Uzdrawianie twoją siłą - Vex King - ebook

Uzdrawianie twoją siłą ebook

Vex King

0,0
59,50 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Vex King, światowej sławy mentor rozwoju duchowego, influencer w mediach społecznościowych, autor bestsellerowej książki Dobre wibracje, dobre życie podpowiada, jak zadbać i pokochać siebie. Prezentuje skuteczne techniki uzdrawiające, takie jak medytacje, afirmacje, Techniki Emocjonalnej Wolności (EFT), wizualizacje i techniki oddychania, by doświadczyć wewnętrznego uzdrowienia poprzez warstwy jaźni dla uzyskania długotrwałych efektów. Dzięki nim przekształcisz negatywne emocje w pozytywne oraz wyleczysz się z traum i stanów lękowych. Dzięki uzdrawianiu energią wzmocnisz swoją świadomość, relacje i poczucie własnej wartości. Przejdziesz na wysokie wibracje, doznając szczęścia.. Zostań swoim własnym uzdrowicielem i podnieść swoje wibracje.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI
PDF

Liczba stron: 211

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



REDAKCJA: Natalia Paszko

SKŁAD: Emilia Dajnowicz

PROJEKT OKŁADKI: Emilia Dajnowicz

TŁUMACZENIE: Marcin Masłowski

ILUSTRACJE: © Kate Warinsky (starkissedstudio.com), 2021

Wydanie I

Białystok 2022

ISBN 978-83-8301-066-3

HEALING IS THE NEW HIGH

Copyright © 2021 Vex King

Illustrations © 2021 Kate Warinsky (starkissedstudio.com)

Originally published in 2021 by Hay House UK Ltd.

© Copyright for the Polish edition by Studio Astropsychologii, Białystok 2021

All rights reserved, including the right of reproduction in whole or in part in any form.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Bez uprzedniej pisemnej zgody wydawcy żadna część tej książki nie może być powielana w jakimkolwiek procesie mechanicznym, fotograficznym lub elektronicznym ani w formie nagrania fonograficznego. Nie może też być przechowywana w systemie wyszukiwania, przesyłana lub w inny sposób kopiowana do użytku publicznego lub prywatnego – w inny sposób niż „dozwolony użytek” obejmujący krótkie cytaty zawarte w artykułach i recenzjach.

Książka ta zawiera informacje dotyczące zdrowia. Wydawca dołożył wszelkich starań, aby były one pełne, rzetelne i zgodne z aktualnym stanem wiedzy w momencie publikacji. Tym niemniej nie powinny one zastępować porady lekarza lub dietetyka, ani też być traktowane jako konsultacja medyczna lub inna. Jeśli podejrzewasz u siebie problemy zdrowotne lub wiesz o nich, powinieneś koniecznie skonsultować się z lekarzem, zanim samodzielnie rozpoczniesz jakikolwiek program poprawy zdrowia. Wydawca ani Autor nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za jakiekolwiek negatywne skutki dla zdrowia, mogące wystąpić w wyniku stosowania zaprezentowanych w książce metod.

Bądź na bieżąco i śledź nasze wydawnictwo na Facebooku.

www.facebook.com/Wydawnictwo.Studio.Astropsychologii

15-762 Białystok

ul. Antoniuk Fabr. 55/24

85 662 92 67 – redakcja

85 654 78 06 – sekretariat

85 653 13 03 – dział handlowy – hurt

85 654 78 35 – www.talizman.pl – detal

strona wydawnictwa: www.studioastro.pl

Więcej informacji znajdziesz na portalu www.psychotronika.pl

PRZEDMOWA

Żyjemy w świecie, który potrzebuje więcej bohaterów, mądrości i miłości.

Wśród gwałtownych zmian, nieustannych zaburzeń i zmian sposobów bycia tak bardzo chcielibyśmy, aby pojawiło się światło i jego luminarze, którzy poprowadzą nas naprzód. W dobrych czasach i nieszczęśliwych – w stronę piękna lepszej przyszłości.

A jednak — nie ma wątpliwości — że to właśnie ty jesteś drogowskazem, którego szukasz.

…Masz siłę, intuicję i odwagę, aby własnoręcznie stworzyć życie, na które zasługujesz.

…Masz potencjał urzeczywistnienia swojej obietnicy i wspaniałą zdolność transmisji swojego gwiezdnego pyłu do społeczeństwa.

