Manifest Komunistyczny - Karol Marks, Fryderyk Engels - ebook + audiobook

Manifest Komunistyczny ebook i audiobook

Karol Marks, Fryderyk Engels

3,8

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

„Widmo krąży po Europie – widmo komunizmu” – tym słynnym zdaniem rozpoczyna się „Manifest Komunistyczny”, napisany wspólnie przez Karola Marksa i Fryderyka Engelsa. Nowe wydanie ukazuje się z uwspółcześnionym tłumaczeniem i obszernym wstępem dr Edwarda Karolczuka. „Manifest” został po raz pierwszy wydany drukiem w lutym 1848 roku w Londynie. „Czymś naprawdę niezwykłym w »Manifeście« jest to, że w ogóle ma jakiś oddźwięk współcześnie. W księgarni w Londynie doliczyłem się ostatnio ni mniej, ni więcej, tylko dziewięciu angielskich wydań. Nawet Karol Marks, który nigdy nie grzeszył przesadną skromnością, nie przypuszczałby, że pod koniec tysiąclecia jego nieduży traktat wciąż będzie bestsellerem” – napisał w jednej z najnowszych biografii Marksa Francis Wheel. Publikacja adresowana głównie do studentów nauk politycznych i osób zainteresowanych historią myśli społecznej.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 119

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 1 godz. 32 min

Lektor: Aleksander Bromberek

Oceny
3,8 (65 ocen)
21
25
8
5
6
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
HollyR

Nie oderwiesz się od lektury

Po książkę nie chciałoby mi się sięgać, ale w formie audiobooka warto było posłuchać tego, co znałam z interpretacji, opracowań, szkolnych lekcji i akademickich wykładów. Warto sięgnąć do źrodła.
20
modernhippie

Nie oderwiesz się od lektury

Pomysł z wydaniem tego w takiej formie czytanej - strzał w dziesiątkę.
10
Grentos

Nie oderwiesz się od lektury

Warto przeczytać, choćby po to, by wiedzieć co krytykować. Problemy wskazane w tekście nadal są aktualne, niestety.
11
theMon

Nie oderwiesz się od lektury

Trzeba znać bo Historia lubi i się powtarza.
00
Mamnaimiepaulina

Nie oderwiesz się od lektury

Pięć gwiazdek, bo uważam, że każdy inteligentny człowiek powinien tą książkę przeczytać. Zmieniła ona świat w tak ogromnym stopniu, że uważam ją za lekturę obowiązkowa. Co do pomysłów w książce zawartych, to myślę że dzisiaj po doświadczeniach ery komunizmu nikt nie ma już złudzeń co do ich wartości i jakości w praktycznym zastosowaniu.
01

Popularność




Ty­tuł ory­gi­na­łu: „Ma­ni­fest der Kom­mu­ni­sti­schen Par­tei”

Ko­rek­ta: Mag­da­le­na Rej­nert

Opra­co­wa­nie gra­ficz­ne se­rii: Grze­gorz Zy­cho­wicz | Tat­su

Ła­ma­nie: Tat­su

ISBN 978-83-89143-93-8

Wy­da­nie II

War­sza­wa 2008

Skład wersji elektronicznej:

Virtualo Sp. z o.o.

Przedmowa do nowego polskiego wydania „Manifestu Partii Komunistycznej”

