Warsztaty intymności dla par - Szeżyńska Agnieszka - ebook

Warsztaty intymności dla par ebook

Szeżyńska Agnieszka

0,0
39,99 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Jak budować szczęśliwe życie seksualne w stałym związku?

Jak pielęgnować intymną więź w obliczu różnic i zmian?

Jak być sobą i ze sobą w seksie?

Związek intymny to spotkanie dwóch istot seksualnych: ich historii, perspektyw i potrzeb. Kiedy dwie osoby decydują się na stały związek, budują też swój „intymny dom” – przestrzeń na bliskość, przyjemność, spełnienie.

W „Warsztatach intymności dla par” znajdziecie przepis na to, jak z pomocą filozofii współ/nie/zależności dbać o związek, by doświadczać tak wspólnoty, jak i niezależności, brać odpowiedzialność za siebie i wspierać się w dążeniu do seksualnego szczęścia. Nauczycie się między innymi:

· tworzyć bezpieczną przestrzeń do rozmawiania o seksie,

· wyrażać swoje seksualne prawdy,

· słuchać, by zrozumieć,

· opiekować się emocjami, lękiem przed oceną, odrzuceniem i zranieniem.

Wiedza i zadania zainspirują was do rozmów o pielęgnowaniu pożądania w pędzie dnia codziennego, dotykaniu siebie i siebie nawzajem, przyjemności, potrzebach i granicach, fantazjach i urozmaiceniach.

Wszystko po to, by tworzyć taki intymny związek, w którym chce się być.

Agnieszka Szeżyńska – certyfikowana coachka intymności, ekspertka w zakresie płci, seksualności, psycholingwistyki i komunikacji. Współtworzy Instytut Pozytywnej Seksualności w Warszawie. Prowadzi warsztaty edukacji seksualnej dla dorosłych. Pomaga ludziom dążyć do seksualnego szczęścia i tworzyć udane i trwałe relacje intymne.

Często powtarzam, że podstawą udanego seksu jest komunikacja. Zdarza się jednak, że podjęcie dialogu nie jest wcale takie proste, jak mogłoby się wydawać. Jak więc rozmawiać, aby stworzyć bezpieczną przestrzeń dla współistnienia prawd każdej z osób budujących wspólnie „intymny dom”? Odpowiedź znajdziemy właśnie w tej książce. Polecam!

Joanna Niedziela,

Bez komunikacji nie ma relacji. Seksualnej również. To wyjątkowa książka, przyjazna ludziom, którzy pragną pragnąć, rozumieć i kochać. Bardzo rozwojowa, pozbawiona pruderii, przepełniona szacunkiem i otwartością. Przeczytałam ją z wielką przyjemnością, stosuję karty intymności w terapii par, a ćwiczenia zalecam jako prace domowe... Z serca i głowy polecam!

Alicja Długołęcka, psychoterapeutka, wykładowczyni i edukatorka seksualna

Rzetelne i praktyczne mówienie o seksualności – to cechy tej książki szczególnie bliskie ideom Fundacji . Autorka proponuje angażujące ćwiczenia i pokazuje, jak użyć wniosków z obiektywnych badań do budowania bezpiecznej relacji, która pozwala realizować seksualny potencjał każdej osoby w związku. To świetny poradnik edukacji seksualnej dla dorosłych.

Barbara Baran, psycholożka i seksuolożka

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 262

Data ważności licencji: 8/19/2026

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Wprowadzenie

„Jedno z nas chce częściej, drugie rzadziej”. „Lubimy w łóżku inne rzeczy i nie wiemy, jak się dogadać”. „Seks z czasem zszedł na dalszy plan i ciężko nam do niego wrócić”. „Brakuje czasu na seks”. „Jest fajny, ale chcemy, żeby był jeszcze lepszy – i tu pojawia się problem”. „Seks jest, ale nie taki, jakiego chcemy, lub zaczął być głównym źród­łem konfliktów w naszym związku, więc w sumie chyba dlatego już go nie uprawiamy”.

