Wysoko wrażliwi rodzice - Elaine N. Aron - ebook

Wysoko wrażliwi rodzice ebook

Elaine N.Aron

4,8

Opis

„Wygląda to tak, jakby było mi trudniej przystosować się do rodzicielstwa niż moim przyjaciołom i krewnym, którzy nie są wysoko wrażliwi. Mam potrzebę dużo większej introspekcji całego tego doświadczenia.” „Chyba najprościej można o tej sytuacji powiedzieć tyle, że wszystkiego jest za dużo.” „Wciąż borykam się z potrzebą uszanowania moich własnych potrzeb jako osoby wysoko wrażliwej przy jednoczesnym speł¬nianiu ambicji zawodowych oraz pragnieniu, by być zaangażo¬wanym, kochającym rodzicem. Składam sobie wiele obietnic, by bardziej dbać o siebie, ale ich nie spełniam.” Jak wysoka wrażliwość wpływa na to, jakimi rodzicami jesteśmy? Czy dzięki niej stajemy się coraz lepsi, czy może wręcz przeciwnie? W końcu wychowywanie dzieci to dla wysoko wrażliwych nieustanne bombardowanie bodźcami, ciągła nadmierna stymulacja, a także niekończące się wyzwania i zmiany. To zajęcie, które, jak napisała jedna z wysoko wrażliwych matek, „nigdy się nie kończy”. Elaine N. Aron, psycholożka specjalizująca się w wysokiej wrażliwości, a także sama będąca WWO, radzi w swojej kolejnej książce, jak dbać o własne granice i jednocześnie okazywać wsparcie dziecku. Podpowiada, w jaki sposób Wysoko wrażliwi rodzice mogą unikać przeciążenia bodźcami oraz jak mają się regenerować po stresujących doświadczeniach. Bądź dobrym rodzicem, nawet gdy świat cię przytłacza! „I ty, i twoje dziecko macie szczęście. Jako osoba wysoko wrażliwa możesz być nie tylko dobrym, ale wręcz fantastycznym rodzicem”

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 293

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,8 (16 ocen)
12
4
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Wstęp

Wstęp

Wszyscy rodzice odkrywają, że wychowywanie dzieci jest trudne. Z naszych badań wynika, że wysoko wrażliwi rodzice, przynajmniej w krajach anglojęzycznych, są o tym przekonani jeszcze bardziej. Jednak dobra wiadomość jest taka, że ci wysoko wrażliwi ludzie donoszą też o lepszym dostrojeniu do swoich dzieci pod wieloma względami1.

Powstaje więc teraz pytanie, czy ty jesteś osobą wysoko wrażliwą. Jeżeli masz co do tego wątpliwości, przejdź do testu na s. 14 i sprawdź to. Jeśli należysz do wysoko wrażliwych, wspomniane subtelne dostrojenie do dzieci może stanowić twój najważniejszy kapitał rodzicielski. Celem tej książki jest udzielenie ci pomocy w takim jego wykorzystaniu, aby wychowywanie dzieci stało się łatwiejsze i przynosiło więcej radości. (Dla jasności: nie jest to książka o wychowywaniu wysoko wrażliwego dziecka, o czym piszę w Wysoko wrażliwym dziecku. Tutaj zajmuję się wysoko wrażliwymi rodzicami niezależnie od temperamentu ich dzieci).

Wszystkim rodzicom brakuje czasu, bez względu na to, czy są wysoko wrażliwi, czy nie. Jeżeli jednak należysz do wysoko wrażliwych, musisz jeszcze bardziej niż pozostali zadbać o czas dla siebie. Z badań wynika, że jako osoba wysoko wrażliwa łatwo ulegasz przeciążeniu nadmiarem bodźców (przestymulowaniu). Dlatego, chociaż zajmowanie się dziećmi wymaga czasu, ty również go potrzebujesz na własny relaks. W przeciwnym razie towarzyszy ci rozdrażnienie i po prostu jest ci źle – a nakłada się na to wspomniane subtelne dostrojenie do doznań dzieci. Wskazania zawarte w tej książce mają ci podpowiedzieć, jak nauczyć się szanować cenny czas dla siebie, przeznaczając go na to, co jest ci najbardziej potrzebne.

Pierwszy rozdział będzie miał dla ciebie zasadnicze znaczenie, jeśli masz wątpliwości co do tego, czy twoja cecha naprawdę istnieje. Zawsze powtarzam, jak ważne jest wewnętrzne przekonanie wszystkich osób wysoko wrażliwych (WWO) o posiadaniu tej cechy, jednak w przypadku wysoko wrażliwych rodziców (WWR) jest to wprost nieodzowne. Rozdział drugi – o tym, jak radzić sobie z przeciążeniem bodźcami – też jest fundamentalny, zważywszy, że to przestymulowanie stanowi jedyną wadę wysokiej wrażliwości. Rozdział trzeci ma pomóc ci w uświadomieniu sobie tego, o czym jestem przekonana – że wysoko wrażliwi rodzice muszą korzystać z pomocy w wychowywaniu dzieci, zamiast przechodzić przez ten okres z zaciśniętymi zębami, jak bywa w przypadku niektórych. Rozdział czwarty dotyczy podejmowania decyzji. My, rodzice wysoko wrażliwi, podkreślamy bardziej niż pozostali, że jednym z naszych największych problemów jest nacisk na podejmowanie jak najlepszych decyzji, gdy w grę wchodzą liczne opcje i złożone uwarunkowania. W rozdziale piątym piszę o regulowaniu swoich emocji, które są u nas silniejsze niż u innych i niemal nieustannie ulegają pobudzaniu na każdym etapie rodzicielstwa. Rozdział ten na pewno ci się przyda, jeżeli nie masz swoich uczuć pod pełną kontrolą. (Oboje się tutaj uśmiechamy. Jasne).

Rozdział szósty, który skupia się na międzyludzkich aspektach wychowywania dzieci, posłuży ci nawet wówczas, gdy należysz do ekstrawertyków (tak jak 30 procent osób wysoko wrażliwych). Dla większości ludzi kontakty z innymi są źródłem największego pobudzenia emocjonalnego, a dla WWO najlepszą okazją do przeciążenia nadmiarem bodźców. Dwa ostatnie rozdziały, dotyczące relacji między obojgiem rodziców, mają zastosowanie również w odniesieniu do osób samotnie wychowujących dzieci. Omówienie tego, w jaki sposób sytuacja rodzicielska wpływa na stosunki z naszymi ukochanymi, odnosi się do wszystkich bliskich relacji.

Kierując się chęcią, aby przeczytanie tej książki wymagało jak najmniej czasu, nie wprowadziłam do niej uroczych opowiastek, jakie pojawiają się w wielu poradnikach dla rodziców i z reguły stanowią dobrze skonstruowaną kompilację rzeczywistych historii: „Po urodzeniu pierwszego dziecka Anna…”. Zamiast tego będę przytaczać autentyczne słowa wysoko wrażliwych rodziców. Fragmenty te są wyróżnione w druku, więc można je łatwo pominąć, jeśli ktoś szuka tylko informacji i porad. Jednak relacje te (odrobinę zredagowane pod kątem gramatycznym i stylistycznym) pochodzą od członków twojej „grupy wsparcia”, że tak powiem, i mogą się okazać dla ciebie większą pomocą niż reszta zawartych tu treści.

Książka ta dotyczy w głównej mierze problemów często występujących u wysoko wrażliwych rodziców. Nie ma przecież potrzeby poprawiania tego, co u was dobrze funkcjonuje. Wiedz jednak, że zgodnie z naszymi badaniami, do których zalicza się ankieta przeprowadzona wśród ponad 1200 rodziców, masz potencjał do tego, by być nie tylko dobrym, ale też fantastycznym rodzicem. Okazało się, że ci rodzice, którzy tak jak ty są wysoko wrażliwi, mówili o większej, statystycznie istotnej reaktywności emocjonalnej i dostrojeniu emocjonalnym do swoich dzieci w porównaniu z pozostałymi. Był to jeden z dwóch najbardziej wyeksponowanych czynników w badaniach, ponieważ dostrojenie to pozytywnie wzbogaca wszechstronne przemyślenie sytuacji dziecka przez RWW oraz decyzje, które podejmuje w jego imieniu.

