59,99 zł
Siedmiu zdrajców, dwóch okupantów, setki ofiar
Nie każda historia ma szczęśliwe zakończenie, tak jak nie każda pieśń sławi bohaterskie czyny. Książka ta opowiada o losach zdrajców, którzy posłali na śmierć z rąk okupantów swoich towarzyszy broni i niewinnych cywilów. Osądzeni za swoje zbrodnie zostali zlikwidowani przez polskie podziemie.
Kim byli agenci Gestapo i NKWD w szeregach polskiego podziemia?
Dlaczego wstąpili na drogę zdrady?
Jak unikali rozpracowania, działając na dwa fronty?
Kiedy wpadli, jak wyglądało śledztwo w ich sprawie i akcja likwidacyjna?
Wojciech Königsberg i Bartłomiej Szyprowski rzucają nowe światło na metody stosowane przez obce agentury w celu rozpracowania szeregów ZWZ-AK oraz na działania kontrwywiadowcze polskiego podziemia. Dobrany przez nich unikatowy materiał dokumentalny i ikonograficzny pozwala spojrzeć w oczy tym, którzy postanowili sprzymierzyć się z wrogiem.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 966
Data ważności licencji: 1/26/2027
Agresja zbrojna Rzeszy Niemieckiej pod przewodnictwem kanclerza Adolfa Hitlera, podjęta 1 września 1939 r. przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej, zapoczątkowała największy konflikt w XX wieku – II wojnę światową. Był to inny rodzaj działań niż podczas wojny z lat 1914–1918. Ich cel stanowiło nie tylko osiągnięcie zdobyczy terytorialnych, ale również zapanowanie rasy Herrenvolku nad innymi narodami, w ideologii nazistowskich Niemiec uznanymi za niższe. To spowodowało trwającą sześć lat hekatombę. W wyniku polityki wyniszczenia, masowych egzekucji oraz zagłady w sieci obozów koncentracyjnych życie straciły miliony osób niezwiązanych bezpośrednio z działaniami o charakterze militarnym.
Należy przy tym zaznaczyć, że do wybuchu wojny by nie doszło, gdyby Rzesza Niemiecka i Związek Sowiecki nie zawarły 23 sierpnia 1939 r. paktu Ribbentrop–Mołotow, w którego tajnym protokole podzielono terytorium Polski na strefy wpływów oraz uzgodniono pomoc zbrojną Związku Sowieckiego1. Regulacje zawarte w dokumencie były całkowicie sprzeczne z postanowieniami polsko-sowieckiego paktu o nieagresji z 25 lipca 1932 r., w tym ustaleniami z art. 1–3, obligującymi do powstrzymania się od wszelkich agresywnych działań naruszających całość i nietykalność terytorium lub nietykalność polityczną drugiej strony oraz nieudzielania pomocy państwu napadającemu przez cały czas trwania konfliktu. Rosja Sowiecka i Rzeczpospolita Polska zobowiązały się również nie brać udziału w porozumieniach jawnie wrogich dla drugiej strony. Protokołem z 5 maja 1934 r. polsko-sowiecki pakt o nieagresji został przedłużony do 31 grudnia 1945 r.2
Wynikiem zawartego porozumienia niemiecko-sowieckiego było wkroczenie 17 września 1939 r. Armii Czerwonej na terytorium II RP i uderzenie na tyły wojsk polskich3. Pomimo więc braku formalnego wypowiedzenia wojny oraz nieuznania przez Naczelnego Wodza gen. Edwarda Rydza-Śmigłego działań sowieckich za akt agresji Polska stanęła w obliczu wojny z dwoma agresorami: niemieckim i sowieckim. Z obszaru naszego kraju, stanowiącego 388 tys. km2, Niemcy zagarnęły 186 tys. km2 (47,9%) terenów zachodnich i centralnych, zaś ZSRS 202 tys. km2 (52,1%) ziem wschodnich4.
Przebieg działań wojennych poskutkował koniecznością ewakuacji polskiego rządu na obczyznę i odtworzenia tam organów władzy. Jednocześnie w okupowanym kraju już we wrześniu 1939 r. powstały zawiązki konspiracji wojskowej, a wkrótce doszło do powołania Polskiego Państwa Podziemnego (PPP), obejmującego struktury zarówno wojskowe, jak i cywilne. W latach 1939–1945 w działalność konspiracyjną angażowały się setki tysięcy polskich patriotów, których celem było odzyskanie niepodległości. Zgodnie z rozkazem Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego nr 2926 z 3 września 1941 r., przekazanym strukturom wojskowym w rozkazie nr 51 przez gen. Stefana Roweckiego „Rakonia”, Związek Walki Zbrojnej stanowił część sił zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, a jego członków uznawano za żołnierzy w czynnej służbie wojskowej, w składzie konspiracyjnej armii w kraju znajdującym się w obliczu nieprzyjaciela. W przypadku popełnienia przestępstw pospolitych lub wymierzonych w działania podziemia podlegali oni jurysdykcji konspiracyjnych sądów wojskowych5.
Opis konspiracji w okupowanej Polsce należy opatrzyć uwagą, że w jej szeregach znalazły się również osoby, które nigdy nie powinny być wtajemniczane w sekrety podziemnej walki. Ich działania służyły osiągnięciu własnych celów materialnych lub co gorsza, działały one w porozumieniu z organami okupantów, tj. Geheime Staatspolizei (Gestapo) lub Ludowym Komisariatem Spraw Wewnętrznych (NKWD). Niestety przyjęcie takich ludzi do organizacji podziemnych często było wynikiem zbytniej ufności w patriotyczne pobudki oraz niezbyt wnikliwego sprawdzenia lub wręcz niemożności weryfikacji, wynikającej z używania fałszywych nazwisk oraz przedstawianej „legendy”. Zdarzało się również, że zdradzały osoby, które w areszcie doświadczyły brutalnych tortur, zarówno fizycznych, jak i psychicznych, albo poszły na współpracę w obawie przed bólem lub utratą życia.
Problematyka zdrady i współpracy z wrogiem jest niestety bardziej skomplikowana, niżby się mogło wydawać. Wiąże się bowiem przede wszystkim z psychicznym aspektem życia człowieka, jego odpornością na wywierany przez wroga nacisk, mniej lub bardziej wpływający na dalsze decyzje. Dlatego wydaje się, że motywacja tych, którzy wybrali drogę zdrady, zawsze będzie frapowała społeczeństwo i stanowiła przedmiot badań dla kolejnych pokoleń historyków. Należy jednak zaznaczyć, że nie zawsze po latach udaje się ustalić, z jakich pobudek wynikały działania poszczególnych osób.
Zdrada idei i działalności niepodległościowej może przybierać różne postacie, ale wydaje się, że najprecyzyjniej zdefiniowano ją w przedwojennym polskim ustawodawstwie karnym, którego przepisy stosowano w orzecznictwie konspiracyjnym. Odpowiedzialności karnej podlegały czyny polegające m.in. na: wejściu w porozumienie z nieprzyjacielem (art. 99), działaniu na korzyść nieprzyjaciela (art. 100)6, przekazaniu nieprzyjacielowi informacji dotyczących sił zbrojnych kraju (art. 12) czy udzielaniu pomocy nieprzyjacielowi w działalności wywiadowczej (art. 17)7. Niezależnie od pobudek, jakimi się kierowali agenci wrogich służb, ich celem była penetracja, a w końcowym rozrachunku rozbicie od środka struktur konspiracyjnych. Podkreślić należy przy tym, że działania współpracowników obu okupantów, wymierzone w PPP, w sytuacji ich ujawnienia były ścigane przez struktury kontrwywiadowcze oraz podziemne organy sądowe.
Niniejsza publikacja nie pretenduje do roli monografii w zakresie zdrady w szeregach polskiego podziemia. W Zlikwidować! autorzy omówili niewielki fragment tej problematyki, opisując sylwetki siedmiu wybranych konfidentów niemieckich i sowieckich służb bezpieczeństwa. Trzech z nich podjęło współpracę z organami NKWD, zaś czterech zasiliło szeregi konfidentów Gestapo. Nie są to postacie nieznane. Ich działania i losy przedstawiano już w literaturze przedmiotu. Niemniej jednak informacje te były niepełne, czasem słabo udokumentowane lub wręcz niezgodne z rzeczywistym stanem rzeczy. Wydaje się to dość zrozumiałe w kontekście tego, że niedostępność niektórych źródeł sprawiała, iż nie mogły one stanowić przedmiotu badań i analiz. Dlatego zdecydowano się na osobną charakterystykę każdej postaci. Opis poszczególnych etapów życia danego człowieka może bowiem w mniemaniu autorów stanowić podstawę do wysnuwania wniosków dotyczących tego, jakie okoliczności determinowały decyzje podjęte przez niego w dorosłym życiu. Osoby zostały wybrane w taki sposób, aby ukazać różne drogi prowadzące do zdrady. Przyjęto również za cel podkreślenie, że struktury PPP zwalczały ludzi tego pokroju, dysponując własnym wymiarem sprawiedliwości i oddziałami do egzekwowania wyroków, oraz wyjaśnienie funkcjonujących w opublikowanej literaturze niejasności czy niedokładności.
Zgromadzony w publikacji materiał, w tym wiele niepublikowanych do tej pory fotografii i dokumentów, to wynik kwerendy archiwalnej przeprowadzonej w ponad pięćdziesięciu instytucjach w kraju i za granicą oraz zbiorach prywatnych, co pozwoliło na opisanie casusów tych siedmiu osób w szerszym kontekście życiowym i faktograficznym. W książce zamieszczono również nieznane dokumenty i zdjęcia funkcjonariuszy Wydziału IV Gestapo Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA) w okupowanej Polsce, a w szczególności radcy kryminalnego Alfreda Spilkera oraz radcy kryminalnego Paula Fuchsa. Pierwszy z nich służył w KdS Krakau (urząd komendanta Sipo i SD w dystrykcie krakowskim), a następnie KdS Warschau, zaś drugi w KdS Radom. Obaj, wbrew panującej często opinii o braku profesjonalizmu Gestapo, dzięki własnym predyspozycjom oraz przyjętym metodom z dużymi sukcesami wykonywali powierzone im zadanie zwalczania polskiego podziemia i słusznie uznawani byli za „najbardziej niebezpiecznych funkcjonariuszy gestapo w GG”8.
Autorzy pragną złożyć podziękowania osobom oraz instytucjom, które pomogły w przygotowaniu niniejszej książki. Wśród nich znaleźli się: Pan Piotr Babicki – Starosta Starachowicki, Pan Mariusz Baran-Barański z Gdańska, Pan Grzegorz Biszczanik z Zielonej Góry, Pan Krzysztof Brzeziński z Napękowa, Pan Daniel Dalecki – dyrektor Piastowskiego Archiwum Miejskiego w Piastowie, Pan Mateusz Dallali z Warszawy, Pani Anna Ellwardt z Sopotu, Pan Mariusz Gruszczyński z Chlewisk, Pan Maciej Harenza ze Skarżyska-Kamiennej, Pani Stefania Hillebrand z Archiwum Miejskiego w Bad Oeynhausen (Stadtarchiv Bad Oeynhausen), Pan Artur Jendrzejewski z Pruszcza Gdańskiego, Pani Anna Jończyk z Warszawy, Pan Leszek Kania – recenzent niniejszej książki, Pani Anna Karapuzowa – dyrektor Archiwum Państwowego Obwodu Brzeskiego w Brześciu (Государственный архив Брестской области), franciszkanin o. Piotr Kłys, Pani Kinga Kukuć z Kożuchowa, Pan Krzysztof Mazur z IPN w Poznaniu – Punkt Zamiejscowy w Zielonej Górze, Pani Aleksandra Mitela-Grzybek z Zielonej Góry, Pan Lutz Möser z Archiwum Federalnego w Berlinie (Bundesarchiv Berlin), Pan Szczepan Mróz – prezes Stowarzyszenia Pamięci Ponury-Nurt, Pan Rafał Obarzanek – prezes Środowiska Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich Armii Krajowej „Ponury”-„Nurt”, Pan Mariusz Olczak – dyrektor Archiwum Akt Nowych w Warszawie, Pan Łukasz Pasztaleniec z IPN w Lublinie, Pani Ewa Pawlus z Wrocławia, Pan Marek Pietruszka z IPN w Radomiu, Polonia Aid Foundation Trust w Londynie, Pan Kajetan Radomiński z Krakowa, Pan Marcin Scheibe z Gdyni, Pan Marcin Sołtysiak z IPN w Radomiu, Pan Błażej Staszewski z Miłosławia, rodzina Jerzego Oskara Stefanowskiego, Pan Wiesław Wilczkowiak z Gdyni, Pani Klaudia Wilczyńska ze Skarżyska-Kamiennej, Pan Łukasz Wilczyński ze Skarżyska-Kamiennej, Pan Wiktor Wilczyński ze Skarżyska-Kamiennej, Pani Suzanne Zoumbaris z Archiwów Narodowych USA (National Archives and Records Administration) oraz Państwo Bogumiła i Jerzy Żongołłowiczowie z Melbourne.
