Dobre słowo na każdy dzień - Zdzisław Józef Kijas OFMConv - ebook

Dobre słowo na każdy dzień ebook

Zdzisław Józef Kijas OFMConv

0,0

Opis

Słowo ma wielką moc. Porusza serce i myśli, dodaje otuchy, jest źródłem nadziei. Słowo rodzi się w ciszy, podobnie jak słuchanie wyrasta z milczenia. Aby słowo Boże mogło dotrzeć do człowieka, zakiełkować w nim i wydać odpowiedni plon, musi zostać przyjęte, tak jak ziemia przyjmuje w ciszy jesieni czy wczesnej wiosny wpadające w nią ziarno.

Zacznij każdy dzień z dobrym słowem!

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 162

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




styczeń

1 stycznia

BOŻA MIŁOŚĆ JEST UKOCHANĄ

Kochający pragnie przelać swą miłość do serca ukochanej, poruszyć je, wypełnić miłością i szczęściem. Kochającym jest człowiek, ukochaną Boża miłość – i odwrotnie. Człowiek chce dać się Bogu, podobnie jak Bóg dał się człowiekowi w swoim Synu. Obaj chcą się oddawać i zostać przyjęci. Ich jedność zaczyna się wznosić w chwili przyjęcia propozycji miłości, wejścia w zażyłość, kiedy rozpoczynają wspólną przygodę.

2 stycznia

SŁOWA NIE ZMIENIĄ SYTUACJI

Wielu rozdziera szaty nad współczesnym światem, nad kryzysem wiary czy kościelnych instytucji, nad spadkiem liczby powołań do kapłaństwa czy życia zakonnego. Martwią się słabą, ich zdaniem, wolą młodych ludzi, wzrostem bezrobocia, niskim etosem polityków czy urzędników wszystkich szczebli. I mają rację. Trzeba, oczywiście, się martwić, ponieważ jest to jeden z wyrazów troski o wspólną przyszłość i jej jakość, ale jednocześnie warto postawić sobie pytanie, czy samym narzekaniem można coś osiągnąć. A może naprawę trzeba zacząć od siebie? Wydaje się, że same słowa z trudnością zdołają zmienić sytuację na lepszą, raczej zasieją w sercach – dotąd jeszcze mających nadzieję – ziarno pesymizmu.

3 stycznia

KIM POWINIEN BYĆ CHRZEŚCIJANIN?

Chrześcijanie winni być zaczynem w cieście ludzkości. Powołani są do przekształcania siebie i wszystkiego wokół siłą miłości, do bycia światłem w egoistycznym, ciemnym świecie. Mają to czynić jako dzieci Boga, który jest Światłością. Lecz skąd winni czerpać siłę, by kochać i dostąpić oświecenia? Aby nie poddać się zniechęceniu i nie ustać w dawaniu świadectwa? To często stawiane pytanie wymaga jasnej odpowiedzi: źródłem siły dla chrześcijanina jest jego mocna więź z Bogiem i wzajemna wspólnota z innymi świadkami Chrystusa.

4 stycznia

BYĆ JEDNYM Z GRZESZNIKÓW

Aby nawiązać zbawczy dialog, trzeba być „wśród” grzeszników, nie zaś patrzeć i oceniać ich z pozycji wyższości. Należy stać się jednym z nich – nie w grzechu, lecz w jedności z ich egzystencjalną i duchową sytuacją, w jedności z ich poczuciem oddalenia od Boga, uczuciem bycia „nie w porządku” ze sobą i z innymi, poczuciem bycia moralnie nijakim. Do takiej postawy mocno zachęca apostoł Paweł, kiedy wskazuje samego siebie jako wzór postępowania i woła: „Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych” (1 Kor 9,22).

5 stycznia

WZIĄĆ PARASOL

Wierzący idzie i głosi, a reszta – wiedziona jego przykładem, gorliwością, siłą przekonań, gotowością do pracy i ofiary – idzie za nim. Przypomina to o pewnej anegdotce. Kiedy do znanego z pobożności rabina przyszli rolnicy z prośbą, aby pomodlił się o deszcz, bo w okolicy nie padało od miesiąca i pola ze zbożem zaczynały wysychać, ten ich zapytał: „Wierzycie, że moja modlitwa sprawi, że Bóg ześle deszcz?”. „O tak, Rabbi” – odpowiedzieli. On im na to odparł: „Nieprawda. Gdybyście wierzyli, zabralibyście ze sobą parasole”.

6 stycznia

DROGA DO OSIĄGNIĘCIA ŻYCIA WIECZNEGO

Na propozycję zbawienia przez Boga człowiek odpowiada swoim życiem. Drogą do osiągnięcia życia wiecznego jest zachowywanie przykazań (por. Mt 19,16–17): „Każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy” (Mt 19,29). Tak więc wszelkie wyrzeczenia, podejmowane w życiu ziemskim w celu osiągnięcia większego dobra, prowadzą do życia wiecznego. Bóg obdarza bowiem stokrotnie tych, którzy żyją i trudzą się dla Niego.

7 stycznia

MASKA ZAMIAST TWARZY

Zdjęcie maski tylko wydaje się łatwe. Jeżeli posiadanie maski oznaczało sukces, zachwyt widzów, wysoką zapłatę, podziw za zdolności aktorskie, powodzenie i ogólny sukces, to pozbycie się jej przychodzi z trudem. Maska może przyrosnąć do twarzy tak bardzo, że nie sposób odróżnić jej od siebie, a ewentualne zdjęcie jej jest operacją długą i bolesną. Aby zdjąć wszystkie tego rodzaju maski, sama krytyka czy postawa lekceważąca nie wystarczy. Potrzeba koniecznie czegoś innego, bardziej angażującego tego, kto stoi z boku i zdaje sobie sprawę, że to, co widzi, jest tylko teatralnym przedstawieniem. Aby przerwać to widowisko, potrzeba ofiary. Wartość ofiary mierzona jest celem, do którego prowadzi. Ożywiają ją pozytywne pragnienia, które są jej zwieńczeniem.

