Oferta wyłącznie dla osób z aktywnym abonamentem Legimi. Uzyskujesz dostęp do książki na czas opłacania subskrypcji.
29,98 zł
14,99 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 29,98 zł
„Lepiej będę cicho, bo jeszcze się wygłupię…”
„Zaraz wszyscy zorientują się, że nie zasługuję na to stanowisko…”
„Moje dobre oceny to tylko szczęście…”
Brzmi znajomo?
Jeśli tak, to prawdopodobnie tak jak 70% ludzi doświadczasz syndromu oszusta.
To przez niego żyjesz w przeświadczeniu, że twoje życie jest jednym wielkim kłamstwem. Sukcesy w pracy, szczęśliwy związek, popularność – wszystko udało ci się przez przypadek albo dlatego, że inni przypisują ci zalety, których nie masz.
Z jednej strony wyrabiasz 200% normy, żeby udowodnić swoją wartość, a z drugiej unikasz trudnych decyzji i z obawy przed zdemaskowaniem rezygnujesz z nowych wyzwań.
Ale to, że czujesz się oszustem, nie znaczy, że nim jesteś.
Ta książka pomoże ci zrozumieć, skąd bierze się syndrom oszusta, i da ci sprawdzone narzędzia, by rozpoznać u siebie 1 z jego 5 podtypów. Dzięki praktycznym wskazówkom doświadczonej psycholożki klinicznej dr Jessamy Hibberd dowiesz się, jak rozprawić się z „mitem szczęściarza”, urealnić swoje oczekiwania, radzić sobie porażkami i pomimo nich doceniać swoją wartość.
ZMIERZ SIĘ ZE SWOIMI LĘKAMI I WRESZCIE ROZWIŃ SKRZYDŁA!
„Syndrom oszusta” to podróż w głąb nieuświadomionych perfekcjonistycznych schematów, które pchają nas w sidła niskiej samooceny. Dr Jessamy Hibberd bazuje na wieloletniej praktyce klinicznej i naukowej. Krok po kroku pokazuje, jak nauczyć się zaufania do siebie i wreszcie poczuć się „wystarczającym”. Obowiązkowa pozycja dla osób, które raz na zawsze chcą porzucić zakłamany obraz siebie.
Michał Brzegowy
„Czy na pewno nikt nie pomylił się, prosząc właśnie mnie o polecenie tej książki?” – najpewniej taka myśl towarzyszyłaby mi przed uporaniem się z syndromem oszustki. A dotyczy on w dużym stopniu kobiet, także tych, które odnoszą sukcesy na polu zawodowym i nie tylko. Dlaczego sabotujemy sami siebie? Ta książka może być dla ciebie początkiem pracy z syndromem, który oszukuje przede wszystkim nas samych, podając nieustająco w wątpliwość to, co czujemy, robimy i myślimy.
dr Joanna Gutral
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 315
Data ważności licencji: 2/28/2029
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Gdy pełna entuzjazmu opowiadałam rodzinie i znajomym o tej książce, zazwyczaj słyszałam w odpowiedzi: „O, chyba ja tak mam. Czy to normalne?”. Często dostrzegałam w oczach rozmówców błysk rozpoznania, a następnie wyraz ulgi, gdy zdawli sobie sprawę, że nie są jedyni.
Każdy przywoływał jakąś historię.
„Moja siostra fantastycznie sobie radzi w pracy, ale ciągle mi powtarza, że nie rozumie, jakim cudem jej koledzy z zespołu uważają, że jest dobra”.
„Czułem się tak, gdy zostałem przyjęty na studia doktoranckie”.
„Znajomy z pracy opowiadał mi niedawno, że czuje się, jakby ciągle improwizował – ma trójkę dzieci; odnosi wiele sukcesów, ale wciąż wydaje mu się, że lada moment dostanie wypowiedzenie”.
Nie tylko ty zmagasz się z syndromem oszusta. Wszyscy znamy to uczucie – niektórym z nas towarzyszy bez przerwy, innym tylko w określonych sytuacjach. Doświadczasz go, gdy zaczynasz nową pracę, awansujesz albo dostajesz się na studia. Oznacza to po prostu, że zależy ci na tym, co robisz, chcesz wypaść jak najlepiej, ale martwisz się, że nie podołasz.
Gdy gromadziłam materiały do tej książki i zagłębiałam się mocniej w ten temat, zdałam sobie sprawę, że syndrom oszusta to znacznie więcej niż tylko poczucie bycia fałszywym i przejawia się na wiele różnych sposobów. Może występować pod postacią niepewności siebie, lęku przed porażką i perfekcjonizmu albo samokrytycyzmu, niskiej samooceny i braku umiejętności przyjmowania komplementów bądź też nadmiernego skupienia na własnych niepowodzeniach. Chronimy się w ten sposób przed popadnięciem w pychę i asekurujemy, na wypadek gdyby coś poszło nie tak. Ta lista objawów, zamiast opisywać syndrom oszusta, mogłaby nosić tytuł: „problemy związane z byciem człowiekiem”. Jest to powszechne doświadczenie, które wielu z nas utrudnia cieszenie się pełnią życia. Dlatego najwyższa pora, byśmy zaczęli mówić o tym otwarcie.
Zanim zaczęłam pisać tę książkę, temat syndromu oszusta nie pojawiał się w moich rozmowach z przyjaciółmi czy rodziną. Ze względu na związane z nim strach i wstyd rzadko nadarzają się okazje, aby zwierzyć się komuś i odkryć, że nie jesteśmy jedyną osobą, która to przeżywa.