W jaki sposób pomaga wspomniane dostrojenie? Weźmy następujący przykład. Rodzice co trochę stają przed pytaniami typu: „Czy trzeba go wreszcie posłać do kąta, czy raczej jest po prostu zmęczony albo może głodny?”, „Czy to jest dobry moment na prawienie «kazania», czy lepiej poczekać, aż oboje ochłoniemy?”, „Ma piętnaście lat – czy powinienem zaufać jej, że będzie postępować jak należy, czy raczej zabronić jej wyjścia?”. Znalezienie właściwej odpowiedzi ma tu znaczenie dla każdego członka rodziny, i to zarówno w danej chwili, jak i kumulatywnie. Z badań wynika, że rodzice wysoko wrażliwi z reguły wypadają w tych sytuacjach lepiej niż pozostali.

Kiedy zaczynając badać wrażliwość w 1991 roku, przeszukałam literaturę fachową pod kątem takich haseł jak „wysoko wrażliwy” czy po prostu „wrażliwy”, znalazłam słowo „wrażliwy” (sensitive) stosowane tylko w dwóch miejscach: w opisach osób utalentowanych oraz w opisach rodziców, którzy osiągają najlepsze efekty ze swoimi dziećmi2. Nie sądzę, żeby ci naukowcy odwoływali się do wrodzonej cechy wysokiej wrażliwości, gdyż nie była ona wtedy jeszcze zdefiniowana. Ale już w 1979 roku dostrzeżono, że dla dzieci jest korzystne, gdy rodzice są w jakimś wymiernym sensie wrażliwi, i dalsze badania wciąż to potwierdzają3. Im więcej ogólnie wiadomo o rodzicielstwie, tym jaśniejsze się staje, że kluczem do powodzenia w wychowaniu dzieci przez rodziców jest dostrojenie i reaktywność, również pod kątem wyznaczania rozsądnych granic4.

Jeśli chodzi o badania naukowe u podłoża wielu prezentowanych w tej książce stwierdzeń, na końcowych jej stronach znajdziesz przypisy bibliograficzne, uporządkowane według rozdziałów. Jeżeli nie znasz mojej książki Wysoko wrażliwi, proponuję ci zapoznać się z nią w najbliższym wolnym czasie. Od chwili jej publikacji w 1996 roku w Ameryce po wielekroć słyszałam od czytelników i czytelniczek: „Zmieniła moje życie”. Jeżeli zaś już od dawna wiesz, że należysz do wysoko wrażliwych – ponownie witam cię w naszej społeczności, tym razem społeczności rodziców, a w moim przypadku nawet wysoko wrażliwych babć!

Czy jesteś wysoko wrażliwy(-a)? Test5

Instrukcje: Odpowiadaj zgodnie ze swoimi odczuciami. Zakreśl „T” (tak), jeśli stwierdzenie choćby w części się do ciebie odnosi. Zakreśl „N” (nie), jeśli nie odnosi się do ciebie wcale lub nie bardzo.

T N Czuję, że łatwo przytłacza mnie silne oddziaływanie zmysłowe.

T N Wydaje mi się, że docierają do mnie różne subtelne szczegóły otoczenia.

T N Podlegam wpływowi nastrojów innych ludzi.

T N Mam skłonność do dużej wrażliwości na ból.

T N W dni, kiedy dużo się dzieje, miewam potrzebę znalezienia chwili dla siebie, więc chowam się do łóżka, zaciemnionego pokoju czy gdziekolwiek indziej, gdzie mogę zaznać trochę spokoju i uciec od bodźców.

T N Jestem bardzo czuły(-a) na działanie kofeiny.

T N Łatwo przytłaczają mnie takie bodźce, jak ostre światło, silne zapachy, szorstkie tkaniny czy syreny przejeżdżających karetek.

T N Mam bogate, skomplikowane życie wewnętrzne.

T N Głośne dźwięki sprawiają mi dyskomfort.

T N Do głębi poruszają mnie sztuka i muzyka.

T N Jestem sumienny(-a).

T N Łatwo mnie przestraszyć.

T N Czuję się roztrzęsiony(-a), gdy mam dużo do zrobienia w krótkim czasie.

T N Gdy ludzie nie czują się komfortowo w miejscu, w którym przebywają, zwykle wiem, jak temu zaradzić (przez zmianę oświetlenia, przestawienie foteli itp.).

T N Irytuje mnie, gdy ludzie wymagają ode mnie zrobienia zbyt wielu rzeczy jednocześnie.

T N Bardzo dbam o to, by unikać pomyłek czy zapominania o czymś.

T N Celowo nie oglądam filmów i programów telewizyjnych pokazujących sceny przemocy.

T N Odczuwam nieprzyjemne pobudzenie, kiedy wokół mnie dużo się dzieje.

T N Głód wywołuje u mnie silną reakcję, tak że tracę koncentrację lub pogarsza się mój nastrój.

T N Zmiany w moim życiu wytrącają mnie z równowagi.

T N Zauważam i cenię sobie delikatne czy wysublimowane zapachy, smaki, dźwięki, dzieła sztuki.

T N Ważnym priorytetem jest dla mnie takie ułożenie sobie życia, by unikać sytuacji denerwujących i rozstrajających.

T N Kiedy podczas wykonywania zadania muszę z kimś rywalizować lub jestem obserwowany(-a), bardzo się denerwuję i radzę sobie o wiele gorzej niż normalnie.

T N Mam wrażenie, że w dzieciństwie rodzice lub nauczyciele postrzegali mnie jako wrażliwego(-ą) czy nieśmiałego(-ą).

Punktacja testu na wysoką wrażliwość

Jeśli masz czternaście lub więcej odpowiedzi twierdzących, prawdopodobnie jesteś osobą wysoko wrażliwą. Wysoko wrażliwi mężczyźni mogą dać mniej odpowiedzi twierdzących. Szczerze mówiąc, żaden test psychologiczny nie jest jednak dość wiarygodny, by opierać na jego wynikach swoje życie. Psychologowie starają się opracować właściwe pytania, a potem ustalić wartość odcięcia na podstawie przeciętnych wyników. Nawet więc jeśli w swoim przypadku za prawdziwe uznajesz mniej niż czternaście z powyższych stwierdzeń, ale za to sprawdzają się one w ogromnie dużym stopniu, także masz prawo określać siebie jako osobę wysoko wrażliwą – uwaga ta odnosi się zwłaszcza do mężczyzn.