Z hi­sto­rią ru­chu ro­bot­ni­cze­go zwią­za­ne są losy „Ma­ni­fe­stu Par­tii Ko­mu­ni­stycz­nej”. Kry­zys, w ja­kim zna­lazł się ruch ro­bot­ni­czy pod ko­niec XX wie­ku od­bił się nie­wąt­pli­wie na po­pu­lar­no­ści tego pierw­sze­go doj­rza­łe­go do­ku­men­tu pro­gra­mo­we­go ru­chu ko­mu­ni­stycz­ne­go. Za­cho­wu­je on rolę me­to­do­lo­gicz­no-teo­re­tycz­nej dy­rek­ty­wy do ana­li­zy rze­czy­wi­sto­ści i for­mu­ło­wa­nia pro­gra­mów po­li­tycz­nych w dniu dzi­siej­szym. Na­wet Fran­cis Whe­el, au­tor ostat­nio wy­da­nej w ję­zy­ku pol­skim nie­zbyt przy­chyl­nej Ka­ro­lo­wi Mark­so­wi bio­gra­fii, mu­siał przy­znać, że „czymś na­praw­dę nie­zwy­kłym w »Ma­ni­fe­ście« jest to, że w ogó­le ma ja­kiś od­dźwięk współ­cze­śnie. W księ­gar­ni w Lon­dy­nie do­li­czy­łem się ostat­nio ni mniej, ni wię­cej, tyl­ko dzie­wię­ciu an­giel­skich wy­dań. Na­wet Ka­rol Marks, któ­ry nig­dy nie grze­szył prze­sad­ną skrom­no­ścią, nie przy­pusz­czał­by, że pod ko­niec ty­siąc­le­cia jego nie­du­ży trak­tat wciąż bę­dzie be­st­sel­le­rem” (Fran­cis Whe­el, „Ka­rol Marks. Bio­gra­fia”, Wy­daw­nic­two W.A.B., War­sza­wa 2005, s. 112). Marks za­pew­ne nie przy­pusz­czał rów­nież, że w po­nad 150 lat po wy­da­niu „Ma­ni­fe­stu” zo­sta­nie w swej dru­giej oj­czyź­nie – An­glii – ogło­szo­ny „my­śli­cie­lem ty­siąc­le­cia”.

„Ma­ni­fest” za­cho­wu­je nadal wiel­ką siłę pro­gno­stycz­ną, cho­ciaż nie prze­są­dza żad­nych dat, ani kon­kret­nych ter­mi­nów. Już w cią­gu kil­ku dni po opu­bli­ko­wa­niu „Ma­ni­fe­stu” wy­bu­chła re­wo­lu­cja na­zwa­na przez hi­sto­ry­ków Wio­sną Lu­dów, naj­pierw w Pa­ry­żu, a na­stęp­nie roz­prze­strze­ni­ła się na wie­le kra­jów Eu­ro­py. Wy­mie­nio­ny w dru­gim zda­niu „Ma­ni­fe­stu” Fra­nço­is Gu­izot, któ­ry pod­pi­sał na­kaz wy­da­le­nia Mark­sa w 1845 roku, zo­stał po­zba­wio­ny sta­no­wi­ska pre­mie­ra 23 lu­te­go; król Lu­dwik Fi­lip ab­dy­ko­wał na­stęp­ne­go dnia i wy­je­chał do An­glii, a jego tron do­słow­nie sta­nął w pło­mie­niach. Au­striac­ki kanc­lerz Kle­mens von Met­ter­nich, któ­ry współ­de­cy­do­wał o lo­sach po­na­po­le­oń­skiej Eu­ro­py, zo­stał oba­lo­ny trzy ty­go­dnie póź­niej i mu­siał ucie­kać do Ho­lan­dii, a na­stęp­nie do An­glii. Osiem­na­ste­go mar­ca re­wo­lu­cja do­tar­ła do Ber­li­na. Pa­nu­ją­cy wów­czas pa­pież Pius IX, gdy wy­bu­chło po­wsta­nie w sa­mym Rzy­mie, uciekł do Ga­ety (koło Ne­apo­lu). A wła­da­ją­cy Ro­sją car Mi­ko­łaj I, któ­ry jesz­cze po­mógł stłu­mić Wio­snę Lu­dów na Wę­grzech, zo­stał po­ni­żo­ny pa­ry­skim trak­ta­tem po­ko­jo­wym, koń­czą­cym woj­nę krym­ską 1853-1856. Po­wsta­nie ro­bot­ni­cze w czerw­cu 1848 roku w Pa­ry­żu przy­nio­sło kres ilu­zji o wspól­no­cie in­te­re­sów pro­le­ta­ria­tu i bur­żu­azji.