8 stycznia

WSZYSTKICH TRZEBA EWANGELIZOWAĆ

Ewangelizacja, o której wiele się pisze, a jeszcze więcej mówi, nie może być działaniem zwróconym wyłącznie „na zewnątrz”, zorientowanym na tych, którzy wciąż są daleko od wiary lub też zdążyli już o niej zapomnieć. W równym stopniu i z równie wielką miłością kieruje się w stronę osób już wierzących, wiernych świeckich i duchownych, chorych i słabych, cierpiących i szczęśliwych, których zachęca do przeżywania swojego stanu lub sytuacji życiowej w sposób (jeszcze) bardziej ewangeliczny, z oddaniem Bogu i zaangażowaniem w przemianę świata.

9 stycznia

DROGA DO SZCZĘŚCIA

Jezus mówi o potrzebie skromności, konieczności oderwania się od dóbr ziemskich i pokorze w relacji z innymi. Apeluje o postawę pokory i traktowanie z szacunkiem wszystkich, także najuboższych, a może tych ostatnich jeszcze z większym szacunkiem niż posiadających. Prosi, aby radować się z tymi, którzy się radują, i smucić z tymi, którzy są smutni. Zaprasza do wzajemnej życzliwości, gotowości do zgody, przede wszystkim zaś do stawiania Boga ponad wszystkie wartości ziemskie, włączając w to więzy rodzinne i przyjacielskie. Kto tak postępuje, odznaczał się będzie cnotą roztropności, nieodzowną w życiu i konieczną do odniesienia zwycięstwa w trudnościach życiowych. Zdobędzie szczęście, którego tak bardzo pragnie, a które jest udziałem wyłącznie odważnych.

10 stycznia

ZACHEUSZ ŁAMIE REGUŁY

Zacheusz poznał, że pełno w nim tęsknoty za czymś innym, bardziej doskonałym i duchowym, za innym rodzajem bogactwa. Odkrycie swojego duchowego stanu kosztowało go, ponieważ wspinając się na drzewo, dopuścił się złamania pewnych zasad. Naruszył reguły obowiązujące w świecie bogaczy, wystawił się na pośmiewisko. Wzbudził zdziwienie u tych, którzy go znali. Pragnienie widzenia Jezusa było w nim jednak silniejsze od tego, co pomyślą o nim inni. Nie gardził nimi ani nie lekceważył ich opinii, lecz nie pozwolił się im ograniczać. W obliczu spotkania z Jezusem poczuł się wolny.

11 stycznia

W SIDŁACH WIEDZY

Jeżeli „misjonarz” wychodzi z założenia, że wszystko już wie, wszystko poznał, wszystkiego doświadczył, daje o sobie bardzo negatywne świadectwo; nic i nikogo nie poznał jeszcze w sposób definitywny. Świat się zmienia i zmieniają się również jego mieszkańcy. Ktoś, kto sądzi, że wszystko wie, jawi się jako ktoś zapatrzony w siebie, w istocie zamknięty na świat i ludzi. Żyje w swoim świecie i nie widzi dokładnie problemów innych, tego, skąd się one biorą, jakiej są natury i jak im przeciwdziałać.

12 stycznia

CZŁOWIEK MIESZKANIEM DLA RADOŚCI

Modlitwa jest wyrazem naszych pragnień, dlatego św. Paweł Apostoł mówi: „Nieustannie się módlcie” (1 Tes 5,17). Cóż innego oznaczają jego słowa, nawołujące do nieustannej modlitwy, jeśli nie to: „Pragnijcie nieustannie otrzymać życie szczęśliwe od Tego, który może je dać” (św. Augustyn). Kiedy człowiek modli się szczerze, pozwala, aby Bóg wszedł w jego życie, aby w nim zamieszkał i czynił to, co sam uważa za najważniejsze. A ponieważ jest Bogiem pełnym dobroci i Dawcą życia wiecznego, będzie czynił człowieka szczęśliwym „od środka”. Radość zadomowi się w człowieku i będzie on następnie obdarzał nią innych, którzy go otaczają, zmieniając w końcu także oblicze świata.

13 stycznia

NAWRÓĆ SIĘ JUŻ TERAZ

„Musimy się nawrócić, i to natychmiast, jeżeli szczerze pragniemy nawrócenia w śmierci. Każde odwlekanie tej decyzji jest egzystencjalnym kłamstwem” (Ladislaus Boros). Nie można czekać z nawróceniem na moment ostateczny, ponieważ jakość odpowiedzi udzielonej przez człowieka w tym właśnie kluczowym momencie jego życia jest wypadkową odpowiedzi udzielanych przez całe życie. Moment śmierci nie może bowiem zmienić radykalnie całego życia człowieka, jego licznych wyborów podejmowanych na przestrzeni kilkudziesięciu lat.

14 stycznia

MYŚLENIE SMUTNEGO

Ogarnięty smutkiem człowiek przejawia tendencję do pesymizmu. Łatwo podaje w wątpliwość możliwości swojej poprawy, stania się lepszym. Uważa, że nie nadaje się już do niczego, że nie stać go na nic dobrego. Kocha Boga, ale coś kusi go, aby stwierdzić, że miłość do Niego przerasta jego siły, że jest poza jego możliwościami. Zaczyna wierzyć, że jest ona dla innych, może dla mocniejszych i doskonalszych niż on sam. Bardzo łatwo ulec wtedy pokusie zniechęcenia i bylejakości.

