Za obrazami - Kamila Dampc - ebook

Za obrazami ebook

Kamila Dampc

0,0
24,23 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Gerard, Helenka i Melania to bardzo zgrane i kochające się rodzeństwo. Pewnego dnia wyruszają w podróż do babci, której domek znajduje się w malowniczej okolicy — na wzgórzu. Zwykła wizyta zmienia się jednak w przygodę, kiedy Helenka odnajduje tajemnicze karty i razem z resztą rodzeństwa postanawia wyjaśnić zagadkę „Miniaturowych obrazów”. Czy to wszystko, to tylko niewinny żart babci Estery? Czy magia istnieje naprawdę? Jeśli istnieje, gdzie może nas zabrać?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 38

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Kamila Dampc

Za obrazami

Podziękowania:

Kamila Dampc

Roksana Maziarz

© Kamila Dampc, 2021

Gerard, Helenka i Melania to bardzo zgrane i kochające się rodzeństwo. Pewnego dnia wyruszają w podróż do babci, której domek znajduje się w malowniczej okolicy — na wzgórzu. Zwykła wizyta zmienia się jednak w przygodę, kiedy Helenka odnajduje tajemnicze karty i razem z resztą rodzeństwa postanawia wyjaśnić zagadkę „Miniaturowych obrazów”. Czy to wszystko, to tylko niewinny żart babci Estery? Czy magia istnieje naprawdę? Jeśli istnieje, gdzie może nas zabrać?

ISBN 978-83-8245-498-7

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

Dla wszystkich dobrych i pięknych ludzi, których spotkałam i spotkam na swojej drodze…

„If you stay

I would even wait all night

Or until my heart explodes

How long?

Until we find our way

In the dark and out of harm

You can run away with me

Anytime you want"[1]

[1] "Summertime" - My Chemical Romance, Autor tekstu: Gerard Way, Tłumaczenie: Jeśli zostaniesz, Będę czekać nawet całą noc; Lub nim moje serce eksploduje Jak długo?; Zanim znajdziemy naszą drogę ;W ciemności i z dala od krzywd; Możesz ze mną uciec; Kiedy tylko zechcesz

Rozdział Pierwszy

— Pamiętajcie, musicie być grzeczni- tłumaczyła Melania.

Gerard i Helenka przytaknęli i wrócili do zabawy w „Zgadnij, co widzę”. Jazda samochodem była dla nich naprawdę męcząca. Nie mogli się doczekać wizyty w drewnianym domu babci Estery. Helena już od kilku godzin wypatrywała niebieskich okiennic i znajomych huśtawek.

— Już nie mogę się doczekać, aż powiem babci o naszych zaręczynach- powiedziała Mela i pogłaskała po głowie prowadzącego samochód Dominika.

Dominik pojawił się w rodzinie Drewniaczków kilka lat temu. Melania przyprowadziła go pewnego dnia na obiad i od tej pory regularnie zjawiał się w ich domu. Helena i Gerard od początku uwielbiali przyjaciela swojej najstarszej siostry. Dlatego, kiedy dowiedzieli się o zaręczynach, byli najszczęśliwszym młodszym rodzeństwem na świecie.

— Nareszcie! — krzyknęła nagle Helenka i szturchnęła przysypiającego Gerarda.

Czerwony samochód Dominika wtoczył się na sam szczyt całkiem wysokiego pagórka, wydając przy tym okropne dźwięki. Gerardowi przypominało to dyszenie bardzo zmęczonego osła. Pojazd dusił się, piszczał, trząsł się tak, że było to nie do zniesienia. Na szczęście szybko z niego wysiedli.

— Cieszę się, że już jesteście- nagle obok samochodu pojawiła się babcia Estera, ściskając w dłoni konewkę i garść ściętych tulipanów.

Rodzeństwo od razu rzuciło się na babcię i wyściskało ją z całych sił. Dawno jej nie widzieli. Helenie od razu zakręciła się łezka w oku, gdy tylko poczuła zapach babcinego płynu do mycia i lawendowego proszku do prania. Dziewczynka ostrożnie spojrzała w górę, unikając blasku promieni słonecznych. Zauważyła, że na twarzy staruszki pojawiło się o wiele więcej zmarszczek od ostatniej wizyty.

— Babciu, muszę ci coś powiedzieć- szepnęła Melania.

— Słucham? — babcia spojrzała się na najstarszą wnuczkę znacząco.

— Razem z Dominikiem… — zaczęła Mela, ale nie udało jej się skończyć zdania, ponieważ staruszka zdążyła już uściskać i ucałować nowego członka rodziny.

— Wiedziałam, że się zaręczycie, czułam to! — wykrzykiwała babcia Estera.

Helenka zastanawiała się, dlaczego jej ukochana babcia zawsze wszystko wiedziała i nigdy nie można było mieć przed nią żadnej tajemnicy. Od razu zgadywała, co zmajstrowało rodzeństwo, jaki prezent dostanie na imieniny, a teraz domyśliła się nawet sprawy z zaręczynami.

— Opowiecie mi o wszystkim, ale najpierw powinniśmy zjeść obiad, podróż musiała być dla was bardzo męcząca- powiedziała babcia.

— Umieram z głodu-Dominik poklepał się po brzuchu.

Helena i Gerard chcieli jeszcze chwilę zostać na dworze i pobawić się w berka- w celu rozprostowania kości. Mieli dość rozmów dorosłych, ciągłego siedzenia, obawiali się także jedzenia kalafiora, a jego zapach już wisiał w powietrzu.

— Maluchy chodźcie, dla was mam specjalne niespodzianki — zachęciła babcia.

— Są magiczne? -zapytała Helenka.

— Może trochę magii się w nich znajdzie- staruszka chwyciła dziewczynkę za rękę i wprowadziła do domu.

Gerardowi nie podobał się pomysł magicznych niespodzianek, zapachu kalafiora, a tym bardziej nie chciał być nazywany maluchem, miał już siedem lat!

Powoli poczłapał w kierunku wejścia do drewnianej chatki.

Rozdział Drugi

Szybko się okazało, że niespodzianki wcale nie były magiczne. Gerard i Helenka dostali zestawy ołówków do szkoły, małe notesiki oraz naklejki z ptaszkami. Chłopiec z ogromną radością przyglądał się naklejankom, ale dla najmłodszej z całego rodzeństwa Heleny nie było to w ogóle interesujące. Liczyła, że będzie mogła zająć się magicznymi stworzeniami, rozwiązywać mroczne zagadki, a co najważniejsze chciała wreszcie poczuć dreszczyk emocji. Dziewczynka wiedziała, że babcia Estera jest najlepszą babcią, jaką można mieć, ale wizyty w jej drewnianym domku zdawały się nie mieć końca. Helena i Gerard często robili zawody, w których chodziło o to, kto szerzej otworzy buzię podczas ziewania.

— Pamiętam, gdy ja brałam ślub z waszym dziadkiem- rozmarzyła się babcia.

Kobieta wstała od stołu i podeszła do starej, drewnianej komody. Z pierwszej szuflady wyciągnęła srebrną szkatułkę ozdobioną czerwonymi różyczkami. Wyjęła z niej stosik pogniecionych zdjęć i położyła na środku stołu.

— Dziadek