Wojciech Königsberg
https://wokol-ponurego.blogspot.com
www.facebook.com/WokolPonurego
Bartłomiej Szyprowski
http://inspektoratzamojskiak.blogspot.com
www.facebook.com/Sądownictwo-podziemne-143660762394851
CZĘŚĆ I
ROZDZIAŁ 1
Edward Adolf Metzger
Dzieje początków konspiracji dają podstawę do wysnucia wniosku, że zajęcie Polski przez okupanta sowieckiego i niemieckiego spowodowało samorzutne powstanie grup oporu, których cel stanowiło wyzwolenie kraju. W dyskusji historycznej często podnosi się, że Polacy, z uwagi na doświadczenia walk z zaborcami, byli dobrze przygotowani do prowadzenia podziemnej walki. Niestety jest to teza nie do końca zgodna z prawdą. Nie ulega wątpliwości, że podwaliny pod powstające organizacje konspiracyjne dały głębokie poczucie patriotyzmu oraz deklaracja walki z wrogiem. Niestety organizatorzy nierzadko „z otwartymi rękoma” przyjmowali osoby bez należytego zweryfikowania. Weryfikacja była wprawdzie ograniczona warunkami konspiracji, ale nie wykluczona. Oprócz tego konspiratorzy początkowo nie doceniali zdolności kontrwywiadowczych okupantów. Doskonałymi przykładami braku odpowiedniego sprawdzenia są postacie Edwarda Goli oraz Edwarda Adolfa Metzgera, których działania w szeregach lwowskiej konspiracji w istocie wyzute były z patriotyzmu, a inspirowane myślą o zabezpieczeniu własnego bytu materialnego.
Edward Gola urodził się 2 listopada 1908 r. w Lipie (pow. dobromilski, woj. lwowskie). Jego ojcem był Józef Gola, wachmistrz żandarmerii austriackiej, zaś matką Julia (z domu Legowicz). Miał brata Wincentego i trzy siostry: Helenę, Stanisławę i Annę9. Do 10. roku życia uczył się w domu. W latach 1918–1922 uczęszczał do gimnazjum. W 1922 r. rozpoczął naukę w I Korpusie Kadetów we Lwowie. Tam poznał Edwarda Metzgera. W 1926 r. ukończył szkołę w stopniu kaprala podchorążego z 17. lokatą na 56 osób zdających10.
Pierwsza strona życiorysu Edwarda Goli z jego zeznań złożonych przed śledczymi NKWD
Następnie Golę odkomenderowano na trzymiesięczny kurs utylitarny do Szkoły Podchorążych Piechoty w Warszawie. Po kursie zdał egzamin do Oficerskiej Szkoły Marynarki Wojennej w Gdyni. W ramach szkoły odbywał m.in. rejsy po krajach europejskich. Był jednak postacią dość awanturniczą, bowiem – jak sam wspominał – szkoły nie ukończył z powodu „złego” zachowania”11. Zwolnienie stanowiło następstwo udziału w 1928 r. w awanturze w jednym z portów duńskich. Sprawa musiała być poważna, skoro skutkowała zwolnieniem dyscyplinarnym z marynarki wojennej. Gola został przeniesiony do Oficerskiej Szkoły Inżynierii w Warszawie. Za znieważenie oficera pozbawiono go stopnia kaprala podchorążego i zwolniono. Stamtąd trafił do 6 Pułku Saperów w Przemyślu. W czasie, gdy odbywał służbę wojskową, jego ojciec odszedł na emeryturę. Rodzina zamieszkała w Mościskach, gdzie matka była właścicielką połowy domu i posiadała 1,5 morgi ziemi uprawnej. Edward służył w wojsku do 15 sierpnia 1929 r., a następnie został przeniesiony do rezerwy. Powrócił do rodziny. Podjął pracę jako urzędnik w organach skarbowych. Od 7 lutego do 30 września 1930 r. pracował na stanowisku praktykanta administracyjnego II kategorii XI stopnia służbowego w Urzędzie Skarbowych Podatków i Opłat Skarbowych w Mościskach12. 1 października 1930 r. przeniesiono go do II Urzędu Skarbowych Podatków i Opłat Skarbowych w Drohobyczu, gdzie pracował na stanowisku praktykanta II kategorii. Tam zdał egzamin dla urzędników administracyjnych II kategorii13.
Wkrótce jego niespokojny charakter znowu dał o sobie znać. W styczniu 1933 r. został zwolniony z pracy „za złe zachowanie poza służbą”. Według Goli właściwym powodem zwolnienia było to, że pozostawał w złych stosunkach z „tamtejszą Tajną Policją”. W 1932 r. ożenił się w Drohobyczu z Janiną (z domu Kratel). Zamieszkali w Mościskach. Okazało się jednak, że rodzina Goli nie jest w stanie ich utrzymać. Nie wiadomo, jak układało się pożycie małżonków, ale Janina wróciła do swojej rodziny do Drohobycza, zaś Edward został na miejscu. Po jakimś czasie się rozwiedli. W Mościskach nie mógł otrzymać żadnej posady urzędowej, co było spowodowane zatargami z policją14.
Z racji literackich zdolności zarabiał jako autor nowelek i felietonów. Współpracował z „Ilustrowanym Kurierem Codziennym”, „Polską Zbrojną”, „Morzem”, „Areną” i „Wiadomościami Literackimi”. Utwory publikował pod własnym nazwiskiem, a w „Ilustrowanym Kurierze Codziennym” także pod pseudonimem „Ergun”. W 1937 r. w czasopiśmie „Polska Zbrojna” ukazała się podzielona na siedem odcinków nowela Goli zatytułowana Generał Lu Czeng. Nadto w 1937 r. wydrukowano zbiór jego nowel pt. Wykolejeńcy15.
Analiza utworu o gen. Lu Czengu wskazuje, że Gola miał lekki styl pisania i potrafił zainteresować czytelnika. W 1937 r., poszukując pracy, wyjechał do Warszawy na zaproszenie kolegi z Korpusu Kadetów we Lwowie, Edwarda Siemka16, u którego zamieszkał. Na początku 1938 r. Gola spotkał w stolicy kolejnego kolegę z Korpusu Kadetów, Jana Nagórskiego17, pełniącego funkcję kierownika biura Zarządu Głównego Towarzystwa Rozwoju Ziem Wschodnich. Była to organizacja działająca na Kresach Wschodnich w latach 1933–1939. Do jej zadań należało zespolenie ziem wschodnich z resztą państwa, dbanie o ich rozwój społeczny, gospodarczy i kulturalny, a także ich polonizacja, poprzez działalność społeczną, propagandową, naukową i wydawniczą. Towarzystwo popierało turystykę, aby mieszkańcy innych terenów Polski poznali Kresy Wschodnie oraz tamtejszą ludność. Zarząd zasięgiem działania obejmował województwa: wileńskie, nowogródzkie, poleskie, wołyńskie, tarnopolskie, stanisławowskie i część powiatów białostockiego, lwowskiego i przemyskiego18. Dzięki Nagórskiemu Golę zatrudniono w charakterze sekretarza Zarządu Okręgu Towarzystwa w Tarnopolu. Pracował tam do kwietnia 1939 r., kiedy na własną prośbę został przeniesiony do oddziału w Warszawie19. W ten sposób dotrwał do końca lata 1939 r.
Pod koniec sierpnia z uwagi na ogłoszoną mobilizację Gola zgłosił się do 4 Batalionu Saperów w Przemyślu. Jednostka spełniała zadania mobilizacyjne, a następnie ją rozwiązano. Golę przydzielono wówczas do 41 kompanii marszowej utworzonej w II rzucie mobilizacji powszechnej. W bitwie pod Przemyślem kompania została rozbita w walce z Niemcami. Jej resztki przedzierały się w kierunku Sambora, a następnie, wobec oporu niemieckiego, w stronę Lwowa. W okolicach Strawczan oddział, w którym był Gola, liczący 34 żołnierzy, uległ rozbrojeniu. Edward wraz z kpr. Władysławem Stetkiewiczem trafił do obozu jeńców w Zimnej Wodzie koło Lwowa. Zdołali zbiec i na jakiś czas znaleźli schronienie u gospodarzy we wsi Konopnica20.
Pierwsza część noweli Edwarda Goli pt. Generał Lu-Czeng opublikowana w „Polsce Zbrojnej” 17 września 1937 r.
We wczesnych godzinach popołudniowych 22 września dowódca obrony Lwowa gen. Władysław Langner poddał miasto wojskom sowieckim21. Tego samego dnia Gola przybył tam i zamieszkał u ciotki Marii Łaskawskiej przy ul. Zadwórzańskiej 85. Przez jakiś czas był na utrzymaniu krewnych22. Edward nie miał perspektyw pracy w mieście obleganym przez tłumy uciekinierów. Stamtąd prawdopodobnie wyjechał do Białegostoku, gdzie zajmował się przemycaniem towarów i ludzi przez granicę sowiecko-niemiecką23.
Po jakimś czasie wrócił do Lwowa, gdzie spotkał kolejnego kolegę z Korpusu Kadetów, Władysława Nowosielskiego24. Ten zaproponował mu przedostanie się na Węgry przez zieloną granicę, a Gola na to przystał. Członkowie wyprawy uzyskali przepustki węgierskie w Konsulacie Honorowym Węgier przy ul. Akademickiej 17 we Lwowie. Konsul zastrzegł, że może je wydać jedynie oficerom Wojska Polskiego. Gola nie miał stopnia oficerskiego, ale Nowosielski, który miał legitymację służbową z wojska, zaświadczył, że Edward jest oficerem w stopniu porucznika. Łącznie na stronę węgierską miało przejść z nimi pięć osób, w tym inżynier Bülow z Państwowej Wytwórni Prochu w Pionkach. Pociągiem dojechali do Delatyna, skąd następnego dnia pieszo poszli w kierunku Długiej Połoniny. Ich plany pokrzyżował śnieg, który zasypał ścieżki umożliwiające im orientację w terenie. To zmusiło ich do zejścia do gajówki Dobroszanka. Tam zostali zatrzymani przez Sowietów i przewiezieni do Nadwórnej. Wypuszczono ich po kilkudniowym pobycie w milicyjnym areszcie. Grupa się rozstała. Gola z Bülowem wrócili do Lwowa25.