Ist­nie­je prze­ko­na­nie, że „Ma­ni­fest” jest wy­ni­kiem ge­niu­szu Mark­sa i En­gel­sa. Tym­cza­sem oni sami mie­li nie­co inne mnie­ma­nie w tej spra­wie: „Tezy teo­re­tycz­ne ko­mu­ni­stów nie opie­ra­ją się by­najm­niej na ide­ach, na za­sa­dach wy­my­ślo­nych lub od­kry­tych przez tego czy owe­go na­pra­wia­cza świa­ta. Są one je­dy­nie ogól­nym wy­ra­zem rze­czy­wi­stych sto­sun­ków ist­nie­ją­cej wal­ki klas, wy­ra­zem od­by­wa­ją­ce­go się w na­szych oczach ru­chu dzie­jo­we­go. Znie­sie­nie do­tych­cza­so­wych sto­sun­ków wła­sno­ści nie jest czymś wła­ści­wym spe­cjal­nie ko­mu­ni­zmo­wi. Wszyst­kie sto­sun­ki wła­sno­ści pod­le­ga­ły cią­głym zmia­nom hi­sto­rycz­nym, cią­głym prze­obra­że­niom hi­sto­rycz­nym. (…) Tym, co wy­róż­nia ko­mu­nizm, jest nie znie­sie­nie wła­sno­ści w ogó­le, lecz znie­sie­nie wła­sno­ści bur­żu­azyj­nej” (MED, t. 4, s. 528). Po­dob­nie ma się rzecz z za­rzu­ta­mi wo­bec ko­mu­ni­stów o chęć znie­sie­nia ro­dzi­ny, wpro­wa­dze­nia wspól­no­ty żon, znie­sie­niem wol­no­ści, oso­bo­wo­ści, re­li­gii. „Re­wo­lu­cja ko­mu­ni­stycz­na jest naj­ra­dy­kal­niej­szym ze­rwa­niem z prze­ka­za­ny­mi nam sto­sun­ka­mi wła­sno­ści; nic dziw­ne­go, że w swym prze­bie­gu przy­nie­sie ona rów­nież naj­ra­dy­kal­niej­sze ze­rwa­nie z prze­ka­za­ny­mi nam ide­ami” (MED, t, 4, s. 535). Nowe sto­sun­ki i nowe idee nie są jed­nak wy­pro­wa­dza­ne z gło­wy „na­pra­wia­cza świa­ta”, lecz z do­ko­nu­ją­ce­go się pro­ce­su spo­łecz­ne­go. Po­glą­dy Mark­sa i En­gel­sa były m.in. wy­ni­kiem kry­tycz­ne­go prze­war­to­ścio­wa­nia kla­sycz­nej eko­no­mii an­giel­skiej, kla­sycz­nej fi­lo­zo­fii nie­miec­kiej oraz pro­gnoz fran­cu­skie­go so­cja­li­zmu i ko­mu­ni­zmu uto­pij­ne­go.

Słow­nic­two uży­wa­ne przez Mark­sa i En­gel­sa od­zwier­cie­dla kon­kret­ny etap ich teo­re­tycz­ne­go roz­wo­ju.

Jako cie­ka­wost­kę od­no­tuj­my to, że w „Ma­ni­fe­ście Par­tii Ko­mu­ni­stycz­nej” nie pada ani razu sło­wo „ka­pi­ta­lizm”. Twier­dze­nie o za­war­tej w nim kry­ty­ce ka­pi­ta­li­zmu jest więc uza­sad­nio­ne przez wie­lo­let­nią tra­dy­cję in­ter­pre­ta­cyj­ną. Ja­kich za­tem słów uży­wa­ją Marks i En­gels, od­no­szą­cych się do ów­cze­snych wa­run­ków i sy­tu­acji. Mó­wią oni o „ka­pi­ta­le”, „bur­żu­azyj­nym spo­so­bie pro­duk­cji”, „pra­cy na­jem­nej”, „no­wo­cze­snym spo­łe­czeń­stwie”, „bur­żu­azji”, „pro­le­ta­ria­cie”, „ro­bot­ni­kach”, „no­wo­cze­snych ro­bot­ni­kach”, „na­jem­nych ro­bot­ni­kach”, „bur­żu­azyj­nym pań­stwie”, „bur­żu­azyj­nych sto­sun­kach spo­łecz­nych”, „bur­żu­azyj­nych sto­sun­kach pro­duk­cji i wy­mia­ny”, „bur­żu­azyj­nych sto­sun­kach wła­sno­ści”. Ale nie ma wy­ra­że­nia „ka­pi­ta­lizm”. Po­ja­wia się je­dy­nie w przed­mo­wie do „Ma­ni­fe­stu” z 1893 roku, a więc dwa lata przed śmier­cią En­gel­sa.

Marks i En­gels po­słu­gu­ją się ter­mi­na­mi „cena pra­cy” i „war­tość pra­cy”. Do­pie­ro po głę­bo­kich stu­diach eko­no­micz­nych za­stą­pią je bar­dziej pre­cy­zyj­ny­mi: „war­tość siły ro­bo­czej” i „cena siły ro­bo­czej”.

