Oferta wyłącznie dla osób z aktywnym abonamentem Legimi. Uzyskujesz dostęp do książki na czas opłacania subskrypcji.
14,99 zł
ODKRYJ MOC DZIKICH ZIÓŁ I NIEZWYKŁE WŁAŚCIWOŚCI ZWYKŁYCH ROŚLIN
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby o każdej porze roku zbierać dary natury, które wykorzystasz w swojej kuchni!
Przygotuj wykwintne dania z tanich oraz łatwo dostępnych roślin, a także dowiedz się:
ü jak poszukiwać dzikich ziół;
ü z których chwastów można przygotować sezonowy napar;
ü które rośliny dostępne są przez cały rok;
ü czy niedojrzałe owoce i kapary można wykorzystać podczas gotowania;
ü które dary natury mają właściwości lecznicze i pomogą ci zadbać o zdrowie przez cały rok.
W książce Piotra Ciemnegoznajdziesz nie tylko pomysłowe i nowoczesne przepisy na każdą porę roku, ale także przydatne opisy roślin.
Dzięki niej odkryjesz tajniki pracy prawdziwego zielarza! Jak prawidłowo rozpoznawać zioła? Gdzie ich szukać? Dlaczego warto je zbierać? Dzikie zioła sezonowo to kompletny poradnik dla osób zainteresowanych czerpaniem z natury bez względu na porę roku.
Piotr Ciemny – twórca inicjatywy oraz konta na Instagramie „Chwasty od Kuchni”, regularny gość programów telewizyjnych i radiowych o naturze,ekologii i zielarstwie, a także pracownik duńskich restauracji nagrodzonych gwiazdkami Michelin: 108 i Alchemist. Sprawia, że hasło „znane rośliny w nieznanej odsłonie” nabiera zupełnie nowego znaczenia.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 175
Data ważności licencji: 4/13/2027
Cześć,
nazywam się Piotr Ciemny, jestem pasjonatem chwastów, dzikich ziół i natury. Pochodzę z Pasikurowic, małej miejscowości pod Wrocławiem, w której spędziłem pełne przygód dzieciństwo, kiedy nie było jeszcze Internetu, telefonów komórkowych i innych rozpraszaczy. Gdy byłem dzieckiem, mama zaraziła mnie miłością do gotowania, a wraz z rodzeństwem i przyjaciółmi często spędzaliśmy czas na zewnątrz, nie zważając na deszcz czy śnieg. Sądzę, że właśnie to wszystko miało duży wpływ na to, że pokochałem kuchnię i naturę.
Kulinarną przygodę zacząłem we Wrocławiu, później wyjechałem do Warszawy. Kolejna była Kopenhaga, w której gotowałem m.in. w restauracjach 108* i Alchemist** (wyróżnionych gwiazdkami Michelin), dalej zgłębiając swoją wiedzę nie tylko o gotowaniu, ale również o dzikich ziołach. To właśnie w Danii napisałem swoją pierwszą książkę Chwasty od kuchni. Widzę, że „chwaściaków” i miłośników dzikiej natury przybywa. Co ciekawe, wielu miłośników dzikich ziół jest w moim wieku, a to, że młoda osoba może mieć takie zainteresowania, często budzi zdziwienie. Mogę opowiedzieć dużo anegdotek bazujących na śmiesznych sytuacjach, które spotkały mnie podczas promocji pierwszej książki. Najczęściej ludzie oczekiwali „pana z brodą i kijem”, a ukazywał im się młody człowiek z torbą chwastów. Czas na rewolucję! I muszę przyznać, że miło mi być jej częścią. Nadeszła pora na świadome odżywianie. Chcę pokazać, że roślinne jedzenie może sprawiać przyjemność i intrygować, a gotowanie z dodatkiem dzikich ziół to nie jest „wyprawa na Księżyc”, tylko powrót do przeszłości. Przed Państwem druga część Chwastów od kuchni i eksplorowania natury przez 365 dni w roku.
Od czego się zaczęło?
