Legion - Stanisław Wyspiański - ebook

Legion ebook

Wyspiański Stanisław

5,0

Opis

Legion” to dramat Stanisława Wyspiańskiego.

Opowiada on o rzymskim legionie Adama Mickiewicza.  Jest to sztuka z inscenizacją zaprojektowaną z niespotykanym dotąd w Polsce rozmachem. Cechuje ją również zuchwałości polemiki z romantyczną historiozofią.

 

Ten dramat podejmuje z wielką siłą, stale obecny nie tylko w literackich dziełach Wyspiańskiego, problem dziedzictwa romantycznego, mesjanizmu i kultu wieszczów, ciążącego na polskim życiu umysłowym i artystycznym przełomu XIX i XX wieku. Poeta z pasją pokazuje myślowe i artystyczne konsekwencje uproszczonego, schematycznego rozumienia tej tradycji.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 64

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Wydawnictwo Avia Artis

2018

ISBN: 978-83-65922-64-9
Ta książka elektroniczna została przygotowana dzięki StreetLib Write (http://write.streetlib.com).

SCENA I

(1845. Rzym. Watykan. Stanza d’Heliodoro; środkiem ogromny stół. Papież Grzegórz XVI, starzec wylękły, przygarbiony; u stóp jego Matka Makryna Mieczysławska w stroju Bazylianki, z różańcami i świętościami na sukni; podtrzymuje ją Ksiądz Aleksander Jełowicki, ze Zgromadzenia Zmartwychwstańców, który służy za pośrednika i tłómacza. W ciągu tej rozmowy Bazylianka spoczęła twarzą na nodze Ojca Swiętego, odrywając się od niej tylko gdy mówi).

MATKA.

Najwyższa radości, o kochanie! Jezusie prowadziłeś mnie do tronu. Ojcze, sprawiedliwy Panie, oto widzę Ciebie w majestacie przededniem mojego skonu.

PAPIEŻ.

opowiedzcie duszo, jak się macie

KSIĄDZ.

ojciec pyta was czego żądacie

MATKA.

oto jestem szczęśliwa u tronu, przededniem mojego zgonu, jużem skargi ziemskiej zapomniała, boża oświeciła mię chwała: w niej żyję i płonę cała

KSIĄDZ.

słów prośby swej zapomniała: szczęśliwa przededniem zgonu,

że u twego klęczy tronu; tem szczęściem cała się modli

PAPIEŻ.

przypomnijcie jej księże niewolę

KSIĄDZ.

ojciec znać chce wasze uwięzienie, waszych katów jacy są…

MATKA.

 Są podli. Mamże moją wspominać niewolę, katowanie na pamięć przywołać; tyle razy, ach już razy tyle odżywiałam je w płaczach pamięcią; — teraz od nich jużem precz odbiegła, jużem jest w Spokojności u Boga, a miasto by mię dłoń wasza od przypomnień przeokrutnych strzegła, wy z przedziwną katów moich chęcią chcecie, bym wyznanie czyniła. Oto jużem w Spokojności u Boga, gdziem nareszcie, nareszcie dobiegła; pragnę, by mnie dłoń ojca ostrzegła od pamięci wszystkiego, co boli

KSIĄDZ.

dziejów męki swojej zapomniała, pragnąca przededniem zgonu, by u twoich stóp Spokojność miała, przepomniawszy katów i niewoli; tą prośbą jeno się modli

PAPIEŻ.

muszą katy jej być ludzie podli; jakże wiele, wiele wycierpiała;

ciało jej szarpano w męczarni podobno męki lat sześć

KSIĄDZ.

podobno męki lat sześć ciało wasze szarpano i bito; jakożeście zdołali to znieść

MATKA.

Oto na mnie skóra jako sito, skłóta, zesiekana w tej ofiarni; Bóg mi siły dodawał lat sześć, i te siostry moje, które marły: onych dusze już stoją, przed Bogiem w zachwyceniu, — niebiescy sędziowie, — ja patrzyłam na sąd i na katy i na siostry moje które marły, one wszystkie milczące odeszły

KSIĄDZ.

potwierdza ustnem zeznaniem, świadczy, jeno z mową się biedzi, już się bolów wyzbyła z pamięci, kłóto ją, sieczono, bito, mówi, skóra na niej jako sito

PAPIEŻ.

nie wiedziałem nic, w piśmie nie było

KSIĄDZ.