Ci, któ­rzy zna­ją Mark­sa i En­gel­sa tyl­ko z opo­wia­dań i wi­dzą w nich ocie­ka­ją­ce od krwi bur­żu­azji be­stie, zdzi­wią się po­dzi­wem wy­ra­ża­nym przez nich w „Ma­ni­fe­ście” dla bur­żu­azji. Nie moż­na jed­nak za­po­mi­nać, że po­dziw ten jest jed­nak wa­run­ko­wy i do­ty­czy po­stę­pu bur­żu­azyj­ne­go spo­łe­czeń­stwa w sto­sun­ku do wspól­no­ty pier­wot­nej, nie­wol­nic­twa, a zwłasz­cza feu­da­li­zmu. Nie uwa­ża­li oni ka­pi­ta­li­zmu za „ko­niec hi­sto­rii”.

Ge­ne­za „Ma­ni­fe­stu”

Wy­od­ręb­nia­nie się re­wo­lu­cyj­ne­go ru­chu ro­bot­ni­cze­go z ru­chu li­be­ral­no-de­mo­kra­tycz­ne­go sta­no­wi­ło dość dłu­gi i zło­żo­ny pro­ces. Za­gra­nicz­ne or­ga­ni­za­cje rze­mieśl­ni­ków i ro­bot­ni­ków nie­miec­kich w la­tach 1830-1840 były jesz­cze re­li­gij­ne i bo­go­boj­ne, życz­li­wie na­sta­wio­ne do wspól­no­ty, po­dat­ne na pro­po­zy­cje re­form, a ko­mu­ni­stycz­ne i an­ty­ka­pi­ta­li­stycz­ne ten­den­cje mia­ły zmien­ne na­si­le­nie. Po­sia­da­ły one czę­sto krót­ki pro­gram w for­mie ka­te­chi­zmu (py­ta­nia i od­po­wie­dzi), na­zy­wa­ne­go na­wet wy­zna­niem wia­ry lub cre­do i były naj­czę­ściej wzo­ro­wa­ne na fran­cu­skiej li­te­ra­tu­rze so­cja­li­zmu i ko­mu­ni­zmu uto­pij­ne­go. Zna­ne są na przy­kład ka­te­chi­zmy La­pon­ne­raye’a, Etien­ne’a Ca­be­ta, Kar­la Schap­pe­ra, Féli­ci­té Ro­ber­ta de La­men­na­is. Ostat­nią taką or­ga­ni­za­cją był Zwią­zek Wy­pę­dzo­nych (Ba­ni­tów). Zwią­zek sta­wiał so­bie jesz­cze an­ty­feu­dal­ne cele i był pod wpły­wem Re­wo­lu­cji Fran­cu­skiej 1789 roku, a „De­kla­ra­cja Praw Czło­wie­ka i Oby­wa­te­la” oraz tra­dy­cje Ba­beu­fa były pro­gra­mo­wą pod­sta­wą jego dzia­łal­no­ści. W 1836 roku do­szło do roz­ła­mu – nurt ro­bot­ni­czy utwo­rzył Zwią­zek Spra­wie­dli­wych, któ­re­go teo­re­ty­kiem zo­stał Wil­helm We­itling. Więk­szość człon­ków Związ­ku sta­no­wi­li nie­miec­cy rze­mieśl­ni­cy w Pa­ry­żu i Lon­dy­nie. Kie­row­nic­two Związ­ku znaj­do­wa­ło się naj­pierw w Pa­ry­żu, a od 1846 roku w Lon­dy­nie.

