Zrozum siebie. Psychologiczny przewodnik po świecie przeżyć wewnętrznych - Rajewski Maciej, Zofia Szynal - ebook

Zrozum siebie. Psychologiczny przewodnik po świecie przeżyć wewnętrznych ebook

Rajewski Maciej, Zofia Szynal

0,0
39,99 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Poznaj piękno ludzkiego umysłu. Zrozum swoje zachowania i emocje

Dbamy o swoje zdrowie fizyczne, dobre wyniki w pracy, relacje rodzinne i przyjacielskie. Ale co z naszym dobrostanem psychicznym? Jak sprawić, żeby w codzienności wypełnionej obowiązkami, kryzysami, oczekiwaniami innych zaopiekować się sobą i zrozumieć swoje życie wewnętrzne?

Spójrz na siebie z dystansu dzięki opracowanym na potrzeby tej książki refleksawkom. Naucz się rozpoznawać, wyrażać i komunikować emocje. Walcz z negatywnymi przekonaniami – stosuj technikę zapisu myśli i sądu nad nią. To tylko przykłady skutecznych porad zawartych w tej książce.

Psychologia, którą warto poznać, żeby zrozumieć siebie.

Zofia Szynal i Maciej Rajewski, doświadczeni psychoterapeuci, rzeczowo tłumaczą najważniejsze czynniki wpływające na zdrowie psychiczne. To nie psychologia w wersji instant, toslow food dla naszego umysłu. Zrozum siebie to wyjątkowy przewodnik po naszym świecie wewnętrznym pokazujący, jak poznać siebie, zrozumieć swoje zachowania i zacząć żyć tak, jak chcemy.

Książka zawiera praktyczne ćwiczenia pomagające w utrzymaniu dobrostanu psychicznego.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 299

Data ważności licencji: 2/19/2026

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



WPROWADZENIE

Kulturę, w której żyjemy, można by nazwać kulturą aspiracji. Rozbudza w nas ona konsumpcjonistyczne potrzeby posiadania dużych pieniędzy, drogich przedmiotów, które podkreślą naszą pozycję społeczną, oraz pragnienie sukcesu. Znakomicie widać to na przykładzie popularnych seriali. Jeśli przyjrzymy się stylowi życia niektórych bohaterów, spostrzeżemy, że większość z nich mieszka w pięknych mieszkaniach, ma udane kariery, nowe samochody oraz czas dla przyjaciół, rodziny i znajomych. Takie wymarzone życie prowadzą na przykład Rachel Green z Przyjaciół, Carrie Bradshaw z Seksu w wielkim mieście, a na polskim podwórku – Ula Cieplak z serialu Brzydula. A nawet jeśli bohaterowie różnych produkcji nie mogą się jeszcze pochwalić tak wysokim statusem, są na najlepszej drodze do osiągnięcia tego wszystkiego.

Z kolei z popularnych programów typu reality show dowiemy się, jak ważne są dbanie o wygląd fizyczny (siłownia kilka razy w tygodniu, regularne wizyty u kosmetyczki) oraz imprezowy styl życia. Wmawia się nam, że powinniśmy być fit, zdrowo jeść, uczyć się języków i piąć po drabinie klas społecznych. A przecież nie wszyscy tego chcemy i nie wszyscy mamy na to realne szanse. Presja jest jednak ogromna i często niełatwo ją znieść.

Na drugim biegunie współczesnej kultury znajduje się promowanie bezrefleksyjnej samoakceptacji. „Jesteś OK – zdają się mówić jej współcześni bohaterowie – niezależnie od tego, jak troszczysz się o stan zdrowia, relacje, edukację i karierę zawodową”. Propagowanie samozadowolenia sprzyja odcięciu się od realności, a nawet może powodować, że będziemy oczekiwać od innych bezwarunkowej akceptacji bez względu na wszystko, co robimy i czego nie robimy.

Jak żyć, panie influencerze?

By jakoś odnaleźć się w tym chaosie sprzecznych wzorców i idei, coraz więcej osób zaczyna poszukiwać pomocy, odpowiedzi na trudne pytania albo przestrzeni, w której będą mogły się podzielić swoimi doświadczeniami. Rynek odpowiada na te potrzeby – powszechne staje się wszelkiego rodzaju poradnictwo. Jeśli odwiedzimy losową księgarnię, zobaczymy półki wypełnione literaturą z kategorii samorozwoju. Niektóre z książek zapewnią nam dostęp do solidnej psychoedukacji, większość jednak będzie nas na różne sposoby instruować, jak żyć. Nie musimy czytać nawet połowy z nich, żeby dowiedzieć się właściwie wszystkiego o sposobach na zapewnienie sobie szczęścia. Poradniki powiedzą nam: jak znaleźć miłość, jak stworzyć szczęśliwy związek, jak uwolnić się z nieszczęśliwego związku, jak mieć udany seks, jak tworzyć przyjaźń, jak być niezależnym od ludzi, jak się nie martwić, jak kontrolować emocje, jak wyzwolić emocje, jak opanować myśli, jak uwolnić myśli, jak pokonać chaos, jak tworzyć dobre relacje z rodzicami, jak pogodzić się z dzieciństwem, jak być najlepszym rodzicem (książki o wychowywaniu to właściwie osobny, co najmniej równie obfity dział), jak podnieść swoją samoocenę, jak osiągnąć sukces zawodowy, jak być bogatym, jak być spełnionym, jak radzić sobie z szefem psychopatą, jak radzić sobie ze zwykłym psychopatą, jak radzić sobie z narcyzem, jak pokonać lęk, jak być w pełni kobietą, jak być w pełni mężczyzną, jak wolniej się starzeć, jak się nie przejmować, jak dostrzec swoją wyjątkowość – a jedna z książek obiecuje nam nawet instrukcję… jak poradzić sobie ze wszystkimi problemami.