„Tęsknię za porywami pożądania, za głębokim poczuciem bliskości, które było na początku, a jemu już chyba na tym tak nie zależy”. „Nie czuję się pożądany, kochany”. „Czuję, że on mnie nie słucha”. „Podczas seksu moja głowa jest gdzie indziej”. „Nie wiem, jak mu powiedzieć o swoich potrzebach”. „Boję się, że ją skrzywdzę”. „Boję się, że on mnie odrzuci”.

Z takimi kłopotami przychodzą do mojego gabinetu pary i osoby będące w stałych relacjach. Nadstawiam wtedy ucha i staram się wczuć w ich potrzeby. Słyszę: „Potrzebuję więzi” albo „Potrzebuję możliwości wyrażania siebie”. „Potrzebuję czuć się akceptowana / akceptowany”. „Potrzebuję poczucia sprawczości”. „Potrzebuję być źródłem jego / jej szczęścia, nie cierpienia”.

W większości przypadków moje klientki i moi klienci zadają mi jedno fundamentalne pytanie: „Jak być sobą i ze sobą – jednocześnie?”. Chcą wiedzieć, jak być sobą w związku i jak radzić sobie z tym, że druga osoba też chce być sobą. Chcą jednocześnie się wspierać i mieć poczucie więzi.

Każda relacja z drugim człowiekiem jest spotkaniem dwóch różnych istot: dwóch perspektyw, dwóch zestawów przekonań, dwóch historii. Dwóch prawd. Początek stałego związku to zazwyczaj etap fascynacji nowo poznaną istotą, proces poszukiwania punktów styczności i uciechy z podobieństw. „O, lubisz chodzić w te same miejsca co ja”. „O, na tobie ten serial też zrobił duże wrażenie”. „Tak jak ja chcesz uprawiać seks i przegadać pół nocy”.

Ów etap to często również czas eksponowania tej części siebie, którą najbardziej chce się drugiej osobie pokazać, i zauważania tej części, którą chce się widzieć. Z czasem odkrywa się przed nami coraz więcej tej drugiej prawdy. Pojawia się nowy kontekst, w którym wcześniej nie doświadczaliśmy siebie nawzajem – wspólne życie, wspólna przestrzeń, wspólne ogarnianie rzeczywistości. Praca, która staje się priorytetem. Rodzina, która dzwoni. Brudne kubki zostawione na stole. To, że nie chcesz dziś wspólnie zarwać nocy, tylko po prostu w końcu się wyspać.

Okazuje się, że pomiędzy naszymi prawdami nie tylko istnieją wcześniej nieodkryte różnice, ale z biegiem czasu zmieniamy się my i nasze potrzeby. Prawda o drugiej osobie, którą poznajemy na początku związku, nie jest wyryta w kamieniu. Zmienia się ona, zmieniamy się my, zmienia się więc też nasz związek. I nasz seks.

Z moich rozmów z klientkami i klientami wynika, że na początku związku seksualne prawdy często pozostają niewypowiedziane. Czasem dzieje się tak dlatego, że osoby same nie są ich świadome. Czasem dlatego, że obawiają się je wypowiedzieć (tak wcześnie). Czasem dlatego, że seks dzieje się „spontanicznie” i jest satysfakcjonujący, więc nie ma potrzeby o nim gadać. Czasem wynika to z założenia, że dobry seks to taki, o którym nie trzeba rozmawiać. Skoro są tak dobrze dobrani / dobrane pod względem charakteru, poglądów czy zainteresowań, to w seksie z pewnością też – albo dzięki podobieństwom gdzie indziej „dotrą” się stopniowo i w seksie. Czasem rzeczywiście się tak dzieje. A czasem nie. Wtedy wydaje się, że jest już za późno, by zacząć rozmawiać.