15 stycznia

„JUTRO” ZALEŻY OD „DZISIAJ”

Byłoby rzeczą nad wyraz dziwną i niezrozumiałą uważać, że człowiek zdolny jest nawiązać radosną więź z Bogiem w przyszłym życiu i poddać się ewentualnie dodatkowemu procesowi oczyszczenia, nie podejmując tego dialogu miłości z Bogiem już „tu i teraz”. Jakość bowiem pośmiertnego kontaktu z Bogiem zależy w istocie od kontaktu z Nim, jaki ma miejsce w życiu człowieka w doczesności. Innymi słowy „jutro” człowieka zależy ściśle od sposobu przeżywania „dzisiaj”, to znaczy od sposobu odpowiedzi na pytania dnia bieżącego, od rozwiązywania bieżących trudności i problemów, od przeżywania dnia za dniem.

16 stycznia

UWAGA NA „ŚWIĘTY SPOKÓJ”

„Święty spokój” zawsze jest wielką pokusą. Wielu istotnie jej ulega. Ulegają jej nawet ci, którzy z racji sprawowanych funkcji są zobowiązani do upominania – rodzice, kapłani, nauczyciele czy przełożeni. Jak wielu z nas boi się zarzutu, że „wcinamy się” w nie swoje sprawy, że tolerancja wymaga milczenia wobec ludzkiej głupoty czy grzechu, że dorośli ludzie sami będą odpowiadać za swoje czyny, że nic nam do tego... Jezus Chrystus – „prorok potężny w czynie i słowie” (Łk 24,19) – upominał współczesnych sobie. Upominał bardzo surowo. Znamy dobrze Jego „biada”. „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą” (Mt 23,13).

17 stycznia

BUDOWAĆ NA PANU

Bojaźń Pańska jest początkiem i pokarmem mądrości, jest niczym brama, która strzeże domu, nie pozwalając nieprzyjacielowi wtargnąć do środka i dokonać jego spustoszenia. Ten zatem, kto boi się Pana, jest człowiekiem mądrym, wie, że to na Panu należy budować swoją przyszłość. Odtąd nic i nikt nie jest w stanie naruszyć jego wewnętrznego spokoju i harmonii, jego dialogu z Bogiem. W każdej sytuacji, w jakiej stawia go życie, widzi obecność wszechmocnego Pana. Wie, jak reagować w momentach trudnych i u kogo szukać pomocy w chwilach słabości. Opiera się na Bogu, wie, że nikt i nic poza Nim nie może nim być, a więc nie zdoła naruszyć jego pokoju.

18 stycznia

OD CZEGO UCIEKASZ?

Kultura współczesna jest w pewnym sensie „kulturą wielkiej ucieczki” od siebie, od przeżywanej rzeczywistości do swoich doświadczeń, ucieczką w coś, co można nazwać złudzeniem bezpieczeństwa. Jest także kulturą ucieczki od Boga jako źródła stałych wartości, które dają możliwość obiektywnej oceny wydarzeń. Duch naszych czasów dopinguje do posiadania „w rękach”, nie zaś w sercu czy głowie. Mówi, że bogaty jest tylko ten, kto posiada dobra materialne, a nie ten, kto wzbogacił się dobrami duchowymi.

19 stycznia

PEŁNA WIARA – PEŁNA MOBILIZACJA

Mamy świadomość, że kto już wierzy, ciągle musi swoją wiarę pogłębiać lub, co również prawdziwe, swoją wiarę ewangelizować. Kto już wierzy, nie może przestać napominać siebie i mobilizować do życia bardziej gorliwego, do bycia bardziej posłusznym Bogu i wrażliwszym na potrzeby bliźnich, dając tym samym lepsze świadectwo o swojej chrześcijańskiej tożsamości.

20 stycznia

TROSKA O SIEBIE I INNYCH JEST KONIECZNOŚCIĄ

W codziennym zabieganiu, w wypełnianiu licznych obowiązków, w trudnościach o charakterze wewnętrznym i zewnętrznym, w różnego rodzaju niepokojach, które obficie niesie ze sobą codzienność, można łatwo zapomnieć o najważniejszej konieczności, jaką jest stała troska o siebie i innych. W codziennym zabieganiu nie można stracić z oczu ciągłej troski o rozwój i pogłębienie swojej wiary, o ulepszenie modlitwy i praktyki ascetycznej, o lepszą miłość do bliskich.

21 stycznia

MNIEJ MÓWIĆ, WIĘCEJ DZIAŁAĆ

Ewangelizacja nie dokonuje się wyłącznie wtedy, kiedy się o niej mówi, pisze, organizuje poświęcone jej sesje. Nierzadko lepiej mniej o niej mówić, więcej natomiast działać, mniej się oddawać rozważaniom o niej, a bardziej podejmować konkretne dzieła miłosierdzia. Kto rzeczywiście pragnie Bożego dobra i z troską udaje się na poszukiwanie człowieka, zabiegając o jego szczęście, ten mniej mówi, a więcej działa. Przepowiada swoim życiem dobrą nowinę o dokonanym przez Boga w Jezusie Chrystusie zbawieniu, które staje się obecne w prorockiej misji Kościoła, a w szczególności w liturgii i sakramentach.

