Moja wielka przyjaźń - Dorota Kunat - ebook

Moja wielka przyjaźń ebook

Dorota Kunat

0,0
28,37 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Książka o szesnastoletniej dziewczynie, która opisuje swoje całe życie i życie swoich rodziców, swoją wielką przyjaźń. Jest to dramat łączący relacje rówieśników. Julia opowiada o tym jakie życie mieli jej rodzice, jak trafiła na wózek inwalidzki.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 46

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Dorota Maria Kunat

Moja Wielka Przyjaźń

© Dorota Maria Kunat, 2017

Książka o szesnastoletniej dziewczynie, która opisuje swoje całe życie i życie swoich rodziców, swoją wielką przyjaźń. Jest to dramat łączący relacje rówieśników. Julia opowiada o tym jakie życie mieli jej rodzice, jak trafiła na wózek inwalidzki.

ISBN 978-83-8126-183-8

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Rozdział I Moi dziadkowie

Zanim zacznę opowiadać o mojej wielkiej przyjaźni opowiem wam o mojej rodzinie. Jest liczna co prawda i bardzo zżyta. Moi rodzice mają siedmioro dzieci, a mamy młodsza siostra sześcioro.

Zanim rozpoczęło się moje życie, rozpoczęło się życie mojej matki i mojego ojca opowiem wpierw historię moich dziadków, którzy żyli przed nami, a moje babcie nadal żyją.

Małżeństwo rodziców mojego ojca Anieli i Dawida było zaaranżowane. Oboje byli Polakami Poznali się dwa tygodnie przed ślubem, czy się kochali? Nie wiem tego, lecz ojciec często wspominał swojego ojca jakim był draniem. Ojciec ma cztery siostry. Najstarsza Anna wyszła za mąż za Augusta takiego samego drania jakim był dziadek. Mieli małą córeczkę Aleksandrę, która umarła w niemowlęctwie i syna Krystiana. Jego trzy siostry zostały pannami, Jadwiga, Czesława i Teresa. Edward, mój ojciec jest najmłodszy. Ojca siostra Jadwiga ma syna Łukasza. Dla rodziny to był skandal, by córka miała tylko dziecko, a nie męża. Kiedyś to nie było takich rzeczy no ale cóż stało się, lecz dziadek nie mógł tego przeboleć i pobił biedną Jadwigę do nieprzytomności i omal nie straciła swojego syna Łukasza. Wyprowadziła się ze swoim synem do Szczecina. Nieraz jeździmy do niej z rodziną. Jest bardzo sympatyczna. Ciocia Teresa powiedziała iż nigdy nie wyjdzie za mąż, nie ma po co. Ciocia Czesława również nie miała ochoty wychodzić za mąż. Pamiętam, gdy ojciec był bez koszulki i miał pręgę widoczną na plecach. Nie pytałam się dlaczego. Nie wnikałam w to, bo mogłam przywołać bolesne wspomnienia. Ta pręga wyglądała jakby ktoś go przypalał. Babcia opowiadała mi iż były czasy, gdy było wspaniale, jak w bajce, a czasami dziadek był tyranem, bił i pił. Opowiadała mi też jak raz pobił ojca do nie przytomności, Jadwigę, Czesławę czy Anię. Zastanawiam się jakim to trzeba być człowiekiem by tak postępować?

Babcia Julia i dziadek Dominik byli inni. Poznali się w Gdańsku, gdy babcia Julia uczęszczała tam do liceum. Babcia była jedyną córką zamożnych rodziców Bronisława i Edyty. Miała też trzech braci Jerzego, Lucjana i Jana. Wszyscy trzej byli żonaci. Najstarszy Jerzy ożenił się z Urszulą z którą mieli sześcioro aż dzieci: Brygida, Leon, Stefan Bogdan, Teofil i najmłodsza Henryka. Lucjan ożenił się z Franciszką, która umarła przy porodzie. Sam wychował Kazimierza i powtórnie się nie ożenił. Jan ożenił się ze Zdzisławą z którą miał czterech synów: Andrzej, Wiesław, Stanisław i najmłodszy Edward. Bracia mojej babci byli podobno bardzo fajni, acz surowi dla swoich pociech. Pamiętam jak babcia opowiadała nam o swoim dzieciństwie. Bracia codziennie po szkole wychodzili grać w piłkę nożną, nie siedzieli przy komputerze, a babcia siadała w fotelu i czytała swoje książki. Opowiadała mi o swojej ulubionej kreacji w tamtych czasach, niebieskiej sukience w czerwone maki. Nie potrafię sobie wyobrazić takiej sukienki.

