Pan od poezji. O Zbigniewie Herbercie - Joanna Siedlecka - ebook

Pan od poezji. O Zbigniewie Herbercie ebook

Joanna Siedlecka

4,2

Opis

Jej książka o Herbercie jest bowiem barwną opowieścią o życiu Pana Cogito od kolebki po grób, dokumentującą jego kolejne etapy: Lwów, Sopot, Warszawę, Paryż, złożoną z relacji imponującej liczby świadków z najróżniejszych środowisk: szkolnych kolegów, przyjaciół, pierwszej wielkiej miłości i wielu ważnych nazwisk naszej literatury, m.in. Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Jerzego Giedroycia.

Jest też w „Panu od poezji” to, czego przede wszystkim szukamy w biografiach – Herbert prywatny, osobisty, intymny. Dręczony chorobą i cierpieniem, alkoholem, „wiecznie w podróży”. Pozorny kobieciarz, w istocie bał się kobiet, unikał trwałych z nimi związków.

Autorka odkrywa również mroczne, skrywane przez Poetę, bolesne rany – poczucie winy za brak udziału w konspiracji z powodu kalectwa i „sromotnej” ucieczki ze Lwowa w marcu 1944, gdy jego rówieśnicy szykowali się do walki.

Pierwsze wydanie książki było nominowane w 2003 r. do dwóch najważniejszych literackich laurów: Nagrody Nike i Nagrody im. Józefa Mackiewicza.
Drugie wydanie poszerzone zostało o sześć nowych, równie odkrywczych rozdziałów:
- „Czarne słońce” i „Przepraszam za męża” o Katarzynie Herbertowej w roli żony i wdowy po Herbercie;
- „Sopot, Bieruta 8” o wielkiej pomocy udzielanej mu przez ukochaną kobietę i rodziców - o czym milczał , „podkręcając” swój mit samotnie zmagającego się z potworem komunizmu;
- „Odwoływać nie będziemy” - o skutkach „Hańby domowej”, głośnego wywiadu Herberta z Jackiem Trznadlem o udziale polskich pisarzy w komuniźmie;
- „Dosięgnie mnie ręka tych panów” o Panu Cogito w trybach bezpieki;
- „Przystań”- portret wymarzonego mieszkania Poety na ulicy Promenada, które okazało się nafaszerowaną podsłuchami pułapką, z sąsiadem - tajnym współpracownikiem.

O pierwszym wydaniu książki pisał sam Czesław Miłosz: „Czytam Siedlecką z wielkim zainteresowaniem, bo ona tam, w „Panu od poezji”, opisuje środowisko polonistyki warszawskiej w latach pięćdziesiątych, […].To jest ważne świadectwo, bo nie mamy za wiele wspomnień o tamtych czasach. I jeszcze ta książka mówi o tym, co ja uważam za bardzo ważne, to znaczy, o terrorze środowiska. Na przykład kiedy się było poetą, miało się status poety i pryszczaci mówili: „Chodź na wódkę”, to jeśli się nie poszło z nimi, to właściwie opowiadało się po przeciwnej stronie. (Agnieszka Kosińska, Miłosz w Krakowie, Znak, Kraków 2015)


Joanna Siedlecka – członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, „pani od biografii” zasłynęła głośnymi, wznawianymi reporterskimi książkami o pisarzach: „Jaśnie paniczem” o Witoldzie Gombrowiczu, „Mahatmą Witkacym” o Stanisławie Ignacym Witkiewiczu, „Czarnym ptasiorem” o Jerzym Kosińskim, dwoma tomami „Wypominków” o pisarzach przemilczanych. Jest też autorką trzech książek o ciemnym rewersie oficjalnego życia literackiego w PRL-u: „Obławy. Losy pisarzy represjonowanych”, „Kryptonimu Liryka” i „Biografii odtajnionych”. Laureatka wielu nagród, m.in. Nagrody Specjalnej Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2007) oraz Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza (2016).

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 799

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,2 (15 ocen)
8
3
3
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Pan od Poezji

Wydanie drugie, poprawione i poszerzone

I wydanie Prószyński i S-ka, Warszawa 2002

Wszystkie cytowane listy pochodzą z wymienionych zawsze źródeł (Muzeum Literatury, Archiwum Zbigniewa Herberta w Bibliotece Narodowej, Biblioteka Domu Literatury etc.) oraz adresatów i właścicieli czy też ich spadkobierców. Udostępnione autorce za ich łaskawą zgodą. Wszystkie cytowane wyłącznie we fragmentach, opuszczenia zaznaczone nawiasami.

Wyboru opublikowanych w książce zdjęć oraz ilustracji dokonała autorka.

W cytowanych dokumentach uwspółcześniono pisownię, niezbędnych zmiandokonano jedynie w przypadkach utrudniających czytelnikowi zrozumienie tekstu.

