Pokochaj siebie. Jak zbudować dobrą relację z samą sobą - Congost Silvia - ebook

Pokochaj siebie. Jak zbudować dobrą relację z samą sobą ebook

Congost Silvia

0,0
39,99 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Pokochaj najważniejszą osobę w swoim życiu – siebie! Lubisz spędzać czas sama? A może potrzebujesz drugiej osoby, żeby czuć się dobrze? Jeśli wchodzisz w związki, bo nie chcesz być samotna, lub tkwisz w relacjach, w których nie czujesz się szczęśliwa, czas na to, żebyś zaopiekowała się sobą. Brak partnera nie oznacza, że jesteś sama. Masz siebie – najważniejszą osobę w swoim życiu.

Ten otulający poradnikto książka o budowaniu więzi z samą sobą, odzyskiwaniu dobrego samopoczucia po bolesnym rozstaniu i radzeniu sobie ze stratą bliskiej osoby oraz z żałobą po niej. Ta książka nauczy cię, jak nie uzależniać poczucia własnej wartości od partnera oraz jak nie bać się samotności. Dzięki niej przestaniesz wchodzić w niezdrowe związki z lęku przed samotnością czy w poszukiwaniu akceptacji i zrozumienia oraz uświadomisz sobie, że jesteś wystarczająca. Taka, jaka jesteś.

Pokochaj siebie. Jak zbudować dobrą relację z samą sobą Silvii Congost zachwyci wszystkich, do których przemówiły Czuła przewodniczka Natalii de Barbaro, Jedz, módl się, kochaj Elizabeth Gilbert czy Biegnąca z wilkami Clarissy Estés.

Silvia Congost pomoże ci wzmocnić poczucie własnej wartości oraz nauczy cię cieszyć się życiem w pojedynkę, co pozwoli ci nawiązywać prawidłowe więzi z sobą i innymi. Zaufały jej już tysiące czytelniczek.

Pokochaj siebie!

A autorce

Silvia Congost jest ekspertką od zdrowych relacji, psycholożką specjalizującą się w obszarach samooceny, zależności emocjonalnej i konfliktów w związkach. Z uwagi na własne doświadczenia – udało jej się uwolnić z toksycznego związku – jej największą pasją jest pomaganie innym w zrywaniu więzi z destrukcyjnymi osobami oraz w budowaniu poczucia własnej wartości i uczenie, jak tworzyć zdrowe relacje. Jest autorką dziewięciu bestsellerowych poradników.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 306

Data ważności licencji: 1/13/2026

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Dzięki ci, życie, za odwagę, z jaką pieścisz moje dłonie,za to, że uwieczniasz moje dni na płótnach swojej harmonii,za to, że poskramiasz moje burze, zanim wiatr wiać przestanie.Dzięki ci, życie, za szorstki dotyk zaklęty w moich bliznach,za to, że nie zostawiasz mnie samej w długich szarych godzinach,za pocałunki, którymi uczysz mnie, jak smakować ciebie.Dzięki ci, życie, za życie w pojedynkę,za rozkoszowanie się sobą w twoich barwach,za zatracenie siebie w twoich zakamarkach,które niezawodnie prowadzą mnie z powrotem do mnie.

I wówczas dosięgły mnie odpowiedzi,które w okamgnieniu wyrównały wszystkierysy mojego jestestwa…

Nadszedł dzień, w którym poczułam, że muszę się wyrwać, a potem mocno uchwycić samej siebie.

Bałam się. Bardzo. Ale zdałam sobie sprawę, że moje skrzydła zaczynają słabnąć, grzęzną w niuansach codzienności, a magia, która kiedyś wypełniała moje życie, po prostu gdzieś się ulatnia.

I zrobiłam to. Wspięłam się na górę swoich straconych marzeń i zaczerpnęłam powietrza, poczułam ich niemal zapomniany zapach, a potem zamknęłam usta swoim lękom i zrobiłam krok naprzód, w nicość.