22 stycznia

POKORA PRZYWILEJEM ŚWIĘTYCH

Ci, którzy chcą iść śladami Jezusa, winni ukochać pokorę i łagodność, wolność i posłuszeństwo. Jest to przywilej ludzi świętych. Pokora jest dla nich wierną przyjaciółką, mistrzynią życia, przewodniczką po drogach doskonałości. Pokazał to dobitnie św. Franciszek z Asyżu, szanowany i kochany niemal przez wszystkich, nie tylko katolików. Także niekatolicy i nawet niechrześcijanie z podziwem odnoszą się do jego pokory, którą otrzymał, naśladując Boskiego Mistrza.

23 stycznia

SŁOWO NIE MOŻE BYĆ WIRTUALNE

Ważne jest, aby słowo było prawdziwe i pełne życia. Funkcja słowa względem życia i wiary jest zawsze tylko służebna. Chodzi więc głównie o to, aby słowo było możliwie blisko jednego i drugiego, aby od nich nie odstawało, lecz w pierwszym rzędzie je przybliżało, interpretowało i wyjaśniało, aby słowo było pełne życia i tych treści, które kryją się w wierze, nie odwrotnie. Źle się dzieje, kiedy w słowie brakuje tych rzeczywistości, o których ono komunikuje, ponieważ staje się wówczas słowem wirtualnym, odstającym od rzeczywistości. W takich sytuacjach może się stać słowem kłamliwym, które nie opisuje realnej rzeczywistości, ale tworzy sztuczną, wprowadzając w błąd swojego odbiorcę.

24 stycznia

NIEWIELKIE GRONO ZBAWIONYCH

„Liczba zbawionych jest tak mała, tak bardzo mała, że zaledwie znajdzie się jeden wśród dziesięciu tysięcy” (św. Ludwik Maria Grignion de Monfort). Zatrzymanie się na tych słowach i sądzenie poprzez nie postaci św. Ludwika byłoby dla niego krzywdzące. Wypływały one w istocie z miłości i troski o ludzi, których pragnął widzieć w niebie. Z tego właśnie względu założył zgromadzenia Towarzystwa Maryi i Córek Mądrości i wyznaczał należącym doń synom i córkom nauczanie ubogiej młodzieży, nawiedzanie i doglądanie chorych w szpitalach, przytułkach i domach prywatnych, służenie pomocą wszystkim, którzy się do nich zwrócą, głoszenie i przypominanie o konieczności dobrego życia jako warunku życia wiecznego u Boga.

25 stycznia

IŚĆ ZA CHRYSTUSEM

Chrystus nie oczekuje od wierzących apologii wiary. Powołuje ich nie po to, aby prowadzili szkodliwą i nikomu niepotrzebną polemikę z dzisiejszym społeczeństwem czy kulturą, lecz – przede wszystkim – aby przyjęli styl życia Jego uczniów, szli za Nim, dokądkolwiek się udaje, naśladowali Go w swoich słowach, życiu i wyborach. Oczekuje od nich przyjęcia postawy pokory i posłuszeństwa. To On jest Mistrzem, a oni Jego uczniami, to On jest zbawcą, ci zaś, którzy idą za Nim, należą do grona zbawionych.

26 stycznia

BUDOWAĆ PRZYSZŁOŚĆ NA BOGU

Jeżeli wiara i nadzieja na dobre życie, na wytrwanie w powołaniu, na świętość będą się opierały wyłącznie na sobie i ludziach, na układach czy instytucjach, to wówczas w okresie próby mogą runąć, rozsypać się niczym domek z kart, czego przykładem są apostołowie oddalający się pospiesznie od Jezusa w chwili Jego pojmania. Jeżeli natomiast ktoś swoją przyszłość opiera na mocnym fundamencie, na Bogu, sobie nie dowierzając, może mieć nadzieję, że wytrwa, że w chwilach trudnych Bóg przyjdzie mu z pomocą, pomoże się podnieść i iść przed siebie na spotkanie z Nim w ludziach, zdarzeniach, ale także w ewentualnym cierpieniu.

27 stycznia

ISTOTNIEJSZE SĄ OCZEKIWANIA BOGA

Chrystus przekracza proste ludzkie nadzieje i wprawia w zdumienie wierzących i niewierzących, którzy Go znają, ale także wszystkich innych, którzy ignorują Jego obecność i działanie w historii. Słowa pewnego rozczarowania i zawiedzenia: „a myśmy się spodziewali”, powracają niczym refren w różnych sytuacjach życia człowieka, każąc podać w wątpliwość to, co po ludzku wydać się mogło stracone lub niemożliwe, a jednak się spełniło. Sprawą mniej istotną jest to, na co liczy człowiek, a bardziej – czego oczekuje od niego Bóg, jakie pokłada w nim nadzieje i jakie ma wobec niego plany, dokąd go wysyła i jakiej udziela mu siły, powierzając go opiece Ducha Świętego.

28 stycznia

SZCZEROŚĆ W MODLITWIE

Kiedy człowiek staje przed Bogiem w prawdzie, bez chęci oszukiwania siebie i Jego, modlitwa zaczyna przynosić owoce, zmienia go od środka i zmienia jego widzenie świata, tego wszystkiego, co się w nim dzieje. Kiedy człowiek zdobędzie się na odwagę, aby powiedzieć: „Panie, przychodzę do Ciebie z sercem spragnionym Ciebie, choć jednocześnie z sercem obolałym, utrudzonym, które zalegają mroki słabości i grzechu”, Chrystus staje się wtedy jego Lekarzem, który uzdrawia, Mistrzem, który go prowadzi do właściwego celu, Powiernikiem jego najskrytszych tajemnic. Odtąd człowiek nie przeraża się swoją słabością ani grzechem, wie bowiem, że Bóg jest od nich mocniejszy.