Dzikie zioła zagościły w moim sercu całkiem niedawno, bo w 2017 roku, kiedy wyjechałem do Kopenhagi – stolicy kulinarnego świata. To właśnie tam poznałem ludzi, którzy ukierunkowali moją pasję, i pierwsze dzikie zioła. Wspomnę tylko, że wszystko zaczęło się od wyjazdu z Michaelem Fitznerem Larsenem, który zajmował się zbieraniem dzikich ziół dla restauracji Noma – obecnie pierwszej na liście 50 najlepszych restauracji na świecie! To w niej rządzi legendarny René Redzepi, którego miałem okazję poznać wraz z całą jego drużyną.
Na porannym wypadzie z Michaelem (była godzina siódma) zbieraliśmy rukwiel nadmorską na pięknej plaży oddalonej o 30 kilometrów od miasta, osłonięci gęstą mgłą. Następna na liście roślin do zdobycia była wiązówka błotna, po którą zostałem wysłany na małą polanę. Brodząc w gąszczu kwiatów z dużym, białym wiadrem, skrzętnie zbierałem kwiatek po kwiatku dla cukierników z Nomy. Później, gdy szukałem gwiazdnicy pospolitej, nadeszła ogromna ulewa. To mnie nie zraziło, wciąż zrywałem zioła z uśmiechem na twarzy, bo nie mogłem uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę! Noma, Redzepi i ja gdzieś w krzakach zbierający dla nich zioła. Może dlatego teraz gwiazdnica to mój ulubiony chwast, który – jak się przekonasz, czytając tę książkę – możesz znaleźć praktycznie przez cały rok! Od tej wyprawy się zaczęło i za każdym razem, kiedy słyszę pytanie, skąd wzięło się moje zamiłowanie do dzikich roślin, mam tylko jedną odpowiedź – to wszystko przez właśnie ten poranek i zbieranie chwastów. Zdobyte w Danii doświadczenie staram się przekazywać dalej i zarażać swoją pasją coraz szersze grono. Bo miłość do chwastów i dzikich ziół to miłość do natury, w tym do zwierzaków, bo chcąc nie chcąc, będziesz z nią spędzać coraz więcej czasu! Uwierz mi.
Zwykle w trakcie rozmów o chwastach moi rozmówcy zastanawiają się, jaka pora roku jest najlepsza na zbieranie dzikich ziół, i stwierdzają, że lato. Tutaj możemy zacząć dyskusję, bo moim zdaniem najlepsza na chwasty jest wiosna.
Wiosna to gorący okres dla miłośników chwastów – pąki drzewne, pędy przyziemne podagrycznika, młoda pokrzywa i około 100 innych dzikich ziół, które nadają się do zbioru. Czasem bywa tak, że parę dni może przesądzić choćby o tym, czy zbierzemy szyszki sosny, na które sezon trwa około dwóch tygodni. Sam wiele razy spóźniłem się na kwiaty bzu, młode kłącza pałki wodnej albo przepyszne pąki porzeczki!
Lato natomiast kojarzy mi się z dzikimi kwiatami, ponieważ najlepiej je zbierać właśnie wtedy. W sezonie letnim dostępne są warzywa od lokalnych rolników, o które trudno wiosną. To taki paradoks wiosny: mamy dużo chwastów, ale na młode warzywa trzeba jeszcze poczekać. Lato to również niedojrzałe owoce, warzywa i kapary, o których wspomnę w dalszych rozdziałach. Warto je zebrać i przechować – będą w sam raz na jesień bądź zimę. Jeśli nie jesteśmy w stanie zużyć wszystkiego, zawsze możemy w miarę naszych potrzeb przetworzyć te dary natury na kolejne miesiące.
