20,00 zł
Miłość jest jak anioł - potrafi nas unosić, chronić i dawać nadzieję, ale też przypominać o kruchości naszego istnienia. Zapraszam Was w podróż przez wszystkie odcienie tego uczucia – od jego najciemniejszych chwil po te najjaśniejsze, które rozświetlają nasze życie. Pomiędzy słowami znajdziecie zarówno smutek, jak i nadzieję, momenty zmysłowego uniesienia oraz uśmiech, którym chcę przypomnieć, że życie zawsze ma swoje jasne strony.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 20
emilian amore
POD SKRZYDŁEM ANIOŁA
Copyright © Emilian Amore
Skład: Krzysztof Bukowski
ISBN druk: 978-83-969865-6-6EPUB: 978-83-969865-7-3MOBI: 978-83-969865-8-0
Zielona Góra 2025
Wydanie I
Pragnę poinformować, że 50% moich zysków ze sprzedaży książki trafia na konto Fundacji „Tylko twoje 10 złotych”, która wspiera finansowo rodziców posiadających chore dzieci.
Jedna chwila miłości znaczy więcej niż cała wieczność
osho
A gdy odejdę
Gdzieś dzwon zabije
W kościele pobliskim
Ktoś łzę uroni
Pamięcią swą wspomni
W tym samym momencie
Dwie jaskółki przelecą
We wspólnym objęciu
Mleczarz swym wozem
Po bruku przejedzie
Pies za kotem
Ruszy w pogoń
Gdy mnie zabraknie
Szklanka wody wypadnie
Gospodyni z ręki nagle
Płatek róży odpadnie
Wiatrem niesiony
Jakieś dziecko krzyknie
Na inne do zabawy
Gdy mój czas się skończy
Czy ktoś zauważy?
Świat dalej rozpędzony
Ucieszyłem się na widok Twego uśmiechu
W odwdzięczonym uścisku to samo poczułem
Poziom radości podniósł zapach perfum
Przy Tobie nie zauważyłem, że pada deszcz
W restauracji ukazałaś mi się w postaci anioła
Biel wymieszała się z oczu błękitem
Ja naprzeciwko osiągnąłem speszenia apogeum
Przy Tobie nie zauważyłem, że pada deszcz
W potoku wymienionych myśli upływał nam czas
Wspólne poczucie humoru, ten sam żart
Po dwóch latach Ty jeszcze piękniejsza
Przy Tobie nie zauważyłem, że pada deszcz
Wspólny spacer był tym, na co czekałem
Zwiedzane puste uliczki, małe kamieniczki
Zaskoczyło mnie nagłe spotkanie się naszych rąk
Przy Tobie nie zauważyłem, że pada deszcz
Przemierzając razem miasto, którego nie znam
Poczułem to, co przed laty utraciłem
Szukając momentu, by Cię w końcu pocałować
Nie zauważyłem, że pada deszcz
Twego uśmiechu było mi jednak wciąż mało
Kolejnego spotkania w sercu zapragnąłem
Teraz, gdy czuję na ustach Twój smak
Zastanawiam się, jak było można zmoknąć tak
Droga Anell
Dzięki Tobie znów poczułem
Jak smakuje miłość
Jaki ma słodko-gorzki smak
Podana na małej łyżeczce
Na moment otworzyła me serce
Chwilowo ogrzała duszę
Poczułem jej błogi powiew
Który koi moją twarz
Jak uchylone na moment okno
Wpuszczające świeże powietrze
Przypomniałem znów sobie
Co nazywałem szczęściem
Teraz, gdy powróciłem
Do szarości dnia codziennego
Bramą odtworzenia chwili
Pozostaje mi tylko sen
Taki mglisty i ulotny
Stojąc pośrodku zimowej łąki
Oddaję krzyk bezradności
Zagubiony w pętli myśli
Wydycham smutek i złość
Droga Anell
Zepsułaś mnie
Nie godzę się już na mniej
Przeczytaj, lecz nie próbuj odpisać
A ja o Tobie zapomnę
Codziennie…