29 stycznia

KAŻDY MUSI SIĘ NAWRÓCIĆ

Dialog prawdy pokazał, że po części każdy chrześcijanin jest tym, który wierzy, a zarazem tym, który się wierze sprzeciwia; tym, który naśladuje wskazania wiary, a jednocześnie prowadzi z nimi walkę, sprzeciwia się wymaganiom, które ona stawia, jej żądaniom czy zachętom. W efekcie zarówno katolik czy prawosławny, protestant czy członek innej jeszcze wspólnoty eklezjalnej jest nadal po części poganinem i świętym, heretykiem i prawowiernym, dlatego wezwanie do nawrócenia jest równie mocno skierowane do niego, jak i do wszystkich pozostałych, do pozostających „na zewnątrz” i przebywających w środku. Każdy wezwany jest do dalszego nawrócenia, odnowienia gorliwości, wejścia na drogę doskonałości.

30 stycznia

WSPÓLNY CEL

Równie ważna, co wierność sobie i swoim wyborom, jest wierność wspólnym celom i wspólnie nakreślonym zadaniom. Wydaje się nawet, że jest ona ważniejsza od pierwszej. Piękną jest rzeczą widzieć, jak nowe osoby, nowi pracownicy angażują się we wcześniejsze projekty duszpasterskie, zakonne, ożywiając i odmładzając je, ukazując nowe, nieznane dotąd perspektywy, możliwości i przestrzenie do zagospodarowania. Zaskakuje jednak często własny egoizm osoby, który podpowiada, że wyłącznie jej cel jest ważny i jemu trzeba pozostać wiernym. Zapomina się wówczas, że w istocie najważniejszy jest wspólny cel.

31 stycznia

PRACA DUCHOWA

Maksymilian Kolbe wyróżniał trzy rodzaje pracy: fizyczną, umysłową i duchową. Pierwszą z nich zaliczał do najłatwiejszych, lecz jej bynajmniej nie bagatelizował, ponieważ również ona miała duże znaczenie w rozwoju człowieka. Wyżej od niej stawiał pracę umysłową, ale i jej nie przypisywał wartości najwyższej. Przewyższała ją bowiem praca duchowa, najważniejsza i tym samym najtrudniejsza. Jej celem było doskonalenie wnętrza osoby, walka ze słabościami i grzechem oraz wzrost w łasce. Była to praca trudna, nierzadko bardzo mozolna, wymagająca stałego i systematycznego wysiłku, bez czasu na odpoczynek czy wakacje.

luty

1 lutego

BÓG MÓWI W CISZY

Kiedy nieszczęścia różnego rodzaju zwalają się na człowieka, może on pomyśleć, że Bóg się oddalił, odszedł i nie mówi. Ale czy Bóg może zostawić człowieka w samotności? Czy jest możliwe, aby Bóg jako Miłość zapomniał o swoim stworzeniu? W żadnym razie. Lecz o Jego obecności człowiek przekonuje się nie gdzie indziej jak w ciszy. W czasie milczenia słyszy głos Boga. Wsłuchując się w Boże słowo, odkrywa bliskość Boga. Na modlitwie Jezus przypomina modlącemu się, kim jest dla Niego, jak jest dla Niego cenny, jak nieodzowny i jedyny: „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach, twe mury są ustawicznie przede Mną” (Iz 49,15–16).

2 lutego

WYPROWADZENIE Z CZASU PRÓBY

Bóg przyjmuje narzekania i obawy człowieka. Jest inteligentnym i cierpliwym słuchaczem ludzkiej argumentacji, szanuje ją, ale na niej nie poprzestaje. Uzupełnia ją o swoje argumenty i zarazem wzbogaca swoją łaską. Dla Niego tymczasem nic nie jest niemożliwe! On, który jest Bogiem, zdoła odmienić ludzkie lęki, wyprowadzić człowieka z czasu próby, wskazując mu nową przyszłość. Tak było z Maryją w chwili Jej wybrania. Tak również jest teraz z każdym, kto Mu zaufał.

3 lutego

ZNACZENIE CODZIENNYCH SPRAW

Kiedy ktoś skupia się wyłącznie na swoich trudnościach, ryzykuje, że przybiorą one monstrualne wręcz rozmiary. Gdy jednak koncentruje się na wielkich dziełach Boga, wówczas sam staje się wielki. Wypełnia się dobrocią i miłością Boga. Kiedy modlący się przypomina sobie ofiarę Jezusa złożoną dla jego zbawienia, odkrywa powagę życia codziennego, znaczenie spraw pozornie drobnych i prozaicznych.

4 lutego

ZGÓDŹ SIĘ NA JEZUSA

Kiedy przyczyną płaczu jest niemożliwość znalezienia Boga, mimo że szuka się Go wytrwale, długo, z odwagą i wysiłkiem, wówczas sam przychodzi On z pomocą. Wychodzi naprzeciw szukającego i pozwala mu się rozpoznać. Jednocześnie pociesza go, dodając mu odwagi do dalszego szukania, gdyż życie wiary jest jedną wielką rzeczywistością złożoną z zagubień i odnalezień Boga. Płacz jest często znakiem utraty Boga ukształtowanego na miarę swoich osobistych potrzeb, upodobań czy przeżywanych trudności. Takiego jednak „mojego Jezusa” nie ma. Taki Jezus nie istnieje, stąd płacz i udanie się w drogę, aby znaleźć Boga prawdziwego. Bóg jest zawsze Bożym Synem, którego należy przyjąć. Trzeba zgodzić się na to, kim jest, co mówi i jakie stawia wymagania.