Jesień to pełnia kolorów – w końcu lata i na początku jesieni łąkami władają słonecznik bulwiasty i nawłoć. Gałęzie uginają się od jabłek, gruszek, śliwek, a jeśli dobrze poszukasz, możesz znaleźć dziko rosnące drzewa owocowe gdzieś na skraju łąk czy lasów. Pisząc to, czuję ich zapach… Jesień to też czas grzybów; zbierając pospolite gatunki, warto zwrócić uwagę także na te rzadziej kojarzące się z czymś do jedzenia, jak siedzuń sosnowy, lejkowiec dęty czy czasznica olbrzymia. Jesienią można również trafić na dzikie zioła, które zwykle zbiera się wiosną lub latem, takie jak mniszek lekarski z kwiatem lub jasnota purpurowa.
Po jesieni czas na zimę – to pora roku, która może być trudna dla „chwaściaków”, ale nie poddawaj się! Też myślałem, że wtedy trudno coś zebrać, dopóki nie znalazłem swoich pierwszych zimowych grzybów nadrzewnych. Mówię tutaj o uszakach bzowych, płomiennicy zimowej oraz boczniaku ostrygowatym, a do tej listy można jeszcze dorzucić czarkę austriacką, która wygląda przepięknie i równie dobrze smakuje. W przypadku grzybów pamiętaj jednak o zasadzie „zbieram tylko to, co znam” i nie ryzykuj.
Zimą znajdziesz również dojrzałe i słodkie, prawie rozpadające się w rękach owoce dzikiej róży i róży pomarszczonej. Jarząb pospolity po pierwszych przymrozkach nadaje się już do spożycia prosto z krzaka, o ile znajdziesz go w okresie zimowym. Poza dzikimi owocami warto też zebrać igły i gałązki niektórych drzew, aby je wykorzystać do pikli oraz herbat czy naparów. Kora wierzby i sosny też nadaje się do spożycia, ale warto pamiętać, by pozyskując ją, nie okaleczać drzew. Z takiej kory dawniej wytwarzano substytut mąki. (W przeszłości w okresach głodu często spożywano korę drzew. Dla przykładu miękką, młodą korę brzozy gotowano i jedzono, by przeżyć). Pod koniec zimy możemy się zacząć rozglądać za pierwszymi pąkami drzew, kocankami i noskami klonu. Sok z klonu i brzozy dostępny jest na przełomie zimy i wiosny. Zbieraj go, tylko jeśli potrafisz dobrze to zrobić. W lesie pojawia się dużo nowicjuszy, którzy w pogoni za zdrową żywnością kaleczą naturę.
Po zimie znów przychodzi wiosna, a to – jak już wspominałem – gorący okres dla każdego „chwaściaka”.
Ta książka to zbiór informacji o najciekawszych dzikich ziołach, który dostarcza podpowiedzi, co można zebrać w danej porze roku. Niech ci posłuży jako przewodnik po dzikim świecie. Pamiętaj o zasadach zbierania ziół i miłości do natury i staraj się żyć z nią w symbiozie, bo to, że przyroda dużo nam oferuje, nie oznacza, że możemy ją niszczyć i korzystać z jej dobrodziejstw bez opamiętania i limitów. Obiecaj to i mnie, i sobie.
Smak – trujące dzikie rośliny często mają mocny, nieprzyjemny (np. gorzki) smak, tak jak glistnik jaskółcze ziele. Choć smak nie jest podstawowym wyznacznikiem tego, co można zrywać, warto o tym pamiętać przy zbiorach.
Zapach – przyjemny mają rośliny jadalne, mocny i nieprzyjemny – trujące.
Wiedza – żyjemy w czasach, w których dostęp do Internetu mamy 24 godziny na dobę, więc jeśli brakuje ci pewności, lepiej zapytaj na grupach zielarskich, czy to, co chcesz zerwać, na pewno nadaje się do zjedzenia.
Aplikacje – mamy dostęp do wielu aplikacji, które potrafią określić, jakie dzikie zioło zerwaliśmy. Nie ufaj im jednak w stu procentach, lepiej traktuj je jak drogowskazy pomagające w identyfikacji gatunku.