Publikacje tego typu składają obietnice bez pokrycia i nadmiernie upraszczają świat. W rzeczywistości odpowiedź na większość pytań dotyczących naszego dobrostanu brzmi: „to zależy”. Chociaż funkcjonuje ona już jako żart z psychologów, to wyraża szacunek do naszej indywidualności. Przyjmujemy ją jednak z niechęcią, bo nie zaspokaja naszej potrzeby gotowych rozwiązań.

Poradnictwo przenosi się także do internetu i mediów społecznościowych, a liczni psychoinfluencerzy gromadzą na swoich profilach rzesze fanów. Z jednej strony osoby te dostarczają podstawowej wiedzy z zakresu psychologii, poruszają ważne i trudne zagadnienia, co sprzyja powolnej normalizacji tematu zaburzeń i chorób psychicznych oraz dbania o zdrowie psychiczne. Dzięki ich działaniom mamy szansę zdać sobie sprawę, że duża część przeżywanego przez nas cierpienia może się wiązać z trudnościami natury psychicznej. To ważne i potrzebne zjawisko. Z drugiej strony internetowa psychologia nie kończy się na psychoedukacji – internet jest pełen dobrych rad. Proste podpowiedzi – „rób tak, jak podpowiadają ci emocje”, „nie obwiniaj się za to, co robisz”, „żyj tak, jak chcesz” – stają się najłatwiejszymi sposobami na poradzenie sobie z problemami. Kuszą łatwymi rozwiązaniami, dają złudne poczucie ulgi. Choć mogą prowadzić do chwilowej poprawy nastroju, często to ich jedyny cel. Tego typu rady pomijają istotne kwestie dotyczące naszego funkcjonowania, a my, korzystając z nich, zamiast się nad sobą zastanowić, rozwijać zdolność do refleksji i wziąć odpowiedzialność za to, co się dzieje w naszym życiu, wybieramy przesadne uproszczenia.

Motywująca internetowa grafika (albo poradnik, który obiecuje szybką zmianę życia) to najczęściej psychologia typu fast food – szybka, prosta i tania. Jako taka pokazuje nam nieprawdziwy świat, w którym ze wszystkimi problemami możemy sobie z łatwością poradzić. Przedstawianie złożonych mechanizmów ludzkiego funkcjonowania na prostych obrazkach może tworzyć wrażenie, że to, co się z nami dzieje, jest oczywiste i szybkie w naprawie.

W obrębie tej nowej internetowej psychokultury powstają także wszelkiego rodzaju grupy wsparcia. Zrzeszają one osoby, które mają poczucie, że są nieszczęśliwe, oraz takie, u których zdiagnozowano zaburzenia czy choroby psychiczne. Grupy te pozostają poza wpływem osób profesjonalnie zajmujących się zdrowiem psychicznym i chociaż można w nich otrzymać wsparcie (co jest korzystne), istnieje ryzyko, że utwierdzą nas w nieadaptacyjnym postrzeganiu świata i tylko wzmocnią nasze trudności. Co gorsze – ich członkowie potrafią udzielać sobie porad odnośnie do doboru leków, metod odstawiania tych już przyjmowanych, a nawet negować opracowany przez lekarza plan leczenia. A to już bardzo niebezpieczne zjawisko.

Status: to skomplikowane

Fascynacja samorozwojem i związana z nim wszechobecna psychoedukacja mają zarówno pozytywne, jak i negatywne konsekwencje. Z jednej strony przyczyniają się do lepszego rozumienia zjawisk kierujących naszym życiem – na przykład własnych emocji czy zachowań innych. Dają szansę na nabycie kompetencji bardziej efektywnego radzenia sobie z niektórymi sytuacjami, możemy ich też użyć do rozwijania refleksji o nas samych oraz otaczających nas osobach. Z drugiej strony stają się zagrożeniem – i to nie tylko z uwagi na towarzyszące im uproszczenia.

Wybierając radę zawartą w facebookowym poście, możemy się utwierdzić w nieadaptacyjnych przekonaniach. Na nasze emocje i zachowania największy wpływ ma bowiem świat przeżyć wewnętrznych, a zewnętrzne sytuacje można rozumieć raczej jako bodziec, który je uruchamia. Przeciętny człowiek może obserwować jedynie sytuację i swoją reakcję na nią, a to za mało, żeby mógł pojąć rządzące nim motywy. Przykład? Wyobraźmy sobie, że mimo wielokrotnych upomnień szefa notorycznie spóźniamy się do pracy i w końcu zostajemy z niej zwolnieni. Zamiast zdobyć się na refleksję o tym, że nie wypełniliśmy obowiązków pracowniczych, czujemy się jednak skrzywdzeni i potraktowani niesprawiedliwie. Gdy w takiej sytuacji trafimy w internecie na grafikę, która na przykład zachęci nas do zaufania swojej emocjonalności, możemy dojść do wniosku, że nasze żal i złość są czymś uzasadnionym. W ten sposób jednak odbierzemy sobie szansę na refleksję nad własnym zachowaniem.

Internetowa i poradnikowa psychologia sprzyjają także intelektualizacji, czyli procesowi „rozumienia”, który zastępuje przeżywanie. Charakterystycznym jej przejawem jest opowiadanie o swoich problemach w kontekście społecznym („to normalne, że tak się czuję, bo wszyscy tak czują w po­dobnej sytuacji”). Nawet jeśli to prawda, fakt ten nie ma znaczenia w kontekście przeżycia konkretnej osoby. Choć finalnie możemy odczuwać coś podobnie do innych, przyczyny tych emocji i droga do nich są bardzo indywidualne.

