Wojna partyjska Trajana (114-117 r. n.e.). Punkt zwrotny w dziejach ekspansjonizmu rzymskiego - Mateusz Byra - ebook

Wojna partyjska Trajana (114-117 r. n.e.). Punkt zwrotny w dziejach ekspansjonizmu rzymskiego ebook

Mateusz Byra

4,3

Opis

Prowadzona w latach 114-117 wojna Rzymu z Partami stanowiła, jeśli spojrzeć na nią przez pryzmat zaangażowanych środków i ambicji, jedno z największych przedsięwzięć polityczno-militarnych w historii Imperium Romanum. W dziejach tych niewiele było też przełomów porównywalnych z tym, który dokonał się po 117 roku w zakresie rzymskiej wielkiej strategii i ideologii imperialnej. Jednak czy oba te zagadnienia łączą się ze sobą? Niniejsza praca ma na celu określenie zależności między prowadzoną przez Trajana wojną na Wschodzie a rzymskim ekspansjonizmem w okresie pryncypatu. Z jednej strony oznacza to poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, czy podjęta w 114 roku próba rozszerzania wschodnich granic Imperium wyrastała z zasad rzymskiej ideologii imperialnej i wielkiej strategii – gdyż to one najpełniej wyrażały ów ekspansjonizm – czy też w jakimś aspekcie wykraczała poza nie. Z drugiej strony, autor starał się określić wpływ wojny partyjskiej na stosunek Rzymian do ekspansji, w szczególności zaś na ich rezygnację z doktryny nieograniczonych podbojów.

 

Mateusz Byra (ur. 1975), doktor nauk humanistycznych, absolwent Instytutu Historii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Jego zainteresowania badawcze dotyczą przede wszystkim militarnych dziejów wczesnego Cesarstwa Rzymskiego. Autor kilkunastu prac naukowych i popularnonaukowych, m.in. monografii „Wojna o tron cezarów (68-70 r. n.e.)”, opublikowanej przez Wydawnictwo Napoleon V w 2014 roku.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 543

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,3 (4 oceny)
1
3
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




zakupiono w sklepie:

Sklep Testowy

identyfikator transakcji:

1645557642364332

e-mail nabywcy:

[email protected]

znak wodny:

© Copyright

Mateusz Byra

Wydawnictwo Napoleon V

Oświęcim 2019

Wszelkie Prawa Zastrzeżone

© All right reserved

Redakcja:

Michał Swędrowski

Redakcja techniczna:

Mateusz Bartel

Mapy:

Paweł Grysztar

Projekt okładki:

Paulina Klimek

Strona internetowa wydawnictwa:

www.napoleonv.pl

Kontakt:[email protected]

Numer ISBN: 978-83-7889-922-8

Skład wersji elektronicznej:

Kamil Raczyński

konwersja.virtualo.pl

WSTĘP

Dążenie do ekspansji stanowiło jedną z najbardziej charakterystycznych cech państwa rzymskiego, stało się także fundamentem jego potęgi, gdyż to właśnie podboje uczyniły z niewielkiej italskiej polis imperium pretendujące do władzy nad całym światem. Choćby tylko z tych względów zaprzestanie dalszej ekspansji w II w. ma szczególne znaczenie dla badań nad dziejami Rzymu. Jest to również zagadnienie, które budzi wiele kontrowersji we współczesnej historiografii – badacze spierają się, jakie czynniki stymulowały rzymskie podboje, albo co zadecydowało o ich zarzuceniu, i w obydwu tych kwestiach – o innych nie wspominając – konsensus nadal wydaje się odległy.

Mimo że zamieranie rzymskiej ekspansji następowało stopniowo, można wskazać wydarzenie, a właściwie ich splot, które stanowiło swego rodzaju przełom w tym skomplikowanym procesie – partyjską wojnę Trajana, toczoną w latach 114-117. W jej trakcie Rzymianie opanowali rozległe terytoria na Bliskim Wschodzie, a Imperium Romanum na krótko osiągnęło największy zasięg terytorialny w swych dziejach. Choroba i śmierć Trajana (M. Ulpius Traianus) nie pozwoliły mu jednak dokończyć wojny z Arsakidami, a kolejny cesarz, Hadrian (P. Aelius Hadrianus), bezzwłocznie zrezygnował ze zdobytych przez poprzednika prowincji i, jak się wkrótce okazało, z polityki ekspansji w ogóle. W ten sposób wojna partyjska stała się – przynajmniej na pozór – punktem zwrotnym w dziejach rzymskiej ekspansji, skłaniając tym samym do spojrzenia na kres polityki podbojów właśnie przez jej pryzmat.

Przeprowadzenie badań na wojną partyjską wydaje się podwójnie uzasadnione, jeśli zważyć, że współczesna literatura historyczna (niemal wyłącznie obcojęzyczna) poświęca jej relatywnie niewiele uwagi. Monografie analizujące przebieg i istotę tytułowego konfliktu są raczej nieliczne, a warto dodać, że najnowsze powstały jeszcze około połowy XX w. Od tamtej pory ukazywały się już tylko artykuły, które ze swej natury naświetlały na ogół jedynie wybrane aspekty konfrontacji Trajana z Arsakidami. Całościowe lub fragmentaryczne opisy (bardzo rzadko analizy) wojny pojawiają się najwyżej wtedy, gdy stanowią tło i kontekst dla przedstawienia innych problemów badawczych – dzieje się tak np. w biografiach Trajana i Hadriana, albo w opracowaniach dotyczących tych rejonów Bliskiego Wschodu, o które toczyły się walki. Sam konflikt staje się wówczas jednym z wielu wątków, a związane z nim zagadnienia są przedstawiane w mniej lub bardziej skrótowej, pobieżnej, a często i zniekształconej formie.

Zakres przedmiotowy niniejszej pracy określają dwa różniące się pod względem skali, ale powiązane ze sobą zagadnienia, którymi są sama wojna Trajana z Partami oraz jej szerszy kontekst, proces rzymskiej ekspansji (ekspansjonizm). Jeśli chodzi o wojnę partyjską, jej ramy zostały zakreślone nieco szerzej niż zwykło się to czynić, gdyż – poza działaniami w Armenii i Mezopotamii – objęto nimi również, istotne we wskazanych wyżej relacjach, żydowskie powstania w diasporach (115/116-117 r.). Takie podejście wydaje się uzasadnione wpływem owych rebelii na przebieg rzymskich zmagań z Partami, a być może także istnieniem między nimi związku przyczynowo-skutkowego. Należy zaznaczyć, że analiza wojny partyjskiej będzie prowadzona z rzymskiej perspektywy, co w pewnym stopniu wynika ze stanu bazy źródłowej, ale przede wszystkim z postawionych na wskroś „rzymskich” celów badawczych.

Drugie kluczowe dla tematu pracy zagadnienie obejmuje rzymski ekspansjonizm, oznaczający działania obliczone na rozszerzanie wpływów, zwłaszcza politycznych, lub na opanowywanie obcych terytoriów1. Ze względu na przejrzystość narracji pominięto dzieje rzymskich podbojów (co nie wyklucza czynienia pewnych odniesień do niektórych z nich), a główny nacisk został położony na ich ideową nadbudowę: rzymską koncepcję imperium, ideologię imperialną i wielką strategię, które decydowały nie tylko o kierunkach, ale przede wszystkim o sensie i charakterze ekspansji mocarstwa znad Tybru. Jeśli chodzi o znaczenie związanych z ekspansjonizmem kwestii, można, ogólnie rzecz biorąc, określić je jako dwukierunkowe oraz zarazem służebne i nadrzędne. Po pierwsze zatem, służą one lepszemu zrozumieniu istoty, przebiegu i skutków wojny partyjskiej – pod tym względem pełnią więc służebną rolę. Po drugie, wnioski z analizy zakończonego w 117 r. konfliktu stają się asumptem do dokonania ich konceptualizacji, na powrót koncentrując uwagę na ekspansjonizmie, przez co związane z nim kwestie zyskują nadrzędne znaczenie. Patrząc z tej perspektywy, praca jawi się poniekąd jako case study, bowiem szczegółowa analiza konfliktu dostarcza argumentów w sporze o znaczeniu dużo bardziej istotnym niż przebieg jednej z wielu imperialnych wojen, pozwalając na ukazanie przełomu w pojmowaniu idei stojących za rzymską polityką zewnętrzną.

Ramy czasowe niniejszej pracy określa, co do zasady, chronologia wojny partyjskiej. Zbrojna konfrontacja Trajana z Arsakidami trwała od wiosny 114 r. do lata 117 r., niemniej badania objęły również wydarzenia bezpośrednio wcześniejsze i późniejsze w stosunku do samego konfliktu. W pierwszym przypadku zostało to zdeterminowane potrzebą przedstawienia genezy wojny, w drugim – towarzyszącego jej końcowi kontekstu, będącego wyrazem dokonującego się wówczas kluczowego zwrotu w rzymskiej polityce zewnętrznej. Co się tyczy rzymskiego ekspansjonizmu, pole zainteresowania zostało zawężone do okresu pryncypatu (31/27 r. p.n.e. – 235 r.), ze szczególnym uwzględnieniem lat bliskich wojnie partyjskiej, a więc objętych panowaniem Trajana i Hadriana. Zaprowadzenie monarchicznej formy rządów przez Augusta (C. Octavius → C. Iulius Caesar → Imperator Caesar Divi Filius Augustus) znacząco wpłynęło na kształt ideologii imperialnej, wielkiej strategii czy nawet samej koncepcji imperium; z kolei tzw. kryzys III wieku w dużej mierze odebrał Rzymianom inicjatywę w polityce zewnętrznej oraz zachwiał ich przewagą nad sąsiadami. Równocześnie wspomniany okres pozostaje na tyle długi, by dało się zauważyć zmiany w rzymskim podejściu do ekspansji, które wydają się zbiegać z końcem wojny partyjskiej i pozwalają w niej widzieć swego rodzaju cezurę.

Podstawowy cel pracy polega na określeniu zależności między wojną Trajana z Partami a rzymskim ekspansjonizmem doby pryncypatu. Z metodologicznego punktu widzenia stanowi on ciągłą próbę godzenia syntezy z analizą, szczegółów i detali z generaliami, pozornie mało istotnych pojedynczych wydarzeń i postaci z ich potencjalnie historycznym wymiarem. Z jednej strony zatem w podjętym dyskursie pojawi się istotne pytanie, czy podjęta w 114 r. próba rozszerzania wschodnich granic Imperium wyrastała z zasad rzymskiej ideologii imperialnej i wielkiej strategii – gdyż to one najpełniej wyrażały ów ekspansjonizm – czy też w jakimś aspekcie wykraczała poza nie. Z drugiej strony przeanalizowany zostanie wpływ wojny partyjskiej na stosunek Rzymian do ekspansji, zwłaszcza zaś na ich rezygnację z podbojów. Analiza przebiegu zbrojnych zmagań powinna pozwolić na stwierdzenie, czy zapoczątkowane przez Hadriana zmiany w rzymskiej ideologii imperialnej oraz wielkiej strategii wynikały z doświadczeń wyniesionych z konfrontacji z Arsakidami w latach 114-117, czy też wyrosły one z innych przyczyn. W tym miejscu należy podkreślić, że tytułowe określenie wojny jako punktu zwrotnego w dziejach rzymskiej ekspansji bynajmniej nie przesądza o przełomowym znaczeniu konfliktu, gdyż wspomniana zbieżność może być jedynie pozorna.