Oddając w ręce czytelników ten tytuł, pragnę zachęcić do otwartych rozmów na temat syndromu oszusta. Mam nadzieję, że dzięki tej książce przestaniesz interpretować te uczucia jako sygnał, iż coś jest z tobą nie tak, a zaczniesz je postrzegać jedynie jako informację, że jeszcze nie masz pewności, czy dasz radę osiągnąć to, co planujesz. Jest to naturalny dyskomfort, jakiego doświadczają wszyscy, a nie oznaka, że jesteś oszustem – gdy uda ci się to zrozumieć, zaczniesz reagować inaczej. Wraz ze wzrostem świadomości oraz nabywaniem praktyki wykształcisz w sobie zdrowe podejście do strachu, niepewności i porażki, dzięki czemu te uczucia nie będą cię już ograniczać. Co więcej, zdołasz się otworzyć i spojrzeć na swoje życie od nowa, oraz zastanowić się, kim chcesz być – teraz i w przyszłości.
Mam nadzieję, że spodoba ci się ta książka. I pamiętaj: dasz radę, nie jesteś oszustem, zasługujesz na sukces i możesz uwierzyć w siebie. Najwyższa pora wyzwolić się z pułapki syndromu oszusta!
Prawdopodobnie się nie znamy i nie miałam okazji poznać twojej historii. Mimo to jestem przekonana, że wiem o tobie bardzo dużo.
Nosisz w sobie pewien sekret, przez który żyjesz w stanie ciągłego napięcia i bezustannie się zastanawiasz, kiedy wszystko się wyda. Udało ci się wszystkich nabrać i sprawić, by uwierzyli, że jesteś lepszy niż w rzeczywistości. Usiłujesz się zachowywać tak, jakbyś doskonale wiedział, co robisz, i dokładasz wszelkich starań, by prawda nie wyszła na jaw. Gdyby ludzie naprawdę cię znali, zauważyliby pęknięcia w twojej z pozoru idealnej fasadzie. Większość twoich spektakularnych sukcesów była tylko dziełem przypadku albo wynikała z tego, że znalazłeś się we właściwym miejscu o właściwym czasie. W rzeczywistości jesteś oszustem.
Być może te uczucia nie towarzyszą ci przez cały czas. Gdy jednak już się pojawią, ów dojmujący brak wiary w siebie i niepewność kładą się cieniem na wszystko, co robisz. Powodują uporczywe napięcie i niepokój, co ma wpływ zarówno na twoje życie zawodowe, jak i relacje międzyludzkie. Niewykluczone, że przez to starasz się za wszelką cenę dążyć do perfekcji; ponieważ jednak coś takiego nie istnieje, rzadko kiedy jesteś zadowolony z siebie i swoich osiągnięć.
Rodzina, przyjaciele i współpracownicy postrzegają cię jako osobę zdolną i kompetentną. Nie mają pojęcia o twoich rozterkach. Wydaje im się, że wszystko jest w porządku, a ty świetnie sobie radzisz. Być może chcieliby nawet być tak samo zaradni. A jednak ty wiesz, że się mylą. Po prostu dobrze się maskujesz – potrafisz doskonale udawać, że jesteś kompetentny. Wersja, którą widzą oni, jest daleka od rzeczywistości.
Gdy raz na jakiś czas zdecydujesz się otworzyć przed rodziną lub przyjaciółmi, bagatelizują twoje obawy, gdyż to, co mówisz, zdaje im się niespójne z tym, jak cię postrzegają. Mogą sądzić, że potrzebujesz jedynie, by cię trochę podbudować, podczas gdy ty najzwyczajniej w świecie się boisz. W rezultacie często czujesz się niezrozumiany i wydaje ci się, że nikt nie dostrzega pełnego spektrum twoich uczuć.
Tylko ty znasz prawdę: z trudem utrzymujesz się na powierzchni. Musisz pracować ciężej niż wszyscy, żeby nikt się nie zorientował, jaki jesteś w rzeczywistości. Niekiedy zaś, gdy masz do wykonania jakieś większe zadanie, odwlekasz to w nieskończoność i połowę projektów kończysz na ostatnią chwilę. Nie jesteś nikim szczególnym, a to, co osiągnąłeś, zawdzięczasz szczęściu, znajomościom albo temu, że pracowałeś ciężej niż inni. Gdy coś ci się uda – a zazwyczaj tak właśnie się dzieje – tłumaczysz sobie, że każdy mógłby to zrobić. Po prostu znalazłeś się we właściwym miejscu o właściwym czasie. Być może teraz dałeś radę, ale jak długo jeszcze szczęście będzie ci tak dopisywać? Gdy zaś coś pójdzie niezgodnie z planem, nie potrafisz myśleć o niczym innym. Zalewany falami samokrytyki raz za razem odtwarzasz w myślach przebieg wydarzeń.
Kiedy otrzymujesz pozytywne informacje zwrotne, tłumaczysz to sobie tym, że ludzie po prostu cię lubią i starają się być mili. Sukces przypisujesz całemu zespołowi, nie sobie. Z kolei gdy popełnisz błąd, czujesz się zań w całości odpowiedzialny. Masz gotowy arsenał odpowiedzi na każdą sytuację i ochoczo z nich korzystasz. Cokolwiek więc zrobisz, nigdy nie potrafisz uznać własnych osiągnięć.
