt z autorem:[email protected]

ISBN 978-83-969835-1-0

2023 © Grzegorz Sztandera

Wydanie: I (Prototyp)

POZNAJMY SIĘ!

Cześć, to ja – Kacpi. Co prawda mam na imię Kacper, ale wszyscy mówią do mnie Kacpi. Jestem małym, miłym i (moim zdaniem) bardzo grzecznym chłopcem. Mam już ponad trzy lata i chodzę do przedszkola. Nazywa się ono Kameleon, ale jeszcze nie potrafię tego dobrze wypowiedzieć i zwykle mówię Kamelełon.

Mam dwoje rodziców. Tatę Grzesia i mamę Kasię. Tata pracuje, dużo pracuje, a nawet za dużo pracuje. Ale zawsze powtarza, że jak popracuje to dostanie pieniążki, a jak nie popracuje – to ich nie dostanie. Czasami, jak tata na chwilę odejdzie od komputera, to wgramalam się na jego krzesło i pracuję za niego. Chcę mu pomóc, ale zwykle nie jest z tego zadowolony. I to pomimo tego, że jak ja pracuję, to na ekranie pojawia się o wiele więcej ciekawych i kolorowych okienek, niż kiedy on pracuje. No i jest z nami też mama. Ona też pracuje, ale chyba mniej, bo zwykle to ona po mnie przychodzi do przedszkola. Mama też pracuje na komputerze, ale ona ma takie kolorowe słuchawki z czerwonym dzyndzołkiem przy buzi. Nie pozwala mi ich zakładać.

Prawie zapomniałem o bracie. Jest starszy – chodzi już do szkoły podstawowej – i ma na imię Adam. Ale woli jak się do niego mówi Adamex. Dziwnie, ale dobrze, że nie wymyślił sobie, żeby na niego mówić na przykład Adam-Pol. Lubię go, chociaż rodzice nie pozwalają mi się z nim bić. Mówią, że nie wolno się bić. A już na pewno nie swojego brata. Może w takim razie kiedyś będę miał jeszcze siostrę? Codziennie rano tata odwozi mnie do przedszkola, a Adama do szkoły. Najpierw wysiada Adam – chociaż czasami już sam chodzi do szkoły – i zawsze mu mówię „Miłego dnia do bananów”, tata z kolei mówi „Miłego dnia do grumgoli” (bo kiedyś czytaliśmy o nich bajkę). A później jedziemy już prosto do Kamelełona.

W ogóle to w chwili, kiedy tata pisze tą książkę, przyszedłem i pytam się jakie literki, i słowa mój tata pisze. Kazałem mu zatem napisać „Miłego dnia do mocniaków*” i dopisać – parówka, rogalik, bananiak, kaktus i takie tam… Teraz się z tego śmieję, bo tata mi to przeczytał. I życzę wam miłego dnia do awokado!

No i są jeszcze Bąbliki!!! Nie wiem jak wyglądają, bo nigdy ich nie widziałem. To znaczy - one istnieją, bo jak rodzice mówią, że jestem niegrzeczny, to nie moja wina. To Bąbliki! A jest ich bardzo dużo. One zawsze coś spsocą albo mi źle podpowiedzą. I później wszystko jest na mnie! I właśnie o tym chciałbym wam opowiedzieć…

*Drogi Rodzicu, w miejsce „mocniaków” wstaw aktualną nazwę Biedronkowej promocji, bo mam wrażenie, że będzie to „NeverEnding Story”…

CIEMNOŚĆ

Jak nadchodzi noc to zawsze robi się ciemno. Chociaż to nie do końca prawda, bo w łazience to zawsze jest ciemno, chyba że się włączy światło. A tam nie ma przecież cały czas nocy. Jeszcze do końca tego nie rozumiem, ale nie lubię, jak jest ciemno. Tata zawsze powtarza, żebym się nie bał, bo ciemności nie trzeba się bać. Chyba ma rację. Ja w swoim pokoju mam taką lampkę wkładaną do kontaktu w kształcie chmurki. Ona zawsze towarzyszy mi w nocy i już nie jest tak strasznie. Ale to nie wszystko! Kiedy nadchodzi naprawdę ciemna noc, to wtedy tata włącza mi Pszczółkę Maję – tak, tą z bajki – u nas wisi na ścianie i pomaga mi usnąć. Wtedy ciemność przestaje być straszna.

A dlaczego w ogóle opowiadam wam o ciemności? Bo mam takie podejrzenia, że tam ukrywają się Bąbliki i nie widzę ich dlatego, że jest ciemno. Próbowałem je już przechytrzyć wchodząc do pokoju (albo do łazienki) z latarką, ale zawsze uda im się ukryć, albo uciec do innego pokoju. Szkoda, bo wtedy mógłbym pokazać Bąblika rodzicom i w końcu uwierzyliby, że te wszystkie niegrzeczne rzeczy to ich sprawka!

Zdradzę wam też moją tajemnicę – ostatnio trochę urosłem i zacząłem dosięgać do włącznika światła. Teraz już ciemność nie jest mi groźna – w każdej chwili mogę włączyć światło i już jest jasność! No… wcześniej też to robiłem, ale musiałem brać podnóżek i się na niego wspinać. Trochę gorzej, bo jeszcze jestem za mały, żeby później to światło zgasić, ale lepiej tak, niż odwrotnie. Także nie bójcie się ciemności, nic złego w niej nie ma i można ją łatwo pokonać! Gorzej z Bąblikami…

ŚMIECI