E. N. Aron, A. Aron, N. Nardone, S. Zhou, Sensory Processing Sensitivity and the Subjective Experience of Parenting: An Exploratory Study, „Family Relations” 2019. [wróć]

M. S. Ainsworth, Infant–Mother Attachment, „American Psychologist” 1979, t. 34, nr 10, s. 932. [wróć]

A. Voort van der, The Importance of Sensitive Parenting: A Longitudinal Adoption Study on Maternal Sensitivity, Problem Behavior, and Cortisol Secretion, Rozprawa doktorska, Instytut Pedagogiki i Badań nad Dziećmi na Wydziale Nauk Społecznych i Behawioralnych Uniwersytetu w Lejdzie 2014. [wróć]

M. S. Ainsworth, Infant–Mother Attachment, „American Psychologist” 1979, t. 34, nr 10, s. 932. [wróć]

Elaine N. Aron, Wysoko wrażliwi. Jak funkcjonować w świecie, który nas przytłacza, Wydawnictwo Feeria, Łódź 2017. [wróć]

Rozdział pierwszy. Głębsze spojrzenie na to, co znaczy być wysoko wrażliwym rodzicem

Rozdział pierwszy

Głębsze spojrzenie na to, co znaczy być wysoko wrażliwym rodzicem

Zacznijmy od suchych faktów. Wysoka wrażliwość jest wrodzoną cechą, którą stwierdza się u około 20 procent populacji. Można nazwać ją skuteczną alternatywną strategią samozachowawczą, została bowiem odkryta w tym samym odsetku u przedstawicieli ponad stu gatunków1. Jest to pojęcie dobrze zrozumiane i przebadane naukowo, jak przekonasz się w tym rozdziale. W nauce nazywa się ją również „wrażliwością przetwarzania zmysłowego” (co nie ma związku ze znanym z diagnostyki zaburzeniem przetwarzania zmysłowego), ponieważ jej głównym wyróżnikiem jest to, że posiadacze tej cechy przetwarzają informacje gruntowniej niż pozostali2. Innym stosowanym terminem jest „wysoka wrażliwość środowiskowa”. Oczywiście wszyscy są w takim czy innym stopniu wrażliwi na swoje środowisko, jednak u osób wysoko wrażliwych (WWO) ten stopień jest szczególnie duży.

Po wykonaniu testu z początku książki być może zaczynasz sobie uświadamiać, że należysz do tej wrażliwej mniejszości – a może wiesz już o tym od dawna. W każdym razie dalej dowiesz się, w jaki sposób wysoka wrażliwość radykalnie zmienia doświadczanie rodzicielstwa oraz jak radzić sobie z tymi różnicami i jak czerpać z nich maksymalne korzyści.

Pierwszy rozdział ma doprowadzić do tego, by istnienie tej cechy stało się w pełni realne dla ciebie oraz dla każdego, kogo zachęcisz do przeczytania tego rozdziału, tak by mógł cię lepiej rozumieć. Tekst ten stanowi zwięzły, ale kompletny opis twojej cechy i naukowych badań nad nią.

Badania: „Moja wrażliwość jest cudowna, ale…”

Jak pisałam we wstępie, badaniem naukowym, które najbardziej bezpośrednio odnosi się do ciebie jako rodzica, jest nasza internetowa ankieta, przeprowadzona wśród ponad 1200 anglojęzycznych rodziców, zarówno wysoko wrażliwych (WWR), jak i niemających tej cechy (nie-WWR)3. Płynie z niej przede wszystkim wniosek, że dla osób wysoko wrażliwych rodzicielstwo okazuje się z reguły trudniejsze, ale są one również bardziej dostrojone do doznań swoich dzieci.

Chciałabym pokrótce powiedzieć osobno o matkach i ojcach (dla jasności, w ankiecie nie pytaliśmy respondentów o ich status małżeński ani czy są hetero- lub homoseksualni). Mieliśmy dwie próbki sondażowe, które obejmowały zarówno WWR, jak i nie-WWR. Pierwsza ankieta, w której wzięły udział 92 matki, trafiła do zbyt małej liczby ojców, by umożliwić osobną analizę statystyczną. Natomiast rezultaty pochodzące od mam w obu próbkach były bardzo podobne.

W drugiej ankiecie wzięły udział 802 matki i 65 ojców, już trochę lepiej pod względem analizy panów. Ogólnie rodzicielstwo było nieco trudniejsze dla ojców wysoko wrażliwych niż dla pozostałych. Efekt ten był jednak niewielki i nieistotny statystycznie, co prawdopodobnie wiązało się z większym zaangażowaniem matek w bezpośrednie sprawowanie opieki. W porównaniu z ojcami niewykazującymi tej cechy ci wysoko wrażliwi zgłaszali większe dostrojenie do swoich dzieci, podobnie jak wysoko wrażliwe matki, i było to zjawisko istotne statystycznie pomimo niewielkiej liczby badanych ojców, a jeszcze mniejszej liczby wysoko wrażliwych w ich gronie.

Dostrojenie jest szczególnie ważne w wychowywaniu wysoko wrażliwych chłopców, a wysoko wrażliwi ojcowie są tutaj w idealnej sytuacji. Jak powiedział jeden z nich:

Moja wrażliwość pozwoliła, by mój syn otworzył się emocjonalnie i był bardziej serdeczny w dorosłym życiu. Oglądaliśmy wiele filmów, w których mężczyźni zachowywali się opiekuńczo, co stanowiło świetny bufor dla pełnych przemocy produkcji, jakie chcieli oglądać jego koledzy.

Uważamy, że niewielka różnica w zgłaszaniu trudności rodzicielskich u ojców wysoko wrażliwych w porównaniu z nie-WWO była efektem zbyt małej próbki, by można było wyciągać ostateczne wnioski, a także tego, że nie pytaliśmy, czy dana osoba pozostaje w domu, czy też pracuje poza domem. Jest jednak prawdopodobne, że ojcowie ci przebywali z dziećmi rzadziej w ciągu, powiedzmy, tygodnia niż matki tych dzieci i w związku z tym mieli mniej okazji do całkowitego wyczerpania. Mogą być jednak i inne powody, dla których wysoko wrażliwi ojcowie nie różnią się od pozostałych w ocenie stopnia trudności rodzicielstwa.

Z powodu ograniczonej próbki ojców oraz braku pewności co do przyczyn oceny przez nich trudności rodzicielstwa, w całej książce niemal zawsze piszemy o wysoko wrażliwych rodzicach bez podziału na matki i ojców. Ojcowie powinni pamiętać tylko, że podawane średnie nie stosują się do każdego człowieka z osobna. Niekoniecznie opisują ciebie. Jeśli dla ciebie rodzicielstwo jest trudne, nie oznacza to, że twoje doświadczenia są „nieprawidłowe”.

Około sześciuset rodziców na końcu ankiety wpisało swoje komentarze. Przeglądając je, zauważyłam, że uporczywie przewija się w nich pewna struktura gramatyczna. Nazywam ją frazą „świetnie, ale…”, na przykład:

Wychowywanie dzieci było wręcz cudowne, ale także bardzo stresujące i trudno jest przekazać te doznania komuś, kto nie jest wysoko wrażliwy.

Uwielbiam być mamą i chciałam tego przez całe życie, ale widzę, że jestem cały czas przytłoczona.

Bez żadnej wątpliwości określiłabym swoje doświadczenie WWR jako najlepsze doświadczenie w moim życiu. Mimo że moim staraniom często towarzyszyły wątpliwości, niepewność i poczucie winy, jestem głęboko przekonana, że wysoka wrażliwość podniosła moje ogóle umiejętności rodzicielskie.

Jak nadmiar bodźców może wpływać na opiekę nad dzieckiem

Stwierdzenia tych rodziców brzmią paradoksalnie: „Jest mi wspaniale i jest okropnie”.

To „wspaniale i okropnie” jest warte zapamiętania. Zanim zakończę wątek naszego badania rodziców wysoko wrażliwych, chcę koniecznie wspomnieć o badaniu przeprowadzonym przez innych naukowców, a podejrzewam, że z czasem będzie więcej takich doniesień. W badaniu tym ustalono, że przeciętnie WWR nie wypadali tak dobrze w roli rodziców jak osoby bez tej cechy4. Wskazywały na to zgłaszane przez nich praktykowane style rodzicielstwa. Są trzy takie style. Na jednym krańcu jest styl autorytarny, akcentujący posłuszeństwo i sztywne zasady (wysokie standardy, mało komunikacji). Pośrodku mamy idealny styl autorytatywny, zapewniający dziecku strukturę i granice, ale w sposób troskliwy, otwarty na wysłuchanie (dużo komunikacji, wysokie standardy). Na drugim krańcu znajduje się zaś styl permisywny, który cechuje mało wyznaczonych granic i skłonność, by we wszystkim dziecku ustępować (dużo komunikacji, niskie standardy). Rodzice wysoko wrażliwi częściej mówili, że stosują jedną lub drugą skrajność, styl surowy lub permisywny, niż opisywali swoją praktykę rodzicielską w kategoriach idealnego stylu autorytatywnego.