Podczas gdy kontakt z emocjami jest ważnym elementem dobrego funkcjonowania psychicznego, intelektualizacja dostarcza uproszczonej wiedzy o nas samych, nie zapewniając możliwości pełniejszego spojrzenia na siebie. Może też doprowadzić do częściowego efektu wglądowego, czyli poczucia, że rozumiemy samych siebie. Nasze postępowanie i reakcje stają się dla nas bardziej jasne i pozwalają uzyskać częściową kontrolę nad zachowaniem i wyrażaniem emocji. Jednak takie poczucie wglądu często bywa jedynie pozorem. Niestety, wiele z tego, co się z nami dzieje, jest ukryte w nieświadomości. Mając przeświadczenie, że oto „zrozumieliśmy siebie”, możemy ograniczyć własny proces rozwoju, a w niektórych sytuacjach – kiedy na przykład mimo zdobytej wiedzy nie poradzimy sobie z sytuacją, która przecież powinna być zrozumiała – wręcz pogorszyć samopoczucie.

Czy autoterapia jest możliwa?

Psychologia w wydaniu fast food zdaje się obiecywać uniwersalne rozwiązania wszystkich problemów. Tymczasem choć istnieją wydarzenia, które będą miały obiektywnie zły wpływ na nasz dobrostan (na przykład śmierć rodzica, kiedy jesteśmy mali, przemoc w szkole i rodzinie czy uzależnienia), to samo wydarzenie może wywrzeć odmienny wpływ na różne osoby. Przykładowo niektórzy sytuację poważnego wypadku samochodowego przeżyją jako poważną traumę, a inni stosunkowo szybko dojdą do siebie. Przeżywane sytuacje nabierają dla nas indywidualnego znaczenia, dlatego przyglądanie się pojedynczym wydarzeniom nabiera sensu dopiero po umieszczeniu ich w odpowiednim kontekście. Między innymi z tego powodu poszukiwanie uniwersalnego rozwiązania jest działaniem o mocno ograniczonej skuteczności.

Choć z niektórych książek możemy sporo dowiedzieć się o funkcjonowaniu ludzkiej psychiki, a wiele opisów trudności jest opartych na wiedzy z zakresu psychopatologii, kluczowe jest, żeby umieć korzystać z tych informacji i nie utknąć w złudnej nadziei, że ze wszystkim poradzimy sobie sami. W przypadku znaczącego pogorszenia nastroju oraz innych trudności takich jak chroniczne zmęczenie, brak snu czy bliskich relacji prawdopodobnie powinniśmy skorzystać ze wsparcia profesjonalisty – lekarza psychiatry lub psychoterapeuty.

Czy wszystko to oznacza, że samodzielna praca nad sobą nie ma sensu?

Pełne poznanie siebie nie jest i najprawdopodobniej nigdy nie będzie możliwe – nawet w procesie wieloletniej psychoanalizy, nie mówiąc już o próbach samopoznania. Rozmaite aspekty naszego umysłu zawsze będą dla nas niedostępne, ponieważ w samoobserwacji dokonujemy wielu zniekształceń. Jeśli jesteśmy zainteresowani samopoznaniem, drogą ku temu jest psychoanaliza, a jeśli szukamy pomocy – psychoterapia. Wraz z analitykiem lub psychoterapeutą możemy zgłębiać meandry naszej psychiki, z których sami nie zdajemy sobie sprawy.

Mimo to możemy rozwijać refleksyjność, obserwować i próbować interpretować swoje zachowania i emocje. Warto skupić się przede wszystkim na tym, co sami robimy i przeżywamy, bo chociaż możliwe, że na przykład partner, z którym jesteśmy, jest dla nas nieodpowiedni, to ważniejszym pytaniem jest, dlaczego związaliśmy się z taką osobą i co trzyma nas w tym związku. Jeśli będziemy znać podstawowe mechanizmy kierujące naszą (a nie tylko ludzką) psychiką, i rozumieć, co nas ukształtowało i nadało nam aktualną formę, damy sobie szansę na dostrzeżenie swoich trudności i tego, dlaczego robimy to, co robimy. Podejmowanie refleksji nad naszą sytuacją życiową, zachowaniem i odczuciami, a następnie wyciąganie wniosków i próby zmiany zachowania to najlepsze, co sami możemy dla siebie zrobić.

O co chodzi w książce

Skutki opisanych wyżej mechanizmów coraz częściej obserwujemy podczas naszych własnych doświadczeń w roli psychoterapeutów. Dotyczy to sposobów na radzenie sobie z doświadczanymi objawami (np. muszę myśleć bardziej pozytywnie, to przestanę się martwić), rozumieniem ich przyczyn (np. moja mama była zbyt pobłażliwa, dlatego ciągle zmieniam pracę), jak i nieadekwatnymi oczekiwaniami (np. proszę powiedzieć mi co robić, bo jestem mniej wydajny, a chcę wozić moją partnerkę lepszym samochodem – mówi 27-letni mężczyzna pracujący fizycznie w dwóch firmach, niekiedy po 14 godzin dziennie). Wyraźnie dostrzegamy potrzebę prostych rozwiązań, nieodłącznie związanych z uproszeniami, które nie przystają do złożoności, jaką niezależnie od pochodzenia, wykształcenia czy życiowych doświadczeń posiada każdy z nas. Zjawisko to nierzadko towarzyszy nam również w życiu prywatnym, np. na weselach, kiedy często obcy ludzie pod wpływem alkoholu zadają nam poważne życiowe pytania, oczekując prostych rozwiązań na poradzenie sobie z poważnymi trudnościami. Oczywiście nie udzielamy na nie satysfakcjonujących odpowiedzi, nie tylko dlatego, że nie znajdujemy się we właściwym do tego miejscu, nie z powodu braku kompetencji, czy chęci zachowania tajemnicy szczęśliwego życia dla siebie, ale dlatego, że taka mądrość po prostu nie istnieje. Właściwą, uczciwą odpowiedzią zawsze będzie „to zależy”- pełne szacunku i zrozumienia dla złożoności ludzkiej psychiki.