Książki – na rynku może nie ma zbyt wielu książek kucharskich z przepisami z użyciem dzikich ziół, ale zawsze można znaleźć publikacje z opisami i rysunkami chwastów, a czasem informacją, czy są jadalne. Polecam również zagraniczne tytuły.
Zdjęcia, notatki – za każdym razem, gdy wybierzesz się na spacer, rób zdjęcia i pogłębiaj swoją wiedzę, a zobaczysz, że z czasem baza dzikich ziół w twojej głowie będzie się powiększać, a spacery zamienią się w odkrywcze wyprawy.
Rutyna – uważaj na nią! Postępując według schematów, można popełnić głupie błędy. Połączenie pewności siebie i rutyny może przynieść opłakane skutki.
Zielone nie znaczy niejadalne
Warto pamiętać, że warzywa i owoce możemy zbierać w ciągu całego sezonu wegetacyjnego – nie tylko te dojrzałe i nasycone kolorem, ale również te, które jeszcze nie dojrzały i pozostają zielone. „Że co?!”, mógłby ktoś zapytać. Tak, zielone, niedojrzałe dary natury idealnie nadają się do kiszenia, marynowania i mrożenia. Pierwszy raz spotkałem się z takim pomysłem w 2017 roku, gdy dostałem pracę w restauracji 108 w Kopenhadze (oznaczonej gwiazdką Michelin). Używano tam wielu niedojrzałych owoców i kaparów (pąków kwiatowych). Mieliśmy w kuchni m.in. marynowany zielony agrest, kapary czosnku niedźwiedziego, mrożone zielone truskawki i niedojrzały rokitnik. Większość owoców po przemrożeniu nabiera soczystości, zachowując przy tym chrupkość i ciekawy smak. Warto pamiętać, aby zielone, niedojrzałe składniki traktować jako dodatek, a nie podstawę dania. Oto kilka produktów, które warto zebrać, nim nastanie na nie sezon:
Owoce
porzeczka czarna i czerwona, josta, agrest – kwiecieńtruskawki – maj/czerwiecowoce rokitnika – maj/czerwiecśliwki mirabelki, owoce ałyczy – sierpieńIglaki
męskie kwiatostany sosny – kwiecień/majszyszki sosny – maj młode igły sosnowe – maj młode igły świerka – majKapary
czosnek niedźwiedzi – maj/czerwiecnasturcja – lipiec/sierpieńkolendra – lipiec/sierpieńbez czarny – lipiec/sierpieńInne
zielone pomidory – czerwiec–październikorzechy włoskie – lipiec (nim wykształci się orzech)szyszkojagody jałowca – przez cały rok (z umiarem)Co można zrobić z zielonych darów natury?
sos tkemali z zielonych mirabeleksorbet z zielonych truskawek zmieszanych ze słodkimi czerwonymizielony kiszony agrest z omułkamikiszone marchewki z kaparami nasturcjismrekę, czyli napój z zielonych fermentowanych szyszkojagód jałowca pospolitegoszyszki sosny w słodkim syropiesolone kapary z czarnego bzukonfiturę z zielonych pomidorówWiosna! Moja ulubiona pora roku. Szczególnie lubię jej końcową część, gdy zieleń dookoła wariuje, pojawia się mnóstwo młodych pędów, liści i gałązek, a w powietrzu unosi się mocny aromat świeżej pokrzywy. Gdzieś z dala widać pierwsze kwiatki mniszka lekarskiego, fiołki, stokrotki oraz pąki kwietne na drzewach. To naprawdę gorący okres dla miłośników dzikich roślin. Najlepiej byłoby wziąć sobie wtedy urlop, by móc się skupić na zbiorze i magazynowaniu dzikiej zieleniny. Czasem dane zioła można zbierać tylko przez dwa do trzech tygodni, a na kolejny sezon na nie trzeba czekać aż do następnej wiosny, więc zachowaj czujność i łap każdą okazję. Pod koniec wiosny warto spoglądać na drzewa, może akurat znajdziesz na nich żółciaka siarkowego – to grzyb urzekający swoją żółtą barwą. Na koniec wspomnę jeszcze o korzeniach, bo wczesna wiosna to idealny czas na wykopanie korzeni łopianu większego czy mniszków; zrób to koniecznie jeszcze przed zakwitnięciem tych roślin.