Pojmowaniu tytułowego problemu podporządkowana została konstrukcja pracy. Obrazowo zaprezentowana, przypomina fragment sinusoidy, bo zrazu wychodzi od syntezy (rozdział I), następnie przechodzi ku szczegółowej analizie (rozdziały II i III), by w integrującej całość rozważań części końcowej (rozdział IV) powrócić do syntezy. Poza wstępem i podsumowaniem praca składa się więc łącznie z czterech rozdziałów, z których każdy dzieli się na dwa lub trzy podrozdziały. Pierwszy rozdział poświęcony został ekspansjonizmowi rzymskiemu w okresie poprzedzającym wojnę partyjską, a zawarte w nim podrozdziały poruszają kolejno kwestie: (1) rzymskiej koncepcji imperium oraz cechującego to państwo imperializmu, (2) ideologii imperialnej, wreszcie (3) tzw. wielkiej strategii. W kolejnym rozdziale przedstawiono genezę wojny partyjskiej, omawiając najpierw stosunki zaangażowanych w nią mocarstw widziane przez pryzmat rzymskiej ideologii i strategii, następnie zaś podjęto próbę zrekonstruowania przyczyn samej wojny. Rozdział trzeci obejmuje analizę przebiegu tytułowego konfliktu, a jego podrozdziały odpowiadają kolejnym etapom rzymsko-partyjskich (a później również rzymsko-żydowskich) zmagań. Tematem ostatniego, czwartego rozdziału stał się koniec wojny i przełom w ekspansjonizmie rzymskim. Poza scharakteryzowaniem zmian, które zaszły po 117 r. w imperialnej ideologii i strategii, przedstawiono tu także ich związek z przebiegiem wojny partyjskiej.

Stosownie do głównych zagadnień składających się na temat pracy wykorzystane źródła dzielą się na dwie grupy. Pierwsza z nich obejmuje przekazy dotyczące wojny partyjskiej, które można generalnie scharakteryzować jako nieliczne, ubogie w szczegóły oraz nie zawsze wiarygodne. Chronologicznie najstarsza zachowana relacja z wojny wyszła spod pióra Flawiusza Arriana (L. Flavius Arrianus/Ἀρριανός)2, notabene domniemanego uczestnika zmagań z Arsakidami3. Urodzony w Bitynii pod koniec I w.4 wódz i polityk, napisał wśród wielu innych dzieł „Parthikę” – obszerne, składające się z 17 ksiąg opracowanie dotyczące etnografii i historii Partów oraz ich burzliwych stosunków z Rzymianami od czasów Sulli (L. Cornelius Sulla Felix) do Trajana. Przypuszcza się, że opisowi wojny lat 114-117 Arrian poświęcił nie mniej niż osiem ksiąg5, z których przetrwały jednak – głównie za pośrednictwem średniowiecznej, bizantyńskiej encyklopedii „Suda” (Σοῦδα) – tylko drobne i trudne do zinterpretowania fragmenty. W swojej obecnej postaci „Parthika” nie pozwala zatem na zrekonstruowanie przebiegu wojny, aczkolwiek bywa pomocna przy naświetlaniu niektórych jej epizodów6.

Relacja Arriana stała się najprawdopodobniej podstawą, w oparciu o którą opisał wojnę partyjską Kasjusz Dion (Cl. Cassius Dio/Κλ΄ Κάσσιος Δίων)7. Pochodzący również z Bitynii senator, namiestnik i konsul był autorem monumentalnej, obejmującej 80 ksiąg „Historii rzymskiej”, którą w pierwotnej formie ukończył około 223 r., po czym około 235 r. uzupełnił oraz częściowo zrewidował8. Księgi LXVIII-LXIX, obejmujące opis panowania Nerwy (M. Cocceius Nerva), Trajana i Hadriana, nie przetrwały do czasów nowożytnych w całości i są znane tylko za pośrednictwem streszczeń bizantyńskiego mnicha Ksyfilina (Ioannes Xiphilinus/Ἰωάννης Ξιφιλῖνος) oraz kilku tematycznych wyciągów. Relacja Diona, mimo że okrojona i zdeformowana, jako jedyna pozwala prześledzić wojnę partyjską od początku do końca i dlatego stanowi podstawę dla wszystkich współczesnych rekonstrukcji konfliktu – także tej zaprezentowanej poniżej.

Ostatni, stosunkowo obszerny – i na pozór pełny – źródłowy opis wojny partyjskiej sporządził żyjący w VI w. w Antiochii mnich Jan Malalas (Ioannes Malalas/Ἰωάννης Μαλάλας). Napisana przez niego „Chronographia” (Χρονογραφία) składała się z 18 ksiąg i obejmowała ujęte z chrześcijańskiego punktu widzenia dzieje od stworzenia świata aż do czasów współczesnych autorowi. Malalas, jak sam przyznał, wiedział o pracy Arriana9, miał również dostęp do lokalnych dokumentów w Antiochii, a mimo to rezultaty jego dociekań wydają się w najlepszym razie „nadzwyczaj problematyczne”10. Zamieszczony na początku XI księgi „Chronographii” opis wojny partyjskiej miesza postacie historyczne, fakty oraz fikcję, nie troszcząc się nawet o ich chronologię – na przykład niektóre epizody i daty, dotyczące rzekomo Trajana, wydają się zaczerpnięte z dziejów wojny Waleriana (P. Licinius Valerianus) z Persami w III w.11 Tam, gdzie informacje Antiocheńczyka można zweryfikować z pomocą innych źródeł, zwykle okazują się one nieprawdziwe. Ogólnie rzecz biorąc, relacja Malalasa nie zasługuje na zaufanie i w dalszej części badań będzie odgrywać niewielką rolę.

Pozostałe zachowane przekazy naświetlają jedynie wybrane aspekty wojny partyjskiej. W tej grupie źródeł na szczególną uwagę zasługują dwa powstałe w latach 60. II w. utwory Frontona (M. Cornelius Fronto)12, mianowicie „O wojnie partyjskiej” (De bello Parthico) oraz „Wstęp do historii” (Principia historiae), w których odnotowano szereg wartościowych informacji o dokonaniach Trajana sprzed półwiecza. Pojedyncze szczegóły konfliktu znajdują się w „Brewiariach dziejów rzymskich” Aureliusza Wiktora (Sex. Aurelius Victor), Eutropiusza (Eutropius) i Festusa oraz w dziełach historycznych Ammiana Marcellinusa (Ammianus Marcellinus) i Orozjusza (Paulus Orosius)13. „Historia kościelna” Euzebiusza z Cezarei (Eusebius Caesariensis/ Εὐσέβιος τῆς Καισαρείας) poświęca relatywnie dużo miejsca żydowskim powstaniom w diasporach, co czyni ją najważniejszym źródłem literackim dotyczącym tych wydarzeń. Wreszcie skądinąd kontrowersyjna „Historia Augusta” dostarcza w otwierającej ją biografii Hadriana wielu informacji odnoszących się do zakończenia wojny partyjskiej i nowego podejścia Rzymian do ekspansji. W tym miejscu warto zaznaczyć, że wspomniana biografia, chociaż daleka od ideału, powstała na podstawie wartościowych utworów, z których najważniejsze to „Autobiografia” samego Hadriana oraz jego żywoty pióra Mariusza Maksymusa (Marius Maximus) i drugiego, nieznanego autora14.

Uzupełniające, ale wciąż niemałe znaczenie w badaniach nad wojną partyjską mają inne kategorie źródeł niż literackie, w szczególności numizmatyczne i epigraficzne. W przypadku tych pierwszych ich wartość pozostaje o tyle duża, gdyż Trajan z pomocą okolicznościowych emisji monet propagował swe największe sukcesy w wojnie z Arsakidami, by wspomnieć erygowanie nowych prowincji, kolejne aklamacje imperatorskie albo wyznaczenie Partom króla15. Warto dodać, że analizę źródeł numizmatycznych w ogromnym stopniu ułatwia najnowsze opracowanie mennictwa wspomnianego cezara, którego autorem jest Bernhard Woytek16.

Wiele cennych informacji związanych z wojną partyjską przekazują źródła epigraficzne – to głównie dzięki nim można w miarę dokładnie rozpoznać liczbę legionów (w mniejszym stopniu także oddziałów pomocniczych) zaangażowanych w działania na Wschodzie, a co za tym idzie skalę wysiłku militarnego Imperium Romanum. Inskrypcje wystawiane w latach 114-117 ilustrują ponadto aktywność rzymskich armii w tym okresie, poszerzając wiedzę o dokonywanych przez nią podbojach17. Podobną rolę odgrywają wyniki badań archeologicznych – na przykład wykopaliska w Seleukei nad Tygrysem potwierdziły spalenie części miasta przez Rzymian w 116 r.18 W trakcie badań nad wojną partyjską przydatne okazały się wreszcie źródła papirologiczne, przede wszystkim w kwestiach związanych z żydowskim powstaniem w Egipcie.

Nietrudno zauważyć, że wszystkie wspomniane wyżej przekazy prezentują rzymski, a więc jednostronny punkt widzenia. W żaden sposób nie równoważy go perspektywa drugiej strony, gdyż źródła stricte partyjskie nie wspominają o toczonej w latach 114-117 wojnie z zachodnim sąsiadem19. Istotniejszy walor w badaniach nad konfliktem mają jedynie emitowane przez arsakidzkich dynastów monety, które ułatwiają poznanie wewnętrznej sytuacji w Partii, gdzie o tron rywalizowało wówczas kilku pretendentów20. Nieco lepiej przedstawia się sytuacja ze źródłami lokalnymi, powstałymi na rzymsko-partyjskim pograniczu. „Historia Armenii” Mojżesza z Choreny (Movses Khorenatsi) czy kroniki z Arbeli i Pseudo-Dionizjusza (Pseudo-Dionysius) z Tel-Mahre wzmiankują kilkakrotnie wydarzenia, które można w mniej lub bardziej pewny sposób powiązać z wojną partyjską21. Z drugiej strony wymienione źródła mają relatywnie późną (średniowieczną) proweniencję, są trudne do interpretacji, a ich wiarygodność bywa kwestionowana22.

Przedstawienie drugiego z kluczowych zagadnień niniejszej pracy, rzymskiego ekspansjonizmu, wymagało wykorzystania osobnego i znacznie szerszego zestawu źródeł. Ideologia imperialna, będąca swoistym barometrem stosunku społeczeństwa rzymskiego do podbojów, znajdowała swój wyraz w oficjalnej propagandzie cezarów – ich tytulaturze, emitowanych monetach, inskrypcjach (szczególnie pouczające w tym względzie są tzw. „Czyny boskiego Augusta”) czy ikonografii (tu najbardziej spektakularna jawi się Kolumna Trajana). Co najmniej równie istotne są wszakże źródła literackie, które dają wgląd w światopogląd politycznych oraz intelektualnych elit Imperium Romanum i pozwalają określić, czy rzymskie podboje odpowiadały na społeczne zapotrzebowanie, albo czy spotykały się z jakimiś formami dezaprobaty.