Ojciec Swięty wyrzekł, że nie wiedział, nie znał mąk, w piśmie nie było

MATKA.

nie wiedział, — czegóż trza było; na Piotrowym stolcu, w Rzymie siedział,

on mię znał, modliłam się do niego, widziałam go we snach, widziałam siłą: to on, to on, to on, on wszystko wiedział, on wszystko moje znał duchową siłą

KSIĄDZ.

powiada, duchową siłą, że was wśród męki widziała, że nieznając, już was znała.

PAPIEŻ.

męczeńską i świętą siłą Chrystusa wśród mąk widziała: Bóg zeszedł między żyjące, by je pocieszał cierpiące; widziadłem ducha skrzepiała

KSIĄDZ.

Ojciec wyrzekł, że duchowa siła, której-eś w mękach doznała, z Chrystusowych darów pochodziła a nie z ludzkich

MATKA.

 ja zaprawdę mówiła: że kto jest zastępcą Boga, w tym święta duchowa siła jest żywą, nad jego głową gromowa zaklęta chmura, — żem ja wzywała pioruna, byś zdruzgotał na proch mego wroga, bo ja Go wzywała przez Słowo.

KSIĄDZ.

Skargi mową mówi piorunową

PAPIEŻ.

w niej dziwna piorunów siła

KSIĄDZ.

rzekła, że wzywała przez Słowo

PAPIEŻ.

księże, jej słowo druzgoce zaklęciem; wrogi i katy zabije duchową siłą

KSIĄDZ.

zgaduję znak niebios widomy:

PAPIEŻ.

pod czas jednaki do Romy dwoje ich z daleka przybyło

KSIĄDZ.

dwoje ich przybyło z północy

PAPIEŻ.

Car z potęgą piekielnej przemocy i Ona z przekleństw siłą

KSIĄDZ.

oto Ten, co waży losy i światy, przywodzi tu jej morderce

PAPIEŻ.

jeśli zechce, Bóg dał . . .

KSIĄDZ.

 zgadło serce;niegdyś chciała dosięgnąć morderce

MATKA.

byli tu moi oszczerce, poznałam, choć przedemną tajono

KSIĄDZ.

byli tu twoi oszczerce; uzbrój się w siły niezmierne, niech Duch się uspokoi, — odeszli oszczerce twoi

MATKA.

któż jest, przedemną coś tają, wyrzec że nie mogą, nie dają

KSIĄDZ.

wyrzec odwagi nie mają; uzbrój się w siły, w potęgę

MATKA.

mój kat.

KSIĄDZ.

 Car.

MATKA.

 Piekła wydają! Bóg dziejów roztworzył księgę. uzbrójcie się w Siły, w Potęgę: Car jest, — przedemną coś tają, wyrzec odwagi me mają; dosięgły grotem oszczerce; o serce, o serce, o serce. ............ O powtórna duszy mojej męko; Szatan zeszedł urągać z Chrystusa: Bóg dziejów roztworzył księgę, niechaj w niej światy czytają. Potwory piekła wydają! Jak zwalczyć piekielne przemocy? . . . dwoje nas przybyło z północy

pod czas jednaki do Romy; zgaduję znak niebios widomy, dosięgły grotem oszczerce, o serce, o serce, o serce.

(Matka Makryna ustępuje do przyległej sali — prowadzona przez księdza Jełowickiego; drzwi się za nią zamykają. W tej chwili ma się odbyć ceremonialna wizyta Cara Mikołaja I. Na prawo i na lewo słychać szereg rozwieranych podwojów, schodzą się kardynałowie, w których otoczeniu staje papież. Wchodzi równocześnie wielka carska świta. Poczem szybko wkracza Car, w mundurze usarskim; rycerski i dumny, o postawie królewskiej, rzuca na wszystkie strony pełne gracyi przywitania i nagle wzrokiem przeszywającym patrzy w przygarbionego, zwiędłego starca. Starzec się podźwiga i urasta do majestatu powagi, któren widok wstrząsnął i zmieszał Mikołaja, a schyliwszy się przed papieżem, ucałował rękę jego. Wtedy Papież położy ręce swe na ramionach Mikołaja, i dał mu pocałunek Chrystusowy. Wnet ustępują i oddalają się obydwa dwory, wnet zamknęły się za nimi drzwi. Papież usiada przy stole a drugie krzesło wskazuje Carowi; pozostali sami.