Większość par, z którymi pracuję, nie rozmawiała o seksie przed pójściem do łóżka lub rozmawiała, ale abstrakcyjnie, nie bezpośrednio. Jeżeli padło jakieś pytanie, było to raczej: „Widziałaś 50 twarzy Greya?”, a nie: „Czego potrzebujesz, by czuć się bezpiecznie w seksie?”. Oczywiście, rozmawiając o 50 twarzach Greya, też można się o kimś sporo dowiedzieć, ale często wymaga to czytania między wierszami i robienia założeń. Czy słusznych? Trzeba by o to zapytać bezpośrednio. Kiedy w końcu się tak dzieje podczas sesji ze mną, kiedy seksualne prawdy zaczynają być wypowiadane głośno i wyraźnie, często okazuje się, że założenia były tylko częściowo poprawne, różnice wcale nie są tak jednoznaczne, jak się wydawało, a obie osoby w gruncie rzeczy poszukują odpowiedzi na te same pytania.

Jak pozostać sobą w związku i jak radzić sobie z tym, że druga osoba też chce być sobą?

Jak wyrażać swoją seksualność w harmonii ze sobą i w poczuciu autentyczności, jednocześnie pozwalając na to samo drugiej osobie?

Jak w obliczu różnorodności pielęgnować więź?

Prawdopodobnie wiecie już, jaka jest odpowiedź na te pytania. To słowo na „k”.

To, że „w seksie najważniejsza jest ko-mu-ni-kac-ja”, zostało już powiedziane niezliczoną liczbę razy. Kiedy to piszę, mam wrażenie rzucania banałami. „O seksie trzeba rozmawiać”. „Macie problem w łóżku? Pogadajcie o nim po prostu”. „Jak mu / jej nie powiesz, co czujesz, nic się nie zmieni. Powiedz!” „Wyrażaj swoje potrzeby w seksie”. „Masz prawo stawiać granice, rób to”. Świetnie, ale JAK to wszystko powiedzieć? No jak to JAK?! Po prostu! Słowami!

Udzielający porad o „komunikacji w seksie” zdają się często zakładać, że do sukcesu wystarczy po prostu otworzyć usta i wypowiedzieć słowa. Problem jest tu w pewnym sensie taki sam jak z popularnymi założeniami o seksie jako takim.

Seks jest naturalny, więc powinien dziać się sam i dawać satysfakcję.

Masz organizm, masz genitalia, masz hormony, więc powinnaś / powinieneś też czuć pożądanie.

Skoro potrafisz mówić, to po prostu porozmawiaj o seksie.

Język, tak samo jak seks, pozostaje na co dzień poza strefą świadomości większości ludzi. I język, i seks często wydają się czymś, czym umiemy się posługiwać „ot tak, po prostu”. Masz genitalia? Powinnaś / powinieneś umieć uprawiać w pełni satysfakcjonujący seks. Umiesz mówić? Powinnaś / powinieneś umieć się komunikować.

Doświadczenia większości ludzi zadają kłam tym prostym stwierdzeniom. Możesz mieć genitalia, hormony, a nawet sporo wiedzy o seksualności i jednocześnie czuć się w seksie niepewnie. Możesz mieć struny głosowe, język i dłonie i umieć produkować za ich pomocą dźwięki i symbole, a jednocześnie nie mieć pojęcia, jak ich użyć, by wyrazić to, co siedzi ci w środku. Możesz nie wiedzieć, jak to wyrazić, by uniknąć odrzucenia lub negatywnej oceny. Możesz nie wiedzieć, jak to wyrazić, by nie zranić drugiej osoby. Możesz wyrazić to najlepiej, jak umiesz, i mieć poczucie, że druga osoba zupełnie nie rozumie tego, co starasz się przekazać. Możesz „mówić” i mieć wrażenie, że „komunikacja” w ogóle się nie odbywa.

I język, i seks to obszary, w których rzeczy nie dzieją się aż tak „po prostu”, jak mogłoby się wydawać. To rejony, gdzie nie ma systemowych rozwiązań podwyższania świadomości i umiejętności. Bo nie. Nauka o odmianie przez przypadki i imiesłowach przymiotnikowych czynnych nie jest nauką komunikacji międzyludzkiej. Język i seks to obszary, w których zanim jeszcze dojdzie do samego aktu – mówienia czy seksualnego – w naszych głowach, sercach i ciałach dzieje się całe mnóstwo rzeczy. To też obszary, które z perspektywy kulturowej spotykają się we wspólnym niebycie: o seksie się nie mówi. Seks jest niewypowiadalny.