Panorama Lwowa
Wówczas Edward, który po zatrzymaniu w Nadwórnej podał swoje prawdziwe nazwisko, zaczął posługiwać się imieniem i nazwiskiem Kazimierz Pesz. Zamieszkał u Cecylii Śliwińskiej przy ul. Zadwórzańskiej 22. Najpierw utrzymywał się z pieniędzy, które dał mu Bülow, gdy odjeżdżał do Warszawy. W listopadzie, gdy zabrakło funduszy, Gola vel Pesz stawił się ponownie w węgierskim konsulacie, gdzie oświadczył, że wrócił z Węgier. W trakcie rozmowy z konsulem niejako w tajemnicy przedstawił się jako wysłannik polskiej organizacji konspiracyjnej na Węgry i poprosił o wystawienie nowej przepustki. Konsul chętnie to uczynił i zaznaczył, że zgłasza się do niego wielu młodych mężczyzn, którzy w ten sam sposób chcą opuścić Lwów, idąc na Węgry. Zaproponował Goli, aby z tego grona zabrał ze sobą wybranych przez niego „bardziej wartościowych” ludzi. Edward zgodził się, żądając, aby w zamian za to konsul wystawiał dla niego tyle przepustek, ile będzie potrzebował. Jego prośba została spełniona. Po odebraniu partii przepustek nie kontaktował się z konsulem przez pewien okres, przez który miał rzekomo przebywać na Węgrzech, a następnie znowu zgłaszał się po odbiór nowych dokumentów. Gola nie zamierzał ponownie opuszczać Lwowa. Spotkał się z około 20 mężczyznami wskazanymi przez konsula, ale gdy im przedstawił rzekome trudności w przejściu granicy (wnikliwa kontrola, patrole strzelające z broni maszynowej do ludzi, którzy zamierzali nielegalnie przekroczyć granicę), zrezygnowali z wyprawy. Dokumenty węgierskie sprzedawał po 50 zł za sztukę. W trakcie tych działań poznał kilka osób chcących podjąć działalność konspiracyjną, w tym Bartosza Szumowskiego „Bartka”26 i Zygmunta Patolskiego27.
Po zajęciu Lwowa przez wojska sowieckie społeczeństwo polskie, uznawszy, że kraj znajduje się we władaniu dwóch wrogów: niemieckiego i sowieckiego, natychmiast podjęło samorzutne działania w celu odzyskania niepodległości. Zaczęła się ukazywać prasa konspiracyjna, w której przedrukowywano informacje radiowe. We Lwowie stacjonowała też spora grupa oficerów Wojska Polskiego, którzy nie zdołali przedostać się na Węgry lub powrócili do domów po walkach we wrześniu 1939 r.28 Od 1 października w szpitalu przy ul. Kurkowej we Lwowie przebywał gen. Władysław Anders, który, ranny w walkach, został zatrzymany przez wojska sowieckie. Odwiedzało go dużo osób, w tym nieznajomi. Przekazywano mu informacje o tworzących się organizacjach podziemnych. Anders nie planował jednak działalności konspiracyjnej, lecz próbował przedostać się do strefy niemieckiej, co mu się nie udało. Gdy powrócił do Lwowa, przewieziono go do siedziby NKWD przy ul. Pełczyńskiej 1 i zatrzymano29.
W tym miejscu należy poczynić szerszą dygresję na temat powstania i działalności polskiej konspiracji wojskowej na terenie Lwowa, co będzie przydatne do zrozumienia losów nie tylko Edwarda Goli, ale również działających w niej mjr./ppłk. Emila Macielińskiego „Kornela” oraz kpt. Edwarda Metzgera „Ketlinga”, czyli „bohaterów” niniejszej książki.
27 września 1939 r. gen. Marian Żegota-Januszajtis „Karpiński”30 powołał we Lwowie Polską Organizację Walki o Wolność (POWW). Działali w niej płk Władysław Żebrowski „Żuk”, jako dowódca Okręgu Lwów-miasto, i gen. Mieczysław Boruta-Spiechowicz „Kopa”, jako dowódca Okręgu Lwów-prowincja31. Jednocześnie gen. Boruta-Spiechowicz był zastępcą gen. Januszajtisa32. POWW istniała do grudnia 1939 r. „Kopa” opuścił Lwów 11 listopada, udając się do Francji33. Swoim zastępcą mianował płk. Jerzego Dobrowolskiego. Taką informację „Kopa” zostawił w pierwszej połowie listopada 1939 r. Władysławie Piechowskiej, z polecaniem przekazania jej Dobrowolskiemu34. Ppłk Żebrowski się nie podporządkował i sztab POWW rozpadł się na dwie odrębne organizacje35. W grudniu ppłk Żebrowski sporządził raport do gen. Kazimierza Sosnkowskiego, w którym zawiadamiał o aresztowaniu „Karpińskiego” i „Kopy” oraz o tym, że jako najstarszy rangą oficer objął dowództwo POWW we Lwowie. Miało to nastąpić w porozumieniu z płk. Dobrowolskim, który miał się zająć działaniami polityczno-społecznymi. Działania wojskowe miał natomiast prowadzić „Żuk”36. Z końcem listopada płk Dobrowolski, objęty przez NKWD zakazem pobytu we Lwowie, wyjechał do Brzuchowic, a po powrocie do Lwowa został w grudniu aresztowany37. Jego stanowisko objął mjr Zygmunt Dobrowolski „Zygmunt”38, który podnosił, że „Kopa” jego mianował dowódcą organizacji. Nakazał mu również, aby nie dopuścił do podziału na dwie odrębne organizacje. „Zygmunt” dowiedział się, że drugą organizację utworzył płk Żebrowski, który polecił mu podporządkowanie się. Dobrowolski odmówił, powołując się na pełnomocnictwa gen. Boruty-Spiechowicza39.
W październiku do Lwowa powrócił ppłk Jan Sokołowski „Trzaska”, który podczas nieudanej próby przejścia na Węgry został koło Nadwórnej zatrzymany przez sowiecki patrol graniczny, a po kilku dniach wypuszczony40. W tym samym miesiącu do miasta dotarł wysłannik Służby Zwycięstwu Polsce, utworzonej 27 września 1939 r. w Warszawie przez gen. Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza. Był nim dawny starosta lwowski grodzki kpt. Aleksander Alfons Klotz „Niewiarowski”, którego zadanie stanowiło utworzenie terenowych struktur organizacji we Lwowie. W tym celu skontaktował się z „Trzaską”41, który jak wskazywano, objął POWW po aresztowanym przez Sowietów gen. Januszajtisie42. „Niewiarowski” doprowadził do powstania organizacji wojskowej z ppłk. „Trzaską”, w której sam został szefem sztabu.
Gen. Marian Żegota-Januszajtis „Karpiński”
Klotz dobrze scharakteryzował brak rozwagi przy działaniach konspiracyjnych we Lwowie:
Społeczeństwo odnosiło się do władz i Armii Czerwonej z pogardliwym lekceważeniem […] nie dawało się przekonać: banda, hołota i koniec […]. W jedynej czynnej kawiarni Welza przy ul. Akademickiej […] [przebywali] przeważnie młodzi ludzie, wysokie buty, wiatrówka i… bródka. NKWD i straż graniczna miały zadanie ułatwione […]. Lekceważenie wroga było niepoprawne […]. W październiku 1939 r. Lwów był ogarnięty szaleństwem konspirowania. Szeroka falą rozlały się po całym obszarze niezliczone ilości różnych organizacji i organizacyjek, z których większość – dzięki wspomnianemu lekceważeniu wroga – działała z zaprzeczeniem wszelkich zasad konspiracji. Większość organizacji miała swoje „sztaby” w kawiarni Welza lub wprost na lwowskim deptaku – ul. Akademickiej […]. Adiutanci […] roznosili rozkazy przekazując je najczęściej ustnie z jednego trotuaru na drugi, przez całą szerokość ul. Akademickiej […]. Duża ilość rozproszonych organizacji konspiracyjnych ułatwiała zadanie NKWD43.
Mimo że zewnętrzny wygląd Armii Czerwonej przywodził na myśl negatywne odczucia co do zdolności bojowych, skutecznie jednak zwodził obserwatora w zakresie kontrwywiadu. Brak wyposażenia i niechlujny strój żołnierza w żaden sposób nie przekładał się na ewentualną niekompetencję sowieckich służb kontrwywiadowczych. Lekceważenie wroga oraz brak stosowania zasad konspiracji doprowadziły do szybkiej infiltracji struktur podziemnych oraz umieszczenia wśród konspiratorów szpiegów, a w konsekwencji do licznych aresztowań. Już w lutym 1940 r. NKWD posiadało wiedzę, że we Lwowie działała organizacja gen. Januszajtisa licząca 350 osób. Nadto jako odrębne organizacje odnotowano ZWZ (28 osób) i grupę Tadeusza Strowskiego (25 osób)44. Jak wskazywał Bronisław Szeremeta:
Konspirowanie w warunkach sowieckiego reżimu nie było sprawą łatwą. Tym bardziej, że niedoświadczeni konspiratorzy we Lwowie nie doceniali aparatu NKWD odnosząc się do niego z lekceważeniem i pogardą jak do prymitywności i niechlujstwa Armii Czerwonej. Nie zdawano sobie sprawy z tego, że NKWD było dobrze zorganizowane, szkolone i finansowane oraz stosowało najbardziej perfidne i zbrodnicze metody i sposoby w zwalczaniu najmniejszych objawów opozycji. Początkowo działano lekkomyślnie i nieostrożnie, a tym czasem aparat [NKWD] rozwinął sieć agentów i donosicieli, obserwował kręgi patriotyczne. Siatkę donosicieli i agentów tworzył […] nawet [spośród] oficerów [polskich], których werbowano przy pomocy zastraszania, szantażu, przekupstwa i przeróżnych obietnic. Aparat NKWD nie likwidował natychmiast odkrytej organizacji, ale starał się ją przeniknąć swoimi konfidentami – wtyczkami opanować najwyższe kierownictwo organizacji i w ten sposób ją kontrolować, kierować, a nawet całkowicie sobie podporządkować45.
Z drugiej strony w sytuacji „gorączki konspirowania”, w otoczeniu tłumu uchodźców oraz fałszywych nazwisk i pseudonimów, ułatwione zadanie miały osoby chcące wykorzystać okazję dla własnych celów materialnych. Tak postąpił Edward Gola. Około 15 listopada 1939 r. przedstawił się Szumowskiemu jako por. Andrzej Azurewicz, oficer Korpusu Ochrony Pogranicza, pełniący funkcję kuriera gen. Kazimierza Sosnkowskiego. Powiedział, że zadania i pieniądze przekazał mu specjalny wysłannik z Węgier. Nie wtajemniczał Szumowskiego w szczegóły, jednak okazał mu gotówkę, którą uzyskał za sprzedaż przepustek węgierskich, tłumacząc, że pochodzą od kuriera. Dał również Szumowskiemu część tych pieniędzy oraz polecił wynajęcie mieszkania do kontaktów konspiracyjnych. Podobną wersję przedstawił Patolskiemu. Gola myślał też o wyrobieniu kolejnych fałszywych dokumentów. Dzięki zakupionej pieczęci Izby Skarbowej z Białegostoku spreparował zaświadczenie na imię i nazwisko Jan Czaban. Pod tymi danymi zamieszkał u Cecylii Śliwińskiej przy ul. Pierackiego 22. Trzeba też zaznaczyć, że nie brakowało mu zdolności improwizacyjnych. Nie podejmując żadnej działalności konspiracyjnej, otaczał się nimbem tajemniczego „wysłannika z Paryża”. Spotykał się w gronie znanych mu osób w Cukierni Europejskiej, gdzie półsłówkami wspominał o swojej misji i dużych możliwościach realizacji działań konspiracyjnych. Wkrótce do grona jego znajomych dołączyli Tadeusz Majewski „Kulik” (uchodźca z Warszawy)46, Tadeusz Śliwiński (siostrzeniec Cecylii Śliwińskiej)47 oraz Leonard Zbyszyński „Mały”48. Jednocześnie w grudniu poznał Hermana „Piotrusia” i Edwarda Ficka „Dersława”. To grono zostało przez Golę zaangażowane w rzekomą pracę podziemną, która według niego miała polegać na koordynacji działań konspiracyjnych we Lwowie49. Podnoszono również, że grupa „Andrzeja” miała charakter wojskowo-wywiadowczo-przemytniczy50.