Chcielibyśmy cię zaprosić do pewnej podróży. Będzie to wyprawa przez ludzką psychikę – piękną i złożoną krainę, której poszczególne części stanowią jedną całość. Chcemy ci pomóc w zrozumieniu podstaw funkcjonowania ludzkiego życia wewnętrznego oraz pokazać skomplikowany proces rozwoju człowieka, a także skłonić do refleksji nad samym sobą, zebranymi dotychczas doświadczeniami i planami na przyszłość. Chociaż nie da się uniknąć uproszczeń (pozbawiona ich książka musiałaby mieć tysiące stron), postaramy się dostarczyć ci pewnej dawki wiedzy, która będzie przydatna w pełniejszym rozumieniu siebie.

Książkę podzieliliśmy na cztery części. W pierwszej omawiamy kluczowe mechanizmy ludzkiej psychologii. Kolejne rozdziały przeplatamy tu dodatkowymi fragmentami zwanymi pillsami, które poszerzą rozumienie niektórych bardziej skomplikowanych mechanizmów i zjawisk. W części drugiej pokazujemy złożoność i niezwykłość ludzkiego procesu rozwoju. To tutaj – na końcu każdego rozdziału – znajdziesz fragmenty, które nazwaliśmy Refleksawkami. Zachęcimy cię w nich do wspominania i analizowania minionych zdarzeń i przeszłych relacji. Takie sięgnięcie do pamięci autobiograficznej i dokonanie retrospekcji może ci pomóc w dostrzeżeniu ich wpływu na twoje obecne życie. Nie oznacza to, że powinieneś się zatrzymywać na tym, co było, i za wszelką cenę szukać tam przyczyn swoich obecnych trudności. Donikąd to nie prowadzi. Spróbuj raczej zwrócić uwagę na podobieństwo swoich dawnych przeżyć – zarówno tych związanych z sytuacjami życia codziennego, jak i z ważnymi wydarzeniami – do tego, co przeżywasz w ostatnim czasie. Dzięki temu dostrzeżesz ciągłość rozwoju, a więc ciągłość życia, czyli tego, co my, ludzie, dostajemy od swoich rodziców i co przekazujemy dalej, własnemu potomstwu. W ostatniej części zajmiemy się ludzką psychiką w kontekście zdrowia oraz jego braku. Przyjrzymy się zaburzeniom i chorobom – temu, co może na nas wpływać niekorzystnie, oraz temu, co nas wspiera w utrzymaniu dobrej kondycji psychicznej, a także podpowiemy, gdzie poszukiwać pomocy.

Nie chcielibyśmy ci dawać fałszywej nadziei na zmianę – w wielu przypadkach jej samodzielne osiągnięcie jest mało prawdopodobne. Z tego powodu porady zamieszczone w książce dotyczą przede wszystkim korzystnych nawyków. Wierzymy jednak, że dzięki refleksji my, ludzie, jesteśmy w stanie w wystarczającym stopniu zrozumieć, w jaki sposób funkcjonujemy, co nas ukształtowało i jak wpływa to na nasze obecne życie. Dlatego Zrozum siebie zawiera raczej więcej pytań niż odpowiedzi. Refleksja nad nimi może jednak pomóc nam dostrzec, że nasze wybory, zachowania i to, w jaki sposób kształtujemy relacje, nie są kwestią przypadku (a jeśli są, to tylko w pewnym stopniu), ale raczej skutkiem ciągłości, ­czyli naszego rozwoju. Mamy nadzieję, że pod wpływem lektury książki lepiej się o siebie zatroszczysz w życiu codziennym, być może dostrzeżesz pewne trudności i dokonasz zmian w swoim funkcjonowaniu. A może nawet podejmiesz decyzję o poszukiwaniu pomocy u specjalisty.

Liczymy, że nasza książka będzie pomocna w procesie poznawania i rozumienia siebie – na tyle, na ile jest to możliwe.

Część I

OTO CZŁOWIEK

Rozdział 1

NASZ WEWNĘTRZNY KRAJOBRAZ

Liczba i stopień skomplikowania procesów, które zachodzą w ludzkiej psychice, mogą przytłoczyć. Jesteśmy istotami niezwykle złożonymi, a wiele aspektów naszego wnętrza nadal pozostaje nieodkrytych i nie w pełni zrozumiałych. Z tego powodu nie jesteśmy w stanie zrozumieć samych siebie w stu procentach, chociaż wiemy już naprawdę sporo. W tym rozdziale przyjrzymy się najważniejszym elementom jedynie częściowo dostępnej nam sfery – bo nie sposób ukazać jej w pełni – co pozwoli zrozumieć, jak działa nasze wnętrze. Zanim jednak przejdziemy do omawiania poszczególnych komponentów ludzkiej psychiki, spróbujmy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. Co nas kształtuje?

Forma, jaką przybierze nasza psychika, zależy od wielu czynników – tu nic nie dzieje się samo z siebie i bez przyczyny. Jest ona wynikiem zderzenia naszych cech wrodzonych – którymi zostaliśmy obdarowani przez naszych rodziców – oraz naszej interakcji ze środowiskiem.

To, co nas otacza

Na środowisko składa się właściwie wszystko, co jest wokół nas. Mówiąc „wszystko”, naprawdę mamy to na myśli. Środowisko to ludzie, którzy są wokół nas, w szczególności rodzice lub opiekunowie, rodzeństwo i inni domownicy, ale również miejsce, w którym mieszkamy – maleńkie wsie, potężne aglomeracje, charakterystyczne dla naszego rejonu ukształtowanie terenu czy wreszcie kraj, w którym dorastaliśmy. Kluczowy wpływ na nasz rozwój ma jednak nie tyle sam fakt istnienia jakiejś przestrzeni (dwie osoby mogą pochodzić z tego samego miasta i mieć skrajnie różne doświadczenia), ile wszystko to, co odbywa się w relacjach, które pośredniczą między nami a środowiskiem.