Sam/sama widzisz, ile dobra można pozyskać na wiosnę, a więc koszyk do ręki i na chwasty! Czas nacieszyć się wybuchem zieleni po chłodnej zimie i zebrać mnóstwo wiosennych dobroci.
babka lancetowata – liście, nasiona
babka zwyczajna – korzeń, liście, nasiona
berberys – owoce, liście
bez czarny – kwiaty
bluszczyk kurdybanek – kwitnące wierzchołki, liście
boczniak ostrygowaty – cały grzyb
borówka brusznica – liście
brzoza – sok, liście, młode pąki, gałązki, kora
buk zwyczajny – młode pąki, liście
bylica boże drzewko – pędy, ziele
chrzan pospolity – korzenie
cykoria podróżnik – korzeń, młode liście
czeremcha zwyczajna – gałązki, kwiaty
czosnaczek pospolity – liście (roślina pierwszoroczna), liście i kwiaty (drugoroczna), korzeń (przed kwitnieniem)
czosnek niedźwiedzi – młode pędy, liście
czosnek winnicowy, zielonawy, szczypiorek – cebulki (przed kwitnieniem)
dzika jabłoń – liście
dzika porzeczka – owoc, liście, pąki, gałązki
dzika róża – kwiat, liście
dziki agrest – gałązki, pąki, liście
fiołek Rivina, psi, wonny, dwukwiatowy, trójbarwny – kwiaty, młode liście
gajowiec żółty – liście, kwiaty
głóg – liście
gorycznik pospolity – młode liście, pąki kwiatowe
groszek nadmorski – młode liście, pędy
gwiazdnica pospolita – liście, kwiaty, łodygi
honkenia piaskowa – łodygi, liście (po przekwitnięciu nie nadaje się do spożycia; gatunek zagrożony)
jałowiec pospolity – igliwie, szyszkojagody
jarząb pospolity – pąki liści
jasnota purpurowa, biała – liście, kwiaty
jesion – owoce
jodła – igliwie
klon pospolity – sok, młode liście, kwiatostany, noski
komosa biała – młode kiełki, liście, łodygi
koniczyna biała – liście, kwiaty
koniczyna łąkowa – liście, kwiaty
kozieradka pospolita – młode pędy
krwawnik pospolity – młode liście, łodygi
lebiodka pospolita – listki
leszczyna pospolita – kwiatostan, młode liście, kora z młodych gałęzi
lilak pospolity – kwiaty
lipa drobnolistna, szerokolistna – liście, kwiatostany
łoboda nadbrzeżna – młode kiełki, liście, łodygi
łopian większy – młode łodygi, korzeń, ogonki liściowe
malina – liście, pędy
marchewnik anyżowy – młode pędy
mniszek pospolity – liście, kwiaty, korzeń, pączki kwietne
orzech włoski – liście, kora
pałka wodna – kłącze, młode główki, młode pędy, pyłek
pierwiosnek lekarski – młode liście, kwiaty
pióropusznik strusi – młode pędy
podagrycznik pospolity – młode przyrosty, liście
podbiał pospolity – kwiaty
pokrzywa zwyczajna – liście, łodygi
przytulia czepna – młode liście, zielone łodygi
rdestowiec ostrokończysty – młode pędy
rokitnik zwyczajny – liście
rozchodnik wielki – łodygi, młode liście, korzeń
róża pomarszczona – kwiaty
rukiewnik wschodni – liście, pąki kwiatowe, łodygi
skrzyp polny – pędy
słonecznik bulwiasty – bulwy
smardze – cały grzyb
soliród – łodygi (gatunek pod ochroną)
sosna – pędy, młode szyszki
sosna zwyczajna – igliwie, młode pędy, szyszki, kwiatostan męski
stokrotka pospolita – liście, kwiaty
szarłat szorstki – młode pędy
szczaw zwyczajny, polny, lapoński – liście
szczawik zajęczy – liście, kwiaty
ślaz dziki, zaniedbany – młode liście, kwiaty
śliwa tarnina – kwiaty, liście
świerk pospolity – igliwie, młode pędy