…Masz mentalną wytrzymałość i duchowy geniusz potrzebne do uczynienia naszej małej planety lepszym miejscem do zamieszkania.

Masz także to, czego potrzeba, aby naprawdę być inspirującą siłą dla każdego, kogo spotkasz, więc ludzie zostawiają cię większego niż w momencie, gdy ich znalazłeś.

Kiedy Vex poprosił mnie o napisanie przedmowy do tej książki, z radością zgodziłem się. Ponieważ on to rozumie.

Rozumie, że jedyny prawdziwy guru mieszka w tobie.

I że zwykli ludzie są najprawdziwszymi ze wszystkich bohaterów.

I żeby nasz świat rósł lepiej, każdy z nas musi przestać się usprawiedliwiać i wykonać pracę wymaganą, aby uczynić nas lepszymi. I silniejszymi. I mądrzejszymi. I o wiele bardziej opiekuńczymi.

Tak więc modlę się, abyś zasmakował w tej książce. Czytaj ją z otwartym umysłem i uważnym sercem. Pochłaniaj wersy powoli, celowo i przyjmij to, co oferują, w sposób, który pozwoli temu dotknąć twojego wnętrza.

Więc kiedy skończysz, wyjdziesz w świat. Narodzony na nowo.

— ROBIN SHARMA

Autor światowych bestsellerów Mnich, który sprzedał swoje Ferrari i Klub 5 Rano. Szczęśliwy poranek zmienia wszystko

Dlaczego powstała ta książka?

Moja książka powstawała od dawna. Napisałem ją (w końcu), ponieważ moje życie nie zawsze było łatwe i ponieważ wiem, że twoje życie nie zawsze było łatwe. Napisałem ją, ponieważ dzięki opracowaniu i wykorzystaniu technik wewnętrznego uzdrawiania, które udostępniam na tych stronach, mogłem pozwolić odejść mojej niespokojnej przeszłości, uleczyć mój emocjonalny ból i traumę. Pomogłem również innym iść naprzód w ich własnej podróży uzdrawiania.

Nie potrzebujesz żadnego guru, aby wykonać samodzielnie wewnętrzną pracę uzdrawiania. Nie musisz też wydawać ogromnych pieniędzy na kursy ani rzucać pracy i codziennie znajdować długie godziny, aby to ćwiczyć. Możesz trwale wyleczyć się z traumy i innych ran emocjonalnych, korzystając z praktycznych ćwiczeń zawartych w tej książce. Proste, dostępne i dające moc osiągania wyjątkowych rezultatów opierają się na zasadzie podnoszenia swoich wibracji(jest to energia, która przepływa przez ciebie i promieniuje na otaczający cię świat).

Jeśli przeczytałeś moją pierwszą książkę Dobre wibracje, dobre życie, wiesz, że wibrowanie na wyższym poziomie może pomóc ci zamanifestować wspaniałe rzeczy i zmienić twoje życie. W tej książce pokażę ci, jak możesz zostać swoim własnym uzdrowicielem, aby podnieść swoje wibracje.

Nie oznacza to, że nic nie może utrudnić twojej uzdrawiającej podróży lub że rezultaty będą natychmiastowe i oczywiste. Jedną z największych przeszkód w pracy wewnętrznego uzdrawiania jest pragnienie kurczowego trzymania się przeszłości – nasza niezdolność do odpuszczania tego, co zostało za nami, uniemożliwia nam poruszanie się do przodu w kierunku tego, co może być. Dlatego pierwsze rozdziały tej książki skupiają się na rozwijaniu naszej zdolności do odpuszczania. Potem wkraczamy w teraźniejszość, zanim spojrzymy w przyszłość.

Wewnętrzne uzdrowienie jest aktem odpuszczenia przeszłych uwarunkowań, stworzenia dla siebie nowego, wzmacniającego systemu wierzeń i przyjęcia zagadek przyszłości z pewnością, że jesteśmy wystarczająco silni i zdolni, aby sobie z nimi poradzić – bez względu na to, co stanie nam na drodze. Wkrótce zdasz sobie sprawę, że potrafisz iść naprzód z pewnością siebie i ze stałą wiarą we własną odporność i siłę.