Czynienie ustaleń dotyczących rzymskiej tzw. wielkiej strategii23 wydaje się, generalnie, trudniejszym zadaniem. Źródła literackie pozostają w tej kwestii fragmentaryczne, a niekiedy mylące, zwłaszcza że niektóre relacje powstawały pod wpływem politycznych sympatii i antypatii. Z tego względu szczególną rolę trzeba przypisać systematycznym studiom nad armiami oraz infrastrukturą militarną i granicami, które opierają się na źródłach epigraficznych i archeologicznych. Badania te wychodzą z założenia, że dyslokacja rzymskich oddziałów odzwierciedlała strategiczne priorytety Imperium i to, jak się one zmieniały na przestrzeni czasu. Podobnie istniały bezpośrednie związki między rozbudową lub rekonstrukcją sieci drogowych oraz węzłów zaopatrzeniowych (na przykład portów, magazynów) a planowaniem i prowadzeniem przez Rzym wielkich kampanii militarnych. Niektórzy historycy zwracają nadto uwagę na uwarunkowania geograficzne i stopień urbanizacji, widząc w nich istotną pomoc w odtwarzaniu intencji Rzymu względem poszczególnych granic24.

Ze względu na temat niniejszej pracy i jej cele źródła odnoszące się do rzymskiego ekspansjonizmu powstałe przed wojną partyjską i po niej będą analizowane oddzielnie. Taki podział chronologiczny pozwoli porównać dominujące w obu okresach poglądy na ekspansję i wychwycić ewentualne zmiany w tej sferze. W przypadku koncepcji imperium i ideologii poprzedzających wschodnią wyprawę Trajana punktem wyjścia będą wypowiedzi samego Augusta (wspomniane już „Czyny boskiego Augusta”) oraz współczesnych mu historyków, literatów i poetów: Liwiusza (T. Livius), Wergiliusza (P. Vergilius Maro), Horacego (Q. Horatius Flaccus) i innych25. Rzymski ekspansjonizm w przededniu wojny partyjskiej najlepiej, jak się wydaje, ukazują dzieła Pliniusza Młodszego (C. Plinius Caecilius Secundus), zwłaszcza jego „Panegiryk”, i Tacyta (P.[?] Cornelius Tacitus), autorów, których można uznać za prominentnych przedstawicieli kręgów rządzących na początku II w.26 Odrębnego i uważnego potraktowania wymagają również poglądy ówczesnych elit intelektualnych, głównie tych greckiego pochodzenia – Dion Chryzostom (Dion Chrysostomos/Δίων Χρυσόστομος), Epiktet (Epictetus/Ἐπίκτητος), a z wcześniejszych autorów Onasander (Ὀνήσανδρος) wypowiadali się na temat roli Imperium Romanum i podbojów w sposób oryginalny i odbiegający od tradycyjnych, rzymskich wzorców27. Do zaprezentowania ekspansjonizmu z czasów po wojnie partyjskiej wykorzystano w pierwszym rzędzie „Pochwałę Rzymu” Eliusza Arystydesa (P. Aelius Aristides/Αἴλιος Ἀριστείδης), „Wstęp do historii rzymskiej” Appiana (Appianus Alexandrinus/Ἀππιανὸς Ἀλεξανδρεύς) oraz wybrane wypowiedzi wspomnianych już Frontona i Kasjusza Diona28.

Zważywszy, że jedyne dwie monografie, które zostały poświęcone partyjskiej wojnie Trajana, ukazały się jeszcze w połowie XX w., uzasadniona wydaje się opinia, iż wzbudza ona najwyżej umiarkowane zainteresowanie badaczy29. Pierwsza ze wspomnianych prac wyszła spod pióra francuskiego historyka Juliena Gueya [„Essai sur la guerre parthique de Trajan (114-117)”], druga – angielskiego badacza Franka Leppera („Trajan’s Parthian War”, polska edycja z 2013 r. nosi tytuł „Wojna partyjska Trajana”)30. Niezależnie od pewnych wątpliwości odnośnie do przyjętej przez Gueya i Leppera interpretacji motywów Trajana i wydarzeń lat 114-117, oba tytuły szybko zdobyły status podstawowych opracowań na temat wojny partyjskiej31. W istocie, pozostają nimi także obecnie, co nie znaczy, że należy z nich korzystać bezkrytycznie – pojawienie się nowych źródeł epigraficznych oraz ustalenia późniejszych badaczy pozwalają na zweryfikowanie przynajmniej niektórych przyjętych przez wspomnianych autorów hipotez.

Poza monografiami Gueya i Leppera badania nad wojną partyjską zaowocowały stosunkowo skromną liczbą mniej obszernych opracowań, w których próbowano przybliżyć przebieg konfliktu albo jego poszczególne epizody i aspekty32. Wśród nich na wyróżnienie zasługuje relatywnie stary artykuł R.P. Longdena – angielski uczony wyprzedził bowiem dużo późniejsze ustalenia i w trafny sposób określił liczbę wschodnich kampanii Trajana na dwie, a nie – jak zazwyczaj przyjmowano i często nadal się to czyni – na trzy33. Mniej lub bardziej wyczerpujące opisy wojny partyjskiej można ponadto znaleźć w opracowaniach pokrewnych tematów. Mieszczą się tu przede wszystkim biografie Trajana, z których najnowsza, napisana przez Karla Strobela, oferuje chyba najlepszą rekonstrukcję omawianego konfliktu34. Inne warte uwagi prace dotyczą rzymskiej polityki zewnętrznej, dziejów monarchii partyjskiej, a przede wszystkim relacji (lub wojen) Arsakidów z Imperium Romanum35. Osobnych monografii doczekały się żydowskie powstania w diasporach36, natomiast kwestie związane z końcem wojny partyjskiej i zwrotem w polityce zewnętrznej za Hadriana poruszane są w licznych opracowaniach poświęconych temu cezarowi37.

W przeciwieństwie do wojny partyjskiej zagadnienie rzymskiego ekspansjonizmu stało się przedmiotem ogromnej liczby opracowań, z których, z konieczności, wykorzystano jedynie niektóre (uznane za źródło poglądów powtarzanych potem w pracach o charakterze odtwórczym). Za punkt wyjścia przyjęto dzieła dotyczące zjawiska imperializmu, zwłaszcza w jego rzymskiej odmianie, począwszy od najstarszych i obecnie raczej odrzucanych teorii Theodora Mommsena czy Tenneya Franka, poprzez przełomowe dzieło Williama Harrisa, aż po najnowsze ustalenia Petera Brunta, Andrew Erskine’a, Neville’a Morleya i innych38. Do przedstawienia kwestii związanych z rzymską ideologią imperialną wykorzystane zostały monografie i artykuły Marcelo Schmitta, Clifforda Ando, Agaty Kluczek39, a do jej greckiej odmiany – Wilhelma Capelle’a, Paula Veyne’a, Richarda Kleina i innych40. Ze względu na tematyczny związek z partyjską wojną Trajana warto w tym miejscu wyróżnić książkę Charlotte Lerouge („L’image des Parthes dans le monde Greco-Romain”), w której autorka przebadała, w jaki sposób Rzymianie postrzegali Partów i jak ich ideologiczne pretensje do dominacji przekładały się na wschodnią politykę Imperium41.

Ostatnia grupa opracowań, które wywarły znaczny wpływ na kształt niniejszej rozprawy, dotyczy kontrowersyjnej skądinąd kwestii rzymskiej wielkiej strategii. Jej istnienie jako pierwszy próbował udowodnić amerykański politolog Edward Luttwak, jednak jego monografia („The Grand Strategy of the Roman Empire”), pomimo zdobytego rozgłosu, nie przekonała wszystkich badaczy. Toczącą się od tamtej pory dyskusję cechuje znaczna rozpiętość poglądów. Niektórzy historycy (Benjamin Isaac, Charles R. Whittaker, Roger Batty) w ogóle zaprzeczają stosowaniu wielkiej strategii przez Rzymian, inni widzą ją jako defensywną (Edward Luttwak, Arther Ferrill, Marcelo Schmitt, Geoffrey Greatrex), inni jako ofensywną (John C. Mann, John D. Grainger, Pierre Laederich), jeszcze inni jako opartą o specyficzne zasady, które nie zostały powiązane jednoznacznie z atakiem lub obroną (Susan Mattern, Kimberly Kagan, Yann Le Bohec)42. Poszczególne stanowiska oraz stojące za nimi argumenty zostaną dokładniej omówione w dalszej części pracy, podobnie zresztą jak w przypadku innych spornych kwestii, które pojawiły się w trakcie przygotowywania rozprawy43.

Chociaż zbieżność wojny partyjskiej z końcem rzymskiej ekspansji wydaje się łatwo dostrzegalna, nie przyciągała jak dotąd głębszej uwagi badaczy. Większość współczesnych autorów w najlepszym razie odnotowuje koincydencję i tłumaczy ją w najprostszy sposób – w ich ujęciu wojna partyjska przyjmowana jest a priori jako klęska Trajana, zarazem zaś jako podstawa, dzięki której Hadrian zrewaluował potrzeby i priorytety Imperium, odrzucając nierozsądny pęd do podbojów44. Bardziej wnikliwe próby wykazania owej domniemanej zależności zdarzają się wyjątkowo, a ich rezultaty trudno uznać za satysfakcjonujące45. Nie należy wreszcie zapominać, że spektrum stanowisk badawczych obejmuje też poglądy, zgodnie z którymi przełom w rzymskiej ekspansji nastąpił wiele dekad przed albo po wojnie partyjskiej46, co siłą rzeczy neguje jej znaczenie w tej kwestii.

Na zakończenie wstępu zachodzi potrzeba zamieszczenia kilku uwag technicznych. Wszystkie daty, o ile nie zaznaczono inaczej, odnoszą się do naszej ery (po Chr.). Imiona postaci historycznych postanowiłem podawać jako spolszczone, jednak gdy będą wymieniane po raz pierwszy zostaną też zapisane w nawiasie w oryginalnej formie. Dla ogólnego określania rzymskich władców wybrałem słowo „cezar”, nie „cesarz”, gdyż to pierwsze, jak sądzę, lepiej koreluje z oryginalnym tytułem caesar (aczkolwiek nie jest tożsame z jego oryginalnym znaczeniem)47 i jednoznacznie kojarzy się z antykiem oraz Imperium Romanum. Określenie princeps potraktowałem w tym wypadku jako synonim. Z kolei termin „Imperium” (pisany wielką literą i bez kursywy) należy rozumieć jak nazwę własną państwa rzymskiego, stosowaną zamiennie z Imperium Romanum. Inne kwestie terminologiczne będą sukcesywnie wyjaśniane w dalszych partiach rozprawy.

* * *

Żadna książka nie powstaje w intelektualnej próżni, tym bardziej zaś publikowana wersja rozprawy doktorskiej. W tym miejscu chciałbym zatem gorąco podziękować mojemu promotorowi dr. hab. Dariuszowi Słapkowi – jego inspirujące, niepowtarzalne pod względem atmosfery seminaria pozwoliły mi nie tylko wytrwać na obranej ścieżce badań, ale też znacząco poszerzyć horyzonty badawcze. Za pomoc, zwłaszcza w gromadzeniu materiałów, oraz dzielenie się wiedzą dziękuję także obecnym i byłym pracownikom Zakładu Historii Starożytnej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie: dr. hab. Ireneuszowi Łuciowi, dr. Stanisławowi Ducinowi, Henrykowi Kowalskiemu, Pawłowi Madejskiemu, Elżbiecie Woźniak oraz – oczywiście – współseminarzystce mgr Annie Miączewskiej. Ponadto pragnę podziękować Wydziałowi Humanistycznemu UMCS w Lublinie, który dwukrotnie wspomógł moje badania grantami dla doktorantów.

Osobne wyrazy wdzięczności kieruję do recenzentów rozprawy, prof. dr. hab. Leszka Mrozewicza i dr hab. Agaty Kluczek, za ich pozytywne opinie oraz wnikliwe i pouczające uwagi. Te ostatnie starałem się, w miarę możliwości, uwzględnić, przygotowując rozprawę do publikacji.

