Urodziny AlbertaTytuł oryginału: Kalas, Alfons Åberg!Text & illustrations: Gunilla Bergström© Bok-Makaren ABTranslation: Katarzyna SkalskaStrona internetowa: www.alfieatkins.comfacebook.com/alfons.officiellinstagram.com/alfieatkinsofficial
Urodziny Alberta
Gunilla Bergström
text & illustrations
To jest Albert Albertson, lat sześć.Albert jest w dobrym humorze, bo wczoraj miał urodziny!A w sobotę będzie miał przyjęcie urodzinowe.Własne przyjęcie.PRAWDZIWE! Przed chwilą przyjechała ciocia Fela.Zostanie na trochę,żeby przygotować przyjęcie.Nie ma swoich dzieci,więc zawsze jest wyjątkowo miła dla Alberta. –Wybornie!To będą naprawdę wspaniałe urodzinki –szczebiocze ciocia Fela.– Kogo zaprosimy?– Wiktora, Mikę i mnie oczywiście!– odpowiada Albert.Ciocia Fela śmieje się:– Przecież wy i tak zawsze się razem bawicie.A to ma być PRAWDZIWE urodzinowe przyjęcie.Musi przyjść dużo dzieci.Możesz zaprosić,kogo tylko zechcesz.
– Ale ja najbardziej chcę zaprosićWiktora i Mikę!– powtarza Albert.– Oj, Albercie… – śmieje się ciocia.– Zrozum,musi być dużo gości, inaczej to nie będzieżadne przyjęcie.A przecież chcemy miećprawdziwe, wspaniałe WIELKIE PRZYJĘCIE,prawda?Możeszzaprosić całązerówkę!
Do pokoju wchodzi tata.– Hola, hola!Wszyscy się tunie zmieszczą.Najwyżej ósemka,dziesiątka dzieci – mówi.Ciocia z tatą decydują,że wystarczą dzieci z ich osiedla.Razem z Albertem wyjdziedziesięcioro.
Ciocia Fela natychmiast zakłada fartuch i zabiera się do pracy.– Wybornie!Tyle jest do zrobienia!– szczebiocze i…
…spisuje na kartkach wszystko, co trzeba kupić, upiec,przygotować, oraz wszystko, w co się można bawić.– Nie potrzeba – mówi Albert.– My i tak się będziemy bawić.– Jasne, ale na przyjęciu urodzinowym powinny być specjalnezabawy i konkursy – uważa ciocia.
I od razu zabiera siędo sprzątania…
…i znosi do domuzakupy…
…i piecze torty (kilka sztuk!).Albert pomaga i podjada surowe ciasto.Ale przede wszystkim czeka.Czeka i czeka, i nie może się doczekać.
Nareszcie nadchodzi sobota.Wszystko jest gotowe.Torty upieczone,stół nakryty urodzinowo.Albert odświętnie się ubiera.Wkłada nowy sweter,KOSZULĘ i KRAWAT.
Przyjęcie urodzinowe!Oj, będzie się działo…Choć z początku dzieci są małomówne i nieśmiałe.Bo wszystko jest takie inne.I są tak odświętnie ubrane.Więc zwyczajni koledzy nie wyglądają zwyczajnie…Dzieci właśnie dostały balony i śmieszne czapeczki.Ciekawe, co się teraz wydarzy!
Myślą o zabawach.I o torcie.A może każdy dostanie TOREBKĘ CUKIERKÓW?(Hmm… to chyba prawie zupełnie p-e-w-n-e,że dostaną – tylko dopiero później?)Ach, takie przyjęcie to świetna sprawa!
A najbardziej dla Alberta.Bo dostaje od gości prezenty!Kredki i modele do sklejania,samochodziki i pianę do kąpieli,i bukiet kwiatów…
– Proszę do stołu!– woła ciocia Fela.–Czas na tort i sok!
Przy talerzach są karteczki z imionami,więc każdy ma swoje miejsce.Ale Lotta podchodzi do cioci i się skarży:– Nie chcę siedzieć obok Martina,on mnie szczypie.Mogę usiąść obok Anny?Wtedy ciocia po prostu zamienia karteczki.