5 lutego

ŁASKA NIE ZOSTANIE COFNIĘTA

W czasie próby istotne jest poczucie wolności. Bóg nikogo nie zmusza do podjęcia próby. Zostawia wolność, stąd daje możliwość przyjęcia próby lub jej odrzucenia. Ale nawet wtedy Bóg nie oddala się od człowieka. Towarzyszy mu nadal, może z pewnej odległości, dyskretnie trzymając się jego śladów, aby podać rękę, jeżeli człowiek będzie prosił o radę, wsparcie czy pomoc. Bóg nie cofa swojej łaski. Nie odmówił jej Piotrowi, który doznał skruchy i zapragnął powrócić do grona Jego uczniów. Nie odmówi jej nikomu.

6 lutego

CORAZ BLIŻEJ METY

Jezus nazwał siebie „drogą i prawdą, i życiem” (por. J 14,6). Określił siebie „drogą”, chcąc niejako zaznaczyć, że związana z drogą „zmiana”, wynikająca z poruszania się w kierunku celu, jest nieodzowna do pełnego poznania prawdy i piękna życia. Droga, jeżeli tylko prowadzi do wyznaczonego jej (lub przez Boga) celu, rozwija się. Idący nią odkrywa ciągle nowe widoki, spotyka nowych ludzi, doświadcza nowych odczuć, nie tylko zresztą estetycznych. Podnosi się również z upadków, motywuje się do dalszej wędrówki. Kto idzie, nie stoi w miejscu ani też się nie cofa. Nawet w trudnościach i zmęczeniu, w postawie bardziej lub mniej radosnej, posuwa się do przodu w nadziei dojścia do wyznaczonej przez siebie lub innych mety.

7 lutego

JAKA JEST MOJA WIARA?

Uderza wysoki poziom lęku u wielu współczesnych wierzących. Dziwi to tym bardziej, że to właśnie wiara, która winna być na niego antidotum, wydaje się już nie pełnić takiej roli. Wierzący boją się na równi z tymi, którzy deklarują, że są niewierzący, a często nawet bardziej od tych ostatnich. Czyżby ich wiara była słaba? A może jest jedynie deklarowana, a w rzeczywistości martwa? Warto zastanowić się nad tym zjawiskiem.

8 lutego

NIEZMIENNOŚĆ BOGA

Niezmienność jest dla nas ważną cechą Boga. Jesteśmy Mu wdzięczni, że pozostaje zawsze Bogiem, że Jego relacja do świata i do stworzenia jest niezmiennie pełna miłości. Mimo że świat ulega szybkim przemianom, kultura stawia ciągle nowe wyzwania, często zawodzą ci, którym się ufało, Bóg pozostaje niezmienny. Jest ciągle Bogiem wszechmocnym, wiecznym, miłującym swoje stworzenie, pełnym miłosierdzia i gotowym udzielić łaski przebaczenia proszącym. Chociaż świat próbuje oddalić się od Boga, uwolnić się z Jego miłosiernej troski o jego rozwój, Bóg od świata się jednak nie oddala i niezmiennie przy nim trwa. Wiernie „pielgrzymuje” ze światem, udzielając swojej łaski jego mieszkańcom.

9 lutego

NOC DUCHOWA

Aby się narodzić do nowego życia, trzeba wpierw umrzeć. Podobnie jak w życiu cielesnym, tak w życiu duchowym obecna jest rzeczywistość śmierci. Teologia często mówi o niej i nazywa ją nocą duchową, w trakcie której zostają podane w wątpliwość dotychczasowe wyobrażenia na temat Boga. Jest to rodzaj duchowej i intelektualnej „śmierci”, która zabiera dotychczasową pewność, podważa powzięte dotąd plany, podważa to, co wydawało się pewne. Wiara nazywa „noc” łaską, której udziela Bóg, aby dusza mogła robić postępy w rozwoju duchowym, aby mogła się duchowo wzbogacać, przybliżając się w ten sposób do odwiecznej Miłości.

10 lutego

CIERPIENIA TO TAKŻE WYRAZ BOŻEJ MIŁOŚCI

Wierzący stara się przyjmować wszystko z ręki Boga. Szczerze wierzy, że we wszystkim, co go spotyka w życiu, obecny jest Bóg w swojej niezgłębionej Opatrzności. Ufa więc szczerze, że nawet w spotykających go nieszczęściach Bóg jest obecny w sposób sobie tylko wiadomy i że również cierpienia mają w sobie ukrytą logikę, która prowadzi do szczęścia. Jego wiara mówi mu, że kogo Bóg kocha, tego również doświadcza, a stąd również i przeżywane cierpienia są wyrazem Jego miłości, a nawet że są one szczególnym wyrazem Jego miłości.

11 lutego

NIEZAUWAŻALNY, ALE OBECNY

Bóg często stoi obok, chociaż człowiek Go nie zauważa. Jest niczym ślepiec, który utracił wzrok i nie widzi słońca mimo bezchmurnego dnia. Nie jest w stanie dostrzec Boga, ponieważ nie rozpoznaje Jego nowej, nieznanej dotąd obecności, co bynajmniej nie oznacza, że Boga nie ma, że odszedł, że nie istnieje. Bóg zawsze jest obecny w przestrzeni życia człowieka. Uzdrawiająca i miłująca obecność Boga otacza go zawsze i wszędzie, Jezus jest zawsze z człowiekiem, w każdym miejscu, w każdej życiowej sytuacji.

12 lutego

ZWYCIĘŻYĆ ZAZDROŚĆ

Przyznać rację należy tym, którzy twierdzą, że u źródeł większości nieporozumień między ludźmi leży zazdrość, niezdrowa rywalizacja. Także wielkie, szczytne projekty, ambitne przedsięwzięcia nie dochodzą do skutku w wyniku grzechu zazdrości. Historia uczy tymczasem, i potwierdza to również psychologia, że nie da się odnieść zwycięstwa w żadnej walce, zwalczyć żadnej, nawet najmniejszej pokusy, nie pokonawszy najpierw pokusy zazdrości. Nie jest wskazana ani zazdrość, ani też zadufanie w sobie, ponieważ jak słusznie zauważa Paweł Apostoł: „Jeżeli już trzeba się chlubić, to będę się chlubił z moich słabości” (por. 2 Kor 11,30).