W zaledwie kilka chwil moje oczy pojęły, że przestrzeń, której pustki tak się obawiałam, okazała się pełna. Wypełniona aż po brzegi wszystkim, co tylko mogłam sobie wyobrazić. Nasycona kolorami, słowami, historiami, możliwościami, ludźmi. Teraz już wiem, że ta przestrzeń zawsze była pełna, tylko ja tego nie widziałam. Jest taka dla każdego z nas, choć nie zawsze potrafimy to dostrzec. Jeżeli jednak zapragniemy odkryć to, co dla nas skrywa, wystarczy, że się wyrwiemy i uchwycimy mocno siebie. Z głęboką wiarą w to, że jeśli naprawdę pokochamy siebie samych, to życie równie mocno pokocha nas.

WSTĘP

Gdy sięgam pamięcią wstecz, łapię się na tym, że odkąd weszłam w swój pierwszy poważny związek – ten, który uzależnił mnie emocjonalnie – niewiele czasu spędziłam w pojedynkę. Bywałam sama i czułam się z tym nie najgorzej, ale koniec końców nigdy nie trwało to długo. Gładko przechodziłam z jednej relacji w kolejną, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Każda z nich wniosła do mojego życia coś wartościowego, ale wszystkie powoli więdły. Aż w końcu nadeszła chwila, w której – nie wiem, czy przypadkiem, czy świadomie – udało mi się. Udało mi się to, czego większość z nas się obawia, a co – jestem tego pewna – było mi niezbędne, żeby dojrzeć i wzmocnić poczucie własnej wartości. Bycie samemu to umiejętność, o której rzadko się mówi, kiedy jednak ją posiądziemy, będziemy za to wdzięczni przez resztę życia.

Szarzyzna niedzielnych popołudni i cisza długich zimowych wieczorów, te wszystkie „przepraszam, ale mam już inne plany” naszych znajomych, zażenowanie, gdy chcemy zarezerwować stolik dla jednej osoby albo kupić pojedynczy bilet do kina, kolacja, podczas której okazujemy się jedynymi singlami w towarzystwie, pełne politowania spojrzenia, spotkania rodzinne bez osoby towarzyszącej, zaplanowana w akcie rezygnacji samotna podróż, no i te zakochane pary, które ni stąd, ni zowąd mnożą się wokół nas, jeszcze szczęśliwsze i bardziej uśmiechnięte niż zazwyczaj… Nagle zaczynamy dostrzegać tylko to, czego tak pragniemy, a czego nie możemy mieć, coś, co być może straciliśmy. Niewykluczone, że sami to zepsuliśmy i teraz przygniata nas poczucie winy. Albo to nas porzucono i trwamy w roli ofiary, w zaprzeczeniu, złości, zwątpieniu.

Gdy związek się kończy, możemy doświadczać rozstania na wiele sposobów w zależności od naszej interpretacji. Koniec relacji może oznaczać prawdziwe wyzwolenie i powrót do życia, moment, w którym wreszcie możemy odetchnąć pełną piersią i odzyskać łączność z samymi sobą. A może być też przeżyty jako absolutna katastrofa, która pozbawia nas chęci do życia, marzeń i planów, naszego szczęścia… Gdy tak się stanie, jak najszybciej powinniśmy rozpocząć proces przystosowania się do tej nieoczekiwanej i niepożądanej zmiany, która stała się naszym udziałem.

Upragniona, nieproszona, poszukiwana, sprowokowana, niezauważona… Samotność ma różne barwy i oblicza, ale w większości przypadków wywołuje w nas lęk i budzi nasz sprzeciw, dlatego za wszelką cenę staramy się jej uniknąć. Choć w rzeczywistości samotność może się okazać pozytywnym i potrzebnym doświadczeniem, to jeśli będziemy traktować ją wyłącznie z pozycji gniewu, z niechęcią i odrazą, nie uda nam się pokonać jej wyboistych ścieżek do prawdziwego wyzwolenia, które możemy osiągnąć, jedynie stawiając jej czoła i nie zwalniając kroku.

