Do granic wszechświata - Michał Michalczyk - ebook

Do granic wszechświata ebook

Michał Michalczyk

0,0

Opis

Jest wielce prawdopodobne, że materia wszechświata nam znanego nie ucieka, a wraca gdzieś, czyli spada do swojego pierwotnego punktu odniesienia. Im jest bliżej i dłużej spada do tego punktu tym bardziej przyspiesza, stąd obserwowane zjawisko przyspieszenia rozszerzania się wszechświata.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 86

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Michał Michalczyk

DO GRANIC WSZECHŚWIATA

Tezy & hipotezy — Nieskończoność wszechświata

© Michał Michalczyk, 2018

Jest wielce prawdopodobne, że materia wszechświata nam znanego nie ucieka, a wraca gdzieś, czyli spada do swojego pierwotnego punktu odniesienia. Im jest bliżej i dłużej spada do tego punktu tym bardziej przyspiesza, stąd obserwowane zjawisko przyspieszenia rozszerzania się wszechświata.

ISBN 978-83-8126-772-4

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Książkę dedykuję mojej wnuczce Aleksandrze, z którą dyskutowałem na tematy związane z wszechświatem, stworzeniem i kosmosem przez wiele wieczorów. Każdą rozmowę puentowała trafnym stwierdzeniem: „Przecież ty niczego nie wiesz”.