Kpt. Leonard Zbyszyński „Mały” vel „Garbus” vel „Lalek”
„Kulik” wskazywał, że Gola przedstawiał się jako porucznik z Oddziału II, który dowodzi placówką wywiadu w porozumieniu z oficjalnymi władzami polskimi. Według jego słów jego zadania stanowiły prowadzenie wywiadu wojskowego oraz przerzut za granicę kurierów i oficerów WP. Pieniądze zdobywał, pobierając wynagrodzenia za przerzut bogatych osób. Przeprowadzanie ludzi przez granicę trwało do końca 1940 r. Z członkami placówki komunikował się przez Szumowskiego. Współpracował wprawdzie z organizacją mjr. Dobrowolskiego, ale twierdził, że jest niezależny i odpowiada tylko przed centralą. W jednym z raportów na jego temat czytamy:
Wśród osób znających we Lwowie „Andrzeja” działalność jego nie budziła zastrzeżeń. O nim samym trudno było mieć wyrobione zdanie. Pewne było, że wszelkie zobowiązania wypełniał, dążył uparcie do celu, wyznaczyć zastępcę, zostawić dobrze funkcjonujący aparat wywiadowczy i przejść za granicę, gdzie jak mówił czekały na niego wielkie pieniądze. Był bezwzględny lecz dbały o podkomendnych, wiele pił z nimi i grywał w karty, tłumacząc, że tego rodzaju praca wymaga odprężenia umysłu. Dewizą jego była praca tylko za pieniądze, toteż korzystał z każdej okazji by je zdobyć, co jednak nie dziwiło, gdyż na pracę w mieście i na prowincji szły duże sumy. O sobie nawet najbliższym dał bardzo skąpe wiadomości. Mówił, że Andrzej to jego prawdziwe imię, nazwisko Azurewicz51.
Nadto w celu uwiarygodnienia Gola złożył wizytę w szpitalu gen. Andersowi. Spotkanie zostało szczegółowo zaplanowane, aby zrobiło jak największe wrażenie wśród zaprzyjaźnionych mu osób. Wysłał do Andersa Patolskiego, który jako oficer rezerwy zapowiedział jego przybycie. Przedstawił go jako oficera, który ma „poważną sprawę”. W czasie wizyty Gola, występując jako Azurewicz – oficer do specjalnych poruczeń, zaproponował Andersowi udzielenie pomocy, za co generał podziękował, nie przyjmując jej. Mimo to spotkanie podniosło prestiż Goli wśród znajomych52.
Zmiany zachodzące w Paryżu i Warszawie dotknęły również Lwów. Powszechna organizacja zbrojna w kraju została przekształcona w Związek Walki Zbrojnej. Włączono do niego istniejące już komórki SZP. 29 listopada 1939 r. gen. Kazimierz Sosnkowski mianował gen. Mariana Żegotę-Januszajtisa „Karpińskiego” komendantem Obszaru nr 3 (lwowskiego), zaś gen. Mieczysława Borutę-Spiechowicza „Kopę” komendantem Obszaru nr 2 (białostockiego)53. 16 stycznia 1940 r., zgodnie z instrukcją nr 2 dla płk. Stefana Roweckiego „Rakonia”, ustalono dwie Komendy dla okupacji: niemieckiej z siedzibą w Warszawie, której dowódcą został „Rakoń” vel „Grabica”, oraz sowieckiej z siedzibą we Lwowie, której dowództwo objął gen. Michał Tokarzewski-Karaszewicz „Stolarski”54.
W grudniu do Lwowa przyjechał Tadeusz Strowski „Turzyma”, który podając się za kuriera, przedstawił szyfrowane instrukcje Naczelnego Wodza i gen. Sosnkowskiego w kwestii utworzenia ZWZ we Lwowie oraz szyfrów łączności55. Uprzednio między 15 a 18 października zgłosił się we Lwowie u gen. Januszajtisa, przedstawiając się jako wysłannik gen. Sosnkowskiego, aby wywieźć rannego gen. Andersa. Wobec braku pomocy w tym zakresie samodzielnie wyruszył do Paryża. Tam z kolei, podając się za wysłannika gen. Januszajtisa, znalazł pełne zrozumienie i został z powrotem odprawiony do Lwowa56. Próbował wówczas nawiązać kontakt z przebywającym w szpitalu Andersem, ten jednak z uwagi na stan zdrowia nie przyjął propozycji objęcia dowództwa organizacji podziemnej57.
Wkrótce wieść o pobycie „Turzymy” we Lwowie za pośrednictwem Śliwińskiego dotarła do Goli. Strowski uzyskał informację o rzekomych działaniach Goli i chciał go poznać. Było to prawdopodobnie wynikiem faktu, że gen. Anders nie zgodził się na propozycję Strowskiego, a kurier, który miał nawiązać kontakt z „Karpińskim” i „Kopą”, nie dysponował ich aktualnymi adresami kontaktowymi58. Doszło do spotkania. Podczas rozmowy o pracy i przynależności organizacyjnej Gola przedstawił się pseudonimem „Andrzej”, a jego zręczne lawirowanie sprawiło, że Strowski uwierzył w podaną przez niego wersję o posłannictwie z Paryża59. Strowski zeznawał: „»Andrzej« zawsze nosi przy sobie truciznę i rewolwer. Sam mi opowiadał, że w czasie kiedy byłem w Paryżu, zastrzelił we Lwowie sowieckiego milicjanta, który zatrzymał go nocą. Według słów »Andrzeja« w gazecie lwowskiej zamieszczono dotyczącą tej sprawy notatkę o zabójstwie wskutek bandyckiego napadu milicjanta na posterunku”60. Wersja Goli brzmiała nieco inaczej: „Ja mówiłem, że zabiłem jednego Niemca z komisji, która przyjechała do Lwowa. Mówiłem, że z mojego rozkazu został zorganizowany atak na milicję w Rohatynie, że zabiłem jednego członka organizacji, który odmówił wykonania mojego polecenia. To wszystko było moim wymysłem. Mówiłem to aby mieć autorytet w organizacji”61.
Kurier powiedział Goli, że przywiózł instrukcje oraz pieniądze, które miał dostarczyć organizacji podziemnej. Poprosił go – jako znającego obecne stosunki lokalne – o skontaktowanie z organizacją, a także odszyfrowanie instrukcji przywiezionych z Paryża. Do celów kontaktowych „Turzyma” podał Goli adres swojego miejsca pobytu. Od tej pory spotykali się dość często. Zlecenie odnalezienia kontaktu organizacyjnego Gola przekazał Szumowskiemu i Majewskiemu. A żeby z kolei uzyskać wiedzę o działaniach Strowskiego, „Andrzej” przekazał mu do dyspozycji lekarza por. Skrowaczewskiego, który informował go na bieżąco. Na polecenie Goli Patolski z pomocą ks. Adama Bogdanowicza odszyfrowałinstrukcję62. Znajdowały się w niej informacje, że została wydana 29 listopada 1939 r. przez gen. Kazimierza Sosnkowskiego „Godziembę” i gen. Władysława Sikorskiego „Eugeniusza Strażnicę”. Ponadto zawierała dane o: terytorialnym podziale ZWZ w kraju na obszary, okręgi i obwody; pseudonimach dowódców poszczególnych terenów ZWZ; metodzie szyfrowania bazującej na III części Dziadów Adama Mickiewicza; radiowych znakach wywoławczych Lwowa i Paryża, rodzaju fal i godzin nadawania oraz wskazaniu kolejności wysyłania za granicę oficerów według określonych specjalności63.
Ks. Adam Bogdanowicz
W międzyczasie „Kulik” nawiązał kontakt z POWW, co doprowadziło do spotkania Goli z Władysławą Piechowską „Władą”. W trakcie rozmowy prosił ją o umożliwienie kontaktu z „Kopą”, na co Piechowska oświadczyła, że generał opuścił Lwów, a dane jego następcy poda mu dopiero, gdy wyjawi swoje nazwisko i personalia kuriera. Gola nie chciał tego uczynić i wyszedł ze spotkania. Potem jednak został skontaktowany z Andrzejem Stockerem64, który miał go zaprowadzić do „Zygmunta” Dobrowolskiego. Gola, Stocker i Dobrowolski spotkali się następnego dnia na rogu ul. Stryjskiej i pl. Prusa65.
Według Andrzeja Stockera Gola wyjaśnił im, że z Paryża przyjechał do niego kurier Strowski, który miał pieniądze i instrukcje dla organizacji i chciał się z nimi spotkać66. Następnie Gola zaprowadził Stockera i „Zygmunta” do mieszkania Strowskiego67, który poinformował ich, że jego zadaniem jest scalenie wszystkich organizacji we Lwowie pod jednym kierownictwem. Miał również pieniądze dla organizacji, tj. 5 mln zł (dla Lwowa), 5 mln zł (dla Krakowa) i 3 mln zł (dla Białegostoku). Dobrowolski powiedział, że we Lwowie działają trzy organizacje podziemne: jego, Sokołowskiego i Żebrowskiego. Strowski poprosił Dobrowolskiego o kontakt z tymi osobami, na co ten wskazał, że nie może mu przekazać takich danych. Dobrowolski pozostawił Strowskiemu jedynie kontakt do siebie i wskazał, że będzie czekał na jego wytyczne68. Władysława Piechowska nakazała Stockerowi, aby nie przekazywał Goli adresu Dobrowolskiego, a wszelkie kontakty z nim Gola musiał nawiązywać za pośrednictwem jej i Stockera. Ponieważ Dobrowolski mógł w niedługim czasie potrzebować kontaktu z Golą, „Włada” nakazała Stockerowi, by codziennie się z nim kontaktował. Pod koniec stycznia 1940 r. doszło do kolejnego spotkania Stockera, Dobrowolskiego i Goli. Dobrowolski odprawiał kuriera za granicę. Wówczas także, aby zmienić wygląd, farbował sobie włosy, w czym pomagał mu Gola. Stocker bardzo często spotykał się z Golą u siebie w mieszkaniu i w restauracjach. Podczas tych spotkań towarzyszył im Majewski „Kulik”69.
Dodatkowo dzięki dr. Skrowaczewskiemu Gola nawiązał kontakt z organizacją „Żuka”, którego również skontaktował ze Strowskim70.
W grudniu „Żuk” objął dowództwo ZWZ we Lwowie. To doprowadziło jednak do rozdźwięków w łonie konspiratorów i powstania dwóch odrębnych organizacji, bowiem płk Stefan Rowecki nominował na dowódcę „Trzaskę”. „Żuk” natomiast bez porozumienia z „Rakoniem” został mianowany na tę funkcję przez bazę ZWZ w Budapeszcie, a także Strowskiego71.
„Turzyma” kolejne rozmowy przeprowadzał z „Zygmuntem”, „Trzaską”, „Niewiarowskim” oraz „Żukiem”. W styczniu 1940 r. doszło do trzech spotkań Strowskiego, Antoniego Świerzbińskiego, Z. Dobrowolskiego, J. Sokołowskiego, A. Klotza, i W. Żebrowskiego. Strowski poinformował, że wyznaczył „Żuka” na dowódcę lwowskiego ZWZ, ale jego uprawnienia zakwestionował Klotz. Z kolei „Trzaska” stwierdził, że dowództwo ZWZ w Warszawie nie zgodziło się na objęcie tej funkcji przez Żebrowskiego, zaś organizację we Lwowie uznało za zdekonspirowaną72. Mimo to „Żuk” przyjął nominację i złożył na ręce „Turzymy” przysięgę. Na szefa wywiadu Strowski zaproponował Golę, na co ten nie wyraził zgody. Wiedział bowiem, że Żebrowski był przed wojną dowódcą Korpusu Kadetów we Lwowie. Obawiał się, że zostanie przez niego rozpoznany i na jaw wyjdzie jego brak stopnia oficerskiego. Jak ujął to sam Gola: Żebrowski „mógł wyjawić [jego] rzeczywistą rolę awanturnika”73.
Grupa „Trzaski”, z którą współpracowała grupa „Zygmunta”, nie podjęła wiążących rozmów z „Turzymą”74. W końcu „Trzaska” odmówił podporządkowania się „Żukowi” i odtąd we Lwowie działały dwie odrębne organizacje konspiracyjne: ZWZ-1 „Żuka” i ZWZ-2 „Trzaski” i „Zygmunta”75. Mimo to obie organizacje miały ze sobą kooperować i utrzymywać kontakt przez ppłk. Karola Dziekanowskiego „Czerwina”76. Podnoszono również, że powodem rozdźwięków między obu grupami było przyjęcie odmiennych metod działania. Strowski i Żebrowski chcieli bowiem wciągnąć do organizacji jak największą liczbę osób i przygotowywali się do rychłego podjęcia działań powstańczych, które wyznaczono na 26 marca 1940 r.77 Według Romana Tatarskiego „Ludy” ZWZ na terenie Lwowa rozpoczęła działalność dopiero po przybyciu „Turzymy”78.