Trauma to trwały emocjonalny i psychologiczny ból, który często pojawia się, gdy przeżywamy doświadczenie, którego nasz mózg z jakiegoś powodu nie jest w stanie prawidłowo przepracować. Czasami taka trudność pojawia się, ponieważ doświadczenie było głęboko niepokojące, szokujące, denerwujące, przerażające lub trudne do zrozumienia lub dlatego, że zdarzyło się, gdy byliśmy bardzo młodzi, a nasz mózg nie był wystarczająco rozwinięty, aby w pełni to zrozumieć. Trauma może być też bardziej subtelna – doświadczenia, które nas dezorientują lub sprawiają, że czujemy się zawstydzeni lub upokorzeni, mogą osiąść w nas jako głębokie emocjonalne rany, nawet jeśli nikt ich nie zauważa.

Wszyscy przeszliśmy traumę w takiej czy innej formie, ale prawie nikt z nas od najmłodszych lat nie był uczony, jak sobie z nią radzić. W rezultacie ogromna liczba osób bierze różne środki, aby poradzić sobie z bólem, z którym zmagają się emocjonalnie, fizycznie czy duchowo.

Niektóre stany euforii, wywołane przyjmowaniem syntetycznych lub naturalnych narkotyków, alkoholu lub uzależnieniem od jedzenia, seksu, pracy lub mediów społecznościowych (by wymienić tylko kilka), sprawiają, że czujemy się, jakbyśmy zwyciężyli w naszych zmaganiach, ale to uczucie jest krótkotrwałe. W najlepszym razie sprawia, że potrzebujemy coraz więcej; a w najgorszym przypadku po haju następuje głęboki dół, w którym czujemy się zdesperowani i bez nadziei.

Dlatego staram się odpuszczać sobie takie fałszywe uczucie upojenia, chociaż pojawia się czasami w moim życiu. Zamiast tego chcę uzyskać dostęp do prawdziwego, zrównoważonego i mniej gwałtownego uczucia: wzlotu prawdziwego wewnętrznego uzdrowienia. To uczucie nie znika i nie sprawia, że czujesz się pusty i zagubiony. Buduje i rozwija ciebie, aż zobaczysz wszystko z nową jasnością.

To jest właśnie odlot, o którym piszę i dzielę się z moimi klientami każdego dnia. Wierzę, że teraz jest idealny czas, aby się na tym skoncentrować – ponieważ przeżywamy zmianę w ludzkiej świadomości i wszyscy jesteśmy coraz bardziej zmotywowani do zmiany sposobu, w jaki wchodzimy w interakcje ze sobą, z innymi ludźmi i z otaczającym nas światem.

Ty, jak każda inna osoba czytająca tę książkę, odgrywasz aktywną rolę w przyjęciu tej zmiany. Jesteś częścią czegoś wyjątkowego: ruchu w kierunku lepszego życia i większej troski.

Nie jestem lekarzem ani psychologiem, a ta książka nie zastąpi porady medycznej ani pomocy profesjonalnego terapeuty. Nauczyłem się wszystkiego na moich doświadczeniach, błędach i poszukiwaniach i stworzyłem życie wypełnione szczęściem, miłością i nadzieją. Jako trener umysłu z powodzeniem pomogłem, zarówno online, jak i offline, setkom tysięcy ludzi – od celebrytów i właścicieli firm, po ludzi, którzy myśleli, że szczęście i sukces nigdy nie będą dla nich osiągalne – w ćwiczeniu nowych, potężnych sposobów myślenia, które wprowadzają wspaniałe i pozytywne zmiany, aby mogli odmienić swoje życie.

Ta książka ma dać ci narzędzia, których potrzebujesz, aby osiągnąć to samo. Jeśli w tej chwili przechodzisz terapię lub planujesz to wkrótce, książka może być pomocnym dodatkiem do tego procesu.

Uzdrawianie wewnętrzne to sposób na tworzenie lepszego świata, dlatego musimy w nie inwestować – nie tylko dla własnego dobra, ale także dla dobra innych. Jak mówi popularne powiedzenie: „zranieni ludzie ranią ludzi”. Mocno wierzę również w coś przeciwnego, że uzdrowieni ludzie leczą ludzi, dlatego honorem dla mnie jest pomóc ci się wyleczyć.

Wewnętrzne uzdrowienie jest aktem odpuszczenia przeszłych uwarunkowań, stworzenia dla siebie nowego, wzmacniającego systemu wierzeń i przyjęcia zagadek przyszłości z pewnością, że jesteśmy wystarczająco silni i zdolni, aby sobie z nimi poradzić – bez względu na to, co stanie nam na drodze.

