Ruda… - Zbigniew Tokarski - ebook

Ruda… ebook

Zbigniew Tokarski

0,0
6,06 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

„Ruda” zamyka cykl „Oczami Ravena” — Oczami Ravena — Ja, parasol i dziewczyna — Dla miłości — W chaosie „Ruda” kończy historię miłości…

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 28

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Zbigniew Tokarski

Ruda…

© Zbigniew Tokarski, 2021

„Ruda” zamyka cykl „Oczami Ravena”

— Oczami Ravena

— Ja, parasol i dziewczyna

— Dla miłości

— W chaosie

„Ruda” kończy historię miłości…

ISBN 978-83-8245-531-1

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Każde szaleństwo się kończy…

Łzy…

Łzy uśmiechu,

— nadzieja przyprawia o bicie serce.

Nadzieja, a los w słoną łzę

częściej ją zmienia…

*

Nie marzę o niej, a drżę na myśli

ukryte za śmiechem i słowem.

Jedna iskra — płoną obrazy w głowie…

Odrzuć wszystko, trzymaj ją w ramionach,

okręć tak szybko i powiedz…

Pocałuj, pocałuj jak kochanka,

zapomnij o czasie i słowach…

Daj swój oddech na myśli mgnienie

i zostaw, odejdź — to przecież niewiele…

*

Umilkną kroki w szepcie deszczu,

wiatr poniesie ich echo —

odeszło uczucie, mgliste wspomnienie…

Zapomnij i wróć w świat łez nadziei,

który twój los w sól łez zmieni.

Miraż…

Moja śliczna, o ciepłym wzroku, smukłej dłoni.

Całuję usta, odsuwam kosmyk włosów ze skroni,

chłonę ciepło, zapach i czekam na cudny uśmiech,

a słyszę szept: „To nie ja, przestań, bo się duszę…

…nie jestem taka, stworzyłeś z marzeń rajskiego ptaka,

z materii snu utkałeś ciało, ze słów — duszę, i pokochałeś…”.

Nieprawda, jesteś taka — cudniejsza od rajskiego ptaka,

od dnia, od majowej nocy, od snu, od srebrnej rosy…

Jesteś we mnie wszędzie, gdzie spojrzeniem sięgnę —

w oddechu, w serca biciu, najważniejsza w moim życiu…

„Nie, nie jestem taka! Delikatna, bezbronna, oddająca

pocałunki, dłoniom powolna — taką stworzyłeś z marzeń,

z materii snu utkałeś ciało, ze słów — duszę, i pokochałeś.

A mnie nie ma, nie było — ty o tym zapomniałeś…”.

Lustro…

Odnaleźć ciebie — jak światło, drogę w mroku.

Na skrzydłach marzeń mocą twojego uroku

mknąć w błękicie nieba ku złotemu Słońcu,

w rozszalałym świecie spotkać ciebie w końcu…

Uchwycić drobiny czasu w klepsydrze życia,

spowolnić słowa, oddech, dźwięk serca bicia…

Spijać krople rosy do bólu z ust wyśnionych —

bez pamięci, w miłosnym dotyku szalonym…

*

Rozbiję lustro, wieczną klatkę dla marzeń,

w tysiące odłamków kryjących prawdę…

Ulecę w błękit szlakiem gwiazd ku tobie,

gubiąc lata, przeżycia, wrócę młodość sobie…

Wrócą dni, gdy jaśniał twój śmiech srebrzysty,

a nasz obraz w lustrze był dziewiczo czysty.

Marzenie

W przebłysku myśli, w chwili,

z potrzeby, tak od niechcenia

stworzyłem i pokochałem

dziewczynę z sennego marzenia.

Szukałem jej wszędzie:

sny, myśli — było mi mało.

Dobrze, że nocą wracała —

niestety jej serce milczało.

Pochłonął mnie świat zmyślony,

uczucie mnie pogrążyło,

aż kiedyś na mokrej ulicy

coś cudownego się wydarzyło!

Nie wierzysz, że cię wyśniłem…

Rude włosy i ja pełen dreszczy,

a wiem, że w moje ramiona

wpadłaś przez strugi deszczu!

Wszędzie i nigdzie

W przestrzeni wszędzie

zostały słowa, krople energii.

Błysk i żal, że nie zdążyłem,

a tak blisko byłem…

I stałem się wiatru oddechem,

strachem przed burzą i nocą bez

brzasku. Mnie nie ma, a jestem

w cieniu, w muzyce, w obrazie.

Patrzę na ciebie, słucham i marzę:

o smaku ust, dotyku, upojnym

zapachu… Z tobą byłbym na świata

dachu. Wszędzie i nigdzie, a jestem

tu w swoim świecie, patrząc w oczy

wymyślonej kobiecie.

Tęsknota…

Tyle słów, milczysz — co się stało?

Minęłaś mnie, czasu zabrakło.

Odsunąłem krzesło przy stoliku —

nie usiadłaś, rozpłynęłaś się

w kłębach tytoniowego dymu…

Tyle uczuć mi zostało — nie, nie

powiem o nich nikomu… Puste

miejsce, serwetka, kieliszek…

Sam