Jako że zawodowo pomagam ludziom uwalniać się z toksycznych związków i odbudowywać siebie, temat samotności i sposobów, za pomocą których się z nią mierzymy, zawsze był mi szczególnie bliski. Na tej podstawie mogę stwierdzić, że to właśnie strach przed samotnością jest największą ludzką obawą. Lęk przed utratą, odrzuceniem, opuszczeniem, przed słowami „nigdy więcej” i „bezpowrotnie” towarzyszy nam do tego stopnia, że czasem paraliżuje nas nawet w sytuacjach, które są w oczywisty sposób krzywdzące i destrukcyjne.

W naszych ośrodkach pomocy od lat otrzymujemy setki mejli, w których ludzie proszą o radę, jak zmierzyć się z tym obezwładniającym strachem. Z tego powodu któregoś dnia postanowiłam napisać i umieścić na naszej stronie internetowej darmowy e-book pod tytułem Jak pokonać monstrum samotności. Gdy dokument pobrano tysiące razy, uznałam, że czas na obszerniejszą książkę, która pogłębi ten temat, bo o samotności mówi się tak niewiele, a tak bardzo trzeba o niej rozmawiać.

Nie potrafimy być sami. Męczy nas to i uwiera, unikamy tego, jak tylko możemy. Wracamy do domu i – jeśli nikogo w nim nie ma – pierwsze, co robimy, to włączamy telewizor, komputer lub konsolę, dzwonimy do kogoś znajomego albo rozkładamy się na kanapie z telefonem w ręku, żeby przejrzeć media społecznościowe. Cokolwiek, byle tylko nie pogrążyć się w ciszy, w której usłyszelibyśmy wyłącznie własne ciało – bicie serca, szmer oddechu – i własne myśli. To właśnie powinniśmy zrobić, a jednak się przed tym wzbraniamy. Wolimy nie mierzyć się z ryzykiem, że to, co moglibyśmy usłyszeć, może nam się nie spodobać i nie będziemy wiedzieli, co z tym fantem zrobić. Łatwiej uciec, zagłuszyć najskrytsze emocje, odwrócić uwagę, zapomnieć choć na kilka chwil, że nadal jesteśmy sami i obok nas nie ma nikogo. Przerażające, prawda?

Książka

Ta książka składa się z trzech części, różnych, ale równie ważnych. Część pierwsza pomoże nam zrozumieć, czym jest samotność z globalnego i analitycznego punktu widzenia, i poznać przyczyny, dla których strach przed samotnością stanowi nieodłączną część życia większości z nas. Pozwoli nam także zobaczyć, w jaki sposób strach warunkuje nasze funkcjonowanie. Samotność jest częstym źródłem lęków, obsesji i depresji, co w konsekwencji prowadzi nas do zgubnych zachowań, które szkodzą zarówno nam samym, jak i innym ludziom.

Część drugą określiłabym jako przebudzenie, wewnętrzną podróż, ponowne odnalezienie siebie i prawdziwego sensu istnienia. Był to najważniejszy etap w czasie moich własnych zmagań z samotnością, który pozwolił mi otworzyć się na szerszą perspektywę i nowe odpowiedzi. Gdy zagłębiłam się w tę podróż, a wszystkie moje lęki ujrzały w końcu światło dzienne, udało mi się uciszyć głosy wewnętrznych krytyków i zredukować zgiełk, który buzował we mnie nieustannie, odkąd zaczęłam posługiwać się rozumem. Dopiero wtedy mogłam się otworzyć i pozwolić życiu, aby wyrażało się poprzez mnie.

