Piętno - Stawińska Sandra - ebook

Piętno ebook

Stawińska Sandra

3,9

Opis

Nie ma winy bez kary.

Nie ma tajemnic, których nie można odkryć.

Nie ma słów, czynów, decyzji, których konsekwencji można uniknąć. 

Bohaterowie powieści Sandry Stawińskiej mają wiele do ukrycia.

Czy jednak wszystko wyjdzie na jaw? Jakie losy czekają bohaterów książki w obliczu wróżby starej Kreolki z karaibskiej wyspy Mairo?

Piętno to książka dedykowana czytelnikom w każdym wieku. Tym młodym, wchodzącym w życie, by pokazać, jakie pułapki czyhają na każdego z nas. Tym dojrzałym, by mogli w niej odnaleźć swoje, często podobne doświadczenia. Akcja powieści dzieje się współcześnie, równolegle w kilku malowniczych sceneriach wysp karaibskich, Amsterdamu i okolic Warszawy.

„Debiut Sandry Stawińskiej to powieść śmiała. Autorka odważnie proponuje prowokacyjne opisy seksu, z których żaden nie przekracza granic dobrego smaku, ale może obudzić uśpione apetyty. Jednocześnie czyni to z wyjątkowym wyczuciem oraz  delikatnością.

Ten aspekt powieści należy podkreślić. I nazwać powieść Stawińskiej dobrą powieścią erotyczną. Erotyczną, nie pornograficzną”.

Ewa Madeyska

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 280

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,9 (8 ocen)
3
2
2
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Okładka

Karta tytułowa

Sandra Stawińska

Piętno

Wydawnictwo Zysk i S-ka

Moim córkom: Zosi i Hani

Prolog

Ania nie powiedziała Andrzejowi o incydencie na łodzi. Wstydziła się. Dziesiątki razy zastanawiała się, czy zuchwałość Roberto była zamierzona, czy też ona sprowokowała go swoim zachowaniem? Tańczyli, wygłupiali się, oboje na lekkim rauszu. Było gorąco. Ona w skąpym kostiumie kąpielowym. Roberto w spłowiałych, obszarpanych na nogawkach dżinsach, bez koszulki.

Czuła, że ujawnienie tej nic przecież nieznaczącej historii rozpętałoby piekło. Andrzej zaraz chciałby ukarać Roberto za to, co zrobił. Do niej też mógłby mieć pretensje. Oczami wyobraźni widziała, jak rozdziela dwóch rozjuszonych mężczyzn. Kto wie, może nawet doszłoby do bójki?

Następnego dnia Ania i Andrzej pojechali na objazdową wycieczkę po St. Vincent. Roberto zacumował katamaran na północnym krańcu wyspy. Wraz z grup ką turystów z innych łodzi małżonkowie udali się najpierw łazikiem, a później pieszo na wyprawę do Falls of Ba leine — osiemnastometrowej kaskady z wulkanu La Soufiere opadającej do skalnej sadzawki.

Szli prawie godzinę przez gęsty, wilgotny las równikowy. Narzucone na kostiumy bawełniane T-shirty lepiły się od potu i ciężkiego, parnego powietrza. Pachniało ziołami i rozgrzaną ziemią. Stopy zapadały się w grząskim, glinianym podłożu.

Ania i Andrzej zachwycali się widokiem ogromnych, okrytych błyszczącymi liśćmi drzew chlebowych. Ciężkie owoce w kształcie wielkich bochenków miały jasnozielony kolor. Przewodnik zwracał ich uwagę na kakaowce obsypane owocami gotowymi do zbiorów. Wielobarwne papugi z gatunku czubatych tanagrów z krzykiem przelatywały nad głowami.

Wspinali się.

Im wyżej wchodzili, tym uboższa stawała się roślinność.

W górze królowały bambusy i drzewa z liśćmi wielkości wanny.

Nagle usłyszeli huk spadającej wody. Następnie poczuli, jak orzeźwiająca para wodna skrapla się na ich zmęczonych twarzach.

Wreszcie ujrzeli cud natury.

Wodospad nie był duży. Jednak budził respekt. Oboje z Andrzejem odczekali, aż miejsce pod kaskadą się zwolni. Ania szła z tyłu z mężem. Bała się. Lecąca z góry woda tworzyła ciemną, złowrogą kurtynę.

Temperatura w sadzawce zaskoczyła ich oboje. Jakże przyjemny kontrast dla tropikalnego powietrza.

Ania zachwiała się. Andrzej ją podtrzymał. Nie upadła. Setki litrów wody spadały z hukiem na ich plecy, Ania poczuła, że wszystko będzie dobrze. Woda obmywała ją całą. Oczyszczała. Ze wszystkiego. Kobieta wyobraziła sobie, że wszystkie jej problemy spływają strumieniem do kamienistej sadzawki. Stali tak zaledwie kilkanaście sekund, ale kiedy szczęśliwi wyszli, ustępując miejsca następnym turystom, oboje czuli tajemną energię płynącą z życiodajnego wodospadu.

Tej nocy począł się Jaś Vincent.

I.

Dostępne w wersji pełnej

II.

Dostępne w wersji pełnej

III.

Dostępne w wersji pełnej

IV.

Dostępne w wersji pełnej

V.

Dostępne w wersji pełnej

VI.

Dostępne w wersji pełnej

VII.

Dostępne w wersji pełnej

VIII.

Dostępne w wersji pełnej

IX.

Dostępne w wersji pełnej

X.

Dostępne w wersji pełnej

XI.

Dostępne w wersji pełnej

XII.

Dostępne w wersji pełnej

XIII.

Dostępne w wersji pełnej

XIV.

Dostępne w wersji pełnej

XV.

Dostępne w wersji pełnej

XVI.

Dostępne w wersji pełnej

XVII.

Dostępne w wersji pełnej

XVIII.

Dostępne w wersji pełnej

XIX.

Dostępne w wersji pełnej

XX.

Dostępne w wersji pełnej

XXI.

Dostępne w wersji pełnej

Epilog

Dostępne w wersji pełnej

Podziękowania

Dostępne w wersji pełnej

Karta redakcyjna

Copyright © by Sandra Stawińska, 2012 All rights reserved

Projekt graficzny okładki Andrzej Mikołaj Wyrąbkiewiczwww.mikolaj.digartfolio.pl

Wydanie I

ISBN 978-83-7785-927-8

Zysk i S-ka Wydawnictwo ul. Wielka 10, 61-774 Poznań tel. 61 853 27 51, 61 853 27 67 Dział handlowy, tel./faks 61 855 06 [email protected]

Plik opracował i przygotował Woblink

www.woblink.com