tasznik pospolity – młode liście przed kwitnięciem, kwiaty, niedojrzałe łuszczynki
tobołki polne – liście, łuszczynki
topola czarna – liście, kora, pączki
uszak bzowy – cały grzyb
wiąz pospolity – skrzydlaki
wiązówka błotna – pędy, liście (do kwitnienia)
wierzba – kwiatostan, liście, kora
wierzbówka kiprzyca – pędy, liście
wiesiołek – korzenie
ziarnopłon wiosenny – liście, bulwki kwiatowe, pąki kwiatów (po przekwitnięciu nie nadaje się do spożycia)
złoć żółta – kwiaty
żółciak siarkowy – młody grzyb
żółtlica drobnokwiatowa – młode pędy, liście, łodygi, kwiaty
Fiołek (Viola)
Fiołek Rivina (Viola riviniana)
Fiołek wonny (Viola odorata)
Fiołek dwukwiatowy (Viola biflora)
Fiołek trójbarwny (Viola tricolor)
Fiołek psi (Viola canina)
do wykorzystania – młode liście, łodygi, kwiaty
smak/zapach – fiołek wonny ma intensywny aromat, reszta delikatny; liście są gorzkawe
uwagi – zanim zbierzesz dużą porcję, sprawdź, jak ta roślina działa na twój organizm, bo fiołki mają właściwości przeczyszczające
Fiołki to pierwsze z kwiatów, które kojarzą mi się z wiosną, to także jedne z pierwszych dostępnych wiosną kwiatów i liści, które można dorzucić sobie do posiłku. Jak widzisz, jest wiele rodzajów fiołków, pytanie, ile tak naprawdę jesteś w stanie rozróżnić! Jeśli chodzi o zapach i jego intensywność, faworytem jest fiołek wonny. Fiołki zawierają garbniki, więc niech cię nie zdziwi lekko goryczkowaty posmak młodych liści. Są delikatne jak chabry, ale znajdą miejsce w twojej kuchni.
Wszystkie gatunki osiągają do 15 cm wysokości, mają jajowato-sercowate liście. Kwitną na przełomie marca i kwietnia, czasem przy ciepłych zimach można znaleźć je na łąkach już w marcu. Kwiaty fiołków Rivina i psi są jasnoniebieskie albo niebieskofioletowe, fiołka wonnego – ciemnofioletowe, a dwukwiatowego – żółte. Jeśli chcemy spożywać te ostatnie, lepiej zachować umiar, w większych ilościach mogą zaszkodzić.
Rosną na łąkach, w zaroślach, w widnych lasach liściastych i mieszanych. Lubią gleby bezwapienne lub słabo wapienne, piaszczyste, gliniaste. Na pewno nie szukaj fiołków w sklepach ogrodniczych, gdzie kuszą swoim wyglądem; kwiatki stamtąd nadają się tylko na balkon, nie do sałatki.
Fiołki są źródłem witaminy A i C. Znajdziesz w nich również garbniki, które odpowiadają za wspomnianą wcześniej goryczkę, a ponadto saponiny oraz substancje nawilżające.
Delikatne kwiaty na pewno przydadzą się jako dekoracja potraw – od przystawek po desery. Dobrym pomysłem jest zrobienie kwietnych kostek lodu i użycie ich jako dodatku do koktajlu. Fiołki wonne, które mają najwięcej aromatu, sprawdzą się w soli bądź w cukrze. Później z takiego cukru możesz wyczarować kremy i inne słodkości albo dodać go do crème brûlée. Z kolei sól z widocznymi płatkami fiołków przyda się do posypania gotowego dania, które jeszcze wymaga doprawienia. Dorzucałem kwiaty fiołka wonnego także do moich kwietnych napoi, dodają zapachu i odrobinę smaku. Leniwe pierogi z cukrem fiołkowym i odrobiną śmietany to też idealne połączenie. Młode liście fiołka mogą być gorzkawe, zestaw je więc z liśćmi sałaty, pomarańczą i orzechami, a na pewno smak się zrównoważy i goryczka zaniknie.