To wszystko sprawia, że większość ludzi nie artykułuje swojej seksualnej prawdy w obawie przed utratą poczucia bezpieczeństwa ani też nie ma okazji, by poznać różnorodność prawd seksualnych innych osób. W wynikającym z tego poczuciu izolacji i osamotnienia rodzą się wstyd i słynne pytanie o normalność: „Czy ktoś inny ma tak samo jak ja?”. Partnerzy i partnerki to często jedyne osoby, których seksualne „ja” jest w jakiś sposób dostępne – choć i to, jak wspominałam, zawiera w sobie zwykle elementy gry w zgaduj-zgadulę. Kiedy zatem osoba w stałym związku konfrontuje się z odmienną od własnej prawdą seksualną partnera / partnerki, często nie ma narzędzi do tego, by się ową różnicą zaopiekować. Nic dziwnego, że popularna rada: „Po prostu pogadajcie o tym”, nie działa jak magiczna różdżka.

Nie obiecuję wam więc magicznej różdżki. Zapraszam was raczej do wspólnego projektu pod tytułem „My”. Możecie pomyśleć o tym jak o budowaniu metaforycznego domu waszego życia seksualnego – domu, gdzie mają mieszkać i współistnieć dwie różne istoty seksualne, z których każda ma swoje seksualne „ja”, własną seksualną historię i prywatną seksualną prawdę. Dom ten potrzebuje solidnego fundamentu (wspólnej filozofii działania) i pięter, gdzie znajdą się pokoje, w których będziecie mieć chęć się spotykać. Do zbudowania tego domu będą potrzebne materiały i narzędzia (których dostarczy wam ta książka w sekcjach Wiedza) oraz wasz czas, a także gotowość do refleksji i podejmowania działań (w czym pomogą wam sekcje Zadania). Dobry dom to taki, w którym dobrze żyje się obu osobom – i taki też postaram się pomóc wam budować.

W trakcie wspólnie odpowiemy na pytania:

Jak rozwijać relację seksualną, by każde z was mogło być w harmonii ze sobą i jednocześnie miało poczucie więzi?

Jak opiekować się różnicami w waszych seksualnych prawdach i rozwiązywać konflikty (zmieniających się z czasem) potrzeb?

Jak się komunikować w seksie, by przyczyniać się do obustronnego seksualnego szczęścia w związku?

Rozważając odpowiedzi na te pytania i sposoby wdrażania dobrych praktyk, przyjrzymy się takim zagadnieniom, jak: poziom libido, masturbacja w związku, inicjowanie seksu, dotyk, seksualna rutyna, orgazm, urozmaicanie życia seksualnego.

To co? Ołówki w dłoń! Pora rozrysować plan budowy.

Jak korzystać z tej książki?

Struktura

Warsztaty intymności dla par składają się z dwóch części. Pierwsza dotyczy rozmawiania o seksie, a druga samego życia seksualnego w związku. Każda część to trzy treningi: fundament, parter i piętro. Każdy następny trening jest kontynuacją poprzednich i pomaga budować kolejne umiejętności komunikacyjne i seksualne. Każdy trening rozpoczyna się od części teoretycznej, zatytułowanej Wiedza, zawierającej najważniejsze zagadnienia, pomocne strategie i przykłady wynikające z mojego doświadczenia z pracy z klientkami i klientami. W treningach 1–3 znajdziecie po siedem zadań, które pozwolą wam eksplorować własną seksualność, ćwiczyć nowe umiejętności i dzielić się ze sobą nawzajem swoimi prawdami. Treningi 4–6 zawierają pięć zadań pomagających tworzyć szczęśliwe wspólne życie seksualne poprzez rozmowę oraz pięć propozycji zadań praktycznych, które pozwolą wspólnie doświadczać intymnej więzi, być może na nowe sposoby.