Oczywiście zależnie od sytuacji w ciągu dnia nasz styl wychowawczy zmienia się z jednego na inny, jednak autorzy tego badania postrzegali te relacje podobnie jak ja. Skrajności nie odpowiadają zapewne filozofiom rodzicielstwa powiązanym z wysoką wrażliwością, niemniej WWR donoszą właśnie o jednym z tych stylów, a może stosują oba w różnych momentach, ponieważ często czują się przytłoczeni i przyznają po prostu, w jaki sposób zwykle reagują na żądania dzieci w takich momentach.

Można sobie wyobrazić, jak to przebiega. Być może desperacko potrzebujący wytchnienia rodzic uznaje, że narzucenie sztywnej dyscypliny jest jedynym rozwiązaniem na bieżącą chwilę. Mówi: „Teraz jest cichy czas. Muszę trochę odpocząć. Idź do siebie do pokoju i tam się pobaw. Nie chcę usłyszeć ani jednego słowa od ciebie”. Dziecko zaczyna protestować. Rodzic przerywa: „Wiesz, jakie są konsekwencje, jeśli nie zrobisz tak, jak mówię, i to zaraz. Nie będzie wieczorem opowiadania bajki. A teraz liczę do trzech. Nie, nie interesuje mnie, że chcesz się pobawić tutaj «naprawdę cichutko». Przyjdę po ciebie, jak skończę odpoczywać”.

Być może rodzic musi mieć trochę spokoju i zrobi wszystko, by go uzyskać. Wyczerpany mówi na przykład: „Nadszedł czas ciszy. Pójdź grzecznie do swojego pokoju, a ja odpocznę”. Dziecko odpowiada: „Ale, mamo, ja tutaj się chcę bawić!” (zaczyna się krzywić, a w końcu płakać). „Nie. Kiedy rzucasz tymi zabawkami, robisz za dużo hałasu”. „Ale ja będę naprawdę cichutko”. „Jeżeli pójdziesz, potem może razem się w coś pobawimy”. „Nie! Nienawidzę cię!” – dziecko teraz już krzyczy, więc rodzic w końcu ustępuje: „No dobrze, wiem, że tego nie lubisz. Pobaw się tutaj, ale bądź naprawdę cicho, bardzo cię proszę”.

To nie jest książka o tym, jak wychowywać dzieci (choć będzie o tym trochę mowy w rozdziale trzecim). Napisano na ten temat wiele pozycji i zachęcam cię do ich przeczytania. Tutaj piszę o tym, jak możesz się stać maksymalnie dobrym rodzicem dzięki ograniczeniu doznawanego przez siebie przeciążenia bodźcami (przestymulowania) oraz wygospodarowaniu dla siebie większej ilości spokojnego czasu. Takie dążenie do zwiększenia tego, co „wspaniałe” w rodzicielstwie, i ograniczenia „okropnego” do sporadycznych epizodów nie będzie łatwe. Wszyscy rodzice przeżywają „okropne” momenty. Jestem jednak pewna, że w miarę czytania tej książki będziesz w stanie coraz bardziej stosować troskliwy, autorytatywny styl rodzicielski, do którego jesteś naturalnie skłonny. (I mam nadzieję, że z czasem ktoś przeprowadzi badanie, jak dobrze osoby wysoko wrażliwe potrafią sprawdzać się w roli rodziców, kiedy nie są przeciążone bodźcami).

A teraz przejdźmy do badań naukowych nad wysoką wrażliwością w ogóle.

Badania odnoszące się do wszystkich osób wysoko wrażliwych

Możemy spojrzeć na te badania pod czterema kątami, ponieważ wrażliwość ma cztery aspekty, które ujmuję skrótem DOES:

D

epth of processing

– głębia przetwarzania mentalnego, czyli silne pragnienie dogłębnego rozumienia świata i zdolność do wszechstronnego przetwarzania informacji.

O

verstimulation

– skłonność do przeciążenia nadmiarem bodźców (przestymulowania). To rozumiesz bez podpowiedzi!

E

motional responsiveness and empathy

– reaktywność emocjonalna i empatia. To również rozumiesz, ale wyniki badań jeszcze lepiej to uzmysławiają.

S

ensitivity to

subtle stimuli

– większe wyczulenie na subtelne bodźce, bezcenne w sytuacji rodzica.

Zaraz omówimy doniesienia naukowe na te cztery tematy. Celem tego jest pokazanie ci realności twojej cechy nazwanej wysoką wrażliwością oraz przyczyn, dla których jesteś dzięki niej lepszym rodzicem, mimo że ma ona też swoje wady. Jeżeli zechcesz bardziej szczegółowo poznać te badania, odniesienia bibliograficzne do nich znajdziesz w przypisach do tego rozdziału.

Głębia przetwarzania mentalnego – wnikliwość i zdolność do refleksji

Co mam na myśli, pisząc o głębi przetwarzania? Kiedy podaje się ludziom numer telefonu w sytuacji, gdy nie mają jak go zapisać, z reguły próbują go zapamiętać przez przetwarzanie myślowe: wielokrotnie go powtarzając, znajdując jakieś prawidłowości czy sensy w cyfrach albo zauważając zbieżność numeru z czymś innym. Jeśli nie dokona się jakiegoś przetworzenia mentalnego, wiadomo, że numer uleci z głowy.

Osoby wysoko wrażliwe wszystko bardziej przetwarzają – nie tylko po to, by coś zapamiętać, ale żeby umiejscowić to, co obecnie do nich dociera, w kontekście wcześniejszych przeżyć, tak jakby poszukiwały nowych dróg przez labirynt. To jest istota ich strategii samozachowawczej, która wyewoluowała w zamierzchłej przeszłości u zwierząt. Bez względu na to, czy bierzemy pod uwagę muszki owocówki, ryby, krowy czy orangutany, wrażliwe osobniki z tych gatunków stale i automatycznie przetwarzają wejściowe dane zmysłowe (to znaczy rejestrują je i reagują na nie) w większym stopniu niż inni przedstawiciele ich gatunku.

Oto brzmiący znajomo przykład ludzki (od tej pory będziemy się trzymać tylko rodziców homo sapiens). Na widok wózka dziecięcego na ulicy świeżo upieczona wysoko wrażliwa mama może dosłownie zostać zalana potokiem myśli na jego temat: prawdopodobna cena, akcesoria (uchwyt na buteleczkę, parawan od słońca), co by się stało, gdyby się wywrócił do góry kołami, różne spostrzeżenia dotyczące osoby pchającej wózek, błyskawiczne porównania z innymi wózkami. Jeśli sama ma już wózek, może rozciągnąć te porównania tak, by stwierdzić, czy dokonała słusznego wyboru. Tymczasem rodzic niebędący wysoko wrażliwym być może nawet nie zwróci uwagi na ten wózek.

Dwa stwierdzenia w naszej ankiecie, z którymi rodzice wysoko wrażliwi częściej się zgadzali, niż nie, brzmią: „Decyzje związane z dziećmi (szkoła, zakupy dla dziecka itd.) doprowadzały mnie do szaleństwa” oraz „Myślę, że podejmowałem(-am) słuszne decyzje rodzicielskie”. No właśnie.

