Depresja. Poradnik dla przyjaciół i rodziny - Buijssen Huub - ebook

Depresja. Poradnik dla przyjaciół i rodziny ebook

Buijssen Huub

4,4

Opis

Jak pomóc osobie cierpiącej na depresję?

 

Porady i strategie przedstawione w tej książce mogą pomóc uniknąć załamania psychicznego i utraty nie tylko więzi z chorym, ale także własnej równowagi psychicznej. Wiele spośród tych zaleceń pochodzi od ludzi, którzy znaleźli się w sytuacji podobnej do Twojej.

 

Depresja to podstępna i groźna choroba. Łatwo się maskuje i sieje wielkie spustoszenie. Nieleczona może prowadzić nawet do śmierci. Z jej powodu cierpi nie tylko chorujący, ale również jego bliscy, którzy zmagają się z poczuciem winy, odrzuceniem oraz bezradnością. Huub Buijssen - psycholog kliniczny, psychogerontolog, autor ponad 20 książek - pomaga zrozumieć chorującego i uporać się z sytuacją pozornie bez wyjścia.

Co odczuwa człowiek zmagający się z depresją? Jak można mu pomóc? Czego unikać? Jak skłonić bliską osobę, by skorzystała z profesjonalnej pomocy? I jak znaleźć dobrego terapeutę?

Ta książka daje konkretne wskazówki, jak wspierać chorą osobę, dbając równocześnie o siebie samego.

 

Drugie, poszerzone wydanie bestsellerowej pozycji!

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 210

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,4 (21 ocen)
10
10
0
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
aadusia33

Nie oderwiesz się od lektury

Warto przeczytać jeśli mamy bliskiego u którego podejrzewamy depresję lub który ma już ją stwierdzoną :)
00

Popularność




Tytuł oryginałuDEPRESSION. Helfen und sich nicht verlierenEin Ratgeber für Freunde und Familie© 2011 Beltz Verlag • Weinheim BaselPorady zamieszczone w niniejszej książce zostały opracowane i przetestowane przez autora z najwyższą starannością i w dobrej wierze. Ani wydawca, ani autor nie gwarantują jednak ich skuteczności. Autor, wydawca i jego przedstawiciele nie ponoszą odpowiedzialności za ewentualny uszczerbek na zdrowiu, straty materialne lub uszkodzenia mienia wynikłe ze stosowania poniższych wskazań. W razie wątpliwości należy się skonsultować ze swoim lekarzem lub terapeutą.© Wydawnictwo WAM, 2021Wydanie drugie, poprawione i uzupełnioneKonsultacja merytorycznadr Marek MajczynaOpieka redakcyjna: Sławomir RusinRedakcja: Maria Szumska Korekta: Katarzyna OnderkaProjekt okładki: Emilia PyzaSkład: EdycjaePub e-ISBN: 978-83-277-2826-5Mobi e-ISBN: 978-83-277-2827-2WYDAWNICTWO WAMul. Kopernika 26 • 31-501 Krakówtel. 12 62 93 200e-mail: [email protected]ł HANDLOWYtel. 12 62 93 254-255e-mail: [email protected]ęGARNIA WYSYŁKOWAtel. 12 62 93 260www.wydawnictwowam.plDruk i oprawa: WYDAWNICZA • KrakówPublikację wydrukowano na papierze Ecco book 70 g vol. 2.0dostarczonym przez Antalis Poland Sp. z o.o.

Spis treści

Wprowadzenie

1. Depresja: spojrzenie od wewnątrz

Trudności w opisywaniu depresji

Różne oblicza depresji

Przygnębienie

Niezdolność do cieszenia się życiem

Poczucie winy lub braku własnej wartości

Zaburzenia snu

Utrata apetytu lub przejadanie się

Zmęczenie i znużenie

Spowolnienie lub nieustanne pobudzenie

Niezdecydowanie lub trudności... z koncentracją

Myślio śmierci

Inne objawy depresji

Depresja u osób starszych

Depresja u dzieci

2. Jak wspierać bliską osobę w depresji

Czy Twój cierpiący na depresję bliski...potrzebuje wsparcia?

Podtrzymuj kontakt

Nie osądzaj

O czym rozmawiać?

Nie udzielaj (tanich) rad

Nie ubezwłasnowolniaj drugiego

Umawiajcie się na wspólne czynności

Dbaj o relację z partnerem

Ustal limit spożycia alkoholu

Podtrzymuj dawny tryb życia

Wspieraj w czasie terapii

Pozwólcie rodzinie brać udział w terapii!

Unikaj spirali depresyjnej interakcji

Kilka dalszych zaleceń

3. Terapia

Psychoterapia

Która metoda psychoterapii jest najlepsza?

Biologiczne formy leczenia

Ruch jako lekarstwo

Leki przeciwdepresyjne

Jaki sposób leczenia jest najlepszy?

Odczekać przed podjęciem leczenia?

Cztery niskoprogowe formy leczenia...: terapia internetowa,biblioterapia, terapia online i programy pomocowe

Gdy depresja nie przechodzi

Ciężka depresja

Chroniczna depresja

Terapia elektrowstrząsowa

Ketamina

TMS

4. Jak znaleźć odpowiednią pomoc profesjonalną

Pierwsza przeszkoda: świadomość choroby

Druga przeszkoda: poszukiwanie pomocy

Trzecia przeszkoda: postawienie właściwej diagnozy przez lekarza pierwszego kontaktu

Czwarta przeszkoda: uzyskanie właściwej formy leczenia

Piąta przeszkoda: znalezienie odpowiedniego terapeuty

5. Co depresja Twego bliskiego oznacza dla Ciebie?

Niepokój i niepewność

Rozpacz

Żal

Gniew

Poczucie winy

Samotność

Wstyd

Lęk

Uczucia pozytywne

6. Co robić, by przetrwać samemu?

Najpierw sam załóż „maskę tlenową”

Nie bądź zbyt krytyczny...inadmiernie zaangażowany

Akceptuj swoje uczucia

Nie licz na zrozumienie

Przebacz sobie swoje błędy

Przekazuj wiedzę osobom w swoim otoczeniu

O ile to możliwe, żyj chwilą

Skup się na rzeczach, które możesz zmienić

Nie popadaj w izolację społeczną

Każdego dnia znajdź czas... na coś przyjemnego dla siebie

Zwracaj uwagę na sygnały świadczące... o stresie i traktuj je poważnie

Szanuj różne style przetwarzania informacji

Szukaj pomocy w wierze

Cytowana literatura

Wykorzystana literatura specjalistyczna

Bibliografia przedmiotu

1. Depresja: spojrzenie od wewnątrz

Jak się czuje człowiek w depresji? Cosię dzieje wgłowie i ciele Twojego partnera, dziecka lub rodzica? Być może wciąż na nowo zadajesz sobie te pytania, nie mogąc zrozumieć, dlaczegoTwój bliskizachowuje się zupełnie inaczej niż do tej pory.

Jeśli sam nigdy nie doświadczyłeś depresji,może Ci być pomocnawiedzao tym, co przeżywa chory. Mając tę wiedzę, będziesz potrafił mu okazać więcej zrozumienia i zapewnić skuteczniejsze wsparcie.

Postaram sięopisać doświadczeniedepresji,wyjaśniając kolejno jejobjawy. Na wszelki wypadek ostrzegam, że nie jestto pokrzepiającalektura, i radzę czytać ją po kawałku: przeczytanie całego rozdziału naraz nie poprawi Ci nastroju!

Zacznę jednak od dwóch komentarzy wstępnych: pierwszy, w następnym podrozdziale, będzie dotyczył trudności ze znalezieniem słów odpowiednichdoopisaniadoświadczeniadepresji,drugi, będącytematem kolejnego podrozdziału, opisuje wiele znanych form depresji.

Trudności w opisywaniu depresji

Próba opisania przeżyć osoby w depresji jest zadaniem prawie niewykonalnym. „Doświadczeni psychiatrzy twierdzą, że o ile długa praktyka pozwala jeszcze jako tako zrozumieć schizofrenię, o tyle zrozumienie powstawania głębokiej depresji, melancholii jest niemożliwe” (Lütz 2009).

Nawet pisarze, którzy przeżyli depresję, czują, że ich słowa nie w pełni oddają to doświadczenie. Na przykład Rogi Wieg, znający depresję z autopsji, pisze:

Co to za choroba? Trudno ją opisać, porównać do czegokolwiek innego. Depresja zamienia mowę w nic nieznaczący bełkot. Gdy będąc w głębokiej depresji, próbujemy opowiedzieć, jak się czujemy, nasze słowa przygniecione swym własnym ciężarem nie docierają do słuchacza. Stłamszone słowa o... Właśnie, o czym? O obojętności, apatii. Mówiąc o depresji, skarżymy się na nagłą utratę poczucia sensu życia, a równocześnie nie wiemy, jak odnaleźć samych siebie pośród wszechogarniającego poczucia bezsensu (Wieg 2003).

Depresja należy do przeżyć, które trudno wyrazić słowami. Przypomina teren ogrodzony wysokim płotem, opatrzony napisem: NORMALNEJ KOMUNIKACJI WSTĘP WZBRONIONY. Powieściopisarz William Styron (znany zwłaszcza z książki Wybór Zofii i jej ekranizacji), który zachorował na depresję w starszym wieku, ujął to następująco: „cierpienie, które niesie z sobą głęboka depresja, jest dla innych niewyobrażalne. Dla większości ludzi, którzy doświadczyli tego cierpienia, jego koszmar jest przytłaczający, wręcz nie do opisania” (Styron 2010).

W niniejszej książce posługuję się słowami, opis depresji z natury rzeczy nie może więc być w pełni adekwatny. Skoro bowiem nawet pisarzom, którzy zapadli na tę chorobę, nie udało się dokładnie wyrazić swoich przeżyć, byłoby arogancją z mojej strony – nie jestem wszak pisarzem ani sam nie przeżyłem depresji – gdybym usiłował opisać to doświadczenie od wewnątrz. Postaram się jednak wykorzystać moją wiedzę i doświadczenie pracy w charakterze psychologa, a także literaturę fachową. Aby dać czytelnikom możliwie realistyczny obraz choroby, od czasu do czasu będę przytaczał wypowiedzi moich pacjentów, zamieszczone w gazetach i czasopismach słowa znanych i mniej znanych chorych, a także cytaty z powieści.

Różne oblicza depresji

Nie ma dwóch identycznych przypadków de-presji. Depresja to zespół współwystępujących objawów, bądź tzw. obraz objawów klinicznych choroby, powstały na kanwie równocześnie występujących różnych charakterystycznych jej objawów. Spośród dziewięciu objawów wymienionych w poniższym zestawieniu musi występować co najmniej pięć, w tym co najmniej jeden z dwóch pierwszych.

Objawy zaburzeń depresyjnych:

1. Ponury nastrój, przygnębienie, odczucie wewnętrznej pustki.2. Utrata zainteresowań i radości życia.3. Poczucie braku własnej wartości i poczucie winy.4. Bezsenność.5. Zmniejszony lub zwiększony apetyt albo znaczna zmiana masy ciała.6. Brak energii lub zmęczenie.7. Ociężałość lub, przeciwnie, ustawiczna nad-pobudliwość.8. Problemy z koncentracją i trudności z podejmowaniem decyzji.9. Powtarzające się myśli o śmierci lub sa-mobójstwie.

Twój bliski nie musi przejawiać wszystkich symptomów składających się na obraz depresji. Możliwe, że nie ma problemów ze snem, ale za to jest pozbawiony energii i bardzo przygnębiony. W ramach dziewięciu objawów depresji da się odnotować kombinacje. Bywa nawet tak, że u dwóch pacjentów z depresją nie pokryje się ani jeden objaw. Jest tak częściowo także dlatego, że niektóre symptomy mogą się przejawiać na różne sposoby: problemy ze snem mogą przyjąć postać bezsenności lub nadmiernej senności, problemy z masą ciała mogą oznaczać utratę wagi lub gwałtowne tycie, apetyt może być zmniejszony bądź zwiększony, chory może być otępiały bądź podekscytowany, może wreszcie przeżywać zaburzenia koncentracji lub paraliż decyzyjny.

Nasilenie objawów jest ponadto różne u poszczególnych osób. Zaburzenia jedzenia mogą występować w różnym nasileniu, zaburzenia koncentracji – przybierać formę łagodną lub ciężką itd. Intensywność przeżyć bezpośrednio wpływa na doświadczenie: ponury nastrój ma całkiem inny charakter w przypadku lekkiej depresji niż w ciężkich stanach tej choroby. W pierwszym przypadku osoba potrafi jeszcze płakać, w drugim jest tak odrętwiała, że może już nawet nie być w stanie odczuwać przygnębienia.

I wreszcie każdy przeżywa własne dolegliwości na swój sposób. Dla jednego problemy z koncentracją są czymś strasznym, inny prawie wcale się tym nie przejmuje, ma tylko wyrzuty sumienia, że stał się ciężarem dla otoczenia.

Każdy przypadek depresji jest inny. Można powiedzieć, że istnieje tyle jej rodzajów, ilu jest chorych. Należy to zaznaczyć na wstępie, zanim przejdziemy do szczegółowego opisu objawów.

Przygnębienie

Oprócz utraty zdolności do cieszenia się jedną z głównych cech depresji jest obniżenie nastroju, dlatego przypadłość tę określa się jako „chorobliwe przygnębienie”. Osoba nią dotknięta prawdopodobnie nie będzie używać słowa „przygnębienie”, raczej opisze swój stan obrazowo, np. „czuję się paskudnie”, „siedzę w jakiejś głębokiej czeluści”, „wszystko jest pokryte szarą mgłą”, „jest ciemno, jak gdyby ktoś przykrył mnie grubym kocem” albo „nie mogę odnaleźć drogi do światła i radości”.

Przygnębienie nie musi wyglądać tak samo każdego dnia. W większości przypadków depresja bardziej daje się we znaki w godzinach rannych niż wieczorem. Człowiek w depresji ma codziennie wielki problem z rozpoczęciem dnia; najchętniej naciągnąłby kołdrę na uszy i leżał dalej.

Heino, gwiazdor niemieckiej muzyki ludowej, który zapadł na depresję w wieku 68 lat, tak opisuje swoje przeżycia:

Psychicznie byłem wtedy na samym dnie. Nic mnie nie cieszyło. Gdy tylko rano wstałem z łóżka, zaraz miałem ochotę położyć się z powrotem (Heino 2008).

Czasami bywa jednak dokładnie na odwrót: ktoś rano czuje się lepiej, a w ciągu dnia jego nastrój stopniowo się obniża.

Na początku niniejszego rozdziału wyraziłem przypuszczenie, że wciąż zadajesz sobie pytanie, jak czuje się Twój chory na depresję bliski. A może nie musisz się nad tym zastanawiać, gdyż słowo „depresja” automatycznie kojarzy Ci się z jakimś trudnym okresem Twojego własnego życia i potrafisz wywnioskować, co przeżywa bliska Ci osoba. Jeśli jednak byłeś wówczas przybity wskutek jakiegoś smutnego wydarzenia, oznacza to, że przeżywałeś okres żałoby, Twoja reakcja była więc normalna i nie miała nic wspólnego z depresją.

Przygnębienia wywołanego depresją nie można porównać ze smutkiem żałoby ani z ponurą irytacją, która przydarza się każdemu z nas. Osoba w ciężkiej depresji doświadcza przede wszystkim pustki. Kiedy zapytałem jednego z moich pacjentów cierpiących na depresję, co czuje, powiedział: „Jeśli czujesz się przygnębiony z jakiegoś powodu, jest to okropne. Ale przynajmniej jeszcze cokolwiek czujesz. W (ciężkiej) depresji nie czujesz już nic i to jest o wiele gorsze. To tak, jakby ktoś postawił szklaną ścianę pomiędzy mną i moimi uczuciami”. Minęło trochę czasu, zanim zrozumiałem, co miał na myśli. Pojąłem to – przynajmniej z grubsza – gdy przypomniałem sobie wydarzenie z dość odległej przeszłości.

Mając 27 lat, zakochałem się w Nelleke, o sześć lat ode mnie młodszej studentce filologii niderlandzkiej. Została moją dziewczyną, ale niestety dwa miesiące później przeniosła się z Nijmegen, gdzie mieszkałem, do Amsterdamu. „To miasto bardziej mi odpowiada, więcej się tam dzieje” – wyjaśniła Nelleke. Od tamtej pory nasz związek miał charakter weekendowy. Kiedy spotykaliśmy się w piątek lub sobotę, czułem się, jakbym był dla niej kimś obcym, tak onieśmielona była początkowo w mojej obecności. Dopiero po stosunku seksualnym Nelleke odzyskiwała swobodę i dobre samopoczucie. Te nawroty widocznego skrępowania przypisywałem jej nieśmiałości oraz temu, że – prawdopodobnie z powodu sporej różnicy wieku – patrzyła na mnie z pewnym podziwem. „Umiesz o wiele więcej niż ja” – mówiła od czasu do czasu. Z tego też powodu po roku Nelleke zerwała ze mną (poinformowała mnie o tym w liście składającym się z ośmiu linijek, była zbyt zakłopotana, żeby powiedzieć mi to osobiście). Kilka tygodni wcześniej wyznała mi rzecz, której nie zrozumiałem i którą się wówczas niespecjalnie przejąłem: kiedy pewnego wieczoru zapytałem ją o małe czerwone plamki, których miała sporo po wewnętrznej stronie lewej ręki, powiedziała, że były to oparzenia. „Zanim Cię poznałam, bywały okresy, kiedy przypalałam się papierosami”. Na moje pytanie, dlaczego to robiła, odpowiedziała: „Żeby cokolwiek poczuć”.

Sens tego zdania zrozumiałem dopiero wiele lat później, gdy jeden z pacjentów w depresji opowiadał mi o „szklanej ścianie”, jaka oddzielała go od jego własnych uczuć. Nelleke, zanim ją poznałem, cierpiała na depresję. Ale nawet wtedy, kiedy została moją dziewczyną, nie doszła jeszcze całkiem do siebie i nie odzyskała rzeczywistego kontaktu ze światem swoich uczuć. Stąd brało się powracające co tydzień uczucie dyskomfortu pomiędzy nami.

Niezdolność do cieszenia się życiem

Wyobraź sobie, że spełnia się Twoje największe pragnienie, marzenie, które żywiłeś od dawna, a Ty nie czujesz ani iskierki radości, co więcej: jest Ci to zupełnie obojętne.

Zaraz wyjaśnię, dlaczego zachęcam do przeprowadzenia tego eksperymentu myślowego. Pomaga on w zrozumieniu ważnego aspektu czy też objawu depresji: niezdolności do cieszenia się z czegokolwiek. Nawet rzeczy, które kiedyś sprawiały komuś radość – jasny, słoneczny dzień, ciekawe spotkanie, gorący prysznic, figiel spłatany przez dziecko – u tej samej osoby będącej w depresji nie wywołują żadnej emocji. To tak, jakby jej serce było skute lodem.

Gdy ktoś nie potrafi z niczego czerpać przyjemności, nie jest też zdolny do cieszenia się życiem. Staje się pozbawiony jakichkolwiek pragnień. Wprawdzie nadal oddycha, je i śpi, ale jego życie tkwi w martwym punkcie. Aby dać innym do zrozumienia, co czuje, może używać zwrotów takich jak: „nie mam już na nic ochoty”, „do wszystkiego muszę się zmuszać”, „nic nie przychodzi mi samo z siebie”, „jestem jak robot: robię różne rzeczy, ale nic przy tym nie czuję”, „cały czas jestem znudzony”, „kiedyś wychodziłem do pracy, pogwizdując, teraz za każdym razem jest to dla mnie wewnętrzna walka”, „nie potrafię się już śmiać, nic mnie nie bawi”. Kibic, który zawsze chodził na wszystkie mecze swojej drużyny, nagle przestaje, bo piłka nożna „nic już dla niego nie znaczy”. Dziewczyna, która co tydzień chodziła na balet czy dyskotekę, mówi natomiast, że woli zostać w domu,bo jej hobby,już jej „nie interesuje”. Kobieta, któracały wolnyczas spędzała na czytaniui z entuzjazmem uczestniczyła w comiesięcznych spotkaniachswojego klubu czytelniczego, przestaje czytać i raz po raz odwołuje spotkania koła, bo „nie ma już głowy do czytania”.

Poczucie winy lub braku własnej wartości

SłynnywiedeńskipsychiatraZygmunt Freud postawił różne tezy, nad którymi kiwamy dziś głową z politowaniem. Poczynił jednak również wielespostrzeżeń, którenadal są aktualne. Jedno z jegoodkryć,które zachowało swoją ważność do dzisiaj,dotyczy różnicy pomiędzyżałobą a depresją. Wprawdzie człowiek przeżywający żałobę również doświadcza duchowego bólu, przygnębieniairozpaczy, aleu osoby wdepresji dochodzi coś więcej: cierpi ona naprzytłaczające poczucieniższości i ma dużą skłonność doużalania się nad sobą. Depresja sprawia, że człowiek widzi wszystko w ciemnych barwach, poczynając od samego siebie.Osobę dotkniętą depresją cechujeniska samoocena; w najgorszym przypadku posunięta wręcz do wstrętu do siebie. Ktoś taki myśli o sobie: „nic nie jestem wart”, „nic nie potrafię”,„jestemtakbezwartościowy, że chciałbym być kimś innym – kimkolwiek, byle nie sobą”.

Jeśli taka osoba osiągnie sukces, powie, że toprzypadek lub że miała szczęście, natomiast porażkę z pewnością przypisze sobie: „widać przecież, że się nie nadaję”. Myśli tak nawet wtedy, kiedy inniuważają, że nie ponosi najmniejszejwiny...(Zauważmy, żeludzie, którzyczują się dobrze we własnej skórze, zachowują się dokładnie na odwrót: sukcesy przypisują swoim cechom i działaniom, o swoje niepowodzenia obwiniają zaś głupi pech, okoliczności lubinnych ludzi).

Osobaw depresji ocenia negatywnie nie tylko swoje osiągnięcia, ale także własne ciało:„jestemza gruba/brzydka/nieatrakcyjna”. Przypisuje sobie również wyłącznie złe cechy: „jestemgłupi/nudny/pesymistyczny”. Niskiepoczucie własnej wartościmoże się odnosić takżedocech moralnych: „jestem człowiekiemzłym / niegodnym zaufania / egoistycznym / bezużytecznym”.W rezultacietych wszystkichnegatywnych ocen uważa się ostatecznie za zupełnego nieudacznika, który do niczego w życiu nie doszedł.

SłynnyholenderskipisarzSimonVestdijk,o którym mówiono,że „umieszybciej pisać niż Bóg czytać”, kilkakrotnie przechodził okresy depresji. Oswoim poczuciu bezwartościowościpodczas jednego z takichepizodów napisał:

W lutymdostałemdepresji. Wyglądało to tak samo jak za pierwszym razem [...].Wpadłem wrozpacznie do zniesienia, połączoną z niezwykle silnym poczuciem winy. Nie byłem w stanie temu zaradzić wysiłkiem „woli”, którą mój Ojciecwychwalał pod niebiosa. Pokazałem, że jestem całkowiciezdrowy,w szkolepotrafiłem pracować takjak nikt inny–a tu znowu to okropne uczucie na ciele i duszy, i to jeszcze bardziej dojmujące, jeszcze bardziej dotkliwe niżpoprzednio: [...] nie byłem już w stanie pracować, czułem, że możenigdy już nie wrócę do pracy, dręczyło mniepoczucie niższości, gdyż z nikim nie mogłem o tym porozmawiać inigdzie nie widziałem nikogo, kogo dotknąłby podobny los(Vestdijk1975).

Zaburzenia snu

Mniej więcej20 procentpopulacji maregularneproblemy ze snem. Być możenawet sam należysz do tej grupy.Ale nawet jeślinie, to na pewno zdarzyło Ci się spać źle albo za mało.Jak się potem czułeś? Większość z nas na drugi dzień ledwo powłóczy nogami. Badacze snuporównują skutki niewyspaniazkacem po nadużyciu alkoholu. W przypadku wielu osób jakość snu ma znaczący wpływ na ich samopoczucie. O ile po dobrze przespanej nocyczują się dobrze, o tyle jeśli niedobrze spali, mają ciężki dzień. Wyobraź sobie teraz, że spałeśźle nie tylko ostatniej nocy, ale przez kilka tygodni. To może pomóc nieco lepiej wczuć się w sytuację człowiekawdepresji.

Depresja prawie zawszełączy się zproblemami ze snem. Chorzy najczęściej uskarżają się na to, żebudzą się bardzo wcześniei nie mogą już zasnąć.Niektórzy ludzie w depresji leżą godzinami i rozmyślają, zanim zasną, a po kilku godzinach się budzą.Inni budzą się co chwila imają poczucie, że nigdy dobrze nie przespali całej nocy.Jeszcze inni prawie w ogóle nie śpią lub– mówiąc ostrożnie–wydaje się, że śpią bardzo niewiele.

Pewnakobieta tak opowiadała o swojejprzyjaciółce cierpiącej nadepresję poporodową:

Kiedydzieckospało, siedziałagodzinamiw fotelu–przynajmniej mała spała–poza tym zajmowała się nią tylko na tyle, na ile było to konieczne. Sama nie spała w ogóle. Przychodziłam do niej w nocy i zastawałam ją w tym samym miejscu, w którym przesiedziała cały dzień, z zimnym papierosem w zimnych ustach, ze wzrokiem utkwionym w pustkę. Niedługo potem przestała reagować na płacz i kwilenie dziecka. Od tej pory często siadywałam razem z nią w pokoju, w jednej ręce trzymając swoje własne wierzgające i wiercące się dziecko, a drugą kołysząc jej dziecko leżące w wózku. Kiedy nie ruszała się nawet na posiłki, karmiłam oboje dzieci, jedno po drugim. Przypuszczam, że wiedziała, że tam byłam (Lessing 1994).

Zaburzenia snu mogą również przybierać odwrotną formę: chory idzie do łóżka wcześnie i wstaje późno. Może się nawet zdarzyć, że ktoś w stanie depresji chce spać w ciągu dnia: gdy śpi, przez chwilę nie odczuwa przygnębienia i może zapomnieć o pustce swego życia.

Jeśli mieszkasz z osobą cierpiącą na depresję, zarówno jej krótki, niespokojny sen, jak i spanie w nieskończoność mogą być dla Ciebie kłopotliwe. Krótki i niespokojny sen chorego może zakłócać Twój własny sen, przedłużające się spanie bywa zaś denerwujące („znowu się kładziesz do łóżka?”).

Utrata apetytu lub przejadanie się

Z trudem potrafiła przełknąć jeden kęs. Wszyscy mówili jej, że jest słaba i musi dużo jeść; próbowali jej dogadzać różnymi smakołykami, aby zachęcić ją do jedzenia. Ale skutkiem tego był jeszcze większy wstręt do jedzenia (van Eeden 1907).

Depresji mogą również towarzyszyć zmiany nawyków żywieniowych.

Chory często ma mniejszy apetyt niż wcześniej. Jedzenie znacznie mniej mu smakuje. Kiedy życie jest pozbawione radości, jedzenie również przestaje być przyjemnością. Jemy wtedy, owszem, po to, aby utrzymać się przy życiu. Osoba w stanie depresji je (o wiele) mniej, często z niechęcią. Prowadzi to czasem do znacznej utraty wagi, czemu może także towarzyszyć niezdrowy wygląd.

Również w tym wypadku możemy mieć do czynienia z odwrotnym zjawiskiem. Czasami chorzy jedzą więcej, traktując to jako sposób na wypełnienie duchowej pustki. Jedzenie niekiedy przechodzi w obżarstwo. Szczególnie osoby cierpiące na depresję zimową lub chorobę afektywną dwubiegunową (psychozę maniakalno-depresyjną) często mają tendencję do jedzenia więcej, niż rzeczywiście potrzebują.

Do tego dochodzą czasem zaburzenia trawienia w postaci biegunek lub zaparć. Układ pokarmowy jest u wielu ludzi barometrem duszy.

Zmęczenie i znużenie

Częstym objawem depresji jest przytłaczające zmęczenie. To jednak zupełnie inny rodzaj zmęczenia niż wycieńczenie po ciężkim dniu pracy lub intensywnym wysiłku fizycznym. Po długiej jeździe rowerem lub trudnej wędrówce górskiej odczuwa się „przyjemne zmęczenie”. Wiemy, dlaczego jesteśmy zmęczeni, wiemy też, że gdy odpoczniemy, zmęczenie minie.

Zmęczenie w staniedepresji nie jest wynikiem uprzedniego wysiłku. Energia została roztrwoniona. Zmęczenie wydaje się nieodłączną częścią osobyi nie znika nawet pospokojnie przespanej nocyw wygodnym łóżku. Ścięgno wcześniej mocno napiętejest teraz takwiotkie icienkie jaknić bawełny. Depresjamoże w tajemniczy sposób wysączyć dawną witalność zciała i głowy.Nawetczynności, które wymagająniewiele energii– zmiana pieluchydziecku,zmywanie naczyń,naprawadętkirowerowej – mogą prowadzić dowyczerpania. Czasami więc jedyna rzecz, do której osoba dotknięta depresją jest nadal zdolna, to podtrzymywanie jakiegoś działania pozornego.

Pacjent cierpiący nadepresję nie radzi sobie zupełnie lub prawie zupełnie z dbaniem o własne ciało.To zaniedbanie siebie, podobnie jakwycofanie się zkontaktów społecznych,nie jest wynikiem świadomej decyzji.Chory chce, ale nie jest w stanie nic zrobić.

W przypadkuumiarkowanej lub ciężkiejdepresji dużym wysiłkiem dla cierpiącej na nią osoby jest także podtrzymywaniekontaktów. Czasami przerasta ją nawet odebranie telefonulubodpowiedzenie na dzwonek do drzwi, nie mówiąc już o wyjściu z inicjatywą spotkania czy pielęgnowaniu relacji.

Mam umówioną wizytę u fryzjera. Już się jej boję, choć to dopiero za trzygodziny.Jak mamplotkować zmojąwylewną fryzjerką, kiedy już samo zmuszenie się do uśmiechu przychodzi mi z najwyższym trudem? Moja twarzjest równocześnie miękka jak wosk i twarda jak kamień. Mięśnieodmawiają mi posłuszeństwa(Manning 1996).

Spowolnienie lub nieustanne pobudzenie

Na pewno zdarzyło ci się chodzić w wodzie o głębokości półtora metra. Wiesz zatem, że znacznie trudniej jest poruszać się w niej niż normalnie chodzić po brzegu. Wyobraź sobie teraz, że znalazłeś się w basenie, który zamiast wodą został napełniony syropem. Ile energii kosztowałoby Cię przemieszczanie się do przodu? Zadaję to pytanie, gdyż pewien mój pacjent porównał kiedyś swoją depresję do brodzenia w syropie.

Jednemu z objawów depresji – brakowi energii – towarzyszy również spowolnienie. Niektórzy eksperci zahamowanie psychoruchowe czy raczej „retardację” (dosłownie: „spowolnienie”) uważają za istotę depresji. Wskazują przy tym na słowa „przygnębienie” lub „chandra”, którymi chorzy próbują wyrazić swój stan ducha. Według ekspertów w ten sposób trafnie opisują swoje odczucie „przygwożdżenia do ziemi”, całkowitej lub prawie całkowitej niezdolności do jakiegokolwiek działania. A jeśli już pacjentowi uda się podjąć jakąś aktywność, to odbywa się to w zwolnionym tempie, dlatego faktycznie może mieć poczucie, że musi brnąć przez syrop.

Spowolnienie dotyczy nie tylko poruszania się, ale także myślenia. Pewien polityk cierpiący na depresję powiedział: „Moje obecne tempo myślenia znacznie odbiega od swego normalnego poziomu” (Klein 1994). Jeśli zadasz pytanie swemu bliskiemu choremu, może się zdarzyć, że odezwie się dopiero wtedy, kiedy już przestaniesz liczyć na odpowiedź.

Bywa i tak, że osoba w depresji sama nie dostrzega swego spowolnionego myślenia, zwłaszcza gdy depresja wkradła się w jej życie powoli i niezauważalnie. Nawet ludzie, którzy stykają się z nią na co dzień, często tego nie spostrzegają: zmiana przechodzi niezauważenie, ale natychmiast uderza tych, którzy przez dłuższy czas się nie widzieli i nie rozmawiali z chorym. Dostrzegają, że mówi wolniej i bardziej monotonnie niż dawniej i że bardziej ospale się porusza. Mają wrażenie, jakby oglądali go na zwolnionym filmie.

Człowiek w depresji oprócz tego, że działa w sposób spowolniony i z trudem powłóczy nogami, ma także wrażenie, że czas płynie wolniej. Wydaje mu się, że minuta trwa nie 60 sekund, ale co najmniej dwa razy tyle.

Podobnie jak lata psa, minuty depresji należą do sztucznej skali czasu. Pamiętam, jak leżałem w łóżku jak sparaliżowany i płakałem, bo bałem się wziąć prysznic, choć dobrze wiedziałem, że to nic złego. Wciąż na nowo przechodziłem w duchu poszczególne etapy wizyty w łazience: trzeba się odwrócić, postawić stopę na podłodze, wstać, przejść z pokoju do łazienki, otworzyć drzwi do łazienki, podejść do wanny, odkręcić kurek, ustawić się pod strumieniem wody, namydlić się, spłukać, wyjść z wanny, wytrzeć się i wrócić do łóżka. Dwanaście kroków, które wydawały mi się prawdziwą Drogą Krzyżową (Solomon 2001).

W niektórych przypadkach zamiast spowolnienia i zahamowania psychoruchowego występuje zjawisko przeciwne: niepokój, uczucie napięcia w całym ciele, a zwłaszcza w mięśniach. Pewien mężczyzna w depresji powiedział mi niedawno: „Jeśli nie leżę zwinięty w kłębek na kanapie, muszę się bez przerwy przechadzać nerwowo tam i z powrotem. Albo siadam w fotelu na biegunach i kołyszę się w poczuciu beznadziei”.

Niezdecydowanie lub trudności...z koncentracją

Być może denerwowało Cię, że dla Twojego bliskiego w depresji nawet drobiazgi są przedmiotem wahania i roztrząsania. Prawdopodobnie radziłeś mu: „nie traktuj tego aż tak poważnie, zdecyduj się w końcu”, dodając „tak jak kiedyś”. Jeśli wyraziłeś się w ten sposób, to prawdopodobnie dlatego, że owo niezdecydowanie nie pasowało Ci do charakteru bliskiej osoby. Słusznie, gdyż jest to charakterystyczny objaw depresji.

Ogromnym wysiłkiem woli i z wielkim samozaparciem ubrałem się i wyszedłem z domu. Pięć minut później leżałem z powrotem rozebrany pod kołdrą. Chodziło o to, że nie byłem pewien, czy moja decyzja, aby opuścić mieszkanie, była właściwa. Gdy minęło trochę czasu, z powrotem byłem na ulicy. Ale znowu zrobiłem kilka kroków do przodu, potem jeszcze więcej do tyłu. Co mam zrobić? Nie wiedziałem, co jest słuszne. Nie byłem w stanie podjąć stanowczej decyzji, czy coś zrobić, czy też nie (Kulitza 1997).

Jeśli nie masz silnego poczucia własnej wartości, trudno jest podjąć decyzję. Wymaga to bowiem polegania na własnych zasadach i wiary w sukces. A jak już widzieliśmy, depresja w znacznym stopniu podkopuje wiarę w siebie.

Oznaką zdrowia psychicznego jest zdolność do kierowania własnej uwagi na wybrany przedmiot. Osoba w depresji często tego nie potrafi, a jeżeli już, to tylko z największą trudnością. Czuje, że jej umysł podąża własną drogą, a ona sama nie ma wpływu na to, na czym skupia się jej uwaga.

Jego umysł nie pracował normalnie. Zdrowy człowiek odczuwa i pamięta wiele rzeczy równocześnie, ale potrafi z całego szeregu idei i zjawisk wybrać jedno i na nim skupić całą swoją uwagę. Zdrowy człowiek może oderwać się od swoich najgłębszych myśli i uprzejmie pozdrowić wchodzącego, a następnie zagłębić się z powrotem w swoich myślach. Pod tym względem umysł księcia Andrzeja nie pracował normalnie (Tołstoj 2008).

Zdolność koncentracji jest osłabiona, myśli wędrują bezładnie, dlatego w towarzystwie człowiek często jest nieobecny duchem. A jeśli słucha, to jednym uchem wpuszcza, a drugim wypuszcza. Na przykład nie przyswaja tego, co obejrzy w telewizji lub przeczyta w gazecie. Wydaje się, że nic do niego nie dociera. Sprawia na innych wrażenie osoby zapominalskiej. Jeśli Twój bliski w depresji jest już w starszym wieku, być może uznajesz to za objawy demencji. Jego pamięć jest jednak w porządku, po prostu brakuje mu skupienia. Z powodu zaburzonej koncentracji nie przyswaja informacji poprawnie. A jeśli coś nie zostanie wprowadzone do pamięci, to nie może zostać z niej wydobyte.

Myślio śmierci

Osobaw depresji myślinegatywnie i uważa, żeprzyszłość nie przyniesieżadnych zmianw jej sytuacji. Rozpościerają się przed nią niezmiennie te same beznadziejne perspektywy. Swoją egzystencję odbiera jako bezcelowąi pustą; wszystko jest szare iwydaje się jej, żetak już będzie zawsze.

Gdy zapytano będącego w podeszłym wiekupoetęVromana, czy kiedykolwiek myślał o samobójstwie, odparł: „Tak, oczywiście. Ale nigdyna własną rękę”. U człowieka wdepresji pojawienie się takich myśli jest bardzo prawdopodobne. Być może skończy się na tym, że raz czy drugi westchnie: „O, gdybym już nie żył!”.

Jest jednak również możliwe, że chory będzie o tym rozmyślał dłużej i częściej i w końcu dojdzie do przekonania, że samobójstwo to jedyne wyjście.Jeśli przyłapie sięnatakichmyślach,to nie znaczy,żenaprawdę chceumrzeć (takie pragnieniejest rzadkością),ale że chciałby zostać uwolniony od cierpienia albo żeby inni uwolnili się w końcu od niego, bo to, jak sądzi, byłoby dla nich błogosławieństwem.

Poeta August vonPlatenopisuje, jak w czasie służby wojskowej dręczyły go myśli samobójcze:

Pozostał mi tylko jeden sposób wyzwolenia się z tej opresji, tylko jeden pewny sposób – śmierć. Mówiąc śmierć, mam konkretnie na myśli samobójstwo. Myśl ta, która dziś po raz pierwszy przyszła mi do głowy, przyprawia mnie o dreszcze, chcę jednak oswoić się z nią na tyle, żeby już nie wywoływała we mnie drżenia! Chcęsobie wyobrazić śmierć jako coś niezwykledelikatnego iłagodnego, żeby powitać ją z radością. Choćby nawet samobójstwo było najbardziejtchórzliwym postępkiem na świecie, choćbym nawet miał stracićreputację uludzi–co mnie to obchodzi, jeśli już mnie nie będzie? Chciałbym żyć, gdybym tylko mógł–aletego nędznego, uciążliwego istnienianie można nazwaćżyciem,to śmiercionośneżycie (von Platen1896/1900).