Zachęcam do wykonywania treningów w proponowanej kolejności. Umiejętności komunikacyjne, które przekazuję w części pierwszej, bardzo przydadzą się w części drugiej. Zauważycie, że poruszane tematy łączą się ze sobą, a wątki i pojęcia powracają w kolejnych treningach. Proponowane przeze mnie podejście opiera się na filozofii, którą rozwijam i której zastosowanie pokazuję w różnych kontekstach i na różnych przykładach w obrębie całej książki. Pisząc, starałam się też tworzyć okazje do powtórek, które są fundamentem nauki i rozwoju.

Warsztaty intymności dla par powstały na podstawie mojej pracy gabinetowej z parami oraz warsztatów grupowych „Intymowa” i „Współ/nie/zależność”, które prowadzę we współpracy z Instytutem Pozytywnej Seksualności w Warszawie. Ślę podziękowania wszystkim moim klientom i klientkom, dzięki którym miałam okazję przetestować prezentowane w książce podejście oraz zadania i którzy wspierali mnie swoją wiarą w tę filozofię i projekt.

Dobre praktyki

Zarezerwujcie w kalendarzach czas na wspólną lekturę i rozmowy. Zróbcie z tego rytuał. Na początku przytulcie się mocno, poświęćcie sobie uwagę i skupcie swoją obecność na tu i teraz.

Czytajcie na głos na przemian lub pochylcie się wspólnie nad książką, czytając po cichu. Pozwólcie sobie na pauzy w lekturze i rozmowy o tym, co czytacie – niektóre części tekstu będą was do tego bezpośrednio zapraszać.

W książce znajdziecie zadania składające się z kroków wykonywanych indywidualnie i wspólnie. Przy krokach wykonywanych razem znajdziecie w książce dedykowane miejsce na wasze wspólne wnioski. Żeby wykonywać kroki indywidualne, zorganizujcie osobne miejsce na notatki dla każdej osoby. Możecie wybrać zeszyty, w których pisanie będzie wam sprawiało przyjemność, lub korzystać z kartek, zbieranych w osobnych teczkach. Przy zadaniach zachęcających do robienia indywidualnych notatek znajdziecie symbol .

Zadbajcie o swoje bezpieczeństwo emocjonalne. Ustalcie, czy będziecie mieć dostęp do notatek drugiej osoby, czy pozostaną one w jej sferze prywatności. Warto, byście dzielili / dzieliły się tym, na co macie gotowość, i pozostawali / pozostawały w zgodzie z własnymi granicami i poczuciem bezpieczeństwa.

Robiąc zadania i odpowiadając na pytania, zmieniajcie kolejność tego, kto zaczyna – tak aby każda osoba miała okazję co jakiś czas wypowiadać swoją prawdę jako pierwsza.

Dbajcie o granice. Przerywajcie lekturę, zadanie lub rozmowę wtedy, kiedy potrzebujecie. Pozwólcie sobie czuć to, co czujecie, myśleć to, co myślicie, i być tym, kim jesteście.

Jak podejść do zadań?

Oto kilka wskazówek, które pozwolą wam czerpać jak najwięcej korzyści z wykonywania zadań w każdym treningu. To właśnie zadania dadzą wam główną okazję do tego, by dzielić się swoimi prawdami o seksualności i ćwiczyć nowe umiejętności.

Skrót tych wskazówek znajdziecie też w każdym kolejnym treningu.

1. Piszcie

Wykorzystajcie magię słowa pisanego. Myśl jest ulotna. Słowo pisane przenosi myśli z naszego wewnętrznego świata na świat­ło dzienne, w pewien sposób sprawia, że stają się czymś bardziej „realnym”. Czasem sama próba zapisania tego, co od dawna kołacze się po głowie, może przynieść wiele nowych myśli i emocji. Podobnie ujrzenie zapisu tego, co do tej pory było tylko ulotną myślą. Zapisujcie więc, róbcie zadania, uzupełniajcie zdania i tabelki. Stąd już niedaleka droga do podzielenia się ze sobą swoimi prawdami.