Osoby wysoko wrażliwe nie zawsze przeżywają męki związane z podjęciem decyzji. W końcu jeżeli uważnie obserwujemy różne sytuacje i następnym razem skorzystamy z tych obserwacji, możemy wcześniej niż inni zorientować się, co należy zrobić w nowych okolicznościach. Czasami mamy zaś „przeczucie” i postanawiamy coś, nie wiedząc nawet, jak do tego doszło. Nazywa się to intuicją, a WWO mają dobrą intuicję (choć nie niezawodną!). Jest ona skutkiem podświadomej głębi przetwarzania. W części ankiety, w której można było wpisywać swobodne uwagi, rodzice wysoko wrażliwi często komentowali swoją intuicję. A w samej ankiecie częściej niż rodzice bez tej cechy zgadzali się ze stwierdzeniem: „Z reguły wiem, czego potrzebuje moje dziecko, zanim da mi o tym znać”.

Innym rezultatem głębi przetwarzania jest świadomość. Prawdopodobnie wszechstronniej rozważasz konsekwencje swojego postępowania, na przykład co by się działo, gdyby wszyscy rodzice zostawiali brudne pieluszki pod krzakiem albo gdyby każdy, kto odwozi dziecko do szkoły, parkował skosem na dwóch miejscach. Zapewne lepiej niż wielu ludzi zauważasz, gdy inni zachowują się bezmyślnie, to znaczy gdy nie dociera do nich, jaki problem stwarzają dla otoczenia.

Badania dotyczące głębi przetwarzania mentalnego

Badania porównujące aktywację mózgu u WWO i nie-WWO w trakcie wykonywania różnych zadań percepcyjnych i związanych z przetwarzaniem informacji potwierdziły koncepcję, że przetwarzanie u WWO jest głębsze5. W pierwszym i bodaj najważniejszym eksperymencie tego typu, wykonanym przez zespół pod kierownictwem Jadzi Jagiellowicz na Uniwersytecie Stanforda w Nowym Jorku, okazało się, że WWO używają więcej obszarów powiązanych z „głębszym” przetwarzaniem informacji, zwłaszcza w zadaniach wymagających dostrzegania niuansów6.

W kolejnym stanfordzkim badaniu, prowadzonym przez mojego męża Arthura Arona, uczestnicy otrzymali zadania percepcyjne, które w toku wcześniejszego badania zostały zdefiniowane jako mniej lub bardziej trudne (tzn. skany ukazywały mniejszą lub większą aktywację mózgu) zależnie od typu kultury (kolektywna czy indywidualistyczna), z której pochodzi dana osoba7. Gdy WWO z obu tych typów kultur (w tym przypadku Amerykanie pochodzenia dalekowschodniego lub europejskiego) otrzymały te zadania, leżąc w skanerze do rezonansu magnetycznego, rezultaty okazały się zaskakujące. Aktywność mózgowa ludzi niewykazujących wysokiej wrażliwości była taka, jak oczekiwano. Pokazywała, że musieli włożyć więcej wysiłku w wykonanie zadania, w zależności od kultury, z której pochodzili. Fascynująca była jednak obserwacja, że taka większa, kulturozależna aktywność nie występowała u WWO. Moim zdaniem implikuje to, że niezależnie od swojej kultury osoby te swobodnie i naturalnie potrafiły sięgać wzrokiem poza swoje oczekiwania kulturowe ku temu, jak sprawy „mają się naprawdę”.

Wszyscy rodzice wychowujący dzieci podlegają wpływom członków rodziny oraz swojej kultury. Wielu wysoko wrażliwych rodziców wspominało jednak, jak krępujące bywają dla nich nieproszone porady, i że często w końcu je ignorują, gdy widzą, że dziecko potrzebuje czegoś nietypowego kulturowo. Nie mówię tu, że się z tym zgadzam czy nie, ale niektórzy brali ze sobą na noc do łóżka niemowlę, nie zważając na aktualne zalecenia wynikające z ryzyka tak zwanej nagłej śmierci łóżeczkowej. Niektórzy sięgali po rozwiązania z medycyny alternatywnej, takie jak homeopatia czy akupunktura, gdy nie pomagały inne lekarstwa. Wybierali mniej typowe szkoły albo decydowali się na prowadzenie edukacji domowej. Przekazywali wartości, których nie poznawały inne dzieci. Oczywiście postępuje tak również wielu rodziców, którzy nie są wysoko wrażliwi, mam jednak silne wrażenie, że WWR robią tak częściej. Tak jakby byli oni – podobnie jak badani w aparacie do rezonansu magnetycznego wysoko wrażliwi uczestnicy eksperymentu – w stanie wznieść się ponad zasady kulturowe podczas rozważania opcji wychowawczych. Na przykład:

Robert, wysoko wrażliwy, który wszechstronnie zapoznał się z wiadomościami na temat przebiegu ciąży i porodu, wychowywał swoje dzieci w Chinach. Żona miała trudny poród. Musiała po nim nabrać sił, tymczasem noworodek potrzebował fizycznego kontaktu i ciepła. Kiedy więc Robert musiał wychodzić z domu, wkładał dziecko do nosidełka, jakich normalnie używają Chinki, i chodził z nim po mieście. W tamtych czasach mężczyźni w Chinach nigdy nie nosili tak dzieci. Robert nie robił tego w akcie jakiegoś buntu społecznego, lecz ponieważ uznawał to za najlepsze rozwiązanie. I niedługo później chińscy tatusiowie z osiedla zaczęli brać z niego przykład. Dosłownie ignorował normy kulturowe, by móc jak najlepiej zajmować się dzieckiem.

Kolejnych argumentów przemawiających za większą zdolnością WWO do głębokiego przetwarzania informacji dostarczyło badanie Bianki Acevedo, w którym pokazywano uczestnikom zdjęcia ich partnera lub neutralną twarz8. Dalej opiszę to badanie bardziej szczegółowo, ale tutaj istotne jest, że ponownie znaleziono przykłady głębszego przetwarzania percepcji9. Ponadto w porównaniu z osobami niemającymi tej cechy WWO wykazywały większą aktywację obszaru mózgu zwanego wyspą, który integruje bieżące doświadczenia i jest przez niektórych zwany siedzibą świadomości. Właśnie tego spodziewalibyśmy się po wysoko wrażliwych.

Twoje silne reakcje emocjonalne, więź empatyczna i subtelne dostrojenie

Czułam stałą łączność z obojgiem moich dzieci.

Potrafiłam odczuwać emocje moich dzieci i to pozwoliło mi znakomicie o nie zadbać.

Potrafię odczytywać wszystkie oznaki w minie mojego syna, nawet najdrobniejsze, których nikt inny nie dostrzega.

Już w pierwszych badaniach, jakie przeprowadzałam z mężem w 1997 roku, stwierdziliśmy, że osoby wysoko wrażliwe donoszą o silniejszym odczuwaniu wszystkiego10. W eksperymencie z 2005 roku daliśmy uczniom do zrozumienia, że wypadli bardzo dobrze albo bardzo źle na sprawdzianie kompetencyjnym11. Na wrażliwych wywarło to silny wpływ, a pozostali niespecjalnie się tym przejęli.

W 2016 roku Jadzia Jagiellowicz, która wcześniej wykonała badanie mózgu osób wysoko wrażliwych, przeprowadziła kolejny eksperyment. Pokazywano fotografie, które wywołują silne reakcje emocjonalne u większości ludzi (negatywne, takie jak zdjęcia węży, pająków, odchodów, oraz pozytywne, np. tortów urodzinowych). WWO donosili o silniejszych reakcjach emocjonalnych zarówno na negatywne, jak i pozytywne obrazy, i szybciej uświadamiali sobie swoje odczucia, choć szczególnie w stosunku do obrazów pozytywnych12. Efekt ten potwierdzono również w skanach mózgu. Co ciekawe, uwydatniał się on bardziej u osób, które miały za sobą udane dzieciństwo13.