Specjalne podziękowania należą się wreszcie mojej rodzinie i bliskim, którzy zapewnili mi komfortowe warunki do pracy i na wszelkie sposoby wspierali proces twórczy, cierpliwie przy tym znosząc związane z nim niedogodności.

ROZDZIAŁ IEKSPANSJONIZM RZYMSKI PRZED WOJNĄ PARTYJSKĄ

1. IMPERIUM, IMPERIALIZM, EKSPANSJA

Jak podaje „Słownik języka polskiego”, termin imperium oznacza – w swoim najbardziej ogólnym sensie – „potężne państwo podporządkowujące sobie inne kraje”48. Starożytny Rzym niewątpliwie był takim państwem, wprawdzie nie pierwszym w dziejach, ale chyba najbardziej znanym, poniekąd archetypicznym, o czym świadczy chociażby łacińskie pochodzenie słowa „imperium”. Do rzymskich wzorców odwoływały się liczne późniejsze imperia, począwszy od średniowiecza aż po epokę kolonialną49; także współcześnie Stany Zjednoczone są przedstawiane jako swoisty odpowiednik największego antycznego mocarstwa50.

W starożytnym Rzymie imperium51 miało inne znaczenie niż współcześnie, zwłaszcza pierwotnie. W okresie republiki (III-II w. p.n.e.) najczęściej określano tym słowem władzę, która była przypisana – za zgodą bogów wyrażoną w auspicjach – do konkretnej osoby, piastującej konkretny urząd, w szczególności magistratów i promagistratów. Pod względem prawnym imperium miało nader specyficzny charakter, gdyż nie stanowiło ono części ogólnej władzy państwa rzymskiego, ale było władzą samodzielną i pełną, którą można multiplikować, a nie dzielić52. W bardziej ogólnym sensie imperium mogło również oznaczać pewien polityczny reżim, względnie władzę Rzymu lub innego suwerena nad podporządkowanymi im państwami. Nie jest do końca jasne, czy desygnatem imperium mogło być terytorium, ale jeśli nawet, zdarzało się to nadzwyczaj rzadko53. W sumie pojęcie abstrakcyjnej „władzy” wydaje się podstawowym, a zapewne jedynym odpowiednikiem pierwotnego znaczenia łacińskiego terminu imperium54.

Z nastaniem okresu schyłku republiki – i w związku z zachodzącymi wówczas przemianami – termin imperium zaczął stopniowo ewoluować. Jego dotychczasowe znaczenia nie znikły; obok nich wszakże pojawiły się nowe. Z pism Cycerona (M. Tullius Cicero) wynika, że mianem imperium zaczęto określać ideę rzymskiej władzy nad światem, przy czym byłaby ona realizowana poprzez rozszerzanie zwierzchnictwa ludu rzymskiego, bez względu na formę, jaką by owo zwierzchnictwo przyjęło55. Po ustanowieniu monarchii doszło do kolejnej zmiany – pod koniec panowania Augusta imperium oznaczało także władzę cezarów nad rzymskim światem i równocześnie tę jego część, która jest kontrolowana w taki sposób, że stanowi Imperium (państwo) Rzymskie. W ten sposób doszło do nadania terminowi imperium geograficznych konotacji, a imperium Romanum/populi Romani stało się (między innymi) synonimem rzymskiego terytorium, trwale skojarzonym z obszarami ziemi i morza56.

Równolegle do ewolucji terminu imperium zmieniało się rzymskie rozumienie ekspansji, a co za tym idzie jej charakter. Forma, jaką przybierało narzucane sąsiadom zwierzchnictwo, pierwotnie miała małe znaczenie – Rzymianom chodziło o rozszerzanie zasięgu swej władzy (hegemonii), a nie o anektowanie takiego czy innego obszaru57. Pomiędzy III w. a początkiem I w. p.n.e. w języku politycznym brakowało nawet frazy, która byłaby równoważna aneksji terytorium. Sformułowanie o przekształceniu podbitego obszaru w prowincję (provincia facta/provinciam redacta) pojawia się po raz pierwszy dopiero u Gajusza Juliusza Cezara (C. Iulius Caesar), jednak odtąd szybko się upowszechniło, a w końcu znalazło miejsce w oficjalnym języku władz rzymskich58.

Poszerzenie znaczenia terminu imperium o geograficzne konotacje zbiegło się z krystalizowaniem rzymskiej wizji świata, w której poszczególne kraje różnicował ich status w stosunku do Rzymu. Wyróżniane zostały trzy strefy: 1) obszary zarządzane bezpośrednio; 2) terytoria pozbawione rzymskiej administracji, ale pozostające pod rzymską kontrolą; 3) pozostałe/zewnętrzne obszary. W ujęciu Cycerona pod owymi strefami kryły się odpowiednio prowincje (provinciae), klientelni królowie i państewka zależne (reges/socii/civitates liberae/populi liberi) oraz ludy zewnętrzne (populi externi/externae gentes)59. W tym okresie, jak się wydaje, Rzymianie uważali podległe sobie monarchie za osobne podmioty, które nie należą do ich Imperium; widać to, gdy podczas wojny domowej z Antoniuszem (M. Antonius) Oktawian wyrzuca mu oddawanie rzymskich prowincji obcym władcom60.

Ściślejsze podporządkowanie klientelnych monarchów Rzymowi, datujące się od pryncypatu Augusta, sprawiło, że wspomniana wizja świata uległa modyfikacji. Jej nowe ujęcie widać w „Geografii” Strabona (Strabo/Στράβων), której autor, dokonawszy opisu już odkrytych krajów (włącznie z Indiami i Irlandią), czyni rozróżnienie między całym światem a tą jego częścią (oczywiście najlepszą i najszlachetniejszą), którą władają Rzymianie. Z kolei pisząc o świecie rzymskim, dzieli go na kraje rządzone przez królów i inne, władane przez samych Rzymian – te ostatnie, odnotowuje, noszą nazwę prowincji (επαρχία) i muszą przyjmować przysyłanych im namiestników i poborców podatkowych61.

U zarania epoki cesarstwa świat rzymski przestał się zatem ograniczać do ziem, które były administrowane bezpośrednio; w jego skład mogły wchodzić państwa lub ludy formalnie niezależne. Przynajmniej z perspektywy praktycznej62, gdyż pod względem prawnym różnica nie uległa zatarciu. Szczególnie interesujący jest tu przekaz Swetoniusza (C. Suetonius Tranquillus), zgodnie z którym sam August traktował klientelne królestwa nie inaczej niż prowincje, jak gdyby stanowiły część jednego państwa czy nawet członki jednego organizmu63. Wzmiankowanie takiej polityki sugeruje, że bynajmniej nie było to oczywiste rozwiązanie; widać także świadomość, iż status obu podmiotów (tj. prowincji i królestw klientelnych) się różnił. Mimo to zapoczątkowana przez Augusta praktyka w przyszłości upowszechniła się i spowszedniała. Kolejni princepsi arbitralnie przekształcali klientelne państewka w prowincje i na odwrót, prowokując zamiast pochwał lub oburzenia raczej beznamiętne wzmianki historyków i biografów64.

Uznanie klientelnych monarchii za faktyczne części cesarstwa nie uczyniło ekspansji ich kosztem do końca bezprzedmiotową. Nawet formalne powiększenie obszaru państwa wiązało się z pewną chwałą, zważywszy na coraz silniejsze pojmowanie Imperium Rzymskiego w kategoriach geograficznych65. Za aneksją często przemawiały względy ekonomiczne, polityczne lub strategiczne. W ostatecznym jednak rozrachunku była to dla Rzymian ekspansja w jakimś sensie ułomna, której ani nie starano się nagłaśniać propagandowo66, ani niekiedy nawet dostrzegać. Przykładowo, przekształcenie zależnego królestwa Kapadocji w prowincję, chociaż nadzwyczaj korzystne dla państwa67, nie wystarczyło, by Tacyt docenił wkład Tyberiusza (Ti. Claudius Nero → Ti. Iulius Caesar) w rozszerzanie granic Imperium68.

Rzymska wizja świata, a zwłaszcza zakres pojęcia imperium, czyniły istotą ekspansji narzucenie władzy podmiotom, które dotychczas pozostawały niezależne, i głównie taka ekspansja była warta swej nazwy. Nowością, wynikającą z ewolucji zarówno wizji świata, jak i pojęcia imperium, okazał się natomiast nacisk, by osiągana przez Rzym dominacja wiązała się bezpośrednio z aneksją. Ta na pozór drugorzędna zmiana różniła ekspansję okresu republiki od późniejszej, aczkolwiek sama w sobie stanowiła element głębszej przemiany – równoczesna ewolucja, jakiej uległa idea imperium ludu rzymskiego, sprawiła, że jego charakter stał się zasadniczo inny niż wcześniej69.

Z pojęciem imperium związany jest inny termin, który znajduje szerokie zastosowanie przy wyjaśnianiu zjawiska rzymskiej ekspansji, mianowicie imperializm. Termin ów wywodzi się od łacińskiego słowa imperator (w tym konkretnym przypadku oznaczającego władcę, cesarza) i został po raz pierwszy użyty w latach 30. XIX w. we Francji dla określenia idei propagowanych przez zwolenników dawnego imperium napoleońskiego70. Od tamtego czasu znaczenie pojęcia imperializmu wielokrotnie się zmieniało71, aczkolwiek trudno powiedzieć, by współcześnie – zwłaszcza w języku potocznym – było ono precyzyjnie określone. Co równie ważne, omawiany termin nabrał w toku swej ewolucji silnych konotacji emocjonalnych i wartościujących, dzięki którym zdobył (i wciąż utrzymuje) wielką popularność jako polityczny epitet czy inwektywa72.

Anachroniczny charakter oraz negatywne skojarzenia sprawiają, że kwestia używania pojęcia imperializm w odniesieniu do starożytnego Rzymu budzi w historiografii pewne kontrowersje73. W ostatecznym jednak rozrachunku termin ów jest zbyt użyteczny jako narzędzie poznania, by z niego rezygnować, zwłaszcza że wpisane weń wady można zminimalizować. Najlepszym środkiem ku temu jest właściwe zdefiniowanie imperializmu – jego znaczenie powinno być określone w sposób precyzyjny, obiektywny i neutralny pod względem etycznym74.

W literaturze naukowej funkcjonują liczne definicje imperializmu, które w mniej lub bardziej udany sposób spełniają podane wyżej kryteria. Wiele z nich kładzie nacisk na proces rozszerzania imperialnego władztwa albo wpływów (niekoniecznie politycznych – także wojskowych, ekonomicznych, kulturalnych). Część badaczy zakłada, że warunkiem istnienia imperializmu jest uświadomiony zamiar narzucania innym swej władzy – na przykład Jérôme Carcopino uznał imperializm za sposób myślenia i działania ludu, który usiłuje podporządkować sobie inne [ludy]75, podczas gdy Paul Veyne zdefiniował go jako dążenie do hegemonii76. Takie zawężenia wydają się generalnie zbędne i w dalszej części rozprawy jako domyślna będzie przyjmowana definicja zaproponowana przez Michaela Doyle’a, według którego imperializm to proces tworzenia i utrzymywania imperium77. Warto zauważyć, że w takim ujęciu imperializm jest zjawiskiem szerszym od ekspansji, a nawet mogącym się bez niej obyć – przynajmniej na etapie utrzymywania imperium.

