8,49 zł
„Sędziowie” to utwór dramatyczny Stanisława Wyspiańskiego, wydany w 1907 roku.
Akcja dramatu oparta została na autentycznych wydarzeniach we wsi Jabłonicy, które miało miejsce w lipcu 1899. Doszło tam do zabójstwa Jewdochy Abramczuk, służącej u karczmarza Heinzla. Kobieta zginęła w wyniki postrzału. Zamordowana była w siódmym miesiącu ciąży.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 27
Wydawnictwo Avia Artis
2018
RZECZ DZIEJE SIĘ NA WSI
Wieczór. Obszerna izba karczemna z nizkim belkowanym pułapem, cała bielona siwo, obrypana, zbrudzona, z czarnym lampasem przy ziemi; podłoga gliniana ubita. W głębi, po- środku ściany drzwi nizkie, jednoskrzydłowe, wio- dące do sieni; a po przez długą ciemną sień widać drzwi drugie, wiodące na gościniec. W ścia- nie głębnej, z lewej strony drzwi, wielkie czteropolowe okno podwójnie zaszklone od sąsiedniego alkierza, zasłonięte od wewnątrz rozwieszoną płó- cienną firanką. W ścianie po lewej drzwi od tegoż alkierza. Ściana z prawej strony drzwi środkowych oraz cała ściana po prawej zastawiona szafkami z mnóstwem szufladek i półek, lakierowanemi brązową farbą. Przed szafami lada, obita blachą, z obejściem; a zaś cała ta część obstawiona drewnianemi kratami malowanemi zielono. Tuż, od przodu drzwi małe do komory. Na słupkach odgrodzenia rozwieszone tablice loteryjne blaszane, zczerniałe i zrudziałe z popisanemi kredą liczbami oraz szyld zatknięty na nóżce żelaznej, wyobraża- jący na cytrynowo żółtem tle czarnego dwugło- wego orzełka. Z lewej, u samego przodu stół, otoczony ławkami z oparciem w balaseczki to- czone; wszystko lakierowane zielono. Pod ogro- dzeniem cebrzyk, konewka, niecki Na słupku, przy kratach, zawieszona lampa kuchenna, słabo oświetla całą izbę. Nade drzwiami modącemi do sieni oleodrukowy, poczerniały portret Cesarza w wieku młodzieńczym w białym uniformie z pą- sową wstęgą przez piersi.
SAMUEL
(wielki, barczysty, w obszernej żółto brązowej atła- sowej jupicy; w aksamitnych orzechowych spodniach; w białych pończochach, czarnych trzewikach z klam- rami; głowa obrośnięta włosem siwym, brązowa; czoło żółte; peisy w lokach; wielka futrzana czapka)
(siedzi nad księgami i pisze i liczy)
JOAS (patrzy mu w twarz) (skrzypce ma przed sobą na stole, których strun dłonią dotyka, zlekka je potrącając)
NATAN
(wchodzi; dzwi do ciemnej sieni pozostają otworem)
SAMUEL
(zamyka księgi, składa zatłuszczone papiery i kwity do skrzynki, którą zawiera kluczem i wynosi do alkierza) (po chwili w oknie w alkierzu widać w sąsiedniej izbie brązowe wiszące zapalane świeczniki szabasu)
JEWDOCHA
(wchodzi, skraplając glinianą podłogę z lejka blaszanego; zamiata izbę wierzbową miotłą; spó- dnicę ma zakasaną po kolana, rękawy po łokcie; chustka zawiązana na głowie, przysłania zupełnie czoło jej i oczy)
NATAN
(w czarnym kaszkiecie, szarym chałacie ubłoco- nym, pod którym czarna kurta; złoty łańcuch zegarka, spinający obydwie kieszenie kamizelki; szare spodnie w czarne pasy zawinięte na suro- wych butach z cholewami; twarz smagła, z lekka obrośnięta; włos czarny, gęsty, skręcony, pejsy schowane pod kaszkiet; usiada na stole, w miej- scu gdzie były rozłożone księgi starego; ubłocone buty opiera o ławę, łokcie wsparł na kolanach, głowę podparł oburącz i wodzi po izbie oczyma za Jewdochą).
JOAS
(klęcząc na ławie, łokcie wsparł o stół, głowę na rękach, osłaniając twarz dłońmi ze stron obu; tak, pochylony nad skrzypcami, patrzy w Natana szeroko rozwartemi jasnemi oczyma; włos rudy o złotawym połysku, na tyle głowy przykryty jarmułką aksamitną czarną; peisy skręcone w loki. Cera przeświecająca, różowa i biała; biała koszula, czerwoną wstążką pod szyją w kokardę spięta; rę- kawy od koszuli nie zapięte, odsłaniają chude, wątłe ciało; obszerne orzechowe aksamitne spodnie krótkie na szelkach w krzyż przepiętych; bose łydki i haftowane pantofelki bez na piętków).
JOAS
Twarz się ojcowa łagodzi a rysa, ta skaza u czoła zanika w jasnej pogodzie; ręką podeprze oblicza, myśli z gonitew odwodzi, tu wszystkie do czoła skupi; włos kłębny muska na brodzie i słucha. –
Patrzę ja w oczy rodzica, serce się we mnie zaś wica i gram.
NATAN Jak ty jeszcze głupi. On swoje zyski przelicza.
JOAS
Bracie, mnie jasność przejmywa i widzę wtedy wskroś serca i czytam wtedy pisane myśli na czole ojcowem i wiem, że są sprawiedliwe. A