Państwo P. - Dariusz Sośnicki - ebook

Państwo P. ebook

Dariusz Sośnicki

0,0
29,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Każda z książek Sośnickiego jest innym fragmentem mapy. Państwo P., jak łatwo się domyślić, to obszar językowy zwany Polską, "ten kraj", napisany kiedyś Norwidem, pozostający w ciągłym ruchu. Sośnicki śledzi tektonikę języka, erozję znaczeń, zdobywa się na dystans do państwa P., żeby móc znów za nim tęsknić.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 23

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Dariusz Sośnicki

Państwo P.

Biuro Literackie • Stronie Śląskie – Wrocław 2016

Poezje 30

Dariusz Sośnicki: Państwo P.

Projekt okładki: Przemek Dębowski

Korekta: Magdalena Gubała, Łukasz Plata

Projekt typograficzny i skład wersji elektronicznej: Mateusz Martyn

Copyright © by Dariusz Sośnicki

Copyright © by Przemek Dębowski, 2009

Copyright © by Biuro Literackie, 2016

Biuro Literackie

ul. Sokolnicza 5/37, 53-676 Wrocław

tel. 71 346 01 42, [email protected]

www.biuroliterackie.pl

isbn 978-83-65358-40-0

Wszelkie powielanie lub wykorzystywanie niniejszego pliku elektronicznego inne niż jednorazowe pobranie w zakresie własnego użytku stanowi naruszenie praw autorskich i podlega odpowiedzialności cywilnej oraz karnej.

Spis wierszy

Decyzja

Część I. Z państwa P.

Lato państwa P.

Państwo P. i anty-Wanda

Pan P. wyznaje: Nie jestem miejskim partyzantem

Alfabet pana P.: Jesionka

Alfabet pana P.: Etos czytelniczy

Państwo P. i pojazdy mechaniczne

Państwo P. rozmawiają o tym, co domaga się przekroczenia

Pan P. składa portfolio w warszawskiej agencji reklamowej „Rekin”

Alfabet pana P.: Buty

Pan P. i dziecko, które jest w każdym z nas

Myśli pana P. przy odmrażaniu lodówki

Alfabet pana P.: Torba na zakupy

Alfabet pani P.: Stół

Państwo P. i cena cukru

Państwo P. ulegają modzie na powieść kryminalną

Alfabet pani P.: Morze

Państwo P. i smutek zwierząt

Prywatna misja pani P.

Państwo P. o lekturach

Państwo P. wracają z dalekiej podróży

Państwo P. i pukanie do drzwi w listopadzie

Państwo P. snują fantazje na temat przeprowadzki

Z lektur państwa P.: Traktat o harmonii wywiedzionej z zasad naturalnych

Alfabet pani P.: Sygnał

Państwo P., radioodtwarzacz i kot

Trzy razy państwo P.

Alfabet pani P.: Rodzice

Pan P. podpatruje scenkę z życia sąsiadów, o których wie, że przeżywają trudny okres

Pan P. spotyka młodego poetę

Państwo P. i Noc Muzeów

Alfabet pani P.: Rośliny doniczkowe (w grudniu)

Część II. Z dzienniczka pana P.

Do dzienniczka

Potwór

Gdzie są ocalałe fragmenty pergamońskiego fryzu

Plant Planet

Burgund

Wielka podróż Arka i Jarka

Teczka Toli

Podwójny sen o Warszawie

No co ty

Na Edytę 2005

Przejście

[Słońce świeciło, padał deszcz]

Poezja napisana

Decyzja

Któregoś dnia, na tajnym posiedzeniu,

które się odbywa za każdym razem gdzie indziej

– pod krzakiem czarnej porzeczki,

w wiadrze trocin, w chmurach –

zapada decyzja, której się nie drukuje

w żadnym okólniku, w ogóle nikt o niej nie wie.

Ale wchodzi w życie i wkrótce można ją poznać

po skutkach. Bywają drastyczne.

Rozwojowy region nagle kuli się w sobie,

młoda dziewczyna przesypia swoją szansę,

na domowy telefon przystojnego mężczyzny

dzwoni zła wiadomość i mówi głosem szefa,

lekarza, pracownika banku.

Zostałem tutaj wysłany

z plikiem formularzy. Mam bony na obiad

i kartę rabatową do kilku tutejszych kin,

taksówką jeżdżę na hasło. Praca jak każda inna,

choć trudno się oprzeć wrażeniu, że najlepsi

trafiają gdzie indziej. Zostało mi kilka dzielnic,

ich układ jest czytelny, dzień ciągle w miarę długi.

Nie powinienem tu zostać dłużej niż do grudnia.

Część I

Z państwa P.

Lato państwa P.

Z południa na północ,

ze wschodu na zachód, i tak dalej.

Właściwie w każdym kierunku. Wszystko

się przemieszcza, jedno w dzień, drugie w nocy.