Jeden z najważniejszych nurtów w naukowej refleksji nad imperializmem zajmuje się badaniem jego korzeni. Oczywiście trudno o proste i jednoznaczne ustalenia dotyczące tak złożonej materii; w istocie plonem prowadzonych badań są przede wszystkim różne, często wzajemnie sprzeczne teorie. Niemniej, zważywszy że rzymska ekspansja wyrastała właśnie z imperializmu, warto choć trochę przybliżyć przynajmniej niektóre z nich.

Najstarsze teorie imperializmu doszukiwały się jego przyczyn głównie w sferze ekonomii. Teorie określane mianem konserwatywnych widziały imperialną politykę jako optymalny sposób utrzymania pokoju, porządku społecznego, rozwijania handlu i zatrudnienia, a także podnoszenia poziomu cywilizacyjnego bardziej prymitywnych (kolonizowanych) społeczeństw78. Według teorii radykalnego liberała Johna A. Hobsona imperia powstawały dzięki świadomym decyzjom politycznym podejmowanym przez władze państwowe i w pierwszym rzędzie służyły zaspokojeniu żądzy zysku; w jego ujęciu imperializm jawił się jako specyficzne, nacjonalistyczne przedsięwzięcie biznesowe79. W przypadku teorii marksistowskich twórcą najgłośniejszej był Włodzimierz Ilicz Lenin. Według rosyjskiego rewolucjonisty imperializm stanowił nieuniknione, ostatnie stadium rozwoju kapitalizmu. Stadium to charakteryzuje wywóz kapitału finansowego, który prowadzi do podziału rynków między międzynarodowe trusty, a całego obszaru kuli ziemskiej między największe państwa kapitalistyczne80.

Pierwsze teorie imperializmu, powstające na przełomie XIX i XX w., koncentrowały się na imperializmie sobie współczesnym i poświęcały niewiele uwagi rzymskiemu, aczkolwiek nie można powiedzieć, by do końca go ignorowały. Tak więc przedstawiciele teorii konserwatywnych podkreślali dobroczynny wpływ Rzymu na rozwój cywilizacji, widząc w nim prekursora późniejszych imperiów, na przykład brytyjskiego81; takie ujęcie sugerowało wspólny charakter zestawianych imperializmów. Patrzący z zupełnie innej perspektywy Lenin, chociaż utożsamił imperializm z monopolistycznym stadium kapitalizmu, nie omieszkał zaznaczyć, że „polityka kolonialna i imperializm istniały (…) nawet przed kapitalizmem. Rzym, oparty na niewolnictwie, uprawiał politykę kolonialną i urzeczywistniał imperializm”82. Jego myśli rozwijali zwłaszcza radzieccy historycy, według których należące do formacji niewolniczej państwo rzymskie było zmuszone prowadzić imperialną politykę, aby pozyskiwać niewolników i ziemie uprawne, czyli podstawowe środki produkcji epoki starożytnej83.

Wspomniane wyżej teorie imperializmu można sklasyfikować – przyjmując podział zaproponowany przez Kennetha Waltza84 – jako należące do jednej grupy; wszystkie one doszukują się źródeł imperializmu w wewnętrznej strukturze państw, w tym wypadku tych, które prowadziły ekspansję. To ostatnie rozróżnienie jest o tyle istotne, że w późniejszych badaniach nad imperializmem pojawiły się także teorie, które kładły nacisk na czynniki leżące po stronie państw lub społeczności będących nie sprawcą, lecz ofiarą ekspansji. W pewnych okolicznościach, rozumowali autorzy tych teorii, podmioty stosunków międzynarodowych stają się podatne na obcą interwencję lub podbój; same imperia wzrastają raczej dzięki wykorzystywaniu nadarzających się okazji niż prowadzonej z premedytacją polityce85. Ślady podobnych koncepcji nie są niczym niezwykłym w badaniach nad rzymskim imperializmem, aczkolwiek zwykle mają status jedynie uzupełniającego wyjaśnienia ekspansji86.

Kolejna znacząca teoria imperializmu powstała pod wpływem doświadczeń pierwszej wojny światowej, a jej twórcą był austriacki ekonomista Joseph Schumpeter87. W przeciwieństwie do swych poprzedników Schumpeter nie wiązał imperializmu z kapitalizmem ani z żadnym innym systemem polityczno-społecznym. Podstawowym czynnikiem leżącym u źródeł omawianego zjawiska miałaby być atawistyczna agresja, wykształcona w okresie prehistorii i niezbędna wówczas do przetrwania. Wojownicza mentalność, dziedziczona przez pokolenia, dochodziła w pewnych okolicznościach do głosu, kierując całe społeczeństwa lub ich warstwy rządzące ku polityce podbojów i wojen88. W ujęciu Schumpetera imperialistyczną ekspansję charakteryzuje oderwanie od jakichkolwiek racjonalnych potrzeb i interesów, które mają drugorzędne znaczenie albo służą jedynie za preteksty. Celem dokonywanych podbojów są one same; nie istnieją naturalne granice dla ekspansji, która jeśli ustaje, to dopiero wskutek wyczerpania prowadzącego ją podmiotu (państwa)89.

Zaproponowana przez Schumpetera definicja imperializmu („bezcelowa skłonność ze strony państwa do nieograniczonej, siłowej ekspansji”)90 ogranicza omawiane pojęcie do fazy rozszerzania się imperium; równocześnie pomija ona przypadki ekspansji uzasadnionej w sposób racjonalny (np. korzyściami ekonomicznymi)91. Konsekwencje takiego podejścia widać w skrótowej analizie dziejów Rzymu. Schumpeter uznał, że rzymski imperializm występował tylko w okresie republiki, a dokładniej od wojen punickich do momentu ustanowienia pryncypatu. Podboje dokonywane przez Augusta i jego następców służyły rzekomo (poza nielicznymi wyjątkami) zabezpieczeniu stanu posiadania, a zatem nie miały imperialistycznego charakteru92. Kres rzymskiej ekspansji był natomiast skutkiem ubocznym niej samej – nieustanne podboje zachwiały wewnętrzną strukturą państwa, w efekcie czego rzymska arystokracja ziemska, warstwa najbardziej zainteresowana imperializmem, została odsunięta od władzy93.

Zgodnie z podziałem Waltza, Schumpetera należałoby zaliczyć do badaczy doszukujących się korzeni imperializmu w człowieku, jego potrzebach94, względnie naturze ludzkiej. Najnowszym przykładem teorii operującej na tym polu, ale dochodzącej do zupełnie odmiennych wniosków, jest teoria Waltera Scheidela. Amerykański historyk wykorzystał w swych badaniach dorobek nauk biologicznych, w szczególności elementy teorii Darwina mówiące, że ludzie (podobnie jak wszystkie żywe istoty) dążą w pierwszym rzędzie do genetycznego przetrwania, czyli spłodzenia potomstwa. Pragnienie zmaksymalizowania swych możliwości reprodukcyjnych zmuszało starożytnych mężczyzn do rywalizowania o zasoby, a zwłaszcza o dostęp do kobiet. W tym kontekście starożytny imperializm stanowił doskonałą strategię – z jednej strony pozwalał zawłaszczyć dodatkowe środki reprodukcji (choćby poprzez praktykę uprowadzania kobiet w niewolę), z drugiej zapewniał symboliczne i materialne zasoby ułatwiające spłodzenie potomstwa z kobietami pozostającymi poza bezpośrednią kontrolą95. W podanym wyżej wzorcu, pisze Scheidel, mieści się również imperializm rzymski, który wykorzenił, zniewolił i uprowadził (głównie do środkowej Italii) miliony kobiet. Wzbogacona na podbojach rzymska elita w bezprecedensowy sposób zwiększyła swe możliwości reprodukcyjne; w mniejszym stopniu skorzystali też na sytuacji przedstawiciele niższych warstw społecznych, głównie koloniści, żołnierze i weterani96.

Ostatnia grupa teorii w podziale Waltza wywodzi imperializm ze struktury stosunków międzynarodowych. Jako przykład tego typu konstruktu można wskazać realistyczną teorię stosunków międzynarodowych, wedle której państwa zawsze starają się zmaksymalizować swą siłę, gdyż jest to warunek przetrwania w anarchicznym i opartym na rywalizacji świecie. Aż do czasów najnowszych wojny stanowiły powszechny sposób rozwiązywania konfliktów między państwami, a zwycięzcy wykorzystywali każdą okazję, by wzmocnić swoją pozycję kosztem przegranych. Powstawanie imperiów było naturalnym efektem tego procesu i dotyczyło państw, które najlepiej zaadoptowały się do wrogiego środowiska i zdobyły znaczącą przewagę nad rywalami97. Zdaniem części badaczy założenia teorii realistycznej dokładnie opisują warunki, w których kształtowało się imperium rzymskie, zwłaszcza brak prawa międzynarodowego, okazjonalne i powolne kontakty dyplomatyczne, brak sankcji za łamanie (nielicznych) zasad w stosunkach międzypaństwowych, wszechobecność wojen czy powszechną afirmację militaryzmu98.

Oprócz teorii usiłujących wyjaśnić imperializm w sposób holistyczny w nauce funkcjonują koncepcje odnoszące się wyłącznie do rzymskiej odmiany tego zjawiska. W nowożytnej historiografii przez wiele dziesięcioleci dominował pogląd, zarysowany po raz pierwszy przez Mommsena, że rzymski imperializm miał charakter obronny99. Koncepcja ta – określana mianem defensywnego imperializmu100 – odwoływała się do opinii samych Rzymian, którzy utrzymywali, że podbili świat, działając w obronie swych sojuszników101. Głównym dowodem na rzekomą niechęć Rzymu do zbrojnej agresji i aneksji miały być regulacje dotyczące wypowiadania wojen zawarte w prawie fecjalnym102; innym – idea wojny sprawiedliwej103. W opinii zwolenników teorii defensywnego imperializmu rzymską polityką zewnętrzną kierowały przede wszystkim względy bezpieczeństwa104. Większość wojen, które przyczyniły się do poszerzenia imperium, rozpoczęła się nie z rzymskiej inicjatywy, ale wskutek agresji drugiej strony. Pozostałe konflikty można zwykle wytłumaczyć poczuciem zagrożenia (co prawda niekiedy bezpodstawnym), nieumiejętnością stopniowania reakcji na wrogie (jak domniemywano) działania rywali, wreszcie strachem przed obcymi, tym silniejszym, im mniej o owych obcych wiedziano105.

Począwszy od lat 70. ubiegłego wieku koncepcja defensywnego imperializmu zaczęła być coraz silniej podawana w wątpliwość106. Zauważono, że opiera się ona na źródłach wytworzonych przez Rzymian, które cechuje tendencja do usprawiedliwiania polityki poszerzania granic i narzucania innym własnej hegemonii107. Towarzyszące wypowiadaniu wojny deklaracje i procedury, rzekomo dowodzące niechęci do agresji, miały raczej rytualne niż realne znaczenie, a przy tym były skierowane wyłącznie na użytek wewnętrzny108. Nawet jeśli ekspansjonizm nie stanowił (przynajmniej do czasu) otwarcie deklarowanej polityki państwa, nie oznacza to, że dokonywało ono podbojów przypadkowo, a samo imperium powstało mimowolnie (nieintencjonalnie) – jak twierdzili zwolennicy defensywnego imperializmu109. Fakt, że Rzym konsekwentnie nie potrafił utrzymać pokojowych stosunków z sąsiadami i w rezultacie wciąż sięgał po kolejne terytoria, sugeruje coś dokładnie przeciwnego110.

