Dziecię Tragedii - Dorota Kunat - ebook

Dziecię Tragedii ebook

Dorota Kunat

0,0
14,19 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

"Dziecię Tragedii" to dzieje młodej dziewczyny, której matka zostaje zabita przez swojego męża. Ona sama zaś wplątuje się w romans z nauczycielem - ryzykowany związek zaoowocuje narodzinami autystycznego dziecka. Jak potoczą się losy bohaterki?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 47

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Dorota Maria Kunat

Dziecię Tragedii

© Dorota Maria Kunat, 2018

książka opowiada o tragedii młodej dziewczyny, której matka została zamordowana przez jej ojca., a ona sama zakochuje się w swoim nauczycielu i ma z nim córeczkę z autyzmem.

ISBN 978-83-8155-025-3

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Rozdział I „Moje dzieciństwo”

Cześć, nazywam się Łucja i opowiem wam historię swojego życia. Przez sześć lat mieszkałam w Gdyni z rodzicami i rodzeństwem, ale od siedmiu lat zajmują się nami ciocia Marcelina i wujek Jerzy. Moi kochani rodzice nie żyją, zginęli siedem lat temu w wypadku samochodowym. Mieszka też z nami matka mojej matki Jadwiga, a rodzice mojego ojca Bogusława i Kazimierz mieszkają w Gdańsku i nie codziennie ich widuję. Opowiem wpierw historię moich rodziców Joanny i Mariusza. Znali się od liceum, pobrali się w wieku osiemnastu lat. Mam bardzo liczne rodzeństwo: Marek, Sylwester, Iwona, Franciszek, Edward, Jan, Sara i ja Łucja. Gdy rodzice zginęli moja ciocia i mój wujek zostali naszą rodziną zastępczą. Mój najstarszy brat miał szesnaście lat, a ja z Sarą sześć. Teraz mój brat Marek ma 23 lata i mieszka ze swoją już żoną Sylwią i ze swoim synem Sebastianem w Gdańsku. Marek pracuje jako mechanik samochodowy w Gdańsku. Sylwia znowu spodziewa się dziecka i będzie miała córeczkę Emilię. Mój drugi brat Sylwester pracuje jako mechanik samochodowy w Gdyni i mieszka ze swoją dziewczyną Izabellą. Iwona pracuje w sklepie i studiuje, ona chce zostać nauczycielką wychowania początkowego. Franciszek w tym roku zdaje maturę, a jego brat bliźniak Edward skończył zawodówkę w zawodzie kucharz, Janek jest w pierwszym roku liceum, a ja z Sarą pierwszy rok jesteśmy w gimnazjum, tak jak nasz kuzyn Grzegorz. Tak, ciocia i wujek mają trzech synów: Grzegorza, Jerzego i Mateusza. Cała nasza rodzina, a babcia która miała dwie córki doczekała się gromadki wnuków. No tak, ale straciła jedno dziecko, nie pamiętam dokładnie pogrzebu mamy, ale wiem iż to było dla babci ciężkie doznanie, straciła swoje dziecko. Zawsze wchodzę do pokoju babci i się do niej przytulam, ale to tak jakbym tuliła się do swojej mamy. Od urodzenia mam chore serce i problem ze słuchem, w każdej chwili mogę umrzeć. Z moim rodzeństwem mam bardzo dobry kontakt, a oni mnie wspierają bym nie poszła na tamten świat. Moją najlepszą przyjaciółką była Ania, jej rodzice mieli cukiernię i byli bardzo bogaci. Ja i Sara byłyśmy bliźniaczkami, ale różniłyśmy się zupełnie, ja byłam marzycielką i pisarką, a Sara była nadpobudliwa i wszędzie było jej pełno. Gdy dwa lata temu zachorowałam na zapalenie płuc całe moje rodzeństwo nie odstępowało mnie na krok, a Sara spała przy mnie. Więź bliźniaków jest inna niż normalnego rodzeństwa, nasza więź była silniejsza niż między mną i Iwoną. Nieraz spałam z Sarą, gdy nie mogłam spać i gdy miałam koszmary. Byłyśmy dla siebie wszystkim. Babcia, ciocia i wujek pomagali nam jak mogli, powiedzieli, że pomogą nam skończyć różne szkoły, a ja nawet chciałam zostać fryzjerką, lecz ciocia powiedziała, że chce bym została lekarzem. Często się zastanawiam co by chciała mama, jaki zawód by dla mnie wybrała? Może taki jak chce ciocia, a może byłaby zawiedziona tym, że nie zostanę fryzjerką? Spytałam się raz cioci, ale ona tylko wzruszyła ramionami. Zresztą każdy chciałby by ich dziecko poszło w ich ślady. Franciszek powiedział, że pójdzie na politechnikę w Gdańsku, a Edward jest kucharzem. Mój braciszek Janek chce zostać policjantem. Czy to nie urocze mieć glinę w rodzinie? Sara chciałaby zostać nauczycielką i modelką, jeszcze nie wie. Ciocia powiedziała, że chciałaby by Sara była farmaceutką, albo dentystką, Sara nie nadaje się na dentystkę więc raczej będzie farmaceutką. Ja mam zostać lekarzem, a moi kuzyni? Przecież to ich rodzice są lekarzami, a ja nie chciałabym zawieźć mojej mamy. Wiem, iż bardzo kochała swój zawód, pamiętam, iż przez cale swoje życie przesiedziała w salonie fryzjerskim, wychowując jednocześnie nas. Tak jak i ciocia i wujek zapracowani wychowują nas i swoich synów. Ciocia z wujkiem starają się nam pomóc jak tylko umieją najlepiej, starają się stłumić tęsknotę za rodzicami, która z każdym dniem stawała się coraz większa. Na dodatek tego to jeszcze moi dziadkowie, rodzice mojego ojca chcieli wziąć moich braci i moją siostrę Sarę do siebie, mnie nie chcieli. Dla nich to byłam upośledzona, lecz to moje serce było upośledzone nie głowa. Zazdrościłam czasami rodzeństwu, iż to oni byli ważni, a ja nie. Babcia i wujostwo się sprzeciwiło, powiedzieli, że moje rodzeństwo zostanie z nami, a jak tam w szkole? Miałam swoją najlepszą przyjaciółkę Annę i z nią się trzymałam, byłam też najlepsza w klasie, ale z dnia na dzień czułam się coraz gorzej, jakby moje serce stawało, jakby ono przestawało bić. Nic nie powiedziałam cioci i wujkowi, ponieważ nie chciałam ich martwić. W końcu w szkole straciłam przytomność, dostałam zawał, a moja nauczycielka języka polskiego robiła mi reanimację. Nie oddychałam przez piętnaście minut. Sara opowiadała mi, że myślała iż ja umrę.