Słowo „relacje” powtarza się w książce prawdopodobnie najczęściej. Być może niektórzy czytelnicy uznają to za przejaw braku w warsztacie pisarskim autorów, jednak jego częste używanie jest spowodowane tym, że właśnie związki z innymi ludźmi mają największy, całościowy wpływ na naszą psychikę i funkcjonowanie we wszystkich obszarach życia. Relacjom poświęcimy dużą część rozdziału o obszarach funkcjonowania człowieka, a tutaj przyjrzymy się im w kontekście interakcji ze światem zewnętrznym.

Na samym początku naszego życia wcale nie mamy łatwo. Musimy sprostać wielu trudnościom oraz zrealizować rozmaite cele, z których nadrzędnym jest przetrwanie. Ponieważ jako noworodki nie potrafimy funkcjonować bez zewnętrznej opieki, musimy kogoś do niej nakłonić. Zwykle są to rodzice – mama, którą trochę poznaliśmy, rozwijając się w jej wnętrzu, i przebywający blisko tata. Nasz dziecięcy urok, a w późniejszym czasie liczne specyficzne zachowania zachęcają ich do czułej opieki.

To właśnie podczas interakcji z rodzicami, a później z innymi ludźmi rozwiniemy w sobie różne aspekty funkcjonowania w społeczeństwie. Pozwalają nam one poznawać reguły kierujące życiem społecznym oraz rozwijać bogactwo i złożoność naszej psychiki. Na podstawie wczesnych doświadczeń budujemy nasze przyszłe związki – od przedszkolnych przyjaźni po długoterminowe, dojrzałe relacje. Poprzez interakcje w rodzinie poznajemy również kulturę, czyli tę część środowiska, która zawiera wszystko, co jest dziełem człowieka. Możemy do niej zaliczyć między innymi sposób funkcjonowania społeczeństwa, tradycje, wartości, religię, zasady moralne, politykę i – w końcu – sztukę. Poznawanie tego dorobku odbywa się w kontakcie z rodzicami, którzy również ukształtowali się w kulturze i przekazują ją nam w sposób spontaniczny, niecelowy i nieświadomy. Kultury doświadczamy też w szkole, kościele, literaturze, filmie, mediach społecznościowych lub kiedy bierzemy udział w rozmaitych wydarzeniach. Można wymienić jeszcze wiele jej elementów i nie wyczerpać tematu, jednak kluczowe jest, że już od urodzenia jesteśmy z nią w nieustającej interakcji.

Jako dzieci chłoniemy także pewien specyficzny klimat, w którym żyje nasza rodzina – sposób mówienia, bliskość w relacjach, zwyczaje panujące w rodzinie, a także gusta, poglądy i nastroje. Obserwując bliskich, poznajemy ich ­zachowania w różnych sytuacjach, reakcje na stres i trudne wydarzenia. W ten sposób uczymy się rozumieć świat, doświadczać emocji i je przetwarzać, budować relacje i radzić sobie z trudnościami. Stopień naszego dopasowania do kultury wpłynie bezpośrednio na to, jak będziemy rozumiani i oceniani przez innych oraz jak sami będziemy oceniać i rozumieć rzeczywistość. Jeśli na przykład zostaliśmy wychowani w klimacie konserwatywnych, twardych zasad moralnych, a nasi bliscy bez szacunku wypowiadali się o każdym, kto wyznaje odmienne wartości, możemy odczuwać pogardę w stosunku do ludzi, którzy wierzą w coś innego niż nasza rodzina.

W spadku po dziadku

Relacje z innymi i kultura – a więc środowisko – mają ogromny wpływ na nasz rozwój. Ale czy to jedyne elementy, które nas kształtują i sprawiają, że jesteśmy tym, kim jesteśmy? Oczywiście nie. Nikt z nas nie rodzi się jako czysta kartka papieru, po której środowisko może kreślić dowolne kształty. Wszyscy posiadamy część wrodzoną, wynikająca z genów, czyli zdeterminowaną biologicznie. Jest nią temperament, który opisuje naszą emocjonalną naturę. Będzie on określał na przykład podatność na wzbudzenie emocjonalne, siłę i szybkość naszych reakcji. Te biologiczne cechy psychologowie sytu­ują na skali, której punkty skrajne wyznaczają cechy, takie jak:

nieśmiały – towarzyski,

labilny – stabilny,

pasywny – agresywny,

drażliwy – pogodny.

Niektóre cechy temperamentu swojego dziecka rodzice obserwują od pierwszych dni jego życia. Przejawiają się one w drażliwości, rytmie dobowym czy mimice (choć należy pamiętać, że wpływ na te zjawiska ma również jakość opieki, jaką zapewniają dziecku). Liczne badania nad czynnikami biologicznymi pokazują, że mimo upływu czasu cechy temperamentalne pozostają stabilne. Jako wrodzone są oporne na zmianę. Choć temperament jest tym najbardziej widocznym – i niezależnym od wpływu środowiska – biologicznym wyznacznikiem naszego rozwoju, nie jest jedyny. Poza nim posiadamy też pewne predyspozycje genetyczne (trzeba dodać, że wpływ genów na nasze funkcjonowanie wciąż nie jest w pełni wyjaśniony). Wiemy na przykład, że niektórzy mają wrodzoną skłonność do uzależnień lub są obarczeni większym ryzykiem wystąpienia choroby psychicznej. Jednak to, czy dana osoba w przyszłości popadnie w nałogi lub zachoruje, będzie zależne od warunków jej dorastania i doświadczeń życiowych.

Temperament jest więc czynnikiem niezależnym od nas i świata zewnętrznego. Jego interakcja ze środowiskiem, w którym dorastamy, wpływa na kształt fundamentalnej części naszej psychiki, czyli osobowości.