W la­tach 1836-1838 od­by­ła się w Związ­ku Spra­wie­dli­wych dys­ku­sja pro­gra­mo­wa. Pod ko­niec 1838 roku po­ja­wi­ła się bro­szu­ra Wil­hel­ma We­itlin­ga pt. „Czło­wie­czeń­stwo, ja­kie ono jest, a ja­kim po­win­no być?”. Sta­ła się ona fak­tycz­nie pro­gra­mem Związ­ku. W 1842 roku We­itling opu­bli­ko­wał jesz­cze pra­cę pt. „Gwa­ran­cje har­mo­nii i wol­no­ści”, ale nie była ona już w sta­nie da­wać dłu­żej pro­gra­mo­wej od­po­wie­dzi na nowe pro­ble­my. Na prze­ło­mie lat 1844-1845 i 1846-1847 do­szło do po­now­nych dys­ku­sji pro­gra­mo­wych. W 1847 roku przy­by­li z Lon­dy­nu do Bruk­se­li wy­słan­ni­cy Związ­ku Spra­wie­dli­wych z pro­po­zy­cją, aby Marks i En­gels przy­stą­pi­li do tej or­ga­ni­za­cji. W czerw­cu 1847 roku od­był się w Lon­dy­nie zjazd Związ­ku Spra­wie­dli­wych (z udzia­łem En­gel­sa), któ­ry prze­szedł też do hi­sto­rii jako I Kon­gres Związ­ku Ko­mu­ni­stów, gdyż taką na­zwę przy­jął wów­czas Zwią­zek Spra­wie­dli­wych. Do­tych­cza­so­wa de­wi­za Związ­ku „Wszy­scy lu­dzie są brać­mi!”, zo­sta­ła za­stą­pio­na kla­so­wym ha­słem i za­sa­dą wal­ki – „Pro­le­ta­riu­sze wszyst­kich kra­jów, łącz­cie się!”. II Kon­gres ob­ra­du­ją­cy od 29 li­sto­pa­da do 8 grud­nia 1847 roku za­da­nie opra­co­wa­nia pro­gra­mu Związ­ku po­wie­rzył Mark­so­wi i En­gel­so­wi.

„Ma­ni­fest” nie po­wstał więc z dnia na dzień, lecz był wy­ni­kiem dys­ku­sji w Związ­ku Spra­wie­dli­wych, jak i doj­rze­wa­nia Mark­sa i En­gel­sa do ta­kiej for­my przed­sta­wie­nia pro­gra­mu ko­mu­ni­stów. Na­pi­sa­nie pro­gra­mu było moż­li­we po wy­ja­śnie­niu pod­sta­wo­wych pro­ble­mów teo­re­tycz­nych i opra­co­wa­niu ma­te­ria­li­stycz­nej kon­cep­cji dzie­jów. Pierw­szą pró­bą było na­pi­sa­nie przez En­gel­sa „Pro­jek­tu ko­mu­ni­stycz­ne­go wy­zna­nia wia­ry”, któ­ry był roz­pa­try­wa­ny przez I Kon­gres Związ­ku Ko­mu­ni­stów, ob­ra­du­ją­cy od 2 do 9 czerw­ca 1847 roku w Lon­dy­nie, w sie­dzi­bie Sto­wa­rzy­sze­nia Oświa­to­we­go Ro­bot­ni­ków Nie­miec­kich, nad pu­bem „Pod Czer­wo­nym Lwem” przy Gre­at Wind­mill Stre­et, w dziel­ni­cy Soho. „Pro­jekt…” na­wią­zy­wał w for­mie do wcze­śniej­sze­go „Ka­te­chi­zmu” ko­mu­ni­sty-uto­pi­sty La­pon­ne­raye’a. De­cy­zją I Kon­gre­su Związ­ku Ko­mu­ni­stów „Pro­jekt ko­mu­ni­stycz­ne­go wy­zna­nia wia­ry” zo­stał ro­ze­sła­ny do gmin Związ­ku i był w nich dys­ku­to­wa­ny. Kie­row­nic­two Związ­ku zda­wa­ło so­bie spra­wę ze sła­bo­ści „Pro­jek­tu ko­mu­ni­stycz­ne­go wy­zna­nia wia­ry”. Do­ku­ment ten ode­grał jed­nak swo­ją po­zy­tyw­ną rolę, gdyż po raz pierw­szy w hi­sto­rii po­zwo­lił zor­ga­ni­zo­wać sto­sun­ko­wo sze­ro­ką dys­ku­sję pro­gra­mo­wą w ru­chu ro­bot­ni­czym.

