Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Magia świąt zaczyna się w sercu – odkryj ją z „Dobrymi bajkami”!
„Dobre bajki o magii świąt” to kolejny tom serii, która podbiła serca dzieci i rodziców. Tym razem opowieści pokażą młodym czytelnikom święta pełne emocji, ciepła i rodzinnej bliskości. Choć nie zawsze przypominają te z reklam, zawsze niosą to, co najważniejsze: miłość, życzliwość i bliskość.
Poznacie historię Maksia starającego się przypomnieć swoim rodzicom, czym są święta „offline”, Wiolę spędzającą Wigilię w dwóch domach oraz rodzeństwo Milutków, które przekona się, że nietypowe święta mogą być równie piękne co tradycyjne.
Każda historia udowadnia, że magia świąt tkwi w bliskości, szacunku i szczerości, a nie w pięknych dekoracjach i drogich prezentach.
„Dobre bajki o magii świąt” to ciepła i wzruszająca książka. To także doskonała lektura na zimowe wieczory oraz piękny pomysł na prezent pod choinkę.
Sugerowany wiek: 3+
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 37
Rok wydania: 2025
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Redaktorka inicjująco-prowadząca: Urszula Pitura
Redakcja: Katarzyna Sarna
Korekta: Jolanta Olejniczak-Kulan
Liternictwo: Agata Łuksza
Projekt okładki: Wojciech Bryda
Copyright © 2025 for the Polish edition by Świetlik, an imprint of Wydawnictwo Kobiece Agnieszka Stankiewicz-Kierus sp.k.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Powielanie i rozpowszechnianie z wykorzystaniem jakiejkolwiek techniki całości bądź fragmentów niniejszego dzieła bez uprzedniego uzyskania pisemnej zgody posiadacza tych praw jest zabronione.
Wydanie I
Białystok 2025
ISBN 978-83-8417-444-9
Grupa Wydawnictwo Kobiece | www.WydawnictwoKobiece.pl
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotował Jan Żaborowski
Choć za oknem świat otulała biała cisza, w grupie starszaków panowała gorąca atmosfera. Dzieci nie mogły się już doczekać Wigilii, mimo że dopiero zaczął się grudzień. Mówiły o świętach od śniadania aż po podwieczorek.
Pewnego ranka pani Iwona, ich wychowawczyni, z uśmiechem tak ciepłym, że potrafiłby roztopić bałwana, zwołała dzieci.
– Mam ciekawy pomysł – powiedziała. – W tym roku zorganizujemy mikołajki! Każdy z was wylosuje koleżankę lub kolegę z grupy i przygotuje dla niej lub dla niego prezent.
W sali zawrzało.
– Jupi! – krzyknął Jaś i zaczął skakać po sali niczym zajączek, jakby pomyliły mu się święta.
– Ja dam wylosowanej osobie zestaw klocków Lego z serii kosmicznej! – zawołał Szymek, oczy aż mu się świeciły.
– A ja chcę dostać tablet! – oznajmiła Zuzia.
– Tablet to nic, ja dam komuś słuchawki ozdobione brokatem, świecące i z kocimi uszami! – pochwaliła się Hania z miną zwyciężczyni.
– A ja kupię taki zestaw do rysowania w walizeczce, że każdy zaniemówi – dodał Kuba i wypiął pierś.
Dzieci zaczęły się prześcigać w wymyślaniu prezentów. Ktoś podsłuchiwał, co planuje kolega, żeby potem zapowiedzieć jeszcze lepszy prezent. W rozmowach zaczęły się pojawiać liczby, ceny, a nawet duma – nie z tego, że się kogoś uszczęśliwi, ale z tego, że się dostanie najdroższy upominek w grupie.
Pani Iwona uniosła brew i położyła ręce na biodrach. Chciała coś powiedzieć, ale dzieci rozszalały się już na dobre. Pomysły fruwały jak konfetti. W końcu rozmowy przerodziły się w licytację, kto wyda więcej na prezent.
– Moje słuchawki kosztują sto pięćdziesiąt!
– Phi, ja dam coś za dwieście!
Niektóre dzieci milczały. Lenka patrzyła w podłogę i rysowała palcem kółka na dywanie. Michał, zwykle wulkan energii, siedział przy oknie i bez słowa wpatrywał się w wirujące za szybą płatki śniegu. Nawet Antoś – dusza towarzystwa – nagle zrobił się cichy jak mysz pod miotłą.
Inne dzieci czuły niepokój, który paraliżował je od środka. Wiedziały, że ich rodzice nie mogą pozwolić sobie na drogie prezenty, lub czuły, że opiekunowie nie zgodzą się na kupno kosztownych upominków, chociaż było ich na to stać. Ale bały się powiedzieć to głośno. Bo co, jeśli ktoś je wyśmieje? Albo jeśli ich prezent będzie za mały, zbyt tani, nudny?
Tego wieczoru Lenka szepnęła do mamy:
– Mamo… wszyscy chcą dawać drogie prezenty. A my nie mamy tyle pieniędzy… Co, jeśli mój prezent będzie najgorszy?
Mama przyciągnęła ją do siebie i pogładziła po włosach.
– Kochanie – powiedziała cicho – prezent nie musi być drogi, żeby był wyjątkowy. Najważniejsze, żeby był od serca.
Lenka skinęła głową, ale jej myśli nadal były pełne wątpliwości. Starszaki mówiły co innego…
Następnego dnia pani Iwona ze smutkiem zauważyła, że niezdrowe emocje związane z prezentami nie osłabły. Dzieci przestały się cieszyć na myśl o mikołajkach, za to szeptały o pieniądzach, a w ich głowach pojawiła się obawa, czy sprostają wymaganiom. Zamiast świątecznej radości czuć było coraz cięższą atmosferę.
Podczas zajęć na dywanie pani Iwona poprosiła, by przedszkolaki usiadły w kółku. Nauczycielka trzymała w rękach małe, stare pudełko.
– Chcę wam coś pokazać – zaczęła, po czym podniosła wieczko.
W środku leżały drobiazgi: szmaciana gwiazdka, gliniany aniołek, kartka z narysowaną krzywą choinką. Przedmioty były już wyblakłe i trochę poobijane, ale emanowały czymś niezwykłym – ciepłem wspomnień. Pani Iwona opowiedziała, że dostała te upominki wiele lat temu od swoich podopiecznych. Nie były drogie, ale dla niej – bezcenne. Bo zostały wykonane od serca.
Dalsza część w wersji pełnej
Okładka
Karta tytułowa
Karta redakcyjna
Spis treści
Najcenniejszy prezent
Okładka
Strona tytułowa
Strona redakcyjna
Spis treści
Meritum publikacji