Oczywiście jako rodzic nie reagujesz na szczeniaczki czy torty urodzinowe, tylko na drugiego człowieka. We wspomnianym wcześniej badaniu Bianki Acevedo i jej współpracowników – w którym WWO i nie-WWO patrzyli na fotografie ludzi im obcych oraz ludzi bliskich, wyrażające radość, smutek czy neutralny nastrój – u WWO ujawniała się z reguły większa aktywność mózgowa, kiedy na zdjęciu była obecna emocja, niż gdy stan był neutralny14. Część tej aktywności przebiegała w tak zwanym układzie neuronów lustrzanych, który pomaga ludziom i innym naczelnym uczyć się przez naśladowanie oraz ma związek z empatią. Na podstawie tego badania wydaje się, że układ ten w szczególności pomaga osobom wysoko wrażliwym w poznawaniu intencji i stanu emocjonalnego innych ludzi. Najbardziej sprawdzało się to podczas patrzenia na radosne twarze kochanych osób, lecz również podczas oglądania wszystkich smutnych twarzy – zarówno ludzi bliskich, jak i obcych. Wydaje się też, że większa reaktywność emocjonalna WWO wynika z dokładniejszego przetwarzania emocjonalnego, a nie z większej „emocjonalności”.

A co z nadmierną emocjonalnością?

Jest jasne, że umiejętność wczuwania się w czyjeś położenie stanowi pożyteczną cechę, zwłaszcza dla rodzica. Można się jednak zastanawiać, czy przez taką większą uczuciowość niż u innych nie jesteśmy mniej racjonalni i obiektywni.

Mam w tej sprawie dobre wiadomości. Najnowsze modele naukowe stawiają emocje w samym centrum myślenia i mądrości15. Emocje motywują nas do myślenia o czymś16. Intensywniej uczmy się (dotyczy to zwłaszcza WWO) i więcej zapamiętujemy, wiedząc, że będziemy sprawdzani. To znaczy, że główną rolą emocji nie jest po prostu wywoływanie działania, ale mobilizowanie do myślenia. W tym sensie osoby wysoko wrażliwe wręcz powinny być bardziej emocjonalne, aby gruntowniej przetwarzać informacje niż inni.

To prawda, że niekiedy pod wpływem emocji ludzie, w tym wysoko wrażliwi, działają bez namysłu i czasami irracjonalnie. Jeżeli kiedyś spłonął twój dom albo zawstydzono cię przed całą klasą, bo nie znałeś odpowiedzi na pytanie, dzisiaj prawdopodobnie będziesz bardziej nerwowy w sytuacji, która choćby mgliście przypomina pierwotne traumatyczne przeżycie – ledwie wyczuwalny zapach dymu czy skierowanie do ciebie pytania na forum grupy. Będąc osobą wysoko wrażliwą, silniej reagujesz zarówno na pozytywne, jak i negatywne doświadczenia. Jeżeli masz wiele tych negatywnych, twoje ciągłe reagowanie na nie może od czasu do czasu przeszkadzać ci w racjonalnym myśleniu – ale z pewnością nie stale.

Oto ważna sprawa, o której trzeba pamiętać: dla większości wysoko wrażliwych osób rodzicielstwo jest nowym doświadczeniem i nie kojarzy się silnie z niczym traumatycznym, nawet jeśli takie było ich dzieciństwo. Z relacji tych osób wynika, że ich doświadczenie wychowywania dzieci nie podlegało silniejszemu wpływowi ich własnego dzieciństwa niż w przypadku ludzi niemających tej cechy. Być może rodzicielstwo działa na wysoko wrażliwych uzdrawiająco, dając im nową sferę kompetencji i radości.

Ponadto wiele z omówionych badań wskazuje, że osoby wysoko wrażliwe mogą podlegać większemu wpływowi przyjemnych doświadczeń czy sukcesów niż negatywnych przeżyć. Dzieje się tak częściej u WWO niż u nie-WWO, zatem prawdopodobnie bardziej od innych staramy się o powtórzenie tych dobrych doświadczeń. Oznacza to, że WWO mają dużo większą niż inni ludzie motywację do dostrzegania nadarzających się okazji i do korzystania z nich.

Na przykład wysoko wrażliwi rodzice mogą z dużym wyprzedzeniem zapisywać dziecko do najlepszego ich zdaniem przedszkola, oferującego dobre zajęcia edukacyjne. Motywuje ich do tego przeczucie własnego zadowolenia z tego, że ich dziecko zostanie przyjęte do wybranej przez nich placówki. Inny przykład: wysoko wrażliwy rodzic może pamiętać pozytywne przeżycia z zeszłorocznej zabawy na śniegu z dzieckiem i tym bardziej chcieć zaplanować więcej takich zabaw w tym roku.

Idźmy dalej. Większość z nas, wysoko wrażliwych, będąc w roli rodziców, myśli o szczęściu w szerszym ujęciu (dobry charakter, dobre relacje, coś więcej niż tylko wesoła zabawa czy wysokie dochody), tak by móc mądrze pokierować dzieckiem. Jeszcze bardziej niż pozostali rodzice dobrze życzymy swoim dzieciom, ponieważ ich szczęście i powodzenie daje nam dobre samopoczucie, i z reguły jesteśmy wyczuleni na dostrzeganie wszystkiego, co pozytywne, nawet jeśli pewne dni nie są tak udane.

Oto opowieść o obecności silnych emocji u wysoko wrażliwej matki przez cały okres jej (stosunkowo łagodnie przebiegającego) rozwodu. Poniższa historia streszcza relację nadesłaną przez Nancy:

Nancy oraz Hal wykonywali absorbującą pracę na cały etat i okazało się, że nie mają czasu na nic oprócz rozmów dotyczących opieki nad dzieckiem. W szczególności Nancy stwierdziła, że wywiązywanie się z obowiązków zawodowych, wychowywanie dziecka i na dodatek spełnianie roli żony wyczerpuje ją, podkopuje jej zdrowie i wpędza ją w depresję – w skrócie, że jest „na skraju załamania nerwowego”.

Ostatecznie oboje postanowili się rozejść, co paradoksalnie rozwiązało ich problemy, bo teraz Nancy miała syna w tygodniu, dając wytchnienie Halowi, a on brał chłopca na weekendy, pozwalając jej znaleźć czas dla siebie [Uwaga na marginesie: Też to widzę – dlaczego dwoje ludzi nie może zrobić tego bez rozwodzenia się?!] Rodzice ci pozostali w przyjaznych stosunkach i utrzymują „pełen wzajemnego poszanowania układ rodzicielski”, jak ujmuje to Nancy, a nawet razem zabrali syna, Dana, na wyprawę urodzinową do Disney World.

Właśnie tam, w parku disneyowskim, Nancy miała głęboko emocjonalne przeżycie. Po rozpakowaniu się w pokoju hotelowym zeszła do holu, gdzie Dan już czekał z Halem. Z daleka zobaczyła, jak patrzą na nią z wielkimi uśmiechami na ustach, i poczuła ogromną satysfakcję, że „udało się nam przejść na drugi brzeg i mamy przed sobą słoneczną przyszłość, pełną szczęścia i powodzenia. Dan będzie miał dwoje szczęśliwych rodziców”. Dostrzegając ów blask otaczający ich trójkę w hotelu w Orlando, Nancy zrozumiała, że nigdy nie zapomni tej chwili. „Moja wrażliwość wyryła mi ją w mózgu” – mówi. Z pewnością wszyscy troje zyskali na jej otwartości na to pozytywne przeżycie, na tę głęboką radość.

Twoje większe wyczulenie na niuanse

Wysoko wrażliwi rodzice często z dumą donoszą o tym, jak są wyczuleni na subtelne bodźce:

Moje drugie dziecko urodziło się trzynaście tygodni przed czasem i wymagało tracheotomii. Córeczka nie mogła wydobywać z siebie żadnego dźwięku, więc nie było słychać, gdy płakała. Dzięki swojej wrażliwości byłam jednak dostrojona do jej potrzeb, tak że nigdy nie była zostawiona sobie samej, gdy płakała.