Po tej dys­ku­sji En­gels na­pi­sał nową wer­sję pro­gra­mu pod na­zwą „Za­sa­dy ko­mu­ni­zmu”. Już w trak­cie jego opra­co­wy­wa­nia do­szedł do wnio­sku, że na­le­ży zmie­nić for­mę i struk­tu­rę pro­gra­mu. Dla­te­go w li­ście do Mark­sa z 23-24 li­sto­pa­da 1847 roku pi­sał: „Za­sta­nów się tro­chę nad wy­zna­niem wia­ry. Uwa­żam, że naj­le­piej by­ło­by zre­zy­gno­wać z for­my ka­te­chi­zmu i nadać temu ty­tuł: »Ma­ni­fest ko­mu­ni­stycz­ny«. Po­nie­waż trze­ba tam bę­dzie wy­ło­żyć mniej lub wię­cej hi­sto­rii, do­tych­cza­so­wa for­ma zu­peł­nie się nie na­da­je. Przy­wio­zę tu­taj pro­jekt, któ­ry ja na­pi­sa­łem, ma for­mę zwy­czaj­nej nar­ra­cji, ale jest mar­nie zre­da­go­wa­ny, w ogrom­nym po­śpie­chu” (MED, t. 27, s. 122).

„Ma­ni­fest” zo­stał po raz pierw­szy wy­da­ny dru­kiem w lu­tym 1848 roku w Lon­dy­nie po kil­ka­krot­nych po­na­gle­niach ze stro­ny Ko­mi­te­tu Cen­tral­ne­go. Marks i En­gels wy­cią­gnę­li ów­cze­sny ruch ko­mu­ni­stycz­ny z kon­spi­ra­cji i sek­ciar­stwa. Dla­te­go we wstę­pie pi­sa­li, że „Czas już naj­wyż­szy, aby ko­mu­ni­ści wy­ło­ży­li otwar­cie wo­bec ca­łe­go świa­ta swój punkt wi­dze­nia i baj­ce o wid­mie ko­mu­ni­zmu prze­ciw­sta­wi­li ma­ni­fest sa­mej par­tii” (MED, t. 4, s. 513). Zaś w za­koń­cze­niu stwier­dza­li, że „Ko­mu­ni­ści uwa­ża­ją za nie­god­ne ukry­wa­nie swych po­glą­dów i za­mia­rów” (MED, t. 4, s. 549).

Pierw­sze wy­da­nie „Ma­ni­fe­stu” było ano­ni­mo­we. Cho­ciaż pod wszyst­ki­mi współ­cze­sny­mi wy­da­nia­mi „Ma­ni­fe­stu” wid­nie­je na­zwi­sko Mark­sa i En­gel­sa, a kon­cep­cje En­gel­sa wpły­nę­ły na jego treść i struk­tu­rę, to jed­nak tekst, któ­ry do­tarł do Lon­dy­nu, zo­stał na­pi­sa­ny i zre­da­go­wa­ny przez Mark­sa w ga­bi­ne­cie w miesz­ka­niu pod nu­me­rem 42 przy rue d’Or­léans w Bruk­se­li.

Ty­tuł „Ma­ni­fest Par­tii Ko­mu­ni­stycz­nej” jest tro­chę my­lą­cy, gdyż par­tia o ta­kiej na­zwie wów­czas nie ist­nia­ła. Dla­te­go od 1872 roku na­zy­wa­ny jest „Ma­ni­fe­stem ko­mu­ni­stycz­nym”.

„Struk­tu­ra Ma­ni­fe­stu”

Struk­tu­ra i treść „Ko­mu­ni­stycz­ne­go wy­zna­nia wia­ry”, „Za­sad ko­mu­ni­zmu” i „Ma­ni­fe­stu Par­tii Ko­mu­ni­stycz­nej” przed­sta­wia­ją sobą ko­lej­ne stop­nie roz­pra­co­wa­nia teo­rii i pro­gra­mu for­mu­łu­ją­cej się par­tii ko­mu­ni­stycz­nej. Ist­nie­je okre­ślo­na współ­za­leż­ność po­mię­dzy punk­ta­mi (py­ta­nia­mi i od­po­wie­dzia­mi) dwóch pierw­szych pro­jek­tów a „Ma­ni­fe­stem”. Po­mi­ja­jąc de­ta­le moż­na przed­sta­wić ją w po­sta­ci na­stę­pu­ją­cej ta­be­li:

Pro­jekt ko­mu­ni­stycz­ne­go wy­zna­nia wia­ry

1-6

7-12

13-22

Za­sa­dy ko­mu­ni­zmu

prze­pra­co­wa­no

1-13

14-24

24

25

Ma­ni­fest Par­tii Ko­mu­ni­stycz­nej

I

II

III

IV

(Cy­fry arab­skie ozna­cza­ją nu­me­ry py­tań i od­po­wie­dzi w „Pro­jek­cie ko­mu­ni­stycz­ne­go wy­zna­nia wia­ry” i w „Za­sa­dach ko­mu­ni­zmu”, a cy­fry rzym­skie nu­me­ry roz­dzia­łów „Ma­ni­fe­stu Par­tii Ko­mu­ni­stycz­nej”).