CAR.

w odwiedziny, do Piotrowej stolicy z dalekiej przybyłem Północy

PAPIEŻ.

znam potęgę północnej Przemocy

CAR.

w odwiedziny, do Piotrowej świątnicy przychodzę po bratnie sojusze

PAPIEŻ.

czas przynagla pomyśleć o dusze

CAR.

byłem jadem złości osławiony, podstępnymi podszepty żebraków

PAPIEŻ.

zagarnąłeś nietwoje korony, poczyniłeś żebraki z Polaków

CAR.

byłem jadem złości osławiony, dziś już zgniotłem niesforne oszczerce

PAPIEŻ.

oto chcesz z nich czynić innowierce

CAR.

przez służalców myśl źle zrozumiana

PAPIEŻ.

mówiono twoje własne ukazy

CAR.

przekręcone, podstawione wyrazy, przez służalców myśl źle zrozumiana, wytracę oszczercze potwarze

PAPIEŻ.

wytrać własne ukazy i listy

CAR.

kłamstwo.

PAPIEŻ.

 nie kalaj języka; twojej zbrodni ujrzysz dokumenta. Jest tu na dowód

CAR.

 kto?

PAPIEŻ.

 Swięta. Ktoś, kogo Car mocen unika, ktoś męczony, ktoś jak świętość czysty

CAR.

moje przyniósł ukazy i listy

PAPIEŻ.

ktoś, co wszystkie morderstwa pamięta, przybył.

CAR.

 z czyjego wezwania

PAPIEŻ.

snąć z Bożego przybył powołania: pod czas jednaki do Romy dwoje was przybyło z Północy; ty car rozległej przemocy i ona z przekleństw siłą

CAR.

dwoje nas do Rzymu przybyło

PAPIEŻ.

tu u Piotrowego tronu onej dam w przededniu skonu carowi spojrzeć w oczy

CAR.

niech carowi spojrzy w oczy; w przededniu swojego zgonu niech jadem usta ubroczy

PAPIEŻ

tu u Piotrowego tronu serce onej broczy krwią serdeczną, — tutaj już ona bezpieczną

CAR.

to ona z krzyżem kroczy…

PAPIEŻ.

oczy jej, błyskawice jej oczy: ta cię klątwa, dosięgnie, zdruzgoce

CAR.

to ona z krzyżem kroczy…

(Głowę opuszcza ku ziemi, ustępując przed idącą zakonnicą, — wylękły, wyblakły, niepozdrawiając nikogo, ucieka; przez długi szereg pokojów słychać jego przyśpieszone kroki, coraz oddalające się)

MATKA.

Trony powalę i Moce, złe miasta, złe ludowiska,

strącę je w Odmęt i Noce, w czeluść, na Piekieł ogniska. Chrystusa jeno wychwalę; Trony, Mocarze powalę, strącę je w Noce, w Odmęty. Przeklęty, przeklęty, przeklęty

CHÓR MNISZEK.

Bóg-Słowo zwyciężyło. Oto znak niebios widomy: pod czas jednaki do Romy dwoje ich przybyło z Północy: Car z potęgą piekielnej przemocy Ona z przekleństw siłą.

SCENA II

(Katakomby. Ze środkowej jakby kaplicy, słabo oświetlonej kagańcem, rozchodzą się długie korytarze we wszystkie strony podziemu. Ksiądz Jełowicki oprowadza matkę Makrynę, objaśniając ją nieuczoną o znaczeniu i historyi męczeństwa pierwszych chrześcian).

KSIĄDZ.

jako jagnięta ofiarne na śmierć je, na krzyże wiedli w odległych, odległych czasach

MATKA.