Świąteczne tarapaty w górzystej Snowdonii - część 4 - Lilly Emme - ebook + audiobook

Świąteczne tarapaty w górzystej Snowdonii - część 4 ebook i audiobook

Lilly Emme

4,4

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

W dzień przed Wigilią wszystko jest już przygotowane do otwarcia pubu. Chloe, Ethan i Baptiste spędzają wspaniały czas, organizując to wielkie wydarzenie. Wkrótce jednak, gdy Holly dostaje kolejny list z pogróżkami, Chloe postanawia powiadomić policję. Prześladowana kobieta udaje się razem z funkcjonariuszami do swojej chatki, gdzie z kanistrem benzyny czai się tajemniczy osobnik.

Ethan powoli odzyskuje pamięć i razem z Chloe znajduje nowe tropy prowadzące do rozwiązania zagadki śmierci Colina. Wkrótce staje się jasne, kto zabił, ale czy zdążą schwytać sprawcę?

Okazuje się, że trójka bohaterów nie spędzi świąt Bożego Narodzenia w pięknej walijskiej scenerii zgodnie z pierwotnym planem – w spokoju i samotności. Mimo wszystko wzajemna przyjaźń daje im nadzieję na szczęśliwą przyszłość w małej wiosce.

To czwarta część z serii „Świąteczne tarapaty w górzystej Snowdonii".

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 57

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 1 godz. 20 min

Oceny
4,4 (8 ocen)
5
1
2
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Lilly Emme

Świąteczne tarapaty w górzystej Snowdonii - część 4

Tłumaczenie Eliza Gryglewicz

Saga

Świąteczne tarapaty w górzystej Snowdonii - część 4

Tłumaczenie Eliza Gryglewicz

Tytuł oryginału Jultrubbel i Snowdonia: 4

Język oryginału ze szwedzkiego

Zdjęcia na okładce: Shutterstock

Copyright © 2019, 2021 Lilly Emme i SAGA Egmont

Wszystkie prawa zastrzeżone

ISBN: 9788726922875

1. Wydanie w formie e-booka

Format: EPUB 3.0

Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą Wydawcy oraz autora.

www.sagaegmont.com

SAGA Egmont, spółka wydawnictwa Egmont

Chloe

Chloe otworzyła ciężkie drzwi wejściowe i pomachała restauratorce, która czekała już na nich w samochodzie. Aktorka umieściła Nelsona w dużym jedwabnym szalu, który zawiązała na sobie, tworząc pewnego rodzaju nosidło. To był najlepszy sposób, by uspokoić kota, gdyż ten czuł się trochę niepewnie. W takim legowisku mógł się zrelaksować i z zadowoleniem śledzić wszystko badawczym wzrokiem.

Na schodach dało się słyszeć ostrożne kroki, a po chwili na dole pojawił się Ethan. Nadał był bardzo wychudzony, ale w końcu miał na sobie spodnie, które dobrze na nim leżały. Chloe musiała znaleźć i kupić ubrania w najmniejszym dostępnym męskim rozmiarze. Ale dzięki temu student miał teraz na sobie nowy granatowy sweter z owczej wełny. Mimo trudności bardzo lubiła rozpieszczać Ethana. Okazywał wdzięczność za każdy, nawet najdrobniejszy gest z jej strony. Domyśliła się, że pochodzi z bogatej rodziny, ale widać też było, że ani ojciec, ani matka nie byli nadmiernie troskliwi, a w domu brakowało ciepła. Nikt nie był w stanie żyć bez miłości, a Chloe aż nazbyt dobrze o tym wiedziała. Rodzice powinni po prostu kochać swoje dziecko, bo kiedy tak się nie dzieje, to ono zaczyna szukać tego uczucia u innych. Tak naprawdę nie było w tym nic skomplikowanego. Jeśli celebrytka poradziłaby sobie teraz dobrze z opieką nad Ethanem, to może mogłaby w przyszłości zrobić to samo dla innych młodych ludzi. Myśl o stworzeniu rodziny zastępczej nie dawała jej ostatnio spokoju.

– Co o tym sądzisz? – zapytał jej podopieczny, robiąc obrót, aby się zaprezentować.

Złapała go w ostatniej chwili, bo prawie by się przewrócił i uderzył o ścianę. Nadal miał problemy z zachowaniem równowagi, ale było nieporównywalnie lepiej niż w dniu, kiedy go poznała.

– Stylowo – odpowiedziała, jednocześnie chwytając Ethana za rękę. – Mój elegancki kawaler na dzisiejszą randkę. Ale nie zapomnij o czapce i szaliku.