Wprowadzenie od autora

Książka jest wynikiem analizy opisanych zmagań nad nieodgadnioną problematyką tajemnic otaczającego nas wszechświata. Tak się składa, że mija okrągłe 475 lat, blisko do 500, od czasu, gdy Mikołaj Kopernik napisał śmiałe dzieło dla ludzkości „O obrotach sfer niebieskich”. Wcześniej wszystko co nas otaczało wydawało się bardziej oczywiste i prostsze. Głoszono, że co istnieje jest dziełem Boga Stwórcy. Tam gdzie wzrok ani myśl nie sięga jest nowy byt teologiczny, czyli niebo dla dobrych, albo piekło dla złych, dla rokujących poprawę raj. Ta wiara czyniła, że istoty myślące godziły się na taką wizję świata, a wyłamujących się z doktryny wykluczano często paląc na stosie. Przez piętnaście wieków po zejściu na ziemię syna Bożego, Jezusa, ludzie byli pewni, że stworzona przez Boga ziemia jest pępkiem świata. Mieli podstawy, by tak sądzić, do dzisiaj obserwując niebo w bezchmurną noc widzimy jak gwiazdy przesuwają się po nieboskłonie, pozornie krążą wokół ziemi. Tylko czasem przemknie, burząc ten porządek, jakiś zbłąkany meteoryt, rzadziej kometa lub spadająca gwiazda, albo samolot. Tę wiedzę porządku wszechświata i ustanowionych praw ziemskich mamy z opisów historycznych, a także ze śmiałych teorii myślicieli i naukowców. Przedtem, zanim zaczęliśmy liczyć czas od nowa, wiedza mogła być na wyższym poziomie niż ta, jaką się posługujemy obecnie. Na ziemi odnajdywane są ślady po istotach, które wznosiły budowle, jakich nawet teraz nie potrafimy zbudować. Świątynie drążone w litych skałach, jaskinie wypełnione rzeźbami postaci nadludzkich, zwierzęta były olbrzymie, ludzie też mogli być olbrzymami, mogli wiedzieć więcej. Możliwe, że pozostawili gdzieś ukryty klucz do tej tajemnej wiedzy, do której dążymy bezskutecznie od czasu, gdy narodziła się nasza ziemska cywilizacja. Wygląda jednak na to, że poprzednia cywilizacja skończyła swój żywot na ziemi tysiące lat przed narodzinami Jezusa, upadła i zanikła wiedza, a ludzkość musi od początku wspinać się po szczeblach ewolucji, doskonalić proces myślenia i poznawania, jak wiemy z wielkim mozołem. Przez piętnaście wieków, jak wspomniałem, ludzkość żyła ze świadomością, że Bóg stworzył ziemię i cały wszechświat krążący wokoło niej. Mikołaj Kopernik zburzył ten porządek, wykombinował, że wszystko kręci się inaczej niż sądzono. Tak wiele wieków od tamtego czasu za nami, a nie narodził się nikt, kto posunąłby wiedzę o sferach choćby o krok na miarę tamtego odkrycia. Namnożyło się hipotez wzajemnie się wykluczających, bo zawsze opartych na wymyślonych mitach, wyliczeniach ułomnymi wzorami opartymi na poszlakach i obserwacjach. Te dają pogląd, potwierdzają lub wykluczają stawiane hipotezy, naukowcy prowadzą zabawę w kotka i myszkę. Są w tej zabawie nadzwyczaj poważni i wiarygodni. Obecna wiedza to wynik żmudnych badań naukowych nad bezkresem powszechnej niewiedzy, która nie daje się pokonać. Postanowiłem sam, też niczego nie wiedząc na pewno, włączyć się w tę fascynującą zabawę. Zdaję sobie sprawę, że inne „kociska pogonią mi kota”, ale mimo to stwierdzam, że mam z nimi równe szanse na nie znalezienie granic wszechświata, na nie rozwikłanie jego tajemnic, za to mogę i chcę wskazać nowe kierunki poszukiwań nicości w kosmosie. Wydaje mi się, że tak jak wielu badaczy kosmosu mam więcej do powiedzenia od morskiej ryby, która poza głębią i lustrem wody widzi pustą przestrzeń nad taflą, czasem przemknie nad jej głową statek, prawie UFO w jej mniemaniu. Na początku stawiam własne tezy, całkowicie odmienne od wszystkich dotychczasowych, a dalej szukam dowodów na uzasadnienie twierdzenia w wybranych publikacjach świata naukowego. Wydawałoby się, że dla zachowania czystości formy należy unikać treści już opublikowanych, są bowiem w obecnych czasach dostępne za przysłowiowym jednym kliknięciem wybranego hasła w wyszukiwarce internetowej. Mnie na początku też tak się wydawało. Nie sposób pisać o kosmosie z pustą głową, trzeba ją naładować wiedzą już raz daną, gdzieś zapisaną. Gdyby każdy autor chciał napisać dziewiczy tekst bez cytatów i przypisów musiałby zacząć od odkrywania modelu obrotu sfer niebieskich. To ambitne zadanie, ale ten wątek zbadał i opisał Mikołaj Kopernik. Podobnie z innymi prawami i teoriami, może bardziej hipotezami rządzącymi obecną wiedzą, bo na pewno nie kosmosem. Klikając hasła kosmiczne w wyszukiwarkach na ekranie wyświetla nam się istny kosmos. Blogi, gotowe teksty na PDF przesycone masą informacji, wykresów, barwnych fotografii, jednym słowem wszystko, czego głowa zapragnie. Wiedza jest tam rozproszona jak materia we wszechświecie, jak gwiazdy na niebie, jak piasek na pustyni. Szukanie klucza w tym stogu jest jak zabawa w piaskownicy. Wszyscy grzebią, przesypują ten sam piasek, słowa, z publikacji do publikacji, a każdy dodaje swoje trzy grosze. Rzuciłem się na tę wiedzę, ale wkrótce rozbolała mnie głowa. Ktoś na profilu fb prof. Hawkinga wysnuł nową teorię, że wszystko co nas otacza jest jak gąbka. Śmiechu warta diagnoza, ale po analizie można odnieść ją do zamieszczonych w internecie publikacji. Internet jest faktycznie jak gąbka, chłonie wszystko co ktokolwiek tam wrzuci. Trzeba niemało mozołu, by tę gąbkę mocno ścisnąć, by wyciekła z niej nalana „woda naukowa”. Może gdzieś w jednej przegródce, bańce gąbki znajdzie się to czym warto zainfekować głowę. Ten model wydał mi się racjonalny, wiec z gąszczu internetowej wiedzy wybrałem kilka publikacji i przyjrzałem im się dokładniej. Szukałem treści pasujących do udowodnienia mojego twierdzenia, które na początku wrzuciłem w formie tez. Nawiązałem kontakt z autorami publikacji, jedni odpisali natychmiast wyrażając zgodę na wykorzystanie ich przemyśleń, inni nie odpowiedzieli wcale. Ostatecznie zarzuciłem pomysł cytowania wybranych „dzieł” prezentujących wiedzę o kosmosie pochodzących od autorów, którzy przemilczeli moje wołanie o wsparcie.