Opublikuj swoje ulubione zdjęcia, obrazy, strony, cytaty i doświadczenia związane z tą książką w mediach społecznościowych z hasztagiem

#HealingIsTheNewHigh

abym mógł je wyszukać i udostępnić na mojej stronie.

Wprowadzenie

Pokłóciliśmy się – nie pamiętam, o co, ale kłótnia była poważna. Tej nocy miałem dziwne uczucie – byłem niespokojny, jakby miało się wydarzyć coś ważnego. Mogło to wynikać z kłótni lub dyskomfortu zakorzenionego w paranoi – wiedziałem, że pójdzie do baru, a zawsze przyciągała uwagę innych mężczyzn.

Co więcej, nic do mnie nie napisała. Zawsze dostawałem SMS-a na dobranoc, nawet jeśli się pokłóciliśmy, ale nie tamtej nocy. Mój umysł był przepełniony natłokiem wielu sprzecznych myśli i nie mogłem spać:

Może posunąłem się za daleko.

Może coś jej się stało.

Chyba muszę do niej napisać.

Nie, stop – to ona się myliła, nie ja. A jeśli już jest z kimś innym?

Nie, nie jest– to byłoby przewrotne, a ona taka nie jest – znam ją. Mogę jej zaufać, bo kocha mnie całym sercem. W końcu to ona mnie poderwała, a ja nie byłem nią specjalnie zainteresowany.

W końcu zebrałem się na odwagę i wysłałem jej wiadomość na dobranoc.

Dostałem odpowiedź wcześnie rano. Otworzyła przede mną serce, napisała, że mnie kocha i chce wszystko naprawić. Jej życie nie byłoby takie samo beze mnie.

Kupiłem to, naprawdę.

Ale wtedy przyjaciel wysłał mi wiadomość i nagle, już przed jej przeczytaniem, ogarnęły mnie złe przeczucia. Miałem rację. Moja dziewczyna pojechała do domu z jego kuzynem.

Czułem się zły i rozczarowany, ale też pełen wątpliwości. Mojemu przyjacielowi nigdy nie podobał się nasz związek i miał ku temu swoje powody. Może chciał mnie do niej zniechęcić. Ale dlaczego miałby kłamać? W końcu facet, którego oskarżał, był jego kuzynem. Poza tym znałem go na długo przed moją dziewczyną, więc powinienem ufać mu bardziej niż jej.

I szczerze mówiąc, byłem mu to winny, ponieważ złamałem niepisaną zasadę, spotykając się z moją dziewczyną, mimo że wiedziałem, że wcześniej byli razem. Nasz związek był od początku skażony krzywdą mojego przyjaciela i nie powinien się wydarzyć.

W końcu skonfrontowałem się z nią. Była przerażona. Zaprzeczyła i powiedziała, że mój przyjaciel był zazdrosny i próbował nam zaszkodzić. Sprawiła, że poczułem się źle, że ufam przyjacielowi, a nie jej. Wydawała się taka otwarta i bezbronna; powiedziała mi, że jest głęboko zraniona. Poczułem się winny – była taka przekonująca!

I to właśnie był mój problem. Za każdym razem, gdy się kłóciliśmy, pojawiała się nowa historia, a narracja była taka sama. Wielokrotnie mnie zdradzała, ale za każdym razem wkupywała się z powrotem w moje życie i emocjonalnie mną manipulowała, abym uwierzył, że jej błędy to w istocie moje wady.

Ten powtarzający się wzór był dla mnie zawstydzający. Miałem reputację chłopaka, który ma fajną dziewczynę – może nie dlatego, że jestem przystojny, ale dlatego, że mam czarujący charakter, jestem popularny i mam dobre serce. Teraz stawałem się znany jako chłopak, którego dziewczynę miał każdy.

Ostrzegali mnie przed tym moi najbliżsi przyjaciele, a nawet obcy. Radzili mi, aby wykorzystać ją do tego, w czym jest dobra: fizycznej przyjemności. Byłem jednak zbyt głęboko zaangażowany – nie wierzyłem w związki bez przyszłości. Nie chciałem jej skrzywdzić i dostrzegałem w niej światło, którego nikt inny nie mógł zobaczyć.

Ludzie mówili, że jestem „pod pantoflem” i „zaślepiony”, odpowiadałem na to, że potrzebuję jej tylko do seksu, ale to było kłamstwo. Czułem, że naprawdę jej potrzebuję. Życie z nią było bolesne, ale wydawało mi się jeszcze bardziej bolesne bez niej. Ból był nie tylko emocjonalny: biłem się o nią z innymi mężczyznami, którzy dokuczali mi, mówiąc o tym, co z nią robią i że nie jestem dla niej wystarczająco dobry.