13 lutego

NIECH BÓG DAJE INNYM WIĘCEJ

Lekarstwem na zazdrość jest prawdziwa miłość. Tylko ona jest w stanie uwolnić człowieka od nęcącej go pokusy zazdrości, pozwala ją zwyciężyć. Miłość dodaje duszy skrzydeł, pozwala jej wznieść się ponad te uczucia i związać z Bogiem, skupić się na Jego pięknie, zauroczyć się Jego szczodrobliwością, w której jest pełnia szczęścia. Kto żyje w prawdziwej przyjaźni z Bogiem, ten nie tylko zwycięża zazdrość, ale wręcz prosi Boga, aby innym dawał się jeszcze bardziej niż jemu. Prosi Boga, aby innych obdarzał szczęściem i łaską, nawet gdyby miało to się odbywać kosztem jego samego. Jest to miłość heroiczna, która znajduje radość w szczęściu innych. Wyłącznie ten, kto kocha prawdziwie, potrafi uwalniać się z zazdrości, radując się szczęściem innych.

14 lutego

MIŁOŚĆ NIE ZNA RÓWNOWAGI

Prawdziwej miłości obce jest pojęcie równowagi. Kto prawdziwie kocha, wcześniej czy później osiąga stan, w którym mniej pamięta o sobie i coraz bardziej oddaje się w posiadanie ukochanemu. Traci równowagę pomiędzy własny „ja” a „ty”, przechylając się na stronę „ty”. Miłość sprawia, że kochające się osoby są „jednym ciałem” (por. Mt 19,5), lecz z tendencją do ofiarności na korzyść osoby ukochanej.

15 lutego

ODDALENIE LĘKU

Bóg uspokaja człowieka. Staje się bliski tego, komu się objawia, i tym samym oddala jego lęk. Daje się mu poznać. Zapewnia go o swojej przyjaźni i przekazuje mu zarazem misję do spełnienia. Lęk się oddala, a w jego miejsce przychodzi radość, która wynika z poczucia bliskości Boga i Jego mocy. Kiedy Bóg się objawia, człowiek nie czuje się samotny. Jest blisko kogoś, kto go zna i kogo on zna. Wraz z tym przychodzi poczucie mocy i świadomość nowych możliwości, dotąd nieznanych lub ignorowanych.

16 lutego

PO CO NAM CIERPIENIE?

Chwile cierpienia, choroby, załamywania się podejmowanych planów, projektów na przyszłość mogą okazać się szczególnie cennym czasem pogłębienia wiary i wzmocnienia zaufania w Bożą Opatrzność. Są potrzebne, aby odświeżyć w sobie świadomość, że wszystko, co nas doświadcza, nie dzieje się bez woli Najwyższego ani bez Jego przyzwolenia. Jeżeli zaś dzieje się z Jego woli, to znaczy, że służy czemuś lepszemu, doskonalszemu, co w danej chwili nie jest jeszcze przez nas poznane.

17 lutego

RECEPTA NA ZBAWIENIE

Mówi się, że święty abba Antoni, spędziwszy wiele lat na pustyni, popadł w końcu w zniechęcenie i poczęły go nękać natrętne myśli. Modlił się więc do Boga słowami: „Panie, chcę się zbawić, lecz myśli moje nie pozwalają mi. Cóż mam robić w tym utrapieniu, jak się zbawić?”. Po chwili wstał, wyszedł na zewnątrz i zobaczył kogoś, jak gdyby siebie samego, siedzącego przy pracy. Wstał ów od pracy i modlił się. Potem znów usiadł i wyplatał linę z gałęzi palmowych i znowu wstał, by się modlić. Był to Anioł Pański, posłany, by go pouczyć i umocnić. Usłyszał też głos anioła mówiącego: „Tak postępuj, a będziesz zbawiony”. On usłyszał to, rozradował się i nabrał nadziei. Postępując w ten sposób, osiągnął zbawienie, do którego dążył.

18 lutego

BIBLIJNY GARNCARZ

Każdy człowiek, także każda osoba zakonna, musi bacznie uważać, by nie zagubić się w wirze codziennych problemów, by nie dać się ponieść zarozumialstwu i pysze, ale zachować świadomość, że nie od niego, nie od stosowanych środków i posiadanych wpływów zależą wyniki podejmowanej pracy, że nie on jest panem i sprawcą sukcesu, ale jedynie i wyłącznie Bóg. On – Najwyższy – jest jak biblijny garncarz, który urabia w swych rękach glinę, by następnie ulepić z niej naczynie zdolne pomieścić obfitość Bożych darów.

19 lutego

OFENSYWA NIECZYSTOŚCI

Demon nieczystości posługuje się ludzką wyobraźnią, która karmi się mnóstwem „nieczystych” obrazów, obecnych w kulturze współczesnej. Ze wszystkich stron osoba jest atakowana przez nieczystość, która obniża jej czujność, osłabia wolę, atakuje zmysły, kusi rozum. Jej oczy i uszy, smak i dotyk są bombardowane przez ciągły przekaz treści erotycznych, które obiecują miłość, ale nią nie są, sugerują doświadczenie radości, która jest radością złudną, tylko chwilową i nie ma nic wspólnego ze szczęściem, które przychodzi od Boga jako owoc miłości prawdziwej i czystej.