Żyjesz w głębokim przeświadczeniu, że nie jesteś wystarczająco dobry, i przez lata metodycznie przygotowywałeś sobie argumenty na poparcie tej tezy. Wystarczy coś, co choćby w niewielkim stopniu potwierdza jej słuszność, a zamieniasz się w słuch; ignorujesz natomiast wszystko, co nie jest z nią zgodne. Choćby nie wiadomo ile dowodów wskazywało na to, że twoja opinia na własny temat jest błędna, nie potrafisz zinternalizować swoich osiągnięć, a pochwały sprawiają, że czujesz się niezręcznie. Niemal całkowicie uniemożliwia ci to uznanie własnych sukcesów i postrzeganie siebie jako kogoś kompetentnego i zdolnego. To poczucie cię nie opuszcza, nawet jeżeli pracujesz w tym samym miejscu już od wielu lat, gdyż twój obraz siebie pozostaje niezmieniony.
Jeżeli dobrze sobie radzisz albo po raz kolejny coś ci się udaje, nic to nie pomaga, a wręcz przeciwnie – jeszcze bardziej pogarsza sytuację. Im więcej sukcesów odnosisz, tym silniejszą odczuwasz presję, gdyż zwiększa się twój zakres obowiązków i rozpoznawalność. Zamiast zakwestionować wówczas swoje wcześniejsze przekonania i spojrzeć na siebie inaczej, odczuwasz jedynie ulgę, że tym razem też dałeś radę i prawda nie wyszła na jaw. Znowu ci się upiekło.
To uczucie rujnuje chwile, kiedy udaje ci się osiągnąć swoje cele albo kiedy po prostu robisz coś wspaniałego. Szybko starasz się ten fakt zbagatelizować w przeświadczeniu, że teraz istnieje jeszcze większe prawdopodobieństwo, iż zostaniesz zdemaskowany. Potrafi ci to popsuć nawet najprzyjemniejsze okoliczności. Rzadko kiedy celebrujesz swoje sukcesy i trudno ci bez skrępowania, swobodnie przyznać, że coś ci się powiodło. Brzemię takiego sekretu sprawia, że o wiele trudniej jest się cieszyć życiem.
Eve wiedziała o tym aż za dobrze.
Eve była zszokowana na wieść, że dostała pracę. Aplikowała na to stanowisko bez choćby cienia nadziei, że może zostać przyjęta. Była przekonana, że nie dorasta nawet do pięt innym kandydatom. Wszyscy mieli wyższe wykształcenie, a ona mogła pochwalić się jedynie odrobiną doświadczenia. W szkole miała fatalne wyniki i tylko łut szczęścia sprawił, że udało jej się znaleźć pracę, którą zdołała utrzymać. Pracowała ciężko i miała trochę przydatnych kontaktów, ale nie była nikim wyjątkowym. Jeżeli ona mogła to robić, każdy by dał radę.
Zawsze budziła w ludziach sympatię. Wiedziała, że dobrze wypada na rozmowach kwalifikacyjnych, ale to tylko pozory. Łatwo sprawiać wrażenie, że się coś potrafi, spędzając z kimś tylko godzinę. Znacznie trudniej utrzymać tę opinię, gdy jest się członkiem zespołu i widuje się te osoby codziennie. Eve czuła, że wpakowała się w niezłe tarapaty.
Być może rekruterzy przymknęli oko na jej oceny, bo tak bardzo ją polubili, ale czy wciąż będą dla niej tak pobłażliwi, gdy zobaczą, że pracuje znacznie gorzej od innych? Wiedziała, że popełnili ogromny błąd; to przeświadczenie, wraz z miażdżącym brakiem pewności siebie, sprawiało, że aż ściskało ją w dołku. Aby jakoś to przetrwać, musiała unikać zwracania na siebie czyjejkolwiek uwagi, wypełniać wszystkie polecenia, ciężko pracować, nie zatrzymywać się i nie popełniać żadnych błędów.
Wraz z początkiem każdego nowego projektu Eve była przerażona, ale za każdym razem jakoś udawało jej się uporać ze wszystkim w terminie. Pracowała po godzinach i w weekendy, aby ukryć swoje trudności. W nieskończoność cyzelowała każdy e-mail, aby mieć pewność, że styl i słownictwo są bez zarzutu. Nie chciała też nikomu pokazywać efektów swojej pracy, dopóki nie dopieściła wszystkiego w każdym szczególe.
Spotkania napawały ją ogromnym lękiem; chciała zabierać głos, ale nigdy się na to nie decydowała z obawy, że się ośmieszy. Gdy musiała wygłosić prelekcję, przygotowywała się godzinami, powtarzając tekst tyle razy, aż nauczyła się go na pamięć. Rzadko brała urlopy, ponieważ jej nieobecność mogłaby uzmysłowić ludziom, jak faktycznie wygląda sytuacja. Unikała większych projektów pomimo zachęt ze strony swego menedżera.
Gdy raz na jakiś czas zdarzyło się, że ktoś ją skrytykował, była zdruzgotana, rozmyślała o tym przez wiele tygodni, bezustannie odtwarzając w głowie to, co usłyszała. Bez względu na to, ile otrzymywała pozytywnych informacji zwrotnych i jak wiele osiągała, wciąż nie potrafiła wyzbyć się poczucia porażki.
Jakoś to ciągnęła, ale pokonując każdą kolejną przeszkodę, czuła się wyczerpana na samą myśl, że będzie musiała to zrobić jeszcze raz. Wydawało jej się, że nie da rady dłużej dźwigać tego ciężaru.
Wszyscy uważali, że jest genialna, ale to jeszcze bardziej pogarszało sytuację. W końcu odkryją prawdę, to tylko kwestia czasu. Nie zasłużyła na ten sukces; w ogóle nie powinni byli zaoferować jej tego stanowiska.