– Oczywiście, mamo – stwierdził ze śmiechem.

Chloe od razu cała się rozpromieniła, bo fakt, że ktoś do niej tak powiedział, sprawił jej ogromną frajdę.

– A tak na poważnie, myślisz, że to bezpieczne, żebym wychodził dziś wieczorem?

Po dłuższej chwili zastanowienia odpowiedziała:

– Uważam, że policja raczej nie ma w zwyczaju pojawiać się na uroczystych otwarciach wiejskich pubów – stwierdziła, poprawiając swoje długie włosy. Ostatecznie zdecydowała się ich jednak nie obcinać. Wewnętrzny przymus, aby zawsze wyglądać perfekcyjnie, opuścił ją już jakiś czas temu. Chyba ostatnio bardzo się zmieniła, ale lubiła to swoje nowe wcielenie.

Gdyby nie tajemnica, której cień zawsze na nią padał, zapewne odważyłaby się powiedzieć, że życie układa się jej tak dobrze jak nigdy dotąd. Ethan znajdował się w zupełnie innej sytuacji. Ostatnio był kłębkiem nerwów. W zeszłym tygodniu opowiedział jej o rozmowie telefonicznej, którą odbył z komisarzem policji. Chloe szybko rozwiązała problem, wyłączając, a następnie wyrzucając jego telefon. Tego samego wieczoru zamówiła dla niego nową komórkę, która miała zostać szybko dostarczona. Przecież nie mogli sobie pozwolić na to, żeby policja na okrągło ich prześladowała. W takiej sytuacji jej podopieczny nigdy nie doszedłby do siebie, a ona za nic w świecie nie chciała widzieć w swoim domu obcych ludzi. To była jej twierdza, i tylko dla Ethana mogła zrobić wyjątek. Funkcjonariuszy policji nie dotyczyło to w najmniejszym stopniu.

– Obiecuję ci, że żaden cholerny śledczy z Cambridge dziś wieczór nie zakłóci twojego spokoju. Byłoby zresztą czystym szaleństwem, gdyby ktoś wybierał się w te okolice po tak obfitych opadach śniegu i przy tak mocnym wietrze. Nie dotarłby dalej niż do Kettering, gdzie najpewniej wpadłby w panikę i pędem wrócił do bezpiecznej Anglii – powiedziała, śmiejąc się przy tym złośliwie.

– Ale zawsze można wysłać nakaz aresztowania do miejscowego posterunku?

– Serio? Naprawdę w to wierzysz? Myślisz, że ktoś stąd jest gotowy na taką współpracę? Dopóki walijska policja ma swoją dumę, możemy być spokojni.

– Komisarz, który do mnie dzwonił, mógł również skontaktować się z nimi.

– Za dwa dni są święta, a funkcjonariusze mają ważniejsze sprawy do załatwienia niż ściganie niewinnych ludzi. Uwierz mi. Twój nakaz aresztowania z pewnością wylądował już dawno temu w koszu. Walijscy policjanci siedzą teraz wygodnie w swoich ciepłych biurach, rzucają w siebie papierowymi kulkami i śmieją się z angielskich kolegów, którzy nie mają za grosz rozumu. Na tak słabo zaludnionych terenach stróże prawa nie mają czasu, aby nękać niepotrzebnie młodych studentów.

– Pozostaje mi nadzieja, że masz rację – powiedział Ethan i zapiął ostatnie guziki nowego płaszcza, który Chloe zdążyła kupić mu dosłownie w ostatniej chwili.

Wyglądał tak młodo, elegancko i przystojnie, że aktorka patrzyła na niego z dumą, jednocześnie ciesząc się z metamorfozy, jakiej udało jej się dokonać. Pomyślała, że właściwie mógłby być jej synem, a może nawet wnukiem, choć od razu odsunęła od siebie tę myśl. Miała jeszcze wystarczająco dużo energii i chęci do życia, by zrealizować swój cel, choć ten cały czas pozostawał w sferze marzeń.

– Pospieszcie się – zawołała wyraźnie zestresowana Holly, gdy już od dłuższego czasu musiała na nich czekać. – Mamy masę rzeczy do zrobienia. Pierwsze wydanie, przeznaczona dla mieszkańców domu spokojnej starości jest o czwartej, zaś dla pozostałych gości o siódmej. Nie wiem, czy pamiętam o połowie rzeczy, które muszę jeszcze zrobić. Baptiste powiedział, że...

– Spokojnie – powiedziała Chloe, siadając wygodnie na przednim fotelu.

– Masz ze sobą kota?

To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.

Przepraszamy, ten rozdział nie jest dostępny w bezpłatnym fragmencie.