Zawsze słyszałem, że to faceci są cynicznymi graczami, draniami, którzy mają pełną kontrolę – ale ja swoją straciłem. Oto ja, beznadziejny romantyk, głupio wierzący w iluzję, którą ukształtowałem na podstawie własnej wyobraźni na temat drugiej osoby i wizji związku, który, jak sądziłem, mógłbym z nią mieć.

W miarę upływu czasu i pojawiania się nowych dowodów w końcu osiągnąłem punkt wrzenia. Wiedziałem, że nie mogę z nią być i muszę usunąć się z tego związku i nie brać więcej za dobrą monetę jej słów i emocjonalnej manipulacji.

Postanowiłem postawić sprawę jasno. Powiedziałem jej, że jeśli mamy kontynuować nasz związek, będzie musiała przyznać się do wszystkiego, co zrobiła. W głębi duszy wiedziałem, że nic, co mogłaby powiedzieć, nie wystarczy. Zdecydowałem się ruszyć dalej bez niej, bez względu na to, jak byłoby to trudne – ale ona tego nie wiedziała.

To, co mi wówczas powiedziała, naprawdę stworzyło do tego odpowiednią perspektywę. Nie byłem nawet specjalnie zszokowany, gdy opowiadała mi o wszystkich przypadkach, kiedy mnie zdradzała – zawsze wiedziałem, że to prawda, ale po prostu nie przyjmowałem tego do wiadomości. Tak naprawdę potrzebowałem, by te słowa wyszły z jej ust. W tym momencie coraz bardziej bolesne stawało się to, że właśnie mnie o to obwiniała. Nie byłem ideałem, ale obwiniała mnie dosłownie o wszystko, mimo że przez cały nasz związek byłam wierny i kochałem ją głęboką miłością. Jedyne chwile, kiedy naprawdę dawałem jej powody, by szukać gdzie indziej, to wtedy, gdy kłóciliśmy się o jej zdrady.

Po tym wszystkim bardzo trudno było mi powstrzymać się od pisania do niej nocą SMS-ów, jak robiłem to wcześniej. Zrywaliśmy ze sobą kilka razy, ale zawsze nawiązywałem kontakt, aby, jak myślałem, doprowadzić rzecz do końca. Jednak to, co naprawdę robiłem, to utrzymywanie toksycznego związku przy życiu. Rozmawiając z nią, wracałem do swojej strefy komfortu, nawet kiedy się sprzeczaliśmy.

Musiałem więc wykazać się ogromną siłą woli, aby powstrzymać się od odpowiadania na jej wiadomości, które mówiły:

„Gdybyś naprawdę troszczył się o mnie, odpowiedziałbyś”.

„Gdybyś w ogóle mnie kochał, chciałbyś rozwiązać tę sytuację”.

„Tęsknię za tobą i zrobię wszystko, aby z tobą być”.

Niemniej jednak to naprawdę była ostatnia kropla. Tym razem ból był zbyt wielki i byłem gotów to przejść, aby zerwać moje przywiązanie do niej. Musiałem oprzeć się pokusie. Musiałem rozpocząć nowy rozdział.

Chociaż wtedy tego nie wiedziałem, w ciągu kilku miesięcy po rozstaniu przeżyłem traumatyczną reakcję żalu i doświadczyłem w związku z tym wielu intensywnych myśli, doznań fizycznych i emocji. Przy traumatycznej stracie naprawdę trudno jest umysłowi zaakceptować koncepcję, że to się naprawdę wydarzyło i że to prawda. Poniżej opisałem moje objawy i ich ewolucję:

Zaprzeczanie: Nadal nie miałem pewności, czy to naprawdę był koniec. Zastanawiałem się, czy nie powinniśmy rzeczywiście postarać się, aby wszystko działało. Jeśli to była prawdziwa miłość, nie powinniśmy po prostu z niej rezygnować.

Nienawiść: Nienawiść to mocne słowo i nie lubię go używać, ale tak opisałbym to, co do niej czułem. Wprawiała mnie w zakłopotanie, robiła ze mnie głupca i wtrącała się do moich najważniejszych przyjaźni. Nie byłem zły tylko na nią – czułem złość na wszystkie kobiety. Czułem, że nie można im ufać, a mili faceci są naprawdę na straconej pozycji.