20 lutego

UTRATA SENSU NIE OZNACZA KOŃCA

W życiu każdego są chwile, kiedy ma się wrażenie, że świat zaczyna się walić, że wszystko, co udało się zbudować w ostatnich latach, zaczyna się sypać. To, co stanowiło dotąd sens życia, pracy, poświęcenia czy źródło odwagi, przestaje już tym być. Mówimy wtedy, że życie straciło sens, że nie warto już w nie inwestować, że lepiej się poddać i popłynąć z prądem zdarzeń. Misternie przygotowywane plany, projekty, nad którymi długo się pracowało, nagle okazują się bezwartościowe. Jest to ważne doświadczenie. Bez niego nie narodzi się nic nowego.

21 lutego

CZUWAJCIE, ABYŚCIE NIE ULEGLI POKUSIE

Wiara chrześcijańska jest bardzo realistyczna. Z mocnym przekonaniem głosi rzeczywistość Chrystusowego zmartwychwstania i głębię Jego miłosierdzia, lecz zarazem w równie mocnych słowach mówi o ludzkiej słabości i grzechu. Dlatego nie sądzi, że ludzkość osiągnie stan, w którym nie będzie już żadnych konfliktów, lecz przypomina o ciągle możliwej eskalacji przemocy, nienawiści, wojny. Chrystus nawołuje do ostrożności i czujności („Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie” [Mt 26,41]). Ewangelizacja, której zadaniem jest przypominać między innymi o realizmie wiary i zawartych w niej twierdzeń, jest równocześnie reakcją na wzrastający poziom strachu, lęku, różnego rodzaju niepokoju.

22 lutego

PYCHA POMNAŻA UCZUCIE KLĘSKI

Chrystus wielokrotnie nawiązywał do tematu pokory. Czynił tak, ponieważ wiedział, że pozbawiony jej człowiek zatrzymuje swój rozwój, w pierwszym rzędzie rozwój duchowy, ale bardzo często również rozwój materialny. Jeżeli człowiek ulega pokusie pychy, każdy upadek, nawet najmniejszy, oznaczać może dla niego druzgocącą klęskę. Tymczasem człowiek prawdziwie pokorny wie, że nawet „prawy siedmiokroć upadnie i wstanie, a bezbożni runą w nieszczęście” (Prz 24,16). Kiedy więc upadnie, podnosi się z Bożą pomocą i podąża dalej. Nie lekceważąc trudności, nie załamuje się, kiedy przychodzą.

23 lutego

TO CZŁOWIEK ODDALA SIĘ OD BOGA

Prawda Objawienia uczy, że Bóg nie tylko posiada władzę nad człowiekiem i troszczy się o niego, ale ponadto, że go bardzo szanuje. Człowiek jest osobą. Bóg chciał, aby był on osobą, dlatego też obdarzył go darem wolności. Dzięki niej jego stosunek do Boga ma charakter partnerski. W każdym punkcie ów stosunek jest zbudowany i opiera się na szacunku. Nawet i w złym osoba ludzka zachowuje godność, i to właśnie dlatego, że zło ludzkie jest złem, nieprawość nieprawością. Ale także wówczas Bóg szanuje człowieka, respektuje jego wolność. To oznacza, że Bóg nie opuszcza człowieka. Człowiek sam oddala się od Boga.

24 lutego

WIERNOŚĆ PRAGNIENIEM NIEZAPOMINANIA

Człowiek jest ciągle kuszony, aby zapomnieć o otrzymanym lub przeżytym dobru. Bieg życia, natłok zdarzeń, szum informacji kusi go do życia bieżącą chwilą i zapomnienia, kim jest, jakie jest jego powołanie, czego inni oczekują od niego. Nie myśli, nie pamięta i dlatego może łatwo zagubić się w życiu. W takich sytuacjach wierność jest pragnieniem pamiętania i niezapominania. Odtąd chce już pamiętać, że Bóg i ludzie liczą na niego, stawiają na niego, że czegoś istotnego od niego oczekują i że ich szczęście zależy również w pewnym stopniu od niego, od jego pracy i zmęczenia, od jego troski o nich i od wysiłku, który podejmuje każdego dnia.

25 lutego

CHRYSTUS ZAWSZE IDZIE PRZED CZŁOWIEKIEM

Bóg pozostaje zawsze wierny, pełen pokory idzie za człowiekiem, pomaga mu powstać albo też nawołuje do powrotu na drogę życiowego powołania, kiedy będzie chciał z niej zejść. Nawet wówczas, kiedy człowiek osłabiony przez grzech, zrezygnowany w nadziei, wypalony z miłości, będzie kuszony, aby odejść od Niego, iść wyłącznie za sobą, Chrystus nadal będzie szedł przed nim, osłaniając go przed życiowymi wiatrami, zasypując dziury grzechu, jakie wyżłobił egoizm innych, chroniąc przed zazdrością, złą wolą...

26 lutego

EGOISTA NIE ODNAJDZIE UKOJENIA

Egoizm nie jest w stanie wytłumaczyć życiowego i duchowego powołania. Zarażona egoizmem osoba w ogóle nie znajdzie albo znajdzie z wielkim trudem życiowe ukojenie. Nie będzie w stanie pozbyć się lęku i obaw, poczucia zagrożenia ze strony innych ludzi. Będzie żyć w ciągłym napięciu, w ciągłym oczekiwaniu jakiegoś ataku czy agresji ze strony tego, co ją otacza. Nie umie żyć w odprężeniu i odpoczywać. Nie może osiągnąć minimum satysfakcji z tego, kim jest i co robi.

27 lutego

SPOTKANIE Z BOGIEM W ŻYWEJ WIERZE