Ciekawostki
Liście fiołka zawierają błonnik, który może delikatnie wspomagać oczyszczanie organizmu.Kwiaty fiołka mogą się pojawić również jesienią.Esencję z płatków fiołka wonnego wykorzystuje się do produkcji perfum.Lilak pospolity (Syringa vulgaris)
do wykorzystania – kwiaty, kora, liście
smak/zapach – mocny, lekko gorzki smak, intensywny aromat kwiatów
nazwy potoczne – bez lilak, bez, bez turecki
W Polsce mylnie zwany bzem lub bzem lilakiem, choć lilak należy do rodziny oliwkowatych, a bez czarny do piżmaczkowatych. Zawsze zachęcam, aby dzieciom, które idą w maju do pierwszej komunii, przygotować bukiet z lilaka. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: często używa się do tego konwalii, która jest trująca, dzieci miętoszą kwiaty, a później palce trafiają do buzi – skutkiem są zatrucia i złe samopoczucie. Sam długo nie doceniałem lilaka, bo – przez to, co usłyszałem w dzieciństwie – obawiałem się, że jest trujący. Kwiaty są jednak jak najbardziej jadalne, choć goryczka może niektórych nieco zniechęcić. Śmiało polecam wykorzystanie lilaka w kuchni.
Lilak to wbrew pozorom krzew! Sięga do 7 m wysokości. Liście ma szerokie, jajowate, o długości do 10 cm, ciemnozielone. Najłatwiej rozpoznać go po fioletowych lub białych kwiatach, które zwracają uwagę swoim zapachem. Tworzą wiechy o długości około 15 cm.
Często można go spotkać w parkach, na skwerach, jest krzewem pospolitym, ruderalnym. Co ciekawe, nie potrzebuje słonecznego stanowiska.
Działa oczyszczająco na organizm człowieka, jednocześnie go wspomagając. Ma również działanie przeciwzapalne i wzmacnia odporność.
Zerwij kwiaty, oczyść z zielonych części i poddaj fermentacji pod herbatę. Fermentowane, a później wysuszone kwiaty lilaka smakują i pachną jak karmel. Taka herbata to nie tylko smaczny napój, można ją również wykorzystać jako bazę zalewy do marynowania warzyw bądź owoców. Kwiaty nadają się do przygotowania dzikiej oranżady, wina, lemoniad, fermentowanej herbaty – kombuczy. Mogą stanowić jadalną dekorację tortów, można też nimi aromatyzować cukier pod desery i w ten sposób wykorzystać potencjał aromatu kwiatów lilaka. Spośród oryginalnych połączeń warto wymienić ocet z truskawek i jabłek z dodatkiem fermentowanych albo świeżych kwiatów lilaka. Pamiętaj, że kwiaty te nie są słodkie, czuć w nich goryczkę, ale ich aromat jest warty tego, aby użyć ich do gotowania.
