19,90 zł
Poetycka apologia tego, co małe, fragmentaryczne i niedoceniane.
Konsekwencja, z jaką Jarosław Mikołajewski konstruuje swoje kolejne tomy, sprawia, że jego twórczość poetycka staje się swoistą liryczną opowieścią o sobie, pokazywaną czytelnikowi „w odcinkach”. Na skrawku jest zbiorem kilkudziesięciu wierszy, w których dominuje żywioł biograficzno-reporterski. Poeta zagłębia się w samego siebie, ale słucha też świata. W nowych utworach obecne są jego miasta, obecni są jego rozmówcy, a także intelektualni mistrzowie – z Dantem Alighierim na czele. Mikołajewski wędruje po własnej pamięci, przywołując zdarzenia z przeszłości, które nie chcą się zatrzeć. Dotyka problemów aktualnych, takich jak ekologia czy kryzys uchodźczy. Najchętniej pisze jednak o doświadczaniu codzienności: melancholii przemijania, drobnych epifaniach i problemach zwykłych, ale przecież wspólnych dla nas wszystkich. Odnotowuje obserwacje, zdarzenia i ludzi – jak sam mówi, „na skrawku siebie”.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 30
Opieka redakcyjna: WALDEMAR POPEK
Korekta: ANNA DOBOSZ, ANETA TKACZYK
Opracowanie graficzne: ROBERT KLEEMANN
Redaktor techniczny: ROBERT GĘBUŚ
© Copyright by Jarosław Mikołajewski© Copyright for this edition by Wydawnictwo Literackie, 2025
Wydanie pierwsze
ISBN 978-83-08-08761-9
Wydawnictwo Literackie Sp. z o.o. ul. Długa 1, 31-147 Kraków bezpłatna linia telefoniczna: 800 42 10 40 księgarnia internetowa: www.wydawnictwoliterackie.pl e-mail: [email protected] tel. (+48 12) 619 27 70
Konwersja do formatu ePub 3: eLitera s.c.
Ten e-book jest zgodny z wymogami Europejskiego Aktu o Dostępności (EAA).
Wydawca zakazuje eksploatacji tekstów i danych (TDM), szkolenia technologii lub systemów sztucznej inteligencji w odniesieniu do wszelkich materiałów znajdujących się w niniejszej publikacji, w całości i w częściach, niezależnie od formy jej udostępnienia (art. 26 [3] ust. 1 i 2 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych [tj. Dz.U. z 2025 r. poz. 24 z późn. zm.]).
budzę się i mnie nie ma
nie budzę się i mnie nie ma
nie ma mnie bardziej i więcej
nie ma mnie rozleglej
niż tutaj
nie ma mnie pomiędzy światami
tak śmiertelnie i wiecznie
że sam nie wiem gdzie jestem
kiedy nigdzie mnie nie ma
a na każde wezwanie gotowy jestem
powiedzieć że jestem
lecz nawet wtedy nie wiem
gdzie jestem
ani co we mnie to mówi
idę ciepłym piaskiem
widzę w kontrze chłopca
idę ciepłym morzem
na granicy plaży
ma lat jedenaście
nie wiem nie pytałem
to wiersz nie o chłopcu
tylko o tym że kiedy
byłem chłopcem i miałem
może jedenaście
nie miałem skóry jak ten morski chłopiec
nawet w najlepszym wcieleniu
chłopczyka
który mieszkał we mnie
wstydziłem się ciała innego niż chłopca
co właśnie pod słońce zastąpił mi drogę
właśnie teraz
on właśnie
właśnie we wcieleniu
w którym żyć pragnąłem
od arche i logii mojego płomienia
taką skórę miał mirek
mój brat z dobrej stali
spojoną z mięśniami siatką mocnych włókien
ja na mięśniach miałem warstwę morskiej piany
co przy każdym biegu drgała w brzydkim tańcu
tęsknoty za chłopcem
co stanął na brzegu
by przypomnieć mi ciało
w którym żyć pragnąłem
poważna staruszka z niepoważną nogą
biały senegalczyk czarny pod księżycem
młody piegowaty anglik srebrny w słońcu
sprzedawca krojonych słodkowodnych kokosów
wołający gereb z akcentem w końcówce
jak rimbaud czy jak gainsbourg
wszyscy przed drzwiami baru w którym siedzę
schodzą do morza
ja zamykam pochód
za mną
sprawdziłem kilkakrotnie jak zamek
lub jak kurki gazu
nikogo już nie ma
nie ma po co wracać
przejęła mnie rano nieśmiertelność roślin
których imiona poznaję na nowo
i myślę tym razem że w poprawnej formie
przejęła i trzyma w gałązkach miłości
ale kwiat odrzuca imię z chrztu człowieka
i trwa pod imieniem które znaczy wieczność
i trwa pod przezwiskiem które znaczy
chwila
wieczność
przedwieczność
odwieczność
nawieczność
jak bez wieka
wieko
trwa jak dzika trawa
trawi swoim trwaniem
i na wieka wieków
żywot wieczny amen
jest u pawła fragment o jękach stworzenia
co czeka na nowe
prawdziwe dzieciństwo
i oto się zjawiam jak niedoczekanie
włókienko figowca nieśmiertelnie
śmiertelne
jak matka
jak ojciec co jest w niebie
bo umarł
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki