O wolnym handlu - Karol Marks - ebook

O wolnym handlu ebook

Karol Marks

0,0
12,49 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

"O wolnym handlu" to dzieło Karola Marksa, niemieckiego filozofa pochodzenia żydowskiego, twórcy socjalizmu naukowego.
Jeśli interesujesz się ekonomią i chcesz poszerzyć swoją wiedzę na temat myśli Karola Marksa na temat wolnego handlu, powinieneś sięgnąć po jego książkę "O wolnym handlu". W tej pracy Marks dokonuje krytyki wolnego handlu jako formy gospodarki, analizując negatywne skutki dla klas robotniczych i ich warunków pracy. Książka ta pozwoli Ci zrozumieć, dlaczego marksizm krytykuje wolny rynek i jakie alternatywne modele gospodarcze proponuje.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 21

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Karol Marks

O WOLNYM HANDLU

Wydawnictwo Avia Artis

2024

ISBN: 978-83-8226-959-8
Ta książka elektroniczna została przygotowana dzięki StreetLib Write (https://writeapp.io).

O WOLNYM HANDLU

Mowa wypowiedziana przez Karola Marxa w Towarzystwie Demokratycznem w Brukseli dnia 9 Stycznia 1849 r.

 Panowie, zniesienie praw zbożowych w Anglii jest największym tryumfem, osiągniętym przez wolny handel w XIX w. We wszystkich krajach, w których fabrykanci głoszą wolność handlu, mają oni przedewszystkiem na względzie handel zbożem, lub wogóle materyjały surowe. „Obłożenie zagranicznego ziarna cłem protekcyjnem jest bezczelnością, jest to spekulowanie głodem narodu“.  Tani chleb, wysoka płaca, cheap food, high wages, oto jedyny cel, dla którego wolnohandlowcy Anglii wydali milijony, a zapał ten zaraził już współbraci ich ze stałego lądu.  Lecz dziwna rzecz! Lud, któremu za wszelką cenę chcą dostarczyć tani chleb, okazuje się bardzo niewdzięcznym. W Anglii tani chleb jest tak samo osławiony, jak we Francyi tani rząd. W ludziach „pełnych poświęcenia“, takich, jak Browing, Brigli et consortes upatruje lud najzaciętszych swoich wrogów i najbezwstydniejszych obłudników.  Każdemu wiadomo, że w Anglii walka między liberałami i demokratami jest walką wolnohandlowców z Czartystami.  Przypatrzmy się tylko w jaki to sposób wolnohandlowcy angielscy wykazywali ludowi swe dobre chęci, jakiemi byli przejęci.  Mówili oni do robotników: „Cło zbożowe jest podatkiem obciążającym płacę robotniczą; ten podatek płacicie wy właścicielom gruntów, tej średniowiecznej arystokracji; wasz opłakany stan jest wynikiem drożyzny najniezbędniejszych artykułów spożywczych“.  Robotnicy ze swej strony pytali się fabrykantów: „Tak się to stało, że w przeciągu ostatnich 30-tu lat, kiedy nasz przemysł doszedł do największego rozwoju, płaca nasza spadła, i to w daleko większym stosunku, niż się podniosła cena na zboże?  Podatek jaki my podług waszego twierdzenia, płacimy właścicielom gruntów wynosi na robotnika około trzech pensów tygodniowo, przyczem płaca ręcznego tkacza w okresie 1815—1843 r. z 28 szylingów spadła na 5, a tkacza przy maszynie w ciągu okresu 1823 do 1843 r. z 20 szylingów na 8.  A przez ten cały czas podatek, jaki płaciliśmy właścicielom gruntu nigdy nie przewyższał trzech pensów. Kiedy zaś w 1834 r. chleb był nader tani, a interesa handlowe szły pomyślnie, coście nam powiedzieli? Jeżeli jesteście nieszczęśliwi, wynika to z tąd, że zawiele dzieci płodzicie, że wasze małżeństwo jest plodniejszem od waszego rzemiosła.  Są to wasze własne słowa, któremiście do nas wtedy przemawiali; poczęliście fabrykować nowe prawa dla biednych, urządzać nowe domy robocze, owe bastylije proletaryjatu“.  Na to odrzekli fabrykanci:  „Macie słuszność panowie robotnicy; odgrywa tu rolę nie tylko cena zboża, ale także i konkurencyja ze strony rąk roboczych, określająca poziom płacy.  Zważcie jednak na to, że ziemia nasza przedstawia tylko skały i piaski. Nie myślcie przecież, żeby zboże można było hodować w doniczkach! Gdybyśmy jednak zamiast marnotrawienia naszych kapitałów i naszej pracy na nieurodzajnej glebie zajęli się wyłącznie przemysłem, to cała Europa zwinęłaby wtedy swoje fabryki. Anglija stałaby się jednem wielkiem fabrycznem miastem, a cała Europa jej prowincyją rolniczą“.