Fiasko rozmów scaleniowych nie miało dla Goli negatywnych następstw. Po odmowie przyjęcia funkcji szefa wywiadu u „Żuka” ponownie nawiązał kontakt z „Zygmuntem”. Uzyskał od niego informacje o historii utworzenia POWW i rozbiciu jej na dwie odrębne grupy. „Zygmunt” wskazał Goli kontakt organizacyjny ze sobą, a ten wyznaczył do tego zadania Szumowskiego79.
Niedługo po tym, podczas spotkania z Dobrowolskim w mieszkaniu Ireny Klecan przy ul. Łyczakowskiej 37b, Gola poznał kpt. Mieczysława Komarskiego „Maka”80. Był to oficer II Oddziału Sztabu WP, który 1 grudnia 1939 r. przybył z Bukaresztu do Lwowa, celem prowadzenia działalności wywiadowczej. Do opuszczenia miasta 17 lutego 1940 r. mieszkał u Ireny Klecan, która pomagała mu w zleconych zadaniach81.
Z rozkazu „Zygmunta” i „Maka” Gola został współpracownikiem Komarskiego. Placówka Goli miała także kontakty z Generalnym Gubernatorstwem, Węgrami i Rumunią82. Do zadań Goli należała obserwacja wojsk i urzędów sowieckich na Zachodniej Ukrainie. Nie wykonał jednak tych poleceń z powodu aresztowania. „Makowi” podał jedynie dyslokację jednostek wojskowych we Lwowie. Sporządził ją na jego zlecenie kpt. Herman „Piotruś”. Dobrowolski ujawnił Goli, że jego grupa kontaktuje się z „Trzaską” za pośrednictwem dentysty kpt. dr. Gustawa Bruchnalskiego, a spotkania odbywają się w lokalu przy ul. Zyblikiewicza 5. Natomiast kontakt z szefem wywiadu ZWZ-1 Karolem Dziekanowskim utrzymuje przez „Władę”83. Gola przekazał Komarskiemu adres przemytnika w Rawie Ruskiej, dzięki czemu „Mak” opuścił Lwów i wyjechał do strefy niemieckiej84. Działalność Goli była wysoko oceniana: „Praca »Andrzeja« w tym czasie jest pozytywna i daje dobre rezultaty. Przyczyniają się do tego warunki osobiste »Andrzeja«jak rzutkość, bystrość, rzeczowość, konsekwencja w postępowaniu i bezwzględność w wykonywaniu. Umie wyrobić sobie posłuch u podkomendnych. Cała młodzież wojskowa wierzy mu bez zastrzeżeń tym bardziej, że »Andrzej«w tym okresie ma pełne poparcie i wolną rękę od Dobrowolskiego”85.
W ramach współpracy z ZWZ-2 Gola korzystał z różnych lokali konspiracyjnych: „U Cioci” przy ul. Halickiej 20, przy ul. Leszczyńskiego 19, klasztoru Karmelitów i przy ul. Zyblikiewicza 5 u wspomnianego już dr. G. Bruchnalskiego86. Dowiedział się również o istnieniu organizacji konspiracyjnej w Stanisławowie. Wysłał tam Szumowskiego, który spotkał się z szefem sztabu grupy, Marianem Sokołowskim „Sommerem”. Po powrocie Szumowskiego Gola przekazał Dobrowolskiemu raport o tej organizacji, a to doprowadziło do nawiązania kontaktów87. „Sommer” po przyjeździe do Lwowa poznał Golę, który informował go, że ma możliwości bezpiecznego przejścia granicy sowiecko-niemieckiej88. Pod koniec stycznia 1940 r. Gola otrzymał od Dobrowolskiego 50 tys. zł, żeby przekazał je „Sommerowi” na cele organizacyjne. Pieniądze pochodziły z konsulatu polskiego na Węgrzech. Gola dał jednak Sokołowskiemu jedynie 35 tys. zł, a 15 tys. zł zostawił sobie na własne potrzeby. Na jego polecenie Szumowski nawiązał także kontakt z konspiracją krzemieniecką89.
Przejęcie pieniędzy organizacyjnych nie było jednorazowym działaniem. Gola przywłaszczył sobie również 30 tys. zł, które otrzymał w lutym 1940 r. od „Zygmunta”. Dobrowolski przekazał mu je celem wymiany na ruble. Gola wymienił złotówki, ale ich nie zwrócił. Oświadczył natomiast, że wysłał je przez kuriera do Warszawy, żeby dokonać wymiany na dolary po niższym kursie, lecz posłaniec został zastrzelony podczas przekraczania granicy i pieniądze przepadły. Uzyskaną w ten sposób kwotę 2,9 tys. rub. rozdysponował między Szumowskiego, „Kulika” i „Piotrusia”, a resztę wydał na alkohol. Należy ponadto wskazać, że „Sommer” nie miał dobrego zdania o Goli, co było spowodowane tym, że zajmował się on także przywożeniem kontrabandy z zagranicy. Dzięki swoim kontaktom z przemytnikami pobierał część wynagrodzenia od osób, które zamierzały przekroczyć granicę sowiecko-niemiecką90. Opinię „Sommera” na temat Goli podzielał Tadeusz Majewski „Kulik”91.
W świetle powyższego wydaje się, że Gola sprytnie wykorzystywał wszelkie możliwe sytuacje, aby zabezpieczyć się finansowo. Nie można jednak zaprzeczyć, że przy tej okazji początkowo doprowadził do współpracy różnych grup konspiracyjnych. Ale nie to stanowiło jego zamiar. „Legenda” wytrawnego działacza podziemia była mu niezbędna, żeby osiągnąć cele materialne. Podkreślić należy, że nie brakowało mu przy tym zdolności aktorskich, a także znajomości osób i stosunków w terenie. Tak czy inaczej, nie ulega wątpliwości, że długofalowe działania Goli przyczyniły się do braku porozumienia we lwowskim ZWZ i wewnętrznego rozbicia tej organizacji. Dodatkowo „Żuk”, będący jedyną osobą, która mogła Golę zdemaskować, opuścił Lwów w kwietniu 1940 r. i zginął przy przekraczaniu granicy pod Jasieniowem Polnym92.
1 marca 1940 r. NKWD zrobiło rewizję w lokalu kontaktowym ZWZ-2 u dr. Bruchnalskiego, który aresztowania wiązał z działalnością „Turzymy” we Lwowie93. Piechowska, która tego dnia odwiedziła Bruchnalskiego, wpadła w zastawiony „kocioł”, ale wypuszczono ją, ponieważ udała silny ból zęba i domagała się umożliwienia wizyty u dentysty. Natychmiast poleciła Stockerowi, aby ostrzegł „Kulika” i Azurewicza przed kontaktem z Bruchnalskim. Nie zdołano jednak uprzedzić Goli o niebezpieczeństwie94. Kiedy na polecenie „Zygmunta” przybył do lokalu przy ul. Zyblikiewicza 5, został aresztowany. Używał wówczas fałszywego imienia i nazwiska Jan Czaban95. Wraz z nim zatrzymano również Jerzego Ochockiego96. Gdy „Bartek” i „Kulik” dowiedzieli się o „wpadce”, postanowili opuścić Lwów i przedostać się na Węgry97. W tym czasie grupa Goli rozpadła się wobec zagrożenia aresztowaniami. Część osób opuściła Lwów. Do Warszawy przedostali się „Kulik”, „Mały”, „Piotruś”, a potem „Dersław”98.
Już w dniu aresztowania Gola wyjawił prawdziwe nazwisko, a także przyznał się do używania fałszywych imion i nazwisk: Andrzej Azurewicz, Jan Czaban, Fabian Czapliński, Kazimierz Pesz i Andrzej Rawicz99. W postanowieniu o zastosowaniu tymczasowego aresztowania NKWD podniosło, że „Gola Edward Józefowicz jest członkiem podziemnej kontrrewolucyjnej powstańczej organizacji działającej we Lwowie, której zadaniem było zlikwidowanie władzy sowieckiej w sposób zbrojny, prowadził propagandę antysowiecką, w celu zdyskredytowania WKP(b) i sowieckiego ustroju, tj. naruszył art. 54 p. 2, 10, 11 UK USSR”. Osadzono go w więzieniu śledczym100.
Przesłuchiwany złożył obszerne zeznania, w których opisał strukturę ZWZ, swoją działalność, sposób kontaktów, a także wskazał nazwiska, pseudonimy i adresy około 40 członków organizacji. W ten sposób w marcu 1940 r. NKWD uzyskało mnóstwo dodatkowych informacji o działaniach ZWZ. Gola nie był pierwszym z „mówiących” – przed nim zeznawali aresztowani przy przekraczaniu granicy: 12 stycznia 1940 r. bracia Żymierscy, Józef „Piotr” i Stanisław „Paweł”, oraz 22 stycznia 1940 r. Strowski – ale Gola podał szereg nowych danych oraz uściślił te posiadane przez Sowietów. Na ich podstawie NKWD dokonało aresztowań, m.in. Tadeusza Śliwińskiego, Andrzeja Stockera i Tadeusza Lacha, wobec których skierowano do sądu akt oskarżenia. Zostali skazani na karę łagru i dopiero 12 sierpnia 1941 r. – po zawarciu paktu Sikorski–Majski – objęto ich amnestią. Doczekali się zwolnienia we wrześniu 1941 r.101
Postanowienie NKWD o tymczasowym aresztowaniu Edwarda Goli
Sprawę Goli wyłączono do odrębnego prowadzenia102. Następnie postanowieniem z 4 lipca 1940 r. NKWD sprawę umorzyło. W uzasadnieniu wskazano: „[…] w rezultacie przeprowadzonych czynności śledczych nie uzyskano materiałów demaskujących działalność przestępczą Goli Edwarda”103. Z więzienia wyszedł już następnego dnia104. W świetle powyższych materiałów nie ma wątpliwości, że Gola prowadził działalność w ZWZ, co potwierdzili m.in. on sam oraz Stocker, Lach i Śliwiński. Stąd niemożliwe zdaje się, że NKWD nie uzyskało na to żadnych dowodów. Jedyne logiczne wytłumaczenie stanowi to, że Gola podpisał zobowiązanie do współpracy i dlatego został zwolniony105.
W czasie jego pobytu w więzieniu sytuacja w ZWZ uległa zmianie. Na przełomie marca i kwietnia 1940 r. ppłk Sokołowski „Trzaska” i mjr Klotz wystąpili z ZWZ-2 i założyli organizację „Wierni Polsce”. Dowództwo ZWZ-2 objął mjr Zygmunt Dobrowolski „Zygmunt”. 11 kwietnia 1940 r. dowódca ZWZ-1 płk Żebrowski opuścił Lwów i udał się do Rumunii. Swoim zastępcą mianował komendanta I Okręgu Lwów-Wschód ZWZ-1, ppłk. kaw. Władysława Kotarskiego „Druha”. Niestety „Druh” został aresztowany 19 kwietnia 1940 r., zaś komendę po nim objął mjr Emil Macieliński „Kornel”106.
Władysława Piechowska „Włada”
Po wyjściu na wolność Gola zgłosił się do punktu kontaktowego Piechowskiej i powiedział, że uciekł z więzienia. „Włada” relacjonowała:
„Po 15 lipca [1940 r.] zgłasza się u mnie „Andrzej” (pseudonim), który pracował na terenie Lwowa z ramienia oficjalnego wywiadu od października 1939 do 1 marca 1940 r. tj. do momentu aresztowania w domu [Bruchnalskiego], w którym była rewizja. Z tamtego okresu utrzymywał z nami luźny kontakt. Przypatrywaliśmy się jego robocie i stwierdzić muszę, że wykazywał duże zdolności organizacyjne i miał duży wpływ na swoich podkomendnych. Zgłosił się z tym, że udało mu się zwiać z więzienia przy wyprowadzaniu transportu. Ponieważ ma zerwane kontakty ze swoimi oficjalnymi władzami zgłasza się do pracy u nas. Został przyjęty i miał pracować z Kadenem w wywiadzie”107.
Z kolei w innej relacji Piechowskiej czytamy: „Zameldował swój powrót z więzienia porucznik z II Oddziału Andrzej […]. Twierdził, że uciekł z więzienia i tak nas wszystkich zasugerował, żeśmy mu uwierzyli”108.