Nagle Anna pokazuje na Wiktora i mówi:– On wziął drugi kawałek tortu!A nie wolno, prawda?Inne dzieci też przestają być nieśmiałe.– Patrzcie, Ubi dostał większy kawałek!– A ona wzięła różę!
– Spokojnie, dzieci!– mówi ciocia Fela.– Jest tyle ciasta,że dla każdego wystarczy, i to z dokładką.Torty są naprawdę pyszne.Wszyscy jedzą, aż im sięuszy trzęsą.– A teraz pora na gry i zabawy!– woła ciocia Fela.– Na początek świński ogonek.
Trzeba zawiązać sobie oczy i wziąć kredkę.Chodzi o to, żeby dorysować prosiakowi ogonw dobrym miejscu, choć nic się nie widzi.
Ogonek Martina trafia najbliżej.Sara szepcze do Miki:– Na pewno podglądał, co?– Tylko bez sprzeczek –szczebiocze ciocia Fela.– Dziś jesteśmy weseli i bawimysię w zgodzie.A teraz, dzieci,czas na sadzawkę z rybami.
Wszyscy po kolei zapuszczają wędkę.Za zasłoną stoiciocia Fela i zawiesza na haczyku małe torebki.Są w nichsmakołyki – jabłko, banan, cukierki i czerwony lizak!Ale Martinowi wydaje się, że Ubi ma w swojej torebcecoś zielonego.
– W każdej torebce jest DOKŁADNIE tyle samo –zapewnia ciocia.– Ale on dostał zielonego lizaka – burczy Martin.– Za to ty dostałeś czerwonego – odpowiada spokojnieciocia.– No to chyba to nie jest to samo?– mruczy Martin.– Ale jest tyle samo, zapewniam was.
Nie sprzeczajcie się już.Dziś,moi drodzy, ma tu nambyć miło i przyjemnie.
Najważniejsze to dobrazabawa!I konkursy.
Konkursy!
Zaczynająod zgadywaniafasolek.Ile jest ichw słoiku?
Potem jest quiz.Po quizie Sara jest obrażona.Chciała być przecież w drugiej drużynie –tej, która wygrała.– Głowa do góry, drogie dziecko!Może wygrasz następnymrazem!– pociesza ją ciocia i zarządza zabawę w…
…chowanego.Wszyscy się rozbiegają, ktoś odlicza,potem dostają picie i lody……a dziewczynki zamykają się w łazience…… i nie chcą się bawić…
…i robi się wielki rozgardiasz.Patrzcie tylko!
Albert prawie SIĘ CIESZY, kiedy o szóstejprzyjęcie się kończy i dzieci idą do domu.
Ciocia sprząta i wynosiwszystkie niezjedzone torty.
Następnego dnia ciocia pyta Alberta:– Fajnie było?Jesteś zadowolony z wczorajszego przyjęcia?
– Dziękuję, ciociu!Torty były przepyszne!Dobrze, że zrobiłaś ich tak dużo,bo wystarczy ich na…
…moje własne, prywatne przyjęcie.I patrzcie!Dziś jest przyjęcie według Alberta – tylko z Wiktorem,Miką i zwierzakami…
– Dziękujemy za torty, ciociu Felu!
Photo: Jörn H Moen
Gunilla Bergström (1942-2021) napisała i zilustrowała ponadczterdzieści książek, z których większość opowiada o kilkuletnimAlbercie i jego tacie. Za swoją twórczość otrzymała wiele nagród iwyróżnień, włącznie z wyborem jej książki na książkęroku 1997 przez szwedzkie Jury Dziecięce.
Książki o Albercie, tłumaczone na czterdzieści języków, rozeszły siędotąd w dziesięciomilionowym nakładzie w Szwecji i poza jej granicami,a na ich kanwie powstały liczne spektakle teatralne i filmy animowane.Albert Albertson, który w Szwecji nazywa się Alfons Åberg, w Niemczech– Willi Wiberg, a w Finlandii – Mikko Mallikas, to zwyczajny chłopiec,w którym dzieci rozpoznają swoje zachowania i emocje – radość zabawy,ciekawość świata, nieograniczoną fantazję, ale też złość, zazdrość czy strach.