— Nosiłam wtedy bardzo długie warkocze — opowiadała babcia. Ma długie włosy co prawda, ale ma je rozpuszczone.

Mój dziadek Dominik naprawdę nazywał się Jakub. Był Żydem, gdy rozpoczęła się II wojna światowa miał zaledwie pięć lat i uciekał wraz ze swoimi rodzicami Anną i Tobiaszem oraz dwiema starszymi siostrami Ruth i Hannah przed niemieckimi żołnierzami. Miał trafić wraz z rodziną do Getta, lecz zdążyli się ukryć. Jego siostra Hannah miała trzynaście lat i była bardzo piękna. Babcia opowiadała, iż ciotka Hannah nie była ciemna jak inni Żydzi. Miała włosy rude, a jej oczy były ciemne. Siostra Ruth była również ruda i miała takie same oczy, lecz one nie były wcale do siebie podobne. Dziewięciolatka zdawała sobie sprawę z tego czym jest wojna, lecz mój dziadek nie wiedział, iż za dwa lata na świecie zostanie całkowicie sam.

Był wrzesień 1943 rok, gdy odkryto kryjówkę tejże Żydowskiej rodziny. Mój dziadek był na tyle sprytny, iż zdążył się schować, a jego siostry i rodziców wyprowadzono. Wsadzono do ciężarówki i słuch o nich zaginął, a Jakuba znaleźli Polacy, właśnie rodzice Julii. Przy czwórce dzieci jedno nie robiło im różnicy. Nauczyli go modlić, zmienili jemu imię by nie wyszło na jaw iż jest Żydem. Julia była rok młodsza od Dominika.

Kilka lat po wojnie dziadek Dominik dowiedział się co się stało z jego rodziną. Rodzice zostali wywiezieni do lasu i rozstrzelani, a dwie siostry trafiły do obozu. Hannah zachorowała na Tyfus. Męczyła się kilka dni z gorączką, zanim skonała, a młodsza dziewięcioletnia Ruth zginęła w komorze gazowej, gdyż nie mogła jeszcze pracować. Dziadek podobno bardzo to przeżył, lecz gdy zaraz po wojnie jego rodzina nie wróciła od razu do domu mógł się domyślić co się stało, lecz to nie takie proste. Tylu ludzi wywożonych, nie wiedząc dokąd. Jechali wozami śmierci nawet kilka dni do Oświęcimia. Moja prababcia i pradziadek zginęli w lasach blisko obozu, za to iż nie chcieli poddać się pracy. Ile takich ludzi szło jak jakieś zwierzęta na rzeź? Dziadek nigdy już nie zobaczył swojej rodziny, w wieku dziewiętnastu lat on i Julia zakochali się w sobie. Nie wiem jak to było dokładnie. Wiem, iż ich miłość była wielka. Babcia ma skłonności do opowiadania. Powiedziała, iż z początku się nie zakochali w sobie, dziadek miał dziewczynę Ewę, a babci podobał się ktoś inny. Oni traktowali się jak rodzeństwo. Dla Julii nie znającej życia Dominik był jakby starszym bratem. Kolejnym starszym bratem. 12 maja 1953 roku moja prababcia umarła. Julia nie mogła się pogodzić ze śmiercią swojej matki, a i Dominik był załamany i wtedy coś między nimi zaiskrzyło. Babcia nawet opowiedziała o ich pierwszym pocałunku, gdy ich serca drżały na sam widok ust. Bardzo romantycznie.

Ślub ich odbył się 8 lipca 1954 roku w Gdyni. Mieli ślub w Kościele, nikt nie wiedział, iż Dominik jest Żydem. I tak właśnie miało zostać. 18 września 1955 roku urodził się im syn Robert Jan. Wujek Robert mieszka w Niemczech w Bonn ze swoją żoną Brendą i czwórką swoich dzieci. Anną Luizą, Margaret Julią, Elizabeth i najmłodszym Robertem Dominikiem. We wszystkie święta spotykamy się wszyscy u babci.

7