Z pierwszej relacji Piechowskiej, a także innych dokumentów nie wynika jasno, w jakim „oficjalnym wywiadzie” Gola rzekomo pracował przed zgłoszeniem się do ZWZ-2. Azurewicz na początku 1940 r. zgłosił się do „Włady”, podając się za kuriera gen. Sosnkowskiego, nie zaś pracownika wywiadu. Dopiero mjr Dobrowolski poznał go z „Makiem”, z którym Gola odtąd współpracował. Być może Piechowska w ten sposób wskazywała, że placówka Komarskiego była oficjalnie zatwierdzona przez bazę ZWZ „Bolek” i działała z jej polecenia. Ponadto należy podnieść, że Gola już wcześniej współpracował z Kadenem „Florianem”109.
Po ponownym nawiązaniu kontaktu z ZWZ-2 Gola zaczął używać nowego pseudonimu: „Antoni” lub „Antoni Rudy”. 22 czerwca 1940 r. NKWD aresztowało szefa wywiadu ZWZ-2, kpt. Stanisława Mrozka „Stanisława”. Jego zastępcą był Jerzy Kaden „Florian”110. W tym czasie Kaden zajmował się działalnością wywiadowczą nastawioną na rozpoznanie i gromadzenie informacji o sowieckich obiektach wojskowych oraz Armii Czerwonej. Niedługo potem Gola został zastępcą „Floriana”. Do jego zadań należało również odprawianie kurierów za granicę oraz kontaktowanie ich z „Zygmuntem”. Między innymi w początkach września 1940 r. doprowadził do spotkania „Włady” z kurierem Jerzym Klimkowskim111, a na jej polecenie z „Zygmuntem”. „Andrzej” musiał się wówczas cieszyć dużym zaufaniem, bowiem w tym czasie jedynie on i Piechowska znali adres zamieszkania mjr. „Zygmunta”112. Dla porządku należy odnotować, że oprócz nazwisk Azurewicz, Czaban i Pesz Gola używał również nazwiska Czapliński (z imieniem Fabian) oraz Rawicz113.
W lipcu 1940 r. na polecenie Dobrowolskiego śledził „Floriana” z powodu nierozliczenia się z części pieniędzy organizacyjnych. W tym samym miesiącu Gola „Antoni” wraz z Jurkiem Ochockim dokonali napadu rabunkowego na „Floriana” w jego domu przy ul. Na Bajkach 28. Prawdopodobnie powodem był brak rozliczenia finansowego. Jednak „Florian” odmówił podania bliższych szczegółów dotyczących tła napadu114. W relacji Piechowskiej czytamy natomiast: „Od 1 sierpnia właściwie nie prowadziło się żadnej pracy wojskowej. 22 sierpnia [1940 r.] znika Kaden i »Andrzej« twierdzi, że został on zabity, ponieważ stwierdzono, że był w kontakcie z Gestapo. Jak się potem okazało, był on aresztowany łącznie z por. Szczepańskim na ulicy, wskazany przez »Andrzeja«”115.
Gdy ZWZ-2 stracił kontakt z Kadenem, Gola rozpuszczał pogłoski, że ten został zlikwidowany lub uciekł do Rumunii116. W późniejszym czasie w Warszawie wskazywał również, że „Florian” miał się zajmować wyłudzeniami pieniędzy i zastrzeliła go grupa Mieczysława Komarskiego „Maka”117. Informacja ta jest o tyle nieprawdopodobna, że w czerwcu 1940 r. „Mak” nie prowadził już działalności na terenie Lwowa.
Dzięki aresztowaniu „Stanisława” i „Floriana” Gola objął funkcję szefa wywiadu ZWZ-2. Jego praca wywiadowcza miała polegać na śledzeniu wywiadu wojsk sowieckich na tym terenie, likwidacji ich placówek w innych miastach oraz przekazywaniu ZWZ posiadanego materiału wywiadowczego. Sam miał z trzema ludźmi udać się do Turcji na szkolenie118.
Tadeusz Majewski relacjonował: „[Gola] został zatrzymany w mieszkaniu dr. B.[ruchnalskiego] dentysty we Lwowie ul. Romanowicza i wzięty na śledztwo GPU. Stamtąd nadeszły od niego informacje, że udaje wariata, do niczego się nie przyznaje, a współpracownikom poleca przejść na tę stronę [niemiecką]. Do lipca nie dawał o sobie znaku życia, po tym czasie zjawił się […]”119.
Wynika z tego, że początkowo Gola nie wzbudzał żadnych podejrzeń ZWZ-2. Wyeliminowanie z organizacji „Floriana” umożliwiło mu objęcie stanowiska szefa wywiadu ZWZ-2. Niemniej jednak NKWD popełniło błąd, wydając mu zaświadczenie o zwolnieniu na nazwisko Gola, co kłóciło się z jego danymi podanymi podczas aresztowania120. Ta okoliczność stanowiła później powód, dla którego niektórzy członkowie ZWZ uważali, iż Gola zdradził. Postępował on bowiem nieostrożnie. Pytany przez Henryka Szasta, podczas spotkania, na którym był pod wpływem alkoholu, o sposób wydostania się z aresztu, pokazał mu zaświadczenie o zwolnieniu wystawione na trzy imiona i nazwiska, tj. Edward Gola, Mirza Azurewicz i Jan Czaban. Wtedy Szast zorientował się, że Gola jest agentem NKWD i zerwał z nim kontakty. Po tym fakcie Gola nikomu już wspomnianego zaświadczenia nie okazywał. Twierdził, że uciekł z NKWD, przy czym podawał dwie różne wersje ucieczki: przez okno z więzienia lub z transportu do Kijowa121. Do powyższych danych należy się jednak odnosić krytycznie. Dlaczego jedno zaświadczenie miałoby opiewać na trzy nazwiska? Poza tym oprócz wymienionego wyżej raportu Kazimierza Broczynera „Kazimierza” brak innych potwierdzeń, że zaświadczenie takiej treści istniało. Nie ulega natomiast wątpliwości, że NKWD wystawiło „Andrzejowi” zaświadczenie o zwolnieniu na nazwisko Gola. To był błąd, bowiem pod tym mianem nie znano go w ZWZ-2, gdzie posługiwał się nazwiskami Pesz, Czaban i Azurewicz. Co więcej, nazwisko Gola można było sprawdzić wśród osób z Korpusu Kadetów we Lwowie i wówczas mistyfikacja wyszłaby szybko na jaw. Wydaje się więc, że w zaświadczeniu figurowało jedynie nazwisko Gola. Już sam ten fakt wzbudził podejrzenie, skoro NKWD zatrzymało go pod nazwiskiem Czaban.
We wrześniu 1940 r. „Zygmunt” postanowił wysłać Piechowską jako kuriera do Warszawy. Miała dokumenty na nazwisko Walczak. Podróż miała odbyć pociągiem. Na dworzec odprowadził ją Gola. Niestety nie ujechała daleko. Na stacji Dublany za Lwowem została aresztowana przez NKWD122. Piechowska wspominała: „Miałam jechać do Warszawy. »Andrzej« robił mi drogę. Dojechałam tylko do Dublan. Prawie równocześnie aresztowano we Lwowie mjr. Dobrowolskiego, kpt. Mrozka, harcm. Zielickiego, księdza Walczaka, współpracującego z nami z ramienia o.o. Jezuitów i Władysława Paska”123. W innym miejscu podała więcej szczegółów: „16 września [1940 r.] wyjeżdżam ze Lwowa i w Dublanach zostaję aresztowana. W dwa dni po mnie zostaje aresztowany mjr Dobrowolski, siedzimy w sąsiednich karcerach, po tygodniu wywożą nas do Moskwy. Dopiero po wyjściu na wolność od ks. Walczaka dowiedziałam się, że nie ma żadnych wątpliwości, że »Andrzej« był od wyjścia z więzienia na usługach NKWD, mianowicie jako znak umowny miałam przy sobie kawałek gumy, którą miałam odesłać przez przewodnika po przejściu granicy. Gumę tę ode mnie odebrano przy rewizji, nie zwróciwszy na nią specjalnej uwagi. Nikt mnie o przeznaczenie tego kawałka gumy nie pytał – »Andrzej« dał go księdzu Walczakowi jako potwierdzenie ode mnie przejścia granicy, ponadto pokazywał księdzu Walczakowi depeszę rzekomo nadesłaną z Białegostoku z wiadomością o moim przejściu”124. Jednak we wrześniu 1940 r. Piechowska nie wiedziała, kto ją zdradził, dlatego też Gola mógł dalej działać. Używał w tym czasie pseudonimów „Antoni” i „Antoni Rudy”.
W tym samym miesiącu na teren Lwowa dotarł z zagranicy kurier ZWZ „Koziołek” (NN), który wkrótce został aresztowany przez NKWD na ul. Kalecza Góra. Otruł się, gdy przewieziono go do więzienia. Podnoszono również, że Gola, chcąc uzyskać dla NKWD szczegóły dotyczące łączności radiowej, zadenuncjował dwóch, nieznanych z pseudonimów, radiotelegrafistów Janiszewskiego125.
Z uwagi na to, że późniejsze losy Goli są nierozłącznie związane z Edwardem Metzgerem „Ketlingiem”, w tym miejscu należy przedstawić rys tej postaci, aby czytelnik już teraz zyskał pełniejszy obraz sowieckiej inwigilacji ZWZ we Lwowie i miał świadomość jej rozmiaru.
Akt urodzenia Edwarda Adolfa Metzgera
Metzger
Edward Adolf Metzger urodził się 19 sierpnia 1906 r. w Kołomyi (pow. kołomyjski, woj. stanisławowskie). Był synem Jana i Julii (z domu Sławickiej). Został ochrzczony w parafii w Kołomyi 2 września 1906 r.126 W późniejszym czasie przeniósł się do Lwowa. Prawdopodobnie początkowo mieszkał u członka swojej rodziny kpt. Hieronima Metzgera, który pełnił funkcję jego opiekuna127. W latach 1919–1922 Adolf uczył się w IX Państwowym Gimnazjum im. Jana Kochanowskiego we Lwowie. Wychowawcą jego klasy był Aleksander Medyński. Tam w czerwcu 1922 r. ukończył czwartą klasę. Metzger uczył się przeciętnie, bowiem z większości przedmiotów otrzymał oceny dostateczne128.
Świadectwo dojrzałości Edwarda Metzgera
Świadectwo dojrzałości Edwarda Metzgera – druga strona
Od października 1922 r. uczęszczał do Korpusu Kadetów nr 1 we Lwowie, gdzie poznał Edwarda Golę. W marcu 1926 r. ukończył szkolenie wojskowe w korpusie z pierwszą lokatą na 59 kadetów129. 25 maja 1926 r. uzyskał świadectwo dojrzałości. Przewodniczącym komisji egzaminacyjnej był Władysław Żebrowski, który od 25 czerwca 1923 r. do 15 sierpnia 1927 r. pełnił funkcję komendanta Korpusu Kadetów nr 1130, a w późniejszym czasie pod pseudonimem „Żuk” stanął na czele ZWZ-1 we Lwowie131.
Zgodnie z orzeczeniem Powiatowej Komendy Uzupełnień Lwów-Miasto Metzger został uznany za zdolnego do służby wojskowej w kat. A z przeznaczeniem do piechoty. Z opisu w jego karcie wynikało, że miał 166 cm wzrostu i był szatynem o szarych oczach132. 3 czerwca 1926 r. rozkazem komendanta Korpusu Kadetów nr 1 mianowano go na stopień kaprala podchorążego. Natomiast 4 sierpnia 1926 r. rozpoczął trzymiesięczną praktykę w 2 kompanii 49 Pułku Piechoty w Kołomyi, którą ukończył w 1926 r.133
Od 27 września 1926 r. uczęszczał do Oficerskiej Szkoły Piechoty w Komorowie, gdzie wchodził w skład 5 kompanii szkolnej134. W opinii z 29 października 1929 r. odnotowano: „Karny, służbista. W stosunku do podwładnych troskliwy, stanowczy i energiczny. Przed frontem pewny siebie. Pod każdym względem instruktor wzorowy. Pilność b.[ardzo] dobra. Zachowanie się poza służbą i ogłada towarzyska wzorowa. Posiada wysoki poziom osobistego wyszkolenia oraz nabytych wiadomości ogólnych. Robi b.[ardzo] dodatnie wrażenie tak pod względem fizycznym jak i umysłowym, zawsze zadowolony, staranie zaś o przeniesienie do lotnictwa wskazuje na przyszłą odwagę bojową. Zatem będzie on pod każdym względem bojowym oficerem”135. W czasie nauki w Komorowie Metzger uzyskał awanse do stopni: plutonowego podchorążego (11 kwietnia 1927 r.) i sierżanta podchorążego (15 sierpnia 1927 r.). 14 lipca 1927 r. ukończył I rok Oficerskiej Szkoły Piechoty z oceną dobrą136.