Gdy dręczą cię obawy tego typu, czujesz się bardzo samotny. Przepracowujesz się, skupiasz się tylko na swoich błędach i boisz się zabrać głos albo podjąć jakąś złą decyzję. Możliwe nawet, że wszystkiego unikasz. Chociaż Eve może pod wieloma względami zdawać ci się podobna do ciebie, z pewnością zauważasz też, że ma ona nieco mylny obraz siebie. Jak to możliwe, by tak świetnie sobie radziła, otrzymywała pochwały i była postrzegana jako wybitna, jeśli nie jest dobra w tym, co robi? Czy faktycznie jest tak, że gdy ludzie kogoś lubią, przymykają oko na jego błędy?
To, czego doświadcza Eve, ma swoją nazwę. Jest to syndrom oszusta. Zmagająca się z nim osoba może dochodzić do wniosków, które pozostają ze sobą w sprzeczności. To, co teraz powiem, może wydać ci się trudne do uwierzenia, ale daj mi szansę.
Jesteś inteligentny, już udało ci się coś osiągnąć (bo w przeciwnym razie dlaczego miałbyś wątpliwości?) i domyślam się, że masz udokumentowane sukcesy. Masz odpowiednie kwalifikacje, dobrą pracę, a może nawet kilka dyplomów. Syndrom oszusta sprawia, że staramy się zdobyć wszelkie możliwe kwalifikacje, zanim zdołamy się uznać za ekspertów w jakiejś dziedzinie!
Być może nie masz ukończonych studiów wyższych, ale radzisz sobie naprawdę dobrze, tak jak Eve. Wokół siebie widzisz jednak samych magistrów i zastanawiasz się, jak tu trafiłeś. Dziwisz się, że udało ci się tak szybko wspiąć po szczeblach kariery, zwłaszcza gdy porównujesz się z innymi, których uważasz za bardziej inteligentnych i zasługujących na sukces. Być może nikt nie spodziewał się po tobie takich wyników i ty sam również w to nie wierzyłeś.
Większość ludzi uznałaby cię za osobę, która odniosła sukces, ale ty masz na ten temat odmienne zdanie. I w tym cały szkopuł. Wedle standardów innych ludzi radzisz sobie dobrze. Problem tkwi w tym, jak sam siebie postrzegasz.
W trakcie lektury tej książki przekonasz się, że najważniejsze jest to, jak definiujesz sukces. A definicja ta jest inna w przypadku każdej osoby. Sukces wcale nie musi oznaczać, że powinieneś być najlepszy we wszystkim, co robisz. Niekoniecznie wymaga dyplomu z wyróżnieniem, statusu, sławy czy fortuny. Ale nawet jeśli te kwestie są dla ciebie ważne, twoje postrzeganie samego siebie się nie zmieni, dopóki nie zdołasz uznać swoich osiągnięć.
Na którymś poziomie wiesz, że radzisz sobie dobrze; niekiedy to dostrzegasz i czujesz, ale te chwile nie trwają długo. Są ulotne i trudne do utrzymania, często zagłuszane przez donośniejszy, pewniejszy i znacznie lepiej wyćwiczony głos, który powtarza ci, że jesteś oszustem. Przez to jest ci trudno wykształcić inny obraz siebie, bardziej zgodny z tym, co widzą inni.
Skąd wiem o tobie to wszystko, skoro nigdy się nie spotkaliśmy? Wiem, ponieważ właśnie tak działa syndrom oszusta. To często spotykany problem, który – gdy nie poświęci mu się uwagi – może mieć destrukcyjny wpływ na nasze życie. Wiem, bo dotyczy to nie tylko ciebie. Nie jesteś jedyną osobą, która ma wrażenie, że wciąż wszystkich oszukuje. To uczucie jest na tyle powszechne, że psycholodzy wymyślili dla niego nazwę i spisali towarzyszące mu objawy. Mam nadzieję, że odczujesz ulgę, gdy sobie to uświadomisz. Nazwanie jakiegoś zjawiska sprawia, że traci ono część swojej mocy. Gdy wiesz już, co to jest, masz więcej możliwości i łatwiej ci to zidentyfikować, co pomoże ci znaleźć sposoby na modyfikację swoich przekonań. Właśnie tym zajmiemy się w tej książce.
Syndrom oszusta nikogo nie wyróżnia – może dotknąć każdego, od studentów po prezesów zarządu. Ludzie z najróżniejszych środowisk – inteligentni, zdeterminowani, elokwentni, kreatywni i odnoszący sukcesy – miewają trudności z uznaniem swoich osiągnięć.
Jako psycholożka kliniczna regularnie spotykam w mojej pracy ludzi, którzy zmagają się z syndromem oszusta. Są interesujący, pracowici, a lista ich osiągnięć niezmiennie robi wrażenie. Wszystko, czego potrzebują, aby cieszyć się życiem, znajduje się na wyciągnięcie ręki, ale nie potrafią tego dojrzeć, bo czują się oszustami. Często ich prawdziwym problemem jest podskórna obawa, że nie są wystarczająco dobrzy. Moje zadanie polega na tym, by pokazać im, co ja w nich widzę, i pomóc uwewnętrznić to nowe spojrzenie, co podbuduje ich pewność siebie oraz pozwoli na nowo cieszyć się życiem.