„Ma­ni­fest Par­tii Ko­mu­ni­stycz­nej” – pierw­szy doj­rza­ły pro­gram mię­dzy­na­ro­do­we­go ru­chu ro­bot­ni­cze­go, skła­da się z krót­kie­go wstę­pu i czte­rech za­sad­ni­czych roz­dzia­łów.

Roz­dział pierw­szy, naj­bar­dziej ob­szer­ny, pt. „Bur­żu­azja a pro­le­ta­riu­sze” – to krót­ki wy­kład ma­te­ria­li­stycz­ne­go poj­mo­wa­nia roz­wo­ju spo­łe­czeń­stwa. Znaj­du­je się w nim wszech­stron­ne roz­wi­nię­cie i uza­sad­nie­nie twier­dze­nia, że hi­sto­ria do­tych­cza­so­wych spo­łe­czeństw, poza wspól­no­tą pier­wot­ną, jest hi­sto­rią wal­ki klas. Z tego punk­tu wi­dze­nia roz­pa­tru­jąc spo­łe­czeń­stwo bur­żu­azyj­ne, w pierw­szej czę­ści roz­dzia­łu, wska­zu­je się na ma­te­rial­ne, a w dru­giej czę­ści, na spo­łecz­ne, prze­słan­ki ko­mu­ni­zmu. Z jed­nej stro­ny – po­stę­pu­je roz­wój sił wy­twór­czych, po­głę­bia się sprzecz­ność po­mię­dzy cią­gle roz­wi­ja­ją­cy­mi się si­ła­mi wy­twór­czy­mi a bur­żu­azyj­ny­mi sto­sun­ka­mi pro­duk­cji, opar­ty­mi na wła­sno­ści pry­wat­nej. Na­to­miast z dru­giej stro­ny – po­wsta­je i roz­wi­ja się pro­le­ta­riat jako obiek­tyw­na siła spo­łecz­na, zmu­szo­na do znie­sie­nia bur­żu­azyj­nych sto­sun­ków spo­łecz­nych, po­głę­bia się an­ta­go­ni­stycz­na sprzecz­ność po­mię­dzy pro­le­ta­ria­tem a bur­żu­azją.

Tym wszyst­kim, któ­rzy uwa­ża­ją, że teo­ria glo­ba­li­za­cji jest naj­now­szym two­rem nauk po­li­tycz­nych i eko­no­mii moż­na przy­to­czyć opis pro­ce­sów, do­ku­men­tu­ją­cy traf­ność ob­ser­wa­cji Mark­sa i En­gel­sa: „Po­trze­ba co­raz szer­sze­go zby­tu dla swych pro­duk­tów gna bur­żu­azję po ca­łej kuli ziem­skiej. Wszę­dzie musi się ona za­gnieź­dzić, wszę­dzie za­do­mo­wić, wszę­dzie za­dzierz­gnąć sto­sun­ki. Przez eks­plo­ata­cję ryn­ku świa­to­we­go bur­żu­azja nada­ła pro­duk­cji i kon­sump­cji wszyst­kich kra­jów cha­rak­ter ko­smo­po­li­tycz­ny Ku wiel­kie­mu ża­lo­wi re­ak­cjo­ni­stów usu­nę­ła prze­my­sło­wi spod nóg grunt na­ro­do­wy. Od­wiecz­ne na­ro­do­we ga­łę­zie prze­my­słu ule­gły znisz­cze­niu i są da­lej co dzień nisz­czo­ne. Są wy­pie­ra­ne przez nowe ga­łę­zie prze­my­słu, któ­rych wpro­wa­dze­nie sta­je się kwe­stią ży­cia dla wszyst­kich cy­wi­li­zo­wa­nych na­ro­dów, przez ga­łę­zie, któ­re prze­twa­rza­ją su­row­ce już nie miej­sco­we, lecz spro­wa­dza­ne z naj­od­le­glej­szych stref, i któ­rych fa­bry­ka­ty spo­ży­wa­ne są nie tyl­ko w kra­ju, lecz tak­że we wszyst­kich czę­ściach świa­ta. Miej­sce daw­nych po­trzeb, za­spo­ka­ja­nych przez wy­ro­by kra­jo­we, zaj­mu­ją nowe, któ­rych za­spo­ko­je­nie wy­ma­ga pro­duk­tów naj­od­le­glej­szych kra­jów i kli­ma­tów. Daw­na lo­kal­na i na­ro­do­wa sa­mo­wy­star­czal­ność i od­osob­nie­nie ustę­pu­ją miej­sca wszech­stron­nym sto­sun­kom wza­jem­nym, wszech­stron­nej współ­za­leż­no­ści na­ro­dów. I to za­rów­no w pro­duk­cji ma­te­rial­nej, jak i w pro­duk­cji du­cho­wej. Wy­two­ry du­cho­we po­szcze­gól­nych na­ro­dów sta­ją się wspól­nym do­brem. Jed­no­stron­ność i ogra­ni­czo­ność na­ro­do­wa sta­je się co­raz bar­dziej nie­moż­li­wa, a z wie­lu li­te­ra­tur na­ro­do­wych i re­gio­nal­nych po­wsta­je li­te­ra­tu­ra świa­to­wa” (MED, t. 4, s. 518).