2. Tu nie ma prawidłowych odpowiedzi

To nie jest konkurs. Tu nie ma jedynych właściwych odpowiedzi ani nie chodzi o rozstrzygnięcie, kto ma rację. Chodzi o stworzenie miejsca do wymiany myśli w bezpiecznej przestrzeni, w której można być sobą i niekoniecznie się zgadzać. Celem zadań i wynikających z nich rozmów jest zachęcenie was do refleksji, poszukiwania własnych odpowiedzi, eksploracji i wypowiadania prawd.

3. Podobieństwa i różnice

Podczas dzielenia się ze sobą swoimi prawdami możecie odkry­wać zarówno podobieństwa, jak i różnice. I jedne, i drugie ma prawo istnieć w waszym związku. Przyjmijcie je, i pojawiające się z nimi emocje, z dobrocią. Pomogą wam w tym umiejętności przekazywane w pierwszej części książki.

4. Ciekawość

Pielęgnujcie postawę ciekawości wobec siebie. Ciekawość ma to do siebie, że prowadzi w stronę poznania i zrozumienia, nie w stronę oceniania i wartościowania.

5. Pozwolenie na zmianę

Pozwólcie na rozwój i zmianę – sobie i partnerowi / partnerce. Możliwe, że lektura, robienie zadań lub wasze rozmowy pomogą wam lepiej zrozumieć samych siebie, odkryć swoje własne prawdy, a może i wprowadzić w nich zmiany. Pozwólcie sobie na to, by wasze prawdy na temat siebie i na temat drugiej osoby nie były wyryte w kamieniu.

Część 1 WASZA KOMUNIKACJA

Ten trening pomoże wam:

lepiej zrozumieć wasze wizje miłości i seksu w związku,

poznać ukryte mechanizmy nawiązywania więzi,

spojrzeć na lęk przed oceną, odrzuceniem i zranieniem partnera / partnerki z nowej perspektywy,

zidentyfikować, co blokuje, a co ułatwia komunikację w waszym związku,

poznać główne założenia filozofii współ/nie/zależności.

Wiedza

Gdyby dzisiejsze stałe związki były domami, możliwe, że miałyby więcej pięter, pokoi i zakamarków niż kiedykolwiek wcześniej. Obecnie przybywa w nich bowiem różnych oczekiwań: przyjaźni, wspólnego systemu wartości, wsparcia emocjonalnego; bliskości, intymności, gotowości otwarcia się na drugą osobę; chemii, nadawania na tych samych falach, porozumienia bez słów; poczucia zrozumienia i akceptacji; wspólnych zainteresowań, fascynacji, kompatybilnych sposobów spędzania wolnego czasu; przyzwolenia na niezależność i autonomię – rozumianych przez obie osoby tak samo; dopasowania seksualnego w zakresie chęci na seks i sposobów jego uprawiania; niegasnącej z czasem namiętności; zabawy, beztroski, spontaniczności; zobowiązania, odpowiedzialności, przewidywalności; bezpieczeństwa ekonomicznego, wzajemnego dopingowania się w realizacji zawodowej czy rodzicielskiej; wspólnej wizji przyszłości; wspólnych poglądów na to, po jakim czasie należy zgarnąć brudne kubki ze stołu, i tego, kto powinien to zrobić.

Dłużyła wam się ta lista? No właśnie. Wykreślcie z niej więc teraz to, czego nie szukacie w stałej relacji miłosno-seksualnej. O ile się skróciła?

To, co stanowi dobry związek i czego w nim szukamy, zazwyczaj wydaje się naturalnym, niepodważalnym stanem rzeczy. Warto zdawać sobie sprawę, że na kształt naszych oczekiwań wpływa cała masa czynników zewnętrznych, a następujące po sobie epoki w historii społeczeństwa cechują się kolejnymi, różnorodnymi przepisami na związki. Każdy z nich w swoim czasie wydawał się naturalny i niepodważalny.