W tym celu wspólnie przyglądamy się, jak syndrom oszusta przejawia się w ich codziennym funkcjonowaniu; zastanawiamy się, co może leżeć u jego źródeł, i poddajemy ponownej weryfikacji ich stare przekonania. Zbieramy argumenty przeciwko niemu oraz wykształcamy bardziej realistyczne spojrzenie na to, czym są kompetencje. Dzięki mnie wiele osób zdołało pokonać te uczucia i wiem, że mogę w tym pomóc także tobie. Podzielę się z tobą wszystkimi metodami i strategiami, których używam w terapii, dzięki czemu pójdziesz naprzód, odnajdziesz pewność siebie i wykształcisz nowy obraz siebie.
Z syndromem oszusta spotykam się nie tylko w moim gabinecie, ale również wśród przyjaciół i rodziny, a i sama go doświadczyłam. Moja pierwsza rozmowa z wydawcą na temat tej książki była udana i odniosłam wrażenie, że nadajemy na tych samych falach. Gdy tylko wyszliśmy za drzwi, zwróciłam się do mojej nieocenionej agentki Jane ze słowami: „Wiesz, oczywiście, że będę potrzebowała naprawdę dobrego redaktora, jeśli uda mi się dopiąć tę umowę. Nie piszę na tyle dobrze, żeby dać sobie z tym radę”.
Jestem pewna, że dostrzegasz przejawy syndromu oszusta u Eve. Być może zdarzało ci się zauważać je także u ludzi w swoim otoczeniu; niekiedy możesz być wręcz zszokowany, gdy ktoś opowiada ci o swoich zmaganiach. Jednak nie zawsze tak łatwo zaobserwować go u siebie.
W tej książce zawarłam liczne opisy konkretnych przypadków. Niekiedy łatwiej jest zrozumieć mechanizmy działania syndromu oszusta, gdy w grę nie wchodzą nasze emocje. Im lepiej radzisz sobie z dostrzeganiem tego problemu u innych, tym większe prawdopodobieństwo, że uda ci się go zauważyć też u siebie. Każda opisana tu historia jest oparta na moich faktycznych rozmowach z ludźmi, ale imiona i niektóre szczegóły zostały zmienione w celu zachowania poufności.
Mam nadzieję, że dzięki tej lekturze poczujesz się trochę mniej samotny. Skoro powstała cała książka na ten temat, a ja w moim gabinecie bezustannie spotykam się z tym problemem, to z całą pewnością nie jesteś jedyną osobą, która się z tym boryka. Gdy zdasz sobie sprawę, jak częste jest to zjawisko, możesz zacząć zauważać – nawet jeśli tylko na chwilę – że tu chyba chodzi o coś innego. I że kto wie, może twój obraz siebie jednak nie jest do końca właściwy? Przecież niemożliwe, byśmy wszyscy byli oszustami, prawda?
Mogę z dużą pewnością stwierdzić, że nie jesteś oszustem, mimo że nigdy się nie spotkaliśmy i nie znam szczegółów twojej historii. Wiem jednak, że takie zapewnienie nie wystarczy, by zmienić twoje zdanie (na razie). Gdyby tak było, ta książka nie byłaby ci potrzebna.
Musisz wiedzieć, że wszystko z tobą w porządku. Nie masz powodu do wstydu. Po prostu cierpisz przez błędne przekonania na własny temat, które uniemożliwiły ci pełne wyrażanie siebie. Nadeszła pora, aby wydobyć ten strach na światło dzienne, podać go w wątpliwość i ujawnić, czym tak naprawdę jest – fałszywym obrazem własnej osoby.
To, że sięgnąłeś po tę książkę, to naprawdę dobry znak. Nie chcesz dłużej żyć, czując się, jakbyś wiecznie improwizował i lada moment miał zostać zdemaskowany i upokorzony. Jesteś gotów na zmiany. Wiem jednak, że nie jest to takie proste, i sama chęć naprawy sytuacji nie wystarczy. Gdyby tak było, już dawno pozbyłbyś się tych uczuć.
Jeśli więc jeszcze nie potrafisz przyjąć moich argumentów, pomyśl o tym inaczej. W tej chwili coś ci nie wychodzi. Jesteś niewolnikiem tych myśli. Nawet jeżeli twierdzą, że cię chronią, tak naprawdę nie pozwalają ci w pełni korzystać z życia i cieszyć się wszystkim, co ma do zaoferowania.
Czy naprawdę warto, byś dalej egzystował w ten sposób, skazując się na bezustanne poczucie zagrożenia? Czy te emocje nie zatruwają ci każdego awansu, zmiany pracy, podwyżki? Czy nie przenikają twoich relacji, uniemożliwiając ci ujawnienie przed drugą osobą twojej prawdziwej natury ze strachu przed obnażeniem?
Wiesz z doświadczenia, że ani zdobywanie dodatkowych kwalifikacji, ani kolejne sukcesy nie wystarczą, by to się zmieniło. Jedyną osobą, która może to zrobić, jesteś ty.
Jeśli wyobrazisz sobie przyszłość, w której nigdy nie spróbowałeś nic zmienić, czy nie będziesz żałować? Czy nie lepiej byłoby spojrzeć wstecz ze świadomością, że się starałeś? Czy pewność, że zrobiłeś wszystko, co w twojej mocy, nie przyniesie ci ulgi i pocieszenia? Co masz do stracenia? Jeśli nie spróbujesz, nic się nie zmieni, a próbując, dajesz sobie szansę na lepsze życie. To może wydawać się przerażające, ale potencjalna nagroda jest tego warta. Pozwól, bym zaoferowała ci tę możliwość.
Oto, co przed nami:
Uwolnisz się od problemów towarzyszących syndromowi oszusta: wyczerpania emocjonalnego, poczucia przytłoczenia i obciążenia. Dzięki temu zyskasz mnóstwo przestrzeni umysłowej.