Wiem, że może to brzmieć nieco dziwnie, ale odkryłam, że dopiero kiedy przestajemy walczyć, wysilać się i zamartwiać, wtedy wszystko zaczyna płynąć. Płyniemy i my, pozwalając prowadzić się życiu, bez zbędnych osądów i roszczeń, bez skarg, złości, żalu i bólu. Po prostu stajemy się jednością z życiem, które jest w nas i we wszystkim, a gdy już uda nam się połączyć z tą najgłębszą i najbardziej zasadniczą częścią naszego istnienia, rozświetlić tę przestrzeń, którą zamieszkuje nasze „ja”, będziemy w stanie zrozumieć, że samotność jest zarówno dobra, jak i konieczna i stanowi jedyną drogę powrotną do nas samych.

Część trzecia to zbiór praktycznych narzędzi, jakie możemy wykorzystać, eksplorując obszary samotności. To zadania, wizualizacje i rutynowe ćwiczenia, które – jeśli tylko wejdą nam w nawyk – mogą całkowicie odmienić nasze życie. Opisy wizualizacji możesz odczytać na głos lub, jeśli wolisz, wysłuchać ich (po hiszpańsku) na stronie www.silviacongost.com.

Pokochaj siebie to oda do naszej wrażliwości, odwagi i niezłomności. To krzyk budzący w nas wewnętrzną moc, godność i dumę. To ponowne spotkanie z zagubionymi gdzieś po drodze empatią, akceptacją i ufnością. To siła ludzkich odruchów, uprzejmości i skupienia. To wreszcie pieśń wdzięczności, życzliwości wobec nas samych i miłości własnej.

Pokochaj siebie to podróż powrotna do życia, do jego istoty, do prawdy. To powtórne połączenie się z naszym „ja”, ponad wszystkim tym, co powierzchowne. To zrozumienie, że harmonia naszego otoczenia stanowi odbicie harmonii wewnętrznej, która istnieje w każdym z nas i sięga dalej niż nasze lęki, osądy czy przekonania. To uniwersalny klucz – zawsze pod ręką – by zmienić to, co konieczne.

Pokochaj siebie to powrót do autentycznej i szczerej łączności z naszą najczystszą esencją.

W tym miejscu pozwól mi wyrazić najszczersze podziękowanie za to, że sięgasz właśnie po tę książkę.

Samotność___

Cisza.

Czasem słychać coś w tle, ale koniec końców to cisza ciąży w twojej głowie.

Pustka.

Tak. To samotność. Była twoim marzeniem, upragnionym i poszukiwanym stanem, ale teraz, kiedy przyszła, czujesz strach. Widzisz, jak nadchodzi, ciemna i cicha, wieczna. Patrzy na ciebie uważnie, wie, że się boisz. Wygląda złowieszczo, ale jeśli spojrzysz jej w oczy, zobaczysz w nich dobro, pokój, harmonię, pomyślność. Wiesz, że musisz do niej podejść, nie potrafisz się przed nią dłużej ukrywać, nie możesz już uciec. Nawet jeśli spróbujesz, nie przestanie cię prześladować, bo potrzebujesz samotności, tak samo jak potrzebujesz towarzystwa. Nadszedł czas, żeby się do niej zbliżyć, odkryć jej piękno, zasmakować w niej. Poznać ją lepiej, otworzyć przed nią swój umysł i swoje serce, zrobić jej miejsce. Samotność nie próbuje oddzielić cię na dobre od reszty świata, chce się tylko z tobą zaprzyjaźnić, bo wie, że prędzej czy później musisz się nauczyć z nią żyć. Czeka to każdego, a im szybciej to zrozumiesz, tym szybciej uwolnisz się od strachu i wywołanej nim presji.

Zaakceptuj samotność i pokochaj ją, otwórz przed nią ramiona i obejmij ją delikatnie, ciesz się nią. Samotność jest dobra, jest mądra – i jeśli tylko zechcesz, może cię wiele nauczyć.