Rozkazem z 18 sierpnia 1927 r. otrzymał przeniesienie do Oficerskiej Szkoły Lotnictwa w Dęblinie137. Przedtem odbywał również praktykę w 6 Pułku Lotniczym we Lwowie138. Jednak dowódca 64 Eskadry Wywiadowczej 6 Pułku Lotniczego nie wyrażał się o Metzgerze z takim entuzjazmem, jak to wcześniej uczyniono w Oficerskiej Szkole Piechoty. W opinii odnotował bowiem: „Mało [z]dyscyplinowany, inteligentny, zanadto pewny siebie, fizycznie słabo rozwinięty, zuchwały, mało zaradny, brak zupełnego doświadczenia życiowego”139. Od 21 listopada 1927 r. do 15 sierpnia 1929 r. Adolf uczył się już w 3 Eskadrze Szkolnej Oficerskiej Szkoły Lotnictwa w Dęblinie, gdzie 21 listopada 1928 r. uzyskał stopień starszego sierżanta podchorążego140. Ukończył szkołę z 28. lokatą. 15 sierpnia 1929 r. został awansowany do stopnia podporucznika obserwatora z przydziałem do Morskiej Eskadry Obserwacyjnej Morskiego Dywizjonu Lotniczego w Pucku, gdzie pełnił służbę od września 1929 r.141
Od marca 1930 r. do września 1931 r. był oficerem sportowym MDL. Następnie w okresie od września 1931 r. do października 1933 r. pełnił funkcję adiutanta kolejnych dowódców MDL: do 11 kwietnia 1933 r. kmdr. obs. Karola Trzasko-Durskiego, a następnie kmdr. ppor. pil. Edwarda Szystowskiego142. Warto dodać, że w okresie okupacji wskazywano, że Metzger był z pochodzenia Niemcem, a w latach 1934–1935 kierował ekspozyturą Samodzielnego Referatu Informacyjnego Dowództwa Floty przy MDL w Pucku143. Podnoszono również, że był dowódcą bazy lotniczej w Skniłowie i przed wojną został wydalony z wojska za nadużycia144. Informacji o nadużyciach nie dało się potwierdzić na podstawie dostępnego materiału źródłowego, jednak z pewnością Metzgera nie wyrzucono z wojska.
Z dniem 1 stycznia 1933 r. otrzymał awans do stopnia kapitana w korpusie oficerów lotnictwa145. W 1934 r. został przeniesiony do 1 Pułku Lotniczego, gdzie w latach 1934–1937 należał do personelu naziemnego. Od stycznia 1937 r. do wybuchu II wojny światowej był dowódcą kompanii portowej Bazy Lotniczej 1 Pułku Lotniczego. Podczas wojny obronnej 1939 r. służył w tym samym pułku. W październiku powrócił do Warszawy146.
Przelot eskadry 1 Pułku Lotniczego podczas defilady w 1935 r.
Brak informacji na temat tego, w jakim celu Metzger w czasie okupacji wybrał się do Lwowa. Być może było to związane z faktem, że w mieście tym spędził lata nauki oraz miał tu znajomych i krewnych, zaś w niedalekiej Kołomyi również mieszkała część jego rodziny. Nie ulega jednak wątpliwości, że dość szybko znalazł się w szeregach ZWZ-1. Używał pseudonimu „Hasling-Ketling”147. Początkowo był dowódcą terenów lotniczych Skniłów i dowodził grupą lotniczą składającą się z 60 osób. Od stycznia 1940 r. pełnił funkcję kierownika wywiadu Okręgu Lwów-Zachód dowodzonego przez mjr. Emila Macielińskiego „Kornela”148. Życiowe wybory Metzgera, w tym ponowne nawiązanie współpracy z Golą, poskutkowały ostatecznie skazaniem obu na karę śmierci przez sąd podziemny.
Wspólnicy
W źródłach brak potwierdzenia w kwestii tego, kiedy Metzger zaczął swoją działalność konfidencką. Jedna z wersji głosi, że nastąpiło to w chwili, kiedy „mocno się zaprzyjaźnił”149 z Golą w więzieniu. Wspólnie mieli uciec z miejsca osadzenia. Po wyjściu na wolność Metzger stał się najbardziej zaufanym człowiekiem Goli, którego ten umieścił w ZWZ-1, aby mieć wgląd w działania „Kornela”150. Niemniej jednak znali się z Korpusu Kadetów we Lwowie. Z kolei w innym źródle podano, iż w październiku 1940 r. Emil Macieliński „Kornel” wysłał Metzgera na przeszkolenie wywiadowcze do bazy ZWZ w Bukareszcie (kryptonim „Bolek”). „Ketling” został aresztowany przez Sowietów podczas pobytu na placówce przerzutowej w Czerniowcach (kryptonim „Cezar”)151. Zdaniem niektórych autorów to właśnie aresztowanie spowodowało, że zobowiązał się do współpracy z NKWD152. Wydaje się jednak, że ta współpraca musiała zacząć się wcześniej, bowiem już we wrześniu 1940 r. Metzger brał udział w rzekomym odzyskaniu z NKWD poczty Włodzimierza Marcyniuka „Brodacza”, o czym poniżej.
Prawdopodobnie już w lipcu 1940 r. Gola nawiązał kontakt z Metzgerem i wciągnął go do pracy na rzecz NKWD. Pomocna mogła się w tej kwestii okazać funkcja, którą „Ketling” pełnił w Okręgu Lwów-Zachód ZWZ-1. Nadto wobec aresztowania w czerwcu 1940 r. szefa wywiadu Komendy Obszaru ZWZ-1 kpt. Romana Kędzierskiego „Sosny” 1 lipca Metzger objął zwolnioną przez niego funkcję153. W ten sposób stał się praktycznie drugą po „Kornelu” osobą w ZWZ-1.
Po powrocie z więzienia Gola, wykorzystując swoje możliwości w kontrwywiadzie ZWZ-2, zajmował się szantażami, napadami bandyckimi i zdobywaniem pieniędzy dla własnych celów. Stanowiło to również wynik tego, że utracił wszelkie kontakty konspiracyjne. Przy tym ściśle współpracował z „Ketlingiem”. Dzięki temu jego grupa była zorientowana w działalności ZWZ i stosunkach panujących w obu organizacjach związku w mieście. Część członków organizacji wydali następnie w ręce NKWD. Jednak aby zapewnić sobie „alibi”, Gola spowodował zwolnienie z więzienia NKWD kilku członków ZWZ pełniących mniej znaczące funkcje. „Hasling” początkowo jedynie wykorzystywał informacje zdobyte dzięki zajmowanemu stanowisku oficera informacyjnego w ZWZ-1. Przekazywał je Goli, który na ich podstawie planował napady oraz likwidacje, a potem dokonywał ich przy udziale NKWD. W ten sposób „Hasling” miał zapewniony udział w zyskach grupy. Później zaś osobiście brał udział w napadach154.
Z kolei współpraca „Haslinga” z Golą przy jego konfidenckich działaniach mogła spowodować, że mimo ujęcia w punkcie przerzutowym ZWZ został wypuszczony z więzienia. W ocenach Metzgera podkreślano:
„Mec. Ger [sic!] orientuje się dobrze w robocie »Kornela« i Goli, ale sam jako agent NKWD im nie przeszkadza, a raczej pomaga. Mec. Ger [sic!] mimo, że mógłby ratować wielu ludzi i ostrzegać przed aresztowaniami nie czyni tego, a nawet wykorzystuje zaufanie i nieświadomość pewnych osób np. »Irki« i nadaje przez nią Goli nowe ofiary Weissów. Mec. Ger [sic!] jest to niska kreatura, człowiek zupełnie bez charakteru, niemający własnego zdania, biegnący zawsze w cieniu swoich możnych protektorów z NKWD, tj. Goli, czy wreszcie samego »Kornela«. Orientuje się dokładnie w destrukcyjnej robocie obydwóch, a jednak sam temu nie przeciwdziała. Jest wobec tego świadomym zdrajcą […], pozbawiony jakichkolwiek skrupułów moralnych czy etycznych”155.
Analiza powyższej opinii, a także przedwojennej oceny Metzgera z 64 eskadry 1 Pułku Lotniczego, wskazuje, że w tandemie Gola–Metzger wiodącą rolę odgrywał ten pierwszy. To on, jak podano wyżej, wykazywał się dużym sprytem i inwencją w podejmowaniu i planowaniu działań.
19 września 1940 r. do Lwowa przybył Włodzimierz Kordecki vel Marcyniuk „Brodacz”. Był kurierem Komendy Głównej ZWZ w Warszawie do organizacji: ZWZ-1, w tym czasie dowodzonej przez ppłk. Emila Macielińskiego „Kornela”, i ZWZ-2 – mjr. Z. Dobrowolskiego oraz ppłk. Stanisława Pstrokońskiego „Łozińskiego”. Nie udało mu się skontaktować z dowódcą Obszaru 3., „Kornelem”, wobec powyższego 20 września stawił się w punkcie kontaktowym u Halszki Wasilewskiej „Halszki” z ZWZ-2. Wasilewska kazała Kordeckiemu zostawić adres i czekać na wiadomość. 21 września pod adresem pobytu Marcyniuka zostawiono dla niego kartkę ze wskazaniem ul. Zadwórzańskiej 22 i polecono, żeby się tam udał i zapytał o „Antoniego”. Był to nowy pseudonim Goli. Gdy Marcyniuk zjawił się na miejscu, zastał Edwarda, który przedstawił się jako szef wywiadu ZWZ-2. Gola wypytał Kordeckiego o szczegóły misji kurierskiej, tj. pocztę konspiracyjną i pieniądze. Ten wskazał wówczas, że pocztę może oddać jedynie „Kornelowi”. Ponieważ „Brodacz” nie miał wymaganych w strefie sowieckiej dokumentów, Gola zabrał go do kościoła Karmelitów, gdzie otrzymał tymczasowe zaświadczenie o tożsamości. W drodze do kościoła „Antoni” mówił Marcyniukowi, że warunki pracy we Lwowie są ciężkie, tak że m.in. ostatnio musiał zmienić kolor włosów na rudy156. Następnie „Brodacz” został zaprowadzony do kościoła Dominikanów na spotkanie z mjr. Z. Dobrowolskim. Mężczyzna ten powiedział, że „Kornel” jest nieobecny, zaś on może przyjąć pocztę i polecenia z Warszawy, jako jego zastępca. Marcyniuk prawdopodobnie nie został poinformowany o rozłamie w lwowskim ZWZ i o tym, że obie organizacje ze sobą nie współpracują. Wydał zatem pocztę konspiracyjną, wskazując, że został przysłany przez „Rakonia” i musi się widzieć bezpośrednio z „Kornelem”. Ustalono, że kurier zostanie z nim skontaktowany za dwa–trzy dni. 26 września do mieszkania Marcyniuka przy ul. Na Bajkach 7157 zgłosił się „Antoni”. Poinformował kuriera, że tego dnia o 14.00 „Kornel” będzie czekał na niego na rogu ul. Tureckiej i Pełczyńskiej158. Na miejscu miał wskazać Marcyniukowi „Kornela”. Gdy „Brodacz” stawił się tam, gdzie mu przykazano, natychmiast został aresztowany przez NKWD i zawieziony do głównej siedziby na ul. Pełczyńską159. Po intensywnych przesłuchaniach Marcyniuk, żeby odzyskać wolność, fikcyjnie zobowiązał się do współpracy z NKWD. Po wypuszczeniu 29 września spotkał się z „Kornelem”, który okazał mu pocztę „Brodacza” oddaną Dobrowolskiemu. Tego samego dnia Marcyniuk opuścił Lwów, zaś w Warszawie opisał całą sytuację160.