Wspólnie stworzymy listę argumentów dowodzących, że nie jesteś oszustem. Będą one oparte na faktach, a nie na myślach i uczuciach, dzięki czemu pozbędziesz się starych przekonań i ograniczających cię sposobów radzenia sobie.
Nauczysz się patrzeć na siebie z empatią, co stanowi idealne antidotum na samokrytycyzm i nadmierny perfekcjonizm, które mogą prowadzić do stresu, lęku i depresji. Pomoże ci to wprowadzić zmiany, dzięki którym przestaniesz się czuć jak w potrzasku.
Zrozumiesz, że nie ma nic złego w popełnianiu błędów, i nauczysz się akceptować porażki. Gdy zaczniesz uznawać błędy i niepowodzenia za coś normalnego i traktować je jako okazję do nauki, rozwoju i wzmocnienia, łatwiej ci będzie się z nimi pogodzić.
Pokażę ci, że brak wiary we własne siły i pewność siebie to cechy, które wcale wzajemnie się nie wykluczają, a wręcz często współwystępują. Każdy czasami ma chwile zwątpienia, lecz w tym poczuciu niepewności tkwi siła. Przekonasz się, że nie ma ludzi, którzy radzą sobie w każdej sytuacji.
Zaczniesz znowu cieszyć się życiem. Zwątpienie w siebie, przepracowanie i prokrastynacja odejdą w niepamięć. Będziesz doświadczać mniej lęku, nawiążesz bliższe relacje i zaczniesz stawiać czoła wyzwaniom z podniesioną przyłbicą. Pomoże ci się to otworzyć, zacząć podejmować ryzyko i zdobyć się na odwagę, by próbować nowych rzeczy.
Ponadto będziesz mieć okazję się przekonać, na co naprawdę cię stać – pozwolisz dojść do głosu tej twojej małej cząstce, która wie, ile potrafisz. Dowiesz się nowych rzeczy o sobie i świecie; zaczniesz żyć pełnią życia.
Wiem, że teraz myślisz: „Ale ja naprawdę jestem oszustem!”. Może być ci trudno wyobrazić sobie w tej chwili inną rzeczywistość. Proszę cię tylko o otwartość na zmiany. To może nie być łatwe, ale już gotowość do zmienienia czegoś w swoim życiu ma ogromne znaczenie. Sama świadomość, że istnieje jakaś alternatywa, daje nam nadzieję i zapewnia przypływ motywacji.
Chciałabym, żebyś zaczął patrzeć na siebie tak jak inni ludzie. W ostatecznym rozrachunku jednak nie ma znaczenia, co myślę ja lub ktokolwiek inny. Ważne, jak ty siebie postrzegasz, i właśnie to chciałabym zmienić, dzięki czemu zaufasz sobie i dostrzeżesz, jakie możliwości w tobie drzemią.
Daj mi szansę, a spróbuję cię przekonać. Opisywane przeze mnie pomysły i techniki opierają się na moim czternastoletnim doświadczeniu w pracy z pacjentami, szkoleniach oraz wielu badaniach naukowych. Być może postrzegasz się w ten sposób od bardzo dawna, ale wcale nie oznacza to, że się nie mylisz. Czytając kolejne strony, myśl nad przedstawionymi kwestiami i wypróbowuj je na sobie. Przetestuj te strategie i pozwól sobie myśleć inaczej. Obiecuję, że nie pożałujesz.
Dzięki tej książce poszerzysz swoją wiedzę na temat syndromu oszusta i lepiej zrozumiesz związane z nim mechanizmy oraz jego możliwe przyczyny. Pozwoli ci to przełamywać dawne schematy i unikać ich powtarzania. Poznasz metody, które pozwolą ci walczyć z syndromem oszusta i odbudować pewność siebie. Nauczysz się podejmować ryzyko i radzić sobie z błędami oraz porażkami (choć wiem, że na razie może być ci trudno w to uwierzyć). Co zaś najważniejsze – dzięki tej lekturze zbudujesz bardziej stabilny i trafny obraz swojej osoby. Pozwoli ci to lepiej poznać siebie, nauczyć się przyjmować pozytywne informacje zwrotne, budować bliższe relacje i – w końcu – zacząć naprawdę w siebie wierzyć.
Ta książka ma na celu pomóc ci spojrzeć na siebie inaczej i zyskać nowe perspektywy. Wyobraź sobie, że jesteś na zboczu góry. Do tej pory tkwisz w połowie drogi na szczyt, wierząc, że masz stamtąd dokładny ogląd na życie. Ja zaś chcę cię zabrać wyżej; w miejsce, z którego będziesz mieć o wiele lepszy widok i ujrzysz świat takim, jaki jest naprawdę.
Aby to się udało, nie wystarczy, że tylko przeczytasz tę książkę; musisz zaadaptować przedstawione pomysły do własnej sytuacji i wypróbować wszystkie strategie (tak – wszystkie). To trochę jak nauka jazdy: można zdać egzamin teoretyczny, ale wcale nie oznacza to, że faktycznie potrafi się prowadzić samochód. Psychologia działa podobnie. Teoria jest naprawdę pomocna (a zarazem interesująca) i stanowi pierwszy krok na drodze do lepszego zrozumienia własnego umysłu. Jednak dopiero wcielenie tych pomysłów i strategii w życie faktycznie wpłynie na to, jak się czujesz.
Mit syndromu oszusta
Sprawia, że ciężko pracuję.
Pomaga mi zachowywać pokorę.
Powoduje, że ustawiam sobie wysoko poprzeczkę.
Motywuje mnie.