Rozczarowanie: Myślałem wciąż na nowo, dlaczego sprawy nie potoczyły się tak, jak moim zdaniem powinny. Co poszło nie tak? Dlaczego to zrobiła? Mówiła przecież, że mnie kocha!

Kiedy przestała wysyłać mi SMS-y (na które zresztą nie otrzymywała odpowiedzi) – mówiłem sobie: Jeśli naprawdę mnie kocha, dlaczego pozwala temu się skończyć?

Obwinianie siebie: Przeszedłem okres, w którym obwiniałem się za rozstanie. Może gdybym zwracał na nią większą uwagę, nie przeniosłaby swojej uwagi gdzie indziej, pomyślałem. Przypominałem sobie, co mówiła, aby wywołać we mnie poczucie winy. Zacząłem nawet kwestionować mój wygląd i cechy fizyczne, co sprawiło, że poczułem się jeszcze mniej pewny siebie.

Anty-miłość: Powiedziałem sobie, że nigdy więcej nie pokocham i że nigdy się nikomu nie zobowiążę. Przekonałem samego siebie, że muszę zostać cynicznym graczem. Chociaż ta rola nie leżała w mojej naturze i nigdy do końca jej nie spełniałem, miałem wtedy więcej przypadkowych randek, chociaż często czułem się po nich zawstydzony i rozczarowany samym sobą.

PRZEJŚCIE PRZEZ BÓL DO UZDROWIENIA

Po zakończeniu tego związku postanowiłem nigdy więcej nie wchodzić w tak głębokie relacje. Przyjmowałem pozycję obronną i kiedy czułem, że zakochuję się zbyt mocno albo jestem zagrożony zranieniem przez dziewczynę, dążyłem do tego, aby zranić ją jako pierwszy i zrywałem związek, nie dając jej szansy. Miałem poważny problem z zaufaniem, ale nigdy się do tego nie przyznałem. Jeśli dziewczyna miała bliskiego przyjaciela płci męskiej, zakładałem od razu najgorsze, a to rodziło liczne problemy w moich związkach uczuciowych.

To oznaczało, że często nie traktowałem dziewczyn w sposób, na jaki zasługiwały lub do którego jestem zdolny. I chociaż uważam, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu i wszystko potoczyło się tak, jak powinno, jest mi naprawdę przykro, że przenosiłem własny ból i poczucie niepewności na moje partnerki. To zawsze ja kończyłem te relacje, ale tak naprawdę nie działałem wtedy z miłością, współczuciem i zrozumieniem i biorę za to pełną odpowiedzialność.

Prawda jest taka, że po pamiętnym zerwaniu musiałem przejść cały proces uzdrowienia. Toksyczny związek poważnie nadszarpnął moją wiarę w innych i, co ważniejsze, w siebie. Wady, które pojawiły się w mojej percepcji, oznaczały, że nigdy nie będę mógł kochać całym sobą. Nie byłem w stanie dawać prawdziwej miłości – zawsze chciałem brać czyjąś miłość, a w chwili, gdy czułem, że nie jest tak, jak oczekiwałem, mówiłem do widzenia.

Nie byłem świadomy tego, że w tym momencie już rozpocząłem swój proces wewnętrznego uzdrawiania. Od momentu, w którym podjąłem trudną decyzję, aby zakończyć na dobre swój związek, każda minuta, każda bolesna emocja i każdy moment wściekłości lub wątpliwości, były niezbędne, abym mógł stać się osobą, którą jestem dzisiaj – osobą, którą tak bardzo chciałem być.

Nie mówię, że już „skończyłem” – zawsze jest praca do wykonania i zawsze będą pojawiać się kolejne rany do rozpoznania i wyleczenia, ale kiedy zacząłem pełnić aktywną rolę w swoim własnym leczeniu, zdałem sobie sprawę, że rozpocząłem pracę wiele lat wcześniej. Po prostu nie wiedziałem, jak to zrozumieć, jak zinterpretować chwile jasności, których doświadczyłem, ani jak wykorzystać moje emocje, aby mogły popchnąć mnie do przodu.