Nowe tezy tworzenia wszechświata

Podstawowe tezy (twierdzenia, dla których przedstawia się uzasadnienie).: Teza 1. Jest wielce prawdopodobne, że materia wszechświata nam znanego nie ucieka, a wraca gdzieś, czyli spada do swojego pierwotnego punktu odniesienia. Im jest bliżej i dłużej spada do tego punktu tym bardziej przyspiesza, stąd obserwowane zjawisko przyspieszenia rozszerzania się wszechświata. Teza 2. Czarne dziury to kominy wypalonych lub czynnych wulkanów kosmicznych transferujących materią do antyświata, gdzie zderzona z antymaterią ulega unicestwieniu. Teza 3. Czas jest tylko iluzją, a więc iluzją jest czasoprzestrzeń, iluzją jest teoria względności oparta na istnieniu czasoprzestrzeni, na pewno nie sprawdza się ta teoria poza naszym bytem. Teza 4. Wielki wybuch, czyli początek mógł być zapadnięciem się skorupy lub obłoku na granicy naszego wszechświata, gdzie skupione jest większość materii, stąd grawitacyjne spadanie naszego świata. Mogą tam tworzyć się szczeliny lub wiry, na pewno są kominy wulkanów kosmicznych, w których materia znika i wcale nie musi się zagęszczać do ziarenka, może być wysysana do antyświata. Teza 5. Sfery niebieskie wszechświata są w nieustającym ruchu wirowym. W takim ruchu jest też nasz świat, może takich wirujących światów jest nieskończenie wiele. Ruch wirowy musi wytwarzać ogromne siły odśrodkowe rozrywające sfery wszechświata, powodujące obserwowaną ucieczkę sferyczną i przepływ wektorowy, a może przestrzennie spiralny przepływającej materii. To skutkuje pozorną ucieczką materii posiadającej masę. Wirujące sfery muszą zderzać się i przenikać, ich rozproszona materia zagęszcza się cyklicznie, by znowu ulegać kolejnym cyklom rozpraszającym. Podobne zjawisko obserwujemy śledząc ruch chmur na naszym niebie, gdy wiatr rozrywa chmury i ponownie zagęszcza, inny mechanizm, ale skutek podobny.

Automatyczne tłumaczenie tez w Google (nie odpowiadam z błędy tłumaczenia).

Basic theses (theorems for which justification is presented).: Thesis 1. It is highly probable that the matter of the universe known to us does not escape, and returns somewhere, or falls to its original point of reference. The closer and longer it drops to this point, the more it accelerates, hence the observed phenomenon of the acceleration of the expansion of the universe. Thesis 2. Black holes are the chimneys of fired or active cosmic volcanoes transferring matter to the antiworld, where the collision with antimatter is destroyed. Thesis 3. Time is just an illusion, so the illusion is space-time, the illusion is the theory of relativity based on the existence of space-time, certainly this theory does not work outside our existence. Thesis 4. A great explosion, or the beginning, could be a collapse of the shell or cloud at the border of our universe, where the majority of matter is concentrated, hence the gravitational fall of our world. There may be gaps or whirls there, there are certainly caves of space volcanoes in which matter disappears and does not have to compact into grains, it can be sucked into the antiworld. Thesis 5. The blue spheres of the universe are in constant vortex motion. Our world is also in this movement, there are infinitely many such spinning worlds. The whirling motion must produce enormous centrifugal forces rupturing the spheres of the universe, causing the observed spherical escape and the flow of the vector, or maybe the spatially spiral of the flowing matter. This results in an apparent escape of matter possessing mass. Whirling spheres must collide and penetrate, their scattered matter densifies in cycles to again undergo the next disruptive cycles. We observe a similar phenomenon by following the movement of clouds in our sky, when the wind breaks clouds and thickens again, another mechanism, but the effect is similar.

Nieskończoność wszechświata

Fot.1

(mm) Model naszego wszechświata. Obraz autorski

Fot.1a

(mm) Model naszego wszechświata. Obraz autorski

Każdy z nas, istot