Roz­dział dru­gi, nosi ty­tuł „Pro­le­ta­riu­sze a ko­mu­ni­ści”. Wska­zu­je się w nim na rolę par­tii ko­mu­ni­stycz­nej oraz stwier­dza, że ko­mu­nizm jest teo­re­tycz­nym wy­ra­zem ru­chu pro­le­ta­riac­kie­go. Ko­mu­ni­ści nie mają żad­nych in­nych in­te­re­sów niż kla­sa ro­bot­ni­cza, w teo­rii i pro­gra­mie wy­prze­dza­ją ruch ro­bot­ni­czy. Za­gad­nie­nie to roz­pa­tru­je się na po­cząt­ku roz­dzia­łu. Na­to­miast w jego dal­szej czę­ści ana­li­zu­je się pro­blem roz­wo­ju spo­łe­czeń­stwa ko­mu­ni­stycz­ne­go po zdo­by­ciu wła­dzy przez kla­sę ro­bot­ni­czą. Znacz­ną część roz­dzia­łu Marks i En­gels po­świę­ca­ją od­par­ciu za­rzu­tów bur­żu­azji prze­ciw­ko ko­mu­ni­zmo­wi w kwe­stii wła­sno­ści środ­ków pro­duk­cji, wol­no­ści, oso­bo­wo­ści, wy­kształ­ce­nia, ro­dzi­ny, na­ro­do­wo­ści i re­li­gii. Na­stęp­nie, jak gdy­by wra­ca­jąc do za­koń­cze­nia I roz­dzia­łu roz­pa­tru­ją jesz­cze trzy pro­ble­my: re­wo­lu­cji pro­le­ta­riac­kiej, przed­się­wzięć przej­ścio­wych po zdo­by­ciu wła­dzy, oraz cha­rak­te­ry­sty­kę spo­łe­czeń­stwa ko­mu­ni­stycz­ne­go jako celu osta­tecz­ne­go.

W dzie­się­cio­punk­to­wym pro­gra­mie-mi­ni­mum znaj­du­ją od­zwier­cie­dle­nie ogól­ne pra­wi­dło­wo­ści re­wo­lu­cji bur­żu­azyj­nej i bu­do­wy ko­mu­ni­zmu. Spro­wa­dza się on do dwóch ogól­nych za­dań, tj.: l) ode­bra­nia bur­żu­azji wszyst­kich środ­ków pro­duk­cji i sku­pie­nia ich w rę­kach pro­le­ta­riac­kie­go pań­stwa oraz 2) zwięk­sze­nia ilo­ści sił wy­twór­czych i masy pro­duk­cji.

Od lat po­ku­tu­je prze­ko­na­nie, że dzie­się­cio­punk­to­wy pro­gram-mi­ni­mum za­war­ty w II roz­dzia­le jest pro­gra­mem bu­do­wy so­cja­li­zmu po zdo­by­ciu wła­dzy przez pro­le­ta­riat. Tym­cza­sem pro­gram ten nie sta­no­wił „ko­mu­ni­stycz­nej pro­jek­cji”, lecz był uogól­nie­niem do­świad­czeń Wiel­kiej Re­wo­lu­cji

Fran­cu­skiej 1789