Kto ty jesteś, czyli osobowość

Wszyscy jesteśmy psychologami życia codziennego. Każdego dnia próbujemy rozumieć i interpretować zachowania, emocje i ogólne właściwości psychiczne nas samych i innych osób. „Wiesz, jaki on jest nerwus”. To przykład prostego scharakteryzowania jakiegoś człowieka – nasza robocza teoria osobowości. Czym jednak jest ten złożony konstrukt?

Upraszczając, można powiedzieć, że osobowość to to, „jacy jesteśmy”, opisane na przykład za pomocą parametrów. Jak wiele pojęć w psychologii termin ten nie jest jednoznaczny, jednak istnieją jego ogólne definicje. Oto jedna z nich:

Osobowość to zespół względnie stałych cech, który wiąże się z charakterystycznymi wzorcami zachowania i przeżywania różnych sytuacji. W zaawansowany sposób wyjaśnia kim, jacy (i dlaczego tacy) jesteśmy.

Wielkim przełomem w tworzeniu teorii osobowości była koncepcja Zygmunta Freuda, który podzielił ją na trzy struktury: id, ego i superego, a teorię rozwoju osobowości połączył z teorią rozwoju psychoseksualnego, dostrzegając, że seksualność jest obecna nie tylko u dorosłych, ale również u dzieci. Freud stworzył też koncepcję popędów i dostrzegł, że nasza osobowość zaczyna kształtować się już od narodzin, co wiąże się z wieloma wyzwaniami spotykającymi nas na kolejnych etapach życia. Zwrócił również uwagę na różnice w psychologii dziecka i osoby dorosłej. Chociaż dzisiaj jego teorie są przez wielu podważane, a nawet wyśmiewane, nie ulega wątp­liwości, że były i nadal są inspiracją dla kolejnych pokoleń badaczy i teoretyków ludzkiej psychiki.

 pills 

Id, ego, superego

Choć wiele z koncepcji Zygmunta Freuda było i jest nieweryfikowalnych, jego postać i teorie miały ogromny wpływ na rozwój psychologii. Przeniknęły ze świata nauki do świata kultury, stając się inspiracją dla literatury, sztuki i popkultury. Freud zakładał, że znakomita większość osobowości człowieka znajduje się poza jego świadomością, a to, co jesteśmy w stanie dostrzec, stanowi tylko wierzchołek góry lodowej. Uznał, że za nasze zachowania odpowiedzialne są nieświadome popędy. Freud podzielił osobowość na trzy części – id, ego i superego.

Id jest najgłębiej ukryte w podświadomości, odpowiada za pierwotne instynkty i dąży do przyjemności. Superego to zinternalizowane (uwewnętrznione) zasady, reguły i normy wynikające z wychowania i kultury, z których część możemy przeżywać na poziomie świadomym. Najbardziej świadoma część osobowości to ego, które nieustannie znajduje się pod wpływem pozostałych dwóch, a każda ciągnie je w swoją stronę – id ku przyjemności, a superego do spełniania norm i oczekiwań. Sprzeczność tych dążeń nazywamy konfliktem wewnętrznym, który towarzyszy nam we wszystkich aspektach funkcjonowania.

Współcześni psychologowie również podejmowali (i nadal podejmują) próby skonstruowania spójnej, całościowej koncepcji funkcjonowania ludzkiej psychiki. Dzięki ich wysiłkom powstał dział psychologii nazywany psychologią osobowości. Chociaż konkretne sposoby rozumienia człowieka, wychodzące z różnych teorii i twierdzeń, różnią się między sobą, większość opiera się na założeniu, że jesteśmy do siebie podobni, a naszą psychiczną strukturę da się opisać. Dzięki temu możemy nie tylko rozumieć nasze aktualne stany czy interpretować zachowania, ale również je przewidywać, a samą osobowość poddawać leczeniu.

 pills 

Teoria Wielkiej Piątki

Prawdopodobnie jedna z najpopularniejszych i najlepiej przebadanych teorii psychologicznych. Stworzona przez amerykańskich psychologów Paula Costę i Roberta McCrae’a, zakłada, że osobowość człowieka można opisać za pomocą pięciu głównych składowych – cech (oraz trzydziestu mniejszych), które mogą przybrać różne natężenie. Cechy te należy uznać za względnie stałe, niezależne od rasy, płci czy kultury oraz znaczące dla życia człowieka. Koncepcja znalazła potwierdzenie w badaniach międzykulturowych i jest wykorzystywana głównie do celów naukowych.

W pracy klinicznej z pacjentami psychologowie i psychoterapeuci inaczej podchodzą do konceptualizacji osobowości człowieka. Do badania cech w ramach Wielkiej Piątki wykorzystuje się kwestionariusz NEO-FFI (NEO-Five Factor Inventory). Ich wynik nie jest ani dobry, ani zły, choć konkretne cechy mogą być różnie wartościowane w zależności od kultury (na przykład w naszym kręgu kulturowym ekstrawersję cenimy wyżej od introwersji). Cechy rozumiemy tu raczej jako bardziej lub mniej adaptacyjne, a to, w jakim stopniu dana cecha jest adaptacyjna, zależy od środowiska. Jeśli, przykładowo, jestem event managerem i moja praca to w dużej mierze interakcje z ludźmi, introwersja nie będzie pomocna. Prawdopodobnie jednak, znając siebie i swoją osobowość, wybiorę inny zawód, na przykład stolarza albo archiwisty. Podobnie inne cechy – wysoka sumienność albo niska ugodowość – mogą być korzystne lub nie w zależności od okoliczności. Dlatego warto poznać swoje cechy osobowości, traktować je jako mocne strony i starać się dostosować do nich środowisko.

Teoria zakłada, że każdy człowiek odnajdzie się na kontinuum następujących cech:

neurotyczność

(lęk, depresja, nadwrażliwość, impulsywność, nieśmiałość, wrogość)

ekstrawersja

(serdeczność/życzliwość, towarzyskość, asertywność, aktywność, poszukiwanie ekscytacji, pozytywne emocje)

otwartość na doświadczenia

(fantazja, estetyka, uczuciowość, działanie, pomysłowość, wartości)

ugodowość

(zaufanie, bezpośredniość, altruizm, uległość, skromność, skłonność do rozczulania się)

sumienność

(kompetencje, porządek, obowiązkowość, dążenie do osiągnięć, samodyscyplina, rozwaga)

Nieświadomość – to, czego nie widać

Chociaż Zygmunt Freud nie jest autorem pojęcia nieświadomości, niewątpliwie rozpowszechniło się ono dzięki jego pracy. Ponieważ większość z nas woli myśleć o sobie jako o istotach racjonalnych, wiele osób podchodziło krytycznie do konceptu nieświadomości. Jednak wraz z rozwojem technologii i badań wykorzystujących techniki neuroobrazowania (na przykład badania Johna-Dylana Haynesa nad tak zwaną wolną wolą) wykazano, że procesy decyzyjne zaczynają się, zanim to sobie uświadomimy. Nie jest to oczywiście dowodem na prawdziwość całościowej koncepcji psychoanalitycznej – ciągle czekamy na rozwój możliwości badawczych. Jest to temat poddawany ciągłej dyskusji, wydaje się jednak, że jesteśmy coraz bliżej jego pełniejszego zrozumienia.

O czym jednak mówimy, kiedy mówimy o nieświadomości? Otóż większa część naszego życia psychicznego odbywa się poza świadomością. Procesy nieświadome odpowiadają za podstawy naszego funkcjonowania, na przykład za czynności biologiczne(procesy trawienne czy działanie układu nerwowego), które pozostają całkowicie poza naszym wpływem. Również zakorzenione i względnie stałe procesy wpływające na nasz odbiór rzeczywistości przebiegają bez udziału naszej świadomości. Podobnie jak większość mechanizmów obronnych, czyli struktur, które chronią nasz obraz samych siebie przed przeżywaniem przykrych doświadczeń.

 pills 

Mechanizmy obronne

Mechanizmy obronne ego to strategie psychiczne stosowane, by zredukować napięcie wynikające z przeżywanego konfliktu wewnętrznego. Większość z nich jest nieświadoma. Freud uważał, że ego wzywa je na pomoc w sytuacji konfliktu pomiędzy id, które dąży do zaspokajania pierwotnych impulsów, a superego – odpowiedzialnym za przestrzeganie norm i reguł. Z mechanizmów obronnych korzystamy wszyscy – wymaga tego złożoność życia. Niektóre są jednak bardziej, a inne mniej adaptacyjne. Aby zrozumieć, na czym polega różnica, przyjrzyjmy się kilku z nich.

Racjonalizacja – jeden z częściej stosowanych mechanizmów obronnych. Polega na tłumaczeniu swojego zachowania w taki sposób, by konflikt został zredukowany.

Przykład: nie płacę podatków, ale tłumaczę sobie, że „przecież wszyscy tak robią”.

Wyparcie – zepchnięcie tego, czego nie chcemy przeżywać, ze świadomości i pamięci głęboko do nieświadomości. Wiąże się z „niepamiętaniem” (niewynikającym jednak z problemów z pamięcią) i zapewnia nam poczucie spójności. Choć przedstawia się je głównie jako mechanizm, dzięki któremu nie pamiętamy trudnych wydarzeń, w rzeczywistości pozwala on głównie na nieświadome niedoświadczanie niechcianych emocji, myśli, pragnień, rzadziej wspomnień.

Przykład: „zapominam” zrobić coś, czego wcale nie chciałam robić – na przykład o pójściu na urodziny kogoś, kogo nie za bardzo lubię.

Zaprzeczenie – udawanie przed samym sobą, że dany problem nie istnieje. Działa na zasadzie: „dopóki nie uznam, że to się dzieje, nie dzieje się naprawdę”.

Przykład: uważanie przez alkoholika, że nie ma problemu z piciem.

Reakcja upozorowana – postępowanie przeciwnie do własnych nieuświadomionych pragnień.

Przykład: osoba nieakceptująca swoich homoseksualnych popędów zawzięcie walczy ze środowiskiem LGBT+.

Przemieszczenie – przekierowanie reakcji emocjonalnej z jej źródła na inny, zwykle mniej zagrażający, obiekt.

Przykład: zdenerwował mnie szef, ale nie mogę się na niego wyzłościć, więc obrywa koleżanka z zespołu albo p­artner.

Projekcja – nieświadome projektowanie własnych nieakceptowanych popędów na innych i ich dodatkowe uwypuklanie.

Przykład: nie lubię kogoś, ale to jemu wmawiam, że mnie nienawidzi i jest wobec mnie agresywny; jestem wobec siebie krytyczna, lecz uważam, że to mój partner wciąż mnie krytykuje.

Sublimacja – nieuświadomione zaspokajanie pragnień id w akceptowalny społecznie, twórczy i użyteczny sposób.

Przykład: ktoś o sadystycznych skłonnościach zostaje rzeźnikiem, ktoś inny rozładowuje swoje popędy seksualne w sztuce (na przykład malując akty).

Mechanizmy obronne działają w służbie ego. Korzystanie z nich może nam pomagać, ale niesie ze sobą również ryzyko utraty kontaktu z własnymi pragnieniami. Rozpoznanie stosowanych przez pacjenta mechanizmów obronnych jest jednym z elementów diagnozy psychoanalitycznej.

Choć większość z nas uważa się za osoby racjonalne, a podejmowane przez siebie decyzje oparte na świadomościowej analizie, nieświadomość wywiera na nas ogromy i niełatwy do dostrzeżenia wpływ. Dostęp do tej części naszego umysłu jest niezwykle trudny, a na jego samodzielne zgłębienie nie mamy realnych szans. Choć znaczna część nieświadomych treści nie przedostaje się do części świadomej, istnieje metoda zgłębiania tej sfery i samopoznania – psychoanaliza. Nieświadomością możemy się również zająć, uczestnicząc w psychoterapii. Wynikiem tych nieświadomych procesów jest część poznawcza, świadomościowa, czyli to, co myślimy, mówimy oraz robimy tu i teraz.