Dzisiejsze wielopiętrowe „domy” związkowe są w pewnym sensie wynikiem nawarstwienia się wielu różnych wizji związków. Mówiąc o historii, zakłada się często, że przeszłość to coś, co było i odeszło, a teraźniejszość jest czymś nowym, które zastąpiło stare. W kontekście związków bliższa rzeczywistości wydaje mi się inna perspektywa. Wizje związków z przeszłości częściowo się dezaktualizują, ale nie znikają zupełnie – w pewien sposób są wciąż żywe, w nas i w otaczającej kulturze. Dołączają do nich kolejne, pod wpływem zmian społecznych i gospodarczych (od równouprawnienia płci po Instagram). W ten sposób wizja dobrego związku nie tyle zmienia się, ile zyskuje kolejne warstwy, a idealny związkowy „dom” rozbudowuje się o kolejne piętra i zakamarki. Fundament wartości i pragnień, na których stoi, nieustannie ewoluuje – nic więc dziwnego, że budowanie na nim nowych pięter może być trudne.

Przyjrzyjmy się warstwom, które składają się na dzisiejszą wizję miłości i seksualności w stałym związku.

Miłość i seks w XXI wieku

W swojej książce Przemiany intymności. Seksualność, miłość i erotyzm we współczesnych społeczeństwach1 socjolog Anthony Giddens przywołuje kilka wizji miłości i seksualności, które możemy odnaleźć w dzisiejszych oczekiwaniach wobec związków. Czytając, zastanówcie się, na ile każda z nich pobrzmiewa w waszych włas­nych oczekiwaniach.

Miłość namiętna – to wizja miłości i namiętności wszechogarniającej, żarliwej, wprowadzającej w alternatywny stan świadomości, powodującej, że „cały świat jest inny, jakby widziany na nowo, a jednocześnie nie wzbudza zainteresowania, bo bez reszty przesłania go obiekt uczuć”2. Miłość namiętna „wywraca wszystko do góry nogami, wyrywa jednostkę z codzienności i sprawia, że jest ona gotowa do podejmowania radykalnych decyzji i poświęceń”3. Historia tej wizji miłości i pragnienia z nią związanego sięga daleko w przeszłość – Giddens przywołuje tu między innymi poezję miłosną z czasów starożytnego Egiptu.

Miłość romantyczna – to wizja silnej więzi emocjonalnej z drugą osobą, uwolnionej spod jarzma powinności społecznej; w tym sensie stoi w opozycji do małżeństwa jako związku zawieranego z powodów ekonomicznych czy tak zwanego małżeństwa z rozsądku. Wprowadza wątek poszukiwania swojej drugiej połówki, idee chemii od pierwszego wejrzenia, stawania się jednością i znajdowania potwierdzenia swojej wyjątkowości w oczach drugiej osoby. Pożądanie seksualne nie jest tu czymś, na co można mieć wpływ, ale czymś, co po prostu jest. Pożądanie podporządkowuje i wyzwala transcendentalna siła miłości. Początki idei miłości romantycznej datuje się na schyłek XVIII wieku.

Miłość współbieżna – to wizja miłości, której warunkami są: intymność, otwieranie się na siebie, dawanie drugiej osobie dostępu do swoich myśli, uczuć i potrzeb, trosk i słabości przy jednoczesnym zachowaniu prywatności i autonomii. Celem nie jest znalezienie osoby, z którą można zlać się w jedno, ale tej, z którą będzie możliwe stworzenie wyjątkowego związku przez dokonywanie właściwych wyborów. „Jednostki wchodzą w związek dla niego samego, czyli dla tego, co każda z nich może wynieść z trwałej więzi z drugą osobą, i trwa tylko dotąd, dokąd obie strony czerpią z niej dość satysfakcji, by chcieć ją utrzymać”4. To w owej wizji związku po raz pierwszy pojawia się seksualność jako kluczowy element obustronnej, zrównoważonej i partnerskiej dynamiki dawania i dostawania w związku oraz satysfakcja seksualna jako warunek jego trwania. Miłość współbieżna to efekt zmian społecznych zachodzących w XX wieku, między innymi emancypacji kobiet, nasilenia się indywidualizmu, rewolucji seksualnej5.