Te same argumenty, które pozwoliły zakwestionować teorię defensywnego imperializmu, legły u podstaw kolejnej koncepcji tłumaczącej rzymskie dążenia do dominacji. Jej główne tezy wyartykułował jako pierwszy William Harris111. Według niego polityka zewnętrzna Rzymu miała skrajnie agresywny charakter, a jej rzeczywistym podłożem były wynikające z ekspansji materialne, polityczne i psychologiczne korzyści. Największy udział w owych korzyściach miały rzymskie elity, które dzięki wojnom akumulowały prestiż i kapitał, potrzebne do utrzymania dominującej pozycji społecznej. Jednak ekspansja zapewniała znaczne zyski także niższym warstwom – do tego stopnia, że z nawiązką rekompensowały one ofiary (nieraz ogromne) ponoszone w trakcie nieustannych wojen112.

Powszechna aprobata ekspansji sprawiła, że w starożytnym Rzymie wykształciły się instytucje społeczne i polityczne wydatnie sprzyjające prowadzeniu agresywnej polityki zewnętrznej. Istotne znaczenie miał ustrój państwa, a zwłaszcza model sprawowania w nim władzy (najwyższych urzędów), oparty na rywalizacji o honor i pozycję społeczną. Panujący w społeczeństwie zmilitaryzowany system wartości sprawiał, że osiągnięcia w walce z wrogami państwa cieszyły się wśród Rzymian wielką estymą i były nagradzane w głosowaniach – w ten sposób wojna stawała się narzędziem w wewnętrznej walce o władzę i awans społeczny, gdyż stwarzała okazję do zyskania chwały, która pozwalała zdobywać coraz wyższe urzędy i znaczenie113.

Podsumowując, trwający w nauce spór o źródła imperializmu w ogóle, a rzymskiego w szczególności oznacza, że nie istnieje jedna, uniwersalna perspektywa, z której należałoby patrzeć na wojnę partyjską Trajana. Wymieniony konflikt – jak zresztą każdy inny – może być badany przez pryzmat co najmniej kilku teorii, a każda z nich będzie oferować jego odmienną interpretację. Równocześnie można przypuszczać, że tak przełomowa dla Rzymu wojna niekoniecznie musi się mieścić w ogólnych (uproszczonych) schematach imperialnej ekspansji i pod pewnymi względami okaże się wyjątkowa. Z tych względów w dalszych częściach rozprawy wojna partyjska będzie analizowana w oderwaniu od teoretycznych modeli imperializmu rzymskiego, co wszakże nie wyklucza konfrontacji z zawartymi w nich tezami.

Znaczenie naukowej refleksji nad imperializmem – szczególnie rzymskim – dla tematu niniejszej pracy przejawia się na jeszcze jednym polu, którym jest dynamika rzymskiej ekspansji, a zwłaszcza jej stopniowe zamieranie. Ogólnie rzecz biorąc, rezygnacja cesarskiego Rzymu z rozszerzania granic wzbudza ograniczone zainteresowanie badaczy, przynajmniej w porównaniu do kwestii związanych z kształtowaniem się imperium w okresie republiki114. Także dotyczące tego zagadnienia hipotezy nie zawsze mieszczą się w całościowych teoriach imperializmu, a często funkcjonują w sposób samodzielny.

Nie ulega wątpliwości, że spowolnienie, a potem zahamowanie rzymskiej ekspansji zostało zauważone już w starożytności, przy czym ówczesne opinie w tej sprawie można podzielić zasadniczo na dwie grupy. Te, które mieszczą się w pierwszej, przypisują wstrzymywanie ekspansji decyzjom poszczególnych princepsów, dyktowanym zazwyczaj przez ich wygodnictwo, indolencję, względnie swego rodzaju zaślepienie – w ten sposób Tacyt opisywał działania Tyberiusza i Klaudiusza (Ti. Claudius Nero Germanicus), a Fronton Hadriana115. Opinie tworzące drugą grupę wiążą kres polityki podbojów z jej kosztami. Jak argumentują Strabon, Appian lub Eliusz Arystydes, Rzymianie zdążyli opanować najlepsze, dochodowe części ziemi i morza, pozostałe natomiast są bezwartościowe w ich oczach116. Podobnie sądził Kasjusz Dion, który w fikcyjnej mowie Mecenasa (C. Cilnius Maecenas) odradzał dalszą ekspansję jako zbyt kosztowną i niebezpieczną117. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że podział opinii pokrywa się z preferowaniem agresywnej lub defensywnej polityki zewnętrznej przez ich autorów, a także z ich łacińskim lub hellenistycznym pochodzeniem.

W czasach nowożytnych koniec rzymskiej ekspansji przez długi czas tłumaczono z perspektywy teorii defensywnego imperializmu118. Zgodnie z tym poglądem za panowania Augusta Imperium Rzymskie ostatecznie uzyskało bezpieczne, naturalne granice wzdłuż Renu, Dunaju i Eufratu, wskutek czego dalsza ekspansja stała się bezprzedmiotowa119. Rzekomym potwierdzeniem optymalnego rozmieszczenia granic, uzyskanego w toku rządów Augusta, miał być jego słynny testament, w którym pierwszy princeps zalecił swym następom, by powstrzymali się od dalszych podbojów120. U podstaw całej koncepcji leżał zatem obraz Augusta jako pokojowo nastawionego, skupionego na obronie Imperium władcy121, co zresztą okazało się jej główną słabością – w istocie adoptowany syn Cezara zaaranżował bezprecedensową kampanię podbojów, czyniącą go największym zdobywcą w dziejach Rzymu122.

Nieudana próba opanowania Germanii na początku I w., a także porażki Rzymu z Partami dały asumpt do powstania następnej hipotezy, tłumaczącej przejście śródziemnomorskiego mocarstwa do defensywy. Zgodnie z nią dwaj najwięksi wrogowie Rzymu okazali się zbyt silni lub odporni na agresję, by można było podtrzymywać ekspansję ich kosztem123. Kolejne wojny udowodniły, że rzymska armia i dyplomacja zachowują efektywność tylko w konfrontacji z przeciwnikami o stałych, warunkujących egzystencję zasobach (takich jak miasta, obszary uprawne, systemy irygacyjne), których ci musieli bronić. Pozbawieni podobnych zasobów Germanie bez żalu mogli porzucać swe prymitywne osady (których niszczenie nijak nie przybliżało Rzymian do zwycięstwa) i chronić się w lasach, skąd rajdami uniemożliwiali najeźdźcom tworzenie punktów oparcia i osad. Poza zasięgiem Imperium pozostawały również najważniejsze zasoby Iranu w postaci małych, pół-koczowniczych osiedli rozsianych po odległej i rozległej Wyżynie Irańskiej. Rzymianie mogli penetrować te obszary, ale rzekomo nie byli w stanie ich podbić124.

Aby uzasadnić tezę o wyczerpaniu się rzymskiego potencjału do ekspansji, niektórzy badacze zwrócili uwagę na sfery militarną, gospodarczą i społeczną. Na przykład zdaniem Fulforda możliwość dokonywania podbojów w Europie ustała między początkiem a połową III w. wskutek konieczności przekierowania zasobów (głównie na obronę wschodnich granic), względnie ich mniejszą dostępność, albo kombinację obydwu czynników125. Z kolei według innych badaczy dokonane przez Augusta przejście na model zawodowych sił zbrojnych miało doprowadzić do przeciążenia skarbu państwa wydatkami na ich rzecz, zamknąć możliwości ekspansji, a w dłużej perspektywie doprowadzić do upadku Imperium126. Rzymska armia stała się nieliczna, niepodatna na powiększenie, a w dodatku coraz mniej mobilna, co wymusiło przyjęcie bardziej defensywnej strategii127. Tym bardziej że każda próba podbojów, argumentowano, skutkowała drastycznym wzrostem wydatków, a straty wśród żołnierzy były bardzo trudne do uzupełnienia128. Tak krytyczna ocena militarnych i finansowych możliwości Imperium spotkała się jednak z ostrą opozycją innych badaczy. Ich zdaniem cesarska armia zachowała druzgocącą przewagę nad rywalami oraz potrafiła działać efektywniej, niż republikańska, zaś jej koszty pozostały mimo wszystko ograniczone129.

Przyznanie, że podłożem rzymskiej ekspansji mogły być korzyści, w tym materialne, pozwoliło spojrzeć na proces rezygnowania z podbojów przez ich pryzmat. W ten sposób niektórzy historycy uznali, że rzymskie imperium rozszerzało się dopóty, dopóki nie osiągnęło obszarów jałowych pod względem ekologicznym i ekonomicznym130. Do podobnych wniosków doprowadziło zinterpretowanie rozwoju Imperium Romanum przy użyciu schematu stopniowego upodabniania się peryferii do centrum [model: centrum – półperyferie (semi-periphery) – peryferie]. W myśl tej koncepcji, gdy sąsiadami Imperium stały się ludy zbyt biedne (Kaledończycy) lub nie dość zróżnicowane społecznie (Germanie, Irowie), by przyjąć rzymskie wzorce, ekspansja ustała131. Ogólnie rzecz biorąc, zarysowane wyżej poglądy nawiązują do opinii części starożytnych autorów, oceniających obszary niepodporządkowane Imperium jako bezwartościowe. Z drugiej strony podporządkowanie rzymskiej ekspansji bilansowi zysków i kosztów bynajmniej nie jest sprawą oczywistą, które to zagadnienie zostanie dokładniej przedstawione w dalszej części pracy.

Chyba najliczniejsza grupa badaczy powiązała zamieranie rzymskiej ekspansji z nowym modelem sprawowania władzy w państwie. Wskutek upadku republiki i ustanowienia pryncypatu pełna kontrola nad polityką zewnętrzną przeszła w ręce jednego człowieka – cezara, przez co wszystkie dotyczące ekspansji decyzje stały się jego wyłączną prerogatywą. I nie tylko decyzje. Od następców Augusta oczekiwano, że w czasie poważniejszych podbojów albo wojen będą osobiście dowodzić rzymskimi armiami132. Tak więc podejmując próbę rozszerzenia granic, cezar wzmacniał Imperium, zdobywał osobistą chwałę i prestiż, jednak – co nieuniknione – narażał się też na trudy i niewygody, ponadto oddalał od centrum państwa, co mogło sprowokować jego politycznych wrogów. Konfrontacja realnych wyrzeczeń oraz odległych i niepewnych korzyści (zawsze istniało ryzyko niepowodzenia) sprawiała, że moralny w swej istocie obowiązek podtrzymywania ekspansji schodził na dalszy plan133.

Oczywiście skupianie się na administrowaniu Imperium czy niechęć do zrezygnowania (choćby czasowego) z luksusów i przyjemności nie wynikały wyłącznie z indolencji princepsów albo ich ograniczonych horyzontów. Decydującą, jak się wydaje, rolę odgrywała ideologiczna nadbudowa rzymskiej monarchii, w której tytuł imperatora, zwycięskiego wodza, stanowił jeden z najważniejszych środków legitymizowania panującego. Zwycięstwa nad wrogami Imperium, a jeszcze bardziej udane podboje, jawiły się jako wielki atut w politycznej rywalizacji, a princeps musiał brać pod uwagę możliwość, że zdobyta na wojnie chwała wyniesie zwycięskiego wodza na pozycję, z której mógłby zagrozić jemu samemu134. Przeciwdziałanie takiemu zagrożeniu prowadziło z jednej strony do skrępowania swobody działania namiestników prowincji, których inicjatywa niejednokrotnie prowadziła wcześniej do podbojów135; z drugiej – do dymisjonowania (lub mordowania) wodzów, gdy pułap ich sukcesów przekroczył dopuszczalną granicę. Pewną alternatywą mogło być powierzanie ekspansji najbliższym krewnym cezara, jednak taką możliwością dysponowali tylko August, Tyberiusz i Wespazjan (T. Flavius Vespasianus), a i wówczas rodzinne powiązania nie chroniły przed podejrzeniami o nielojalność136. Obrazu sytuacji dopełniał nader częsty brak doświadczenia wojskowego princepsów w momencie obejmowania przez nich władzy, skutkujący unikaniem obcego im rodzaju aktywności lub nieporadnością w dowodzeniu137.

W alternatywny sposób – wciąż jednak wskazujący na znaczenie zmian ustrojowych w I w. p.n.e. – wyjaśnił zamieranie rzymskiej ekspansji Paul Veyne. Zdaniem francuskiego historyka wraz z nastaniem cesarstwa princepsi poczuli się właścicielami państwa i zaczęli nim rządzić w sposób bardziej odpowiedzialny niż czyniły to elity republikańskiego Rzymu. Od tego momentu ekspansja stała się przedmiotem racjonalnej refleksji, obejmującej między innymi bilansowanie potencjalnych korzyści oraz ryzyka i kosztów; jak nietrudno zgadnąć, te drugie okazały się większe. Zyskawszy szerszą perspektywę spraw międzynarodowych, niż mogło to mieć miejsce w oligarchii czy demokracji, princepsi skupiali się odtąd na stabilizacji państwa oraz eksploatacji już posiadanych zasobów (w tym prowincji), a nie na ich rabunkowym zawłaszczaniu138.

Zmiany w strukturze sprawowania władzy spowodowane wprowadzeniem monarchii legły u podstaw następnej koncepcji tłumaczącej odwrót od polityki rozszerzania granic. Jej punktem wyjścia stało się założenie, że przez większość okresu republiki rzymska elita była dogłębnie zmilitaryzowana, gdyż to od osiągnięć na wojnie zależała polityczna pozycja w państwie. W I w. p.n.e. przedstawiciele kilku arystokratycznych rodów skupili – kosztem reszty elity – większość chwały wojennej w swoich rękach. Po ustanowieniu monarchii ten proces poszedł jeszcze dalej, gdyż dowództwo na wojnie stało się wyłączną prerogatywą princepsa, czego przejawem była monopolizacja triumfu, pełna kontrola nad armią i prowadzeniem podbojów. W efekcie wojskowe inklinacje i tradycje wewnątrz najwyższych warstw społeczeństwa rzymskiego straciły na znaczeniu lub całkowicie zanikły139. Na marginesie można dodać, że w nowym układzie częściowej „demilitaryzacji” uległ również sam cezar, który nie musiał odtąd rywalizować z senatorami na polu osiągnięć wojskowych; pod tym względem jego punktem odniesienia byli najwyżej poprzednicy albo wyidealizowany obraz „dobrego cezara”140.

Kolejna koncepcja końca rzymskiej ekspansji stanowi w zasadzie odmianę albo uzupełnienie poprzedniej, a główna różnica polega na położeniu nacisku na czynniki materialne, w miejsce prestiżu i wpływów. W okresie republiki ekspansjonistyczne wojny dostarczały bowiem – oprócz chwały – kapitału, który warunkował utrzymanie i umacniane przez elitę wiodącej pozycji społecznej, zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i zbiorowym. Pod rządami princepsów ta zależność zupełnie zanikła. Odtąd źródłem kapitału dla elit stała się, zamiast wojen, przychylność cezara i to o nią musieli zabiegać rzymscy arystokraci. Dla princepsów z kolei uzupełnianie zasobów dzięki podbojom stanowiło tylko jedną z wielu opcji, bez której z powodzeniem mogli się obyć. W praktyce o wiele więcej korzyści niosło pomnażanie majątku kosztem własnych elit (dzięki mechanizmom dziedziczenia, względnie represji)141.

Ostatnią grupę poglądów o końcu rzymskiej ekspansji wiąże przekonanie o istnieniu pewnych mniej lub bardziej obiektywnych prawidłowości, które regulują tę sferę działalności państw i które zastopowały proces rozszerzania się Imperium. Zgodnie z realistyczną teorią stosunków międzynarodowych imperialna ekspansja powinna zamierać, gdy prowadzący ją podmiot zdobywa taką przewagę nad rywalami, że nie widzi w nich żadnego zagrożenia dla swej pozycji. Z kolei Tim Cornell dostrzegł w zatrzymaniu rzymskiej ekspansji nieunikniony etap ewolucji, której ta podlegała w trakcie swego istnienia. W trakcie tejże ewolucji prowadzone każdego roku systematyczne podboje ustępowały miejsca coraz bardziej intensywnym, ale i sporadycznym zaborom, przeplatanym pogranicznymi wojnami o niskiej intensywności. Z czasem odstępy między próbami podbojów na wielką skalę stawały się coraz dłuższe, a one same coraz bardziej wyczerpujące, prowadząc do epoki względnego pokoju (pax romana)142.

Podsumowując, podobnie jak w przypadku korzeni rzymskiego imperializmu, historiografia nie wypracowała jednej, powszechnie uznawanej teorii, która wyjaśniałaby zahamowanie ekspansji w okresie cesarstwa. Pojawiające się w nauce koncepcje mają bardzo różny charakter, niektóre się wykluczają, inne uzupełniają. Jednak nawet jeśli żadna z nich nie zasługuje a priori na pierwszeństwo, będą one stanowić ważny punkt odniesienia w analizowaniu znaczenia wojny partyjskiej. Miejsce wschodnich podbojów Trajana w procesie rozszerzania się Imperium pozwala przypuszczać, że przebieg wojny lat 114-117 wywarł wpływ przynajmniej na niektóre czynniki sprzyjające zahamowaniu ekspansji, albo że te uwypukliły się w jej trakcie. Czy tak było w istocie i jak ów wpływ się kształtował, stanie się przedmiotem dociekań w następnych rozdziałach.

2. RZYMSKA IDEOLOGIA IMPERIALNA

Proces tworzenia, rozszerzania i podtrzymywania Imperium Rzymskiego trwał przez wiele stuleci, wymagając wysiłków – a zazwyczaj i ofiar – od niemal całego społeczeństwa. W ciągu tego czasu Rzymianie wypracowali system poglądów, które nadawały owym wysiłkom głębszy sens, stanowiły dlań rodzaj doktrynalnej podbudowy, określały ich cel czy wreszcie obudowywały w specyficzną moralność. Poglądy te można określić mianem ideologii imperialnej143, aczkolwiek należy wspomnieć, że sami Rzymianie nie mieli jednego pojęcia, które można by utożsamić z tym współczesnym konstruktem144. Za panowania Augusta, wraz ze zmianą charakteru Imperium, ideologia ta przybrała swą w pełni ukształtowaną i rozwiniętą postać145, która nie uległa istotniejszym zmianom do końca panowania Trajana.

Już w okresie republiki Rzymianie nie ukrywali, że prowadzenie ekspansji uważają za jeden z głównych celów swojego państwa. Przed około 142 r. p.n.e., jak odnotował Waleriusz Maksymus (Valerius Maximus), zapisane w oficjalnych księgach (publicis tabulis) obowiązki cenzorów obejmowały składanie ofiar bogom w intencji uczynienia państwa rzymskiego lepszym i większym146. Powiększanie obszaru poddanego rzymskiej władzy uznawano za jedną z najwyższych form służenia ojczyźnie. Jak pouczał Scypion Afrykański Starszy (P. Cornelius Scipio Africanus) w mistycznej, skomponowanej przez Cycerona wizji sennej, wszyscy, którzy dokonali znaczącego czynu w tej intencji, mieli przygotowane dla siebie specjalne miejsce w niebiosach147. Inskrypcje nagrobne wybitnych rzymskich wodzów wyróżniały się frazą, że zmarły „rozszerzył granice imperium” (fines imperii propagavit), świadcząc, iż właśnie takie dokonania uchodziły za szczególnie warte upamiętnienia i pochwały148.

Przejście do monarchicznej formy rządów w I w. p.n.e. bynajmniej nie zmieniło stosunku państwa rzymskiego do ekspansji. Sam August, dokonując bilansu swych rządów, w pierwszej kolejności przywołał własne podboje, eksponując dumę z podporządkowania świata władzy ludu rzymskiego (res gestae divi Augusti quibus orbem terrarum imperio populi Romani subiecit)149. Inna, przytoczona przez Swetoniusza wypowiedź princepsa, potwierdza, że widział on w sobie największego zdobywcę w dziejach Rzymu, wodza, który przewyższył w tym względzie nie tylko swoich poprzedników, ale i nie znajdzie bardziej godnych następców w przyszłości150. Emitowane w 16 r. p.n.e. monety odnotowują błagania senatu i ludu do Jowisza, by zapewnił Augustowi bezpieczeństwo, gdyż to dzięki niemu państwo rzymskie staje się spokojniejsze i większe (QUOD PER EV[m] RESP[ublica] IN AMP[liore] ATQ[ue] TRAN[quilliore] S[tatu] E[st])151.

Sądząc po pochodzących z epoki utworach literackich, prowadzona przez Augusta ekspansja spotykała się z entuzjastyczną reakcją obywateli, aczkolwiek ich ambicje sięgały często jeszcze dalej. W poetyckiej wizji Propercjusza (Sex. Propertius) August miał planować wyprawę do Indii, rzymskie prowincje rozciągały się nad Eufratem i Tygrysem, a zdobyte na Partach łupy były ofiarowywane Jowiszowi152. Horacy i Wergiliusz snuli marzenia o podboju Brytanii, Medii/Persji/Partii oraz Indii; ten pierwszy wyobrażał sobie nawet podporządkowanie Rzymianom Chińczyków – Serów (!)153. Anonimowy autor „Panegiryku dla Messali” przewidywał, że jego bohater podbije Hiszpanię, Armenię, Brytanię, ziemie Getów i inne154. W mniemaniu Owidiusza (P. Ovidius Naso) i Tibullusa (Albius Tibullus) Rzym miał zapanować w przyszłości nad całym światem, a według Liwiusza stać się jego głową155. Credo zewnętrznej polityki Rzymu najcelniej wyraził Wergiliusz, który w sławnym fragmencie „Eneidy” nawoływał: „ty, pomnij, Rzymianinie, nad ludami władać. To sztuka godna ciebie: prawa pokoju stanowić, oszczędzać zwyciężonych, a dumnych poskramiać” (tłum. W. Markowska)156.

Doskonały wgląd w ideologię imperialną w okresie rządów Trajana dają niektóre fragmenty „Panegiryku” Pliniusza Młodszego. W wygłoszonej 1 września 100 r. przed senatem mowie dziękczynnej (actio gratium), świeżo upieczony konsul wprost wyartykułował, w jaki sposób idealny princeps – a takim był dla niego Trajan – powinien traktować barbarzyńców. Oparte na kompromisie, partnerskie stosunki Pliniusz uznał za hańbiące i niedopuszczalne, podobnie jak uwzględnianie w traktatach jakichkolwiek zobowiązań Rzymu wobec sąsiadów157. Dopiero absolutna dominacja Imperium nad wrogami świadczyła, że państwo jest należycie rządzone, a princeps zasługuje na szacunek. Barbarzyńcy winni żyć w stanie paraliżującego strachu przed Rzymem i pokornie znosić każdy dyktat z jego strony158. Gdyby princeps (zupełnie arbitralnie) uznał postępowanie któregoś z obcych królów za niewłaściwe, po prostu zaatakuje jego państwo i zniszczy; sam Pliniusz niecierpliwie oczekiwał na takie spektakularne zwycięstwo, zapewne mając na myśli zbliżającą się wojnę z Dakami159.

Przekonanie o potrzebie kontynuowania ekspansji łatwo odnaleźć w utworach innego przedstawiciela ówczesnej rzymskiej elity, konsula 97 r., Korneliusza Tacyta. Autor „Roczników” i „Dziejów” wierzył, że Rzym uzyskał swą wielkość dzięki militarnym zwycięstwom i podbojom160. Podbijanie sąsiednich krajów – w tym przypadku Armenii – to cel godny wielkości ludu rzymskiego (dignum magnitudine populi Romani)161. Podejmowane przez Agrykolę (Cn. Iulius Agricola) starania o podporządkowanie Imperium całej Brytanii widziane są w kategoriach historycznej misji rozpoczętej przez boskiego Klaudiusza i stanowią główną zasługę gloryfikowanego wodza162. Zgodnie z rzekomymi słowami Agrykoli prowadzony wbrew wszelkim trudnościom podbój jest rzeczą „zaszczytną i piękną” (pulchrum ac decorum), stanowi zadanie i cel, dla których warto poświęcić nawet życie163. Co równie godne uwagi, Tacyt uznawał ekspansję za egzystencjalną konieczność – porzucenie polityki podbojów zagrażałoby bowiem bezpieczeństwu Imperium, uzależniając jego spokojny byt od skłócenia i waśni wśród wrogich Rzymianom ludów (konkretnie Germanów)164.

Niosąc ze sobą tak wielką wartość, ekspansja stała się w teorii jedną z najważniejszych powinności cezarów, a także swoistym kryterium ich oceny, która jednakowoż rzadko wypadała pomyślnie. Relacjonując wojnę Germanika (Germanicus Iulius Caesar) z Arminiuszem (Arminius), Tacyt wyraził pewien żal, że celem konfliktu nie było rozszerzenie granic Imperium; w chęci pomszczenia Warusa (P. Quinctilius Varus) widział tylko niegodny Rzymian ersatz ekspansji165. Defensywna, oparta na dyplomacji polityka Tyberiusza wzbudzała nieskrywaną niechęć historyka, który potępiał władcę „niedbałego o rozszerzanie granic państwa” (princeps proferendi imperi incuriosus)166. Podobnie wstrzymanie przez Klaudiusza ekspansywnych działań Korbulona (Cn. Domitius Corbulo) w Germanii w 47 r. sprowokowało Tacyta, by scharakteryzować cezara jako zazdrosną i pozbawioną ambicji miernotę167. W istocie, w opinii historyka, na większe uznanie niż panujący zasługiwali obdarzeni inicjatywą wodzowie, którzy swymi działaniami powiększali zasięg rzymskiej władzy. W relacjach Tacyta Germanik, Korbulon czy Agrykola muszą się zmagać nie tylko z wrogimi armiami, ale też ze swego rodzaju obstrukcją ze strony cezarów, równie samolubną, co szkodliwą dla państwa. W ogólnym rozrachunku Tacyt niewątpliwie podzielał tęsknotę Korbulona, gdy ten zazdrościł nieskrępowanej swobody działań wodzom z okresu republiki168.

Powszechne poparcie dla idei ekspansji potwierdzają związane z nią treści obecne w rzymskiej numizmatyce, sztuce czy propagandzie. Princepsi, którzy osiągnęli sukcesy w rozszerzaniu granic Imperium, byli z nich nadzwyczaj dumni i rozgłaszali je na wszystkie możliwe sposoby169. Sam tylko Trajan przyjął przed 114 r. przydomki zwycięzcy Germanów i Daków (Germanicus i Dacicus), które przypominały narzucenie barbarzyńcom rzymskiej władzy za każdym razem, gdy tylko wymieniano imię cezara170. Sukcesy nad Dunajem i Renem, podobnie jak dokonana wówczas aneksja Arabii, zostały upamiętnione przez liczne emisje monet171; najbardziej obrazowe z nich ukazywały spersonifikowaną Dację lub Daków klęczących, pogrążonych w rozpaczy, tratowanych albo kładących głowy pod stopy zwycięskiego cezara lub rzymskiego bóstwa (Marsa, Romy, Pax, Felicitas lub Geniusza Senatu)172. Wreszcie pamięć o rzymskich zwycięstwach przywoływały rozsiane po Italii i prowincjach inskrypcje, pomniki, łuki i budowle publiczne. Relief sławnej Kolumny Trajana w swej ogólnej wymowie ukazuje wojny z Decebalem (Decebalus) nie jako środek obrony państwa, ale jego ekspansję, która nie potrzebuje dodatkowych usprawiedliwień i z której twórcy kolumny są dumni173. Patrząc przez pryzmat oficjalnej sztuki, umacnianie panowania nad światem stanowiło zasadniczą wartość, wytyczającą – przynajmniej w założeniu – zasadnicze kierunki i sposoby realizacji zewnętrznej polityki Rzymu174.

Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy Rzymianie kiedykolwiek zamierzali ograniczyć swoją ekspansję do jakiegoś określonego, wykoncypowanego a priori obszaru. Taką możliwość sugeruje tylko jeden starożytny autor, Polibiusz (Polybius/Πολύβιος), według którego rzymski ekspansjonizm w pierwszym etapie swego istnienia stawiał sobie za cel opanowanie samej Italii175. Wybuch wojen punickich wyrzucił ów pierwotny minimalizm do lamusa; od tej pory Rzymianie dążyli już do narzucenia swej dominacji całemu światu, a przełomowa w realizowaniu tych planów miała być, jak sądził grecki historyk, bitwa pod Zamą (202 r. p.n.e.)176. Opisując sytuację w czasach sobie współczesnych (połowa II w. p.n.e.), Polibiusz uważał rządzone znad Tybru Imperium (z tkwiącymi w nim potencjałem i ambicjami) za tożsame z całym albo prawie całym zamieszkanym światem (οἰκουμένη), względnie ze znanymi ludziom ziemią i morzem177.

Twierdzenia zrównujące Imperium Rzymskie z całym światem wydają się na pierwszy rzut oka przesadą lub nadużyciem. Wszak pomimo dysponowania ograniczoną perspektywą geograficzną, starożytni autorzy wiedzieli, że liczne kraje (np. Baktria, Indie, Brytania) pozostają poza wpływami Rzymu187. W rzeczywistości greckie pojęcie oikoumène i odpowiadające mu łacińskie orbis terrarum miały podwójne znaczenie – po pierwsze określano z ich pomocą cały świat lub ludzkość, w tyleż uniwersalistycznym co abstrakcyjnym sensie, po drugie nazywano tak przestrzeń/świat, ale ograniczone horyzontem geograficznym (w tym przypadku rzymskim), nawet jeśli istniała świadomość, że poza nim znajdują się inne kraje188. Węższe rozumienie „kręgu ziemi” istotnie odpowiadało zasięgowi rzymskiego panowania (przynajmniej w przybliżeniu), należy jednak sądzić, że skojarzenia wypływające z szerszego znaczenia terminu były również zamierzone, świadome i uznawane za pożyteczne. Zjednoczenie wszystkich ludzi i krajów pod władzą princepsów jawiłoby się w tym kontekście jako ideał, dalekosiężny cel uzasadniający dalszą ekspansję189. Równocześnie określanie jako całego świata krajów, od których wymagano posłuszeństwa (= orbis terrarum w węższym znaczeniu), w praktyce w niczym nie hamowało ekspansji imperium, choćby dlatego, że granice tej „policzalnej” strefy bynajmniej nie były statyczne190. W rzymskich realiach poszerzanie horyzontu geograficznego dość ściśle wiązało się z podbojami, a obie te aktywności w praktyce stymulowały się nawzajem191. Nie przypadkiem Strabon uzasadnił powstanie swego dzieła o geografii jego przydatnością na wojnie, zaś Trajan – jeden z największych rzymskich zdobywców – uchodził za „powiększyciela świata” (propagator orbis terrarum), dzięki swym zasługom w odkrywaniu192.

Dążenie Rzymu do nieograniczonej ekspansji znalazło swój najpełniejszy wyraz w koncepcji imperium bez granic (imperium sine fine). Już w okresie schyłku republiki Cyceron wyraził, co prawda mocno retorycznie, przekonanie, że władza ludu rzymskiego powinna sięgać nie jakiegoś miejsca na ziemi, ale wręcz samych niebios (alter finis vestri imperii non terrae, sed caeli regionibus terminaret)193. W późniejszej o pokolenie poetyckiej wizji Wergiliusza perspektywa niczym nieograniczonego panowania Rzymu wydaje się właściwie przesądzona. Sam Jowisz obiecuje Eneaszowi i jego potomkom: „Ich władztwu granic w ziemi i w czasie nie kładę” (tłum. T. Karyłowski)194. Podobną w swej symbolicznej wymowie scenę kreśli w historycznym dziele Liwiusz, według którego przy zakładaniu Rzymu Romulus uzyskał od bogów przyrzeczenie, że uczynią jego miasto głową świata (caput orbis terrarum) oraz że rzymska potęga będzie niezwyciężona195. Obraz podporządkowanego Rzymowi świata pojawia się u Horacego, w „Eneidzie” i „Georgikach” Wergiliusza, a także u innych augustiańskich poetów196. Według Owidiusza ziemie innych ludów mogą być zamknięte w stałych granicach, ale przestrzeń Rzymu jest taka sama jak całego świata197. Tibullus natomiast pisał, że przeznaczenie Rzymu polega na rządzeniu całym światem198.

Jakkolwiek imperium sine fine nigdy nie urzeczywistniło się w praktyce199, sama koncepcja stała się czymś więcej niż zwykłym ideałem lub celem. Nie zdoławszy (we własnym mniemaniu – jeszcze) narzucić swej władzy wszystkim ludom, Rzymianie przyznali sobie prawo, by nimi rządzić, natomiast w przypadku sprzeciwu – by wymuszać posłuszeństwo siłą200. Rzym, stwierdzał Pliniusz Starszy, jest zdobywcą Ziemi i władcą całego świata, który narzuca swe prawa innym ludom i sprawuje nad nimi zwierzchność podobną do zwierzchności bogów nad ludźmi201. Dokładnie w takiej roli widzieli się stojący na czele państwa princepsi. W inskrypcji z 4 r., którą władze Pizy wystawiły ku czci Gajusza Cezara, August został nazwany „strażnikiem Imperium Rzymskiego” i „namiestnikiem całej kuli ziemskiej”202. Jak przypominał Neronowi (L. Domitius Ahenobarbus → Nero Claudius Caesar Drusus Germanicus) Seneka (L. Annaeus Seneca), od woli princepsa zależy los pojedynczych osób i całych narodów, a on sam zastępuje bogów na ziemi203. W czasie koronacji Tiridatesa (Tīridāt) w 66 r. tenże Neron mógł publicznie oświadczyć, że przysługuje mu prawo zarówno odbierania królestw, jak i nagradzania nimi204. W połowie II w. Arystydes twierdził, że władza rzymskiego princepsa nie jest ograniczona żadnymi ustalonymi granicami205, a w IV w. tytuł władcy świata (dominus totius orbis/orbis terrarum dominus) stał się zwyczajową częścią tytulatury cezarów206.

Patrząc z szerszej perspektywy, koncepcja imperium sine fine