Wywrócę Twój świat do góry nogami Część 2 - Marcelina Baranowska - ebook + audiobook
NOWOŚĆ

Wywrócę Twój świat do góry nogami Część 2 ebook i audiobook

Baranowska Marcelina

4,3

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Drugie opowiadanie z serii Nie ma przypadków!

Jedna kobieta. Jeden rejs. Jedna noc, która wywróci wszystko do góry nogami.
Isabell to kobieta sukcesu – zorganizowana, ambitna i... kompletnie uzależniona od pracy. Gdy przyjaciółki fundują jej wakacje marzeń, nie podejrzewa podstępu. Trafia na rejs statkiem – i właśnie tam wszystko zaczyna wymykać się spod perfekcyjnie zaplanowanego życia.

Maski, muzyka, tajemniczy nieznajomy... i noc, która zostaje w pamięci dłużej, niż powinna.

Czy odnajdzie mężczyznę, zanim rejs dobiegnie końca? A może to on wcale nie powiedział jeszcze ostatniego słowa?

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 51

Rok wydania: 2025

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 1 godz. 10 min

Rok wydania: 2025

Lektor: Sandra Jabłońska-Hegmit

Oceny
4,3 (25 ocen)
15
6
2
0
2
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
kul28

Nie oderwiesz się od lektury

Ha ha
00
beatka1313

Nie oderwiesz się od lektury

Polecam
00
ewitka66

Nie oderwiesz się od lektury

super opowiadanie, polecam
00
aga5043

Dobrze spędzony czas

Polecam
00
Jani2607

Nie oderwiesz się od lektury

Super opowieść ale wielka szkoda że tak mało. Wyszła by z tego świetna książka jakby ją rozwinąć ze szczegółami. Polecam !
00

Popularność




Wywrócę twój świat do góry nogami

Marcelina Baranowska

Wywrócę Twój świat do góry nogami

Seria Nie ma przypadków Część 2

Copyright © Marcelina Baranowska

Copyright © Wydawnictwo Sabat

Wydanie I, Swarzędz 2025

ISBN 978-83-68488-09-8

Redakcja: Sandra Jabłońska-Hegmit

Korekta: Anna Łakuta

Skład i łamanie: Sandra Jabłońska-Hegmit

Projekt okładki: Patrycja Kubas

Zezwalamy na udostępnianie okładki w Internecie.

All right reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Niniejsze opowiadanie stanowi fikcję literacką. Wszelkie podobieństwa do prawdziwych osób, miejsc lub wydarzeń są całkowicie przypadkowe.

www.wydawnictwosabat.pl

instagram.com/wydawnictwosabat

tiktok.com/@wydawnictwosabat1

instagram.com/slonecznikowa.panna

Spis treści

Rozdział 1

Rozdział 2

Rozdział 3

Rozdział 4

Rozdział 5

Rozdział 6

Rozdział 7

Podziękowania

Dla tych, którzy śnią, ale nigdy się nie budzą.

Rozdział 1

Taksówka sunie przez jeszcze uśpione miasto. Światła latarni odbijają się w mokrym asfalcie, tworząc długie, rozmazane smugi. Wczesna pora dnia owija ulice delikatną mgłą, a gdzieniegdzie widać pierwszych ludzi – sprzedawców otwierających kawiarnie, zmęczonych pracowników nocnej zmiany, wracających do domu.

Siedzę na tylnej kanapie, jedną nogę założyłam na drugą. Czarne, dopasowane spodnie podkreślają kształt moich bioder, a koszulka przyjemnie opina ciało. Szpilki, choć niewygodne na długie podróże, dodają pewności siebie. Wysoka kitka odsłania twarz – zmęczoną, ale jak zwykle perfekcyjnie umalowaną.

Nie chciałam jechać. Naprawdę.

Mój kalendarz jest zawsze pełen. Ważne spotkania, rozmowy, śledztwa, reportaże. Nie mam czasu na jakieś durne wakacje. A jednak – jestem tutaj. W taksówce, o świcie, jadąc w stronę portu, gdzie czeka luksusowy statek – prezent od przyjaciółek.

– Musisz odpocząć – powiedział szef, kiedy wezwał mnie do swojego biura. – Przymusowy urlop. Wracasz za dwa tygodnie. – Nawet nie dał mi szansy dojść do słowa.

Patrzę przez okno. Mijamy stare kamienice z obdrapanymi fasadami, z graffiti pokrywającym ceglane mury. Dalej neonowe szyldy barów i restauracji, które powoli zaczynają budzić się do życia. Miasto ma swój rytm, a ja zawsze byłam jego częścią. Pośpiech, adrenalina, pogoń za kolejną historią – to moje życie. Nie rejs, nie plaża, nie drinki z palemką.

Biorę głęboki wdech, opierając głowę o zagłówek. Może to nie będzie takie złe. Może przez te dwa tygodnie naprawdę uda mi się zapomnieć o pracy. Może…

Ale znam siebie. Przygoda zawsze mnie znajdzie. Nawet na środku oceanu.

Telefon wibruje w kieszeni. Sięgam po niego i zerkam na ekran. Lily. Odbieram, zanim zdąży pomyśleć o kolejnym nagabywaniu na relaks i dobrą zabawę.

– Już w drodze? – Jej radosny głos brzmi zbyt entuzjastycznie jak na tę porę dnia.

– Niestety tak – wzdycham, patrząc na zegar na desce rozdzielczej. – Jeszcze mogę zawrócić.

– Nawet nie żartuj! – Śmieje się. – Chcę, żebyś w końcu się wyluzowała. À propos, masz w walizce coś poza garsonkami i szpilkami?

– Oczywiście – mówię z udawaną powagą. – Wzięłam też eleganckie spodnie.

Lily wydaje z siebie teatralny jęk.

– Wiesz, że na Karaibach ludzie noszą rzeczy inne niż biurowe, prawda? Na przykład szorty? Sukienki? Może nawet strój kąpielowy?!

– Chyba gdzieś mam jedną parę dżinsów – mruczę, uśmiechając się pod nosem.

– Jesteś beznadziejna – kwituje z rozbawieniem.

Kręcę głową, ale nie mogę powstrzymać unoszących się kącików ust. Może faktycznie ten wyjazd nie będzie taki zły?

Port pachnie solą, rozgrzaną stalą i lekką nutą ropy. Tłum ludzi krząta się wokół statku – obsługa, pasażerowie. Schody, prowadzące na pokład, są szerokie, ale każdy krok w moich szpilkach wydaje się donośniejszy, niż powinien.

Podnoszę wzrok. Kilka pięter wyżej, na jednym z balkonów, ktoś stoi. Wyczuwam spojrzenie nieznajomej osoby – jest ciężkie, nieustępliwe. Przymrużam oczy, ale promienie słońca odbijające się od białych poręczy skutecznie uniemożliwiają dostrzeżenie szczegółów. Ktokolwiek to jest, bacznie obserwuje, co robię.

Zaciskam usta, po czym prycham w duchu. Przewrażliwienie. Ktoś po prostu patrzy w dół, może podziwia widok, może czeka na kogoś. Nie ma to znaczenia. Ruszam dalej.

Wewnątrz statku panuje chłód, powietrze pachnie mieszanką drewna, świeżo upranych zasłon i dyskretnej nuty luksusu. Ciche dźwięki muzyki sączą się z głośników, rozmowy pasażerów tworzą przyjemny szmer. Marmurowe podłogi odbijają światło lamp, a ściany w ciepłych beżach dodają tu elegancji.

Telefon w dłoni, numer kajuty na ekranie. Idę przed siebie, ignorując mijane dekoracje, a także ludzi oraz ich rozmowy. Jeden zakręt, potem kolejny.

Jestem przy drzwiach. Unoszę głowę i dopiero wtedy dociera do mnie, że nie pamiętam żadnej twarzy, żadnego detalu po drodze.

Zbyt pochłonęła mnie myśl o tajemniczej postaci na górnym pokładzie.

Kajuta jest większa, niż się spodziewałam. Przestronna, jasna, z małym balkonem wychodzącym na ocean. Na niewielkim stoliku czeka schłodzony szampan i misternie ułożone owoce – ananasy, truskawki, winogrona. Przyjaciółki się postarały, to trzeba im przyznać.

Rozpinam marynarkę i powoli zsuwam ją z ramion, a następnie przerzucam przez oparcie fotela. Torebkę rzucam na łóżko i od razu zabieram się za rozpakowywanie walizki. Perfekcjonistka we mnie nie pozwala mi zostawić rzeczy w nieładzie.

Otwieram torbę i metodycznie wyciągam ubrania. Sukienki, spodnie, koszulki – wszystko ląduje na wieszakach, starannie ułożone według kolorów. Bielizna trafia do najniższej szuflady, a buty ustawiam równo pod ścianą, tuż przy szafce. Kosmetyki układam w łazience – perfumy na blacie obok lustra, kremy i szczoteczka do zębów w ustawionych pojemniczkach.

Na koniec poprawiam rąbek pościeli, wygładzam powierzchnię poduszek, jakbym chciała doprowadzić wszystko do perfekcji. Dopiero gdy każdy element jest na swoim miejscu, opieram się o komodę i wypuszczam cicho powietrze.

Teraz mogę odpocząć.

A przynajmniej spróbować.