Z moich obserwacji wynika, że wszystkie te wizje miłości wpływają dziś na przekonania i oczekiwania dotyczące tego, jak powinny wyglądać udane stałe związki miłosno-seksualne. Jedna osoba może nosić w sobie wizję związku składającą się po części z każdego z tych modeli. Kiedy w swoim gabinecie słyszę: „Nie powinnam / nie powinienem musieć cię o to prosić, powinieneś / powinnaś to po prostu wiedzieć i zrobić to sam / sama z siebie”, wiem, że obcuję z marzeniem o miłości romantycznej, w której dzięki jedności serc i umysłów odgadujemy i zaspokajamy potrzeby drugiej osoby jak własne. Kiedy słyszę: „Nie rozumiem, jak można oczekiwać, że będąc w związku, nie będę się masturbować, przecież to moje ciało i mam do tego prawo”, wiem, że mam do czynienia z autonomią i niezależnością w miłości współbieżnej. Kiedy słyszę: „Tęsknię za takim seksem, jaki był na początku, że rzucaliśmy się na siebie i jakoś nie było problemu, że brakuje czasu”, mam przed oczami ideał miłości namiętnej, w obliczu której wszystkie niepozmywane naczynia i nieodebrane maile tracą znaczenie.

Dzisiejsze definicje udanych stałych związków – które przecież różnią się też jednostkowo, w zależności od osoby – stanowią połączenie różnych elementów miłości namiętnej, romantycznej i współbieżnej. To przez nałożenie się na siebie owych warstw dzisiejsze „domy” związkowe mają w sobie więcej pięter i pokoi niż kiedykolwiek wcześniej. Niektóre pokoje świetnie się rozrysowują na wspólnym planie – na przykład silna więź emocjonalna typowa dla miłości romantycznej z wzajemnym otwieraniem przed sobą własnego wewnętrznego świata, które jest podstawą miłości współbieżnej. Dla innych pokojów natomiast z trudem znajdujemy miejsce. Przestrzeń, w której te warstwy miłości i seksu ścierają się ze sobą, to najczęściej obszar pomiędzy zależnością a autonomią, zjednoczeniem a odrębnością, więzią a samostanowieniem.

Ukryte mechanizmy więzi i założenia

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

Część 2 WASZ SEKS

Dostępne w wersji pełnej

Zakończenie

Dostępne w wersji pełnej

Przypisy

1 A. Giddens, Przemiany intymności. Seksualność, miłość i erotyzm we współczesnych społeczeństwach, tłum. A. Szulżycka, Warszawa 2006.
2 Tamże, s. 52.
3 Tamże.
4 Tamże, s. 75.
5 Jedną z tych zmian jest wytworzenie się tak zwanej seksualności plastycznej, czyli seksualności rozumianej jako element ludzkiej tożsamości i autoekspresji, mogącej być przedmiotem refleksji i sprawczości. O seksualności plastycznej pisałam w książce Warsztaty intymności.

Copyright © by Agnieszka Szeżyńska

Copyright © for this edition by Wydawnictwo Otwarte 2021

Opieka redakcyjna: Dagmara Małysza

Redakcja tekstu: Kamila Recław

Projekt graficzny wnętrza książki: Marcin Przybyłko (terenprywatny.com)

Adaptacja makiety: Daniel Malak

Ilustracje: Małgorzata Drabina / YELLOW ROOM graphic design

Adiustacja, korekta i łamanie: Pracownia 12A

Projekt okładki: Magdalena Palej

Fotografia autorki: Agata Famielec

ISBN 978-83-8135-936-8

www.otwarte.eu

Na zlecenie Woblink

woblink.com

plik przygotowała Katarzyna Błaszczyk