CZĘŚĆ PIERWSZA

SAMOTNOŚĆ

1ISTOTY SPOŁECZNE

___

Tyle ścieżek, kochanie, by Cię pocałować,

i samotność, co błądzi do twego spotkania1

Pablo Neruda

___

Po blisko dwóch dekadach pracy z osobami cierpiącymi wskutek szkodliwych relacji zdałam sobie sprawę, że właśnie stawiając związki z innymi ludźmi w centrum naszego zainteresowania, zapominamy o konieczności budowania i pielęgnowania więzi z samymi sobą. Umiejętność przebywania we własnym towarzystwie, a także aktywności wspierające zdrowie fizyczne, emocjonalne i duchowe, powinny stanowić zasadniczą część naszego życia.

Nasza świadomość, nasze myśli i nasze uczucia to trzy fundamenty rozwoju i zmiany na lepsze tworzące nasz świat wewnętrzny, do którego mamy dostęp jedynie w samotności. Skoro znalezienie w sobie tej przestrzeni i pielęgnowanie jej jest czymś tak pozytywnym, to dlaczego przychodzi nam z takim trudem?

Na początek należy uznać, że każdy człowiek, poza nielicznymi wyjątkami, ma w sobie instynkt łączenia się z innymi ludźmi i potrzebę kontaktu z nimi. Zdarza się, że w kontakcie tym odczuwamy pewną syntonię i empatię, odnajdujemy wspólne aspekty, a to wszystko sprawia, że pragniemy jeszcze bardziej zacieśnić łączące nas więzi. Nasza zażyłość rośnie i wówczas rodzi się przyjaźń. Przyjaciół darzymy szczególną sympatią, chcemy się z nimi dzielić, wspierać ich i im pomagać. Jeśli zaś myślimy o wspólnej przyszłości, dodamy do tego bliskość fizyczną, namiętność i pożądanie, to możemy mówić o miłości partnerskiej.

Choć zasadniczo wszyscy w ten czy inny sposób poszukujemy towarzystwa, to są osoby, które z powodu introwertycznej natury albo trudności w nawiązywaniu relacji odsuwają się od innych. Z jednej strony są dzięki temu spokojniejsze, bo nie muszą się mierzyć z potencjalną krytyką czy koniecznością sprostania czyimś wymaganiom, z drugiej jednak strony czują się głęboko nieszczęśliwe. Im bardziej już się odizolowały, tym trudniej im przełamać tę barierę, a im więcej je to kosztuje, tym gorzej się czują. Osoby o takim profilu mają szczególne trudności ze znalezieniem przyjaciół czy partnera ze względu na to, że niemal nie wchodzą w kontakt z innymi ludźmi. A jeśli już, to najczęściej z osobami o podobnych problemach, co naturalnie nie poprawia stanu rzeczy. Czują dojmujący strach przed samotnością i nie chcą w niej ugrzęznąć, a równocześnie pielęgnują swoje mało obiecujące codzienne zwyczaje, a tym samym tylko okopują się w niechcianym położeniu.

Miewałam pacjentów z fobią społeczną, którzy wchodzili w związki wyłącznie z osobami borykającymi się z tą samą przypadłością. Zwykle poznawali się na terapii grupowej, a podobne doświadczenia zbliżały ich do siebie, z biegiem czasu potęgowali jednak wzajemnie swoje trudności i nie byli w stanie wyrwać się z tego błędnego koła. Czasem mówi się, że aby wyjść z dołka, trzeba przestać kopać, i doprawdy trudno się z tym nie zgodzić.

Istnieje również grupa osób bardziej towarzyskich, które nie mają większych problemów z nawiązywaniem kontaktów z innymi ludźmi, jednak spędziły zbyt wiele czasu w toksycznej relacji, tracąc po drodze kolejnych przyjaciół. Istotnym komponentem zależności emocjonalnej jest pewna obsesja. Nie myślimy wówczas o niczym i nikim innym, jak tylko o drugiej osobie, i jesteśmy zafiksowani na tym, żeby nasz związek z nią układał się jak najlepiej (nawet jeśli w głębi duszy dobrze wiemy, że to nigdy nie wypali). Tymczasem nasi bliscy i przyjaciele z druzgocącą klarownością widzą, że to związek z góry skazany na porażkę. Powoli oddalają się od nas w poczuciu niemocy, zmęczeni tym, że zupełnie nie przyjmujemy do wiadomości ich zdania i wolimy cierpieć u boku kogoś toksycznego. Z takiego czy innego powodu nadchodzi moment, w którym taki związek wreszcie się kończy, i wtedy zaczyna się nasza mozolna wędrówka pod górę. Musimy poukładać swoje życie na nowo, wyleczyć rany i przekonać się, kto jeszcze nam pozostał.

Zapewniam, że wielu z nas przeżyło to na własnej skórze. Włożyliśmy w związek tyle energii, zajmował nas on do tego stopnia, że kiedy zniknął, poczuliśmy się kompletnie zagubieni, okaleczeni, jakby nam czegoś brakowało. A co gorsza, okazało się, że zostaliśmy z tym sami, bo wokół nas nie było już właściwie nikogo. To bez wątpienia boli. Czasem boli tak bardzo, że popycha nas z powrotem do niezdrowej relacji, która – dobrze to wiemy – nigdy nie da nam szczęścia. Jeśli zdecydujemy się na powrót, to tylko kwestią czasu (niekiedy dosłownie kilku godzin albo nawet minut) jest to, że będziemy tej decyzji żałować.

Kiedy jednak ostatecznie wydostaniemy się z toksycznego związku, przytłaczająca pustka, w której przyjdzie nam się odnaleźć, powinna stać się narzędziem pozwalającym nam uniknąć popełniania tych samych błędów w przyszłości. To ścieżka, która wiedzie pod górę, ale najważniejsze to wystartować. Kiedy już ruszymy przed siebie, droga prędko wyda nam się łatwiejsza.

Niektórzy z nas po trudnym rozstaniu zwracają się po pomoc do tych przyjaciół, którzy jeszcze im pozostali, bo kiedy możemy liczyć na wsparcie i troskę bliskich osób, istotnie dużo łatwiej jest nam się zregenerować.

Niemniej jednak jeśli osoby w naszym otoczeniu nie znajdują się w podobnej do naszej sytuacji życiowej, szybko możemy poczuć się w ich towarzystwie dużo gorzej. Zaczynamy porównywać się do nich, aż wreszcie dochodzimy do wniosku, że musimy zacząć wszystko od nowa i jesteśmy w tym zupełnie odosobnieni. W zależności od naszego wieku może się na przykład okazać, że ludzie wokół nas zaczynają już mieć dzieci, a ich cele nagle stają się zupełnie różne od naszych. To sprawia, że czujemy się wyobcowani i zdystansowani, a takie poczucie z pewnością nie pomaga w procesie odbudowy. Dlatego korzystniej jest, by w przeżywaniu rozstania towarzyszyły nam osoby, które funkcjonują w podobnych warunkach i są na podobnym etapie co my.

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

1 P. Neruda, Sonet II, tłum. Z. Jabłonowska-Ratajska, „Fraza. Poezja, Proza, Esej” 2014, nr 3 (85), s. 220.

2BIOLOGICZNE ŹRÓDŁA STRACHU PRZED SAMOTNOŚCIĄ

Dostępne w wersji pełnej

3SPOŁECZNE ŹRÓDŁA STRACHU PRZED SAMOTNOŚCIĄ

Dostępne w wersji pełnej

4POTRAFISZ BYĆ SAM? ISTOTA SAMOTNOŚCI

Dostępne w wersji pełnej

5SAMOTNOŚĆ I WSTYD

Dostępne w wersji pełnej

6ANUPTAFOBIA, LĘK PRZED NIEZNALEZIENIEM PARTNERA

Dostępne w wersji pełnej

7SAMOTNY NIE ZNACZY SAM

Dostępne w wersji pełnej

8KONSEKWENCJE LĘKU PRZED SAMOTNOŚCIĄ

Dostępne w wersji pełnej

9RODZAJE SAMOTNOŚCI

Dostępne w wersji pełnej

10ZDROWA SAMOTNOŚĆ, NIEZDROWA SAMOTNOŚĆ

Dostępne w wersji pełnej

11GŁĘBSZA ANALIZA?