Nawet we wczesnych etapach związku z moją obecną żoną działałem pod wpływem bólu z przeszłości. Na szczęście żona miała zdolność – i chęć – aby zapewnić mi przestrzeń, której potrzebowałem do uzdrowienia. Moim obowiązkiem było zaangażowanie się w swoją uzdrawiającą podróż, ale również zapewnienie miejsca dla niej, aby również mogła odbyć swoja podróż. Oboje opłakiwaliśmy przeszłe związki i, chociaż zajęło mi to trochę czasu, nauczyłem się w końcu odkładać swoje ego na bok i zaakceptować potencjał nowego życia. Wtedy nie było już odwrotu.

TWOJA PODRÓŻ KU UZDROWIENIU

To nie jest właściwie książka o związkach. Cóż, w pewnym sensie jednak jest, ponieważ związki (niekoniecznie uczuciowe), są zawsze ważnym elementem uzdrawiającej podróży człowieka. Chcę jednak jasno powiedzieć, że nie dzielę się z wami historią swojego rozstania, ponieważ taki jest temat książki. Dzielę się nią, aby odsłonić pewną część siebie – aby ujawnić w całej jego brzydocie ból, który czułem i z którego się wyleczyłem.

Ta historia ujawnia również niektóre rzeczy, których najbardziej się wstydziłem przez lata, takich jak paranoja, zazdrość, wybujałe ego, niepewność i tendencja do wiary w kłamstwa, podyktowana strachem przed samotnością. Gotowość do ujawnienia naszej ciemnej strony jest niezbędna, jeśli chcemy ponownie wpuścić światło do naszego życia, i jeśli mam cię o to poprosić, musisz wiedzieć, że ja też jestem gotów to zrobić.

Moją intencją jest udzielenie ci wsparcia i motywacji niezbędnej do rozpoczęcia osobistej podróży do wewnętrznego uzdrowienia. Rozumiem, że czasami podróż może być trudniejsza niż inne. Być może potrzebujesz uzdrowienia po rozpadzie związku, ale jeśli chcesz się leczyć z innego powodu, też jesteś tutaj mile widziany. Jeśli przeżyłeś traumatyczne doświadczenie, o którym wciąż nie możesz opowiedzieć, serdecznie zapraszam. Niezależnie od tego, czy ponownie angażujesz się w leczenie starych ran emocjonalnych, czy walczysz z czymś nowym i nieznanym, jesteś tutaj mile widziany.

Zyskasz wgląd w swoje własne przeżyte doświadczenia, odkryjesz możliwości zastanowienia się nad swoim bólem i spojrzenia na niego w nowy sposób. Nie będę udawał, że każda z kolejnych stron będzie łatwa do przeczytania ani że w każdej chwili tej podróży będziesz czuł się dobrze – ponieważ rzeczywistość wewnętrznego uzdrowienia polega na tym, że boli. Musisz stawić czoła doświadczeniom i emocjom, które próbowałeś zdusić; uczuciom, które ukryłeś w zakamarkach swojego umysłu.

Musisz skonfrontować się z własnym spojrzeniem na świat, na siebie i innych i musisz stworzyć sobie możliwość zaakceptowania, że się myliłeś – że sprawy nie zawsze wyglądały tak, jak myślałeś.

O traumie wiem na pewno to, że zniekształca i intensyfikuje każdą naszą negatywną myśl, każde uczucie, odczucie fizyczne itd. Trauma jest podobna do uczucia, jakbyśmy byli pokryci otwartymi ranami i zanurzyli się w oceanie. Osoba, która nie ma takich ran i jest już uzdrowiona, najprawdopodobniej doświadczy pozytywnych wrażeń, zwłaszcza jeśli kocha ocean, a woda jest ciepła; jednak ktoś, kto doświadcza traumy, natychmiast odczuje ból, gdy słona woda zaogni każdą ranę. Trauma sprawia, że mamy cienką skórę, jesteśmy nadmiernie wrażliwi, wyczuleni i podatni na ból. Często ból jest wszechogarniający, więc nasza uwaga skupia się na nim i desperacko staramy się go unikać.

Kiedy doświadczasz świata przez pryzmat traumy, łatwo przegapić okazję do pozytywnych doświadczeń. Leczenie nie jest procesem liniowym – poruszamy się dwa kroki do przodu i jeden krok do tyłu na wszystkich poziomach. Z czasem może działać jak kamień wrzucony do sadzawki z nieruchomą wodą; każda kolejna fala przenika uraz i zastępuje go uzdrawiającą energią. Pierwszym krokiem jest oddanie się praktykom uzdrawiania. Bądź cierpliwy dla siebie, uzyskaj wsparcie tam, gdzie możesz, a pozytywne zmiany się pojawią, nawet niezauważone.