Lepiej być skromnym niż zarozumiałym.
Trzyma mnie w ryzach.
Ludzie często usiłują mnie przekonać, że syndrom oszusta ma też pozytywne strony i nie jest wcale taki zły. Wierzą, że niesie ze sobą pewne korzyści, na przykład nie pozwala im popaść w arogancję. Uważają również, że mając niskie mniemanie o sobie, czujemy się bardziej zmotywowani do poprawy – pracujemy ciężej, stawiamy sobie bardziej ambitne cele, osiągamy lepsze wyniki. Ich zdaniem syndrom oszusta pomaga nam zachować czujność i nie popadać w samozachwyt, a także zapewnia ochronę, na wypadek gdybyśmy ponieśli porażkę. Możesz mieć poczucie, że stanowi on część twojej natury, a to sprawia, że kurczowo się go trzymasz – skoro do tej pory ci towarzyszył, to znaczy, że musi działać; wypróbowanie jakiejś innej metody wydaje się ryzykowne.
Zanim zaczniemy, chcę zatem wyraźnie zaznaczyć, że syndrom oszusta nie niesie ze sobą żadnych korzyści! Nie pomaga ci, lecz cię hamuje. Sprawia, że odczuwasz lęk, nie uznajesz własnych osiągnięć i trudno ci się cieszyć tym, co jest dla ciebie ważne. Lektura tej książki pomoże ci uświadomić sobie, do jakich poświęceń zmusił cię syndrom oszusta oraz jak wiele potencjalnych osiągnięć ci uniemożliwił.
Rzecz jasna nikt nie chce być arogancki i pozbawiony samokrytycyzmu, ale nie obawiaj się, pokonanie syndromu oszusta nie sprawi, że staniesz się taką osobą. Twoja obecna postawa to nie skromność, a umniejszanie własnej wartości. Uznawanie swoich umiejętności, wiedzy i doświadczenia nie jest równoznaczne z arogancją.
To nie syndrom oszusta cię mobilizuje i sprawia, że jesteś w czymś dobry. To wyłącznie twoja zasługa. Jesteś pracowity i sumienny. Czy nie wolisz być ambitną osobą chętnie podejmującą wyzwania, cechującą się pokorą i odwagą, a przy tym nie odczuwać lęku związanego z syndromem oszusta i nie okupować tego własnym zdrowiem i szczęściem? Czy chcesz się cieszyć swoimi sukcesami i dążyć do tego, czego pragniesz, bez wszystkich tych zadawnionych lęków, które cię powstrzymują? Wkrótce się przekonasz, o ile lepsze może być życie bez tego wszystkiego.
Krok pierwszy: pragnienie zmiany
Krok drugi: zrozumienie teorii
Krok trzeci: wypróbowanie strategii
Jednak samo przyjęcie tego do wiadomości nie wystarczy. Należy wykonać wszystkie trzy kroki, aby ta metoda mogła się okazać skuteczna. Musisz pragnąć zmiany, naprawdę przyswoić nowe wiadomości i wcielić je w życie. Co zaś najważniejsze – a dla niektórych osób również najtrudniejsze – należy porzucić dążenie do tego, by zawsze mieć rację.
Wiem, że niełatwo jest przerywać lekturę i wykonywać ćwiczenia, ale proszę, spróbuj robić to zgodnie z moimi sugestiami. Suche fakty są mniej przekonujące niż żywe dowody. A ty będziesz potrzebować dowodów. Już wiele razy zdarzyło ci się od kogoś słyszeć, że nie jesteś oszustem, i jak dotąd niczego to nie zmieniło.
Wypróbuj każdą opisaną strategię, nawet te, które do ciebie nie przemawiają. Prowadząc terapię, często widzę, że ludzie są zaskoczeni tym, co w ich przypadku okazuje się najbardziej skuteczne. Przypomina to trochę kupowanie nowych ubrań – gdy je przeglądasz, wybierasz te, które ci się podobają, ale musisz je przymierzyć, żeby stwierdzić, jak w nich wyglądasz i czy ci pasują. Natomiast dopiero gdy je nosisz, możesz ocenić, w których jest ci najwygodniej.
W przypadku pracy nad sobą wygląda to podobnie – nie ma uniwersalnego sposobu, który by wszystkim pasował – musisz sam się przekonać, co jest dla ciebie najlepsze, testując po kolei wszystkie strategie. W ten sposób wybierzesz te, które są dla ciebie najodpowiedniejsze. Im więcej robisz, tym bardziej zwiększasz swoje szanse powodzenia i gromadzisz więcej argumentów przeciwko temu, co podpowiada ci syndrom oszusta.
Ważne jest również, aby o tym rozmawiać, aktywnie podejmować ten temat. Będziesz (miło) zaskoczony, ile osób czuje się podobnie jak ty. Zacznij zwracać na to uwagę w czasie codziennych interakcji i staraj się zaobserwować, kto z twoich przyjaciół, znajomych czy członków rodziny również zmaga się z tym problemem. Wpisz hasło „syndrom oszusta” w wyszukiwarkę internetową albo przejrzyj wpisy na ten temat na Twitterze lub Instagramie. Znajdziesz tysiące forów internetowych, artykułów i opisów osobistych doświadczeń – poza mną jest całe mnóstwo osób, które się tym zajmują.
Po przeczytaniu każdego rozdziału lub wypróbowaniu danej strategii daj sobie chwilę na przemyślenia. Pomoże ci to poukładać w głowie nowe informacje, ocenić swoje możliwości i ustanowić realistyczne cele, dzięki czemu będziesz mógł na bieżąco śledzić własne postępy i budować pewność siebie oraz wzmacniać swoją wiarę w sukces. Nasze doświadczenia mogą nauczyć nas znacznie więcej, jeżeli poddamy je refleksji.