Podobno pocztę Marcyniuka miał z rąk Dobrowolskiego wykupić „Ketling” za 500 rb. Z kolei według relacji Władysława Zycha „Falko” poczta została wykupiona z NKWD przez adiutanta „Kornela” Edwarda Metzgera161. Nieprawdopodobne wydaje się wykupienie korespondencji z rąk „Zygmunta”, bowiem Metzger nie miał kontaktów z ZWZ-2. Poza tym „Zygmunt” nie pozbywałby się ważnych raportów z Warszawy, które jak wskazywał „Brodacz”, były przeznaczone również dla niego, w sytuacji braku kontaktu z „Kornelem”. Nadto był to czas, gdy Dobrowolski się ukrywał. Co prawda jego miejsce pobytu na pewno znał Gola, ale jeśli się weźmie pod uwagę możliwość dotarcia za pośrednictwem „Brodacza” do „góry” ZWZ w Warszawie, wątpliwe jest, aby informował o poczcie „Zygmunta” lub kontaktował go z Metzgerem. Najprawdopodobniej osobą podającą się za Dobrowolskiego był pracownik NKWD. Dzięki temu miało ono wgląd w informacje z Warszawy. Z kolei dane o wykupieniu za 500 rb. poczty od Dobrowolskiego przez Metzgera stanowiły „bajeczkę” dla „Kornela”. Nie można przy tym wykluczyć, iż Macieliński, który – jak ustalił sąd podziemny ZWZ – współpracował z NKWD, również znał szczegóły działań Goli i Metzgera, zaś Marcyniuka wprowadził w błąd.
Pierwsza strona ankiety aresztowanego Edwarda Goli
Na marginesie można stwierdzić, że sprawa Marcyniuka stanowiła pierwsze potwierdzenie współpracy Goli i Metzgera we Lwowie. Gola nie miał bowiem bezpośredniego kontaktu z ZWZ-1, miał je za to Metzger jako szef wywiadu i adiutant „Kornela”. Stąd jedyne wytłumaczenie tych zdarzeń stanowi porozumienie między oboma konspiratorami. Wskazuje na to również szybkie wyznaczenie spotkania Marcyniukowi – już w dniu zwolnienia z NKWD.
Około 29 października 1940 r. aresztowany został mjr Dobrowolski. Jego zatrzymanie przez NKWD spowodował Gola. Wobec fali aresztowań „Zygmunt” zamierzał wyjechać ze Lwowa. Zwierzył się z pomysłu Edwardowi, który miał mu załatwić przerzut. Jednak we wskazanym miejscu w ustalonym dniu zamiast niego zjawili się funkcjonariusze NKWD, którzy aresztowali dowódcę ZWZ-2. Przebieg aresztowania z niedalekiej odległości obserwował denuncjator Gola162. W dokumentach wskazywano, że jesienią 1940 r. ZWZ-2 był rozbity i liczył jedynie 80 osób. Większość aresztowano, a doprowadził do tego działaniem agenturalnym Gola. Podnoszono, że wykorzystywał naiwnego płk. Adama Paszkowskiego „Zadorę”, który go nie kontrolował163.
Pierwsze podejrzenia co do sowieckiej infiltracji struktur we Lwowie zaczęto w Warszawie snuć dopiero po raporcie „Brodacza”. W ich kontekście wspominano o Goli i Macielińskim, lecz po sprawdzeniu okoliczności u „Kornela” przedstawiony raport o aresztowaniu uznano za wymysł „Brodacza”. Nie uwierzono w prawdziwość tego dokumentu, uznając, że to Kordecki podjął próbę infiltracji ZWZ na rzecz NKWD. Powyższe skutkowało wyrokiem Sądu Kapturowego KG ZWZ i skazaniem Marcyniuka na karę śmierci164. Gen. „Rakoń” uważał jednak za konieczne uregulowanie sprawy dowodzenia ZWZ we Lwowie. W tym celu 22 października do Lwowa z Warszawy wyruszył płk Leopold Okulicki „Mrówka”. Ale już w styczniu 1941 r. został aresztowany przez NKWD, do czego przyczynił się agent NKWD Bolesław Zymon „Waldy Wołyński”165.
Nie mamy zbyt wielu informacji na temat tego, co Gola i Metzger robili w okresie od jesieni 1940 r. do wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej w lipcu 1941 r. Z pewnością przebywali we Lwowie i działali w uszczuplonych aresztowaniami strukturach ZWZ-1 i ZWZ-2. Po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej sytuacja się zmieniła. Początkowo Gola planował uciec z wojskami sowieckimi na wschód. Wraz z Metzgerem i innymi ludźmi ze swojej „szajki” mieli w cytadeli lwowskiej przebrać się w mundury sowieckie i razem z tłumem uciekających wojsk wyruszyć na wschód. Jednak Metzger i pozostali zrezygnowali z ucieczki, co spowodowało, że ten pomysł porzucił także Gola. Przez kilka dni przebywali we Lwowie166.
Opanowanie Lwowa przez Niemców skutkowało likwidacją granic, a co za tym idzie umożliwiło dość swobodny przejazd do Warszawy. Tam też udała się część lwowskich konspiratorów. Prawdopodobnie pod koniec czerwca lub na początku lipca 1941 r. Gola zjawił się w stolicy. Nawiązał kontakty i początkowo zamieszkał u Heleny Jaroszewskiej przy ul. Piusa XI167. Zgłosił się do organów kontrwywiadu ZWZ i przedstawił jako współpracownik placówki wywiadowczej ZWZ Komarskiego „Maka” i Janiszewskiego we Lwowie. Nie wskazał pseudonimów, którymi posługiwał się we Lwowie, lecz przyjął nowy –„Kulas”. Wraz z nim do Warszawy przybył Metzger z żoną. Małżonka „Ketlinga” po przybyciu do Warszawy podpisała volkslistę i była podejrzewana o współpracę z Gestapo. Zamieszkała przy ul. Ludnej 2168. Metzger mieszkał osobno przy ul. Ludnej 12/14 (m. 18)169.
Na początku uwierzono Goli i Metzgerowi, bowiem z posiadanych przez ZWZ informacji nie wynikało w żaden sposób, aby obydwu przybyszów posądzano o zdradę. Zaczęto jednak sprawdzać niektóre informacje o ich działalności wywiadowczej we Lwowie. 27 lipca gen. Rowecki prosił płk. Stanisława Rostworowskiego „Nałęcza” o poinformowanie, czy placówka wywiadowcza Janiszewskiego we Lwowie – której szefem kontrwywiadu był „Kulas”, a członkiem „Hasling” – działała z jego polecenia170. Nadto zażądano podania, czy „Nałęcz” posiadał dane o grupie „Maka”. Powyższe miało pomóc w uzyskaniu danych o dużej grupie oficerów, która po opuszczeniu Lwowa zgłosiła się do ZWZ w Warszawie171.
Dom przy ul. Ludnej 2 w Warszawie
27 kwietnia 1941 r. Władysław Zych „Falko” wysłał depeszę do bazy ZWZ w Stambule (kryptonim Bey), w której zapytywał: „Kto to jest »Mak« [i] jaka [jest] jego funkcja we Lwowie, czy »Mak« i »Andrzej« to jeden czł[owi]ek”172.Z depeszy ppłk. Józefa Smoleńskiego „Łukasza” z sierpnia 1941 r. wynikało, że placówka „Maka” działała z ramienia ekspozytury tureckiej Oddziału II, zaś „Andrzej” był im nieznany173. W sierpniu do Warszawy dotarła informacja „Łukasza”, w której m.in. streszczał informacje przekazane przez ppłk. Emila Macielińskiego „Pomiana”: „Kapitan lotnik M.[etzger] E.[dward] udał się od »Leszka«174 do was. Oczywiście w świetle ostatnich podejrzeń co do »Pomiana« ostrzeżenie to musicie ocenić sami. Ze swej strony informuję Was, że kpt. Me.[tezger] w październiku 1940 r. wysłany był przez »Pomiana« do »Bolka« na przeszkolenie wyw.[iadowcze] i w drodze u »Cezara« został przez bolsz.[ewików] aresztowany. Tutejsi oficerowie znający kpt. M.[etzgera] sprzed wojny wydają o nim jako o człowieku opinię ujemną”175.
W późniejszym raporcie „Mrówki” czytamy natomiast: „Podejrzane światło na »Kornela« i całą ZWZ »Leszka« rzucił bezpośrednio przed moim wyjściem of.[icer] pol.[icji] Marcyniuk, który […] po skontaktowaniu się z szefem wywiadu grupy »Rudym Antonim« został przez NKWD aresztowany […]. Ja nastawiłem się, że i »Rudy Antoni« i »Kornel« wyglądają na agentów NKWD »Rakoń« natomiast przypuszczał, że »Rudy Antoni« jest agentem, a »Kornel« nie […]. Po przyjściu do »Leszka« […] dowiedziałem się, że »Kornel« […] jest agentem NKWD, jak również »Rudy Antoni« […]. Na podstawie danych zebranych tak we Lwowie jak i w czasie śledztwa, a w końcu z wypuszczonymi z więzień stwierdzam, [że] »Kornel«, »Rudy Antoni« […] byli agentami prowokatorami sow.[ieckimi]”176.
Władysław Zych „Falko”
Prawdopodobnie wcześniej były podejmowane próby skazania Goli przez Sąd Kapturowy we Lwowie. W depeszy z 8 października 1941 r. skierowanej do gen. Kazimierza Sawickiego „Pruta”, pełnomocnika do rozwiązania problemów w lwowskiej ZWZ gen. Rowecki wskazywał m.in.: „Stwierdzone zostało, że »Rudy Antoni« był agentem NKWD, sprawę jego wam powierzam, zbierzcie dane załatwcie przez wasz sąd kapturowy. Kontakt na niego może da H.[alszka] Wasilewska”177.
W kontekścietoczącego się już dochodzenia przy Sądzie Kapturowym KG ZWZ wobec obu żołnierzy, zakończonego wkrótce sporządzeniem aktu oskarżenia, polecenie „Grota” nie jest do końca zrozumiałe. Być może spowodowane to było faktem, że gen. Rowecki nie posiadał wiedzy, że Gola i Metzger przebywają w Warszawie. Raport „Oskara”, w którym wnosił on o skierowanie sprawy do sądu, Rowecki otrzymał dopiero po napisaniu depeszy, której fragment przytoczono. Z drugiej strony, znając sytuację ZWZ we Lwowie, mógł przewidzieć, że wobec chaosu organizacyjnego tamtejszy sąd jeszcze nie działał. Tym bardziej że w dostępnych materiałach z tego okresu brak informacji nie tylko co do przejawów aktywności lwowskiego sądu ZWZ, ale również obsady personalnej. To przemawia za tezą, że jeszcze w ogóle go nie powołano. Depesza „Grota” wprowadzała też pewne zamieszanie, bowiem „Prut” dopiero poznawał specyfikę Lwowa oraz członków organizacji.
Wydaje się, że w niedługim czasie gen. Rowecki musiał zostać poinformowany, że Gola i Metzger znajdują się w stolicy i toczy się w ich sprawie dochodzenie, ponieważ już 25 października wysłał do „Pruta” depeszę: „Podajcie rysopis »Andrzeja Rudego« oraz konkretne zarzuty przeciw niemu zwłaszcza natury narodowościowo-politycznej. Podajcie charakterystykę »Haslinga-Ketlinga« z grupy »Kornela«”178. W odpowiedzi ppłk Mieczysław Dobrzański „Leon”179 przesłał ze Lwowa charakterystykę Metzgera i zarzuty wobec Goli. Wskazał, że Gola przebywa obecnie w Warszawie, oraz podał, przez kogo można się z nim skontaktować. „Leon” ustalił, że „Andrzej”, „Rudy Antoni” to Gola, i wiadomość tę przekazał do KG ZWZ180