Pomiędzy nieświadomością i świadomością w naszej psychice funkcjonuje jeszcze przedświadomość. Mieści się w niej wszystko to, o czym nie myślimy i czego nie przeżywa­my w danym momencie, a co jest możliwe do przywołania w pamięci. W tym obszarze odbywa się na przykład oddychanie, które zwykle „dzieje się samo”, ale możemy przejąć nad nim świadomą kontrolę.

Niewidzialny filtr

Żeby lepiej zrozumieć działanie nieświadomości, wyobraź ją sobie jako rodzaj niewidzialnego filtra, który przetwarza docierające do ciebie informacje. Wpływa on na sposób, w jaki postrzegasz i interpretujesz siebie oraz otaczającą cię rzeczywistość, kształtuje też sposób emocjonalnego przeżywania i poznawczego interpretowania różnych sytuacji. Kiedy wspomniany filtr przetworzy odbierane informacje, nasz umysł wygeneruje zachowanie oraz towarzyszące mu myśli.

Nasze filtry są bardzo złożone i znacznie się od siebie różnią. Działają jak wielki organizm – zestaw narządów o skomplikowanym sposobie funkcjonowania. Organy te składają się z rozmaitych elementów, które mogą pracować z różną wydajnością, mieć swoje uszkodzenia, defekty, a nawet wzajemnie sobie szkodzić. W efekcie nasza psychika może działać z różnym skutkiem, prowadząc niekiedy do dysfunkcji w rozmaitych obszarach – zniekształceń poznawczych, objawów psychosomatycznych czy ataków paniki. Ślepym zaułkiem wydaje się więc postrzeganie osobowości jako maszyny, ponieważ w opozycji do maszyn nasza osobowość podlega nieustannym zmianom. Niektóre elementy tego organizmu podlegają pewnym wahaniom, dlatego również działanie filtra może się w pewnym stopniu zmieniać, zależnie od naszego samopoczucia. Możemy mieć gorszy dzień i patrzeć na wszystko krytycznym okiem albo – przeciwnie – na fali dobrego nastroju widzieć świat przez różowe okulary. Podstawowe tło, czyli nasza stała część osobowości, jej fundament, pozostaje takie samo.

Niedoskonałość (nieobiektywność) owych filtrów ma swoje odzwierciedlenie w sposobach, w jakie przeżywamy różne sytuacje. Wyobraź sobie na przykład, że jesteś w sklepie. Ekspedientka szeroko się do ciebie uśmiecha. Co sobie pomyślisz? Jak zareagujesz? Uznasz, że kobieta się z ciebie wyśmiewa, i wyjdziesz ze sklepu z poczuciem wstydu? Jej zachowanie wyda ci się podejrzane i będziesz się w nim doszukiwać jakiegoś ukrytego znaczenia? A może pomyślisz, że wyjątkowo się jej podobasz, i poczujesz się bardzo atrakcyjną osobą? Jeszcze inna możliwość – w ogóle nie zwrócisz na to uwagi i po wyjściu ze sklepu skupisz się na czymś zupełnie innym? Możliwych emocjonalnych reakcji jest zapewne o wiele więcej, a każda z nich zależy właśnie od działania naszego niewidzialnego filtra.

Od tego, jak zinterpretujemy daną sytuację, będzie zależało również nasze zachowanie, ponieważ nie zdajemy sobie sprawy z wielu zachodzących w nas zjawisk, a te nieliczne, które po przetworzeniu przedostają się do naszej świadomości, uświadomione, mogą zupełnie nie przypominać pierwotnego przeżycia. Dlatego na przykład, kiedy przełożony odmówi nam urlopu, świadomie wciąż możemy czuć do niego sympatię, rozumieć decyzję i zupełnie nie połączyć tego wydarzenia z faktem, że przez kilka kolejnych dni nasza wydajność w pracy jest niższa. W innym wariancie, otrzymawszy odmowną decyzję, możemy zrobić awanturę w sklepie (chociaż jest to dla nas niecodzienne) albo doświadczać niejasnego spadku nastroju. Procesy te u każdego będą przebiegać na różnych poziomach, ponieważ różnimy się między innymi sposobem funkcjonowania mechanizmów obronnych i w związku z tym – dostępem do własnych przeżyć. Schemat działania będzie jednak podobny.

Mając to wszystko na uwadze, można dostrzec niezwykłą złożoność ludzkiej psychiki i fakt, że bardzo się od siebie różnimy. Jednak oprócz różnic istnieje między nami wiele podobieństw, które badacze zgrupowali w różnych kategoriach (są to między innymi: sposoby korzystania z mechanizmów obronnych, przeżywania emocji, powstawania motywacji i budowania relacji). Na tej podstawie podjęli rozmaite próby wyodrębnienia typów osobowości. Jako swego rodzaju style funkcjonowania mogą one odpowiadać zaburzeniom osobowości (omawiany je w rozdziale Choroby i zaburzenia psychiczne), zachęcamy jednak do postrzegania osobowości jako niepowtarzalnej i złożonej.

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

Przedmiot

Osoba

Przedmiot

Osoba

Przedmiot

Osoba

Przedmiot

Osoba

Copyright © by Autor Książki XXXX

ISBN XXX-XX-XXX-XXXX-X

Książki z dobrej strony: www.znak.com.pl

Więcej o naszych autorach i książkach: www.wydawnictwoznak.pl

Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, ul. Kościuszki 37, 30-105 Kraków

Dział sprzedaży: tel. 12 61 99 569, e-mail: [email protected]

Na zlecenie Woblink

woblink.com

plik przygotowała Anna Jakubowska