Aby w pełni skorzystać z wypróbowanych strategii, rób notatki. Kup sobie w tym celu notes, którego będziesz używać w trakcie czytania tej książki. Zapisywanie pozwala nam na głębszy namysł nad daną kwestią; stanowi również doskonałe źródło motywacji – możesz później spojrzeć wstecz i ocenić swoje postępy. Uwielbiam notesy – jest w nich coś wyjątkowego. Jeżeli jednak bardziej ci to odpowiada, do robienia zapisków możesz wykorzystywać również telefon. Wybierz tę metodę, która wydaje ci się łatwiejsza i z której chętniej skorzystasz. Pomoże ci to zaangażować się w to, co robisz, i zachować poszczególne strategie w pamięci.
Robienie notatek pozwala spojrzeć na daną kwestię z innej strony oraz rozważyć alternatywne sposoby myślenia o sobie i swoich osiągnięciach. Gdyby sama teoria wystarczyła, ta książka nie byłaby ci potrzebna, bo już teraz znasz niektóre argumenty. Po prostu świadomie je ignorujesz. Masz wokół siebie całe mnóstwo dowodów na swój sukces i najwyższa pora, byś zaczął je dostrzegać.
Choć nie możesz jeszcze być pewien, że moja metoda zadziała, nie ulega wątpliwości, że to, co obecnie robisz, jest nieskuteczne. Pomyśl, ile czasu, wysiłku i energii wkładasz w utrzymanie tego sekretu. Najwyższa pora spróbować czegoś nowego – przekonaj się, czy proponowany przeze mnie sposób się sprawdzi. Zasługujesz na to, by znów cieszyć się życiem. Wiem, że jestem w stanie ci w tym pomóc, jeśli dasz mi szansę i wypróbujesz wszystkie przedstawione tu metody.
Początkowo możesz czuć się niekomfortowo, ale nie przejmuj się tym. Rozwój nie ma być przyjemny; będę cię zachęcała do porzucenia dawnych schematów i zapuszczenia się na nieznane terytoria. Opanujesz nowe umiejętności, co może okazać się nieco męczące. Będzie to przypominało naukę języka obcego. Poznane słowa na początku brzmią dziwnie i nieskładnie, ale z czasem, w miarę regularnych i intensywnych ćwiczeń, zaczynasz radzić sobie coraz lepiej i czuć się mniej niezręcznie.
Kiedy pracuję z ludźmi, zauważam, że – o ile są zmotywowani i gotowi do zmiany – dość szybko przyjmują nowy punkt widzenia i zaczynają myśleć w inny sposób. Niekiedy jednak może to potrwać trochę dłużej, zanim podobne efekty pojawią się w ich sferze emocji. Osoby, z którymi pracuję, mówią: „Niby to wiem, ale jeszcze tego nie czuję”. Daj sobie czas; przez wiele lat miałeś utrwalone zdanie na własny temat. To nie zmieni się z dnia na dzień – musisz poczekać, aż uczucia nadążą za nowym sposobem myślenia.
Uwierz w skuteczność tego procesu i zaufaj moim zapewnieniom, że istnieje inny punkt widzenia. Obiecuję, że warto. Życie, o jakim marzysz, jest bliżej, niż myślisz, choć w tej chwili może być ci trudno w to uwierzyć.
Zanim zaczniesz czytać dalej, zastanów się przez chwilę, dlaczego pragniesz zmiany. Co chcesz osiągnąć dzięki tej książce? Chciałbyś, żeby co wyglądało inaczej? Pomyśl, jak te zmiany mogą wpłynąć na twoje życie. Zapisz to zobowiązanie na pierwszej stronie swojego notesu lub w notatkach w telefonie.
Ja, . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ., zobowiązuję się do zapoznania się z metodami opisanymi w tej książce i do wypróbowania każdej z nich.
Oddam się tej pracy z zaangażowaniem; będę rozmawiać z innymi o syndromie oszusta i poddawać refleksji wszystko, czego się nauczę.
Moje trzy główne cele związane z tą książką:
1. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
2. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
3. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Podpis
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Syndrom oszusta pod lupą
Na czym polega syndrom oszusta?
Dalsza część dostępna w wersji pełnej
Tytuł oryginału
The Imposter Cure. How to stop feeling like a fraud
and escape the mindtrap of imposter syndrome
First published in Great Britain in 2019 by Aster,
an imprint of Octopus Publishing Group Ltd
Carmelite House, 50 Victoria Embankment
London EC4Y 0DZ
www.octopusbooks.co.uk
Text copyright © Jessamy Hibberd 2019
Copyright © for the translation by Barbara Łukomska
Projekt okładki
Magda Kuc
Grafika na okładce
© simon2579 | iStock
Redaktorka nabywająca
Dominika Kardaś
Redaktorka prowadząca
Alicja Kędzior
Opieka redakcyjna
Lidia Nowak
Jakub Kornacki
Opieka promocyjna
Angelina Gąkowska
Adiustacja
Anna Strożek
Korekta
Jędrzej Szulga
Karina Bednarska-Markot
ISBN 978-83-8367-074-4
Książki z dobrej strony: www.znak.com.pl
Więcej o naszych autorach i książkach: www.wydawnictwoznak.pl
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
ul. Kościuszki 37, 30-105 Kraków
Dział sprzedaży: tel. 12 61 99 569, e-mail: [email protected]
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Katarzyna Rek