Ciekawostki
Lilak to jeden z najdłużej żyjących krzewów, osiąga nawet 200 lat!Z drewna lilaka wyrabiano dawniej flety, wystarczyło wydrążyć rdzeń.Z kory tego krzewu można zrobić odwar, który poprawia elastyczność i wygląd skóry.Łopian większy (Arctium lappa)
jadalne – liście, łodygi, korzenie
smak/zapach – młode liście mają delikatny neutralny smak, starsze nabierają lekkiej goryczki, w korzeniach dominuje ziemista nuta
uwagi – to roślina, którą można zbierać przez cały rok, ale najsmaczniejsza jest przed zakwitnięciem
nazwy potoczne – łopuch, głowacz, kostropień, topień, dziady
Łopian to roślina rzadko wykorzystywana i – moim zdaniem – obecnie niemal zapomniana. Może chodzi o to, że im większe chwasty, z tym większym dystansem do nich podchodzimy? A tutaj mamy dodatkowo kłujące kuleczki, rzepy, które nie dają człowiekowi spokoju. Jak to jednak zwykle bywa, to właśnie niedoceniane dzikie zioła oferują nam dużo dobrego, od korzeni po liście. W przypadku łopianu niestety musimy wyczuć idealny moment na zbiór, ponieważ gdy zakwitnie, cała roślina staje się mocno goryczkowata, a w drugim roku wzrostu łodygi robią się zdrewniałe i puste w środku. Dlatego radzę szukać go wiosną, i to wczesną, bo właśnie wtedy możemy wykorzystać łopian w kuchni jako smaczny i oryginalny składnik.
Chyba każdemu na spacerze przyczepił się do ubrania kwiat łopianu większego. Dexter (mój pies) często wraca z takimi kuleczkami na łapach, a to dla mnie znak, że w okolicy rośnie łopian. Jego liście przypominają te rabarbaru; jednoroczna roślina sięga do kolan, dwuletnia bywa wyższa ode mnie i osiąga do 2 m wysokości.
Jest pospolity na niżu, w górach można go spotkać w niższych partiach. Możesz się na niego natknąć na skraju lasu, łąkach, przydrożach; rośnie na dobrej jakości glebach. Jest rośliną ruderalną, więc często obrasta pustostany. Drugoroczny łopian łatwo zauważyć ze względu na jego rozmiary.
Jest to roślina dwuletnia, hemikryptofit. Działa przeciwzapalnie, jest bogaty w kwas foliowy, a także w witaminy A, C i K, wapń, magnez, potas, fosfor, cynk i żelazo. Wykorzystywano go do oczyszczania krwi i leczenia dolegliwości skórnych. W Japonii, w Chinach i na Jawie uprawia się go jako warzywo. Korzeń łopianu zbiera się zwykle jesienią pod koniec pierwszego roku wzrostu rośliny lub w drugim roku, na wiosnę, przed wypuszczeniem pędów. Warto oznaczyć miejsce, w którym rośnie łopian, aby wczesną wiosną wiedzieć, gdzie wykopać korzeń i zbierać młode liście z łodygami.
Młode liście dodawaj na surowo do sałatek. Łodygi przed użyciem warto obrać ze skórki. Są idealne do gotowania, pieczenia, duszenia. Sprawdzą się również do kiszonek i marynat. Korzenie łopianu przed użyciem oczyść i upiecz, można z nich zrobić kawę albo używać jako przyprawy korzennej. W Azji korzeń łopianu nazywany jest gobo i często używa się go do przygotowania tradycyjnych potraw. Kiedy organizujesz ognisko, stare liście łopianu możesz wykorzystać jak folię aluminiową – nie są toksyczne ani nie posiadają wyrazistego smaku, więc świetnie sprawdzą się w tej funkcji.
Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Copyright © by Piotr Ciemny
Projekt okładki
Katarzyna Bućko
Grafiki na okładce
© coolvector / Freepik
© Freepik
© ELENA SABITOVA / Shutterstock
Fotografie w książce
© Paulina Adamiuk i Emilia Adamiuk / @this_flavorful_life
Redaktor inicjujący
Oskar Błachut
Redaktor prowadzący
Daniel Natkaniec
Adiustacja
Aurelia Hołubowska
Korekta
Magdalena Matyja-Pietrzyk
Aleksandra Ptasznik
Projekt typograficzny i łamanie
Izabela Kruźlak
ISBN 978-83-240-8669-6
Książki z dobrej strony: www.znak.com.pl
Więcej o naszych autorach i książkach: www.wydawnictwoznak.pl
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
ul. Kościuszki 37, 30-105 Kraków
Dział sprzedaży: tel. 12 61 99 569, e-mail: [email protected]
Wydanie I, Kraków 2022
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Katarzyna Błaszczyk