Okładka Fahrenheit 451

Zdjęcie Zbigniewa Herberta na okładce Bohdan Majewski /Agencja FORUM

Zdjęcie Joanny Siedleckiej Włodzimierz Wasyluk 

Korekta i redakcja Agnieszka Pawlik-Regulska

Skład i łamaniePoint Plus

Wkładki ilustracyjne Tekst Projekt

Indeks osobowyWydawnictwo Sublupa

Copyright © by Joanna Siedlecka, 2018Copyright © for this edition by Wydawnictwo Fronda PL, Sp. z o.o., Warszawa 2018

Wydawca

Fronda PL, Sp. z o.o. ul. Łopuszańska 32
02-220 Warszawa
tel. 22 836 54 44, 877 37 35, faks 22 877 37 34

e-mail: [email protected] www.wydawnictwofronda.pl www.facebook.com/FrondaWydawnictwowww.twitter.com/Wyd_Fronda

Konwersja: Epubeum

Moim najukochańszym wnukom: Helence, Izuni, Guciowi i Czarusiowi

Od autorki

Był dyskretny, powściągliwy, nieskory do osobistych wynurzeń. Nie publikował dzienników ułatwiających tropy do własnego wnętrza, zamiast tego zasłaniał się płaszczem ironii, zbroją heroizmu, postacią Pana Cogito. W nielicznych wywiadach odbijał pytania, uciekał. Spraw osobistych: Lwowa, cierpienia, śmierci dotknął dopiero w swoim ostatnim tomiku.

Większość tego, co dotychczas o nim napisano, było oficjalne i „zewnętrzne”. Pozostawał tajemnicą, zagadką, a tym samym wyzwaniem. Jego biografia – wciąż wieloma znakami zapytania. Zwłaszcza wczesna, najmniej znana, zawsze najbardziej decydująca – tam jest na ogół zaczyn, klucz. Na niej więc głównie się skoncentrowałam, próbując znaleźć odpowiedź na pytania: co go uformowało? jakie były głębokie źródła i korzenie jego postawy oraz twórczości? ran, które całe życie w sobie nosił?

Szukałam ich przede wszystkim we Lwowie, tym bardziej że nie lubił o nim mówić – znak, że to właśnie było dla niego najważniejsze. Wyeksponowałam młodość Herberta – traumatyczne lata okupacji sowieckiej i niemieckiej (był prawie z rocznika Baczyńskiego), a także powojenne (Kraków, Gdańsk, Toruń) oraz stalinowskie.

Dalej już bardziej pobieżnie – głównie to, co mniej znane, bo większość tego, co o nim dotychczas napisano, dotyczyła lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Poza tym coś takiego jak wyczerpująca biografia oceanu o nazwie Zbigniew Herbert po prostu nie istnieje.

W klasycznym znaczeniu tego słowa nie jest nią też Pan od poezji – to raczej reporterski, autorski patchwork, złożony ze wspomnień bliskich oraz z nieznanych dotychczas dokumentów, unikatowych zdjęć ze zbiorów prywatnych. Próbujący pokazać Poetę nie tylko od strony obywatelsko-politycznej, ale przede wszystkim osobistej i prywatnej, przykrywanej coraz grubszą warstwą werniksu, mitów, ciężarem patrona szkół, patetycznych Herbertiad.

Wystarczy – w książkach nie znosił wstępów i często je wyrywał. Chciałam po prostu dowiedzieć się o nim czegoś więcej.

✴ ✴ ✴

Do drugiego wydania Pana od poezji dodałam sześć nowych rozdziałów:

– Czarne Słońce i Przepraszam za męża – o Katarzynie Herbertowej w roli żony i wdowy; choć bowiem odmówiła mi rozmowy, książka o Herbercie nie może się bez niej obejść;

– Sopot, prezydenta Bieruta 8 – o wielkim wsparciu i pomocy udzielanej mu nie tylko przez kochającą go kobietę, ale też przez jego rodziców, o czym milczał, kreując swój mit samotnie zmagającego się z potworem komunizmu, choć bowiem życiorys miał wyjątkowo przyzwoity, lubił go jeszcze trochę „podkręcić”;

– Odwoływać nie będziemy – relację profesora Jacka Trznadla o skutkach Hańby domowej, głośnego wywiadu z Herbertem o udziale polskich pisarzy w komunizmie, który zapoczątkował ostracyzm środowiska wobec Poety;

– Dosięgnie mnie ręka tych panów – o Zbigniewie Herbercie w trybach bezpieki;

– Przystań – portret wymarzonego domu Poety, który okazał się nafaszerowaną podsłuchami pułapką, z sąsiadem tajnym współ-pracownikiem.

Oprócz tego wiele nowych, niepublikowanych wcześniej świadectw, dokumentów, zdjęć, np. Bożeny Grucówny, jego pierwszej, lwowskiej jeszcze sympatii, czy też dedykacji Herberta dla czytelnika-żołnierza AK, w której przyznał, że „on sam niczego w czasie okupacji nie dokonał”, i wiele innych poruszających, biograficznych detali. Dopełniających portret człowieka („tylko krew, kość i mięso”), a nie kamiennego posągu oraz pełną zarówno wzlotów, jak też upadków drogę Artysty, który mimo wszystko próbował „żyć wyprostowany” w dramatycznych czasach barbarzyństwa upaństwowionego i nie zacierał prawdy o komunizmie.