— Nie chcę byś umarła — powiedziała Sara — Wszyscy bardzo Ciebie kochają. Ja również.

Nie wiedziałam jaki jest mój stan, aż do tej chwili, gdy omal nie umarłam. Czułam się źle, moje serce nadawało się jedynie na śmietnik. Przez miesiąc byłam podłączona do respiratora, a babcia nie odstępowała mnie na krok. Babcia opowiedziała mi historię swojego życia. Babcia mieszkała ze swoimi rodzicami i czterema braćmi w Warszawie, jej najstarszy brat Henryk zmarł na zapalenie płuc. Babcia miała osiemnaście lat, gdy poznała mojego dziadka. Był od niej starszy o dwa lata, on przeszedł przez GETTO, gdzie w trakcie II wojny światowej niemieccy żołnierze zamykali tam i oddzielali Żydów. Z początku nie mogli na siebie patrzeć, każdy zakochany był w kimś innym. Babcia kochała takiego jednego Józefa, a dziadek Krystynę, babci najlepszą przyjaciółkę. Z czasem nienawiść przerodziła się w przyjaźń, a później w miłość. Babcia miała dwadzieścia lat, gdy wyszła za dziadka. Byli jeszcze młodzi, ale miłość nie zna wieku. Na świecie pojawiły się Joanna i Marcelina. Dziadek spadł z rusztowania, gdy moja mama miała piętnaście lat. Nie pamiętam o tym, by moja matka wspominała swojego ojca, byłam za mała by pamiętać. Ciocia praktycznie przez cały czas brała dyżury, by przy mnie być. Tylko i wyłącznie przeszczep może mnie uratować. Urodziłam się 31 grudnia o 12.20 w nocy, a moja siostra 30 grudnia o 11.45. Urodziny zawsze obchodzimy w Sylwestra. Babcia mi opowiadała jak matka ucieszyła się z tego, że jesteśmy, a jednocześnie czuwała przy łóżeczku moim sprawdzając czy jeszcze oddycham. Gdy leżałam w łóżku w szpitalu czułam obecność mojej matki, ona również chciała bym żyła, bym nie stała się tak jak ona martwa.