Dostępne w wersji pełnej

CZĘŚĆ DRUGA

MOJE SPOTKANIE Z SAMOTNOŚCIĄ

12CZASAMI SAMOTNOŚĆ…

Dostępne w wersji pełnej

13MOJE SPOTKANIE Z SAMOTNOŚCIĄ

Dostępne w wersji pełnej

14SAMOTNOŚĆ JAKO PUSTKA

Dostępne w wersji pełnej

15SAMOTNOŚĆ A EMOCJE

Dostępne w wersji pełnej

16NOWE POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI

Dostępne w wersji pełnej

17SAMOTNOŚĆ JAKO ŹRÓDŁO SPOKOJU I CISZY

Dostępne w wersji pełnej

18SAMOTNOŚĆ JAKO ŹRÓDŁO ŚWIATŁA I ŻYCIA

Dostępne w wersji pełnej

19NOWE ŻYCIE

Dostępne w wersji pełnej

CZĘŚĆ TRZECIA

DOBRA SAMOTNOŚĆ W TWOIM CODZIENNYM ŻYCIU

20NAUCZYĆ SIĘ BYĆ SAMOTNYM TO WRÓCIĆ DO SIEBIE

Dostępne w wersji pełnej

21PRZEBUDZIĆ SIĘ, PRZEBUDZIĆ, PRZEBUDZIĆ

Dostępne w wersji pełnej

22POKONAĆ TOKSYCZNY WSTYD

Dostępne w wersji pełnej

23DOBRZE TRAKTOWAĆ SAMEGO SIEBIE

Dostępne w wersji pełnej

24PRZEJŚĆ I PRAWIDŁOWO ZAKOŃCZYĆ PROCES ŻAŁOBY

Dostępne w wersji pełnej

25ZROZUMIEĆ SERWISY SPOŁECZNOŚCIOWE

Dostępne w wersji pełnej

26DOCENIĆ PRZYJAŹŃ

Dostępne w wersji pełnej

27POTĘGA PISANIA

Dostępne w wersji pełnej

28ŻYĆ SAMOTNIE

Dostępne w wersji pełnej

ZAŁĄCZNIKI

ANKIETA: LĘK PRZED SAMOTNOŚCIĄ

Dostępne w wersji pełnej

WIZUALIZACJA UŁATWIAJĄCA ZMIANĘ NEUROASOCJACJI

Dostępne w wersji pełnej

WIZUALIZACJA Z WYKORZYSTANIEM EFEKTU LUPY

Dostępne w wersji pełnej

WIZUALIZACJA GNIEWU

Dostępne w wersji pełnej

WIZUALIZACJA SMUTKU

Dostępne w wersji pełnej

WIZUALIZACJA LĘKU

Dostępne w wersji pełnej

WIZUALIZACJA: POKOCHAĆ ŻYCIE

Dostępne w wersji pełnej

Tytuł oryginałuA solas. Descubre el placer de estar contigo mismo

Copyright © Silvia Congost Provensal, 2019

Copyright © for the translation by Małgorzata Klimek & Grzegorz Ostrowski

Projekt okładki Paweł Panczakiewicz PANCZAKIEWICZ ART.DESIGN

Ilustracja na okładce iStock © BrinzaI iStock © NSA Digital Archive

Redaktorka nabywająca Karolina Kaim

Redaktorka prowadząca Magda Jankowska

Opracowanie tekstud2d.pl

ISBN 978-83-240-7753-3

Książki z dobrej strony: www.znak.com.pl

Więcej o naszych autorach i książkach: www.wydawnictwoznak.pl

Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, ul. Kościuszki 37, 30-105 Kraków

Dział sprzedaży: tel. 12 61 99 569, e-mail: [email protected]

Na zlecenie Woblink

woblink.com

plik przygotowała Anna Jakubowska