Zrobiliśmy rekonesans wielu kampusów uniwersyteckich, chcąc pomóc synowi w wyborze właściwego. Odruchowo zauważałam tam różne drobiazgi – jak ludzie oprowadzający kandydatów po kampusie poruszali się, mówili, byli ubrani; jak zadbane były rośliny; jakie miny i ton głosu mieli wszyscy nasi rozmówcy. W końcu przedstawiłam tylko swoje obserwacje, a on sam zadecydował. Nie wybrał wielkiej renomowanej uczelni, tylko taką, gdzie wszystkiego dopilnowywano. Dobrze nim tam pokierowano, dzięki czemu dostał się potem do szkoły medycznej swojego pierwszego wyboru17.

Osoby wysoko wrażliwe z reguły lepiej niż inne uświadamiają sobie subtelne sygnały zmysłowe płynące z otoczenia. Dzięki temu potrafią wyjątkowo skutecznie zajmować się żywymi istotami, które nie mogą przemówić we własnym imieniu: roślinami, zwierzętami, bardzo starymi czy bardzo małymi ludźmi, każdą osobą obciążoną trudnymi do zdiagnozowania problemami, nie mówiąc już o zagranicznych gościach, którzy nie znają miejscowego języka. Jest to, rzecz jasna, wielce pomocne w opiece nad niemowlętami i małymi dziećmi (a także nad nastolatkami, którzy co prawda potrafią mówić, ale nie zawsze są gotowi korzystać z tej umiejętności).

U WWO ta świadomość niuansów jest spleciona z reaktywnością emocjonalną i zdolnością do głębokiego przetwarzania mentalnego. Właśnie dlatego przytaczane wcześniej w tym rozdziale badania nad głębią przetwarzania obejmowały również zdolność uczestników do dostrzegania subtelności. W pierwszym badaniu, porównującym mózgi WWO i nie-WWO, wykonanym przez Jadzię Jagiellowicz, uczestnicy mieli szybko zdecydować, które zdjęcie krajobrazu było takie samo jak oglądane moment wcześniej. Niekiedy różnice między pozostałymi zdjęciami a dwoma zbieżnymi były łatwe do uchwycenia, ale w kilku przypadkach były to tylko drobne szczegóły – dodatkowy bal siana w rzędzie albo jeden słup ogrodzeniowy więcej18. Gdy występowały takie minimalne różnice, w mózgach osób wysoko wrażliwych notowano zdecydowanie większą aktywność niż u reszty uczestników.

W innym badaniu, wykonanym w Niemczech, porównywano WWO i nie-WWO w standardowym zadaniu laboratoryjnym, które polega na wybieraniu liter „T” spośród „L” rozsypanych w różnych pozycjach w plątaninie pionowych i poziomych linii19. Osoby wysoko wrażliwe okazały się tu szybsze i dokładniejsze.

Dla części z was ten aspekt naszej wrażliwości jest najoczywistszy. Dostrzegamy każdy detal. Może chodzić o sprawy szczególnie przyjemne, takie jak zapach skóry niemowlęcia, cichy szmer oddechu twojego dziecka w nocy albo promienie słońca przenikające włosy twojej nastoletniej córki. Drażnią nas również sprawy, które inni mogą ledwie zauważać, na przykład jedzenie z otwartą buzią, pobrzękiwanie kluczy w kieszeni naszego partnera czy wyczuwalny w prośbie cień zniecierpliwienia.

Jednak mimo że łatwo ulegamy przytłoczeniu, gdy mamy za dużo do przetworzenia naraz (tematem tym zresztą za chwilę się zajmiemy), dystres z powodu wysokiego poziomu bodźców nie jest zasadniczym rysem wysokiej wrażliwości. Bardzo głośny hałas może być denerwujący, ale przeważnie WWO potrafią go znosić, jest to natomiast trudniejsze dla ludzi z zaburzeniami dotyczącymi tolerowania stymulacji.

W moim przypadku uświadamianie sobie subtelnych bodźców wręcz uratowało mojej rodzinie życie:

Gdy mój syn był bardzo mały, mieszkaliśmy w chacie z bali na wyspie w Kolumbii Brytyjskiej. Pewnej jesieni cała nasza trójka jednocześnie przechodziła grypę. Na dworze panował ziąb, dokładaliśmy więc drewna do pieca, nie mając energii do wykonania zupełnie nowej dla nas pracy: czyszczenia przewodów kominowych. W takiej sytuacji gromadzi się w nich dużo kreozotu, który może się zająć ogniem, przegrzać rury, a następnie podpalić drewno, które się z nimi styka.

I tak właśnie się stało – w środku nocy, gdy pod wpływem gorączki wszyscy byliśmy pogrążeni w głębokim śnie.

Ale ja coś usłyszałam. A może poczułam jakiś zapach. W każdym razie to coś nagle mnie rozbudziło. Przez szpary w suficie zobaczyłam poblask światła, którego nie powinno być w wąskiej przestrzeni pod dachem. Zerwałam się na równe nogi, natychmiast zdając sobie sprawę z tego, co zaszło. Obudziłam męża, wyjęłam synka z jego łóżeczka i uciekliśmy. Wtedy nie miałam odpowiednich słów do opisania tego zachowania, ale teraz wiem, że moja wrażliwość na to subtelne światło, dźwięk i zapach uratowała nam życie.

Podsumowując: i ty, i twoje dziecko macie szczęście

D, E i S z akronimu DOES (patrz s. 23) dają ci dużą przewagę: zdolność do głębokiego przetwarzania mentalnego, do emocjonalnej reaktywności i do uświadamiania sobie subtelnych bodźców współpracują w fantastyczny sposób. (Negatywną stroną wrażliwości, czyli uprzykrzonym przeciążeniem bodźcami, zajmiemy się w następnym rozdziale).

Te aspekty wrażliwości służą nam dalej w pierwszych latach szkolnych naszych dzieci, ułatwiając namysł, empatię i świadomość niuansów – zwłaszcza w takich kwestiach jak: kiedy należy być stanowczym, a kiedy odpuścić albo kiedy zachęcać do samodzielności, a kiedy pozwolić dorastającej córce czy synowi na chwilowy powrót do stanu małego, nieporadnego bobasa. Tak na przykład normą jest lęk separacyjny u dziecka, ale w warunkach większej reaktywności emocjonalnej wysoko wrażliwi rodzice bardzo współczują swoim dzieciom, gdy te płaczą, zostawiane gdzieś same. Wiedząc jednak, że dziecko odniesie korzyść z rozwinięcia w pewnym stopniu samodzielności, często potrafimy wyjątkowo celnie dostrzegać w jego płaczu czy słowach subtelne sygnały pozwalające ocenić, kiedy można je zostawić pomimo łez – albo najlepiej jak w ogóle nie dopuścić do takich scen.

Laurie, wysoko wrażliwa matka dwóch małych chłopców, opowiada o synku sprawiającym jej więcej trudności:

Moja wysoko wrażliwa natura sprawia, że dokładnie wiem, co mój syn czuje, i potrafię przewidywać problemy przed ich wybuchem. Analizuję tę sprawę, poszukuję rozwiązań, a potem rozmawiam z nim i całą rodziną o odpowiedniej strategii postępowania, którą możemy wszyscy zastosować. Ogólnie moje instynktowne reakcje w sprawach dzieci są słuszne i mam do nich coraz większe zaufanie.