Bez względu na to, jak sceptycznie lub niepewnie się teraz czujesz, jesteś tutaj – czytasz te słowa i stawiasz pierwsze kroki na swojej drodze w potężnym procesie wewnętrznego uzdrowienia. Mając w rękach tę książkę, nie musisz tego robić sam. Każdy rozdział zawiera opis jednego lub dwóch praktycznych ćwiczeń, które stopniowo doprowadzą cię do nowego poczucia pewności siebie i wolności. Każde ćwiczenie jest proste i nauczysz się, jak zintegrować je z codziennym życiem w sposób, który sprawi, że proces uzdrawiania stanie się częścią twojej codzienności.

Uzdrawianie wewnętrzne nie jest czymś, czym możesz się zajmować wyłącznie wieczorami lub w weekendy – nauczysz się pracować nad tym cały czas. Po drodze będę dzielił się z tobą doświadczeniami ze swojego życia. Opowiem ci o tych, które mi pomogły, i mam nadzieję, że uznasz, że jesteś w dobrym towarzystwie.

Jeśli twoja uwaga w tym momencie się rozprasza, chciałbym, abyś zadał sobie pytanie, dlaczego. Czy w twojej głowie jest głos mówiący: To nie dla mnie – inni ludzie mogą się wyleczyć, ale ja nie? To przemawia twój ból, ale nie ma racji. Wewnętrzne uzdrowienie nie jest czymś, czego mogą dokonać tylko „uzdrowiciele” lub „ludzie duchowi”. Każda osoba jest swoim własnym uzdrowicielem. Jesteś swoim własnym uzdrowicielem – masz w sobie wszystkie narzędzia do rozwoju i zmiany, a moja książka nauczy cię, jak z nich korzystać.

Dowiesz się, jak odkrywać granice swojego doświadczenia z ciekawością, a nie ze strachem. Zadaj sobie pytania, które zaczną burzyć mury, zbudowane przez ciebie, aby uchronić się przed zranieniem i pozwolą iść przez życie z nową łatwością.

Pytania takie jak…

• Dlaczego tak reaguję?

• Dlaczego to szczególne wspomnienie jest dla mnie tak ważne?

• Dlaczego opieram swoje przypuszczenia na temat świata na tym wspomnieniu, a nie na innym?

• Komu ufam? Komu mogę zaufać?

• Co by się stało, gdybym komuś o tym powiedział?

• Jakie życie wybrałbym, gdybym czuł się całkowicie wolny?

Chodź ze mną – witam cię w tej podróży. Być może już niedługo będziesz mógł każdego dnia, odnaleźć się w podróży do prawdziwego pokoju.

Jedno, co wiem o traumie, to to, że zniekształca i intensyfikuje każdą naszą negatywną myśl, każde uczucie i odczucie fizyczne. Trauma sprawia, że mamy cienką skórę, jesteśmy nadmiernie wrażliwi, czujni i podatni na ból. Często ból jest wszechogarniający, więc nasza uwaga skupia się na nim i desperacko staramy się go unikać.

ROZDZIAŁ 1ILE MAMY CIAŁ?

Praca nad każdą warstwą jaźni jest kluczem do wewnętrznego uzdrowienia.

Zanim zagłębimy się w pracy uzdrawiania wewnętrznego, chcę poświęcić chwilę – właściwie krótki rozdział – aby wyjaśnić, jaka jest konstrukcja książki i jak ta struktura będzie wspierać cię w twojej podróży. Kolejność rozdziałów nie jest przypadkowa i ważne jest, abyś wiedział, że każda strona jest w określonym miejscu z jakiegoś powodu – kiedy pracujesz nad stronami, które uważasz za trudne lub wymagające; a także tymi, które są dla ciebie łatwe i wygodne.

Jak już wspomniałem, nie zawsze byłem entuzjastą idei „uzdrawiania”, a już na pewno nie łączyłem tego z pojęciami duchowości czy wewnętrznego rozwoju. Skupiałem się na innych rzeczach: byciu prawdziwym mężczyzną (a konkretniej: życiu w sposób, który postrzegałem jako „męski”), osiąganiu namacalnych celów i zdobywaniu rzeczy materialnych, które miały sprawić, że moje życie będzie wartościowe i dobre. Z tego powodu doskonale rozumiem ludzi, których odrzuca język „rozwoju duchowego” lub którzy uważają, że praktyki duchowe nie są dla nich.