M. Wolf, G. Sander Van Doorn, F. J. Weissing, Evolutionary Emergence of Responsive and Unresponsive Personalities, „Proceedings of the National Academy of Sciences” 2008, t. 105, nr 41, s. 15825–15830. [wróć]

E. N. Aron, A. Aron, J. Jagiellowicz, Sensory Processing Sensitivity: A Review in the Light of the Evolution of Biological Responsivity, „Personality and Social Psychology Review” 2012, t. 16, nr 3, s. 62–282. [wróć]

E. N. Aron, A. Aron, N. Nardone, S. Zhou, Sensory Processing Sensitivity and the Subjective Experience of Parenting: An Exploratory Study, „Family Relations” 2019. [wróć]

B .Grace, P. Meredith , J. Strong , M. Green, Sensory Sensitivity and Its Relationship With Adult Attachment and Parenting Styles, „PloS One” 2019, t. 14, nr 1, e0209555. [wróć]

A. Aron, S. Ketay, T. Hedden, E. N Aron, H. R. Markus, J. D.E. Gabrieli, Temperament Trait of Sensory Processing Sensitivity Moderates Cultural Differences in Neural Response, „Social Cognitive And Affective Neuroscience” 2010, t. 5, nr 2–3, s. 219–226. [wróć]

J. Jagiellowicz, X. Xu, A. Aron, E. Aron i in., The Trait of Sensory Processing Sensitivity and Neural Responses to Changes in Visual Scenes, „Social Cognitive And Affective Neuroscience” 2010, t. 6, nr 1, s. 38–47. Zadanie polegało na zauważaniu drobnych różnic na zdjęciach krajobrazów. W subtelniejszym zadaniu osoby wysoko wrażliwe przetwarzały sygnały głębiej niż osoby bez tej cechy. [wróć]

H. Trey, S. Ketay, A. Aron, H. R. Markus, J. D.E. Gabrieli, Cultural Influences on Neural Substrates of Attentional Control, „Psychological Science” 2008, t. 19, nr 1, s. 12–17. Zadania percepcyjne okazały się mniej lub bardziej trudne zależnie od pochodzenia kulturowego danej osoby. Trudność można mierzyć z zastosowaniem obrazowania metodą rezonansu magnetycznego (MRI), obserwując aktywność (czyli wysiłek) przebiegającą w różnych częściach mózgu. Chińczykom, pochodzącym z kultury kolektywistycznej, łatwiej było dostrzegać kontekst – czy kwadrat zawierający kreskę ma te same, czy odmienne proporcje co inny z kreską w środku. (To zdumiewające, że kultura wpływa na subtelne zdolności percepcyjne, prawda?). Natomiast długość kreski nie stanowi przedmiotu ich uwagi, dlatego porównywanie długości jest dla nich trudniejsze do wykonania. Amerykanie, wywodzący się z kultury indywidualistycznej, łatwiej dostrzegają pojedyncze cechy – czy kreska w kwadracie jest tej samej długości co analogiczna w innym kwadracie. Ich mózg musi się bardziej napracować podczas porównywania wielkości kwadratów. Ponownie okazuje się więc, że nawet w przypadku zadania percepcyjnego, jeżeli pochodzisz z kultury kolektywistycznej, w której liczy się społeczny kontekst, łatwiejsze jest dla ciebie pierwsze zadanie, natomiast pochodzenie z kultury indywidualistycznej ułatwia wykonanie drugiego. [wróć]

B.P. Acevedo, E. N. Aron, A. Aron i in., The Highly Sensitive Brain: An Fmri Study of Sensory Processing Sensitivity and Response to Others’ Emotions, „Brain And Behaviour” 2014, t. 4, nr 4, s. 580–594. [wróć]

B.P. Acevedo, E. N. Aron, A. Aron i in., The Highly Sensitive Brain: An Fmri Study of Sensory Processing Sensitivity and Response to Others’ Emotions, „Brain And Behaviour” 2014, t. 4, nr 4, s. 580–594. [wróć]

E. N. Aron, A. Aron, Sensory-Processing Sensitivity and Its Relation to Introversion and Emotionality, „Journal of Personality And Social Psychology” 1997, t. 73, nr 2, s. 345. [wróć]

E. N. Aron, A. Aron, K.M Davies, Adult Shyness: The Interaction of Temperamental Sensitivity and an Adverse Childhood Environment, „Personality and Social Psychology Bulletin” 2005, t. 31, nr 2, s. 181–197. Po zakończeniu eksperymentu uczniowie zostali poinformowani, że niektórzy dostali testy z niemożliwymi do odpowiedzi pytaniami, a inni z dziecinnie łatwymi. Jednak zanim się o tym dowiedzieli, tuż po zakończeniu sprawdzianu wypełnili kwestionariusz pomiaru nastroju, tak by można było stwierdzić, jakie odczucia w związku z uzyskanymi przez siebie wynikami mieli wysoko wrażliwi, a jakie mieli pozostali. [wróć]

B.P. Acevedo, E. N. Aron, A. Aron i in., The Highly Sensitive Brain: An fMRI Study of Sensory Processing Sensitivity and Response to Others’ Emotions, „Brain And Behavior” 2014, t. 4, nr 4, s. 580–594. [wróć]

B. P. Acevedo, J. Jagiellowicz, E. N. Aron, R. Marhenke , A. Aron, Sensory Processing Sensitivity and Childhood Quality’s Effects on Neural Responses to Emotional Stimuli, „Clinical Neuropsychiatry” 2017, nr 6. [wróć]

Neurony lustrzane w mózgu odkryto dopiero w ostatnich dwudziestu latach. Pierwotne odkrycie zostało dokonane w laboratorium w Parmie we Włoszech, gdzie naukowcy korzystali z elektrod wstawionych do mózgu makaków, by przekonać się, które neurony kontrolują poszczególne ruchy dłoni. Ustalono, który obszar wiąże się z podniesieniem przez małpę ręki, gdy ta chce coś złapać. W niektórych sytuacjach zarejestrowano jednak dziwną aktywność w mózgu, kiedy małpa, siedząc nieruchomo, obserwowała, jak eksperymentatorzy coś podnosili. Dopiero po pewnym czasie naukowcy zdali sobie sprawę z tego, co się działo: neurony, które potem nazwali lustrzanymi, sprawiały, że małpa naśladowała czynności ludzi. Jeszcze dłużej trwało poznanie wszystkich implikacji tego. Teraz jednak wiemy już, że również w naszym przypadku, kiedy obserwujemy, jak ktoś inny coś robi albo coś odczuwa, w różnych miejscach mózgu aktywują się u nas neurony w taki sam sposób, jak pewne neurony w mózgu obserwowanej osoby. Więcej na temat tego ciekawego odkrycia patrz G. Rizzolatti, C. Sinigaglia, Mirrors in the Brain: How Our Minds Share Actions and Emotions, Oxford University Press, USA 2008. [wróć]

R. F. Baumeister, K. D. Vohs, N. C. DeWall, L. Zhang, How Emotion Shapes Behavior: Feedback, Anticipation, and Reflection, rather than Direct Causation, „Personality And Social Psychology Review” 2007, t. 11, nr 2, s. 167–203. Baumeister słynie z ukazywania zagadnień w zupełnie nowym świetle. W tym przypadku argumentował, że w przeciwieństwie do poglądu, iż emocje głównie przeszkadzają w racjonalnym myśleniu podczas podejmowania decyzji lub działania, większość emocji jest doznawanych po zdarzeniu, co służy utrwaleniu go w pamięci i wyciąganiu z niego nauki, zatem ostatecznie przyczynia się do racjonalności. [wróć]

Baumeister i in., 2007. [wróć]

W Stanach Zjednoczonych młodzi ludzie idą na studia lekarskie po ukończeniu innych studiów pierwszego stopnia (przyp. tłum.). [wróć]

Jagiellowicz i in., 2010. [wróć]

F. X. R Gerstenberg, Sensory-processing Sensitivity Predicts Performance on a Visual Search Task Followed by an Increase in Perceived Stress, „Personality and Individual Differences” 2012, t. 53, nr 4, s. 496–500. [wróć]

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki